przez Krystyna Janda So, 12.03.2005 14:20
Na prośbę zamieszczam mój przepis raz jeszcze:
Bierze się żeberka, wieczorem - ( to dla precyzyjnych), możliwie jak najchudsze, naciera się je czosnkiem i smaruje grubo miodem, nie soli się ich , nie pieprzy, nic się z nimi poza tym nie robi, tylko wkłada się je do lodówki i tam sobie leżą a my mamy wolne. Następnego dnia wkładamy te żeberka co sobie leżały tak w lodówce jak długo chcemy, do naczynia żaroodpornego, czy czegokolwiek i umieszczamy je w piekarniku, rozgrzanym, albo nie, nie ważne, i dalej mamy wolne, bo one taraz sie wytapiją z tłuszczu i się sobie pieką, co jakiś czas je tyko polewamy tym co się z nich wytopi i tyle. Kiedy uznajemy że są dobre - należy spróbować, bo tyle czynników wpływa na długość pieczenia że nie warto tu podawać czasu, każdy musi sam sobie sam spróbować, no wiec kiedy uznamy ze już ....wwalamy do tego co się z nich wytopiło bulelkę ketchupu ( Tylko ...dobrego!) mieszamy, polewamy tym wymiesznym jeszcze trohę te zeberka i tyle , gotowe. Nie solimy, nie przyprawiamy niczym, nic, to ketchup jest z przyprawami. No i tyle.