Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez MarysiaES* Cz, 02.11.2006 14:19

oto pierwszy tegoroczny snieg za moim oknem...brrr
Załączniki
pierwszy snieg.JPG
(102.77 KiB) Pobrane 462 razy
Avatar użytkownika
MarysiaES*
 
Posty: 384
Dołączył(a): Śr, 04.10.2006 13:37

Postprzez Małgosia Sz Cz, 02.11.2006 17:28

Telegram od Sowy. Misiek chory. Powrót gorączki. Sowa pewnie dzisiaj nie zajrzy do HP. Ale jak tylko będzie mogła to wpadnie z tasiemką.
Uściski!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Trzynastka Cz, 02.11.2006 19:13

Telegram od Trzynastki:
Przodownicy pracy azjatyckiej odpowiadam:
tak, pracuje sie w weekend, rano, w poludnie i wieczor. Stop.
Sowce Drogiej zdrowia moc, ale i tak nie wiem, czy to prawidlowy dzien na zyczenia. Stop.
Plan A na dzisiejszy dzien zamieniony na plan B. Stop. Apollinkowi w szkole podczas gry w football chyba zlamali nos. Stop. Jade sprawdzic. Stop.
Nie moge sie doczekac, kiedy sie wsadze w samolot. Stop.
Oczekiwanych 10 godzin spokoju. Stop. Stop. Stop!!!
Sie trzymajta, pelny stop. Znikam....13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez M.C. Cz, 02.11.2006 20:19

Yo, yo, HP! 's up! Hi, hi, dobre Sciana, dobre! Wkleic!

Po pierwsze jezeli ten Dzien Sowy jest taki magiczny to skad sie wziely, numero uno: goraczka u Miska, i numero duo kontuzja u Apolla? A wiecie, ze we Wloszech to numer 17 jest zupelnie pechowy? Co kraj to numer, eh? Cale szczescie w nieszczesciu, ze sa na tym swiecie matki kury od kurczat!!! AVE!

Po drugie to, o raju! Snieg pada?! Ciekawa jestem czy to z tej samej chmury co moj deszcz? Na pewno z tej samej widac od razu po sniegu, deszcz wkleje pozniej. Nie pytajcie sie jak mi jest bo ja i bez pytania powiem, ze jest BOSKO, NIRWANOWO, i W OGOLE nich zyje deszcz! Dzien Sowy to Dzien Swietego Deszczu AVE!!! Sorry opozycja ale co klimat to klimat, hihi. Zawsze mowie, ze Pacyfik gora! No co nie mozna sowie troche pomachac Kalifornia?! PHI.

Kangurzyco,...no przykro mi bardzo to wiecej niz niesmaczne...Sciany wspomnienia z Castro to przy tym kostiumie pewnie pikus...Ludzie tu ida na "shock value". Skrzeczaca rzeczywistosc przestanie Cie ruszac jak przestaniesz ogladc wiadomosci, sznupac po internecie itp. Wiem co mowie...nieswiadomosc to niewiedza i blogosc....A Rush Limbaugh imitujacy cierpiacego na Parkinsona Michaela Foxa? I to wcale nie na okolicznosc Halloweenu...

MarysiuES, dzieki za zdjecia z okna, wiem o co chodzi z tymi objawami miekich nog...z calego serca zycze Wam lagodnej zimy!

Maszmunie biore mgliste tlo ze zdjecia numer trzy dla Sowy. A o co chodzi z tymi lisciami, ze sie tak spytam z grubej rury? Jakis przeboj byl?

Scianay, mam ochote na tekst do tekstow ale chyba sie nie wyrobie bo wiesz, rozumiesz...Ale, ale, KTO mowi, ze ja te filmy TERAZ ogladam???? Wlasnie wczoraj odnioslam do biblioteki chyba z piec filmow, ktore nie mialy szans! Ale obejrzalam, przekladajac sterte takich roznych z lewej na prawa, kawalek "Panny Nikt" w tv Polonia, czek. Kawalek bo mnie przygnebil, a co to malo mam swojego dna dookola, phi. Klub Upierdliwych Szefow? KUSz? Za swojego zaplace skladkowe z wlasnej kieszeni!!! TAK mi dziala na nerrrrwy ostatnio!. Pajem w szefa raz! Hi hi. Chcialam powiedziec ciastem... Chociaz....troche, odrobine go lubie szefa znaczy sie bo paje czili ciasto to nawet bardzo lubie... A jak moj szef pisze, luuudzie, hi hi, no gorzej niz ja!
Niech zyja wierszenki! AVE!
PS W. to mial za zadanie domowe zrobic wykaz wszystkich czekoladek ktore nazbieral. Tootsie rolls byly chyba na topie i M&Ms.
PS Gdzie jest Bromba i jej wena?

No i nic no i spadam. Dobrego nocodnia Druhny (no i gdzie sie podzial Stranger by the way?)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Pt, 03.11.2006 10:06

oooo a co to za pustki? - czyżby po urodzinach Sowy wszyscy odsypiali?, czy może śnieg klawiaturę zasypał?
Ładna ta wasza zima na zdjęciach, ale zdecydowanie wolę tylko na zdjęciach. U mnie za oknem też biało ale i mokro oraz ślisko.

Marysiu Es - oczywiście, że grające pocztówki pamiętam - można było też na nich nagrać swoje życzenia. Swój kalejdoskop mam od ponad 20 lat i jest trochę już zużyty, ale to zdjęcie to nie z mojego - w moim są też bajeczne wzory tylko trudno zrobić im zdjęcie - nawet nie próbowałam

¦ciana - oczywiście że siatkówkę oglądam/y - dzisiaj rano grały Polki z Kostaryka. Jak się okazuje wierszenki wpływają na jakość azjatyckiej pracy?
Za wysoko poprzeczka? tak to jest trudne, bo zazwyczaj dostosowujemy jej wysokość do naszych możliwości, ale może nie każdy powinien skakać? a może też więcej treningu? poza tym nie każdy musi być "sportowcem" ważne jednak, że jak ktoś chce to trzeba dać mu szansę.

Emciu masz rację szczególny rok a tu tyle wpadek a może to wszystko podkreśla jego wyjątkowość?
Chcesz się zamienić na chmury? - wolę tę z deszczem.
KUSz to może też być Klub Upiornych Szefów - mojego nie będę rekomendować. Mogę natomiast zająć się wychowywaniem upierdliwych szefów - mam w tym względzie doświadczenia pozytywne.

Trzynastko przykro mi - daj znać co z nosem A. - jestem przekonana, że wszystko będzie dobrze i że nie jest to złamanie.

MarysiuB - ta rzeczywistość uwierać będzie całe życie niestety - są ludzie o wyższym stopniu wrażliwości i to co się dzieje nie jest im obojętne a jeżeli zobojętniejemy, to będzie źle o nas świadczyło. Z biegiem czasu nabiera się jednak większego dystansu, zyskuje inny kąt spojrzenia na świat i problemy; możemy więcej zrozumieć i... wybaczyć co nie znaczy "pogodzić się"
W Polsce teraz trwa dyskusja o edukacji, młodzieży. W E. kilka dni temu w kościele (w salce katechetycznej) powiesiła się uczennica liceum - a ja zadaje pytanie gdzie w takich sytuacjach są rodzice, rodzina - przecież to jest podstawowe miejsce gdzie wychowuje się dziecko od najmłodszych lat. teraz w prasie szuka się winnych w szkole, wśród rówieśników, w systemie a ja wciąż pytam gdzie byli rodzice, dlaczego dziecko, które ma problemy nie przychodzi z tym do swoich bliskich tylko szuka pocieszenia wśród kolegów, w internecie.
Przepraszam MarysiuB, że to tak w nawiązaniu do Twoich uwag, ale to dlatego że wiem iż na takie sprawy nie jesteś obojętna, że boli Cię tak wiele niegodziwości, brak tolerancji.

No dobrze kończę już, bo nie wiem czy jest to temat do dyskusji na dziś, bo że w ogóle do dyskusji to oczywiście tak.

"O Romeo"

Po wieczerzy już zmyte naczynka,
We śnie leży spowita dziecinka,
Którą los na pociechę mi dał,
Za kolejną pomyłkę dwóch ciał.
Nastawiony już budzik na szósta,
Mętnie senne odbija mnie lustro,
Tylko ja czuwam jeszcze
W moim oknie na piętrze
I w uśpioną uliczkę mą krzyczę:

Romeo, słowiczy sokole,
tęsknoto niewieścich pokoleń,
Otworzyłam ci okno na tę moją samotność,
Romeo, czy jesteś na dole,
Czy jesteś na dole?

A na dole jak zwykle nikogo,
Może kolej z Werony za drogo?
Może konno wyruszył,
A koń nieżyczliwie odnosi się doń?
Może nie ma na klimat nasz palta?
Może właśnie dokancza Tybalta?
Może zły mu Kapulet sprzeniewierzył amulet?
Więc w uśpioną uliczkę znów krzyczę:

Romeo, kochanku pokoleń,
Romeo, już na mnie jest kolej,
Otworzyłam ci okno na tę moją samotność,
Romeo, czy jesteś na dole,
Czy jesteś na dole?

A na dole odpowiedź jest ciszą,
A na czole mym troska o przyszłość,
Co to będzie za jmiesiąc, za wiek,
Kiedy drogi zawieje ci śnieg?
Co dzień gorsza Romeo pogoda
I ja jestem codziennie mniej młoda,
Do klasztoru ci zbiegnę,
Lub innemu ulegnę,
Żeby potem znów krzyczeć w uliczkę:

Nie ma ciebie Romeo na dole,
Godocie niewieścich pokoleń,
Otwieramy wciąż okna,
W każdym oknie samotna,
Patrzy w pole,
Gdzieś wywiódł ja.
(Jeremi Przybora)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana Pt, 03.11.2006 12:15

Dzien taki sowie. Normalny. A ze na zyciowego kaca, to najlepsza pajaca, wiec witam Druhny radosnie. Troche mnie cisnie ta maska Clowna, ale jakos to bedzie. Po ciezko przepracowanym weekendzie, bledzikuje sowie na ogrzewanej podlodze i slucham pieknych piosenek. Taka terapia piosenka. A tu prosze, Teremi wkleila tekst Mistrza. Tesknilam bardzo za tekstami Mistrza. Dziekuje.

Teremi - tak, swiete slowa z ta poprzeczka. Ale skoro ktos nie potrafi tak wysoko skakac, to moze szkoda czasu na te proby? No co? Przeciez nie kazdy musi byc skoczkiem. Sa jeszcze biegacze, stacze, przygladacze, rozkazywacze. Phi! Ja tam wole byc skoczkiem. Hop, siup.
PS Teremi, zebys Ty wiedziala, ile we mnie jest "drugiej szansy". Niestety pracuje z ludzmi, ktorzy nie lubia "drugiej szansy". Dlatego tak cierpie. Czesto nie zgadzamy sie w sprawie pt "metody zarzadzania personelem". Takie tam male dno.
PS W Korei sniegu niet, wlasnie wyszlam na ganek (jak ja lubie slowo "ganek", a Wy?) i przede mna "rozlal" sie piekny jesienny wieczor w calej swojej cieplej okazalosci. A ja, na przekor jesieni, nosze juz czapke i szalik. Wlasnorecznej roboty, phi!

Emciu - yo! yo, Bro! 's up?!
Machaj Kalifornia ile sil w machaczach. Hi hi...jak nic poleca na Ciebie zamarzniete bryly sniegu z K-R. Sama sie prosilas.
PS Tootsie rolls - fuj, za bardzo sie lepia do rak, ale za to M&Msy to roztapiaja sie w ustach, a nie w dloniach, hi hi.
PS A moze by tak to dno zagluszyc jakims FILMEM. Tak dla DRAKi.

No i musze spadac. A mialam TYLE do powiedzenia. Sumienie mnie gryzie. Ilez mozna bledzikowac. Czas na robote. Hop, siup.

PS Na ganku zostawiam wierszenke.

GANENKA /to taka wierszenka pozostawiona w pospiechu na ganku/

All through the night /w nocy nietoperze wychodza na ganek, myszy lataja po klombie, samo zycie. PS Ktora Druhne potrzymac za reke?/

Ill be awake and Ill be with you /a co to ja nie mam nic lepszego do roboty w taka noc? To mowila Alberta, bo ja, Sciana, to "wiadomo o co chodzi", ekhm...ekhm/

All through the night /grzeczne dziewczynki to spia, a Wy-Druhny?/

This precious time when time is new /moj kolega mowi, ze pierwsze 6 miesiecy sie liczy, a potem to POOOOOSZLOOOO/

Oh, all through the night today /zaspiewac Wam kolysanke? Nieee...zartowalam, przeciez juz po Halloween, nie bede Was straszyc/

Knowing that we feel the same without saying /zdecydowanie nie mozna czuc "the same". Co za glupi pan Fizyk to napisal?!/

We have no past we wont reach back /widzisz to Emcia? NO PAST. I to sie nazywa zakopywanie dna, az do dna/

Keep with me forward all through the night /Maszmun, daje Ci ostatnia szanse - do wierszenki marsz. PS Przybijam pieczatke z jadeitow. Nie ma odwolania/

And once we start the meter clicks /Sowa, nastawilas sowie czas na 18-tke? Co Ty wyskakujesz tutaj z 44? Komu Ty chcesz oczy mydlic?/

And it goes running all through the night /noce sa zdecydowanie za krotkie. A Druhny w K-R to w ogole maja dno, bo do tego snieg pada. Hi hi...a co tylko Emcia moze sowie machac Kalifornia?/

Until it ends there is no end /zaraz zaraz....KTO tutaj decyduje KIEDY jest KO-NIEC. Podpisano: Feministka/

All through the night /spac mi sie chce.....usypia mnie ta ganenka/

Stray cat is crying so stray cat sings back /Emciu! Jak tam Twoj kot? Szczekam na jakas opowiesc z zycia kota wzieta/

All through the night /jasne, ze zaczyna mnie denerwowac ten powtarzajacy sie wers. Jakby dnia nie bylo. Podpisano: Bogumil/

They have forgotten what by day they lack /Prawdziwa Druhna to niczego nie zapomina. Od czego sa tatuaze, phi!/

Oh under those white street lamps /nieeee.....w Chinach to lampy sa czerwone. Incollare?/

There is a little chance they may see /no dobra, Teremi, obnizam troche te poprzeczke. Ale tylko troche/

We have no past we wont reach back /bardzo lubie nie miec przeszlosci. Chce mi sie zyc/

Keep with me forward all through the night /Maszmun - Alberta pyta kiedy wznowisz korepetycje. Alberta chcialaby wreszcie zakumac o co w zyciu chodzi/

And once we start the meter clicks /zaraz dam komus w-czape/

And it goes running all through the night /przynajmniej w dzien czlowiek ma troche spokoju/

Until it ends there is no end /a potem przychodzi Nirwana i znowu jest git/

Oh the sleep in your eyes is enough /to sie nazywa minimalistyczne podejscie do zycia/

Let me be there let me stay there awhile /a to TO jest roszczeniowosc na maksa/

We have no past we wont reach back /wspomnienia do klomby odmaszerowac. Sprintem/

.....

tekst: Cyndi Lauper + /Sciana/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pt, 03.11.2006 14:20

No nareszczie! Jak dlugo mozna wygladac ganenki!

GANENKA /to taka wierszenka pozostawiona w pospiechu na ganku/(oczywiscie wlozylas ja do wanenki ze Swieta Deszczowka, zeby naszla woda?)

All through the night /w nocy nietoperze wychodza na ganek, myszy lataja po klombie, samo zycie. PS Ktora Druhne potrzymac za reke?/(prosze bardzo wklejam tegoroczne Castro, wiem ze to nie to samo co tam byc ale zawsze cos dla oka, co nie? http://www.sfgate.com/cgi-bin/object/ar ... pe=gallery)

Ill be awake and Ill be with you /a co to ja nie mam nic lepszego do roboty w taka noc? To mowila Alberta, bo ja, Sciana, to "wiadomo o co chodzi", ekhm...ekhm/(Sciana, a skad niby wiadomo, hi hi? Przeciez w ostatniej wierszence to zasuwalas w nocy z robota.)

All through the night /grzeczne dziewczynki to spia, a Wy-Druhny?/(piszeMY tekst, czek)

This precious time when time is new /moj kolega mowi, ze pierwsze 6 miesiecy sie liczy, a potem to POOOOOSZLOOOO/(kolega nie zna magicznych czworek...)

Oh, all through the night today /zaspiewac Wam kolysanke? Nieee...zartowalam, przeciez juz po Halloween, nie bede Was straszyc/(to ja zaspiewam....o mam "secret heart what are you made oooof, what are youuuu sooo afraid oooof" nie wiem kto to spiewa ale pieknie spiewa i chodzi za mna od wczoraj)

Knowing that we feel the same without saying /zdecydowanie nie mozna czuc "the same". Co za glupi pan Fizyk to napisal?!/(hi hi, oczywiscie ze mozna, to znaczy najwyzszy stopien "empathy", przerabiam pana Golemana to wiem wszystko!)

We have no past we wont reach back /widzisz to Emcia? NO PAST. I to sie nazywa zakopywanie dna, az do dna/(taaaka lopate miec....., rozmarzylam sie...)

Keep with me forward all through the night /Maszmun, daje Ci ostatnia szanse - do wierszenki marsz. PS Przybijam pieczatke z jadeitow. Nie ma odwolania/(ja tez! Walnelam reka w mozaikowy stol, auch!)

And once we start the meter clicks /Sowa, nastawilas sowie czas na 18-tke? Co Ty wyskakujesz tutaj z 44? Komu Ty chcesz oczy mydlic?/(UWAGA! Hobbity chca je zjesc, mysla ze to maslo!))

And it goes running all through the night /noce sa zdecydowanie za krotkie. A Druhny w K-R to w ogole maja dno, bo do tego snieg pada. Hi hi...a co tylko Emcia moze sowie machac Kalifornia?/(a wlasnie ze tak! Bo tylko Emcia ma wlasciwa sciereczke!)

Until it ends there is no end /zaraz zaraz....KTO tutaj decyduje KIEDY jest KO-NIEC. Podpisano: Feministka/(FINALE bedzie po wlosku, pan od puszczania filmow decyduje, najwazniejsze zeby sie ten film nie urwal w polowie. Podpisano: Dyrektor-ka kina.)

All through the night /spac mi sie chce.....usypia mnie ta ganenka/(a mnie obudzil deszcz, hi hi, w deszczu ganenka zmienia sie w deszczenke?)

Stray cat is crying so stray cat sings back /Emciu! Jak tam Twoj kot? Szczekam na jakas opowiesc z zycia kota wzieta/(zycie kota jest, ze tak powiem jednostajne, z szafy na poduszke z poduszki do szafy, a tak na ganek wyjsc, zobaczyc czy dalej pada to juz nie!)

All through the night /jasne, ze zaczyna mnie denerwowac ten powtarzajacy sie wers. Jakby dnia nie bylo. Podpisano: Bogumil/(a Basia znowu cos dzierga, dlugie wieczory, zrobi jaks koronke, a moze azurowy szalik? PHI.)

They have forgotten what by day they lack /Prawdziwa Druhna to niczego nie zapomina. Od czego sa tatuaze, phi!/(Nie jestem prawdziwa Druhna, zapomniala, wczoraj ze dzieci musi ktos przywiezc ze szkoly jak pada deszcz...ciekawa jestem co dzisaij zapomne)

Oh under those white street lamps /nieeee.....w Chinach to lampy sa czerwone. Incollare?/(zeby mi tu byla chinska lampa jak sie jutro obudze!)

There is a little chance they may see /no dobra, Teremi, obnizam troche te poprzeczke. Ale tylko troche/(brawo Sciana!!! Tylko zeby nie bylo za nisko, bo wtedy rodza sie Tolibki)

We have no past we wont reach back /bardzo lubie nie miec przeszlosci. Chce mi sie zyc/( od dwudziestu lat nie bylam w Polsce na Wszystkich Swietych)

Keep with me forward all through the night /Maszmun - Alberta pyta kiedy wznowisz korepetycje. Alberta chcialaby wreszcie zakumac o co w zyciu chodzi/ (Elf obija sie w po szufladzie i wyglada przez dziurke od klucza za jakims malym rabkiem)

And once we start the meter clicks /zaraz dam komus w-czape/ (hi hi.....hi, tik tak tik tak)

And it goes running all through the night /przynajmniej w dzien czlowiek ma troche spokoju/(no wlasnie zwlaszcza jak jest prwadziwy weekend, ufff juz prawie juz za chwile, idziemy do afganskiej restauracji, phi, chcialam P. namowic na suszi ale sie nie dal, DNO!)

Until it ends there is no end /a potem przychodzi Nirwana i znowu jest git/(no przeciez mowie, ze pada Swiety Deszcz!)

Oh the sleep in your eyes is enough /to sie nazywa minimalistyczne podejscie do zycia/(minimalistyczne albo i nie....zalezy co sie dzialao przed tym spaniem, ekhm, ekhm....no tak dostalam welne w ostatnim prawie wersie...)

Let me be there let me stay there awhile /a to TO jest roszczeniowosc na maksa/(nawet powiedzialabym lokciowosc! Tak sie wciskac w czyjes sny!)

We have no past we wont reach back /wspomnienia do klomby odmaszerowac. Sprintem/(do kosza, jak przystalo na sportsmenki!)

.....(a skad tu sie wziely Cztery Swiete Kropki?!)

tekst: Cyndi Lauper + /Sciana/ + (Emcia)

Chwilowo tyle. Pa.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Pt, 03.11.2006 14:30

Czesc Swierszczenki!

Pedze, pedze, pedze i widze, ze jeszcze rok temu takie tempo wpedziloby mnie w wielkie napiecie, a po tych moich czytaniach, sluchaniach pelnych rownowagi przechodze przez ten czas spokojnie, nawet kiedy Apollinek lamie nos.
Nos zlamamny, ale tak zgrabnie, koncowka kosci, bez przemieszczenia ani potrzeby nastawiania kosci. Ufff, co za ulga, ze ta jego wiecznie usmiechnieta geba nie bedzie miala nosa w typie Belmondo.
Wczoraj w szpitalu nasza uwage podczas czekania skutecznie odwrocil telewizor – wisi na scianie w kazdym gabineciku. Raz, ze nie nudzilo nam sie czekanie na swoja kolejke, dwa, Apollinek zapomnial o bolu. W ogole zniosl cala sytuacje nad wyraz OK, zartujac po swojemu z personelem i przechodzil od biurka do biurka anonsowany: „Oto dzentelmen ze zlamanym nosem”. Mial duzo szczescia, ze ten okazyjny cios lokciem nie poszedl nieco dalej. Dzis w nagrode nie idzie do szkoly, jeden dzien balangi w domu, bedzie robil, co chce.
Dzwonilismy do Apollina Starszego wracajac ze szpitala. W pewnym momencie wybuchnal smiechem mowiac, ze tydzien temu, kiedy go odwiedzil A. Mlodszy ( studenckie sleepover, Emciu), powiedzial mu, ze pewnie znowu cos zlamie albo zrobi. To ci przepowiadacz przyszlosci, cholerka. W tym dniu, kiedy ja wracam z Polski, A. Starszy zjezdza na TYDZIEN do chalupy na Swieto Dziekczynienia. Zaczynam nareszcie czuc, ze to jakies swieto, bo nigdy nie umialam urobic sobie ideologii do swieta indykowego. Teraz to bedzie powrot dzieciatek do chalupy i fura gotowania.

Kilka dni temu odstresowanie w ogrodzie, piekny, sloneczny, cieply dzien. Lozko z materacami juz bylo zlozone, uprosilam Szpakowatego, zeby zlozyl na nowo. Herbatka, przygrzewajace slonce i wylozylismy sie na tym wyrku gaworzac o tym i owym. Cudnie bylo.
Emciu, zgrzeszylam znowu, jak zobaczylam kolejne odmiany tulipanow. Takie piekne w ksztalcie i kolorach, ze beda Miss Obiektywu wiosna. Posadzilam Lambada ( na czubku ma pioropusz strzepiasty), Blue Diamond, Angelique (pelne, jak piwonie), Gavota (bordo z zolcia), Francoise( ostra zolc), Apricot Parrot ( cudak o kolorze brzoskwini, strzepiasty caly, z platkami zakonczonymi na zielono), Flaming Parrot (jak papuga czerwono-zolta), Greuze (ostry fiolet), lighting Sun ( dwa odcienie pomaranczy), Ballade ( kielichowaty ksztalt, lawendowo-bialy), Deirdre ( bestia w kolorze cytrynowo-zielono-bialym). No, roboty bylo troche, troche pomarudzilam, ze sie zagalopowalam, ale wiosna bede im sie przygladac w nieskonczonosc.
Potem wszystko z donic do przechowania upchalam w sanktuarium meskim, czyli garazu ( do oporu, na ile Szpakowaty pozwolil), bo w nocy byl niezly przymrozek. A teraz jest prawie tak, jak u Was, ta czesc jesieni, ktorej juz nie cierpie, czyli zimno bardzo, wiatr, a za chwile mroz.

Gocha, te Twoje denka ekspresem przechodza, skoro wystarczyl spacer. A tak swoja droga to bardzo bym chciala cos zrobic na jutro, a nie na wczoraj. Tez tesknie za centrum Chicago, szczegolnie noca, ale poczekam chyba na dekoracje swiateczne i wtedy sie przejade.

Gdzies tu byly dyskusje o szkole. Teremi, mowilas, ze zazdroscisz tego tutejszego systemu. Wlasciwie nie ma czego zazdroscic. Podobno szkoly publiczne w niektorych dzielnicach Chicago sa fatalne, z ogromna iloscia uczniow, ktorzy nie maja ochoty na nauke, z przemoca, itp. Tutaj kazdy wie, ze wybranie okolicy na kupno domu oznacza rowniez wybranie miejsca, gdzie bedzie szkola. Placimy wysokie podatki od nieruchomosci i z nich utrzymywane sa w jakiejs czesci szkoly. Generalnie przedmiescia maja znacznie lepsze szkoly, niz miasto. Chociaz z drugiej strony znam wiele polskich rodzin, ktorych dzieci chodzily do szkol publicznych w Chicago, a potem sobie swietnie daly rade na studiach. Wyglada wiec, ze mozna sie uczyc, jesli tylko sie naprawde chce.
Ta rekrutacja na uczelnie odbywa sie potem miedzy innymi na podstawie postepow ucznia w nauce. Przez system komputerowy wylapywani sa uczniowie o wysokiej sredniej, rowniez ci, ktorzy mieli wysoka punktacje z testu sprawdzajacego zasob wiedzy szkoly sredniej. Po takim tescie moim obu synom zaczely przychodzic oferty z uczelni. Wczoraj A. mlodszy dostal kolejny certyfikat gwarantujacy miejsce na dobrym uniwersytecie. Uczelnie walcza o tych, ktorzy rokuja dobrze.
Musze dopytac, co z tymi, ktorzy maja forsy mnostwo na studia, a srednia kiepska, czy jest szansa na dostanie sie do tych dobrych miejsc. Wszedzie oczywiscie sie placi, slono placi i to sa naprawde duze pieniadze, ale rodzice biora pozyczki, widze, ze rowniez cyrkluja kartami kredytowymi, byle tylko podolac.
Cieszy mnie to, ze Polonia sie ksztalci.
Znajomej corka konczyla szkole publiczna w Chicago, potem studiowala kryminalistyke, miala stypendium za dobre wyniki w nauce i socjalne rowniez. Rozpoczela prace w policji, okazala sie byc swietnym pracownikiem i pracodawca wyslal ja na kolejne studia, pokrywajac wiekszosc platnosci. Teraz bedzie pracowala dla FBI, a to bylo jej marzenie.
Drugiej wnuczka przyjechala do Stanow majac chyba 19 lat, pracowala jako babysitter mieszkajac u rodziny amerykanskiej ( to byl kontrakt na rok). Po roku oni zdecydowali sie ja sponsorowac, rozpoczela studia, w miedzyczasie pracujac u nich, dorabiajac sprzatniem pojedynczych domkow. Sama sie utrzymywala przez caly ten czas. Dzis ta dzielna dziewczyna pracuje na Manhattanie jako ksiegowa w duzej firmie, robi kolejne kursy, swietnie zarabia i dokonala tego samiutenka, bez niczyjej pomocy.

W szkole mojego syna jest naprawde duza dyscyplina, ale nikt z nas, rodzicow sie nie buntuje przeciwko regulaminowi,a jakos przezyc to potrafi mlodziez. Od tego roku jest absolutny zakaz ubierania sie w koszulki bez rekawow lub bluzki na ramiaczkach, okolica brzucha ma byc przykryta ( to wyjscie naprzeciw modzie odkrywajacej pepki). Wiele rzeczy nie wolno, z pelnymi konsekwencjami. Kazde wyjscie na korytarz szkolny w trakcie lekcji musi byc poparte odpowiednia przepustka ( do kibelka rowniez). Nie ma mowy o braku respektu dla nauczyciela. Nikogo nie dziwi chec uczenia sie, oni sobie czesto gratuluja takich osiagniec. Jest moda na sport i wsrod tej grupy moda na niepalenie. Mnostwo tych mlodych ludzi gdzies spiewa, nagrywa, to chyba taka nowa moda na wypowiedzenie sie na wiele tematow i danie upustu roznym odczuciom. W tych piosenkach jest troche buntu, troche zyciowych tematow, troche milosci. Ja ich obserwuje, porownuje z moimi czasami i nie widze nic zlego. U nas byla totalna moda na tzw. „olewanie”. Do dobrego tonu nalezalo powiedzenie, ze nam nie zalezy. Lubie patrzec jak im zalezy. Wiekszosc z nich gdzies dorabia, przynajmniej w weekendy i wakacje.
Jest tez druga grupa, o ktorej wiem z opowiadan synow. Tych, ktorym zalezy mniej, ktorzy maja w nosie sport, popijaja, pala papierosy i trawke. To sie odbywa dwutorowo, ale nie ma jakiejs presji, zeby do nich nalezec. Wszystko zalezy od charakteru.
Dziwia mnie opinie narzekania tylko na szkole, jesli z dzieckiem jest cos nie tak. Moim zdaniem szkola nadal przede wszystkim uczy, rodzina wychowuje. Nigdy by mi nie przyszlo do glowy, ze to wina szkoly, gdyby moje dzieci zaczely robic cos nie tak.

W mojej miejscowosci jest godzina policyjna dla mlodziezy i tez mi to nie przeszkadza. Policjant ma prawo wylegitymowac smarkula, ktory lazi gdzies noca. Zdarza sie w wakacje, ze policjant dzwoni do rodzicow i pyta, czy wiedza, ze ich dziecko jest tu i tam.
Tu, gdzie mieszkam nie moge kupic alkoholu do poludnia. Troche to niewygodne, kiedy robie zakupy wczesnie rano w sobote, szczegolnie przed impreza, ale juz sie przyzwyczailam. Znajomej mezowi zawsze brakuje piwa rano i ma, biedak, szanse na wytrzezwienie do poludnia.
A, jeszcze o szkole- absolutny zakaz uzywania komorek na terenie szkoly, od pierwszego dzwonka do ostatniego, konsekwencje lamania regulaminu bardzo ostre. Przeciez te durne komorki wlazly juz nawet do kosciola.
Ale sie upisalam, to wszystko przez obudzenie o swicie.
Trzymajcie sie, ja przyspieszam od dzis znowu, odpoczne w samolocie.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez MarysiaB Pt, 03.11.2006 17:08

Cze, HP. Nie uwierzycie - mnie tez pogielo. Czyzby wplyw wczorajszego magicznego dnia? /Sowa, 2.11 to...? Ha! Widzisz! / Od poludnia ciagne na tabletakch 'day nad night'. Zaraz wezme dawke uderzeniowa i hop do lozka.
Emcia, w artykule, ktory zamiescilam, ktostam zastanowia sie, jaka wrzawe moglby wywolac w USA australijski komik szydzacy z tragicznego wypadku Ch. Reevesa. I nie chodzi tylko o kostium na Halloween, bo jest rowniez gra, w ktorej wdowa po Irwinie walczy z plaszczkami, i kolejny odcinek South Parku itd. Na szczescie mieszka tu tylko 20 mln ludzi, a kraj duzy. Ci, co ida na 'shock value', mniej rzucaja sie w oczy. Emcia, bedzie historyjka o koniu - legendzie Australii. Niestety, otruli go w Hameryce /smieje sie, choc to nie smieszne, ale dawno temu to bylo/.
Marza mi sie wakacje... Nad oceanem nic nie skrzeczy, no chyba ze mewy.
Dobranoc, pa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez GrejSowa So, 04.11.2006 00:37

Cześć babki!!! No, jestem wreszcie, ale niestety nie na długo...Trochę się załamałam tym chorowaniem...Z Miśkiem na szczęście już lepiej, nie obyło się jednak bez antybiotyku. Musi jeszcze zostać kilka dni w domu więc opuści po praz pierwszy zajęcia w ten weekend i bardzo to przeżywa, ale o ile wiem wszystko co dotyczy nagrywania wykładów już zostało szczegółowo omówione z kolegą z grupy, a to zawsze jakaś pociecha i ulga...Natomiast ja przeżywam właśnie nawrót choroby, a tak juz się dobrze czułam w ciągu dnia, cholera...gorączki w dalszym ciągu nie mam, a to podobno niedobrze. Antybiotyk by mi pewnie pomógł, ale niedawno brałam je przecież na krwiak, więc to raczej niewskazane i kuruję się wszelkimi innymi możliwymi i dostępnymi sposobami. Oboje cierpimy na to samo: wirusowe zapalenie gardła. Moja Mama, która cały czas ma z nami styczność i jednak jest sporo od nas starsza - pozostaje zdrowa, i Bogu dzięki!!! Dzisiaj Pussi, kiedy już czekałam na niego pod jego domem od dobrych 15-20 minut przysłał mi sms z pytaniem czy możemy zajęcia przesunąć o dalsze 30 minut. Czujecie to...? A co ja mam ze sową zrobić w tym czasie się pytam? Ziąb jak cholera jasna, przenikliwy wiatr, ja chora...zrobiłam to co każdy normalny człowiek zrobiłby na moim miejscu czyli "odwinęłam" się i wróciłam do domu. Ale to czekanie na zimnie chyba mnie doprawiło...no i się wkurzyłam...a co, nie można już niczego przewidzieć i przesunąć na wszelki wypadek dopóki jestem w pracy i mogę po prostu później wyjść, a nie kiedy sterczę i trzęsę się z zimna pod domem...? No i czar prysł...a miało być tak miło, miał być czaj...eh...
No i piszę teraz otulona w szalik, każdy najmniejszy ruch mięśni szyi, gardła powoduje przeraźliwy ból, a przecież nie można nie przełykać...no i ten potworny kaszel...Dobrze, że w tym tygodniu z powodu święta 1 listopada prawie nie miałam lekcji, ale z przerażeniem myślę o następnym tygodniu i lekcjach od 7 rano...No, nic...tym bardziej powinnam przejść jak najszybciej do sedna czili do rzeczy, a potem do łóżka, z którego wyjdę dopiero w poniedziałek bladym świtem...A na weekend znowu przyjedzie nieoceniona Sowa Starsza i zajmie się swoimi chorowitkami...

Przepraszam, ale nie mam w ogóle wełny, a tyle chciałabym Wam powiedzieć i podziękować za te kilkudniowe obchody z okazji moich urodzin...Wybaczcie więc moją niezgrabność słowną...ciężko mi dzisiaj pisać...nie tylko z powodu choroby, ale niech ten miły, urodzinowy nastrój zostanie na jak najdłużej więc dziób w kubeł...

¦cianulka - moja Ty Primadonno z Kredensu - dlaczego mnie wyjątkowo tym razem nie wkurza, że koniecznie chciałaś być pierwsza, co...? Dziękuję Ci za życzenia stu lat, ale chcę delikatnie nadmienić, że rok temu też mi życzyłaś stu lat, a jak wiadomo w tak zwanym międzyczasie przybył mi rok. Myślę, że to tylko Twoje niedopatrzenie podyktowane emocjami, bo z moich rachunków wynika, że jak nic powinnaś mi życzyć 101 lat, a w przyszłym roku - no to chyba nie muszę Ci już mówić, co...? Dziękuję też za wszystkie toasty, mam nadzieję, że wypiłaś je do samiusieńkiego DNA! Wstyd się przyznać, ale ja nie pamiętam jak długo już nie piję...Jak to dobrze, że mam Ciebie! Dziękuję za cudowne zdjęcie...Przyznaję się ze wstydem, że nie mam zielonego pojęcia co na nim jest...no, domyślam się wprawdzie, ale niech tak zostanie, dobra..? Wiesz, że tak lubię...I bez tego wiem, że zdjęcie jest PIęKNE! Czuję to!!! I na koniec dziękuję Ci za wierszenkę wspomnieniową oraz za naszą rozmowę...bardzo się wzruszyłam i dlatego nie mogę powiedzieć nic więcej...Jesteś największą wariatką jaką kiedykolwiek spotkałam na swojej drodze życia. Bez Twoich wybryków, dziwactw, szaleństw, niespodzianek, nieprzewidywalności, prowokacji, oryginalnych pomysłów, lecz przede wszystkim bez Twojej cierpliwości, wyrozumiałości, mądrości i serca - ta droga byłaby zupełnie inną drogą...ja to wiem...

Bromba - Dziękuję bardzo za przepiękny, olbrzymi bukiet róż...Kiedy Cię z nim zobaczyłam w teatrze, to pomyślałam, że on jest dla Gwiazdy...i nawet mi przez myśl nie przyszło, że chodzi o mnie...To było bardzo miłe zaskoczenie! Dziękuję też za urodzinowy sms i mms. Zdjęcie cudowne, uwielbiam gapić się w niebo...Dzięki takim ludziom jak Ty jest go zdecydowanie więcej...

MarysiuES - Pomyślałam sowie życzenie i szczekam ;-) Ależ oczywiście, że urodziny Sowy są codziennie!!! No, przecież od 31 października do 2 listopada - 3 dni!!! Jaka szkoda, że nie cztery...hi hi...ale może następnym razem...? Kieliszek czerwonego wina zawsze i wszędzie, piłam powoluśku, bo lubię się delektować...Znowu mnie zaczarowałaś piosenką, taką trzepakową...dużo wspomnień z Bee Gees...Dziękuję też za...no, to mi wygląda na gotowy emblemacik...;-) Ja niestety ostatnio rzadko spotykam się z książką...brak czasu, skupienia, trochę problemów z przemęczonym wzrokiem...ale taki emblemacik to by mnie zmobilizował! Skoro to mój prezent, to chyba nie muszę pytać czy czasem mogę się w niego wystroić...?

Emciu - zaniemówiłam na widok tych zdjęć nieba - dziękuję bardzo! Jeśli nie jesteś zdecydowana, czy na tym pierwszym jest duch czy sowa, to możemy się umówić, że to duch Sowy, co...? No, skoro nie mogę być obecna ciałem...;-) Takich fajerwerków chmurowych to w życiu nie widziałam! Puszczę je sowie jeszcze raz w Sylwestra, dobra? Dziękuję za życzenia zdrowia, niech się spełnią, byle szybko! A za to "No i co, smętnie się zrobiło, listopadowo..." to normalnie masz ode mnie w łeb, tylko nie wiem jeszcze czym...No, jak ma nie być smętnie, jak mi tu duet kalifornijsko-azjatycki w dniu moich urodzin wyjeżdża z dennymi wierszenkami, co...? Ja wiem, że to nie ja ustanawiam prawo w Kredensie, Ty zresztą też nie, więc tylko wnoszę do władz wyższych o to, aby dzień święty święcić i postuluję, aby urodziny, imieniny i inne okazje były wyjątkowo wolne od dna!!! A tak poza tym to jesteś fajna, mogę do Ciebie zadzwonić, jak już będę w formie, chcesz?

Teremi - dziękuję bardzo za podziękowania...Eeee tam, nie ma za co...Tak sowie tylko wpadam, pokręcę się trochę, podrepcę po gałęzi, pomarudzę i spadam...;-) A skąd Ty masz moje fotki, co...? Ale przyznasz, że jak się odpicuję do wyjścia to jeszcze jestem niczego sowie, co nie...? No, a już prezentowy tryptyczek po prostu cudo! Obraz już wisi na ścianie, hi hi, na lilie się gapię...i takoż samo na piwo, niestety, bo "chwilowo" nie piję, ale sowie odbiję, spoko!

Magnolia - za szybko przemknęłaś koło mnie w teatrze, nie zdążyłam Cię chwycić za rękaw...Może następnym razem...? Dzięki za moje podobizny - to pierwsze jakby powstało w tej chwili...a kamieniołomy bardzo lubię, więc czuję się w nich doskonale!!!

Reniu - dziękuję bardzo za życzenia i za moje zdjęcie...A kiedy mi je pstryknęłaś, bo nie pamiętam...?

MarysiuB - bardzo dziękuję za życzenia, właśnie na to czekam: na zdrowie, na przeboje oraz na niebycie dna! Mnie też roczuliło to zdjęcie, no i jest wyjątkowe, bo nigdy w życiu nie widziałam stojącej na łąpach sowy...;-)

Andora - dziękuję oczywiście za piękne życzenia i odpowiedź na moje pytanie, która normalnie zwaliła mnie z nóg! Okazuje się, że moją Matką Chrzestną jest ¦ciana, i to dwukrotnie, bo "Grejs" to też w dużej części jej sprawka! Bardzo dziękuję i widzę, że masz zadatki na Czwartą Archiwistkę HP, bo pierwsza to wiadomo KTO, druga to chyba Bromba, a trzecie jest chyba nieobsadzone...;-) Ja też Cię lubię!

Masza - za co Ty mi kobieto dziękujesz...? Chyba coś Ci się pokręciło...Czy chcesz, żebym ja Ci zaczęła dziękować...?! Nie mam tyle czasu, a poza tym nie najlepiej się czuję ;-) Ale życzenia mogę przyjąć...dziękuję za każde ich słowo, wzruszyłam się jak przyjechałam do biura i zajrzałam do gołębnika, a potem do HP, wiesz...? Dziękuję też za sms i późniejszą rozmowę...Liście z Kazimierza...eh...no, piękne!!! Fajny byłby tytuł na piosenkę, prawda...? Na pewno wygrałby z tytułem "Chabry z poligonu" ;-) Jakie to szczęście, że czas dzielony z Tobą poligonu raczej nie przypomina ;-) To przerabiam z całkiem inną Druhną, ale na szczęście tylko w HP, ku ogólnej uciesze, mam nadzieję ;-) No, nie wstydź się, wiem że lubisz jak tarmoszę ¦cianę, co? ;-) Dziękuję również za piosenkę Diany, od której można rzec wszystko się zaczęło...tej sekcji smyczkowej też należą się ukłony, co nie...?
P.S. Nigdzie nie idę, nie bój się ;-)

Trzynastko - tak, 2 listopad to prawidłowy dzień na życzenia dla Sowy. Wkleisz? ;-) A moze złożysz mi osobiście 17-go...? Bedę na pewno!!! Czekam! Opocznij w tym samolocie i do zobaczenia w Warszawie!!!

Trzymajcie się, Druhny, jeszcze raz wszystkim Wam dziękuję za pamięć, za wszystkie słowa i prezenty. To były bardzo fajne, miłe, niezapomniane urodziny! Dobrze, że jest HP, dobrze jest tu zajrzeć i się z Wami spotkać. ¦ciskam Was w pasie i całuję! Z tasiemką wpadnę i się trochę poodnoszę jak tylko dojdę do siebie i złapię też trochę wełny...może starczy jeszcze na wierszenkę, bo jak nie to ¦ciana mnie w końcu udusi, a ja już i tak ledwo zipię...;-) Na razie jednak spróbuję zasnąć i odespać ostatnie ciężkie noce.

Dobrej...dobrego...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. So, 04.11.2006 17:10

No i mam sercenke, czyli wierszenke o sercu, troche pogmatwana, ale czy o sercu mozna inaczej? Pozdrwiam wszystkich weekendowo. I pedze na sniadanie. Coffee cake z cynamonem, mniaaam. Wkleic? Hi hi. Wpadne pozniej jak sie da.

Ps. Sowa, zdrowiej i odpoczywaj. Jedne opuszczone zajecia Miska to nie koniec swiata. A Pussy to mi podpadl...

Secret heart (serce MUSI miec tajemnice, co to by bylo w ogole za serce bez tajemnic?)
What are you made of (troche nadziei, troche milosci, lez...no i takich roznych)
What are you so afraid of (hi hi, potwierdzam, od pierwszego postu Sowy na forum bylo wiadomo, ze Sowa to sie za bardzo niczego nie boi)
Could it be (o yeah it could! Sure it could! Co ma wisiec nie utonie? Te przyslowia to sa beznadziejne... No bo, jakby tak spadl deszcz, to nawet jak wisi to utonie, to sie nazywa powodz, phi.)
Three simple words (cztery, koniecznie cztery!)
Or the fear of being overheard (przeciez jestesmy w nawiasach, podsluchu niet...heeeej jest tam kto?)
What's wrong (nie powiem, bo to sekret)

Let em' in on your secret heart (zwariowali chyba! Nie ma w ogole o tym mowy!)

Secret Heart (nie tylko secret ale i sacred!)
Why so mysterious (takie zabezpieczenie skarbow)
Why so sacred (przeciez jest w Swiatyni to musi byc Swiete, phi)
Why so serious (nie zawsze go stac na PH, serce to nie mozg, zdecydowanie!)
Maybe you're (...a moze go wcale nie ma...)
Just acting tough (no i manewry serca zostaly odkryte...)
Maybe you're just not man enough (przeciez serce to kobieta!)
What's wrong (NOT-A-THING, phi)

Let em' in on your secret heart (Hobbitom? Ani mi sie sni, zadeptaja go jak lububdu!)

This very secret (a sekrety na trzepaku juz byly? Takie pod szkielkiem, zakopane w ziemi?)
That you're trying to conceal (zeby ukryc tajemnice nalezy zawinac go w sciereczke, delikatnie, zeby nie uszkodzic, zawiniatko wlozyc do puzderka z kory, puzderko wlozyc do dziupli, dziuple do szuflady, szuflada do Kredensu....ufff, zmeczylam sie tym pakowaniem. No i mamy Babuszke@Sowa)
Is the very same one ("Tajemnice Serca" fajny tytul co nie? Nieeee, kiczowaty.)
That You're dying to reveal (nie takie serce glupie jakim go maluja! Serce trzyma jezyk za zebami!)
Go tell her how, how you feel (a moze namalowac? Lepiej mi chyba wyjdzie...., troche blue, troche zieleni, troche slonca, troche deszczu, serce lubi kolaze pogodowo-krajobrazowe)

Secret heart come out and share it (oj boje sie o to serce, cos mu odbilo i zaczelo odpinac guziczki...Aaaaa, bo to serce Alberty, mitomanka jedna!)
This loneliness, few can bear it (na golasa bedzie niby mniej samotne, taaaaa, glupie serce, glupsze niz niedzwiedz z "Open Season".)
Maybe its got something to do with (no z czym? Zgaduj zgadula)
Admitting that you just can't go through it alone (PHI. Serce zaklada czarne okulary i kapelusz na bakier, serce wloczykij zna swoje wlasne drogi. Zadna wedrowka mu nie straszna!)

Let em' in on your secret heart (hi hi, dobra, niech sie ustawia w kolejce, reglamentujeMY sekrety)

This very secret (jaki tam "very", zwyczajny, phi. Codzienny pewnie sekret, kazdy je zna, serca ludzkie sa identyczne! Podpisano Pan Fizyk.)
That you're trying to conceal (ta piosenka, gdy sie jej slucha jest o wiele ladniejsza, tak bez tekstu... no trudno zaczelam pisac to skoncze)
Is the very same one (jak kazda inna piosenka o sercu)
That you're dying to reveal (serce to zawsze umieeeeera, mieczak!)
Go tell her how, how you feel (tak naprawde? Prosze bardzo, ZME-CZO-NA, zyciowy banal, phi.)

Let em' in on your secret (no juz! Niech sobie znajda swoje sekrety, Swiatynia to nie sklep z sekretami?)
Let em' in on your secret (Dobra, a ile zaplaca? A najlepiej to secret za secret.)
secret heart (wymienimy sie sercami? No nie lubie zamiany ubran, swoje chetnie pozycze, ale z czyims swetrze to jakos sie czuje mniej soba.)
your secret heart (yo! yo, bro, 's up?)

Tekst oryginalny???? Spiew????, hi hi, czili secret + (Emcia)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez duska38 So, 04.11.2006 22:17

DobryWieczier! HP!

Przetargałam się do Was przez zaspy i śnieżyce. I jakby co to nie narzekać na pogode - bo to robota zbiorowa naszych Kredensowych Druhen! To Bronka wywabiła z kąta Kaya i Gerde - stąd zimno i lód... Ciekawam tylko czy Emcia wyrobi się z tymi nausznikami, które nam obiecała... Bo mrozy już od paru dni, a kolejka Druhenek się ustawiła :)))

SOWA - przede wszystkim Tobie ja życzę ZDROWIA!!! ZDROWIA!!! i jeszcze raz ZDROWIA!!! i dlugich lat życia - 44 do kwadratu, 44 do sześcianu, 444 - czy jak tam sowie życzysz. A kto powiedział że masz urodziny obchodzić 3 dni? Ja tam głosuję za "oktawą urodzinową"!
Jeśli zaś chodzi o przestawianie zegarów - kiedyż to było ?- w pażdzierniku...(dzięki za podpowiedz) To skłaniam się do pomysłu mojej zakręconej przyjaciółki, która po paru wpadkach zbojkotowała przestawianie zegarów...I ma na stałe jeden czas - dostosowuje jedynie siebie...

¦CIANA - zdjęcia, które wklejasz są niesamowite. Mą szczególną uwagę przykłuły jednak, ponad wszystko nici jedwabne...ich moc i wytrzymałośćoraz sposóbw jaki dochodzi się do celu... czytaj: cudnej, błyszczącej tkaniny...

Matki - Kury jednoczmy się! Nie tylko 26 maja... Moja ukochana latorośl - lat 15, po ostatnich wydarzeniach w Polsce i moim (może?0 zbytnim dociekaniu i drążeniu pewnych tematów stwierdziło, że chyba jestem "nadnadtroskliwa -i że chyba mu to zaszkodzi"...

Przy okazji wzmianki - dziekuję 13-tce za opis tamtejszych szkół... Myślę, że i TU na naszym gruncie nie jest aż tak tragicznie... Zależy to od podejścia i właściwego obiektywizmu... Nie dalej jak 3 lata temu gdy mój syn szedł do gimnazjum odbyło się spotkanie rodziców dzieci chcących uczęszczać do tejże szkoły z dyrektorką, która zdecydowanie oświadczyła co wolno, a czego nie wolno i poprosiła właśnie rodziców aby przemyśleli decyzję wyboru szkoły - przez swoje pociechy... Czy podołają dyscyplinie...

An-dora BRAWO!!! tak wnikliwej analizy stron to nawet ja przy swoich najszczerszych chęciach i...częstych nieobecnościach (WYBACZCIE!!!) nie potrafię nadrobić :)))

Teremi - przypomniał misię kalejdoskop z dzieciństwa ... Taki zaczarowany świat zamknięty w niezliczonych kolorach szkiełek... I przypomniała mi szię dziecięca rozpacz gdy wyrywające sobie z rąk dzieci upuściły go na podłogę i ....cały czar prysł..
Płyty pocztówki , mam do dziś i czasami wyciągam stary gramofon...choć to już nie te czasy...

MarysiES - dzięki za czr Bee Gees - choc dedykacja nie skierowana do mnie to utknęłam na tej stronie dłużej...

Teremi - podeślę Ci na wychowanie moją szefową. Choć ja twierdzę, że na wszystko u niej już niestety ZA PÓ¬NO!!! to Ty może wykrzeszesz choć maleńki okruszek człowieczeństwa. Please!

A teraz trochę od siebie... przez ten czas gdy mnie TU nie było zachorował mój komp, zachorowałam ja, rozchorowało się moje dziecię i...przyszła ZIMA!!! To wszystko stanowi wypadkową moich KOSZMARNYCH ostatnich DWÓCH tygodni.... O pracy nie wspomnę ...!!!
Czytaj : jak wyżej.

A wracając do SOWY - bo Jej to powinnam poświęcić tu najwięcej miejsca. Kochana! jest tu tyle Twoich podobizn - że czuję się zdezorientowana!
A propo's moja latorośl urodziła się dokładnie 1 listopada! Piszesz że z tego dnia są ¦więci ludzie - pozwól Droga Sowo - ze się z Tobą nie zgodzę!!! w całej rozciągłości

UFFF!

No i jeszcze coś na dugie jesienno- zimowe wieczory do bledzika

Koncert jesienny na dwa świerszcze i Magda Umer

Za naszym oknem pada deszcz
Na piecu skrzypce stroi świerszcz
Dziewczyny płaczą, bo skończyło się już lato
I tylko słychać gdzieś

Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł
I śni o pięknej dziewczynie
A Strach na wróble przydrożne wierzby liczy
Tańcząc na miedzy w objęciach polnej myszy

Koncert koncert koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
Koncert, co z babim latem odpłynie

Pnie drzew pokryły się dawno mchem
Wiatr rozwiał jeszcze jeden dzień
A na ścierniskach pozapalały się ogniska
W oddali snuje się
Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł
I śni o pięknej dziewczynie
A Strach na wróble przydrożne wierzby liczy
Tańcząc na miedzy w opięciach polnej myszy

Koncert, koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
Koncert, co z babim latem odpłynie

Wywietrzał dawno zapach żniw
Szczelnie zamknięto wszystkie drzwi
Ludzie czekają może już jutro będzie biało
Pod piecem cicho brzmi
Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
Uciekł na drogę pokochał wierzbę i nagle gdzieś się rozpłynął
A strach na wróble leży samotny w polu
Mysz go rzuciła uciekła do stodoły
Koncert, koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
Dziś ze świerszczami zasnął już na zimę
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez duska38 So, 04.11.2006 22:30

Płyt starych czar...
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez duska38 So, 04.11.2006 22:33

***
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez Ściana N, 05.11.2006 10:49

Czesc.
Sowa, jakby Ci to dokladnie i delikatnie powiedziec? Jak sie mocniej zastanowie, to zdecydowanie nie lubie listopada i nie chodzi mi wcale o Twoje Urodziny, phi! Twoje Urodziny to ja moge swietowac caly rok, a co? Zabronisz? Nie lubie tez pazdziernika, potem nie lubie marca, aha - czek, grudnia tez nie lubie, styczen tez zdecydowanie jest nie halo. No to jak sie zastanowie, to niewiele mi zostaje do lubienia, co? Takie tam wspomnienia, a raczej ponure WSPOM-NIE-NIA. Zdecydowanie nie jestem pesymistka, zeby nie bylo. Ja tylko BY-WAM pesymistka. Optymistka tez nie jestem, bron mnie Buddo. Juz raczej zmiescilabym sie w szufladzie pt "denna realistka". No dobra - denna realistka marzycielka /DRyMka, znaczy sie/. Co ja sie tak tlumacze? A tak sowie lubie tlumaczyc w UN, phi! W K-R drogowcow zaskoczyla zima, a mnie dzisiaj zaskoczyla na maksa zimowa depresja. Taki lajf. Wskakuje pod bledzik. Haftuje sowie na Swietym Bledziku takie rozne mysli l-k. Kiedys z nich wydam trylogie, phi!

No i na koniec SERCENKA

Secret heart (serce MUSI miec tajemnice, co to by bylo w ogole za serce bez tajemnic?) /jakie "MUSI"? Cos mi te tajemnice pachna WSPOM-NIE-NIA-MI. A jesli w sercu, na DNIE, zagniezdzily sie jakies ponure wspomnienia, to ja w ogole nie wchodze do takiej sercenki, szkoda czasu/

What are you made of (troche nadziei, troche milosci, lez...no i takich roznych) /troche Swietego Watpienia, phi! Bez Swietego Watpienia nie byloby w ogole serca. Bylby zwyczajny kamien/

What are you so afraid of (hi hi, potwierdzam, od pierwszego postu Sowy na forum bylo wiadomo, ze Sowa to sie za bardzo niczego nie boi) /Sowa boi sie Sciany! Sowa, COPY! Przeciez widzialam jak Ci drgala powieka jak mnie spotkalas na Swietej Stacji Metra. PS Aha-czek. Spoznilas sie/

Could it be (o yeah it could! Sure it could! Co ma wisiec nie utonie? Te przyslowia to sa beznadziejne... No bo, jakby tak spadl deszcz, to nawet jak wisi to utonie, to sie nazywa powodz, phi.) /a takie przyslowie: "Baba z wozu, koniom lzej"? Normalnie cos mnie wewnetrznie rwie, zeby dac w-czape/

Three simple words (cztery, koniecznie cztery!) /Four simple words: HOME, HOPE, LIFE, DNOO, no co? Dodalam jedno O do DNO, zeby zrobic wrazenie na odbiorcach sercenki/

Or the fear of being overheard (przeciez jestesmy w nawiasach, podsluchu niet...heeeej jest tam kto?) /nie wiem Emciu, KTO jest w Twoim nawiasie, ekhm...ekhm....ja tam w moim wlasnym jestem sama, samiusienka jak TYNK/

What's wrong (nie powiem, bo to sekret) /a wlasnie, ze powiem - wszystko jest wrong. To sie nazywa denny realizm. Marzenia zostawiam na deser/

Let em' in on your secret heart (zwariowali chyba! Nie ma w ogole o tym mowy!) /RECE PRECZ OD SERCA. PoprosiMY o podanie, 4 zdjecia: calosc, paszczowe, od pasa w dol i od pasa w gore. Do tego porzadny skan wszystkich tatuazy, kopia ukonczenia kursu na surfera, dowod rzeczowy w postaci spaceru w deszczu, kilka cytatow z filmow, ......oj....cos zaczynam pisac brudnopisowo w tej wierszence......shut up, Sciana/

Secret Heart (nie tylko secret ale i sacred!) /Swiete Serce, trzeba go bronic. Dzisiaj jestem na dnie, bo doszlam do wniosku, ze powinnam pracowac w schronisku dla zwierzat, a nie z ludzmi. Dlaczego z ludzmi TAK CIEZKO SIE DOGADAC? Ze zwierzetami zupelnie nie mam takiego problemu!/

Why so mysterious (takie zabezpieczenie skarbow) /aha-czek, prosze sowie nie przywlaszczac serca na wlasnosc. Serce zdecydowanie jest freewolne. Wczoraj, dzis i jutro/

Why so sacred (przeciez jest w Swiatyni to musi byc Swiete, phi) /Emciu! A jaka to dokladnie Swiatynia? Bo jesli to Swiatynia Egoizmu, to ja wysiadam z tej wierszenki/

Why so serious (nie zawsze go stac na PH, serce to nie mozg, zdecydowanie!) /wybieram MOZG, eeee tam....dzisiaj to NIC nie wybieram. Jest tyle kobiet, ktore nie mysla.....Jest tyle kobiet, ktore nie czuja i JAKOS IM, kurnaola, IDZIE/

Maybe you're (...a moze go wcale nie ma...) /Sowa! Skoro jestes taka madra i NIKOGO sie nie boisz, to moze powiesz Mi/Nam jak wylaczyc ten pieprzony mozg?/

Just acting tough (no i manewry serca zostaly odkryte...) /o dziekuje, bardzo, mam zdecydowanie dosyc "acting". Postanowilam sowie "byc soba" i nic nie "acting". Luuuudzieeeee teraz to dopiero beda przeboje. Boys' club niech lepiej drzy/

Maybe you're just not man enough (przeciez serce to kobieta!) /dzisiaj doszlam do wniosku, ze jestem RO-BO-TEM i stad ta denna depresja. Robot zdecydowanie jest rodzaju meskiego - czek/

What's wrong (NOT-A-THING, phi) /EVERY-THING, phi. Trafil swoj na swojego/

Let em' in on your secret heart (Hobbitom? Ani mi sie sni, zadeptaja go jak lububdu!) /Hobbity zdecydowanie nie sa ludzmi, Hobbity zdecydowanie nie sa zwierzetami, wiec wybieram Hobbitow. Jakos nigdy nie mam problemow, zeby sie z nimi dogadac/

This very secret (a sekrety na trzepaku juz byly? Takie pod szkielkiem, zakopane w ziemi?) /no nie wiem, przeciez mowie, ze kurnaola, ciagle siedze na robocie! Ale pamietam, ze KJ pisala kiedys-gdzies o takich szkielkach/

That you're trying to conceal (zeby ukryc tajemnice nalezy zawinac go w sciereczke, delikatnie, zeby nie uszkodzic, zawiniatko wlozyc do puzderka z kory, puzderko wlozyc do dziupli, dziuple do szuflady, szuflada do Kredensu....ufff, zmeczylam sie tym pakowaniem. No i mamy Babuszke@Sowa) /a Kredens najlepiej wsadzic do HP, a HP do Forum, a Forum do Ogolny, aaaaa.....ufff, urobilam sie po tynk, nie chce mi sie dalej tak upychac. Zostaje w Kredensie/

Is the very same one ("Tajemnice Serca" fajny tytul co nie? Nieeee, kiczowaty.) /Kiczowate to jest zycie, phi. Moj O. zapytal mnie, jaki jest moj ulubiony film. Powiedzialam, ze "Mulan", historia o dziewczynce, ktora zycie zmusilo, zeby byc dzielnym chlopcem, twardzielem znaczy sie. Samo zycie, co? No co? Przeciez nie powiem, ze "Obywatel Kane", bo znowu mnie KTOS pomowi o snobizm, a co ja moge, ze "Obywatel Kane" jest ARCY-DZIE-LEM?/

That You're dying to reveal (nie takie serce glupie jakim go maluja! Serce trzyma jezyk za zebami!) /akurat!!!!! Serce jest glupie i juz. Mozg jest piekny. Wie "ocochodzi" i nie wpada w rozne pulapki/

Go tell her how, how you feel (a moze namalowac? Lepiej mi chyba wyjdzie...., troche blue, troche zieleni, troche slonca, troche deszczu, serce lubi kolaze pogodowo-krajobrazowe) /Emciu! W temacie kolazowym, to ja poprosze o "incollare" tej mozaiki, co to wiesz..../

Secret heart come out and share it (oj boje sie o to serce, cos mu odbilo i zaczelo odpinac guziczki...Aaaaa, bo to serce Alberty, mitomanka jedna!) /no to ja teraz wiem, co Alberta robi jak ja ide na robote. Sciaga TAAAAKIE filmy z Internetu. Grzech! To wszystko przez Mashmuna, ze nie wznowil korepetycji w sesji zimowej/

This loneliness, few can bear it (na golasa bedzie niby mniej samotne, taaaaa, glupie serce, glupsze niz niedzwiedz z "Open Season".) /Emciu, Gary Sinise byl "glosem" w tym filmie. Moim skromnym zdaniem Gary ma piekny glos. Taki wytatuowany/

Maybe its got something to do with (no z czym? Zgaduj zgadula) /prosze bardzo - mozemy wszystko zwalic na globalizacje, dominacje j.angielskiego, ocieplenie klimatu, fabryki, .....luuuuuudzieeeee, jak to dobrze, ze moj O. nie czyta HP, bo znowu zaczelaby sie jazda, a tak cicho, spokojnie, mozna sie wygadac/

Admitting that you just can't go through it alone (PHI. Serce zaklada czarne okulary i kapelusz na bakier, serce wloczykij zna swoje wlasne drogi. Zadna wedrowka mu nie straszna!) /to ja w nastepnym wcieleniu chcialabym byc sercem, zdecydowanie bez polaczen z mozgiem/

Let em' in on your secret heart (hi hi, dobra, niech sie ustawia w kolejce, reglamentujeMY sekrety) /zdecydowanie lepiej przelozyc serce z prawej kupki na lewa i zajac sie, np.....robota/

This very secret (jaki tam "very", zwyczajny, phi. Codzienny pewnie sekret, kazdy je zna, serca ludzkie sa identyczne! Podpisano Pan Fizyk.) /Emciu! Gdyby serca byly identyczne to dopiero byloby nuDNO. Nie powstalyby te piekne wiersz-enki, obrazo-kolaze, ksiazki, filmy....co TY? Chcesz wwalic do Klomby cala Swieta Sztuke?/

That you're trying to conceal (ta piosenka, gdy sie jej slucha jest o wiele ladniejsza, tak bez tekstu... no trudno zaczelam pisac to skoncze) /phi! Jak Sciana slucha piosenki, to slucha rowniez tekstu. To sie nazywa "sluchanie symultaniczne", mozg pracuje z sercem, lewa prawa, lewa prawa...../

Is the very same one (jak kazda inna piosenka o sercu) /kazda inna piosenka o sercu jest denna. Ta nasza sercenka to dopiero ma PH/

That you're dying to reveal (serce to zawsze umieeeeera, mieczak!) /a mozg to sie regeneruje, jak spi i jest git. A nie mowilam, zeby wybrac mozg?/

Go tell her how, how you feel (tak naprawde? Prosze bardzo, ZME-CZO-NA, zyciowy banal, phi.) /ZME-CZO-NA to ja kiedys-gdzies bylam, teraz to jestem PRZE-ME-CZO-NA. To jest dopiero zyciowy banal/

Let em' in on your secret (no juz! Niech sobie znajda swoje sekrety, Swiatynia to nie sklep z sekretami?) /W sklepie z Sekretami, poprosze o szczypte brudnopisu/

Let em' in on your secret (Dobra, a ile zaplaca? A najlepiej to secret za secret.) /a co to? Aukcja sekretami? Going once, going twice...sold! DNO!/

secret heart (wymienimy sie sercami? No nie lubie zamiany ubran, swoje chetnie pozycze, ale z czyims swetrze to jakos sie czuje mniej soba.) /a taki wet suit surfera....to dopiero perwersja, ekhm...ekhm/

your secret heart (yo! yo, bro, 's up?) /yo, yo! DNO!/

Tekst oryginalny???? Spiew????, hi hi, czili secret + (Emcia) + /Secret to MY, a nie NAM. Rod Stewart, phi! oraz Scianay w podtekstach/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez teremi N, 05.11.2006 10:57

¦ciana jesteś tam? -= macham do Ciebie tez bledzikowo
a przyczyn jest kilka Polki z Japonkami przegrały pierwszego seta w siatkę a teraz piłka setowa w drugim i... chwilowo remis
Ja też nie lubię przede wszystkim słabych spektakli a na takim byłam wczoraj, ale nie uważam że był to czas stracony. Miesiące? łatwiej wymienić, które lubię - maj, wrzesień a czerwiec może ewentualnie być - szkoda, że rok nie składa się tylko z takich miesięcy.
nic spadam oglądac dalej siatkę a reszta będzie
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana N, 05.11.2006 11:07

Teremi - jestem. Macham do Ciebie. Mam nadzieje, taka WIELKA I SWIETA, czili WIOSENNA, ze u Ciebie wszystko dobrze. Zdrowas Teremi?

PS Caly Ocean Sily i Nadziei leci nad Mongolia. Podpisz Swiete Awizo. Sciana.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez teremi N, 05.11.2006 11:13

jakaś Deszczowa ta przesyłka - kurcze dopiero nad Mongolią? a Polki przegrały drugiego seta niestety ale dzielnie walczyły
Sprawa zdrowia to rzecz względna wszystko zależy od punktu widzenia - z mojego tak a ze nie wszyscy z tym się zgadzają? no trudno przecież jest demokracja
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez teremi N, 05.11.2006 13:12

witam juz teraz prawdziwie dyżurnie, czyli po meczu niestety przegranym.
Jesienna nostalgia to jest to co mnie dopada na szczęście pozytywnie każdego roku - w tym jest pod znakiem gotowanie kompotu z jabłek z ceynamonem, kardamonem i goździkami - jabłek nie lubię, kompot tak sobie, ale uwielbiam zapach jak to się gotuje. Jak wspominałam w celu poprawienia nastroju wybrałam się wczoraj do teatru, nie wiem dlaczego ale nastrój pozostał bez zmian, czyli spektakl był taki sobie chociaż spiewano moje ulubione piosenki - całe szczęście, że polubiłam je w innym wykonaniu.

Temat szkoły, młodzieży pojawia się na Forum w kilku miejscach i wątkach - Trzynastko zazdroszczę przez pryzmat Twoich A. wiem też, że i w Hameryce szkoły są różne, różni są nauczyciele, ale jeżeli trafi się perełka wśród uczniów to ma znacznie wieksze szanse niż w Polsce. Tu z zasady równa się wszystkich do średniej, ci poniżej często popadają w konflikt ze szkołą, ci powyżej często myślą, że nic nie mogą więcej osiągnąć. Oczywiście teraz i u nas się zmienia, są szkoły które stawiają na kształtowanie ucznia w każdym zakresie i dają mu szansę, ale w całym systemie dzieje się tak, że doskonała uczennica/uczeń może zostać przyjęta na prestiżowe uczelnie zagraniczne tylko na podstawie świadcetwa maturalnego a tu musi zdawać egzamin, bo nie każda uczelnia przyjmie bez. Ważną sprawą jest też system stypendialny i socjalny dla studentów. Może też i dlatego sporo młodzieży korzysta z szansy nauki poza Polską.

Trzynastko cieszę się, że z A. właściwie wszystko dobrze się skończyło - jako dziecko zastanawiałam się jak na złamany nos zakłada się gips.
Z tymi tulipanami to grzesz jak najwięcej, bo wtedy jest szansa na zdjęcia - na co w przyszłym roku liczę.

¦ciana - "poprzeczka" - wiesz ja w młodości bałam się skakać wzwyż, bałam się, że obtłukę sobie nogi, połamię, będzie gips, ból; potem zobaczyłam że można spaść na miękki materac ale może też się udać przeskoczenie a wszystko to dzięki drugiej a może trzeciej szansie, a przede wszystkim dlatego, że wybrałam sobie dyscypline w której poczułam się mistrzynią olimpijską i świata razem wzięte. Był jednak ktos na mojej drodze sportowej kariery, który pokazał mi inne poza skokami dyscypliny.
Być może tym u Ciebie nikt tego wcześniej nie pokazał a może im wystarczy byc na ostatnim miejscu lub nawet poza klasyfikacją; jest kilka dróg: rzucić to w diabły i samemu zmienić zawód (co rozumiem w Twoim przypadku nie wchodzi w grę), zmienić sposób postrzegania poprzeczki przez zainteresowane/-ych i dać im szansę czy też zaproponować im zmianę zawodu.
Niestety obawiam się, że one tego nie zrozumieją.
Przeszkadza przeszłość? - przeszłość to wspomnienia a te nie wszystkie ranią, są takie które poprawiają nasze PH zdecydowanie i takich wspomnień tylko życzę
dzięki za gancenkę

Emcia czy możesz to naukowo wyjaśnić dlaczego koty lubią szafy?

Sowa kuruj sie bo czasu mało na chorowanie a urodziny? mozna nie 2 - 3 dni czy nawet oktawę ale dwa - trzy miesięce - byle goście dopisali

Duśka - w sprawie komputera - ja "załatwiłam" to urządzenie w pracy a szefową swoją ślij - zrobię co w mojej mocy czarownicy

a na koniec w klimacie jesiennym - lubicie pieczone w ognisku kartofelki?

"Kartofle"

Czujesz? ogniskiem pachną te pogańskie lata,
Gdy iskrami trzaskały żagwie jałowcowe
I dym wełnistym kłębem za wiatrem ulatał,
I marszczyły się z żaru kartofle surowe.

Gdy zrudziałą gałęzią, iglastą i suchą
Huknąć stos w łeb płomienny - jakbyś w ogień cisnął
Worek żywych chrabąszczy!
Takim sykiem prysnął
Taką paniczną chmarą iskromiotu buchał

I nigdy tak kartofel podany do stołu
Nie nęcił, jak ten właśnie, z przyswędem i węglem
Łapczywie wytrącony patykiem-pocięgiem
Z siwej, gorącej mąki leśnego popiołu

Z dłoni go w dłoń przerzucać!
dmuchać, bo gorący!
Poparzy obłuskiwaną spieczona łupiną!
Tknąć w sól z papierka!
wchłonąć w usta chuchające...
(J.Tuwim)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez duska38 N, 05.11.2006 13:36

Witam Wszystkie podbledzikowe Druhenki!
Uuuuu! Widzem, że dziś w KREDENSIE cicho, sennie i nostalgicznie...
Patrzę przez okno i na myśl przychodzą mi tylko mokre, deszczowe piosenki...


Bardzo smutna piosenka retro - Pod Budą (najbardziej mokra z polskich piosenek)

Lato było jakieś szare
i słowikom brakło tchu
smutnych wierszy parę,
ktoś napisał znów
smutnych wierszy nigdy dosyć,
i zranionych ciężko serc
nieprzespanych nocy
które trawi lęk
Kap, kap płyną łzy
w łez kałużach ja i Ty
wypłakane oczy
i przekwitłe bzy
Płacze z nami deszcz
i fontanna szlocha też
trochę zadziwiona
skąd ma tyle łez
Nad dachami muza leci
muza czyli weny znak
czemuż wam poeci
miodu w sercach brak
Muza ma sukienkę krótką
Muza skrzydła ma u rąk
lecz wam ciągle smutno,
a mnie boli ząb
Kap kap płyną łzy...

No i ta najbardziej mokra z "zagranicy" - dla tych którzy lubią chodzić po deszczu...

Singin' in the rain

The silent raining sounds stimulates my feelings
Humming along the street, I think about you
Ah....in brilliant colors,
I swing my umbrella in the street that I always walk in
And as usual I return with heaps of questions
Suddenly, I stop to look up to the sky above
Drop by drop, the rain glitters
Always raining in my heart,
I'm embraced gently in the rain that you love
The wonderful song is still playing till now
I'm just singing in the rain....with you
Everytime I detour I'll let out a sigh
I guess there is no other way to do it
Then the rain stopped for you
Ah....and this day, time will be awakened
Always raining in my heart,
I'm embraced gently in the rain that you love
The wonderful song is still playing till now
I'm just singing in the rain....with you
Always raining in my heart,
I'm embraced gently in the rain that you love continuing and continuing and non-stop
Wanting to take you along more and more and non-stop wanting to embrace you
because my heart will not die....

Zawijam się w bledzik i...pozdrawiam
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron