przez ness Pt, 08.06.2007 22:18
powiem szczerze, ze nie ma czasu na wklejanie, zrobie to po powrocie, dobra?
dzis wielkie swieto, big day, jak mruczal od rana Mark latajac z odkurzaczem. Bo zaznacze ze mamy tu w domu zupelnie miedzynarodowe towarzystwo, od samego rana slychac angielski, francuski, szwedzki i oczywiscie polski. jakos sie wszyscy dogadujemy i to jest najwazniejsze.
co za swieto? ano hucznie sie tu obchodzi zakonczenie sredniej szkoly. szalenstwo. a u nas w domu jest Robert, ktoru wlasnie obchodzi studeneten czy jakos tak. cale miasto sparalizowane, wielkie grupy uczniow schodza z gory, z takiegej baszty i obchodza trzy razy pomnik z jakims koniem, rodzice trzymaja wielka tablice ze zdjeciem ucznia i jego imieniem, rodzina i przyjaciele wieszaja im na szyi bukiety kwiatow -obowiazkowo wszystko jest zolto-niebieskie, choragiewki, serpentyny itp. potem brac szkolna jezdzi traktorami z przyczepa z wielkim halasem, trabi, spiewa, giwzdze. Dom ucznia stroi sie na niebiesko zolto, robi sie brame z brzozowych galezi, na progu stawia sie swiece i oczywiscie jest party i prezenty. no...i wlasnie nasze party pomalu sie konczy...mlodzi ida jeszcze w miasto, starsi siedza w ogrodzie, pija, gadaja i spiewaja... ogolnie jest bardzo milo ale jestem bardzo zmeczona bo bylo wilekie sprzatanie i szykowanie. ja robilam oczywiscei tradycyjny wystroj-zolte i niebieskie kwiaty, balony itp itd.
ale dla odpoczynku bylismy na spacerze tutejszym nabrzezem, ktore niezmiennie mnie zachwyca. jest to przepiekne miejsce, ciagle, co chwile widac odplywajace i przyplywajace z Danii promy, jest pelno jachtow, kawiarenek, plaza z palmami i kojacy widok morza...
ten widok jest mi tu najblizszy...
Ostatnio edytowano Pt, 08.06.2007 22:25 przez
ness, łącznie edytowano 2 razy