Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez MarysiaES* Pt, 17.11.2006 09:06

Witaj HP,

troche mnie nie bylo a tu co widze chrzciny, imieniny, zwiedzanie swiata.Wszystkim solenizantkom ...sto lat. Innym swietujacym dobrych humorow. Chorym szybkiego powrotu do zdrowia.

Welny zupelnie nie mam. Nie bede wiec smedzic bo wyszlaby sama prywata. Wpadne pozniej. Trzymajcie sie Druhny.
Avatar użytkownika
MarysiaES*
 
Posty: 384
Dołączył(a): Śr, 04.10.2006 13:37

Postprzez Marysia Pt, 17.11.2006 09:58

Masza, i ten czas nastąpi....A potem przyjemnośc urządzania....Uwielbiam grac kolorami...

Teremi, dziekuję bardzo za słowa piosenki...rozczuliłas mnie bardzo. Wilno, piekne, miałam dużo zdjęć, ale przy awarii kompuetra "ulotniły się". Może cos gdzies jeszcze odnajdę. Byłam w Ostrej Bramie, wrażenie ogromne, szczególnie wiele polskich napisów, płakałam...

Gwara sląska, jak każda zreszta piękna. W Gliwicach mało słyszy sie jednak rozmów gwarą, bo mieszka tu duzo ludności "napływowej".

Emciu, powiedzonka lwowskie, no nie wszystkie cenzuralne....
Ale np. "a żeby cię obesrało", albo "gdzie łazisz po kałabanii?" albo "zadarła dupę do góry i poszła"....Przepraszam, ale tak mówili....i w ich wykonaniu wcale nie było to wulgarne.
Ja tez Emciu nie byłam we Lwowie, mój syn był w tym roku, stąd te zdjęcia....Wcześniej, gdy Mama jeszcze żyła, chciałam z Nia tam pojechać, ale w strach po Syberii pozostał. Bała się...
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Marysia Pt, 17.11.2006 10:01

I jeszcze Lwów...
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez teremi Pt, 17.11.2006 20:04

Witam wieczorową porą - dawno tu nikt nie zawitał a mnie zrobiły się drobne zaległości - czytania cała jedna strona.
Bromba a czy Ty przewidziałaś wydanie HP w formie elektronicznej np. CD czy chociaz na dyskietce? a może jakąś inną metodą - zaimponowałaś mi ta wiedzą komputerową - ja niestety wciąż się uczę ale z marnym skutkiem

Moniko* - młodzieży HP-owska rozbawiłas mnie tą karaokenką - oj gdzie te czasy kiedy siedziało sie na schodach. Ostatnio marudziłam, że krzesła niewygodne.

Sowa może być i bagno - język polski zawsze słyną z bogactwa.

Emcia z tym śniadaniem to ciesz się, że im jeszcze się chce, a nie koryguj - z takich rąk można nawet przypalone grzanki zjeść.
Nie rozumiem dlaczego Twoi kursanci łamali język przy "assicurozione". Ja to nie cierpię ich liczebników - tych długasnych.
Ułan - mięczak? niemożliwe. Odszukałam w osobistym archiwum stare dokumenty, m.in. dowód mojego dziadka wydany pod koniec XIX wieku - tak niedawno a jak brzmi.
Wyjasniło mi się też, że mój Tata był dokładnie w kawalerii a dopiero potem w tym konnym zwiadzie - jestem na etapie szukanie zdjęć - ale jak głosi tradycja to musi trwać.
Dzięki za zdjęcia!

Maszmunku gratuluję wygranej a te szarości BUW wklejaj; papie to może można darować sobie ale te inne dlaczego nie.

Trzynastko+Maszmunku+Sowa+ pozostałe HP-ówki udanego spotkania w okolicach Bagna no i niecierpliwie czekam na garść wrażeń, zdjęć.

Marysiu powiedzonka różnego rodzaju (lwowskie, wileńskie) doskonale pamiętam i moja Mama zawsze rozbawiała tym moich znajomych. We Lwowie nigdy nie byłam, natomiast Wilno, Troki, Niemenczyn, Druskienniki i kilka jeszcze miejsc, to moge traktować jak swojskie. Przez wiele lat wyjeżdżałam tam na urlop; początkowo do dalszej rodziny i znajomych potem brat (już nie żyje) ożenił się z Polką mieszkającą własnie w Niemenczynie. Byłam tam też na festiwalu folklorystycznym zespołów kultywujących polską tradycję: od piosenki po taniec. Było to dla mnie duże przeżycie, bo dopiero tam zrozumiałam jak bardzo tęsknią do swoich korzeni z jednej strony a z drugiej wpasowali się już w tamtejsze warunki, bo innych przeciez nie znali. Był też okres kiedy wyjeżdżałam tam i w ramach obowiązków zawodowych (to ta przyjemna strona mojej pracy). Pamiętam nasz (mój i Mamy) przyjazd do Wilna po ponad 30 latach; były łzy, stare ścieżki, spotkanie z pierwszym narzeczonym (Tata już nie żył, więc nie mógł być zazdrosny). Trochę o tym pisałam też w dawnym "rosyjskim" założonym przez Rayen - szkoda, że nie wpada tu częściej. Byłam zafascynowana cmentarzem Na Rossie; te pomniki, epitafia to kawał historii Polski i Polaków. W późniejszych czasach miałam też niezbyt miłą scyscją w kaplicy pod Ostrą Bramą. Było to już po śmierci mojej Mamy i chciałam zamówić mszę. Ksiądz udwał, że nie rozumie po polsku zaczęłam więc rozmawiać po rosyjsku (był Litwinem) a on odpowiedział, że mogę taką mszę zamówić w Polsce a u nich nie - było mi bardzo przykro, ale to tylko mały człowiek.
Dziękuję za zdjęcia

¦ciana trzymaj się pod tym bledzikiem i bądź tam jak najdłużej co nie znaczy, że nie masz wpadać do HP.

dobrego nocodnia
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Pt, 17.11.2006 20:06

Dzien cichy dobry HP.

Marysiu jestem Ci bardzo wdzieczna za te zdjecia i refleksje. Lwow na zdjeciach tak malowniczo wyglada, a ja kiedys dawno temu, jeszcze przed wyjazdem do Hameryki, slyszalam rozne zniechecajace historie, o ruinie, wyburzeniach domow, zaniedbaniu starych budynkow. Mam nadzieje, ze zdjecia Twojego syna nie klamia.

Marysiu ES, wlasnie mialam Cie przywolywac. Wpadnij jak tylko bedziesz mogla zapanowac nad okolicznosciami!

Maszmunie, Sowa i Trzynastko, NO! Zeby mi tam bagna w knajpie nie bylo! Ewentualnie moze byc bagno z przebojami!

Sciana, aaaa buczysz? To i dobrze, znaczy sie CA jeszcze w Tobie zyje! Prostej drogi na robocie Ci zycze Druhno. Dzieki za wyjscie spod bledzinka na wierszenke.

Teremi, dostalam wariant zastepczy! Moze byc. Przjelam Ja(...) z duzym usmiechem. No nie ma sie corek...

Chcecie troche mojej mglistej ciszy? Lapcie rzucam! Hop siup!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Pt, 17.11.2006 20:12

Emciu macham przez oceany i lądy - jesteś tam?
a może zdjęcie z Fromborka? może być tylko jedno, bo inne są zbyt pojemne
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana So, 18.11.2006 15:37

Polscy siatkarze wygrali z Argentyna. To jedyna dobra wiadomosc dnia.
Nie czytajcie, nie ogladajcie innych wiadomosci. Zwlaszcza przed snem! Koszmary wychodza z szafy. A zycie mogloby byc TAAAKIE piekne.

PS Dzisiaj moj O. zapytal mnie: "gdyby ktos podarowalby Ci 5 milionow dolarow, to co bys z nimi zrobila?". Taaaaa......Zyczenie mam TYLKO jedno. Taka brudnopisowa historia z zycia wzieta. Pobucze sowie, moge?
A Druhny na co wydalyby 5 milionow dolarow, no dobra - moga byc 4 miliony, zeby bylo bardziej po HP-owsku? Pozdrawiam. S.
PS Bardzo przepraszam, ale jestem nie-halo, co widac czarno na bialym.

PS (ostani, obiecuje) - te miliony to tylko tak teoretycznie, zeby mi tu Druhny nie podawaly numerow kont, hi hi.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa So, 18.11.2006 16:32

¦cianulka, a gdzie wierszenka, sie pytam...? Dzień bez wierszenki to dzień stracony, czy jakoś tak...

No, mój Misiek to o niczym innym dzisiaj nie mówi jak o wygranej z Argentyną...(wtedy, kiedyś-gdzieś...jak się tu pytałaś, czy ktoś oglądał, kibicował..już nie pomnę co i kiedy, to mój Misiek oglądał i kibicował, wiesz?! Na moim Miśku to możesz zawsze polegać!) Dzizys, ile ja się musiałam go naprosić, żeby meczu na żywo nie oglądał, bo dzisiaj rano szedł na zajęcia...Twierdzi, że nie oglądał, ale boję się, że to z troski o mnie...Ja tam spałam i nic nie wiem...¦cianulka, życie jest piękne, Prawda Oczywista! Wystarczy nie otwierać szafy i już. A niech te złe wiadomości zjedzą w cholerę mole!!
W sprawie tych milionów to się na Ciebie wkurzyłam, a tak! No, bo jak to...? To ja mam niby powiedzieć publycznie na co bym wydała te myliony, a Ty mi tu wyjeżdżasz z brudnopisową historią...? No, to ja na to też Ci macham brudnopisem, a co!! Coś się tylko boję, że ten mój brudnopis jakoś tak podobny troszkę do Twojego się nagle stał ;-) Pamiętaj, że to był MÓJ pomysł, dobra..?
A numer konta wysyłam Ci gołąbkiem ;-)

Pozdrawiam Was, Druhny, będę później...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 18.11.2006 21:53

No, jestem...rano próbowałam trochę odespać wczorajszy wieczór, ale trza było Miśka na nauki do szkolnictwa odprawić...potem samotne zakupy, więc trochę "przypakowałam" dźwigając te siaty...taka Sowa Pudzianowska, hi hi....potem obiad...a potem to nie pamiętam, bo niedawno się obudziłam...teraz uzdrawiająca kapsułka od Trzynastki, świeczka z pszczelego wosku, w kształcie sowy siedzącej na książce od Maszy (toż mówię, że powariowały z tymy sowamy..), grzane piwo i piszę...Tak miało być, Trzynastko, prawda...?

Słuchajcie, kto ma dzisiaj czas? Wy macie...? Dla siebie, dla innych...? Wciąż tylko słychać narzekania na jego brak... bo życie gna coraz bardziej, jest coraz bardziej wymagające, absorbujące...czasu ubywa z każdą chwilą, a to, czego jest mało, coraz mniej, zawsze jest w cenie...zawsze jest bardziej pożądane i wymaga oszczędnego gospodarowania...Tym bardziej wzrusza mnie, jeśli ktoś go dla mnie ma i poświęca, a mógłby pewnie zrobić milion innych rzeczy, lub po prostu nic nie robić, ale chce go dać właśnie mnie. Czyjś czas to najwspanialszy prezent jaki można otrzymać od innych, bez dodatkowych słów i zapewnień o sympatii, trosce, uwadze...

Trzynastko, dziękujemy Ci, że te ostatnie chwile swojego pobytu w Polsce, po całym dniu pracy i tuż przed długą podróżą samolotem, chciałaś spędzić właśnie z nami, ze mną i z Maszą, że chciałaś z nami rozmawiać. Dziękujemy za wspaniałe prezenty i już czekamy z niecierpliwością na kolejne spotkanie w kwietniu! Cieszę się ogromnie, że mogłam Cię poznać osobiście. Nic nie jest w stanie zastąpić kontaktu na żywo...bo kiedy spotykają się spojrzenia, to w środku dzieją się niesamowite rzeczy...które nie sposób opisać i wyrazić, ale które na pewno pozostaną głęboko w nas, w naszej pamięci. I dla takich niezwykłych chwil chce się żyć i szastać czasem... Masza na pewno też tu zajrzy, jak tylko T. użyczy jej łaskawie kabelka, więc nie rozpisuję się zbytnio, bo znowu mi się oberwie, że ja wszystko powiedziałam ;-) Jednak w tym przypadku myślę, że żadna, nawet największa z możliwych ilość słów będzie niewystarczająca, aby wyrazić moją radość i wdzięczność ze spotkanie z Tobą! Dziękuję Ci, kochana, że bez większych oporów zaakceptowałaś bagno w HP, kamień spadł mi z serca...;-) No, muszę już wreszcie przyprawić moje słowa humorem, bo jak tak trochę dłużej pouderzam w sentymentalną nutę, to nic już dzisiaj więcej nie napiszę, więc te sentymenty zostawię już dla gołębi, dobrze...?
Z tej radości i wdzięczności (a może to winko...?) dostałam jakiegoś olśnienia i zachciało mi się wprowadzić do HP nową formę literacką, a mianowicie haiku. Specjalna odmiana haiku, na potrzeby HP, nazywa się "HAPIKU". Mam nadzieję, że inne Druhny też dostaną olśnienia, jeśli tak to niech się nie krępują. Ja przecieram szlak i dedykuję hapiku mojego autorstwa Trzynastce:

Piątkowy wieczór
Kobiety, wino i śmiech
i suche bagno.

Trzymajcie się Druhny, reszta soon monsoon, chcę jeszcze zatrzymać nastrój wczorajszego wieczoru...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz N, 19.11.2006 00:06

Trzynastko, jesteś? Doleciałaś? Jak tam stjuardesa w konkordzie? hihihi

Właśnie oglądaliśmy Kochanków z Marony ale w połowie się zatrzymało i ani rusz dalej... a cholerkunia podobało mi się, deszcz, mgła, gdzieś tam na drugim planie mignęła Jankowska-Cieślak (uwielbiam, marzy mi się w duecie z naszą KJ), oj trzeba będzie reklamować płytę, muszę obejrzeć w całości!
No ale dzięki temu wybłagałam kabelek i piszę ... dosłownie kilka słów. Ciągle żyję wrażeniami ze spotkania... Trzynastka to energia, wrażliwość, takt i humor w jednym (ograniczam się do 4 określeń) ... pojawiła się w Komie (to ta restauracja), od razu dostała numerek z szatni z numerem 113 i to był ZNAK! Poszłoooo ... do 1 w nocy (chyba nawet bylo po 1), kiedy jeden kelner kilka razy głośno poinformował drugiego, że JUŻ ZAMYKAJĄ! Zorientowałyśmy się, że to jest chyba skierowane do nas.
"Dziewczynki... tylko z Wami mogłam se pogadać"... hihihi dziękuję!

Małgoś dopisuję się Hapmunem do Twojego Hapiku. Mogę? Coś czuję, że mogę!

Piątkowy wieczór {Komunikacja}
Kobiety, wino i śmiech {Wyrzucam pewne myśli}
i suche bagno {Wiem, że dna nie ma}

Dobranoc. Jutro planujemy z T. sesję na Powiślu. Czy się uda? Nie wiem.

PS ¦ciana 5 milionów - mówcie Druhny ile Wam potrzeba, to się podzielę. Dla mnie musi zostać na dłuuuugie wakacje we Włoszech (ale bez zakupów u Guciego hihihi), wystarczy mi małe miasteczko, cappucino, spacery po lesie piniowym i wino ... może być Brunello hihihihi!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana N, 19.11.2006 10:07

Czegewara. To ja - Donna Kiszotka. Wymeczyly mnie te wiatraki w cholerkunie. Takie tam Swiete Il Bagno (kupuje bagno!). Dno jest juz troche demode, to fakt (Trzynastka sie ucieszy, co nie?).

Maszmunie - Jankowska-Cieslak z KJ - podzielam Twoje marzenia. Marzy mi sie taki duet od LAT.
PS Czekam na zdjecia z Powisla. Mieszkalam tam kiedys-gdzies przez dwa lata. Obok Teatru Ateneum. Piekne wspomnienia.
PS Mialy byc 4 miliony, a nie 5, hi hi.

Sowa - wiesz ILE Ty prezentow czasowych ode mnie dostalas? Normalnie 5, tfu, 4 miliony.
A teraz opowiem Ci straszna historie. Wczoraj w nocy, po robocie, zaczelam szukac wierszenki do HP. Krecilam nosem, tfu, tynkiem. Nic mi sie nie chcialo wyrobic z tej marnej we(l)enki. I pomyslalam - poszukam jakiegos HAIKU (nie bujam). Weszlam na strony internetowe i pooooszlooooo. Lubie haiku. Bardzo. A potem weszlam na strone z wierszami Poswiatowskiej i ogarnelo mnie il bagno. Serce mi umarlo po prostu. W kazdym razie - dziekuje za HAPIKU. Kupuje pomysl. Place 4 miliony dolarow. Gotowka, moze byc?
PS Jasne, ze na Misku zawsze polegam (ekhm ekhm). Wdal sie w Matke-Kure! Co to ja Miska nie znam?
PS Moj/Twoj pomysl, luuuudzieeeee, czy Ty ZAWSZE musisz sie ze mna szarpac? Wazne jest tylko jedno - zeby Maszmun dal nam te 5 milionow.

Mashmun i Sowa - dziekuje za watek spotkania z Dr Trzynastka. Za brak zdjec sie obrazam, phi!

Teremi - zdjecie z Fromborka piekne. Mgla, wiadomo, rzecz Swieta w HP!

Emciu - wiele rzeczy we mnie zyje. A CA to zyje gleboko i bez dna.
PS Do golebnika odmaszerowac! Presto!

Robie przerwe. Od tych wiatrakow boli mnie cialo, serce i dusza.
Pozdrawiam WSZYSTKIE Druhny. Ave.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana N, 19.11.2006 11:01

HOPENKA /a Druhny tutaj tylko dowalaja jakies bagienne slowa, a co juz nie ma zwyklej zwyczajnej zielonej nadziei?/

Nim przyjdzie wiosna, /prosze sie nie martwic...jeszcze zima nie przyszla, jakie te Druhny zachlanne (Emciu! Usmiechasz sie? COPY)/

nim miną mrozy, /mrozy ta sa atawistyczne. Czasem Wiatrak palnie takie slowo, ze sie il bagno otwiera. Lubie sie zajmowac pragmatics, moj O. daje sie wciagac w rozmowy na ten temat. Miedzy wierszami/

w ciszy kolebce- /a to sie Druhny nabraly, co? Jutro poniedzialek. Bojs Klub sie klania. HOPENKA, HOPENKA, HOPENKA, HOPENKA. Nie jestem zmeczona/

nade mną sosna /poprosze o brzoze/

nade mną brzoza /mowisz-masz! Ta Hopenka jest prorocza/

witkami szepce. /Bronka, a co Twoja brzoza szepce? A moze to brzoza szeptala w Polonii "HP" i "Sciana", hi hi. PS Bronka slyszy glos - zanotowac, mozna nawet wyryc finka na kozetce/

Szepce i śpiewa /szepce altem, a spiewa sopranem, na dnie bucza basy, tenory poszly na wodke z panem Tomkiem/

niby skrzypcowa /co to jest "niby skrzypcowa", prosze o dokladnosc. Macham dyplomem/

melodia cicha /Cicha noc? Aha- gdyby sie Druhny pytaly, to BN spedze w Siem Reap. HOPENKA/

melodia nowa /zaraz tam "nowa". Hopenka jest stara, taka unikatowo atawistyczna/

której nie słychać, /prosze wyciagnac zatyczki! Co, Druhny, jakies takie weekendowo-bledzikowe?/

która dojrzewa. /prosze nie wspominac o "dojrzewaniu", dobra? Mam Alberte pod tynkiem. Same problemy. Podpisano: Sciana-Kura, phi!/

Tak się zapadam /Sowa! Czy moge sie zapasc w trampolyne?/

jak w śniegu puchy /puchi to w HP, Druhny Dyzurne, jestescie tam?/

w jesienne liście /widzialam dzisiaj takie piekne czerwone liscie!!!! Zmieniamy dno na bagno, to mozemy sowie zmienic blue liscie na czerwone, phi! PS Mam sie obrazic?/

i tylko duchem /Emciu! A gdzie schowalas tegoroczne halloweenowe dekoracje? Hi hi/

słucham i badam /wiesz co, Sowa?! Bardzo lubie sluchac, wiesz?! Nie lubie mowic, to zreszta tez wiesz/

badam i słucham /w sluchaniu jest najpiekniejsza szkola czlowieczenstwa/

czy noc nadchodzi /wlasnie nadeszla. Zgodnosc czasowa na maksa/

czy świt się rodzi, /nieeee.....jeszcze nieeeee....niech niedziela trwa i trwa, az do nirwany/

czy rzeczywiście? /to nam sie TYLKO sni, ufff/

I tylko przez sen /poprosze o odznake Swietej Kasandry/

wyciągam ręce /mozna dodac Swiete Cztery Miliony/

bo mnie nie budzi /budzikom smierc!/

nie chcę nic więcej /naprawde NIE CHCE NIC WIECEJ/

bo wiem że jestem /wydaje mi sie, ze jestem/

w nieskończoności /w nirwanie/

w morzu miłości do ludzi /i to jest puenta! Przyszlosciowa znaczy sie/

Czeslaw Niemen (na podstawie tekstu J.Iwaszkiewicza) + /Sciana, zdecydowanie kwalifikuje sie na lecznicze wczasy w Pensjonacie nad Bugiem/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Hyde Park

Postprzez An-dora N, 19.11.2006 18:46

Huh huh!
Nie ma nikogo na dyzurze?

Dzis w nocy snil mi sie wiersz. Rano zaspana jeszcze go sobie powtarzalam, potem mi czesc umknela az wreszcie po posznupaniu w starych brulionach i zeszytach upchnietych po katach, znalazlam. Czego to ja przy tej okazji jeszcze nie znalazlam! Nie ma to jak stare zapiski, szarpia za serce po latach... Ale lepiej nie zaczynam wspominac. Lepiej nie.

***
Badz zdrowa!(jak dziwnie brzmi dzwon!)
Badz zdrowa! (leca liscie z drzewa...)
Badz zdrowa! (milosc jest jak zgon...)
Badz zdrowa! (wiatr zlowrogi spiewa...)
- Juz nigdy –
rwie serce Twoj placz!
wydarl sie z piersi niespodzianie,
- Zegnam Cie – trzeba! – i Ty Boze racz –
- Litosci!...
W konie! Chryste Panie! ....

(T. Micinski)

Ten wiersz mnie przenika do szpiku kosci. Zawsze go czytalam „na wdechu”. Zawsze z gesia skorka. Czemu mi sie snil?
Oczekuje mnie wkrotce trudne pozegnanie – oczy mi sie poca na sama mysl o tym. Moze dlatego? Napisze Wam niebawem, na razie jeszcze cisnienie skacze mi zbyt wysoko i trzesa sie rece.
Milego wieczoru. I dobrego tygodnia.
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez M.C. N, 19.11.2006 21:32

Dzien niedzielny. Po sobotniej wizycie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w SF.

Po pierwsze to za marne cztery miliony to sie nawet nie oplaca, kurna, konta w banku otwierc, phi. To by mi ledwie wystarczylo na splacenie dlugow, hi hi. Po drugie gdyby ktos dawal 444 miliony to moge podac nawet dwa numery konta (hi hi). Bo mam teraz taka wizje, zeby otworzyc Muzeum Sztuki Nowoczesnej DLA Dzieci. W tym muzeum to bylaby sztuka przez duze "S". Steiger, Kandinski, Rothko. Nowoczesne rzezby, slawne projekty meblowe, krzesla, otomany, KOZETKI (acha!) itd. I dzieci moglyby dotknac zeliwnych plaszczyn, wachac farbe z nosem prawie na plotnie, walnac sie na taka kozetke. Czyz to nie jest dobry test na dzielo sztuki uzytkowej?! Chec ogladajacego, zeby sie na takiej kozetce polozyc?! Sie pytam? Lub nieodparta grawitacja, zeby sprawdzic czy zlewajaca sie prawie ze sciana biala okragla rzezba jest prawdziwa. Czy to nie jest atawistyczna rzadza do obcowania ze sztuka widoczna u dzieci wlasnie, a stlumiona u ludzi doroslych? No moj J. prawie sie polozyl na taka lezanke z czerwonymi poduszkami, zlapalam go tuz przezd straznikiem, pozniej zalowalam, niechby sie juz rozwalil na poduszkach! Ekslusywnosci i snobizmowi w sztuce mowie NIE!. (Wystepuje we wlasnym imieniu, zeby nie bylo.) Udalo Mu sie jednak wsadzic twarz w otwor takiej dziwnej rzezby stojacej na srodku sali , bo straznik zwracal wtedy uwage na W. gestykulujacego w strone obrazu pana Riwiery, krotego reprodukcje W. widzal wczesniej na scianie u kolegi. Ci straznicy to nie maja podzielnej uwagi, zdecydowanie, hi hi. No przeciez to jest oczywiste, ze jak jest otwor to trzeba do niego cos wsadzic (jakies takie Maszmunowe to zdanie....ale cala nowoczesna sztuka to taka troche zboczona jest...). Skad ja bym wziela sztuke przez duze "S" zeby ja dac do tego muzeum? HA! Zyjacy artysci to by sie pchali rekami i nogami! Bo to by bylo muzeum nowatorskie! A reszte by sie kupilo na aukcjach, no co ma sie wprawe z aukcjami, eh? Sowa chcesz byc dzialem marketingowym w moim nowym muzeum? Misiek moze sowie wziac po zanjomosci calego Paula Klee, no niestety Paul Klee mi nie lezy w oryginale. Zdecydowanie przereklamowany! Dzieci tez tak uznaly. Ale taki stary dobry Matisse ich zafascynowal! Ulubiony obraz mojego W. to kobieta o zielonej twarzy w kapeluszu (nie mialam czasu patrzec na tytul, bo patrzylam na lapy J., ktore mialy ochote poruszac maly mobil obok. No i pogadalismy z W. troche o obrazach Marca Rothko. W dostal ode mnie mala reprodukcje, moi domownicy nie omieszkali zauwazyc ze W. pewnie sam moglby cos takiecho machnac w wolnej chwili...

No wiec tak w podsumowaniu to ja jestem zawsze po takiej wizycie w Muzeum zmeczona. Hi, hi, po moim P., to od razu widac ze zastanawia sie nad rozwodem i odpoczywa przez nastepnych 48 godzin. Tylko dzieci nabieraja jakby wiecej energii. Sztuka przez duze "S" ma wielka moc. Przepraszam za troche tendencyjny opis. Bronka wybacz...No takie jest moje zycie z dwojka ulanow...

Natomiast wyslalam moje dzieci na nizsze pietro z P., gdy chcialam sowie w spokoju obejrzec wystawe fotografii E. Westona i Tiny Modotti PIEKNE!!!! Proste, oszczedne, czarno biale zdjecia. Takie male, prawie ubogie, a tyle w nich ekspresji! Wzru-sza-ja-ce....

PSy

Teremi, nie juz mnie wtedy nie bylo gdy machalas i wyslalas Frombork. Bardzo lubie wlasnie takie zdjecia pod slonce! Dziekuje.
Czekam cierpliwie na zdjecia kawalerzysty. Zakladam ze sie nie odzywasz bo siedzisz w domowym archiwum?
Tez nie wiem co jest takiego w "assicurozione". Hi hi, z dlugich liczebnikow mam sciage. Pani mowi ze teraz i tak jest latwiej, bo jest Euro, ze jak byly liry to dopiero lecialy millione, mille itd...

Maszmunie, Sowa i Trzynastko, ciesze sie ze mialyscie HAPIKOWY wieczor!

Andora, no ja to sie na temat Twojego snu nie wypowiadam, hi hi, nie mnie Kassandra na imie....

Maszmunie, no i co? Powisle sie udalo czy nie?

No i HOPENKA.

HOPENKA /a Druhny tutaj tylko dowalaja jakies bagienne slowa, a co juz nie ma zwyklej zwyczajnej zielonej nadziei?/(cos Ty Sciana, bagna nie widzialas?! Bagno to dopiero jest sama zielen! A ile wody a ile mgly! Hobbity w sowim zywiole, hihi!)

Nim przyjdzie wiosna, /prosze sie nie martwic...jeszcze zima nie przyszla, jakie te Druhny zachlanne (Emciu! Usmiechasz sie? COPY)/(ROGER, "Sciana, Ty lepiej moich beznadziejnych golebinie czytaj", parafraza Maszmuna)

nim miną mrozy, /mrozy ta sa atawistyczne. Czasem Wiatrak palnie takie slowo, ze sie il bagno otwiera. Lubie sie zajmowac pragmatics, moj O. daje sie wciagac w rozmowy na ten temat. Miedzy wierszami/(a sprobowalby sie nie wciagnac, hi hi, od razu zamienilby sie w jeden atawistyczny lodowiec!)

w ciszy kolebce- /a to sie Druhny nabraly, co? Jutro poniedzialek. Bojs Klub sie klania. HOPENKA, HOPENKA, HOPENKA, HOPENKA. Nie jestem zmeczona/(prosze bardzo, kolebka ciszy bo W. czyta a J. robi cos z P. na komputerze, za oknem Swieta Mgla. Kolebka, czek, nic nie bujam. A jutro to ma padac.)

nade mną sosna /poprosze o brzoze/(poprosze o filizanke herbaty spod pluszowego ubranka)

nade mną brzoza /mowisz-masz! Ta Hopenka jest prorocza/(HA, nawet pod wzgledem ekologicznym sie zdadza. Jak jest bagno to i brzoza sie znajdzie, czek)

witkami szepce. /Bronka, a co Twoja brzoza szepce? A moze to brzoza szeptala w Polonii "HP" i "Sciana", hi hi. PS Bronka slyszy glos - zanotowac, mozna nawet wyryc finka na kozetce/(kozetka stoi na piedestale, siadac na niej nie wolno, dzisiaj obchodzimy Dzien Muzealnictwa w Kredensie!)

Szepce i śpiewa /szepce altem, a spiewa sopranem, na dnie bucza basy, tenory poszly na wodke z panem Tomkiem/(co to za chor gregorianski bez tenorow, phi. Zaraz przyjdzie dyplomowany pan muzyk i przepisze pare basow na tenory, phi dla chcacego nic trudnego!)

niby skrzypcowa /co to jest "niby skrzypcowa", prosze o dokladnosc. Macham dyplomem/(taaa, pewnie maja klawiature Yamaha z dziewkiem skrzypiec, phi)

melodia cicha /Cicha noc? Aha- gdyby sie Druhny pytaly, to BN spedze w Siem Reap. HOPENKA/(HOP, HOP, HOP, HOP! Ale czy z panem przewodnikiem czy na dziko? Nie zapomnij Swietego oplatka, Sciana! I moze jakas plyte z koledami, co?)

melodia nowa /zaraz tam "nowa". Hopenka jest stara, taka unikatowo atawistyczna/(pewnie! Wszystkie piosenki o dnie to prawie piosenki o nadziei, hihi)

której nie słychać, /prosze wyciagnac zatyczki! Co, Druhny, jakies takie weekendowo-bledzikowe?/(luuudzie a jakie maja byc? Weekend, czek, bledzik, czek, niedospanie czek)

która dojrzewa. /prosze nie wspominac o "dojrzewaniu", dobra? Mam Alberte pod tynkiem. Same problemy. Podpisano: Sciana-Kura, phi!/(czy Alberta wie ze dojrzewa? Lepiej ja trzymac w nieswiadomosci.)

Tak się zapadam /Sowa! Czy moge sie zapasc w trampolyne?/(Sowa, obudzilas sie juz, heeeloooooo!?)

jak w śniegu puchy /puchi to w HP, Druhny Dyzurne, jestescie tam?/(si, kurczenkola musze nadrobic zalegolsci z wloskiego)

w jesienne liście /widzialam dzisiaj takie piekne czerwone liscie!!!! Zmieniamy dno na bagno, to mozemy sowie zmienic blue liscie na czerwone, phi! PS Mam sie obrazic?/(przeciez dno i bagno moga obok siebie pokojowo wspolisniec ku radosci Trzynastki. A u nas to sa mokre liscie na chodnikach, jak one cudnie pachna....mokradlami, hi hi. Zaraz ide na spacer!))

i tylko duchem /Emciu! A gdzie schowalas tegoroczne halloweenowe dekoracje? Hi hi/(hihi, chwilowo wrzucilam na tak a jedna sterte w garazu, jak nie bedzie gosci w lecie to je tam znajde, w tym samym miejscu, na drugi rok, nie ma obawy!)

słucham i badam /wiesz co, Sowa?! Bardzo lubie sluchac, wiesz?! Nie lubie mowic, to zreszta tez wiesz/(No nie i ja/my mamy w to uwierzyc???!!! Bajki to MY a nie nam, phi.)

badam i słucham /w sluchaniu jest najpiekniejsza szkola czlowieczenstwa/(hi hi, a wystarczy sluchac ksiazek i npr-u plus pana Tomka?)

czy noc nadchodzi /wlasnie nadeszla. Zgodnosc czasowa na maksa/(nic sie nie zgadza, kurcze, srodek dnia i chyba nawet Trzynastka spi. Jedyna nadzieja ze Gocha czuwa.)

czy świt się rodzi, /nieeee.....jeszcze nieeeee....niech niedziela trwa i trwa, az do nirwany/(a nie mowilam ze niedzielna codziennosc to nirwana!)

czy rzeczywiście? /to nam sie TYLKO sni, ufff/(An-dora to Was wszystkie snaczki bije w snach, siebie nie biore pod uwage bo ja nie snie z wlasnej i nieprzymuszonej woli)

I tylko przez sen /poprosze o odznake Swietej Kasandry/(hi hi, Sciana, to najlepiej sama sobie jakas przyznaj, no nie wiem jakis ulubionu sen, czy cos. Sciana, Ty wiesz ze ja nie wiedzialam ze SFMOMA ma Salvatora Dali?! Wczoraj wlezlismy na niego przez przypadek.)

wyciągam ręce /mozna dodac Swiete Cztery Miliony/(a czy mozna zamienic pieniadze na czas? Dolary na godziny?)

bo mnie nie budzi /budzikom smierc!/(niech zyja koguty! Przepraszam, chcialam powiedziec kury!)

nie chcę nic więcej /naprawde NIE CHCE NIC WIECEJ/(ot i buddystka!)

bo wiem że jestem /wydaje mi sie, ze jestem/(zupa kimchi posypana maryska...)

w nieskończoności /w nirwanie/(...i zakropiona chinskim piwem?)

w morzu miłości do ludzi /i to jest puenta! Przyszlosciowa znaczy sie/(jak na puente to musi byc ocean!)

Czeslaw Niemen (na podstawie tekstu J.Iwaszkiewicza) + /Sciana, zdecydowanie kwalifikuje sie na lecznicze wczasy w Pensjonacie nad Bugiem/ + (Emcia, a mnie to chyba nawet na wczasy nie przyjma...przypadek nie nadaje sie do leczenia....)

Dobrego nocodnia Druhny. Bo u mnie to wlasnie nastapil koniec ciszy, hihi.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Pn, 20.11.2006 01:45

Dobry, eeee tam...wcale nie dobry, bo trzeba isc na robote, a tam bojsy juz sowie ostrza szabelki ulanow.
No to wklejam wierszenke, zeby sobie jakos poprawic krazenie oraz wszystkie polaczenia miedzy neuronami.

Emciu - piekne marzenie. Czy przyjmiesz mnie do pracy w tym Twoim muzeum? Moge byc dzielem sztuki uzytkowej, phi! Dzieci moga po mnie skakac, albo dotykac mnie palcami umoczonymi w farbie (farba w kolorze blue - czek), hi hi.
PS Dziekuje za opowiesc z MSN w SF. A za zdjecie Edwarda Westona dziekuje czterokrotnie. Bardzo lubie jego fotografie. Lubie fotografie Grupy f/64.
PS Ladnie napisalas o sztuce. Czy moge sie podpisac pod Twoim manifesto?

No i wierszenka. Na temat.

Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, /hi hi - jak widac jestem w bojowniczym nastroju. Poprosze o mundur kamikadze/

mmm, orły, sokoły, herosy!? /wczoraj mialam ciekawa dyskusje z moim O., o prawdziwych herosach. Robilismy liste waznych postaci historycznych i znowu sie "poroznilismy". Przedmiotem dyskusji byly powody, dla ktorych herosy dazyly do wladzy. Taki maly Adolf to byl ponoc bity w dziecinstwie i musial sobie odreagowac w zyciu doroslym, maly Napoleonik (no co? Cale zycie byl maly) cierpial na kompleks nizszosci (tej fizycznej), maly Alexander byl marzycielem (nie mialam smialosci, zeby powiedziec: "egocentrykiem", hi hi). No dobra. W koncu wyszlo nam, ze Mahatma Gandhi byl prawdziwym HEROSEM/

Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, /moim zdaniem wspolczesny mezczyzna zupelnie nie rozumie znaczenia slowa "HONOR". I prosze tutaj nie wyskakiwac z haslem mojego O., ze honor znaczyl co innego dla japonskich samurajow i dla zwolennikow Napoleona. A co to ja nie rozumiem, ze sa rozne znaczenia "honoru". Wszystko zalezy od kultury narodu, z ust ktorego pada to slowo. Luuuuuudzieee!!!!/

gdzie te chłopy!? - Jeeeee! /jesc mi sie chce! Sciana jeeeee!/

Dookoła jeden z drugim jak nie nerwus, to histeryk, /mezczyzni niewiescieja, kobiety staja sie meskie. Przepowiadam spoleczne il bagno/

drobny cwaniak, skrzętna mrówa, niepoważne to, nieszczere. /pstryk! pstryk! Robie paszczowe zdjecia moim bojsom. Czarno-biale, a la E.Westona. Eeee tam....szkoda filmu na takie zdjecia/

Jak bezwolne manekiny przestawiane i kopane, /no widzisz Emciu, co sie moze stac ze sztuka uzytkowa, hi hi/

gęby pełne wazeliny, oczka stale rozbiegane. /odkrylam wczoraj Mazury - mezczyzni plotkuja czesciej i dosadniej niz kobiety. No przeciez mowie, ze mezczyzni niewiescieja/

Bez godności, bez honoru, zakłamane swoje racje /a nie mowilam, ze honor stal sie archaicznym slowem. A moze zalozyc jakis osrodek slow na wymarciu, ogrodzic je siatka, podlewac, wystawiac do slonca?/

wykrzykuje taki w domu śmiesznym szeptem po kolacji, /wypraszam sowie, nie jadam z bojsami kolacji. Chcecie, zebym sie udlawila?/

śmiesznym szeptem po kolacji, śmiesznym szeptem po kolacji... /moje bojsy maja zony, kochanki, dziewczyny. Jestem pelna wspolczucia dla ich towarzyszek niedoli/

Gdzie ci mężczyźni . . . /czy to jest juz okrzyk rozpaczy?/

Bojownicy spraw ogromnych, owładnięci ideami /idee fixe. OB-SE-SJA/

o znaczeniu wiekopomnym, i wejrzeniu, jak ze stali. /gdyby tylko moje spojrzenia mogly zabijac......./

Gdzie umysły epokowe, protoplaści czynów większych, /i tutaj zgodzilismy sie z moim O., ze taki Misiek Aniol i Leos da Vinczi to byly umysly ponad epokowe. A potem rozmowa zeszla na homoseksualizm. I tak temat wrocil do Alexandra/

niż pokątne, zarobkowe kombinacje tuż przed pierwszym. /akurat!!!!!! Przeciez wiadomo, ze i tak Westalka, czili Matka-Kura bedzie musiala sie martwic co wlozyc do garnka, phi!/

Nieprzekupni, prości, zacni, wielkoduszni i szlachetni. /nieeee....takich mezczyzn juz nie ma/

Gdzie zeoni, gdzie tytany woli, czynu, intelektu, /tzn sa jeszcze mity greckie i podreczniki historii/

woli, czynu, intelektu, woli, czynu, intelektu...? /CZYNU!!!!!!! Robmy swoje!!!!/

Gdzie są prawdziwi mężczyźni tacy, /zmeczyla mnie ta wierszenka, jakas taka nie-hopenka, co?/

mmm! orły, sokoły, bażanty? /nietoperze i tyle!/

Gdzie ci mężczyźni - u-u-u - na miarę czasów, /jakich czasow? Nasze wspolczesne czasy sa mierne. Przeczytalam wczoraj artykul o Carli del Ponte. Nazywaja ja "La Puttana", Druhny uczace sie wloskiego NIE proszone sa o tlumaczenie tego slowa. Mlodziez czyta/

gdzie te franty - jeeeeee! /nie ma nie ma nie ma nie ma/

Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie!? /gdzie jest buzdygan?/

Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, /dno/

nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, /il bagno/

nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma.... /strasznie denna ta wierszenka/

gdzie te chłopy, gdzie te chłopy, gdzie te chłopy, gdzie te chłopy? /wymarli, jak dinozaury/

No nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, /normalnie wspolczesna seksmisja/

nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma... /czy dostane odznake feministek?/

Gdzie, gdzie, no gdzie, gdzie, /szukam igly w stogu siana/

no gdzie te chłopy!? - Jeeeeeeee /wcale mi nie zalezy na znalezieniu odpowiedzi/

no gdzie te chłopy!? je /ide w cholerkunie. Robie swoje/


Danuta Rinn + /Sciana/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pn, 20.11.2006 10:46

No i skonczyl sie weekend.....

Gdzie ci mezczyzni, prawdziwi tacy, /hi hi - jak widac jestem w bojowniczym nastroju. Poprosze o mundur kamikadze/(o luuudzie Sciana, w ubieglym tygodniu sluchalam audycji o nowej ksiazce o japonskich kamikadze. Napisala ja Japonka z pochodzenia, a najbardziej wstrzasajace bylo to, ze miala dostep do autentycznych listow tych japonskich
wojownikow. Jeden z listow pozegnalnych do matki przeczytala...wcale nie wszyscy kamikadze byli tacy bojowniczy w obliczu smierci...Cale szczescie, ze Ty masz "tylko" bojsy a nie samoloty nieprzyjaciela...)

mmm, orly, sokoly, herosy!? /wczoraj mialam ciekawa dyskusje z moim O., o prawdziwych herosach. Robilismy liste waznych postaci historycznych i znowu sie "poroznilismy". Przedmiotem dyskusji byly powody, dla ktorych herosy dazyly do wladzy. Taki maly Adolf to byl ponoc bity w dziecinstwie i musial sobie odreagowac w zyciu doroslym, maly Napoleonik (no co? Cale zycie byl maly) cierpial na kompleks nizszosci (tej fizycznej), maly Alexander byl marzycielem (nie mialam smialosci, zebypowiedziec: "egocentrykiem", hi hi). No dobra. W koncu wyszlo nam, ze Mahatma Gandhi byl prawdziwym HEROSEM/(eeeee, no to bylo od poczatku widoczne jak na dloni, hi hi)

Gdzie ci mezczyzni na miare czasów, /moim zdaniem wspolczesny mezczyzna zupelnie nie rozumie znaczenia slowa "HONOR". I prosze tutaj nie wyskakiwac z haslem mojego O., ze honor znaczyl co innego dla japonskich samurajow i dla zwolennikow Napoleona. A co to ja nie rozumiem, ze sa rozne znaczenia "honoru". Wszystko zalezy od kultury narodu, z ust ktorego pada to slowo. Luuuuuudzieee!!!!/(tacy chocby powstancy w "wyzwolonym" Iraku to znaja to slowo chyba...Ja naprawde chce pokoju od Sw Mikolaja, mozeMy zaczac od Iraku.)

gdzie te chlopy!? - Jeeeee! /jesc mi sie chce! Sciana jeeeee!/(ciekawe co Druhny jadly na sobotnim spotkaniu...No i co Maszmunie bylo wloskie jedzenie? Nie tylko brak zdjec, ale i szczegolow kulinarnych! Nie samym gadaniem zyje Druhna przeciez!)

Dookola jeden z drugim jak nie nerwus, to histeryk, /mezczyzni niewiescieja, kobiety staja sie meskie. Przepowiadam spoleczne il bagno/(hi hi, u nas dzisiaj przy stole rozmowa czy Bog jest mezczyzna czy kobieta. Ja obstajac przy kobiecie bylam w mniejszosci. J. zaoferowal kompromis twierdzac, ze Bog moze byc pol na pol kobieto-mezczyzna, fajne, co nie?)

drobny cwaniak, skrzetna mrówa, niepowazne to, nieszczere. /pstryk! pstryk! Robie paszczowe zdjecia moim bojsom. Czarno-biale, a la E.Westona. Eeee tam....szkoda filmu na takie zdjecia/(Sciana, a Twoj O. to do tego klubu nie nalezy chyba, co?)

Jak bezwolne manekiny przestawiane i kopane, /no widzisz Emciu, co sie moze stac ze sztuka uzytkowa, hi hi/(od razu widac ze to nie byla sztuka przez duze "S", ot takie spartaczone kawalki. PS Sciana, biore! Bedziesz eksponatem nr4 w MOMA-ie dla dzieci! Bez gabloty.)

geby pelne wazeliny, oczka stale rozbiegane. /odkrylam wczoraj Mazury - mezczyzni plotkuja czesciej i dosadniej niz kobiety. No przeciez mowie, ze mezczyzni niewiescieja/(znam paru fajnych mezczyzn ktorzy nie plotkuja, ale ci ktorzy plotkuja to mnie
doprowadzaja do rozpaczy!!!!Jak sie zaczynaja plotki to pozostaje mi tylko robic wierszenke do HP.)

Bez godnosci, bez honoru, zaklamane swoje racje /a nie mowilam, ze honor stal sie archaicznym slowem. A moze zalozyc jakis osrodek slow na wymarciu, ogrodzic je siatka, podlewac, wystawiac do slonca?/(z pragmatycznego punktu widzenia to lepiej by
bylo zgromadzic meskie osobniki wykazujace te UNIKATOWE cechy)

wykrzykuje taki w domu smiesznym szeptem po kolacji, /wypraszam sowie, nie jadam z bojsami kolacji. Chcecie, zebym sie udlawila?/(ide z bojsami na kolacje swiateczna (BN). Laskawie godza sie zebym ja wybrala restauracje. Juz ja cos wymysle. Sushi i wszelka egzotyka odpada.)

smiesznym szeptem po kolacji, smiesznym szeptem po kolacji... /moje bojsy maja zony, kochanki, dziewczyny. Jestem pelna wspolczucia dla ich towarzyszek niedoli/(a ja nie, trzeba sie bylo dobrze przyjrzec przed slubem)

Gdzie ci mezczyzni . . . /czy to jest juz okrzyk rozpaczy?/(hi hi, zawsze pozostaje plaza z surferami)

Bojownicy spraw ogromnych, owladnieci ideami /idee fixe. OB-SE-SJA/(a ciekawe co by tacy zrobili z 5-oma milionami dolarow?)

o znaczeniu wiekopomnym, i wejrzeniu, jak ze stali. /gdyby tylko moje spojrzenia mogly zabijac......./(.....hi hi, to znalazlby sie jakis przebiegly boys i przylazlby do klubu z lusterkiem na szyi)

Gdzie umysly epokowe, protoplasci czynów wiekszych, /i tutaj zgodzilismy sie z moim O., ze taki Misiek Aniol i Leos da Vinczi to byly umysly ponad epokowe. A potem rozmowa zeszla na homoseksualizm. I tak temat wrocil do Alexandra/(slyszaly Druhny o
metrosexuals? Mezczyzni ktorzy nie sa homoseksualistami ale zewnetrznie, tym jak sie nosza, upodabniaja sie do nich?)

niz pokatne, zarobkowe kombinacje tuz przed pierwszym. /akurat!!!!!! Przeciez wiadomo, ze i tak Westalka, czili Matka-Kura bedzie musiala sie martwic co wlozyc do garnka, phi!/(akurat!!!!!Zadzwoni po zupe kimchi i po klopocie!)

Nieprzekupni, prosci, zacni, wielkoduszni i szlachetni. /nieeee....takich mezczyzn juz nie ma/(no ale te wmagania to takie troche na wyrost i przestarzale. No bo taki np "zacny mezczyzna" to pachnie latami 30-tymi ubieglego wieku)

Gdzie zeoni, gdzie tytany woli, czynu, intelektu, /tzn sa jeszcze mity greckie i podreczniki historii/(pare filmow by sie znalazlo, z Gregory Peckem chociazby)

woli, czynu, intelektu, woli, czynu, intelektu...? /CZYNU!!!!!!! Robmy swoje!!!!/(i moze nie mierzmy ich od razu nasza miara boginek, bo wiadomo moze nie sprostaja temu calemu multitasking)

Gdzie sa prawdziwi mezczyzni tacy, /zmeczyla mnie ta wierszenka, jakas taka nie-hopenka, co?/(no wlasnie nastepnym razem poprosze cos stosowniejszego do pory, jakas kolysanke czy cos takiego, ja te nie-hopenke utekstawiam o pierwszej w nocy i juz sama jestem zmeczona a do tego jeszcze meczaca wierszenka, il bagno!)

mmm! orly, sokoly, bazanty? /nietoperze i tyle!/(bazanty tez dobre!)

Gdzie ci mezczyzni - u-u-u - na miare czasów, /jakich czasow? Nasze wspolczesne czasy sa mierne. Przeczytalam wczoraj artykul o Carli del Ponte. Nazywaja ja "La Puttana", Druhny uczace sie wloskiego NIE proszone sa o tlumaczenie tego slowa. Mlodziez
czyta/(o fajne slowo, moze sie przydac. Yo, bro 's up? Io sono la puttana....A ta Carla de Ponte to musi miec porzadnych body guards, co nie?)

gdzie te franty - jeeeeee! /nie ma nie ma nie ma nie ma/(czy frant to jest meska wersja francy?)

Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie!? /gdzie jest buzdygan?/(gdzie jest ulan?)

Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, /dno/(tylko taka zabawa w ciuciubabke)

nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, /il bagno/(tak Alberta szuka Hobbitow, przeszukala cale il bagno i nic!)

nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma.... /strasznie denna ta wierszenka/(....hej na il bagnie wielkosci Powisla nie latwo znalezc takiego Hobbita)

gdzie te chlopy, gdzie te chlopy, gdzie te chlopy, gdzie te chlopy? /wymarli, jak dinozaury/(najwazniejsze ze tli sie gdzies ich DNA! Wszystko jest jeszcze mozliwe! Slyszaly Druhny o zbieznosci DNA Neandertalczyka z Homo Sapiens?)

No nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, /normalnie wspolczesna seksmisja/(....ale jakby sie tak sklonowalo tych zacnych chlopow nieobznajomionych z feministkami to by dopiero sie zrobily boys cluby....)

nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma... /czy dostane odznake feministek?/(za te antichlopenka to od razu z cztery!)

Gdzie, gdzie, no gdzie, gdzie, /szukam igly w stogu siana/(a co O. sie zgubil na spacerze?)

no gdzie te chlopy!? - Jeeeeeeee /wcale mi nie zalezy na znalezieniu odpowiedzi/(hi hi, o tak?)

no gdzie te chlopy!? je /ide w cholerkunie. Robie swoje/(uffff, znaczy ze sie znalazl...)


Danuta Rinn + /Sciana/ + (Emcia)

Dobranoc, chrap chrap, chrap, chrap....
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Marysia Pn, 20.11.2006 10:53

Hej Emciu, ja jeszcze słówko...w tym temacie. Jeżeli chodzi o Lwów to podobno widać dawną świetność tego miasta, ale jest bardzo duzo domów zaniedbanych. Takie zdanie mego syna. Koniec. Kropka. Tyle jeszcze na temat Lwowa.
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Trzynastka Pn, 20.11.2006 16:22

Czesc Bojowe Feministki!

Ani jednego zlego slowa mi tu o prawdziwych chlopach prosze- dotrwali beze mnie przez te dwa tygodnie, chalupa stoi jak stala, tylko jeden trup w postaci zalanego woda kwiatka (nie paprotka, pewnie wczesniej troche zasuszyli), Szpakowaty o dwa tony cieplejszy, Apollinek Starszy na tydzien goscinnie w chalupie i taki jakis delikatny dla mnie, Apollinek Mlodszy zaliczyl mnie do VIP-ow w myjni samochodowej i zyczy sobie mnie tam widziec 18 razy, zeby sie opiekowac moimi czterema kolkami, itd., itp., czyli prawdziwe chlopy sa obok nas i zycie bez nich blado sie sciele.

Spojrzalam na kalendarz i za chwile w te pedy musze leciec, ale wroce moja noca.
W sobote bylam w nocy "ofiara dlugich lotow", Szpakus mnie obudzil po szarpaniu skrzypcowych strun o 2-ej w nocy i chcial sie przywitac, khm, khm, ale jak ja mialam okolo trzeciej tyyyyyle do powiedzenia, to nadzwyczaj spokojnie mnie "sluchal", czyli zasnal. Zdazylam tylko powiedziec, ze powinien wytrwac dluzej przy mojej gadaninie i obrazona poszlam czytac wielkie zaleglosci na forum.
Wczoraj raj na ziemi, ukrywalam sie caly dzien; nie podnioslam zadnego telefonu; zaliczylam ukochany las z wodospadem, nasluchalam sie muzyki smetnej, wrocilam do normy.
Dzis spotkanie z "bojsami w clubie', na najwyzszym szczeblu, jak nigdy dotad.
Maszmunek ze swoja charakterystyka mojej osoby niech mnie ma w opiece, bo z energia nie moge przesadzic (powiem za duzo i za ostro), wrazliwosc, to sobie przed podniesieniem sluchawki musze schowac w daleki kat, taktu potrzebuje do potegi entej, bo inaczej spale cala sprawe, a humorem trzeba bedzie rozladowac nasza roznice zdan ( a to jest nie roznica, tylko przepasc). Trzymajta, kobity, kciuki, please, tak wyjatkowo dzisiaj.

Sciana, obrazalska, zdjec nie bedzie, bo po Twoim z Sowka nie bylo ani polowy profila, a w dodatku cudnie wiedziec, ze na zywo, jak pisze Sowka, spojrzenie wazne jest i klimacik, i wzajemne bajdurzenie o zyciu ( chyba nam sie szczerze gadalo i przyszlo to tak naturalnie, jak zapowiedzial numer 113). A tak na powaznie, to mnie zatrzymano troche dluzej i juz nie wracalam do hotelu, tylko w mundurku i bez aparatu i z teczka raczej bojsowa, a nie kobieca torebka prosto do dziewczyn dotarlam. Jakim cudem to bylo gadanie do 1-ej w nocy, to nie wiem, zlecialo moment i czas antenowy jakos tak normalnie chyba byl podzielony, bo nasluchalam sie i Sowki i Maszmuna ( niezly duet, a tak ladnie sie uzupelniaja i rozumieja w pol spojrzenia). Dzieki, Malgosie obie za super babskie zakonczenie mojej trasy. Teraz tym latwiej mi bedzie pisac do Was na forum.

Pa na teraz, kciuki trzymac prosze, musze leciec....13
P.S. Bagienko przyjelam z otwartymi ramionami, wszystko jest lepsze od d..a
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Ściana Wt, 21.11.2006 01:20

Czegewara. Niech zyje wolnosc. Taka wolnosc slowa na przyklad.
Druhny pisaly kiedys o drodze do pracy, o widokach z okna. Nie napisze Wam co ja widze, jak jade do pracy, bo to sa rzeczy swiete w HP, hi hi.
Chcialam za to napisac o tym, czego slucham w drodze na robote. Moja droga do pracy to sa chwile z piosenka polska, ze slowem polskim, taki moj prywatny rozaniec. Tesknie za rozmowa w jezyku polskim. Moj mp3, nasze HP, wierszenki, zabawa jezykiem polskim w podtekstach to sa takie diamenty w tym calym emigracyjnym il bagno.

Prosze posluchac, co do mnie (?) powiedzial wczoraj z mojego iPoda pan Piotr Skrzynecki.
Wzruszyly mnie te slowa: "I przyjdzie nam zyc".

"Byl wieczor
Spiewalismy piesni
Patrzylismy na chmury
Wrozylismy z kwiatow

Nadeszla noc
Bedziemy wrozyc z gwiazd
Bedziemy sluchac szumu rzek
Bedziemy spiewac piesni

I stanie sie swit
Bedziemy wrozyc z lotu ptakow
Bedziemy spiewac piesni

I przyjdzie nam zyc"

Piotr Skrzynecki
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB Wt, 21.11.2006 04:13

A ja sluchalam dzis 'Modlitwy' B. Okudzawy. Zawsze mnie wzrusza.

Dopóki nam Ziemia kręci się, dopóki jest tak czy siak
Panie, ofiaruj każdemu z nas, czego mu w życiu brak:
mędrca obdaruj głową, tchórzowi dać konia chciej,
sypnij grosza szczęściarzom... I mnie w opiece swej miej.

Dopóki Ziemia obraca się, o Panie nasz, na Twój znak
tym, którzy pragną władzy, niech władza ta pójdzie w smak,
daj szczodrobliwym odetchnąć, raz niech zapłacą mniej,
daj Kainowi skruchę... I mnie w opiece swej miej.

Ja wiem, że Ty wszystko możesz, ja wierzę w Twą moc i gest,
jak wierzy zabity żołnierz, że w siódmym niebie jest,
jak zmysł każdy chłonie z wiarą, Twój ledwie słyszalny głos,
jak wszyscy wierzymy w Ciebie, nie wiedząc, co niesie los.

Panie zielonooki, mój Boże jedyny, spraw
- dopóki nam Ziemia toczy się, zdumiona obrotem spraw,
dopóki czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej
- daj każdemu po trochu... I mnie w opiece swej miej.

Witaj, Trzynastko!
Dobrego dnia Wszystkim.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum