Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez M.C. Pn, 13.11.2006 20:11

Czolem Druhny!!! Poniedzialek jest git! No co, cwicze sowie PH, nie mozna?!

Bronka, to co podliczylas juz te wszystkie nagrody, medale i odzaki? Ja jednak dalej najbardziej Ci zazdroszcze tej z zardzewialej przewracarki, hi hi. Tylko nie wiem, czy to byl medal czy odznaka. A to wazne bo cykada to nie swierszcz!

Uwazam, ze An-dora tez powinna dostac nagrode za udana imitacje zdrowego rozsadku, hihi.

Marysiu opowieci o piecach PIEKNE! Pamietam doskonale piece z dziecinstwa, ale jakies takie byly z ciagiem i bez przygod. Ten kuchenny byl piekny, niebieski z kominem, bradrura i zapieckiem. Moja Babcia twierdzila, ze juz nigdy i nigdzie tak dobrze jej sie nie pieklo swiatecznych serownikow i bulek....A te piece pokojowe byly koloru piaskowego, troche podobne do "mojego" zielonego z kolekcji Teremi, ale bez ozdobnych kafelkow.

Scianay, nagroda(y)? Prosze bardzo robie liste.
1. Tekst do tekstu, czek, dziekuje.
2. Deszcz, czek, przylecial nad ranem znad Japonii, dziekuje.
3. Zalegle zdjecia z Chin obiecane Teremi, no ile mozna czekac, luuuudzie (ocean wkleje nie ma strachu!).
4. Nastepna, nastepna, nastepna i nastepna wierszenka. Numer jest umowny. Dopoki welny, jedwabiu starczy. Nie zapominajmy, ze jest jeszcze dobry stary len.

Maszmunie czy Ty dalej jestes w Bialowiezy? Myslisz ze Ci tam beda przysylac z roboty kurierow?

(....) Tymczasem Druhny.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Pn, 13.11.2006 21:55

Druhny nigdy nie umawiajcie się z Emcią na dyskusję "na robocie" - czy wiecie ile to trwało? nic przez to w pracy nie zrobiłam, ale przygotowałam ciasteczka, pączki, nawet herbatę z mlekiem sojowym a Ona niczego nie tknęła tylka gadała i gadała.
Prawda Emciu, że było miło?

¦ciana ja niestety miałam podobne przeżycia z psem, który właściwie "znikał" z dnia na dzień po śmierci mojej Mamy. Też się wstydził i chował no i bardzo cierpiał. Tak więc ja wciąż nie widzę różnicy między psem a kotem - hi hi najlepiej mieć kota i psa oczywiście.

no niestety zdradziłas moją dogłębnie skrywaną tajemnicę, czyli mój ukryty fach a teraz jak się wydało, to telefon wciąż dzwoni, bo jak pisałam jest to zawód (zdun) na wymarciu.

w sprawie nagrody a właściwie braku 44% z tej nagrody oprotestowuję - w konkursie nie było pytania o leżenie i bledzikowanie, ale o pieczone na podgrzewanej podłodze kartofle - żądam więc nagrody w całości i już!, bo nie będzie osobistego pieca.

Mam nadzieję ¦ciana, że w sprawie kogutokury wytłumaczyułaś swojemu O. jak bardzo błądzi?

Marysiu no uwielbiam takie opowieści a dzień bez podlizywania się, to dzień stracony.
Jak widać miałaś szczęście w nieszczęściu, bo zdun był na miejscu no i zrobił dwa piece od ręki a nie jeden. Do mnie zdun zawitał przed dwoma laty - uwielbiał gadać i opowiadać o swoim życiu a był to pan już około siedemdziesiątki - piec na szczęście stoi dzielnie.
Niestety wiele pieknych kafli i pieców uległo zniszczeniu. Ja miałam takie cudne 2 piece w pracy i 1 kominek - nie były używane ale stanowiły piękny element scenografii

An dora Ren za miedzą? a po której stronie Renu: lewej czy prawej i czy w dolnym, czy górnym biegu? to tak na wszelki wypadek, gdybym rysowała plan lotu Sowy.
Ty się lepiej stwierdzem, że "myslałam że mnie ¦ciana nie lubisz" wspomnianej ¦cianie nie narażaj, bo nie dostaniesz honorowej odznaki kredensowej X stopnia z laurem ryżowym.
Ciekawe czy plucie w Korei nie jest zabronione (¦ciana chce napluć sowie na tynk - to też prawie cytat)

Emciu dziękuję za dzisiejszą roboczą rozmowę, zwłaszcza że na śniadanie był toast i jajka no i trochę nie pamiętam czy to było w postaci ajerkoniaku, czy też jajka były na zakąskę do toastu. Wczesnie zaczynasz wznosić toasty nie wiedziałam, że w Hameryce na robocie taka wolność panuje.
Ty jeszcze pytasz co Sowa robi z Aniołami pod stołem - popatrz a raczej policz szkło.
a wiesz, że jesteś z tymi nagrodami odrobninę roszczeniowa?

Bromba czy Ty przypadkiem nie zakładasz muzeum odznak i nagród otrzymanych w HP?
Jaką metoda poszukujesz takich informacji? i nie bądź taka Pyza na polskich dróżkach z tym wędrowaniem.
a ja z numerkiem w szatni to mam zawsze problem - najczęściej muszę wszystko wyrzucić a numerek jest na spodzie malutkiej torebeczki, ale co się w niej mieści - ho ho.

teraz znikam, ale wrócę za chwileczke, za momencik - to wysyłam, bo jeszcze zniknie?
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez teremi Pn, 13.11.2006 22:00

a teraz czas na życzenia - miały być wczoraj, ale mogły się zgubić w potoku innych;
Renato z okazji imienin tych minionych życzę przede wszystkim bywania częściej w HP, pogody ducha i wytrwałaści w realizacji marzeń tych małych i tuch dużych i niech strzegą Cię piękne Anioły
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Rfechner Pn, 13.11.2006 22:19

Teremi pieknie dziekuje postaram sie bywac czesciej Dziekuje bardzo !
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Hyde Park

Postprzez An-dora Wt, 14.11.2006 01:04

To i ja sie dolacze, mila Renato, do zyczen najlepszych! Badz zdrowa i cierpliwa.

Hi hi Bronka, co Ty powiesz, to to nie byl konkurs o ....? Jak to sie czlowiek moze pomylic! Ale ciesze sie, ze uratowalas honor archiwistek, choc wlasciwie nigdy sie za takowa nie mialam. Ale nie ma to jak jakas etykietka, ktora ci przykleja. Nie pozbedziesz sie do konca zycia! 7 minut, kurcze dobra jestes! Jak sowie przypomne ile sie nad ta SOWA nasiedzialam, to az sie sama sowie dziwie...

Emciu, dziekuje za uznanie dla mojego zdrowego rozsadku, czy tez raczej jego szczatkowych pozostalosci...

Teremi zamieszkuje prawa strone prawie dolnego Renu, patrzac od zrodel... Nie ma to jak proste rzeczy umiejetnie skomplikowac, co nie?... Piekne tereny, przepiekne jesienia, troszke za nizinne na moj gust, ale daja sie lubic. Nawet.

Zebyscie wiedzialy, jaka ja jestem zmeczona...

Jeszcze mi sie cos przypomnialo w zwiazku z zapalkami, czy to nie Sciana pisala kiedys (nie cytuje, bo nie pamietam), ze jej siostra stwierdzila, ze Sciana to by mogla sobie urzadzic dom w pudelku zapalek? Cos takiego mi sie kolacze po glowie. Poprawcie jesli pamietacie, strasznie mi sie to wtedy spodobalo.
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez Małgosia Sz Wt, 14.11.2006 01:24

Gocha te Zaduszki Jazzowe to dzisiaj? Oj trzymam kciuki żebyś dotarła! Pozdrowienia dla GA oczywiście, w ostatnim mailu do mnie pisała (phi!), że będzie w grudniu w Polsce, ale na jej stronie nie widzę żadnej informacji na ten temat!
SF ... hihihi ... pisałam (chyba w mailu do Emci a nie tutaj) że pomagałam mojemu bratankowi w projekcie do szkoły - opisać miasto anglojęzyczne ale nie w UK, wybraliśmy (śmy hihihi) SF, żeby nie było... a może się ta wiedza kiedyś przyda? Także fajnie się Twój opis czytało... ze zrozumieniem ... większym niż zwykle. Dzięki za zdjęcia!
W Białowieży suuper nawet w listopadzie, widzieliśmy pięknego jelenia (ach to poroże!), długi spacer, długi sen (12 godzin to jest to!), czytanie (¦nieg, cosi cosi), obiadanie się autentyczną kuchnią regionalną (solianka z oliwkami i kaparami rodem z puszczy hihihi - pychota), wizyta w Restauracji Carskiej - już chyba o niej pisałam, wszystko za krótko...za krótko! Dzisiaj miałam odpoczywać w domu, ale już o 10-tej telefon i błaganie o pojawienie się w biurze, no i nici z odpoczynku. Jutro znów się muszę pójść na chwilę (kurcze ile trwa chwila?), ciężka sprawa. To samo pojutrze, a w czwartek sąd, więc zawiodę mojego ukochanego lekarza jak nic. Ale jak napisała KJ w dzienniku, to normalka, że się pracuję, nawet podczas choroby.
Emciu, czajnik koniecznie zielony, powiem więcej od razu kup sobie taki mały porcelanowy czajniczek do zaparzenia herbaty w stylu herbaciarni u Dziwisza (chyba, że taki masz) hihihi nie powiem dlaczego...
Druhny szaleją w wierszenkach ... a mnie się nie chce i ¦ciana nie strasz obrażaniem się, co zapomniałaś o wolności w Kredensie? hihihi
O Druhny nieobecne to ja się raczej martwię ... no ale zawsze pozostaje kontakt poza forumowy, co? Nie o wszystkim można pisać w HP.
Bronka archiwistka no normalnie brak mi słów... a ten piątek to co? Dołączasz? Będziemy wtedy we 4! Nie wiem jeszcze, gdzie zabrać Trzynastkę, myślę o nowej knajpie Kasi Figury (a nuż spotkamy tam gwiazdę, ostatnio byłam tam na lunchu, KF się pojawiła, kurcze ale ona ma głos!!! słychać ją było w całej (dużej) resturacji!). No i kartę win mają ciekawą, chociaż pewnie weźmiemy pod uwagę sugestię Emci i wypijemy jakieś kalifornijskie, co?
Emciu jak było na obiedzie w resturacji afgańskiej?
Kurcze, spadam bo późno jak cholera. Jak ubłagam T. to może zrobimy zdjęcia pieców u mojej mamy! Nie takie ładne jak na zdjęciach Teremi.
Lecę już. Dobranoc!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Wt, 14.11.2006 02:30

Dobry, co ja mowie? Piekny, sloneczny dzien. Az chce sie zyc. Lubicie piatki? No wlasnie! W piatki ZAWSZE swieci slonce, DNO schodzi na drugi plan. Przeszlam wczoraj w nocy terapie slowem. Facet to potrafi postawic czlowieka, tfu, Sciane do pionu. Murarz normalnie. Albo czlowiek z zelaza. Tylko bez zadnych ekhm....ekhm....bo ja pisze tutaj na serio. Staram sie jak moge, zeby uwolnic sie od dennego realizmu w boys' clubie. Ja zawsze rozkladam wszystko na czynniki pierwsze, analizuje kazdy motyw, kazde slowe, kazdy gest, staram sie dostrzec aniola w kazdym diable, a moj O. spojrzy na wszystko z lotu surfera, czili holistycznie i na wszystkie DNA na robocie ma jedno zdanie "robMY swoje!". No to skladam sie do kupy i robie swoje. A jak KTOS zaburzy moje wewnetrzne poczucie ulotnego spokoju, to wdech wydech. Robie swoje i tego sie bede trzymac. Na wieki wiekow. Amen.

No i wierszbronka, bo przeciez bez wierszenki to w ogole nie mozna zabrac sie za "robMY swoje". Terapia slowem.

"Już tyle lat wędruję i /zaraz zaraz....wlasnie minela siodma rocznica mojego wedrowania/

przebyłam wiele dróżek, /a wszystkie jakies takie pokrecone, z zakretami, pod gorke/

ale brakuje miary mi: /a po co je mierzyc? Szkoda czasu, lepiej rozejrzec sie wokol/

jak zmierzyć me podróże? /mozna np zrobic liste 14-stu ulubionych miejsc, phi!/

Czy kalendarzem, kiedy znów /nie lubie kalendarzy, wprawiaja moje ADHD w jakies dziwne drganie/

kolejna kartka spadła, /podnosze, a na niej lista "TO DO". Phi! Robie swoje i jakos samo sie toczy. Nie bedzie ...... plul mi w twarz!/

czy też ilością miłych snów /oj....juz nie pamietam kiedy-gdzie snil mi sie jakis mily sen. Poprosze o PO-RAD-NIK/

od Pciucha i Fikandra? /Alberta pyta czy Pciuch i Fikander maja tatuaze. A ja jej na to, ze wlasnie sciagneli wet suits. Alberta leci to zobaczyc. Zaraz zlamie noge/

Czy może sumą wszystkich sum /Gocha! Potrzebny matematyk, zeby obliczyc sume wszystkich sum. Do rownania mozna dodac kilka zdjec z SF/

podanych przez maszynki /tylko niech mi zadna Druhna nie wyskakuje z maszynka do mielenia miesa, dobra?/

lub (jak doradzał pewien Fum) /wiecie co? Nie lubie doradcow, nie ufam im i juz! Powiedzialam mojemu szefowi, ze nie ufam nikomu, tylko sobie samej. Cios ponizej pasa, co?/

policzyć odpoczynki? /dobre sowie! Tu sie usmialam tak, ze musze sowie odpoczac/

Może uśmiechy wszystkich paszcz /odlgos paszczowy: pa ta taj, pa ta taj/

dodawać w jeden szereg, /krece sie i wije - nie lubie stac w szeregu/

a może właśnie każdy płaszcz /a do plaszcza to najlepszy jest beret. Oczywiscie na bakier/

powinien mieć numerek? /oj NIE!!!!!! Nie lubie numerow. Moj kolega wytatuowal sobie numer na ramieniu. Powiedzialam mu prosto w twarz, ze jest idiota i nie zna sie na historii/

Wspólnych wyników moich tras /wynik jest jeden - przygodo ahoj!/

(chociaż nie chciałam wierzyć) /temat wiary pomijam dyskretnie. Wiara wiaze sie z zaufaniem. Luuuuudzieeee! Same widzicie, ze mam DNO na robocie/

nie ma. I nie ma nawet szans, /Bronka! I to ma byc wiersztrampolyna?/

by wszystko naraz zmierzyć. /a po co "mierzyc"? Oddaje sie kontemplowaniu zycia, idzie mi calkiem niezle/

Trudno obliczyć życia szlak, /prosze bardzo, podaje formule: DNO+ DNO+ DNO + DNO = NIRWANA/

lecz błądzą ci, co chcą, by /zaraz Emcia wysle GPS nad Japonia. Niech zyje nowoczesna technologia z Doliny Zgnilych Jablek. Tfu. To pluje barbarzynska Azja/

zwątpić w skądinąd znany fakt /Bronka! Bez watpienia nie byloby nauki i sztuki/

nieomylności Bromby! /A Bronka skromna jak ZAWSZE, hi hi. I to jest puenta!/

/Sciana, na drugie zawsze chcialam miec Bromba, bo to NIE BYLA traumatyczna "bajka" z dziecinstwa/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Wt, 14.11.2006 05:28

A Kangurzyca buszuje w polityce....

Jestem taka zmeczona, ze normalnie zaraz padne na podloge...(An-dora, HP to tak naprawde klub przewaznie bardziej zmeczonych Druhen, witaj w klubie!). Wkleje tylko taki jeden wiejski piec, ze znajomego sklepu w k-r. Sklep w starym wiejskim domu. Mialam pare mysli, refleksji i takich tam roznych ale to bylo troche wczesniej....dlaczego ten chalas, dlaczego nikt mnie nie slucha, i w ogole nie mam sily na nic wiecej...
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ita. Wt, 14.11.2006 12:03

Dzis wpadam na HP w samo poludnie.
Za oknem piekne slonce, a jeszcze wczoraj bylo zimno i ponuro.
Nie pozostawalo nic innego, jak napalic w piecu...
Ostatnio edytowano Wt, 14.11.2006 12:22 przez Ita., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Ita. Wt, 14.11.2006 12:19

Za oknem piekne slonce, wiec w piecu nie napalilam...
ku zaskoczeniu mojej Mimi.
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Ita. Wt, 14.11.2006 12:35

Zamiast siedziec "pod piecem" wyjde sobie na spacer !

Zapraszam Druhny HP-owki. Chodzcie ze mna, na wedrowke "po okolicy" !
Chce pokazac Wam moje "magiczne miejsca"...
Ostatnio edytowano Wt, 14.11.2006 12:38 przez Ita., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Bromba Wt, 14.11.2006 12:38

Odjęło mi mowę...
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez M.C. Wt, 14.11.2006 12:44

PS O Kurczenkola, mnie tez!!!!!

Hi hi, Ita, ta twoja Mimi, to jest jedna ciekawska kotka! Czy Mimi lubi spac w popiele?

Doklejam wierszBronke. I ide spac.

A jeszcze tylko...

Maszmunie, juz wiem ocochodzi! Pasuje jak ulal na maly posrebrzny starociowy czajniczek! Dziekuje! Pasuje rowniez na glowe mojego J. Byl troche zawiedziony, ze to nie czapka...
PS Afganska zamienila sie na libanska, hi hi, troche pudlo dla mnie bo poszlam za instynktem i ladnie brzmiaca nazwa i skonczylam z kupa smazonej cebuli na talerzu. Cale szczescie, ze byly jeszcze trzy inne dania dookola wiec cos tam dziabnelam od sasiadow. Przewaznie nie jem z cudzych talerzy, zeby nie bylo. Hi, hi, no dobra odpuszcze Wam to kalifornijskie wino w piatek, w koncu stawiamy na autentyzm kulinarny tak czy nie? Ale dobry polski chleb z oliwkami to mus, hi hi.

Teremi, fajnie mi sie gadalo, nastepnym razem Twoja kolej.

Renato, najlepsze zyczenia imieninowe, dobrego zdrowia, duzo sily na sprawy zyciowe, wielu radosci z u dzieci.



"Już tyle lat wędruję i /zaraz zaraz....wlasnie minela siodma rocznica mojego wedrowania/(a takie zwykle zycie w jednym miejscu, to tez jakas tam wedrowka, eh?)

przebyłam wiele dróżek, /a wszystkie jakies takie pokrecone, z zakretami, pod gorke/(....ja to wlasnie takie sama i do tego w pelnej swiadomosci wybieram /?/, kazdy ma jakies swoje ulubione widoki)

ale brakuje miary mi: /a po co je mierzyc? Szkoda czasu, lepiej rozejrzec sie wokol/(no wlasnie czy jest cos zlego w bezmiarze?)

jak zmierzyć me podróże? /mozna np zrobic liste 14-stu ulubionych miejsc, phi!/(otwieram nowy segment, pt."Metody Mierzenia Podrozy"?. Dla mnie osobiscie miernikiem podrozy jest jak wysoko unosze/simy sie po podrozy nad ziemia, znaczy sie, czy bylo przebojowo dla duszy i ciala, no i oczywiscie czy mam jakies godne uwagi zdjecia dla HP)

Czy kalendarzem, kiedy znów /nie lubie kalendarzy, wprawiaja moje ADHD w jakies dziwne drganie/ (a taki Stonehenge to tez kalendarz przeciez, co Ty Sciana, przestalas ufac cialom niebieskim. PS Ty sie trzymaj jak rzep rad swojego O.! Czy moge mu przyznac nagrode? Moze z pletwy rekina?)

kolejna kartka spadła, /podnosze, a na niej lista "TO DO". Phi! Robie swoje i jakos samo sie toczy. Nie bedzie ...... plul mi w twarz!/(Sciana, a jakby tak wszystko co na tych kupkach stracic na podloge, co? Ogrzalyby sie troche. No co, czasami chodza mi po glowie denne pomysly, phi.)

czy też ilością miłych snów /oj....juz nie pamietam kiedy-gdzie snil mi sie jakis mily sen. Poprosze o PO-RAD-NIK/(jakoscia tylko i wylacznie! Wczoraj snilo mi sie cos dobrego, nie pamietam co. Jak mi sie trafi cos zlego w snie to zawsze pamietam. Tez prosze o poradnik)

od Pciucha i Fikandra? /Alberta pyta czy Pciuch i Fikander maja tatuaze. A ja jej na to, ze wlasnie sciagneli wet suits. Alberta leci to zobaczyc. Zaraz zlamie noge/(dzizyz, jaka matka przy zdrowych zmyslach dalaby dzieciom takie imiona?!)

Czy może sumą wszystkich sum /Gocha! Potrzebny matematyk, zeby obliczyc sume wszystkich sum. Do rownania mozna dodac kilka zdjec z SF/(to co wlasciwie dodajemy zdjecia z wszystkich drog? Bo sie zgubilam w tym rownaniu.)

podanych przez maszynki /tylko niech mi zadna Druhna nie wyskakuje z maszynka do mielenia miesa, dobra?/(Dobra PHI, a ja sowie podlicze recznie....PS A maszynka do mielenia orzechow to tez wyskok?)

lub (jak doradzał pewien Fum) /wiecie co? Nie lubie doradcow, nie ufam im i juz! Powiedzialam mojemu szefowi, ze nie ufam nikomu, tylko sobie samej. Cios ponizej pasa, co?/(Zdecydownie dziabnelas jego ego, mam dla Ciebie rade Sciana, poglaskaj go przy nastepnej okazji, np powiedz Mu ze uwielbiasz czekolade w boys clubie. Podpisano D-oradca. O prosze litera "D".)

policzyć odpoczynki? /dobre sowie! Tu sie usmialam tak, ze musze sowie odpoczac/(musze sie jeszcze wyspac, zdecydowanie!)

Może uśmiechy wszystkich paszcz /odlgos paszczowy: pa ta taj, pa ta taj/(znowu jakas zmora senna?)

dodawać w jeden szereg, /krece sie i wije - nie lubie stac w szeregu/(Sciana, no a te guziczki?)

a może właśnie każdy płaszcz /a do plaszcza to najlepszy jest beret. Oczywiscie na bakier/(a nam wczoraj przyslali czarny plaszcz zamiast brazowego, czym tlumaczyc ten daltonizm wysylkowy? Szykuje nam sie kolejna wyprawa do sklepu, W. i J. juz wyciagaja pieniazki ze skarbonki. Hi hi, W. i J. Czasami przypominaja mi Hobbitow.)

powinien mieć numerek? /oj NIE!!!!!! Nie lubie numerow. Moj kolega wytatuowal sobie numer na ramieniu. Powiedzialam mu prosto w twarz, ze jest idiota i nie zna sie na historii/(Sciana, a jakby tak wytatuowal 444, albo jaks pamietna date spaceru w deszczu, a przepraszam to nie ten kolega przeciez... Ale fajny mam pomysl z tym spacerem, co nie? Czy O ma jeszcze jakies ladne miejsce na mala date? Czy moge do niego zadzwonic?)

Wspólnych wyników moich tras /wynik jest jeden - przygodo ahoj!/(wynik pachnie celem, przechodze do nastepnego wersu)

(chociaż nie chciałam wierzyć) /temat wiary pomijam dyskretnie. Wiara wiaze sie z zaufaniem. Luuuuudzieeee! Same widzicie, ze mam DNO na robocie/(Bronka zlituj sie tego sie nie da skonczyc...zaraz, zaraz, a niektore kobiety nie wierza i jakos im idzie, o juz lepiej ufff.... Ja to jestem ratowniczka wersow, hihi)

nie ma. I nie ma nawet szans, /Bronka! I to ma byc wiersztrampolyna?/(hi hi. Sciana, ile chcesz szans, dam Ci 4, za duzo nie moge bo bys ich nie brala na serio. WierszBronce tez daje szanse bo pisze przeciez tekst.)

by wszystko naraz zmierzyć. /a po co "mierzyc"? Oddaje sie kontemplowaniu zycia, idzie mi calkiem niezle/(w jakich jednostkach kontempluje sie zycie, pyta Alberta. Walnelam ja zgnilym jablkiem.)

Trudno obliczyć życia szlak, /prosze bardzo, podaje formule: DNO+ DNO+ DNO + DNO = NIRWANA/(w jednostkach dna, aaaaaaa. Alberta prosi o jeszcze jedno zgnile jablko, mowi ze jej dobrze robi.)

lecz błądzą ci, co chcą, by /zaraz Emcia wysle GPS nad Japonia. Niech zyje nowoczesna technologia z Doliny Zgnilych Jablek. Tfu. To pluje barbarzynska Azja/(hi hi, a lubicie stare, nieaktualne mapy? Stare czili takie co maja z kilkast lat?)

zwątpić w skądinąd znany fakt /Bronka! Bez watpienia nie byloby nauki i sztuki/(hi hi i serca)

nieomylności Bromby! /A Bronka skromna jak ZAWSZE, hi hi. I to jest puenta!/

/Sciana, na drugie zawsze chcialam miec Bromba, bo to NIE BYLA traumatyczna "bajka" z dziecinstwa/(Emcia, powiedzmy, ze ktos nie czytal opowiesci o Brombie...czy to go dyskfalifikuje z....powiedzmy klubu?)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ita. Wt, 14.11.2006 12:48

A za laskiem...
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez M.C. Wt, 14.11.2006 12:55

Ita, ladne marzenie....Mogloby byc ,ale ja to bym wolala bez satelity. Taki bardziej autentyczny. No i z glupawka spadam. Pa. Dziekuje HP.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Wt, 14.11.2006 15:12

Cze. Piatek, czili wtorek. Padam na tynk. Piekne zdjecia w HP, dziekuje.

PS Renato - Matko-Kuro - spokoju i radosci z Kurczat zyczy Sciana.

No i na poczatek MILEGO weekendu wklejam wierszenke. Od CZEGOS trzeba zaczac.

"W lesie przy strumyku /no co? Wszystko mozna sowie wyobrazic, co nie? U mnie dzisiaj padal snieg z deszczem, a moj O., dziecko zlotych plaz, chcial tylko SNIEGU. Nic nie rozumie, ze jak przyjdzie czas na snieg, to go uprzedze. Podpisano: Polarny niedzwiedz z K-R/

Zosia rwie jagody /a takie pierogi z jagodami to Druhny by zjadly? Skoro mowa o kuchniach, to ja tez wyskocze z czyms kulinarnym, phi! PS W resturacji Kasi F. kelnerzy maja denne "kostiumy" a la Azja, hi hi/

Na siwym koniku /moj dziadek mial siwego konika, a wlasciwe kobyle zazdrosnice, hi hi/

jedzie ułan młody /moj O. zrobil mi dzisiaj wyklad na temat umundurowania w armii austro-wegierskiej. Romanticznie, co?/

Hej, dziewczyno rzuć jagódki /a czy moge rzucic robote? Tak przez weekend poudawac, ze sa inne, WAZNIEJSZE, sprawy w zyciu?/

Wszak ułana żywot krótki /a co? Poszedl won do klomby? Ta Zosia to ma leb na karku/

Już za lasem wre potyczka /przybyli ulani pod okienko?/

Rumianego użycz liczka /Druhny! Nie podrzucajcie juz do pieca, bo Albercie plona lica od tego zaru/

Zosia oczy skryła /zeby ukryc oczy nalezy zalozyc czarne okulary, co nie, Emcia?/

skromnie pod rzęsami /Bronka zwana Bromba, co sie tak skromnie chowasz za jednym zdaniem wklejonym w HP, chcesz w-czape?/

sukienkę splamiła /Lejdi Makbet znaczy sie. Ide sowie umyc rece, boysy splyna, hi hi/

sobie jagódkami /a taki dzem jagodowy...hmmmm...jak nic, jutro polece na miasto/

A choć krzyczy mama sroga /Reniu! Matki-Kury zdecydowanie nie sa srogie, prawda?/

Nie żałuje nic nieboga /glupia nie jest! Znaczy sie HP-owka/

Bo z ułana za dwa dzionki /to maMY sie tak meczyc przez 48 godzin? Luuuudzieee!!!!!! Troche litosci, co?/

Jeno krzyżyk i skowronki /Sowa! Zmienic na "sowy"?/

W lesie przy strumyku /a w lesie TYLKO brzozy! Ita, UNIKATOWE ZDJECIE! Czapka do ziemi/

Zosia szuka jeżyn /tak tylko udaje, co to ja zycia nie znam? PS Emciu! Nie mam zamiaru dac sie przeblagac koczelada. Niech moj szef raz na zawsze sie nauczy KTO tutaj rzadzi, hi hi....Sie usmialam/

Na gniadym koniku /a ja nie mam serca jezdzic na koniu! Bo czy taki KON to w ogole ma ochote, zeby go KTOS dosiadal?/

drugi ułan bieży /normalnie zadyszki dostal! I poooooszloooo! Te chlopy to sa glupie!/

ułan młody i dorodny /a tatuaze ma?/

i miłości Zosi godny /co to znaczy "godny"? Luuuuudzieee! Tak obdzierac milosc z godnosci! Jestem oburzona!/

Chwyci Zosię wpół i przegnie /dzwonic po Pogotowie? Eeee tam....i tak nie przyjada!/

I pokocha i polegnie /bo od milosci do klomby to tylko jeden malenki zakret/

Jak woda w strumyku /Sowa! Jak tam Twoje wodomierze? Podeslac Ci fachowca z tatuazami?/

Tak Zosi czas leci /fajnie ma ta Zosia. Moj czas to kurnaola GA-LO-PU-JE/

Na wronym koniku /czy konika dosiadl byl General Wrona?/

pędzi ułan trzeci /eeee.....to tylko ten trzeci, phi!/

Ułan pięknie Zosię prosi /na kolana surferze! I to juz!!!! (hi hi.....moj szef dal sie dzisiaj nabrac na "moja sile", dobre co?/

strasznie żal ułana Zosi /do klomby z mieczakiem!/

A nad nimi chmurka sina /kto nam tutaj kopci maryske?/

I czerwona jarzębina /to juz przerabialysMY! Co nie, Druhny archiwistki?/

Zbiera Zosia grzybki /a pamietacie jak Maszmun wkleil kosze bez grzybow? Zaraz sowie pobucze/

Zebrała z pół kwarty /Gocha! Wysylam do Ciebie Alberte na korepetycje z matematyki, bo ta IDIOTKA nic nie kuma z tego wersu. KTO, hi hi, jest ministrem edukacji w K-R?/

Na bułanku chybkim /a nie przewidzialam wczesniej, ze bedzie "pa ta taj"?/

pędzi ułan czwarty /no wreszcie!!!!! Swiety Czwarty Ulan. Troche sie boje, bo wyglada jak jezdziec z Wladcy Pierscieni, hi hi/

.... /prosze zauwazyc te kropki, dobra? Przydadza sie w puencie/

A gdy już skończone boje /z tarcza czy na tarczy?/

wodzi Zosia dziecię swoje /a czy pan Minister zadbal o "przysposobienie do zycia w rodzinie"?/

Na kurchanek w polu świeży /a moze by tak przykryc nasza klombe? Gdzie jest trampolyna?/

gdzie tatusiów szwadron leży /dzieki Buddo za badania nad DNA. Podpisano: Sciana, zawsze lubilam genetyke, phi!/

Kabaret Starszych Panow (wyk. Irena Kwiatkowska) + Sciana, taka zwyczajna weekendowa wierszenka na poprawienie PH. PS Prosze NIC nie pisac o bojsach. Swiety Weekendowy Szlaban/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Bromba Wt, 14.11.2006 15:39

Cześć HP! Wklejam kolejną wierszenkę, którą z braku czasu pisałam cały dzień - nie umiem dopisać się do własnej, sorry Emcia, masz teraz wybór.

JUŻ NIGDY #sprzedam kotwicę, ...oddam darmo, ...zabierzcie mi ją w cholerkunię!!!!#

Patrzę na twoją fotografię #też jestem psiara, (koty są "tylko" interesujące) ale zawieszona - dwa lata temu odszedł mój osobisty pies, pisałam o tym na starej stronie KJ – sześć lat dzień w dzień razem, potem moje studia i jak po nich przez prawie dwa miesiące byłam w Domu ze złamanym obojczykiem chyba myślał, że już wróciłam na zawsze; położył się, gdy zaczęłam pakowanie i trzy dni po moim wyjeździe zmarł (dlaczego o zwierzętach mówi się „zdechł”?)#

którą dziś przysłałeś mi #przystojnym surferem-kurierem?#

i wypowiedzieć nie potrafię #pobożne życzenie, tak łatwo mnie nie zatyka#

męki tych ostatnich dni #eee, lat...?#

Dziś przebolałam już #aleocochodzi?#

wszystko zapomniałam już #to ciasteczko nazywa się sklerozka, ile będę powtarzać?#

wszystko zrozumiałam i wiem... #wcale mi nie lżej, ale taki lajf i niech żyje skromność#


Już nigdy nie usłyszę kochanych twych słów #ale niekochanych też nie, ha!#

już nigdy do mych ust nie przytulę cię znów... #denerwuje mnie jednak ta wierszenka, zaraz sowie powiększę usta, Maszmun!#

Na zawsze pozostaną dni smutku i mąk, #z mąki zrobimy ciasto drożdżowe, a na nie kruszonkę prostą jak drut – łyżka mąki krupczatki, dwie łyżki cukru (ale miałkiego, bo w przeciwnym razie będzie chrzęścić w zębach), dwie łyżki masła i pół paczki (50g) wiórek kokosowych – ciągle mieszając rozpuszczamy na wolnym ogniu na patelni aż całość będzie lekko brązowa, wykładamy to na koniec na ciasto, trochę wklepujemy, żeby nie latało i już#

nie oplecie pieszczotą mnie wkrąg #sieć kreteńska?#

biel twoich rąk - już nigdy! #a co takie białe ręce? Jak białe, to pewnie i zimne, brrr. Przydałby się piec. Mój wujek był zdunem, ale o nic go nie wypytałam, bardzo żałuję#

Już nigdy jak okrutnie dwa słowa te brzmią... #Mazury! W HP już dawno była lista niefajnych słów#

Już nigdy nie zobaczę twych oczy za mgłą... #jak zostanie mgła, to jest git#

Odszedłeś #oj nuda, wiadomo, że co my, to nie nam#

jakże trudno pogodzić się z tem #jakże te starszawe piosenki są urocze językowo#

że nie wrócisz mi nocą ni dniem #dzień dobry, panie Bogumile, w przewijających się tematach HP przeganiają pana chyba tylko majtki, hi hi#

myślą ni snem #a poszedł won, miejsce ustępować#

już nigdy... #jedna pani płakała wczoraj podczas tej piosenki na Karaoke w Polonii#


Czy można samym żyć wspomnieniem #można, ale po co?#

echem zapomnianych burz? #jest mgła, Bogumił, burza, brakuje tylko kalifornijskiego wina#

Byłeś mi wszystkim, jesteś cieniem #byłeś mi wszystkim – Druhny feministki to widzą?#

tego co umarło już #triple amen, śpiewam głos sopranów#

Żegnaj kochany mój #ariveVerci#

i niezapomniany mój #bardzo zapomniany#

sercem całowany mój śnie... #można mi odebrać którąś odznakę, ale dla tego wersu wkleiłam tę wierszbronkę, Hobbity w tajemnicy haftują mi to na jedwabnym niebieskim jedwabiu#


MIECZYSŁAW FOGG + #Bronka, Karaoke w Polonii to jest balsam na duszę; aha, albo mam omamy słuchowe, albo ktoś z widzów mówił wczoraj „¦ciana” i „HP”, proszę się przyznać#



PS ¦ciana, czy możesz nie podcinać sobie żył?
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez MarysiaB Wt, 14.11.2006 17:21

Cze, Druhny. W planach byla tasiemka o koniach i Melbourne Cup, ale pa-dam, a konkretniej to kiwam sie nad klawiatura. Bedzie wiec pokrotce.
Piece. O scianowkach babci Stefci kiedys pisalam. Przy kazdej stalo lozko. Trzeba bylo zawijac sie w koldre, zeby sie nie poparzyc. Pod scianowka glowna nagrzewana codziennie przez plyte kuchenna dekowal sie na swoim metalowym lozku dziadek Janek. Takim wlasnie, wylegujacym sie na dowolnie wybranym boku, zapamietalam Go. Moze to wlasnie po Nim ta moja sklonnosc do bledzikowania...? W mieszkaniu sluzbowym mielismy piec w kazdym pokoju. Miodowozolte, sloneczne, grzejace juz samym kolorem. Zmiotl je remont generalny osrodka zdrowia gdzies na poczatku lat 70. Ostal sie tylko jeden, w sypialni rodzicow, na zyczenie Taty, a 'tak na wszelki wypadek'. Pamietam, ze pare razy rzeczywiscie sie przydal. Wypadek zawsze byl ten sam - palacz zamknal kotlownie, zapil i nie zjawil sie w pracy. Pozniej mieszkalam w internacie z piecami. Budynek byl parterowy, dlugi, stary i wyjatkowo nieszczelny. Ludzie, jak sie wtedy wymarzlam! Prawie tak samo jak pozniej w Nowej Zelandii. Zima spalysmy, bo to byl internat dla dziewczat, pod koldrami przykrytymi kocami, kozuchami i czym tam ktora miala. Rano wysadzenie nogi z takiej norki wymagalo sporego hartu ducha. Po powrocie ze szkoly trzeba bylo najpierw nanosic wegla, rozpalic, odczekac, odtajec, sciagnac szalik, czapke... no i w koncu mozna bylo wziac sie za nauke. Kiedy bylam w trzeciej, a moze w czwartej klasie, zatrudnili palacza. To byl dopiero luksus i zycie jak w Madrycie! Pozniej kiedy moje rodzenstwo szlo w swiat po nauki i mialo wymagania lokalowe, slyszalo od rodzicielki: "A Marysia musiala palic w piecu i tez dobrze bylo."
Przygode z piecem miala w dziecinstwie moja mama. W domu dziecka postawili nowy piec, ale tak jakos, ze mozna bylo wejsc, wcisnac sie za niego. Dzieciaki biegaly czy raczej przeciskaly sie dookola niego, moja mama tez. Za ktoryms razem wpadla i utknela. Wyciagali ja za rece, troche pozdzierali skore... no w kazdym razie dzieki za taka przygode.
Renato, z okazji imienin zycze Ci duzo zdrowia, sil na zycie i nieslabnacej milosci dzieci.
Trzynastko, udanego pobytu w Kraju-Raju! Wracaj szczesliwie. Czekam na zdjecia.
Ita, Twoje, ze 'sciana', jest niesamowite. Chcialabym pojsc w takie brzozy. A Twoj dom-marzenie tez mi pasuje na ostatnia przystan. Wzdluz plotu powinny rosnac: slonecznik, malwa, dziewanna, slonecznik, malwa, dziewanna...
Dzieci za miesiac rozpoczynaja wakacje. Znosza do domu prace, ktore wykonaly w tym roku. Ola przyniosla kartke z modlitwa przez siebie wymyslona. Przepisuje. Modlitwa dziecka szczesliwego. Zal, ze nie potrafie juz tak patrzec na swiat.
Dear Loving Father,
When we look at this world, we see:
Love, devotion and places that are peaceful and tranquil.
Loving Father, please help all the people
That are not in harmony and agreement.
Please help people see, that life is worth living,
Because some people don't know how lucky they are. Amen.
No i spadam. Pozdrawiam, sciskam, trzymajcie sie.
Ostatnio edytowano Śr, 15.11.2006 00:57 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez gocha Wt, 14.11.2006 19:33

No i, kurcze, nie dotarlam. Na Zaduszki. Jazzowe. O. przytrzymali w robocie i bylismy bez szans, bo to trzeba sie przebijac do centrum Chicago w godzinach szczytu - co najmniej 2 godzinyw dobra pogode, a wczoraj padalo. A koncert o 6:30 jak na zlosc, szczyt szczytow. No coz, trzeba jakos przezyc. Ale za to w niedziele poszlismy sobie na "Jasminum" w ramach festiwalu polskiego filmu. Jak ja kocham Gajosa i takie klimaty, cudo. Za tydzien na zakonczenie festiwalu graja "Plac Zbawiciela". Corcia poleca, a wy?

Cudne piece wklejacie. U mojej babci w Sosnowcu (na Pogoni, to tuz obok Milowic) stal taki wielki, zolty, z karbowanym wykonczeniem, bardzo lubilam sie do niego przytulac. Poszedl do wyburzenia pod ohydne blokowisko razem z calym podworkiem trzepakowym. Przez jakis czas trzymala sie jeszcze w okolicy piekna biala willa, w ktorej mieszkala moja przyjaciolka. Willa stala prawie na srodku skrzyzowania, ale miala sad ze starymi gruszami. Jak juz dziadkow wykwaterowano, to ilekroc ich odwiedzalam bieglam do bialej willi zobaczyc sie z przyjaciolka i bylo prawie jak w dziecinstwie. Ale pewnego roku po bialej willi nie zostal nawet slad i trzeba bylo dorosnac.

Renatko, duzo slonca i duzo cieplych mysli dla ciebie.

I jeszcze kilka kalifornijskich zdjec z dedykacja dla Teremi.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez Małgosia Sz Wt, 14.11.2006 20:22

Some people do not know how lucky they are... no święta prawda! Marysiu dzięki i dobrze, że jesteś! Aaa u nas przeboje z mieszkaniem, dzisiaj w ramach gwarancji mieli wymienić dwie szyby w jednym pokoju, no ale przywieźli jedną w złym rozmiarze! Po prawie 3 miesiącach opóźnienia dotarł gres do łazienki, może coś się ruszy. Ale ¦więta na pewno w starym mieszkaniu. Nie mam siły się tym przejmować. W końcu mam fajne, nowe mieszkanie! Maszmun Optymista normalnie w listopadzie!
Emciu polski tytul Pusty dom ... no fajne, ale Łuk moim zdaniem lepszy!
Bronka! Karaoke?! Dawaj coś więcej. Była moja koleżanka z pracy z rodzicami, jutro zapytam czy mówiła cos o HP hihihi raczej nie, ona nie siedzi obok mnie w biurze:)))
Sciskam Dziewczyny bo zaraz dostanę kabelkiem!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum