HYDE PARK

Postprzez Izanna Pt, 09.02.2007 11:30

....................
Ostatnio edytowano Pn, 12.03.2007 07:54 przez Izanna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izanna
 
Posty: 147
Dołączył(a): Śr, 03.01.2007 03:15
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Jadzia Pt, 09.02.2007 13:04

.....to obejrzysz o godzinie 19tej na BBC Prime film dokumentalny "Klasztor".
Dzisiej bedzie drugi odcinek.Z calego mnostwa kandydatow wybrano 5 panow, ktorych zaproszono na 42 dni do Klasztoru Benedyktynow.Sa ubrani we wlasna odziez, ale podporzadkowani regule i porzadkowi zycia klasztornego.
Panowie to:
1.Antoni-pracuje w wydawnictwie bierze udzial bo-milo sie troche wyciszyc.
2.Peter-emerytowany nauczyciel-jaki jest sens zycia.
3.Toni(nie wierzy)-reklama, sexbiznes-jak odroznic dobro od zla,szuka punktu odniesiena.
4.Gary,Irlandczyk(protestant)-wieziony za udzial w grupach paramilitarnych-chce zaleczyc rany.
5.Nicolas-buddysta(chodzi do kosciola, ale nie do konca wierzy)-chce napenic modlitwe sercem.
Bedziesz mogla porownac wrunki klasztoru z "Wielkiej ciszy" do tego juz nowoczesnego.Obejrzalam "Wielka cisze" w niedziele i pierwsz raz od wielu lat zobaczylam przed kasa klebiaca sie dluga kolejke(pamietacie jeszcze)i zabraklo biletow na popoludniowy seans,poszlam na wieczorny i tez sala byla pelna.Lubie takie klimaty od zawsze, ale zdziwilo mnie, ze jeszcze tak wielu ludziom potrzeba Swietej Ciszy.
Ciekawam, Twojego zdania po obejrzeniu.
Gdybys nie mogla obejrzec, to w poniedzialek o 9:30 powinno byc powtorzenie.
Zachecam tez wszystkie Druhny do obejrzenia, moim zdaniem kazda z nas znajdzie dla siebie cos waznego.
Ale sie rozpisalam, spadam do zajec, cmok.
Avatar użytkownika
Jadzia
 
Posty: 358
Dołączył(a): Pn, 12.06.2006 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bromba Pt, 09.02.2007 18:25

Hej, ¦ciana, jakbym nie zajrzała tu do poniedziałku, to bywaj zdrowa, lotu spokojnego, odpocznij sowie jak lubisz i wracaj w te pędy opowiedzieć, jak było.
Już tęsknię
Bronka Knot
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Małgosia Sz Pt, 09.02.2007 18:33

Hej hej hej ja też spadam na weekend ... trochę przedłużony... będę we wtorek a zatem trzymajcie się... ¦ciana odpoczywaj na wyspie ... hihihi z ptaszkiem@Sowa .... no i żeby nie było marudzenia jak wrócisz!
Zdjęcia japońskie jedne i drugie super!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Izanna Pt, 09.02.2007 20:20

.......................
Ostatnio edytowano Pn, 12.03.2007 07:54 przez Izanna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izanna
 
Posty: 147
Dołączył(a): Śr, 03.01.2007 03:15
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez M.C. Pt, 09.02.2007 23:22

Druhny wybacza i skroluja jak trzeba. Dobrego nocodnia.

/Ledwo zipie. To zycie w realu mnie kiedys wykonczy - czek. Hi hi. Nie wiem nawet czy mam sily na wierszenke. Do odwaznych swiat nalezy./*oj ¦cianka ¦cianka. u mnie sesja sejsa bez końca. nic prócz notatek wykładów. moje zaległości w HP ogromniaste. chiba juz nie do nadrobienia..*(a co Druhny takie zestresowane, przeciez to wierszenka, w wierszence po pierwsze nalezy zlapac oddech a po drugie zapomniec o realu)

"Żyjemy sobie byle żyć" /luuuuuudzieeee! Jak ja tesknilam za wierszenka!!!! Wreszcie jest weekend. SAM-BA!/*hihi weekend? matko ¦ciana ja rozumiem strefy czasowe, ale bez przesady. ja w weekend, nasz polski weekend do domu wreszcie jade.wiedziałam że tak będzie, że jak sie skońćzy jedzenie i CASH to potulnie do nich wróce. ale bede twarda i bede odmawiała przyjecia jakichkolwiek darowizn, później sie złamie OCZYWISTE*(hi hi, prawdziwy CASH to sie NIGDY nie konczy! Niech zyje Johnny, wkleic?)

Żyjemy sobie byle żyć /juz biegne i tlumacze Albercie, ze nie chodzi o to, zeby BYLE zyc, tylko chodzi o to, zeby zyc UNIKATOWO/ *a propos /jakkolwiek to sie pisze/ Alberty to prosze o gołębia z wytłumaczeniem o co cho z Albertą hobbitami panem Fizykiem i innymi rzeczami które w HP są od zawsze a ja ich od zawsze nie rozumiem. bo jak to? niebieski ptaszek wie a ja nie...*(aaaa wczoraj slyszalam ze najbardziej wartosciowe jest takie zycie w ktorym nie starcza czasu zeby o nim myslec. NIE Alberta.)

i w nocy nie sni nam się nic /phi! Mnie sie ostatnio snia sny po francusku. Nie wiem co z tym fantem zrobic/*¦cianka ze co? ekhm że jak po francusku. hmmm czy ja na pewno chce to wiedzieć? mi sie ostatnio śniło ze zdałam egzamin którego w realu nie zdałam. jak ja nie chciałam sie obudzić...czy to tak jest zawsze? czy jak student ma sesje to nie może od niej odpocząć nawet we śnie?*(hi hi, znaczy sie French Kisssy, czy French Riviera, bo chyba nie fracusko-jezyczne Marocco do ktorego emigruja polscy rolnicy, luuudzie co sie w tej Polsce dzieje. Moniko a nie mowiam, ze sny sa do kitu?)

nie wabi nas wędrowny szlak /dzisiaj mi jeden bojs powiedzial: "Sciana, musisz odwolac urlop". Dostal w-czape/*¦cianka z tego Twojego urlopu to chce troche złotego piasku, błękitnej wody i małą łódke. podać adres?*(a ja poprosze jedno zyczenie zlotej rybki)

ni stukot kół, ni morski wiatr /ocean/morze pachnie -Pan Fizyk to wlasnie odkryl. A nie mowilam, ze czasem czytanie newsow wzbogaca?/*a Alberta sie pyta czym pachnie morze...no czym ma pachnieć..truskawkami?*(a czy mozna sowie ten zapach zrobic samemu w domu, np Trzynastce przydalby sie w lazience koloru morskiej wody, co nie?)

ktoś inny się w głębiny pcha /Danuska - to jest wierszenka o Tobie, co nie? Moj O. wciska mi co chwile jakies paszczowe zdjecia rekinow i cos mi tam tlumaczy, ze ten to siaki, a ten to owaki. Udaje zainteresowanie, ale nie przekonam sie do rekinow i juz. Co to ja nie znam sie na "instynktach"?/*oj znasz sie druhenko.jak raz byłam w oceanarium i robili takie pokazy z rekinami, to mi mało serce nie wyskoczyło. a ludzie sie tak zachwycali. czym? że tych płetwonurkw mogły te wielkie ryby zjeść? nigdy wiecej! NEVER!*(a ja jestem ZA pletwonurkami, phi, a niby skad bedzie wiadomo co te rekiny robia pod woda, phi. Najwazniejsze zeby miec dobry punkt obserwacyjny.)

lecz co tam ujrzy oprócz dna? /phi! Mozna jeszcze ujrzec UNIKATOWE DNO. Wkleic?/*a może DNA nie ma wcale*(Druhna Monika zaraz dostanie numer uno, poprawdke z tematu DNO, numero duo nagrode od Druhny Trzynastki za nastawienie antydenne)

Po co ten hazard? My od lat /a Druhny mowily, ze poleciMY na Hawaje! A teraz mi tu wciskaja Las Vegas/*która to druhna ma zostać milionerka? ¦ciana może to Ty. może masz misje. pojechać, wygrać i sie podzielić*(wydrukowalam sowie dzisiaj artykul o Sedonie AZ, VORTEX!)

wolimy swój spokojny świat. /rece precz od KREDENSU!!!!! Slyszy mnie Forum?!/*niczego juz nie będzie a HP zostanie* (czy moge poprosic o powrot Kangurzycy. Dziekuje za wysluchanie mojej prosby.)

A zewsząd ogniem zioną w nas huraganowym /czili bumerangowym/ *po dłuzszej analizie tego wersu stwierdzam że nie ma huraganowego ognia. O!*(pewnie ze nie ma bo my na niego, super-hiper-bymerangow-huraganowa ulewa, phi!)

przypadki, niespodzianki, okazje, ślepe trafy /wklejam je hurtowo na liste ponurych slow. BUM!/ *prosze o usuniecie słowa: niespodzianka z listy ponurych słów*(a ja na przyklad lubie rozne przypadki, taki wolacz chocby, "O!" hi hi)

niektórzy pod nie nastawili głowy /a nie mowilam, ze trzeba cwiczyc joge? Czlowiek sie wywinie i stanie na glowie/ *pamietam jak na wuefie stawaliśmy na głowie. koleżanka złamała obojczyk. prosi się druhny o niestawanie na głowie. co innego na rzęsach*(cos mi sie przypomnialo. Moj P. jak byl maly i jak padal deszcz to zawsze chodzil byl pod rynnami, i taki mokry przychodzil byl do szkoly. A pani nie mogla zrozumiec dlaczego on tak pod rynnami maszerowal. A kiedys to maszerowal po dachu i za daleko zaszedl i
zlamal reke.)

zgarnęli wszystko albo szlag ich trafił /Alberta pyta co znaczy "szlak", hi hi. Normalnie turlam sie ze smiechu/ *Alberta szlak-strona 129 w słowniku wyrazów dziwnych i niezrozumiałych...*(Alberta prosi zeby ja przeprowadzic przez szlak litera po literze, dopiero uczy sie czytac ze zrozumieniem)

nas też do walki wzywał los, lecz coś nam tam wypadło /nic nam nie wypadlo. Mashmunie - ta petycja w sprawie kolezanki byla jednoczesnie donosem na jednego bojsa, za to ze zwolnil kolezanke, a nie mial powodow, zeby ja zwolnic. No to poszlam i go poprosilam o dowody rzeczowe zwolnienia- jestem wzrokowcem/dotykowcem. Dowod rzeczowych nie bylo. Ten bojs jest wyzej postawiony ode mnie. Za mna nie przemawiaja dwa fakty: ze jestem kobieta i ze wtracam sie. Nie chce mi sie o tym pisac na Forum, sorry/*"nie chce o tym pisać na forum" powiedziała ¦ciana która O TYM napisała wcześniej 5 linijek.
hihi*(mniejsza o petycje. No i co, kolezanka zostaje czy odchodzi?)

/i tu mi wlasnie PH siadlo i wylaczylam laptusia. Ciag dalszy nastapil dzisiaj. PH wylaczone, tak na wszelki wypadek/ *prosze natychmiast włączyć PH. gdbym ja wyłączyła to chyba bym juz pod DNEM wylądowała...*(dzisiaj mam zupelnie niskie PH, Buster Keaton, czek)

no a poza tym jak na złość, pękło nam sznurowadło... /phi! od peknietego sznurowadla sie nie ginie w Japonii. Zawsze mozna zalozyc "japonki". Czek - moje ulubione obuwie, zaraz po martensach/ *ja w tamtym roku w japonkach złamałam palca u nogi. chcieli mi noge do kolana zagipsować. hihi. nie dałam się. aaaaa i japonki stawiam PRZED martensami. moje //martensy w sensie//oddałam w tym roku mojej siostrze. cieszyła sie jak dziecko* (Druhno Andoro, nic sie nie boj, Malenstwo zakocha sie w Japonii /no przeciez piekny kraj jest/, bedzie chcialo tam wracac, Druhna tez pojedzie w odwiedziny, beda reportaze w HP, bedzie GIT. PS Malenstwo wysle jakies fotki do HP, co nie? PS. Uffff, jak ja sie ciesze ze moj J. i W. w nizszym przedziale wiekowym....)

Pośród codziennych świństw i kłamstw /Termi, wiesz co? Ja tam wole, jak wklejasz erotyki, a nie takie pachnace moimi bojsami z klubu wierszteremki, hi hi/ *młodzież czyta. nawet jak młodzież nie pisze, to nie znaczy że jej tu nie ma. prosze o erotyczne opanowanie*(erotenki to ja sowie zostawiam na Swiety Wieczor, teraz jest rano)

straciliśmy już ludzką twarz /a co to Druhny make upu z tynku nie znaja?/ *nie znają a skąd mają znać?* (wkleic!)

umiemy tylko łgać jak z nut /wypraszam sowie, nie klamie. Zawsze mowie prawde i ZAWSZE, kurnaola, mi sie to nie oplaca/ *czy przeczytała pani tekst który prosiłem. tak panie profesorze. a jaki miał tytuł. yyyyy. ja również nigdy nie kłamie. hihi*(Alberta pyta co to jest prawda? Przylac?)

i w porę zawiązywać but... /zabieram japonki na Borneo. Paszport, bilet, pieniadze, Sowa (nie wyskakuj mi tutaj znowu z ptaszkiem, co?), japonki..../ *¦cianka a kupiłaś sowie okulary??*(no i brudnopisu Druhna nie zapomni)

Kłaniamy się swołoczom w pas /taaaa.....dzisiaj, w moj Swiety Weekend, zadzwonil do mnie najmniej ulubiony bojs, wrrr wrrrr/ *uprasza sie o wyłączanie telefonów w ¦więte weekendy*(dzwonie do domu, J. znowu chory kurcze blade. Trzynastko HELP!)

żebrzemy o okruchy łask /poprosze Druhne Bog o laske wpatrywania sie w drozdze/*w jakie drożdże? swoją drogą właśnie o drożdżach powinnam sie uczyc. jutro egzamin czili WIELKA FERMENTACJA* (hi hi, pan Tomek, czili Druhna Bog na dyzurze, pyta czy moze byc Burbon)

a gdy przed nami staje wróg /normalnie boje sie cos pisac o Forum, hi hi/*kurczenolka nie pisz bo jeszcze pan Darek przekupiony zostanie i nam HP zamkną...*(cos Ty Monika, pan Darek to swoj gosc!)

pierwsi padamy mu do nóg. /zaraz tam "do nog"! KladzieMY sie na podlodze, zeby ogrzac stare kosci/ *hihi juz wiadomo kto ma ogrzewanie podłogowe. dla tych co nie mają: kładziemy sie na łóżku i okrywany bledzikiem po czubek nosa albo inny czubek*(idziemy sie przejsc po deszczu)

A zewsząd ogniem... /a taki ogien w kominku, to niczego sowie, co nie? No dobra, Teremi, przeciez wiadomo, ze chodzi o piekarnik do paprotek, luuuuudzieee, juz nie mozna nawet zasunac metafora w wierszence?/ *jak pielęgnować różyczke w doniczce? bo jak nie podlewam to opada a jak podlewam to opada coraz bardziej* (hi hi, kupic nowa rozyczke i poprosic kogos innego o podlewanie. PS Teremi bialy piec w zielonej komnacie zdecydowanie unikatowy! Sorry nie mam sily na metafory.)

Niekiedy budzi się w nas myśl /czili jest HOPE, ze sie kiedys-gdzies Forum ocknie z letargu?/ *oby na HOPE sie nie skończyło. DZIAŁAć trzeba druhenki działać*(chcialam tylko tak rzucic od niechcenia, ze chyba mnie nie bedzie przez nastepnych kilka dni, sprawy chorobowe itp. Druhny rozumia...)

i każe nam się wzbijać wzwyż /dziekuje, dzisiaj obstawiam kregle, czili w dal. Moj O. obiecal mi, ze nauczy mnie grac w kregle. To bedzie dobry urlop - czek/ *kręgle -jestem na tak. czy macie tak druhenki ze jak robicie coś po raz pierwszy to wychodzi wyśmienicie, a jak po raz któryśtamzkolei to co raz gorzej?*(a tu mi sie przypomnaialo ze musiMY wyprobowac nowy zestaw do croqueta od Mikolaja)

nie polecimy, no bo jak /normalnie cos mnie zaraz trafi! Lece i w tynku mam wszystkie bojsy! Lece, Druhny to slysza? Lece w poniedzialek!!!! AVE!/ *na to Borneo? juz w poniedziałek? ¦cianka a jak dorzuce CI jeden bagaż więcej a w tym bagażu ja, to mam szanse z Tobą pojechać/poleciec?*(Druhna nie zgubi biletu powrotnego!)

zwłaszcza, że skrzydeł jakby brak /taaaa....skrzydla podciete. Nic to, wyrosna nowe/ *hihi to jak masz zamiar polecieć bez skrzydeł. hihi*(phi, a taka kometa, nie ma skrzydel a leci)

do chmur przydałoby się wzbic /dzisiaj u mnie byly TAKIE chmury, z ktorych spadl SWIETY DESZCZ. Normalnie NIEBO sie otworzylo/ *wczoraj w nocy zgubiłam kolczyk w drodze z autobusu do domu. chciałam poszukać rano. wstaje a tu biało. to już sowie znalazłam* (u mnie pada najzwyklejszy cichy deszcz, kap, kap kap kap, ladnie jest)

więc zaczynamy wódkę pic /Teremi, chyba powinno byc "pić", co nie? Pic na wode, hi hi/ *czy zeby sie PH poprawiło to od rano wódke trzeba pić? a nie można kranówki z cytryną?* (hi hi, fotomontaz z kranowki i cytryny?)

po wódce nas pociesza fakt /nic mnie nie pociesza, obejrzalam przed chwila "The Last King of Scotland", filmy o Afryce mnie zawsze bola. Zaraz obejrze sowie "Venus", dla rownowagi emocjonalnej/ *po wódce nie trzeba pocieszać. stan jest cudownie błogi*(moj P. wlasnie zdzwonil byl powiedzial ze ma dla mnie undergrandowe Pan's Labitynth)

że przecież brojler to też ptak /Sowa! Jak masz na dziewiate? Przyznaj sie!/ *uczyłam sie na moje zaliczenie o tych ptasiorach. brojler-chrakteryzuje sie świetnym umięśnieniem. biała skóra i pierze...pisać dalej?*(Druhna Monika lepiej rozwinie temat organicznego drobiu, zeby nie bylo! Hi hi, Druhny wiedza ile jest rodzajow kur?)

A zewsząd ogniem... /Druhny niech sie tylko nie zaciagaja, hi hi/ *bo będzie stan jak po kranówce. hihi*(a KTO nam zabroni?! Co nie Sowa? No KTO?!)

Gdy trzeba zwalczyc jakieś zło /to sie bierze gumke-myszke i sie wyciera, az zniknie, Prawda Oczywista, phi/ *dlaczego gumka jest myszka?* (bo ma ogonek ktory sie skraca przy wymazywaniu zla?)

pytamy najpierw, które, co /eeee taaam, wale na oslep. Zawsze to walne w jakiegos bojsa, co nie?/ *gorzej jak odda. hihi* (hi hi, aaaaaa to wtedy Swiety Surfer robi za oslone, hi hi)

i zadajemy taki cios /An-dora, a jaki sport Monika bedzie uprawiac w Japonii? Kendo? Wklejam z Internetu:

Kto uprawia Kendo, ten bedzie:
love his/her country and society,
contribute to the development of culture
promote peace and prosperity among all peoples/ *swoją drogą to odważna ta Twoja Monika. ja jak sie z

domu wyprowadzałam to myślałam ze mi sie niebo na głowe wali, a tu patrz 15 lat i do Japoniii chop siup.*(czek Monika Andory jest odwazna, jak ja sie wyprowadzilam z domu to mi sie niebo na glowe zawalilo. Niech sie Druhna Andora nie boi, hi hi, wszystko przez to ze nie cwiczylam bylam kendo!)

by go nam za złe nie wziął ktoś /a jak wezmie, to sie odbierze. Pan Fizyk mowi, ze rownowaga w przyrodzie musi byc/ *każda akcja ma swoją reakcje-to mówiłam ja druhna wykształcona fizycznie. hihi* (mie lubilam wychowania fizycznego w szkole, natomiast fizyka mialam fajnego, hi hi, popijal kranowke po lekcjach z chlopakami)

lecz gdy już wiemy jak i co /eee tam, nic nie wieMY, tak na sie tylko wydaje, ze wieMY/ *wolimy wiedzieć że nie wiemy, czy niewiedzieć że wiemy?*(wolimu nie wiedziec ze nie wiemy)

z pasją rzucamy się na zło /prosze bardzo: Sciana wystap z szeregu, oddaj bron/ *hihi a ¦ciana na to NIE przecież w bojsów rzucam* (nie mam sily, Emcia spocznij)

i trzęsąc się o własny los /wypraszam sowie. Ponawiam rozpaczliwe wolanie. Bronka i Sowa niech wyjdaaaaaaa/ *śniegu napadało a one udają misia Yogi*(Sowa, poprosze o pajaca zanim znikne na pare dni, nie badz taka)

bijemy je łagodnie dość /chcialabym sie z Wami Druhny (do Was: Bronka i Sowa mowie) poszarpac w HP/ *prosze sie nie szarpać bo sie nam KREDENS rozpadnie* (co sie ma rozpasc?! Kredens to jak struny gitary, jak sie nie szarpie to sie wychodzi z wprawy)

A zewsząd ogniem... /ogniem i mieczem? Alberta nuci dumke na dwa serca/ *o nie jak ja tego Miecia z dumki nie lubie. prosze przestać nucic bo sowie cos zrobie*(uwaga wklejam http://www.youtube.com/watch?v=dym3z2GC ... ch=hussars)

Lubimy umywanie rąk /jakas obsesja? Druhna sie polozy na kozetke dr Frojd. "Twoja nieumyta reka jest ciezka", hi hi/ *każdy ma obsesje. ja czyste buty-wczoraj do mnie w pracy: Monika czy Ty dobrze sie czujesz? ciagle latasz z tą pastą...no jak to czuje sie wyśmienicie. czy wy też jak patrzycie na bojsów to najważniejsze sa czyste buty i zadbane ręce?* (nieeeee...ja to patrze w glab duszy, ale to przychodzi z wiekem, hi hi)

popatrzcie jakie czyste sa /pan Fizyk mowi, zeby nie wierzyc wizji/ *nie wierzcie panu Fizykowi. on na pewno nie przetarł swoich mokasynków mokrą szmatką*(pewnie ze tak, sama wizja jest do kitu, prosze o fonie!)

więc jakże można od nich chcieć /tak normalnie, naiwnie, a co ? Tak juz nie mozna?/ *jeśli naiwnie to tylko do bojsów*(zalezy CO sie chce. Hi hi, bardzo zalezy CO sie chce!)

by nagle się zwinęły w pięść? /masaz, marzy mi sie masaz/ *jeśli Ci sie marzy to prosze masuj. możesz mnie. tak sie na ochotniczke zgłaszam* (lubie patrzec jak dzieci trzymaja rodzicow za rece, mala piastka w duzej piesci)

Mamy swój urządzony kąt /zaraz tam KAT! Ja mam caly swiat w Kredensie, phi!/ *halo halo nie cały Kredens Twój. paczta jak sie druhna rozpycha* (hi hi, Monika, bo CIe zaraz Sciana zepchnie do szuflady z Hobbitami, nie wiesz ze jak sie jest w Kredensie to trzeba byc NIE-WI-DZIAL-NYM?)

pomału porastamy rdzą /Mashmun, dlaczego nie dbasz o rure?/ *preparat na odrdzewanie podać? dobra również coca cola* (phi, troche patyny na rurze nie zaszkodzi, ladny kolor, taki WODNY...)

i woła nas cieplutki piec /Teremi, no! Przynajmniej wywinelas sie od w-czapy tym pieknym zdjeciem pieca/ *Ty sie ¦ciana na podłodze połóż. w końcu masz podłogowe. piec jest mój!* (przepraszam ale wydaje mi sie ze piec byl moj, bo byl zamiast parasola, a u kogo pada deszcz, no? Wlasnie!)

żeby z honorem na nim lec /wypraszam sowie, ale nie zamierzam "zostac zabita". Phi! Od w-czapy sie nie umiera/ *jak to lec? chiba leżeć...*(honor szmonor, stawiam na Swieta Pokore, a co nie mozna?)

A zewsząd ogniem... /to bija serca w HP. Niech Matki-Kury sie ogrzeja/ *An-doro rozgość się proszę*(alberta pyta czy ogien dobry na ciezkie serce. Alberta poszla do walizki, juz!)

(M.Wysocki, tłum. nieznany) + /Scianay, PS Teremi: Ty juz lepiej przestan z tym "tlum.nieznany", co nam tu mydlisz oczy?!/*Monika-znalazłam wreszcie swoje okulary. wreszcie widze Kredens* + (Emcia, hi hi, no to teraz moze Druhna znajdzie kolczyk w sniegu)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez danuta green So, 10.02.2007 07:02

Sciana poczekaj, poczekaj … znalazlam jeszcze jednego rekina, najmniejszego …

Teremi – poszukam w domowych archiwach moze cos tam znajde.

Izanno – Napisz wiecej o ignacjańskich rekolekcjach.

Pzdrawiam cieplo
Załączniki
scan0009.jpg
scan0001a.jpg
danuta green
 
Posty: 99
Dołączył(a): Wt, 26.12.2006 08:33

Postprzez Izanna So, 10.02.2007 08:58

...........................
Ostatnio edytowano Pn, 12.03.2007 07:55 przez Izanna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izanna
 
Posty: 147
Dołączył(a): Śr, 03.01.2007 03:15
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez teremi So, 10.02.2007 15:31

witam w słoneczne popołudnie i wszystkich bez wyjątku pozdrawiam najpiękniej jak umiem
no niestety Jadziu nie mam tego programu ale dzięki za podpowiedź.
Izanno uściski dla szwagierki i też pytanie, który wiersz Wysockiego gdzies się zapodział? ja wpisuję wszystkie bez wierszenek one dopiero potem zostają poddane obróbce, którą lubię czytać - czasami to nie wiem co autor miał na myśli ale doskonale rozumiem co Druhny mają na myśli.

Emciu no co jest z tymi chorobami - już wiosna się zbliża i ogłoszono koniec chorób - sama widziałam w TV (no może nie zupełnie widziałam)
z piecem oczywiście trafiony zatopiony tylko to zdjęcie nie jest profesjonalne. Ja czasami mam zwyczaj pstrykać na początku filmu cos przypadkowego no i różne potem z twego wychodzą zdjęcia
dziewięć urlopowych wierszenek? ¦ciana sprężaj się niewiele już masz czasu, no a Maszmun szalej w Budapeszcie - ciekawe co przeważyło kawa czy tokaj - ja stawiam na tokaj.

Trzynastko jak tam sobie radzisz z tym nawałem pracy? - odezwij się w miarę możliwości.

czy Druhny mają jakiegoś swojego ulubionego poetę, wiersz z czasów wczesnej młodości, kiedy to przede wszystkim każdy z nas kierował się sercem?
Ja byłam zafascynowana od zawsze K.K.Baczyńskim - czytałam wszystko o nim i wszystko co napisał. Wszystko też miało swój początek w Powstaniu Warszawskim.Teraz już mam dojrzały stosunek, czyli nadal kocham ale już bez egzaltacji. Dzisiaj będzie własnie jego wiersz a czy Druhny pamiętają kto śpiewał ten tekst?

"Miłość"

O nieba płynnych pogód,
o ptaki, o natchnienia.
Nie wydeptana ziemia,
nie wyśpiewane Bogu
te drzewa, te kaskady
iskier, ten oddech nieba,
w ramionach jak w kolebach
zamknięty. Jak cokoły
drzewa z szumem na poły;
serca jak dzbany łaski,
takie serca jak gwiazdki,
takie oczu obłoki,
taki lot - za wysoki.

Słońce, słońce w ramionach
czy twego ciała kryształ
pełen owoców białych,
gdzie zdrój zielony tryska,
gdzie oczy miękkie w mroku,
tak pół mnie, a pół Bogu.

Twych kroków korowody
w urojonych alejach,
twe odbicia u wody
jak w pragnieniach, w nadziejach.
Twoje usta u źródeł,
to syte, to znów głodne,
i twój smiech, i płakanie
nie odpłynie, zostanie.
Uniosę je, przeniosę
jak ramionami - głosem,
w czas daleki, wysoko,
w obcowanie obłokom.
(Krzysztof Kamil Baczyński 08 września 1942 r.)

pozdrawiam wszystkich tu i tam no i do... ech zrobiło mi się jakoś tak nostalgicznie
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Hyde Park

Postprzez An-dora So, 10.02.2007 22:21

To ja z podziekowaniem. Ciesze sie bardzo, ze moge liczyc na wsparcie z Waszej strony (szczerze mowiac, niczego innego sie nie spodziewalam, hihi) tylko zaznaczam, ze Wasza cierpliwosc bedzie wystawiona na wielka probe! Jak sie znam – bede Wam regularnie slala wiesci z Dalekiego Wschodu, czy Wam sie bedzie podobac, czy nie... Jesli beda zdjecia – poprosze w „Administratorni” o dodatkowy przydzial przestrzeni zdjeciowej, dla Matek-Kur-Teskniacych.
Dziekuje za Wasza szybka reakcje, za zdjecia i dobre slowa. Pare slow uzupelnienia:

Sciana – Monika jedzie z cala grupa mlodych ludzi, 20 pare osob, najpierw do Kopenhagi, z tamtad „na skroty” do Tokio. Potem grupa sie dzieli – do Nagoi poleca chyba w trojke – jesli sie nic nie zmieni, jeszcze nie wszyscy z tej cale ekipy maja „swoje” rodziny. W Toyohashi bedzie sama. Juz odezwala sie do niej jej przyszla „senior highschool”, nauczycielka ang. opislala jej szkole, przedmioty obowiazkowe i zajecia sportowe i poza szkolne. Kendo jest! Ale nie ma judo, czego Monika b. zalowala. A z tych co najmniej bardzo interesujacych: „ceremonia parzenia herbaty”... Te dwa znaki zapytania w oczach M. mialyscie widziec...

Izanno – Twoja Panna z mokra glowa to jeszcze ma czas – sama zdecyduje kiedys, czy chce i jesli tak to dokad – wyjechac z naszego ukochanego K-R. A Twoj @adres to ja mam, jak sie Wam na forum obrzydne, to bede napastowac prywatnie... PS. Zaintrygowalas mnie ta „wielka cisza”, musze zobaczyc czy na naszej prowincji leci.

Oj – Teremi – czy Ty mnie nie przeceniasz? Staram sie bardzo wychowac Dziecko na Czlowieka, ale tylko Zycie pokaze co z tego wyszlo!

Moniko* - ja to tak sowie mysle, ze wlasnie w wieku lat 15 to jeszcze nie ogarnia sie takiej przestrzeni czasowej jak ROK i takich odleglosci jak stad do Japonii. Im czlowiek starszy tym bardziej ostrozny, z racji przezytych chwil i zdobytych doswiadczen. Wiec cala moja w tym nadzieja, ze rok ten minie jej na czerpaniu ze swiata pelnymi garsciamy i ani sie obejrzy i juz bedzie z powrotem w szarej starej codziennosci ...
A wiesz, jak bylam teraz na urlopie to znalazlam pod drzwiami ladny zloty kolczyk, ale to chyba nie Twoj? Bo nie wzielam niestety!

Bromba, mozesz byc pewna, ze skorzystam z rad, jakie dawala mama Twojej znajomej: „przespij sie z ta tesknota, jak jutro tez bedziesz chciala wracac, to czekamy!”...

Danuska, czy Ty tez juz bylas w Japonii?

Emcia, Ty sowie lepiej daruj te plany na przyszlosc, co? Ja tam nigdzie sie nie wybieram, a o zieciu (japonskim czy jakimkolwiek innym) to jeszcze nie mysle! A co do przedzialow wiekowych, to one sie blyskawicznie zmieniaja, nie chce Cie straszyc.... Jeszcze nie tak dawno nasza Monika uciekla sowie byla z kindergarten, bo jej sie nie podobalo... A tera leci z naszym blogoslawienstwem we swiat! Co za czasy...
Sie rozgadalam!
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Hyde Park

Postprzez An-dora So, 10.02.2007 22:31

Teremi, przypomnialas mi Baczynskiego. Kiedys w zamierzchlych czasach to ja recytowalam go na jakims konkursie... Jaka ja bylam wtedy mloda!
Nie dalo mi to spokoju, wiec zaczelam szukac...
Ten wiersz to byl – a raczej jego fragment:

Noc zielona była, po dniu skwarnym
głębokość jej szumiała jakby liście czarne,
w których mleczny rdzeń wyrósł, i kroplami gwiazd
odmierzał się powoli nieostrożny czas.
Maria czekała cicho. I zdało się, płynął
świat ogromny w oddechu nieba jak otchłanie,
co wiało wielkim oknem na stół, na posłanie
białe i nie dotknięte. Czekała. W milczeniu
na piersi ręce kładła i wtedy się pienił
krwi jej rozgrzany nabój i owoce mleczne
pęczniały jej pod dłonią, i czuła, jak bije
bolesna piąstka serca. I czuła, że żyje
łodyżka w niej maleńka, listeczkami dwoma
obejmująca miłość całą, jaką ona
i on zamknęli w sobie. I gdy rękę niżej
obsunęła, poczuła, jak ją szorstko liże
płomienny język ciszy. Brzuch miała jak kroplę
ogromną, w rozłożystą misę biódr zamknięty.
W takiej ciszy słyszała, jak na godzin stopnie
pnie się w niej ten roślinny puch, twardnieje w orzech -
- to było dziecko małe, które wkołysali
ciepłym ciał swych pomrukiem jak szelestem morza
w jej pełnię i dojrzałość, która równa ziemi
ogarnęła i rosła rączkami drobnemi,
zarysem ust różowych, roślinką maleńką,
którą czuła pod lekko wyciągniętą ręką
i która dziś się spełni i wzejdzie człowiekiem
nad przymróżoną lekko ziemi złej powiekę
żeby się stać czym? kwiatem, powłoką czy łzą?

KKB „Wybor”, fragment

To niesamowite, po dwudziestu paru latach jeszcze prawie w calosci pamietam...

I jeszcze inny fragment, ktory pewno wiele z Was pamieta –

bo to była życia nieśmiałość,
a odwaga - gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością.

Moze nie byl moim ulubionym poeta, ale na pewno jednym z .
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez Agniś N, 11.02.2007 09:53

Druhny wybaczą, ale jakoś tylko tutaj mi to pasuje …

Prywata pełna - tzn. opowieść prywatna. Kiedyś był na forum temat Maluszki – ale przepadł jak wiele innych tematów i ludzi – a szkoda, wielka szkoda …
Jestem przyszywaną babcią od dwóch tygodni. Więc nadeszła wiekopomna chwila i stało się …
Byłam na pierwszym babciowym dyżurze. Tzn. uwolniłam młodych rodziców na 3 godzinki by mogli zobaczyć na nowo świat, ludzi, siebie po dwóch tygodniach bez reszty poświęconych Marcie. Mała zostawiona nakarmiona usnęła słodko i spała słodko 3 godzinki, od czasu do czasu wydając śmieszne dźwięki. A ja latałam co 2 minuty do jej łóżeczka i sprawdza łam czy wszystko w porządku. Na szczęście kruszynka miała pokłady cierpliwości dla przewrażliwionej babci-wariatki.
Rodzice wrócili, przywieźli jakieś jedzenie na wynos ( po dwóch tygodniach rosołku – świetna odmiana ) - zdążyliśmy jeszcze spokojnie zjeść kiedy Mała stwierdziła , że czas na 4 obiadek z rzędu ;))
A potem w nagrodę byłam przy wieczornej kąpieli. Jak wychodziłam to mała właśnie słodko usnęła czyściutka, najedzona.
I wtedy, jadąc przez uspokojone, wieczorne miasto zrozumiałam co to jest cud życia , cud który zdarza się na naszych oczach … Cieszmy się więc nim i dziękujmy Najwyższemu .
Agniś
 
Posty: 5773
Dołączył(a): Cz, 21.04.2005 09:15
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez teremi N, 11.02.2007 10:50

Witam niedzielnie
Agniś piękna ta opowieść "babcina" - tak masz rację, że cud życia to piękny cud i szkoda, że zdarza się go niszczyć.
Ja pamiętam swój pierwszy dyżur w roli prawdziwej cioci - miałam wtedy zaledwie 14 lat a dziecię ze 3 miesiące, był też nadzór sąsiedzki a cały dyzur trwał około 4 godzin ale potem w nocy i tak budziłam się na każdy ruch małej - Boże, jaka ja wtedy byłam dumna zaoszczędzę jednak opisu zmiany pieluchy - chciałam to zrobić sama i nie prosić sąsiadki o pomoc - udało się a ten sposób można by opatentować.
Marta to piękne imię zarówno dla małych dziewczynek jak i dorosłych pań.
Masz rację Agniś, że przepadło trochę fajnych tematów ale HP jest dobrym miejscem dla wszelkich rozważań o życiu, świecie

An-dora nic a nic Cię nie przesecaniam - może Ty siebie nie doceniasz - brałaś taką opcję pod uwagę?
Pokłady cierpliwości w Kredensie są nieograniczone - nic się nie bój.
Jak widzę mam podobne wspomnienia z Baczyńskim - ja wierszem "Mazowsze" wygrałam jeden z konkursów i też ten wiersz praktycznie cały do dziś pamiętam.
ech a co tam oto fragment:

"Mazowsze"

Mazowsze.Piasek, Wisła i las.
Mazowsze moje. Płasko, daleko -
pod potokami szumiących gwiazd,
pod sosen rzeką.

Jeszcze tu wczoraj słyszałem trzask:
salwa jak poklask wielkiej dłoni.
Był las. Pochłonął znowu las
kaski wysokie, kości i konie.
(K.K.Baczyński)

no dobrze muszę to stwierdzić - pusto tu dziś, za oknem słońce, mróz a ja kuruję się bo dopadł mnie jakiś ZARAZ - może to zaraz wiosny(-a daje znak?) mnie męczy?
Dzisiaj obejrzałam sobie na DVD trochę historii czyli wspomnień osobistych z początków lat 90. XX wieku - jak to dziwnie już brzmi wiek XX.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana N, 11.02.2007 13:06

Chcialam TYLKO powiedziec: "do zo". Jutro lece na urlop. Jestem zjechana. Fizycznie, emocjonalnie i psychicznie. Druhny zwroca uwage na to, ze NIE MAM sil NAWET na Swieta Wierszenke. Przepraszam, ale to co W REALU, to mnie przerasta. Lece sowie odpoczac, wyspac sie, poczytac i zapomniec o calym tym dnie, do ktorego MUSZE wrocic....

Druhny niech trzymaja kciuki, co? Takie Matko-Kurowe, dobrze? To jest Bardzo Wazna Podroz. Taka brudnopisowa. "Co ma byc, to bedzie, a czego nie mialo byc, to tez sie zdarza" albo "to, co nas nie zabije, to nas wzmocni". W kazdym razie, wracam w przyszlym tygodniu. Przywioze opowiesci z zycia wziete i duzo zdjec, bez statywu. Pozdrawiam mocno. Sciana.

PS Lece na wyspe Borneo. Odwiedzam dwa kraje: Malezje i Brunei.
PS # 9 Paszport, bilet, pieniadze i ...... DUZO SWIETEJ CISZY.
PS # 999 Przygodo AHOJ!!!!!
Cos tam jeszcze chcialam powiedziec, ale brak mi slow......normalnie zatkalo kakao!

Trzymajcie sie, Druhny! I pamietajcie, ze w przyszlym tygodniu to mamy Walentynki (mozna sie krzywic na to Hamerykanskie Swieto, ale kochac to nie mozna przestac, phi!), a w nastepnym tygodniu to wchodziMY w Golden Rok Swini. Duzo Spokoju Duszy w Nowym Chinskim Roku. "Gon Si Fa Caj" - to mowilam ja - Scianay, w Kredensowym, a la Mandarynskim dialekcie. AVE.

Druhny niech nie tesknia! Szkoda zycia na tesknoty a la KNOTy. U&U.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez teremi N, 11.02.2007 15:26

¦ciana na tym wymarzonym urlopie życzę spełnienie tego niedopowiedzianego, świętej ciszy i... szybkie powrotu na łono HP no co ja zrobię, że tęsknota jest wpisana w mój charakter a z okazji ¦więtego Nowego Roku - takiej świętej ciszy przez cały ten nadchodzący rok - pamiętaj, że obiecałaś zdjęcia i relacje
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

hyde park

Postprzez An-dora N, 11.02.2007 17:01

Szczesliwej drogi, juz czas,
mape zycia w sercu masz...
Scianay! Swietego odpoczynku od realu, dna wszelakiego i tych tam, innych.

PS 9. A tesknota? - czym byloby nasze zycie bez tesknoty?

A propos tesknoty, czy ktos slyszal/widzial/spotkal byl ostatnio SOWE/GREJSA????
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez M.C. N, 11.02.2007 18:14

Dzien niedzielny Druhny, wpadam tylko na chwie bo mam dyzur przy J., poza tym przerabiamy dzis z W. Filipiny.

Chcialam tylko powiedziec ze tesknota to jak woda, hi hi. Czlowiek sklada sie z 40% wody. Bez tesknoty dlugo sie nie wyzyje...

Teremi Baczynski byl zdecydowanie moja fascynacja, czek.

Agnis, ciesze sie ze wpadlas wlasnie tu.

Andoro, hihi, widze, ze Druhna przerabia piosenki pozegnalne, tak trzymac!

Scianay dla Ciebie troche drozdzy na wzmocnienie, niech bedzie bez KNOT-a, ale wracaj szybko.

PS. Pan's Labirynth to PIEKNY film!

Dobrego dnia wszystkim!
Załączniki
Swiete Drozdze.jpg
Niech zyja Swiete Drozdze! Viva Wyspy Szesliwe! Wasze zdrowie Scianay!
Swiete Drozdze.jpg (34.44 KiB) Przeglądane 18506 razy
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Marysia N, 11.02.2007 18:43

Witam Babunię nr 2 w HP.
An-Doro. Wiesz ja też jestem pod wrażeniem ¦ciany "to tylko dwie godziny lotu..." ¦ciana jesteś kochana! Wspaniałego urlopu! I powrotu ze zdjęciami do Kredensu.
An-Doro, wiem, co czujesz. Mój starszy brat wyszedł z domu w daleki świat też w wieku 16 lat. I nigdy tego nie żałował. Pamiętam mamę płaczącą z tęskonty nad listami od niego, święta bez niego. Ale On był szczęśliwy. Za to, gdy przyjeżdżał na krótki urlop do domu, było u nas wielkie święto.

Emciu, święte słowa o tęsknocie. Czymże byłoby życie bez tęsknoty. O wodzie nie wspomnę. A zdrowie ¦ciany Emciu może lepiej wypijemy czerwonym winem? Zdrowsze!

Grejs. Gdzie jesteś? Też masz urlop od HP?

Teremi też lubię Pana Krzysia B. Tylko zawsze jakiś mi smutno czytając jego wiersze.

Izanno, po Twoim wpisie o tym filmie dziś szukałam na ¦ląsku kina w kórym graliby "Wielką ciszę" i..nie znalazłam. Zawsze mówię, że mieszkam na prowincji...


Pozdrawiam niedzielnie wszystkich.
Ostatnio edytowano Wt, 13.02.2007 10:13 przez Marysia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez IZA :) N, 11.02.2007 19:43

Witam dziewczyny z HP :)
Jestem tutaj nowicjuszką :)
Jestem "maniaczką" organów kościelnych i ich legend, opowieści z nimi związanych, stąd moja prośba do ¦ciany - gdybyś natrafiła na jakiś egzemplarz to proszę o fotkę i parę słów o nich :). Gdyby któraś z Was miała coś ciekawego to proszę napiszcie.

A teraz moja pierwsza tutaj w HP opowieść o organach, które odkryłam przypadkowo a znajdujące się blisko mojego miejsca zamieszkania. Będąc na Słowacji w Lewoczy usłyszałam opowieść o tamtejszym budowniczym organów w kościele św. Jakuba, w którym to zresztą, a w zasadzie przede wszystkim znajduje się największy na świecie, bo liczący 18,6 m ołtarz gotycki. Ten budowniczy nazywał się Hans Hummla i był on również budowniczym organów, które "odkryłam" w Olkuszu w kościele św. Andrzeja.
A oto historia.
Olkusz w XVI i na początku XVII wieku był bardzo bogatym miastem. ¬ródłem dobrobytu mieszkańców były bogate złoża srebra. O zamożności mieszczan krążyły legendy. Mawiano nawet, że olkuszanie usypiają dzieci w kołyskach wykonanych ze srebra. Wielką ambicją władz Olkusza było wówczas dorównanie położonemu nieopodal Krakowowi. Kiedy więc w 1611 roku miejscy rajcy podjęli decyzję o budowie nowych organów, wykonawcy instrumentu szukano właśnie w podwawelskim grodzie. Wybór padł na Niemca Hansa Hummla z Norymbergi, który od kilku lat mieszkał i budował organy w Krakowie. Kiedy budowa zbliżała się do końca doszło do tragedii. Jedyny syn Hummla, który pomagał ojcu w pracy, spadł z rusztowania. Pochowano go w podziemiach kościoła. Wstrząśnięty mistrz natychmiast wyjechał z Olkusza. Budował potem jeszcze instrumenty w wielu miastach, ale straszne wspomnienie zapewne nie dawało mu spokoju. Osiemnaście lat po śmierci syna popełnił samobójstwo. Skoczył z rusztowania budowanych przez siebie organów w Lewoczy Organy w Olkuszu skończył budować najwybitniejszy ówczesny polski organomistrz, Jerzy Nitrowski, twórca m.in. organów w kościele Mariackim w Krakowie i kościele Mariackim w Gdańsku. W XVII wieku Olkusz podupadł. Złoża srebra się skończyły i mieszczanie byli coraz biedniejsi. Paradoksalnie to zapewne ocaliło olkuskie organy. Na ogół bowiem instrumenty modernizowano tak, by można na nich było grać muzykę zgodną z duchem epoki. Olkuszanie nie mieli jednak pieniędzy na kosztowną modernizację. Dzięki temu organy w kościele św. Andrzeja zachowały się w niemal nie zmienionym stanie. Obecnie instrument posiada dwa manuały (klawiatury ręczne), pedał (klawiaturę nożną), 31 głosów i 1776 piszczałek. Te głosy, które uległy przeróbce, zostały wiernie zrekonstruowane według zachowanych wzorów. Remont instrumentu zakończono w 1992 roku. Aby uzyskać jak najwierniejsze brzmienie zdecydowano się na strojenie organów w obowiązującym w połowie XVII wieku tzw. stroju nierównomiernie temperowanym. Dlatego na olkuskim instrumencie można wykonywać tylko muzykę renesansową i wczesnobarokową. Dzięki temu w kościele św. Andrzeja muzyka dawna brzmi szczególnie pięknie. Słuchając jej mamy wrażenie jakbyśmy się za sprawą jakiegoś wehikułu czasu przenieśli niemal czterysta lat w przeszłość...

Pozdrawiam.
Załączniki
organy_olkusz.jpg
Avatar użytkownika
IZA :)
 
Posty: 632
Dołączył(a): N, 12.11.2006 01:56
Lokalizacja: z ul. Marsza

Postprzez Ita N, 11.02.2007 22:31

Czasami zycie staje się tak absorbujace, ze nic nie jest wazne, oprocz CHWILI w ktorej sie wlasnie znajdujemy...

Ostatnio malo mnie było na Forum KJ...ale mialam ku temu nie wesole powody.
Dziekuje Wam Agnis, Izanno i Marysiu, ze mimo wlasnych, absorbujacych Was spraw, okazalyscie zainteresowanie również moimi.
Duzo dala mi swiadomosc, ze nie jestem sama z mymi problemami, ze mogę się z kims podzielic swoimi obawami i troska o bliska osobe...

Teraz już jestem spokojniejsza i znowu chetnie zajrzalam na HP.
Oczywiście, jak wszystkie Druhny wiedza z autopsji, trudno jest nadrobic kilkudniowe zaleglosci w czytaniu ze zrozumieniem tasiemek, wierszenek i relacji tu zamieszczanych ale kilka postow zwrocilo moja uwage i pobudzilo do refleksji...

Teremi,
wiersz „Milosc” Krzysztofa Kamila Baczynskiego pod "rozwinietym" tytulem „Slonce, slonce we wlosach” wykonywal zespol Boom, laureat Festwialu Piosenki Studenckiej w Krakowie.
Utwor ten można znalezc na plycie „Perly Bazuny” wydanej w 2002 roku
http://www.polishmusic.ca/skok/cds/pols ... azuna.html
http://www.merlin.com.pl/frontend/towar/307466#fullinfo

Izo,
prosisz o ciekawe historie z organami w tle.
Już tu kiedys pisalam o dzielnicy Poznania, Gluszynie, miejscu urodzenia Pawla Strzeleckiego w kontekscie jego zwiazkow z Ameryka i Australia.
A teraz, mam również dla Ciebie ciekawostke...
Otoz w Gluszynie znajduje się kosciol pod wezwaniem sw.Jakuba (tak, jak w Olkuszu) w którym znajduje się tzw. skarb Gluszyny czyli organy piszczałkowe zbudowane przez Friedricha Ladegasta z Weissenfels.
Oto krotki opis walorow dzwiekowych tych organow:

„Trudno jest opisać brzmienie organów mistrza Ladegasta. Jest to brzmienie niezwykle szlachetne. Głośne rejestry nie są krzykliwe; delikatne - są ciche, ale nie głuche. Dźwięk poszczególnych barw, zwanych rejestrami, przenika się doskonale nawzajem i stapia się w doskonałą całość w pełnym brzmieniu.”

Wiecej informacji na stronie :
http://gluszyna.pozn.pl/?src=parafia_historia
Załączniki
organyGluszyna.jpg
Organy
manualGluszyna.jpg
Manual
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne