Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Trzynastka N, 29.10.2006 18:08

Hello HP!

MarysiuB: rasowych artystow masz w tych Twoich dzieciakach. Fotki super. A juz mialam pisac, ze za malo o Kangurzatkach ostatnio w HP.

Sciana: w kazdej twarzy starszego czlowieka nie ma krygowania sie ani odrobiny falszu, moze dlatego tak przyciagaja? Czy mozesz sie rozkrecic fotograficznie w HP podobnie, jak wierszenkowo, please? Bardzo prosiemy.

Teremi, dotarl zalacznik z serii podniesione PH, wielkie dzieki, tym bardziej, ze dotarl z tego adresu, co to mialysmy z nim wczesniej klopoty.

Sowka, jak tam kaszel? A zapodalas sobie grzanca, zamiast zimnego piwa? Wierze, ze nie zagluszysz KJ zupelnie i relacja bedzie wkrotce.

Maszmunku, Sowa, jak byscie tak znalazly dla mnie odrobine czasu wieczorem, 17 -ego, to by bylo super. Mam spotkanie od 17:30 do 19:30 na ul. Targowej 82, wiec jesli ja nie padne po calej polskiej trasie i Wy po calym tygodniu, bo to bedzie piatek, to jest szansa pogaworzyc od 20-ej. Dajcie znac, czy to mozliwe.

Mozemy sobie posmecic troche jesiennie?
Wczoraj najpierw bylam nienangannie biznesowo, ale w ostatniej chwili wrzucilam do bagaznika akcesoria sportowe i fotograficzne, tak na wszelki wypadek, gdyby dalo sie cos z tym zrobic. Jade po ulicy, ktora moze mnie zaprowadzic do raju, czyli Morton Arboretum i glowkuje, gdzie rozsadek, gdzie marzenia. Niby wszystko jest w bagazniku, tylko szybko sie przebrac tam na miejscu, polaczyc autostrady, zeby smignac moment, pokazac facetowi w bramie wjazdowej magazyn, ktory przysylaja co miesiac, bo karty wstepu nie moglam znalezc, utknac na prerii i... zapomniec, ze gdzies istnieje szalone tempo.
Facio w bramie wpuscil bez problemu, kiedy machnelam magazynem; przebranie, to byl moment, a potem zapomnialam o tym, ze jest nowoczesny, zwariowany swiat.
Byl wielki wiatr wczoraj i tak pieknie calymi polami traw na prerii tarmosil we wszystkie strony, ze ukladalo sie to w ciagle inny obraz. Dzikie, wielkie laki (Emciu, ile jest gatunkow roznorodnych traw?), posrod nich strumien i kilka mosteczkow, a za nimi drobne sciezki wsrod tej dzikosci. Wlasciwie w tym szarosciach, kolorach slonca, pomaranczy, brazu jest sam spokoj. Rzadko tam spaceruja ludzie, wybieraja raczej druga strone parku, pelna drzew, a ja te pustkowia uwielbiam.
Zapodaje fotki. Jesli ktos tu zauwazy tylko zotlo-brazowo-szare nic, to trudno.
Bardzo bym chciala miec kilim z takimi kolorami i roznorodna faktura sznurka, czy wloczki. Chcialabym go miec w sypialni; moze kiedys.

Po poludniu rzeczywistosc, pracuje, ale po wczorajszym jestem w formie:)
Pa!....13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez GrejSowa N, 29.10.2006 22:35

Ekhm, ekhm, melduje się kaszląca Sowa...słuchajcie, coraz gorzej ze mną, w gardle mam gul, ale nie taki ze złości, tylko z choroby...Oddychać jeszcze jakoś idzie, ale przełykać już nie, bo boli...jestem wkurzona na ten gul...i boję się, czy dam radę pracować...i czy się nie uduszę w cholerę...? A za oknem ziąb, ledwie dwa stopnie...wiatr, deszcz...No, jednym słowem - cudnie!
Wczoraj wieczorem odbyło się u nas uroczyste przestawianie zegarów jakie tylko są w domu...Zawsze mnie śmieszą komunikaty, że przestawiamy zegary z 3 rano na 2 rano. Tak sowie myślę, że jak ktoś się nie kapnie, że można sowie życie ułatwić, to jest gotów nastawić sowie budzik na trzecią, obudzić się, przestawić go na drugą i dalej się kimnąć. Ale nie ja, o nie! Co to ja gupia jestem? No, jednak okazuje się, że jestem...bo przezornie przestawiłam też zegarek w moim telefonie, zapominając, że ma automatyczne przestawianie czasów. Obudziłam się nad ranem bez niczyjej pomocy, spojrzałam na telefon i zobaczyłam piątą rano. Z uczuciem ulgi zakopałam się w kołdrę. Ale coś mnie tknęło i zerknęłam na wieżę. A tam 6 rano. I teraz dylemat - czy na wieży przestawiliśmy czas czy nie, bo nie pamiętałam...Zerknęłam na komputer - też 6. Ulga, bo to wiedziałam na pewno, że nie przestawialiśmy, więc uznałam, że jednak jest piąta. No to siup do łóżka z czystym sumieniem. Ale zapomniałam, że zegar w komputerze też przestawia się automatycznie i po chwili mi się to przypomniało, więc włączyłam ze złości telewizor na TVN24, a tam 6 rano...JEDNAK, KURNA!!! No, i pospałam już tylko pół godziny, bo Misiek zaraz wstawał na zajęcia, a ja do kuchni, żeby mu zrobić śniadanie i trochę potarmosić z rana w celu rozbudzenia...Misiek się tylko zdziwił, że budzik w jego komórce nie zadzwonił...Okazało się, że u niego też była godzina wcześniej. No, i musieliśmy przesunąć do przodu zegarki w komórkach o godzinę i tak jakby przeszliśmy od razu na czas letni za jednym zamachem...czili dwa w jednym...Trzeba umieć, co...?
Mimo wszelkich utrudnień to był bardzo fajny dzień - urodziny mojej Mamy, czili Sowy Starszej...a potem spotkanie z dziewczynami i teatr...wieczór rozpoczął się od herbaty z rumem! Przebojowy to był dzisiaj tylko Maszmun, bo ja i Bronka chore...no, to wicie, rozumicie...A Maszmun dzisiaj kipiał energią i był nakręcony przed koncertem że hej! I całe szczęście, bo wreszcie doszczekałam się telefonu z koncertu - normalnie w mojej komóreczce śpiewał niedawno na żywo RYSIEK BONA!!! WOW!! I to mój ulubiony numer!!!!
Natomiast Bromba, mimo choroby, wykazała się niesamowitym refleksem i uratowała nas w przejściu podziemnym od ataku kieszonkowców, a mnie od kolejnej kradzieży telefonu, której bym już chyba nie przeżyła...

W teatrze miło było odnależć znajome twarze koleżanek z forum...;-)
A w trakcie spektaklu...odnalazłam wszystko to, czego tak bardzo ostatnio potrzebowałam... Poruszająca problematyka i wielkie aktorstwo...Długa owacja na stojąco, łzy wzruszenia w oczach Gwiazdy i w naszych...nikt nie wyszedł taki sam...nie mogło po prostu być inaczej...
I nie zakasłałam ani razu...nie wiem jak...ale po prostu nie mogłam, bałam się stracić choćby jeden dźwięk...

Dziękuję za wierszenki, zdjęcia i opowieści...przeczytałam i obejrzałam wszystko ze zrozumieniem, naprawdę zachwycające! Przepraszam, że tylko tyle, ale muszę się już położyć...i wyzdrowieć...taki mam zamiar! Będę jak będę. Trzymajcie się. Na jutro zaplanowany jest zakup dyni. To znaczy Misiek zaplanował. Normalnie szykuje się u nas Halloween! Jakby chciał ktoś sowie wyciąć w dyni sowę, to wzór jest właśnie na moim emblemacie! Pa!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz N, 29.10.2006 23:51

No i po weekendzie. Buuuu przydałby się jeszcze jeden dzień! U mnie było koncertowo, krótkie relacje jak zawsze w Rozmowach.
Teremi na tej trasie są Kadyny, prawda? ¦licznie tam jest! Mam nadzieję, że uda Ci się wkleić zdjęcia. Skoro problemy zdrowotne spowodowały zmianę planów to Ci wybaczam, ale na przyszłość proszę nie chorować!
Dzisiaj jak wiecie z relacji Sowy poznałam Brombę. Informuję, że Bromba jest fajna! I tak to pewnie wiedziałyście, ale nie zaszkodzi potwierdzić, co?
Grejs kurna Maszmun wcale nie był nakręcony jakoś specjalnie... tak normalnie, jak na spotkanie z Tobą:) A zresztą wiesz ile Ty gadasz nawet z gulą w gardle?:)) Oj Grejs z Tobą sytuacja typu "siedzimy, ona nic nie mówi ... dno" się raczej nie zdarzy:))
Dziękuję za zdjęcia. Droga Emci z płotem i końmi (które widziałam wcześniej we śnie, phi!) jesień Trzynastki i Chiny ¦ciany ... bardzo dziękuje!
Trzynastko, rezerwuję oczywiście 17. Niestety ze spotkania na podłodze nici, wszystko się strasznie opóźnia. Ale coś wymyślimy!
Buona notte Druhny!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Pn, 30.10.2006 05:02

Dobry Druhny, nawet bardzo dobry niedzielny wieczor. Chwilowo zdjecia trampolynowe z wczoraj, trampolyna nie moja, zeby nie bylo, ba, nawet okolica trampolyny nie moja, ale teraz w okolycy, hi hi, samo mi sie napisalo, jak pragne zdrowia! no wiec u nas w okolycy, samy Halloweeny to sie dzieci zalapaly, no i gospodarze mileli trampolyne pod oknem, wiec nie moglam sie oprzec...Dla potrzebujcych odbicia, Swieta Trampolyna.

Mam sprawy do HP, ale....kurczenka bladenka, jeszcze musze tyle rzeczy dzisiaj wieczorem zrobic, ze as dostaje zawrotow glowy, normalnie nie na-da-zam...., ale nic, zaczynamy od cupcakes dla W., a pozniej sie zobaczy. Podpisano Matka-Kura.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Pn, 30.10.2006 10:59

Dzień dobry! Macie ochotę zobaczyć krecika?
No to wkleję jeszcze kilka zdjęć z Chanii, pięknego miasta na Krecie.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pn, 30.10.2006 11:02

Uliczka.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pn, 30.10.2006 11:03

Zatoka.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pn, 30.10.2006 11:04

Dorożka.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez nie ma mnie Pn, 30.10.2006 12:13

... prześliczne !!!
koń w kapeluszu i pod ... parasolem! ... oto troska o zwierzęta :):)
.... przy tej temperaturze.... normalka, no nie?
P.S.
Małgosiu Sz. ... ja się wcale nie dziwię, że to fotografowanie T. tyle trwa.... czy Ty nie doceniacsz, jak są dopracowane w każdym szczególe ujęcia ?! .... jestem pod wrażeniem.... szczególnie uliczki ;):):):)

P.S.2
"uprzejmnie donoszę" ( w ramach ogólnie panującej tendencji).... że Sowa buszuje po internecie i ..... "olewa" znajomych hihihhihhihihihihihi
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez Małgosia Sz Pn, 30.10.2006 12:17

Mała, chodzi o tę szczotkę po lewej/prawej stronie?:))))
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Pn, 30.10.2006 14:55

Nocodzien! Jakie piekne zdjecia u nas w Kredensie!!!! Przychodzi czlowiek, tfu, Sciana, z roboty, wlazi do Kredensu, a tu TAAAKIE TRAM-PO-LY-NY!!!! To sie nazywa terapia zdjeciami, co nie? Dziekuje.

PS Maszmunie - usmiechnelam sie do tej opowiesci o fotografowaniu Twojego T. Bratnia dusza, jak nic. Poprosze nachalnie o zdjecie samego T. Moze byc od pasa w ....., ekhm, ekhm.

No to zabieram sie za wierszenke.

POLNOC PUSTY BAR /Bar Knot, ma sie rozumiec/

Północ, pusty bar, dzień wolno sączę /Alberta chciala nauczyc sie saczyc dzien i OCZYWISCIE zakrztusila sie. W ogole juz nie reaguje na wybryki Alberty/

Na dnie szklanki twarz /Halloween pelna geba....Alberta pyta: czy na dnie szklanki mozna zobaczyc twarz oblubienca? PS Sowa, wywoluje Cie do odpowiedzi/

Skądś ją znam /szklanke mozna poznac na wystawie w sklepie ze sprzetem AGD, hi hi/

Miło widzieć znów jej zielone oczy /to Alberta w zielonych szklach kontaktowych probuje uwiesc Surfera/

Pianista zaczyna grać /zagraj to jeszcze raz, Sam/

Północ, pusty bar, dzień wolno sączę /Emciu! Klimaty troche jak u pana Tomka, co nie? Oj napisaloby sie wierszenke do tekstu pana Tomka....to byly czasy!/

Ta piosenka cos przypomina mi /jak chlop je za duzo masla, to potem cierpi na skleroze. Hobbity wylizuja wlasnie maselniczke. Zapomna o Albercie i znowu wszystko wroci do NOR-MY, ufff/

Zagraj jeszcze raz /tylko nie graj mi na nerwach, bo cwicze sowie anger management/

Lecz smutniej trochę /zaraz tam smutniej....zwyczajnie dennie mi.....juz sie przyzwyczailam. Dr T., tak tylko odwracam kota ogonem, zeby mnie ktos walnal bumerangiem - wiesz przeciez, ze nie jestem az TAKA denna, co nie?/

Chcę zostać z nią parę chwil /Mashmun! Czy jest na sali Mashmun?!/

Ta noc, ta noc /zeby tylko jedna, co nie, Druhny?!/

Znów siedzę obok niej /Mashmunie, czy mozna zapisac pana na korepetycje? Grupa zdecydowanie dla poczatkujacych/

Jej głos, słyszę znów jej głos /pan do tego slyszy glosy....gdzie jest kozetka dr Frojd?/

To wszystko czego chcę /pan zdecydowanie nie jest roszczeniowy...cos mi on w ogole nie wyglada na faceta/

Północ, pusty bar, jej uśmiech znika /no bo jak dlugo mozna usiedziec w halloweenowej masce? Troche litosci/

Na dnie szklanki lód rozpuścił się /a Alberta juz ostrzyla lyzwy, ta to sie zawsze oswieci!/

Wiem dwa razy nic już się nie zdarzy /pachnie ten wers pania Wisia, maly plagiacik?!/

I ona też o tym wie /ona zawsze wie o wszystkim. Kobieta intuicja, phi/

Ta noc, ta noc /no dobra, przeciez mowie, ze nocodzien....ale sie uparl! luuuuudzieeeee..../

Znów siedzę obok niej /a siedz sowie, baranie...zycie zmarnujesz i tyle/

Jej głos, słyszę znów jej głos /ale CO ona mowi miedzy wierszami?/

To wszystko czego chcę /ekhm...ekhm...proba mikrofonu/

Północ, pusty bar, dzień wolno sączę /a na kaca najlepsza pajaca, ale to bedzie jutro/

Na dnie szklanki twarz /Sowa, a co Ty widzisz na dnie szklanki? Chcesz sie pobawic w "Powiedz mi co widzisz na dnie, a powiem Ci kim jestes"?/

Skądś ją znam /a to kolezanka tez gdzies-kiedys byla hippisem?/

Miło widzieć znów jej zielone oczy /jesli Mashmun nie zakupil lampy, to przeciez nic nie widac po ciemku/

Pianista zaczyna grać /no to moze zagluszy te glosy, ktore pan slyszy po pijaku/

Krzysztof Kiljanski + /Sciana, a taka jakas jestem nie halo. Ciemno. Zimno/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pn, 30.10.2006 15:20

Drogie HP.

Dzis bedzie wersja skrocona.

1. DziekujeMY pieknie za zyczenia i pozdrowienia dla W. (Teremi w golebniku dzieja sie straszne rzeczy ale ten do Ciebie juz tuz). Przezylismy sleepover szeciu chlopcow, spedzili z nami 16 godzin...hi hi hi, nie kazdemu bym to polecila, trzeba miec pewna odpornosc na "chlopiecosc".
2. Sowa...uwazaj na siebie, dzielna jestes ze w stanie wskazujacym na chorobe wyrwalas sie do teatru, ale szlenstwo po internecie????? Niech zyje Misiek i jego dyniowy pomysl! Dynia pod kazdym polskim dachem!
3. Kangurzyco, usmiecham sie do Twoich Dzieci! Na mnie dziala! Piekni sa oboje!
4. Sciana, aaaaa, wierszANTYDenka! Druhna wraca do formy! Hi hi, jak to zamiast tasiemki zdjecia? A dwa w jednym to co? Uklony za zdjecia chinskiego zycia! Sciana Leibovitz? No to Sowa i Trzynastka maja teraz konkurencje...Ta kobieta na zdjeciu jest PIEKNA, niesamowicie PIEKNA!
PS A ja sowie kucam nawet w Hameryce, phi, nawet w K-R, incollare?
5. Maszmunie, w tym tygodniu chyba nie wyrobie sie z wloskim..., ale z muzyka powinnam zdazyc, hi hi. No zainspirowaly mnie Twoje relacje koncertowe. Latarnia moze sie okazac zbawienna
PS Kurczenka, jak sie sprawdza plec koni? A mojemu J. to sie snilo ze wyrywal z ziemi marchewki i wykopywal ziemniaki a ja mu pozniej zrobilam zupe ziemniaczana, lubie takie oczywiste sny, widac ze jest glodny bo wczoraj usnal przed kolacja.
PS Serie ostatnich zdjec od Krecika zauwazyl J. i najbardziej podobala mu sie uliczka z otwartym oknem, zaczal snuc domysly kto to okno otworzyl, co sie z tym ktosiem stalo. Podziekowania dla T., bo Maszmun w tym czasie kupowal pamiatki(?)...
6. Teremi czekamy na zdjecia jesiennych barwnych scian itp.! Ciesze sie ze wyprawa z tych cudownych.
7. Trzynastko a ja to bym chciala miec cala prerie, co tam kilim, preria na scianie, hi hi. Piekne dzieki za jesien.
8. Wierszjemka.

* * *
- Ilez razy mam to powtarzac: (to jest tak jezeli ten komu sie to powtarza w ogole nie ma na "TO" ochoty, to po jakiego licha powtarzac, phi, a jezeli "TO" jest tylko kwestia amnezji to powtarzac az do skutku, phi, trzeba miec wyczucie i juz!)
"Suknie dla mej ukochanej uszyjcie, (a czy ukochana chce sunknie? A moze woli kimono w Swiete Smoki? Druhny do igiel, jeze pozycza!)
Ze slonecznych ja promieni uszyjcie, (akuratnie dobra na zime, chociaz z zoltym to bym byla ostrozna, zdecydowanie jest zima w nielasce, no chyba ze zrobi sie jakis kilim)
A poswiata ksiezycowa podbijcie, (srebrna spodnica to by byla dobra na karnawal, pod warunkiem ze sie planuje bale i te sprawy kotylionowo-karnawalowe, phi)
Zamiast welny wezcie chmure sklebiona, (luudzie jakie ja cudne chmury w piatek widzialam! Normalnie teatr na niebie! Wkleic?)
Szyjcie nicia z morskiej wody przedziona,(aaaaa, znaczy sie rybak, sieci i przasniczki?)
Niech guziki ma ze srebra gwiezdnego, (Sciana, a mala Sciana to chyba by sie na takie guziczki skusila co? Guziczki = TYLE projektow!)
A rabek - z serca mojego." (bo z sercem to mozna WSZYSTKO zrobic!)
* * *
Minely sloty jesieni, (ale gdzie! Jeszcze sie nie zaczely!)
Znowu sie wiosna zieleni, (ta arjemka to dla Kangurzycy pisana)
Wyjdzmy przeto do ogrodu, (ciekawa jesten jakie kwiaty Kangurzyca chce miec w ogrodzie. Konkurs?)
Zasiadzmy z dzbanem wsród chlodu. (Dzban oczywiscie od Kreta a w dzbanie to oczywiscie jakas roslinnos srodziemnomorska, T. zadba o szczegoly, czek)
Slowik miloscia do rózy (przegrana sprawa..., glupi slowik)
Jak ja winem sie odurzyl, (mnie to odurza jesien, normalnie jestem pijana jesienia)
Przysiadl na wierzcholku drzewa (hi hi, a to drzewo ma bialy pien i "charakterystyczne" liscie?)
I piesn nad piesniami spiewa. (nuuudno, slowiki to sa takie "predictable", zaspiewal by taki pod pana Tomka i od razu by z rozy platki spadly, phi)
* * *
Tej nocy samotnie spalam (a mozna spytac dlaczego?)
W domu wlasnym, w lozu wlasnym, (konkubina jakas czy co? A loze z baldachimem przynajmniej?)
Nad perlowym moim cialem (a ile perel trzeba wylowic z oceanu zeby zrobic maseczke z masy perlowej?)
W luk sie wygial ksiezyc jasny. (acha, ksiezyc byl w nowiu, ekhm..., ekhm....znaczay sie mlodociany, wers poswiecam panu Irwingowi, czek)
Ukochany mi sie przysnil (podswiadomosc czuwa! Jaka to wlasciwie czesc mozgu? Sciana? W koncu masz od czegos ten dyplom, tak czy nie?)
I milosc mnie odurzyla - (szukalam dzisiaj tego slowa "odurzyc", "odurzenie" kojarzy mi sie z "exuberant" Co, moze byc?)
A kiedym sie obudzila, (obudzila z tego "snu"....A wiecie ze ja to moge spac przez WSZYSTKO! Serio! Wczoraj dzieci szalaly a ja glowe do poduszki i chrap, chrap)
Ksiezyc tylko swiecil jasny. (no to juz tylko czekamy na Swieta Mgle)
(tlum. W.Dabrowski) + (Emcia, troche bez welny)

Dobrego nocodnia Druhny!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Pn, 30.10.2006 17:03

Tuż przed włoskim i teatrem (idę dzisiaj na Darkroom do Polonii!) wklejam jeszcze kilka zdjęć.
Dla Bronki, za wczoraj "pieprzona grecka ruina".
Fajstos. Pałac minojski. Trzeba mieć wyobraźnię hihihi
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pn, 30.10.2006 17:37

Gałąź dla Sowy do kolekcji!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Bromba Pn, 30.10.2006 19:52

Dzień dobry i do widzenia, reszta w wierściance.

POLNOC PUSTY BAR /Bar Knot, ma sie rozumiec/ #zaraz wyjdzie Sowa i huknie, że to jest KNAJPA#

Północ, pusty bar, dzień wolno sączę /Alberta chciala nauczyc sie saczyc dzien i OCZYWISCIE zakrztusila sie. W ogole juz nie reaguje na wybryki Alberty/ #Też się dziś krztuszę (fajne słowo, nie?), piszę wierszenkę w ramach terapii, bo dzień był sądny – moją szefową „poproszono” o rezygnację ze stanowiska, a ona się odwinęła i złożyła wymówienie. Szkoda, bo to dobra szefowa#

Na dnie szklanki twarz /Halloween pelna geba....Alberta pyta: czy na dnie szklanki mozna zobaczyc twarz oblubienca? PS Sowa, wywoluje Cie do odpowiedzi/ #kolega, ojciec czworga, negocjował wyjście najstarszej pociechy na imprezę halloweenową – dziś dyskutowaliśmy nad istotą tego święta, ktoś chętny do wytłumaczenia Bronce? Nam wyszło, że święto jest puste, bez istoty, za to z pełną oprawą, jednym słowem czysta komercja#

Skądś ją znam /szklanke mozna poznac na wystawie w sklepie ze sprzetem AGD, hi hi/ #hi hi, a ja nic nie pamiętam i mam z głowy#

Miło widzieć znów jej zielone oczy /to Alberta w zielonych szklach kontaktowych probuje uwiesc Surfera/ #Z zielonymi oczami? Powodzenia! Blue rules#

Pianista zaczyna grać /zagraj to jeszcze raz, Sam/ #przerabiałam ostatnio SHREKA 2 od strony technicznej – pianista Kapitan Huk z głosem pana Tomka to jest to! Emciu, a mówi Ci coś nazwa firmy PDI? Podobno genialna i z Redwood City#

Północ, pusty bar, dzień wolno sączę /Emciu! Klimaty troche jak u pana Tomka, co nie? Oj napisaloby sie wierszenke do tekstu pana Tomka....to byly czasy!/ #Kassandra...#

Ta piosenka cos przypomina mi /jak chlop je za duzo masla, to potem cierpi na skleroze. Hobbity wylizuja wlasnie maselniczke. Zapomna o Albercie i znowu wszystko wroci do NOR-MY, ufff/ #O, jakie kuRtuLarne Hobbity, używają maselniczkę, wow!#

Zagraj jeszcze raz /tylko nie graj mi na nerwach, bo cwicze sowie anger management/ #deaj vu mówię NIE!#

Lecz smutniej trochę /zaraz tam smutniej....zwyczajnie dennie mi.....juz sie przyzwyczailam. Dr T., tak tylko odwracam kota ogonem, zeby mnie ktos walnal bumerangiem - wiesz przeciez, ze nie jestem az TAKA denna, co nie?/ #czy to już jest masochizm...?#

Chcę zostać z nią parę chwil /Mashmun! Czy jest na sali Mashmun?!/ #informuje dla porządku, że Maszmun jest fajny, ale jakby to Wam powiedzieć, w ogóle, ale to w ogóle nie byłam tym zaskoczona, tylko fonia była dla mnie nowością. Maszmunku, dzięki za pałac. Taki labiryntowy, hm? Sowa, już Ty się tam przypadkiem nie instaluj, masz gałąź!#

Ta noc, ta noc /zeby tylko jedna, co nie, Druhny?!/ #Bogumił!#

Znów siedzę obok niej /Mashmunie, czy mozna zapisac pana na korepetycje? Grupa zdecydowanie dla poczatkujacych/ #Jakiś taki nieśmiały? A klombę już widział?#

Jej głos, słyszę znów jej głos /pan do tego slyszy glosy....gdzie jest kozetka dr Frojd?/ #chwilowo zajęta przez Bronkę, która ma fazę mówienia o sowie w trzeciej osobie#

To wszystko czego chcę /pan zdecydowanie nie jest roszczeniowy...cos mi on w ogole nie wyglada na faceta/ #Atrapa! Puenta już?#

Północ, pusty bar, jej uśmiech znika /no bo jak dlugo mozna usiedziec w halloweenowej masce? Troche litosci/ #zanik uśmiechu wiązałabym raczej z północą, boo#

Na dnie szklanki lód rozpuścił się /a Alberta juz ostrzyla lyzwy, ta to sie zawsze oswieci!/ #Alberta oświecona nowymi lampkami Maszmuna, wszystko się zgadza#

Wiem dwa razy nic już się nie zdarzy /pachnie ten wers pania Wisia, maly plagiacik?!/ #że niby taka cicha woda, ktoś się nabrał?#

I ona też o tym wie /ona zawsze wie o wszystkim. Kobieta intuicja, phi/ #Prawda Oczywista, a panowie zawsze tacy zdziwieni, jak co do czego, to odkrywanie Mazur#

Ta noc, ta noc /no dobra, przeciez mowie, ze nocodzien....ale sie uparl! luuuuudzieeeee..../ #kobieeeetyyyy!#

Znów siedzę obok niej /a siedz sowie, baranie...zycie zmarnujesz i tyle/ #zdecydowanie korepetycje#

Jej głos, słyszę znów jej głos /ale CO ona mowi miedzy wierszami?/ #to samo, co na głos, ale trzeba chcieć słuchać, ot co!#

To wszystko czego chcę /ekhm...ekhm...proba mikrofonu/ #poodwyginamy się?#

Północ, pusty bar, dzień wolno sączę /a na kaca najlepsza pajaca, ale to bedzie jutro/ #dziś Pajac-party, na trzeźwo nie ujedziesz#

Na dnie szklanki twarz /Sowa, a co Ty widzisz na dnie szklanki? Chcesz sie pobawic w "Powiedz mi co widzisz na dnie, a powiem Ci kim jestes"?/ #miałam napisać traktacik, skąd Bromba, bo T. Maszmuna chyba pomyślał, że to niepoważne, ale co tam, jak się robi taaakie zdjęcia, to dużo wolno, hi hi#

Skądś ją znam /a to kolezanka tez gdzies-kiedys byla hippisem?/ #koleżanka coś się obraziła na słowo „była”#

Miło widzieć znów jej zielone oczy /jesli Mashmun nie zakupil lampy, to przeciez nic nie widac po ciemku/ #jasnowidztwo bezwzrokowe?#

Pianista zaczyna grać /no to moze zagluszy te glosy, ktore pan slyszy po pijaku/ #pan na dnie, a my tu sowie żarty stroimy, naprawdę...#

Krzysztof Kiljanski + /Sciana, a taka jakas jestem nie halo. Ciemno. Zimno/ + #Bronka#
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez teremi Pn, 30.10.2006 19:57

Witaj HP

hi hi Sowa ja też miałam przeboje z godziną, ale dzisiaj - wczoraj okopałam sie w domu, tak z zasiekami, żeby nikt nie wszedł - udało się - nawet telefon wyłączyłam - oczywiście godzinę zmieniłam już wieczorem, ale dzisiaj obudziły mnie kościelne dzwony (z katedry) - biją rano 2 razy - o 6.00 i o 8.00 - jak zaczęły bic no to oczywiście z dużą dozą obrzydzenia wstałam - po dłuższym czasie zbierania się spojrzałam na zegar - było trochę po 6.00 - koszmar - usypiałam wszędzie. Szkoda, że wieczorem tak szybko jest ciemno - dobrze jak jest tak słonecznie jak dziś.
Dzisiaj też doceniłam odwagę/głupotę sama nie wiem młodego pokolenia - na jednym z przystanków około godz. 11.00 wsiadł do autobusu chłopak w koszulce z krótkimi rękawami - bez kurtki i nie wygladał na "nieobecnego" - na dworze było tak około 10 stopni i wiatr - ja w ciepłym szaliku i rękawiczkach.

Trzynastko - taaak powiesić duuuży kilim - tak przenieść przyrodę do mieszkania, ale może wtedy byłoby nudno?, bo przecież musimy gdzieś pojechać żeby zobaczyć inne barwy świata - a tak wszystko w domu - każda pora roku, wszystkie kolory i kwiaty - no nie wiem.
Mam nadzieję, że poprawiłam PH.

Sowa - phi wiedziałam, że będą przeboje a skąd Bromba wiedziała, że to kieszonkowcy? czy ona to tajny detektyw ewentualnie emerytowany policjant? - ilu było tych kieszonkowców?
no i może jakas relacja z pozostałych przebojów.
Na kaszel najlepszy syrop z cebuli - dać przepis?... możesz też kupić gotowy w aptece.

Maszmunku wszystko się zgadza Kadyny są na tej trasie - a czy ja już wspominałam że przed laty jako dziecko mieszkałam w Kadynach? - mopja ukochana Babcia chodziła ze mna na górkę i tam był nasz plac zabaw - tylko Jej i mój. Nie pamiętam mojej Babci zmarła bowiem jak miałam 4 lata we śnie ze mna na ręku - w trakcie naszej tradycyjnej popołudniowej drzemki. Po Jej śmierci rodzice a przede wszystkim Mama nie chcieli tam już mieszkać - wspomnienia, ale Kadyny bardzo lubię.
Phi wiedziałam, że Bromba JEST fajna chociaż Jej nie widziała, ale skoro ona HP-ówka (m.in.), to wiadomo - musi być fajna.
Podziekuj T. za zdjęcia i ustal proszę ze ¦cianą, którą część od pasa wkleisz.

Emcia no no a dlaczego Ciebie nie ma na trampolinie? jak widzę przezyłas urodzinowe party a gołębnikiem to Ty się tak nie zamartwiaj w końcu nikt gołębnika nie sprząta każdego dnia. Ja dziecięce party miałam wczoraj nad swoja głową - przetrwałam bez interwencji u sąsiadów.

¦ciana wskakuj na trampolinę zmieścisz się bez obaw - to bedzie taka trampolinoterapia.

Wierszenki przeczytane ze zrozumieniem dla wełny poetyckiej, ale dzisiaj nie frywolnie

"Ciemna noc"

Człowieku dźwigający,
Usiądź ze mną.
Pomilczymy, popatrzymy
W tę noc ciemną.

Zdejm ze siebie
Kufer dębowy
I odpocznij.
W ciemną noc wlepimy
razem
Ludzkie oczy.

Mówić trudno. Nosza
ciężka
Chleb kamienny
Mówić na nic. Dwa
kamienie
W nocy ciemnej.
J.Tuwim
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Wt, 31.10.2006 00:10

HP, to ja, Emcia, wklejam:

POLNOC PUSTY BAR /Bar Knot, ma sie rozumiec/ #zaraz wyjdzie Sowa i huknie, że to jest KNAJPA#(to jej polejemy i sie uspokoi)

Północ, pusty bar, dzień wolno sączę /Alberta chciala nauczyc sie saczyc dzien i OCZYWISCIE zakrztusila sie. W ogole juz nie reaguje na wybryki Alberty/ #Też się dziś krztuszę (fajne słowo, nie?), piszę wierszenkę w ramach terapii, bo dzień był sądny – moją szefową „poproszono” o rezygnację ze stanowiska, a ona się odwinęła i złożyła wymówienie. Szkoda, bo to dobra szefowa#(wyslac szefowa na korepetycje do Emci! Nauczy sie PO-KO-RY,....oj nudzi mnie, zaraz bede chora....)

Na dnie szklanki twarz /Halloween pelna geba....Alberta pyta: czy na dnie szklanki mozna zobaczyc twarz oblubienca? PS Sowa, wywoluje Cie do odpowiedzi/ #kolega, ojciec czworga, negocjował wyjście najstarszej pociechy na imprezę halloweenową – dziś dyskutowaliśmy nad istotą tego święta, ktoś chętny do wytłumaczenia Bronce? Nam wyszło, że święto jest puste, bez istoty, za to z pełną oprawą, jednym słowem czysta komercja# (BRONKA! Swieto jest puste bo chodzi w nim o DU-CHY, dynie, strachy, szelest i chrzest lisci, przebierancow, dzieci, WY-O-BRA-ZNIE! Druhna mi podpadla! Sciana, tez mi podpadla! Sciana, znudzil Ci sie Halloween w tej szkole, przyznaj sie! Wy to w ogole nie macie SPIRITU!)

Skądś ją znam /szklanke mozna poznac na wystawie w sklepie ze sprzetem AGD, hi hi/ #hi hi, a ja nic nie pamiętam i mam z głowy#(szklanka szklance nie rowna, Druhny teraz podpadna Sowie, acha....)

Miło widzieć znów jej zielone oczy /to Alberta w zielonych szklach kontaktowych probuje uwiesc Surfera/ #Z zielonymi oczami? Powodzenia! Blue rules#(hi hi, ja tam stawiam na Klub KOC, phi)

Pianista zaczyna grać /zagraj to jeszcze raz, Sam/ #przerabiałam ostatnio SHREKA 2 od strony technicznej – pianista Kapitan Huk z głosem pana Tomka to jest to! Emciu, a mówi Ci coś nazwa firmy PDI? Podobno genialna i z Redwood City#(no to wpadaj Bronka, sprawdzimy na wlasne oczy!)

Północ, pusty bar, dzień wolno sączę /Emciu! Klimaty troche jak u pana Tomka, co nie? Oj napisaloby sie wierszenke do tekstu pana Tomka....to byly czasy!/ #Kassandra...# (JAK TO BYLY! No i podpadly mi Druhny po raz drugi!)

Ta piosenka cos przypomina mi /jak chlop je za duzo masla, to potem cierpi na skleroze. Hobbity wylizuja wlasnie maselniczke. Zapomna o Albercie i znowu wszystko wroci do NOR-MY, ufff/ #O, jakie kuRtuLarne Hobbity, używają maselniczkę, wow!# (.....tylko, ze to tak naprawde byla mydelniczka...., Alberta im podmienila byla...)

Zagraj jeszcze raz /tylko nie graj mi na nerwach, bo cwicze sowie anger management/ #deaj vu mówię NIE!# (sluze! Tylko co chcecie, pierwsze takty "Ode to Joy", czy "Mary had a little lamb"?)

Lecz smutniej trochę /zaraz tam smutniej....zwyczajnie dennie mi.....juz sie przyzwyczailam. Dr T., tak tylko odwracam kota ogonem, zeby mnie ktos walnal bumerangiem - wiesz przeciez, ze nie jestem az TAKA denna, co nie?/ #czy to już jest masochizm...?#(nie to jest Kredens)

Chcę zostać z nią parę chwil /Mashmun! Czy jest na sali Mashmun?!/ #informuje dla porządku, że Maszmun jest fajny, ale jakby to Wam powiedzieć, w ogóle, ale to w ogóle nie byłam tym zaskoczona, tylko fonia była dla mnie nowością. Maszmunku, dzięki za pałac. Taki labiryntowy, hm? Sowa, już Ty się tam przypadkiem nie instaluj, masz gałąź!#(nic z tego Bronka! Emcia sie zainstalowala w labiryncie, HA! Hi hi, lubie takie przewiewowe labirynty! Sowa, wybierz sowie jakis JEDEN tunel, chcesz?)

Ta noc, ta noc /zeby tylko jedna, co nie, Druhny?!/ #Bogumił!# (Bogu mila Alberta pyta czy wydano zakaz na dzien, czepialska sie zrobila, rozpustnica! Noc jej juz nie wystarcza... Hi hi, Elf juz ledwo zipie...)

Znów siedzę obok niej /Mashmunie, czy mozna zapisac pana na korepetycje? Grupa zdecydowanie dla poczatkujacych/ #Jakiś taki nieśmiały? A klombę już widział?#(ten pan to chyba zle slowo odmienia, co nie Druhny?)

Jej głos, słyszę znów jej głos /pan do tego slyszy glosy....gdzie jest kozetka dr Frojd?/ #chwilowo zajęta przez Bronkę, która ma fazę mówienia o sowie w trzeciej osobie# (BOOOOO, Bronka! Slyszysz mnie?)

To wszystko czego chcę /pan zdecydowanie nie jest roszczeniowy...cos mi on w ogole nie wyglada na faceta/ #Atrapa! Puenta już?# (oczywiscie ze nie facet i oczywiscie ze nie puenta! Ile razy mam Druhmnom tluc, ze jest Halloween!!!!!)

Północ, pusty bar, jej uśmiech znika /no bo jak dlugo mozna usiedziec w halloweenowej masce? Troche litosci/ #zanik uśmiechu wiązałabym raczej z północą, boo# (luuuudzieeee, specjalnie dla Druhen zmieniamy nastroj "umowilem sie znia na dziewiata, tak mi do niej spieszno juz..." No i co lepiej?)

Na dnie szklanki lód rozpuścił się /a Alberta juz ostrzyla lyzwy, ta to sie zawsze oswieci!/ #Alberta oświecona nowymi lampkami Maszmuna, wszystko się zgadza# (no to damy jej kostium jezowy surfera, Alberta mowi, ze chetnie wyprobuje lodowata "wode", ekhm ekhm...)

Wiem dwa razy nic już się nie zdarzy /pachnie ten wers pania Wisia, maly plagiacik?!/ #że niby taka cicha woda, ktoś się nabrał?#(chwileczke, gdzie jest moj zielnik pani Wisi@Maszmun, zaraz sprawdze!)

I ona też o tym wie /ona zawsze wie o wszystkim. Kobieta intuicja, phi/ #Prawda Oczywista, a panowie zawsze tacy zdziwieni, jak co do czego, to odkrywanie Mazur#(tam, Mazur! Obu Ameryk! Kolumbowie!)

Ta noc, ta noc /no dobra, przeciez mowie, ze nocodzien....ale sie uparl! luuuuudzieeeee..../ #kobieeeetyyyy!# (Chlooopyyyyy!)

Znów siedzę obok niej /a siedz sowie, baranie...zycie zmarnujesz i tyle/ #zdecydowanie korepetycje# (a moze by mu tak zmienic nauczycielke, co? Maszmun sie nie sprawdzil, do bani z takim ksiezycem! hi hi)

Jej głos, słyszę znów jej głos /ale CO ona mowi miedzy wierszami?/ #to samo, co na głos, ale trzeba chcieć słuchać, ot co!# (hi hi, ONA w ogole NIC nie mowi, trzeba czytac w myslach, hi hi. KTO chce pisac u Emci prace doktorska?)

To wszystko czego chcę /ekhm...ekhm...proba mikrofonu/ #poodwyginamy się?# (Druhny! Obudzcie sie! W tej werszscience nie wystepuje zlota rybka!)

Północ, pusty bar, dzień wolno sączę /a na kaca najlepsza pajaca, ale to bedzie jutro/ #dziś Pajac-party, na trzeźwo nie ujedziesz# (dzis bylo cupcake party w szkole mojego W. Sliczne mi wyszly male ....dynie, no co?! Dynie sie Druhnom tez znudzily? PHI.)

Na dnie szklanki twarz /Sowa, a co Ty widzisz na dnie szklanki? Chcesz sie pobawic w "Powiedz mi co widzisz na dnie, a powiem Ci kim jestes"?/ #miałam napisać traktacik, skąd Bromba, bo T. Maszmuna chyba pomyślał, że to niepoważne, ale co tam, jak się robi taaakie zdjęcia, to dużo wolno, hi hi# (Pokaz mi swoje zdjecia a powiem Ci kim jestes!)

Skądś ją znam /a to kolezanka tez gdzies-kiedys byla hippisem?/ #koleżanka coś się obraziła na słowo „była”# (obrazila sie ale na slowo "hippis", phi Kolezanka mowi, ze miala zmienic plec, ale sie rozmyslila i prosze jej nie wytykac!)

Miło widzieć znów jej zielone oczy /jesli Mashmun nie zakupil lampy, to przeciez nic nie widac po ciemku/ #jasnowidztwo bezwzrokowe?# (dusze widac jak na dloni, tak sie emocjonowac ocznie w wierszence????)

Pianista zaczyna grać /no to moze zagluszy te glosy, ktore pan slyszy po pijaku/ #pan na dnie, a my tu sowie żarty stroimy, naprawdę...#(to nie pianista tylko Emcia, phi, sprawdzam zadanie domowe W.)

Krzysztof Kiljanski + /Sciana, a taka jakas jestem nie halo. Ciemno. Zimno/ + #Bronka# (Emcia+ ufff zdazylam, a teraz do pianina, hihi)
Ostatnio edytowano Wt, 31.10.2006 21:15 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez gocha Wt, 31.10.2006 00:12

Hej, hej, HP!
Powoli wracam do zycia po koszmarnym tygodniu. Do czytania tez wroce, na razie tylko podziele sie z wami moim dzisiejszym DNEM (o ile pozwolisz, 13tko, hi, hi). Mamy koniec kwartalu, gorszy dla mnie niz zwykle, bo trenuje nowego pracownika i w zwiazku z tym robie podwojna robote, bo najpierw mu tlumacze, a potem i tak wszystko robie po swojemu (jeszcze troche, a chlopczyna sie wyuczy, juz wiekszosc notatek ma zrobionych). Ale nie o tym. Zasuwalam caly zeszly tydzien po 12 godzin, dodatkowo w sobote pelna szychte. W sobote wieczorem z wywalonym jezykiem zdazylam odebrac mlodych gosci z lotniska (jakby samolot sie nie spoznil, to byloby ciezko, i tak czekali 10 min), wczoraj na caly dzien zabralam ich do Chicago (zrobilam troche fajnych zdjec, wkleje, jak obrobie), potem po nocy malowalam wlosy, zeby jakos wygladac na powitanie synka, ktory przylatuje jutro. No i dzisiaj w pracy w poplochu konczylam sprawozdanie, decydujac w trakcie, co moze jeszcze poczekac, bo bylam przekonana, ze mam meeting o 2:00. Na dziesiec minut przed meetingiem wydrukowalam, co mialam wydrukowac, wrzucilam na kopiarke i wreszcie galopkiem pobieglam do kibelka, przegryzajac w drodze lunchowa kanapke. Wkroczylam do gabinetu naszego CEO punktualnie o 2:00, a tu ... gabinet pusty. Szefa niet, innych uczestnikow meetingu tez. Dopiero wtedy mi sie uswiadomilo, ze meeting to nie dzis, a jutro. No nie DNO? Tak sie wnerwilam, ze musialam poleciec na spacer, bo u nas od kilku dni zlota jesien (jutro juz ma byc zimno, niestety), a potem dokonczylam to co zostawilam "na potem". I juz po DNIE, zycie jest piekne, mlodzi (to na ich slubie bylam w lipcu) fajni, wieczorem pogramy w bilard, a jutro przylatuje synek.
Sowa, te gule to ty wez i z siebie wyrzuc. A jeszcze lepiej, jakbys tak przy okazji tego wyrzucania trafila w jakiegos paskudnego zagrypionego ducha i przepedzila gdzie pieprz rosnie. Sciskam cieplutko.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez gocha Wt, 31.10.2006 00:16

Emciu, macham do ciebie, mach, mach. Za kilka dni bede w CA i na pewno bede o tobie myslec.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Hyde Park

Postprzez An-dora Wt, 31.10.2006 00:17

Dobry wieczor w kredensie!
Urodzinowe caluski dla Emcinego W., mieli chlopcy zabawe, co?, wyrazy zazdrosci (tej nieszkodliwej) dla Bronki i Sowy, bo „Mala S.”; Maszy, bo „Darkroom”, w ogole - bo teatr, Warszawa, kawa przed czy po, te sprawy. Moge prosic rowniez o troche Trampolynoterapii? Czy moge poskakac, jak Sciana skonczy? Prosze...

Wczoraj bylismy u starych dobrych znajomych. G. przywiozl sobie z K-R swoj stary gramofon, przed 20 laty absolutny szczyt techniki, no i swoje stare plyty analogowe. Zrobilismy sobie powtorke z rozrywki – taka sobie „dyskoteka” b. doroslego czlowieka... Czego tam nie bylo! Niemen, Anawa, Marek i Wacek, Martyna Jakubowicz, z tych bardziej rozrywkowych- Marylka, Lombard, Dwa plus jeden, Republika, UWAGA: kto jeszcze pamieta Inne Wcielenie Irka Dudka „Shakin’ Dudi” i Ziute? Kurcze jaki ubaw byl, lzy smiechu po policzkach, pomieszane bezkarnie z tymi smetnymi, wspominkowymi. Pamietacie jeszcze jak sie slyszy taka czarna winylowa (czy tak to sie nazywa?) plyta? Ten background z szumow i szelestow?
Mysle ze to dobrze, ze mamy wspomnienia. Jakze byloby smutno bez nich. U mnie ten wlasnie moment, lagodna nostalgia, prowadzi z reguly do pierwszego etapu zapadania sie, wstep do "sedna istnienia DNA". Ale na szczescie nie usiadlam do pisania wczoraj, w ogole nic juz wczoraj nie zrobilam, tylko poszlam spac. Bo mogloby byc marnie ze mna. A dzis troche juz na dystans. Czasem dobrze sie z czyms przespac, ekhm, ekhm, mam racje?

Teraz cos dziwnego, juz ze dwa razy dostalam na adres mailowy w pracy poczte po... chinsku. Za pierwszym razem, to bylo w czasie, kiedy Sciana byla w Chinach, az podskoczylam, mysle sowie, Sciana?! kurcze, jak fajnie! Potem oczywiscie zajarzylam, ze to bzdura, to adres z pracy, nie moj osobisty, no szkoda! Zacytowalabym Wam, ale boje sie, bo a nuz to jaka zacheta do pornografii czy innych dzialan nielegalnych, co nie? Ale i tak mnie to fascynuje. Tak sobie ktos z Chin do mnie napisal. Albo z Japonii, bo glowy nie dam, ze rozpoznam te literki, niestety.

Teremi, Ty to jestes juz Wloska Weteranka jak nic! Jak bede miala problemy z zadaniem domowym, moge sie do Ciebie zwrocic? Uprzedzam, ze mam czesto problemy, na szczescie dosyc rzadko pisemne compiti... Fajnie, juz sie ciesze, tez zostane prymuska!!

Emciu, masz racje, smutne cos te konie. A zawsze myslalam, ze koniom to dobrze. Tak sobie moga popedzic z wiatrem czy nawet pod wiatr...

Sliczne te Wasze dzieci Marysiu, Emciu i inne Mamy-Kury. Naprawde sliczne. Poszukam ladnego zdjecia mojego dzieciecia, jak byla jeszcze mniejsza, to Wam wkleje jesli chcecie. Bo ja tez przyznaje sie dobrowolnie i bez bicia jestem M-K. I to z tych nie do uratowania juz chyba.

Spadam, bo nie chce sie znowu opatrzec i oczytac. Pa.

O, Gocha i Emcia! Jak tak sobie machacie to i ja sie dolaczam!
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum