Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Trzynastka Wt, 26.09.2006 23:15

Marysiu, witaj!!! Dzieki za fotki, ja ich glodna jestem zawsze. Odespij, poustawiaj prace i natychmiast otworz HP, zeby nam cos opowiedziec. CZEKAMY!!!

Wklejam Wam dzisiejszy grzech, czyli powinnam pracowac, zachcialo mi sie odpoczywac. Wszystko przez Szpakowatego- przypomnial Ogrod Botaniczny, a ja jak dzieciaki po nim brykaly, a jutro 18-tka Apollo Starszego, za 3 dni 17-tka Mlodszego i.... pojechalismy po wspomnienia. Dreptalismy po sciezkach razem z emerytami i jesli tak blogo wyglada emerytura to juz sie nie moge doczekac.
Mnostwo zmian Emciu w ogrodzie, pieknych, z rozmachem. Wspaniala wystawa fotograficzna najpiekniejszych ogrodow botanicznych z calego swiata. W niedziele byla wystawa dalii, a w ten weekend Blugrass Festival i przytupaja na trawniku na ludowo (ichniejsze ludowo). Nowy greenhouse, a w nim rosliny z moich wysp wymarzonych. Niezwykle trawy na wyspie, gdzie jest dzwonnica (zalapalismy sie na 12 gongow o 12-ej), przestrzen i znacznie wiecej elementow wodnych. Ogrod na tym bardzo zyskal. Bardzo soczysta zielen i mnostwo kwiatow (chryzantemy sa, beda tysiace, tysiace kwitnacych, ale za jakis tydzien). Zapachy kwitnacej prerii, miodowy aromat i szalwiowy ostrzejszy zapach. Pobudzone wszystkie zmysly, nakarmione oczy. W drodze powrotnej lunch w Olive Garden. Spokoj w sercu.
Teraz na szybko nadrabianie zaleglosci, ale warto bylo.
Nakarmcie oczy. Pa!...13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Trzynastka Wt, 26.09.2006 23:26

No, dobra, nie moge sie powstrzymac, tyle tego jest, jeszcze tylko 3, OK?
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Ściana Śr, 27.09.2006 00:38

Dzien dobry, bo oczywiscie WEEKENDOWY. Wpadam z totalitarna wierszenka. Ciekawe co by pan Stalin powiedzial na taka wersje. Eeeee....tam...chyba mnie nie interesuje, co pan Stalin mialaby do powiedzenia. No to lece w wir zycia. Luuuuudzieee! Mam tyle roboty.
PS Dr T., GRYPA wrocila. RA-TUN-KU!

"Suliko" /tlumaczka z UN podaje oryginalna pisownie: Сулико/

Gdzie rozkwita kwiat, róży kwiat /"czerwona roza, bialy kwiat" - zawsze mnie denerwowal ten wers i spiewalam sowie "czerwona roza, bialy gozdzik", hi hi...prosze sowie odspiewac pod trzepakiem. Moze byc na glosy/

Na gałązce siadł lotny ptak /Sowa, ekhm...ekhm...Lotna Sowa, dobre co? PS Sowa! To co? Wskakujesz do plecaka, co tak cicho siedzisz na galezi?/

Zadrżał wśród listowia purpurowy pąk /Sowa dlaczego sie zawstydzilas? PS Druhny - puszczam do Was oko i w Waszym imieniu prosze Lotna Sowe o jakas recent opowiesc o Pussim/

Czemu serce drży Suliko /drobna palpitacja serca polaczona z drzeniem rak. A do tego oczy sie poca. Pozegnaniom zdecydowanie mowiMY NIET/

Jedzie wrony koń spoza wzgórz /Alberta sie rozkrecila i pyta czy jezdziec ma tatuaze. PS No i prosze - wiedzialam, ze z naszej Alberty to jeszcze wyjdzie Druhna/

Jeździec zbliża się, wchodzi w próg /znaczy sie w sien. Alberta stoi w sieni i wita chlebem (wyjela go z pieca) i sola (Lotna Sowa juz nam wyjasnila, ze nie ma jak ryba. No co? Rybka lubi plywac, hi hi)/

Spragnionemu dajże wody, wyjdź przed dom /a co to ona na rozkazy? Niech sie Burek napije wody ze studni, obmyje tatuaze i dopiero moze wchodzic do chalupy. Luuuudzie! A gdzie dobre maniery?/

Czemu kryjesz się Suliko. /zdejmuj Burke....ekhm....ekhm...bez Mashmuna to jakos tak fragmenty z ekhm...ekhm...cienkie wychodza/

Pięknie pachnie chleb, pachnie miód /pieknie to pachnie moja kawa - jednym okiem zerkam na wir i udaje, ze nie widze, ze cos nie tak z pralka.....luuuuudzieee! Ciagle cos, jak nie urok (zwany grypa), to pralka/

Proszę napij się, ucisz głód /na stol, tfu, pod stol, zwany galezia, wjezdza gruzinska wodka. Alberta krzyczy: "niech zyje Josif Wissarionowicz Dżugaszwili" PS Alberta chodzi na korepetycje z historii do mojego O. ATRAPA jedna!/

Ale nadaremnie ściga mnie Twój wzrok /eee tam....kazda Burka patrzy bezwrokowo, co to ja zycia nie znam?/

Inna jesteś już Suliko /im starsza, tym lepsza.....ciekawe co by Mashmun dopisal do tego wersu?/

Wiłam z przędzy nić, długą nić /chinskie jedwabniki....Emciu - i tak to sie CDN plecie od wierszenki do wierszenki/

Z nici powstał szal, zwiewny szal /a co Druhny powiedza na chinski jedwabny szal cesarzowej?/

Szal do przędzy niepodobny nic a nic /Albercie sie wydawalo, ze to chodzi o "szał", a nie o "szal". Nie wyprowadzam jej z bledu, niech sie dziewczyna uczy zycia w realu, hi hi/

I ty jesteś już nie ten sam /nowy tatuaz? no problem!/

Pobladł jeździec i ruszył w cwał /anemie mial, nie jadl siemienia lnianego, glupek/

W locie zerwał kwiat, róży kwiat /a co z bialym gozdzikiem? Aaaaa....zostal oszczedzony az do 8 marca/

Zdrada rani serce, kolec rani dłoń /brrrr......WSPOM-NIE-NIA....przechodze cwalem do nastepnego wersu/

Zapłakała w głos Suliko /bez przesady Suliko, nie placz....przeciez Cesarzowa wroci! Luuuuuudzieeeee! Czy Sciana ma prawo do urlopu?/

...Bo umiera miłość, kiedy stargasz ją /o milosc to trzeba dbac 100/444%. Zaraz wpadnie Bronka, to wyjasni o co chodzi, bo ja nie moge w tej chwili. Musze sprawdzic co z ta pralka/

Mówi stara pieśń, Suliko /to taka nowoczesna wersja wierszenki z funkcja: mowienie, czili recytowanie na glosy. Gruzja jest zdecydowanie w Azji, tak samo jak Chiny, hi hi/

(stara pieśń gruzińska - tak sądze i nie ja jestem autorem polskiego tekstu) + /Sciana, PS Teremi nie badz taka skromna, bierz tantiemy jak daja/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Śr, 27.09.2006 01:44

Naprawilam pralke, to co mam innego do roboty?
Wklejam wierszenke # 2

TA ZIEMIA /fajnie sie zlozylo, bo wczoraj pracowalam na nowym projektem, jedna z jego czesci to Solar System. W moim projekcie to Pluton zdecydowanie pozostaje PLA-NE-TA. Moze na mnie donosic pan "fizyk" z klomby, phi!/

Uśmiechów wiele ma /a ile lez ma, luuuudzieee! Przyjrzalam sie uwaznie Ziemi! Piekna niebiesciuchna, tyle na niej oceanow i morz....Blue, jest sprawiedliwosc na swiecie/

Godzina szarego dnia /juz podaje: 4:44 rano/

Nie zginiesz w tłumie /zdecydowanie nie mam takiego zamiaru....troche sie boje tego tlumu w Chinach, ale jakos to bedzie, co nie?/

Póki jeszcze umiesz /umiem naprawic pralke - czek. PS Wkleic dowod rzeczowy?/

Przystanąć /z tym to mam troche problemow, nawet jak uda mi sie przystanac, to sie wierce/

Gdy zaśpiewa ptak /Sowa! Proba mikrofonu. Raz! Dwa! Trzy! Cztery! PS Odezwij sie Sowa, nie badz taka!/

Daleka droga twa /nieee...dwie godziny z hakiem i wyladuje w Pekinie....PS Czy czerwony dywan juz rozlozony dla Cesarzowej?/

Za dalą jest inna dal /aha - czek....juz mam plan kolejnej podrozy/

Choć nie ma kresu, dobrze wiesz /jasne, ze NIE! Prosze spojrzec na mape swiata..... zycia mi nie starczy na te wszystkie podroze. A nie mowilam? Ze miesiac pracy i 11 miesiecy urlopu?/

Że droga ta prowadzi gdzieś /nie dziekuje, nauczylam sie od Mashmuna, schodze ze szlaku i ide sowie wlasna sciezka/

Nie wyśpiewany jeszcze świat /wole wedrowac w ciszy... slychac wtedy Matke-Kure-Nature/

Nie zapalone jeszcze światła /zapalam (moze byc w poklonie) chinskie czerwone latarnie/

Co ludzką twarz /luuuuudzieee! Jakie ja piekne dziecko wczoraj widzialam. Koreanskie dzieci sa cute-sweety-honey-baby. Wkleic?/

Jak dobry sen rozjaśnia /Alberta pyta Sowe "co to jest dobry sen"? Sowa! Do odpowiedzi!/

Obłoków zamyślona biel /dzisiaj jakies takie szarawe te obloki. Spadnie Swiety Deszcz, jak w banku/

Owoce, drzewa, barwy dnia /winogrona.....mniam mniam....u mnie sezon na winogrona, wkleic?/

To wszystko dzięki tobie trwa /bardzo (nie)skromnie dziekuje. Podpisano: Sciana, hi hi/

Wśród swoich ludzkich spraw /pralki, gary kupery, takie tam.....nudne wiry/

Pamiętaj, nie jesteś sam /Bronka! KTO tam z Toba siedzi w tej szufladzie? Przyznaj sie bez p(b)icia, ekhm...ekhm/

Ptak przelatuje /Sowa! Ty chyba nie odlecialas do cieplych krajow? Wracaj na galaz, podgrzeje Ci ja troche i bedzie jak w cieplych krajach/

Kwitnie kwiat /czerwona roza czy bialy gozdzik?/

To Ona /Sciana, nice to meet you/

To Ziemia /od tej grypy to moj tynk jest w takim szarawo-ziemistym kolorze/

Ziemia /a mnie interesuje MARS - Bog Wojny/

Ojczyzna ludzi /no i wkurzyla mnie ta puenta, bo gdzie morza, oceany, fauna i flora? Eeeee...... Ludzie zdecydowanie sa na koncu tej listy! Przepraszam bardzo, ale Matke-Kure-Nature to trzeba traktowac z szacunkiem. Kazda Druhna z Kredesnu to wie! Prawda Oczywista. Trzasnelam drzwiami. PS Teraz spadam, bo musze naprawic drzwi. Aha czek - drzwi mam przesuwane, made in Asia, wkleic?/

JONASZ KOFTA + /Sciana/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Śr, 27.09.2006 02:15

Drzwi naprawione - czek. No to czas na wierszenke # 3.

"40 kasztanów" /Hobbity przeliczyly kasztany cztery razy (to byla kara z flirtowanie z Alberta) i wyszlo im 44/

Rosną w lesie olcha, buk i klon /platan, zdecydowanie wygrywa platan/

Sosen parasolki drżą, /zobaczyly nowa wierszenke na horyzoncie i parasolki im drza/

cień brzozowy jak zielony klosz, /cien pada na chinska sciane - bardzo przepraszam, ale mam goraczke i zaczynam bredzic, taka majakowa wierszenka/

a tu są kasztany, och! /kasztany, jak jarzebina, moga sluzyc w celach bumerangowych. Bronka, cwaniaro, chcesz w czape? Kask masz na glowie?/

40 kasztanów tu stoi pod rząd /Hobbity zjadly cztery kasztany, bo Alberta powiedziala im, ze najlepsze kasztany sa na Placu Pigale. PS A skad Alberta zna Plac Pigale? Zaraz sprawdze teczke Alberty w archiwum/

bo proszę panów aleje tu są /sa rowniez slepe ulice....hi hi......dobrze sie zaczyna, wchodzi Sciana i bum...DNO/

pod każdym ławeczka i nie ma dwóch zdań /prosze bardzo: oto jest jedno zdanie. A teraz wklejam drugie zdanie. Wkleic trzecie i czwarte?/

miło tu siąść proszę pań. /prosze Druhen! Teremi, czy moge pozegnac sie z Toba pod piecem?/

A gdy obudzi wielkie piwonie /pobuuuuudka! Piwonie! Wstawac! PS Czy tylko Sciana jest dzisiaj na dyzurze?/

radosny zgiełk słonecznych trąb /Alberta nie odroznia slonca od slonia. Moj O. powiedzial, ze ma dosyc korepetycji z Alberta. "A nie mowilam?"/

każdy zakocha się nieprzytomnie /Izabello! To jest piosenka o Tobie! Do tego dodaje moj nawias / /, chcesz? Widzisz jaka ja jestem fajna?/

kimkolwiek bądź jak nie wiadomo kto. /pokornie poprosze o bycie soba, czili mna/

40 kasztanów przytuli ze sto /Alberta z Hobbitami testuja jakosc dzwieku - rzucaja kasztany na marmurowa podloge. Troche sie boje, ze jak wroci Mashmun i zobaczy w jakim stanie jest podloga, to padnie do klomby/

par zakochanych co wzdychać tu chcą, /ekhm...ekhm....zabralyby sie do roboty, a nie tak siedzialy i wzdychaly/

gdy westchną porządnie posypie się liść /Emciu! Zrobilas juz zielnik? Fall art project? Phi! Nie trzeba kupowac czerwonych autek, troche wyobrazni, Droga Druhno/

Oj mamo ja chcę stąd iść /wylaz z klomby i wlaz do szuflady. To powiedziala Bronka, hi hi/

40 kasztanów zbudziło się tu /dostalyscie kiedys w czape kasztanem? Uwaga! Uwaga! Leca kasztany/

z sercem przebitym strzałami na pniu /nie lubie tatuazy na pniu drzewa! Czy nie slyszycie jak takie poranione drzewo placze?/

i jęcząc żałośnie, aż strzępił się liść /no przeciez mowie - Sowa z Bronka - chowac finki. Przed wejsciem do lasu, powinny byc bramki wykrywajace metal/

postanowiły stąd iść /a GPS maja? A moze Greenw wkleilaby jakas mape?/

I namówiły wielkie piwonie /glupie te piwonie i juz, naiwne!!! Tak latwo daly sie namowic! A nie mowilam, zeby nie wierzyc w slowa rzucane na wiatr?/

ażeby też odeszły stąd /no dobra...odchodze od komputera....cos tam jeszcze ponaprawiam w realu/

w wiadomym celu choć nieprzytomnie /Emciu! Prawda Oczywista - nie lubiMY pozegnan. Buuuuu/

jakkolwiek bądź i nie wiadomo gdzie /kazda piosenka jest o Hippisie z Kredensu/

40 kasztanów odeszło i co /i nic! Spadl pierwszy snieg. ZIMA! Yuppie!!!!/

gdzie są aleje, aleje gdzie są? /Aleje sa w Pekinie. Sprawdzilam na GPS-ie/

i choć na ławeczce przysiądzie tu kto /Teremi, laweczka, ma sie rozumiec, pod piecem/

oj panie to już nie to, oj panie to już nie to. /jak nie TO, to TAMTO. PS Hobbity lubia tamtamy/

(autor! autor!) + /Sciana PS Teremi! Teremi!/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Śr, 27.09.2006 05:20

Czolem HP!

Sciana, hi hi, jak bedziesz wierszenkowac w takim tempie to wg moich obliczen zdazysz z 27-oma wierszenkami przed wyjazdem! Hurra! Niech zyja Azjatyckie Mrowki, Przodownice Wierszenek!

Trzynastko dziekuje za Ogrod Japonski! I inne zdjecia rowniez. Juz dawno tam nie bylam...

Marysiu powiem egzaltowanie, ze czarowne sa te uliczki. A pies na plazy to ma dopiero wakacje! Czekam na wrazenia.

No to wierszenka #3

"40 kasztanów" /Hobbity przeliczyly kasztany cztery razy (to byla kara z flirtowanie z Alberta) i wyszlo im 44/(no i jak juz przeliczyly to postanowily COS z tych kasztanow zrobic, projekt jesienny, czek)

Rosną w lesie olcha, buk i klon /platan, zdecydowanie wygrywa platan/(morwa, tylko i wylacznie morwa, raz ze rosnie w Chinach, a dwa ze jedwabniki musza cos jesc, zeby zyc)

Sosen parasolki drżą, /zobaczyly nowa wierszenke na horyzoncie i parasolki im drza/(ooooo, juz spadaja pierwsze krople wierszenki, kap, kap, kap, kap. PS Sciana ten parasol w ktorejs z poprzednich wierszenek to byl na ochrone laptopu, nie Twojego tynku przeciez! Kazdy wie ze lubisz Swieta Wode)

cień brzozowy jak zielony klosz, /cien pada na chinska sciane - bardzo przepraszam, ale mam goraczke i zaczynam bredzic, taka majakowa wierszenka/(ale dlaczego ten cien jest zielony? Przeciez juz jesien? Bronka martwie sie o Twoja Brzoze, flawonidow
jej brakuje, moze jakis organiczny preparat podac Druhnie Brzozie, co? Bo jak nie to skonczy tak jak Druhna Sciana w majakach)

a tu są kasztany, och! /kasztany, jak jarzebina, moga sluzyc w celach bumerangowych. Bronka, cwaniaro, chcesz w czape? Kask masz na glowie?/(kasztany nie chca sluzyc zadnym bumerangowym celom, one chca po prostu byc)

40 kasztanów tu stoi pod rząd /Hobbity zjadly cztery kasztany, bo Alberta powiedziala im, ze najlepsze kasztany sa na Placu Pigale. PS A skad Alberta zna Plac Pigale? Zaraz sprawdze teczke Alberty w archiwum/(Alberta chodzi pod trzepak jak w HP nuDNO to sie obeznala. A lubicie takie kasztany czekoladowe, az mnie skrecilo COS w srodku na to WSPOM-NIE-NIE...)

bo proszę panów aleje tu są /sa rowniez slepe ulice....hi hi......dobrze sie zaczyna, wchodzi Sciana i bum...DNO/(lomotnelo to FAKT, ale cos sie jeszcze da uratowac. Wystarczy spojrzec na te zakrecone uliczki z Hiszpani@Marysia, nie sa takie zle)

pod każdym ławeczka i nie ma dwóch zdań /prosze bardzo: oto jest jedno zdanie. A teraz wklejam drugie zdanie. Wkleic trzecie i czwarte?/(mnie interesuje laweczka, musi byc jakas malutka, moze dla Elfa?)

miło tu siąść proszę pań. /prosze Druhen! Teremi, czy moge pozegnac sie z Toba pod piecem?/(a czy to bedzie potliwe pozegnanie, to moze je zaczekam w sieni, co?)

A gdy obudzi wielkie piwonie /pobuuuuudka! Piwonie! Wstawac! PS Czy tylko Sciana jest dzisiaj na dyzurze?/(Sciana a Ty wiesz jakie w Chinach sa drzewiaste piwonie?! Szkoda ze kwitna w maju...Mam herbate z kwiatow Swietych Piwonii, biala, niedobra jak cholera...)

radosny zgiełk słonecznych trąb /Alberta nie odroznia slonca od slonia. Moj O. powiedzial, ze ma dosyc korepetycji z Alberta. "A nie mowilam?"/(A Alberta mu zagrala na trabie i poszla do szuflady z panem Fizykiem, beda rozmaiwac o wszechswiecie, phi)

każdy zakocha się nieprzytomnie /Izabello! To jest piosenka o Tobie! Do tego dodaje moj nawias / /, chcesz? Widzisz jaka ja jestem fajna?/(Sciana, Twoj nawiaz jest taki spadzisty i stromy, polecam moj (), jak mu sie tak dobrze przyjzec to zaszumia w nim fale...)

kimkolwiek bądź jak nie wiadomo kto. /pokornie poprosze o bycie soba, czili mna/(a co sie stanie z tymi wszystkimi 444 wcieleniami? Tygrys i Cesarzowa wyladuja na chinskim bruku?)

40 kasztanów przytuli ze sto /Alberta z Hobbitami testuja jakosc dzwieku - rzucaja kasztany na marmurowa podloge. Troche sie boje, ze jak wroci Mashmun i zobaczy w jakim stanie jest podloga, to padnie do klomby/(hi hi, Sciana, od razu Ci mowie, ze zwalimy wine na nieobecna Druhne....)

par zakochanych co wzdychać tu chcą, /ekhm...ekhm....zabralyby sie do roboty, a nie tak siedzialy i wzdychaly/(moze by im tak wlaczyc jakas lamke w zastapstwie Maszmuna, nastroj zrobic, rure pokazac...bo sie jeszcze wyzdychaja na smierc)

gdy westchną porządnie posypie się liść /Emciu! Zrobilas juz zielnik? Fall art project? Phi! Nie trzeba kupowac czerwonych autek, troche wyobrazni, Droga Druhno/(phi, liscie jeszcze sie nie sypia to z czego mam robic ten zielnik? A poza tym moze wychowam moje dzieci na materialistow, co, zle jest Maszmunowi, siedzi Z Kretem juz drugi tydzien!? Prosze zauwazyc, ze taktownie ni episze ze siedzi NA Krecie....)

Oj mamo ja chcę stąd iść /wylaz z klomby i wlaz do szuflady. To powiedziala Bronka, hi hi/(....Bronka, chcialabys moze korepetycje z wychowywania dzieci?)

40 kasztanów zbudziło się tu /dostalyscie kiedys w czape kasztanem? Uwaga! Uwaga! Leca kasztany/(Sciana, to nie sa juz kasztany tylko male jezyki, Hobbity wlasnie skonczyly projekt z pierwszego wersu, co Ty chcesz im igly polamac? Ty? Kredensowy Jez?)

z sercem przebitym strzałami na pniu /nie lubie tatuazy na pniu drzewa! Czy nie slyszycie jak takie poranione drzewo placze?/(uhmm, gladka kora to jest to!)

i jęcząc żałośnie, aż strzępił się liść /no przeciez mowie - Sowa z Bronka - chowac finki. Przed wejsciem do lasu, powinny byc bramki wykrywajace metal/(no Bronka teraz to juz z kotwica do lasu nie wejdziesz! A Sowi dziob, tez moze zrobic szkode...)

postanowiły stąd iść /a GPS maja? A moze Greenw wkleilaby jakas mape?/(mape prawdziwego Hyde Parku?)

I namówiły wielkie piwonie /glupie te piwonie i juz, naiwne!!! Tak latwo daly sie namowic! A nie mowilam, zeby nie wierzyc w slowa rzucane na wiatr?/(Sciana jejku, chcialy sie rozerwac troche, daj pozyc piwoniom. Ty myslisz, ze to latwo byc kwiatem?)

ażeby też odeszły stąd /no dobra...odchodze od komputera....cos tam jeszcze ponaprawiam w realu/(pora chyba na lodowke, wklejaj zdjecia!)

w wiadomym celu choć nieprzytomnie /Emciu! Prawda Oczywista - nie lubiMY pozegnan. Buuuuu/(a co, O. tez juz wyjechal? Bo ja to sie jeszcze dosyc dzielnie trzymam. Denial jakis czy co? Pocieszm sie, ze sa jeszcze staaaare nieutekstowione wierszenki, co nie Bronka?)

jakkolwiek bądź i nie wiadomo gdzie /kazda piosenka jest o Hippisie z Kredensu/(jak prawdziwy Hippis wyrusza w podroz to sa przeboje, przypomina mi sie Forest Gump)

40 kasztanów odeszło i co /i nic! Spadl pierwszy snieg. ZIMA! Yuppie!!!!/(czy mozna wlaczyc koledy? Np "Chestnuts roasting on an open fire, Jack Frost nipping at your nose...")

gdzie są aleje, aleje gdzie są? /Aleje sa w Pekinie. Sprawdzilam na GPS-ie/(a czy widac na GPS-ie te wszystkie rowery?)

i choć na ławeczce przysiądzie tu kto /Teremi, laweczka, ma sie rozumiec, pod piecem/(a gdyby piec byl za goracy to zawsze mozna przesunac pod okno, moze spadnie jakis deszcz...)

oj panie to już nie to, oj panie to już nie to. /jak nie TO, to TAMTO. PS Hobbity lubia tamtamy/(Hobbity wstepuja do klasztoru Buddyjskiego na czas nieobecnosci Sciany)

(autor! autor!) + /Sciana PS Teremi! Teremi!/ + (Emcia PS Jeszcze spi! Jeszcze spi!)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Śr, 27.09.2006 07:51

Wierszenka numer #4.
PS Moj O. powiedzial dzisiaj do mnie w banku, przy ludziach, CE-SA-RZO-WO. Czy KTORAS z Was, za moimi plecami, dzwoni do mojego O. z donosami z HP, hi hi?

Już lato odeszło i kwiaty przekwitły, / nie tylko kwiaty przekwitły jak tak patrzę
w lustro,oj no to się obrócę i wyjrzę przez okno,hi/ <a tam przekwitly krzewy, drzewa, samochody, atrapy...wszystko przekwita i na tym polega piekno zycia, ufff>

a jeszcze coś w polu się mieni, / wczoraj szukałam pieć złotych, bom zgubiła,
to ta moneta tak się mieni, oooo i jeszcze 5 gr koło niej legło - dobra, na chleb
starczy i butelkę piwa dla spragnionego(nej)/ <w banku wymienilam pieniadze, nie mienia sie, sa czerwone, made in China i wygladaja jak stare 100 zl (czy bylo juz o pieniadzach pod trzepakiem?>

To w polu i w lesie czerwienią się, spójrzcie / pewnie jarzębiny ciagle nie zmieniły
koloru na niebieski, a juz mnie gardło boli, tak się wydzieram - JARZęBINO NIEBIESKA!! / <no to teraz wiem dlaczego mnie tak gardlo boli - darlam sie z Niebieskim Ptaszkiem: "Jarzeeeeeebinoooooo Niebieeeeeska, ktoremu seeeeerceeee dac?" PS Jarzebina nie podala odpowiedzi>

korale, korale jesieni ./ korale niebieskie uwielbiam i właśnie takie mam na szyi, a co!!
w pracy byłam, hm, pewnie przez te korale bramaputra mnie zmierzyła wzrokiem
niedościgłym w kolorze wściekłej czerwieni tej jesieni, a jesień spokojna z wyjątkiem
mojej szef. i paru innych wydarzeń, co mi tam - wypiję całkiem spokojnie trzecią
kawę...co? już czwarta? no to co? tak na spokojność, hi./ <a moze by tak walnac w czape te bramaputre? Korale sa przeciez pod reka, eh?>

Idzie lasem pani jesień, / to jest prawdziwa pani, jak Izanna - chwalę sie? no to co?/ <a chwal sie ile w piersiach tchu. Co tylko ja mam sie chwalic w HP, hi hi?>

jarzębinę w koszu niesie. / niebieską oczywiście / <a na dnie kosza ukryte sa bochny swiezego chleba, ziemniaki, bron....oj....znowu ogladalam jakis wojenny film i troche sie rozpedzilam....>

Daj korali nam troszeczkę, / proszę bardzo! nie ma za co. / <korale koloru koralowego. Alberta cwiczy dykcje. Wybije jej dwa przednie zeby, hi hi... i dam zadanie domowe: Szedl Sasza sucha szosa i suszyl sobie szorty>

nawleczemy na niteczkę. / po nitce do kłębuszka nerwowego...tak dla spokojności / <ja poprosze szybciutko - prosto do mozgu. Uwielbialam zajecia z neurologii, WSPOM-NIE-NIA>

Włożymy korale, korale czerwone / never! tolko niebieskie! przemalować czerwoną jarzebinę! ośmielam się rozkazywać...do czego to ja doszłam tej jesieni, oj / <do Sciany? Hi hi>

i biegać będziemy po lesie. / nie ma CzeKa, nie ma, nie ma jak wody na pustyni,
sama nie będę się wygłupiać z tym bieganiem, chociaż...czego się nie robi dla draki / <a gdzie jest CzeK? Czy CzeKa mozna odwiedzic w weekend? Przepraszam, ze tak prywatnie sie pytam, ale polubilam opowiesci o CzeKu>

Będziemy śpiewali piosenkę jesienną, /uwielbiam drakę...lalala / <a z DRAKi to dopiero moze byc wierszenka. Hey Druhny! A moze tak napiszeMY wspolnie jakas wierszenke (tzn oryginalny tekst), a potem do niej napiszeMY podtekst?>

niech echo daleko ją niesie. / aż do DNA!/ <Izanna dobrze gada, prosze Jej polac!>

Tekst wkleiła Marysia ES + /jesienna Izanna, która się nadaje do wierszenek,
jak pies do jeża...no i dobrze, też mam talent, ja się wcale nie chwalę...
i spadam na dłużej, już sama nie wiem, czy będę, jak będę/ + <Sciana, dzisiaj w innym nawiasie, dla DRAKi. Izanno, co kokietujesz? Dobrze jest, nie marudz, tylko dawaj kolejna wierszenke. Ja tutaj mam zadanie domowe od Emci - 27 wierszenek w 48 godzin. Hi hi...Emciu! Myslalas, ze dam sie zlapac na wedke? Co Ty, Kota nie znasz?>
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Izabella Śr, 27.09.2006 07:56

Jestem bo jestem, a jak mnie nie ma ...to mnie nie ma.
Przeczytałam dniówkę, czyli zadanie odrobione. O ocenę się
dopraszam - dobrą ofkors. Z przedmiotu zwanym HP.
Znalazłam nibynawias dla się, mianowicie to ^. Czy to może być moje?
A może by tak apropo uszeregować te nawiasy
skośne mniej lub bardziej, z przypisaniem do poszcególnych
Druhenek...tak pytam i sowie myślę, że bym może wreszcie nie
błądziła w wierszenkach, co też ma swoje złe strony,
bo by mnie to zubożało wewnetrznie o to błądzenie,
wszak jest ci ono rzeczą ludzką, co nie?

Zostawiam Wam tekst pt. co MIzannie dziś w duszy gra.
Voila!

Kasia Sobczyk - Był taki ktoś


TO TYLKO WIATR,
¦PIEWA WCIĄŻ TE KILKA NUT.
TO WŁA¦NIE DZI¦,
SMUTEK MNIE ODNALAZŁ ZNÓW.


JAK PÓ¬NY GO¦ć,
W SZYBY ZNÓW ZADZWONIŁ DESZCZ,
TO Z DAWNYCH DNI,
PRZYNIÓSŁ MI WSPOMNIENIA ZMIERZCH.


BYŁ TAKI KTO¦,
KOGO NIE ZASTĄPI NIKT.
BYŁ TAKI DZIEń,
MINĄŁ TAK JAK WSZYSTKIE DNI.


BYŁ TAKI LIST,
KTÓRY NIE ZAWIERAŁ SŁÓW.
BYŁ TAKI KTO¦,
KTO NIE WRÓCI NIGDY JUŻ.


TO TYLKO WIATR,
¦PIEWA WCIĄŻ TE KILKA NUT.
TO TYLKO DESZCZ,
W OKNA ME ZADZWONI ZNÓW.


LECZ TO NIE TY,
PRZYJDZIESZ TU KTÓREGO¦ DNIA.
TO TYLKO ZMIERZCH,
KTÓRY DZI¦ ROZŁĄCZYŁ NAS.


BYŁ TAKI KTO¦.....

Dopisuje się do poniektórych Druhen :
NIE CIERPIę POŻEGNAń, BO PO PROSTU CIERPIę.

No to lecę w świat duszny i bezduszny.
AHOJ!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez MarysiaES Śr, 27.09.2006 08:10

Witaj HP,

zagladam z rana /zaraz zacznie sie u mnie kolowrot codzienny/ a tu tyle do ogladania i czytania. Zdjecia jak zwykle cudnej urody. Wierszenki obfite. Juz kiedys mowilam ze lubie z Wami zwiedzac swiat. Robi mi sie tak milo i spokojno.

Czekam teraz na hiszpanskie opowiesci Marysi.

Fontanna Trzynastki przypomniala mi naleczowska fonntanne na stawie i park. Cos sie czlowiek z wiekiem robi ...buuu...sentymentalny.

Najbardziej jednak czekam na Scianowa foto relacje chinska. Nie wiem jak wytrzymam te 27 dni i nocy;).

Teremi moja pamiatke trzymam na ''pulpecie''. Jest jej tam wygodnie i mnie tez - moge po nia predko siegnac;)

Pamiatki bardzo lubie i przywoze je nawet z bardzo niedalekich wycieczek. Sa to czesto zwane u mnie w domu ''dziwy natury''- kamyczki, szyszki, galazki ,muszelki no i zdjecia.
Byl okres ze moje zbiory powiekszaly sie w tempie szybkim . Teraz ze wzgledu na okolicznosci mniej podrozuje ....i troche tesknie za tym. Dlatego ciesza mnie Wasze wyprawy i fotorelacje . Moge siedzac w fotelu popatrzec i posluchac co w trawie /swiecie/ piszczy.
Aj...co tam fajnie jest....pozdrawiam.
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez Bromba Śr, 27.09.2006 10:20

Witam, proszę nie podchodzić z kijem, bo gryzę. Nie mogę się przestawić na przychodzenie do pracy godzinę wcześniej według nowego wewnętrznego zarządzenia. Zasnąć nie mogę, wstać nie mogę, warczę zmęczona bez sensu. Zabawne, nie? Tak się pocieszam, że jeszcze z tydzień i dojdę do siebie, ale póki co juz mi nawet kawa nie smakuje. Wrrrr!

Ale wierszenek! Notujemy: grypa + weekend + naprawianie pralki i drzwi + wyjazd = wierszenka za wierszenką.

Teremi, kończę pracę i mogę wyjść z pracy, jak nic nie wali mi się na głowę i droga do biurka jest względnie odgruzowana. Teoretycznie mam nienormowany czas pracy, rano powinnam być na dziewiątą, ale wychodzę różnie.
Uściślam - Tę ZIEMIę napisał Kofta, śpiewał Stan Borys. Nie znam innego wykonania. W pierwszej kolejności piszę autora słów, jak go znam. Mój wywiad donosi, że Stan ma tatuaże, choć pobieżnie przejrzawszy jego zdjęcia, nie znalazłam (jeszcze) dowodu.

Nie mogę znaleźć, kiedy Grejs stała się Sową, ale szukam. Teraz jestem w archiwalnym HP po Mikołajkach - Trzynastka na przykład zimą wymienia okno...

Z wierszenką/ami będę jak będę. Tymczasem idę kogoś pobić. Trzymacie się ciepło, pa!

P.S. Dzisiaj jest czarny dzień w polskiej polityce, wrażliwi niech nie oglądają wiadomości.
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Ściana Śr, 27.09.2006 10:44

No dobra, przyznaje sie - powinnam pracowac - czy KTOS tutaj swietowal weekend? Aha - czek, to bylam ja. Oczywiscie mam projekt do zrobienia, ale normalnie cos mnie ciagnie do HP. Postaram sie potasiemkowac.
Po pierwsze - naprawde lece do Chin. Juz w poniedzialek rano. Czekam teraz na Swiety Turnus, ktory przylatuje do mnie, do Korei i razem lecimy do Chin. Potem Turnus zostaje na kilka tygodni w Korei, a ja wracam do pracy. Dlatego nie bedzie mnie w HP przez najblizszy miesiac. Same rozumiecie - Turnus, podroze, praca, szef na karku, boys kluby, te sprawy. Robie sowie "wakacje z duchami", bede Was czytac ukradkiem, Sciana = DUCH, czek - 4 litery, na przerwach, ale chyba (?) nie uda mi sie potasiemkowac/powierszenkowac. Przepraszam. Emciu! Hi hi...Jade na miesiac do Rehab Center nad Bugiem, dobre co? Chcialam Druhnom tak wylozyc kawe na lawe, bo sama nie lubie jak KTOS tak znika bez slowa z HP. No dobra....wroce do Was pod koniec pazdziernika, jak Swiety Turnus bedzie lecial nad Mongolia. Obiecuje! Slowo Druhny Sciany.

PS Z Chin przywioze zdjecia i opowiesci. Kiedys/gdzies wyslalam mojej kolezance photo album z moimi zdjeciami z Korei, Japonii i Tajwanu. Kolezanka skwitowala to jednym zdaniem: "ale sie chwalisz!". Jestem troche przeczulona na tym punkcie. Dlatego nie wklejam, albo wklejam malo zdjec z Azji w naszym HP. Ale Chiny to Wam wkleje, obiecuje! No co? W koncu jade na delagacje z Kredensu. Bede WSZYSTKO ogladac oczami Druhen z HP! Slowo Druhny Sciany.

I lece Sciana:

MarysiuES - dziekuje, ze napisalas "lubie z Wami zwiedzac swiat". Dziekuje za te slowa (patrz moj PS powyzej). Hej Druhny! Wy mnie tak nie stresujcie tymi zdjeciami, dobra? Czy Wy wiecie, ze ja sowie biore do serca kazda, nawet najmniejsza, odpowiedzialnosc. Phi! Wroce do Was ze zdjeciami. Zaraz po pierwszym zdjeciu, opublikowanym w HP, zaproponuja mi okladke w National Geographic (edycja angielska, hi hi), albo World Press Photo....Same widzicie, ze jak Sciana jest na "wagarach", to jej PH wzrasta!

Izabello - daje Ci A, po naszemu to bedzie Szostka. Moze byc? Nawias ^ bierz, jest Twoj. Reszta Druhen - rece precz od nawiasu Izanny, hi hi. Podpisano: Azjatyckie Centrum Dowodzenia Nawiasami. Moj Swiety Cesarski nawias to / / i zeby mi zadna Druhna nie raczyla wchodzic w moj nawias, jak mnie tutaj nie bedzie. Hi hi.

Emciu - chyba sie nie wyrobie z tymi wszystkimi wierszeMkami, ale bede sowie zapisywac w brudnopisie - czy moge prosic o sesje zimowa, hi hi, reszte wierszenek zaprezentuje po powrocie z urlopu, tymczasem naprawiam lodowke, ekhm...ekhm....
PS Wiesz co mi sie snilo? Jedwabniki na chinskiej morwie. MA-KA-BRA!
PS Reszta bedzie (?) w golebniku....czytaj Druhno miedzy wierszami...
PS Emciu, czy Ty tez tak masz, ze chcesz sie ZAWSZE dopisac do kazdej wierszenki? Nawet jesli to by oznaczalo, ze musze sie dopisac po raz czwarty do tej samej wierszenki?

Trzynastko - patrze na Twoje terapeutyczne zdjecia i mysle sowie, ze Ty, Dr T, pomagasz nam tutaj, w HP. To sie nazywa terapia kolorami, co nie?
Matka-Kura-Natura jest najlepszym lekiem. Klekam w poklonie.

Marysiu z Gliwic, tfu, z Hiszpanii - piekne zdjecia!!! Dziekuje! Ten labrador (?) na plazy to mnie rozbroil do surowych cegiel. KOGO/CO on zobaczyl w tym oceanie?! Prosze zwrocic uwage na jego ogon. Co za symetria z patykiem?! Przepraszam, ale lubie szczegoly.
Marysiu - czekam na opowiesc z Hiszpanii. Gracias, amiga.

Ita, Kocie Drogi, dlaczego tak cicho siedzisz? Zalapiesz sie na jakas wierszenke? Nie badz taka, co?

Termi - drzewo za oknem jako kalendarz por roku - czek. W zeszlym roku, w zimie, chcialam przeniesc MOJE drzewo na balkon i podgrzac je troche przy piecu, ale moj O. zrobil mi wyklad na temat czegos tam (a co Ty myslisz, ze ja slucham, jak On wyklada?!, hi hi), no i drzewo zostalo obsypane sniegiem. Tyz piknie!
Balon + gazeta + maka = zdecydowanie Halloween Project, phi! Usunac taki klej z rak albo z ubrania, to dopiero sztuka. Ja mam ubrania, ktore dziela sie na rozne ART PROJECT. A na nich plamy z farby, kleju, markerow. Lubie te ubrania.
PS /Jasne, ze Sciana uwielbia swoj nawias/ - czek.

Emciu - czek, potwierdzam. Po Scianie to WSZYSTKO splywa jak Swiety Jesienny Deszcz. A tekst "precz z mojego nawiasu" oznacza TYLKO JEDNO, ze trzeba sie w taki nawias wcisnac. Tak dla DRAKi.
PS Ja Ci opisze CO jest w golebniku! Normalnie TOP SECRET. Copy! Tylko dlaczego mi sie oczy poca?
PS Jasne, ze ogrod japonski wygrywa - zen, lad, harmonia, porzadek, rownowaga, Swieta Cisza, a nie jakies tam byleco, jak w ogrodzie angielskim. Hi hi.
PS pomijam filozoficzne rozwazania nad wspomnieniami, bo rodza sie WSPOM-NIE-NIA.

Bronka - dawaj rekaw, moze byc z kotwica. Niech Ci Brzoza da duzo HOPE, OK? Za filmy dziekuje, mozesz mi dac w czape, phi!
PS TEGO sie nie leczy. Do zo w Pensjonacie nad Bugiem. Rehab Center. DNO DNA. Ale daMY czadu!

Trzynastko - zdjecie Twojej cynii przywrocilo WSPOM-NIE-NIA. Chcialabym kiedys/gdzies porozmawiac z Toba na jeden powazny temat. Dasz sie skusic, Dr T? COPY!

Gocha - Twoje zdjecie plazy normalnie mnie "zabolalo" nostalgicznie-emigracyjnie. Znam TAKIE miejsce nad Baltykiem. Nie zdradze, moga mnie Druhny wbijac na pal, co sie Azja nazywa. Gocha! Trzymaj sie! Dzieki za wierszenke o Albercie. Rece mi sie trzesa.

MarysiuES - dzieki za DLON - czek, 4 litery. Przypomniala mi sie moja podroz do Hollywood/Los Angeles (przepraszam pokornie, ze sie chwale). A tam, przed CHINSKIM (nomen-omen) Teatrem sa rozne odciski stop/dloni gwiazd filmowych. Do tego miejsce, gdzie rozkladaja czerwony dywan dla gwiazd oskarowych....WSPOM-NIE-NIA. Moim zdaniem KJ jest TOP ONE. Dla NIEJ mozna wybudowac TEATR, co sie Polonia zwie. To sie nazywa ETYKA ZAWODOWA. W cholere te czerwone dywany. Bardzo sie ciesze, ze pisze te slowa w HP, na forum KJ. Amen.

Teremi - tez sie czasem budze w srodku nocy i zaraz ide spac, bo mi sie przypominaja pan Nobel i pan Newton, oraz cala ta klika slawnych i wspanialych, ktorzy NIBY spali po 3-4 godziny na dobe (moze ich muchy denerwowaly, kto wie?!). Phi! Ja tam wole wymyslac sowie wierszenki w polsnie, a nie wymyslac dynamit (np). Peace Nobel Prize od wynalazcy dynamitu, wiecie co? Chyba sie obraze na caly swiat!
PS Sny o Chinach snia mi sie z pozycji, ekhm...ekhm...Cesarzowej.

Kangurzyco - cmoki cztery dla czterech Kangurow. A nowy adres to gdzie? Chcesz pocztowke z Chin? Aha - to odbierz Staremu Kabel, phi!

Sowa - no nie....Sowa...z Toba sie nie bede zegnac, co nie? Wskakuj do plecaka.

No dobra Druhny..... Trzymajcie sie Sciany. AVE!
PS Niech moc bedzie z Wami. I bez lez, co? Marines z Kredensu nie lubia mazgajstwa.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez nie ma mnie Śr, 27.09.2006 11:51

... ¦cianula... baw się dobrze !
łzy ocieramy ... ukradkiem ..... nie bez strachu :):):)

załączam Ci kawałek rozmówek, żebyś mogła poznać nowe, ciekawe osoby i wciągnąć do HP ....

金妮: 他们是谁? 金妮: 他們是誰?
欧文: 她是艾美,她是中国人。他是东尼,是美国人。 歐文: 她是艾美,她是中國人。他是東尼,是美國人。
金妮: 你也是美国人吗? 金妮: 你也是美國人嗎?
欧文: 不是,我是英国人。你呢?你是哪国人? 歐文: 不是,我是英國人。你呢?你是哪國人?
金妮: 我是法国人。 金妮: 我是法國人。

wolne tłumaczenie:

-Witaj.
-Witaj.
-Nazywam się Ginny. Jak się nazywasz?
-Jestem ¦ciana.
-A co robisz?
-Siedzę sowie w kredensie.
-Fajnie masz!
-Chcesz posiedzieć ze mną?
-Aha!
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez Bromba Śr, 27.09.2006 14:37

A które krzaczki oznaczają Kredens, bo chcę sobie wyhaftować? Albo dobra, mam 27 dni, wyhaftuję wszystko. Cztery razy.

Wierszenka, raz!

"40 kasztanów" /Hobbity przeliczyly kasztany cztery razy (to byla kara z flirtowanie z Alberta) i wyszlo im 44/(no i jak juz przeliczyly to postanowily COS z tych kasztanow zrobic, projekt jesienny, czek) #rozpaliły ognisko i zrobiły sowie pieczone kasztany na kolację, phi!#

Rosną w lesie olcha, buk i klon /platan, zdecydowanie wygrywa platan/(morwa, tylko i wylacznie morwa, raz ze rosnie w Chinach, a dwa ze jedwabniki musza cos jesc, zeby zyc) #Też mi! Brzoza, z Brzozą, o Brzozie##

Sosen parasolki drżą, /zobaczyly nowa wierszenke na horyzoncie i parasolki im drza/(ooooo, juz spadaja pierwsze krople wierszenki, kap, kap, kap, kap. PS Sciana ten parasol w ktorejs z poprzednich wierszenek to byl na ochrone laptopu, nie Twojego tynku przeciez! Kazdy wie ze lubisz Swieta Wode) #jako jeden z punktów regulaminu przyjęcia do pensjonatu wpisujemy drżące parasolki, hi hi. Proszę się nie mierzwić na słowo „regulamin”, to jest zmyłka#

cień brzozowy jak zielony klosz, /cien pada na chinska sciane - bardzo przepraszam, ale mam goraczke i zaczynam bredzic, taka majakowa wierszenka/(ale dlaczego ten cien jest zielony? Przeciez juz jesien? Bronka martwie sie o Twoja Brzoze, flawonidow jej brakuje, moze jakis organiczny preparat podac Druhnie Brzozie, co? Bo jak nie to skonczy tak jak Druhna Sciana w majakach) #Oj, nie mogę, przeczytałam „w majtkach”! Zaraz Wam coś wkleję na ten temat, aha#

a tu są kasztany, och! /kasztany, jak jarzebina, moga sluzyc w celach bumerangowych. Bronka, cwaniaro, chcesz w czape? Kask masz na glowie?/(kasztany nie chca sluzyc zadnym bumerangowym celom, one chca po prostu byc) #¦ciana, a wiesz, że kaskiem też fajnie się rzuca? Może zrobimy konkurs, co NIE nadaje się na bumerang?#

40 kasztanów tu stoi pod rząd /Hobbity zjadly cztery kasztany, bo Alberta powiedziala im, ze najlepsze kasztany sa na Placu Pigale. PS A skad Alberta zna Plac Pigale? Zaraz sprawdze teczke Alberty w archiwum/(Alberta chodzi pod trzepak jak w HP nuDNO to sie obeznala. A lubicie takie kasztany czekoladowe, az mnie skrecilo COS w srodku na to WSPOM-NIE-NIE...) #”jak w HP nuDNO”? Emcia, chyba czeka Cię na klęczenie na kasztanach#

bo proszę panów aleje tu są /sa rowniez slepe ulice....hi hi......dobrze sie zaczyna, wchodzi Sciana i bum...DNO/(lomotnelo to FAKT, ale cos sie jeszcze da uratowac. Wystarczy spojrzec na te zakrecone uliczki z Hiszpani@Marysia, nie sa takie zle) #ślepe ulice to takie, po których chodzi się bezwzrokowo? Koleżanka A. Pyta#

pod każdym ławeczka i nie ma dwóch zdań /prosze bardzo: oto jest jedno zdanie. A teraz wklejam drugie zdanie. Wkleic trzecie i czwarte?/(mnie interesuje laweczka, musi byc jakas malutka, moze dla Elfa?) #mnie interesuje, co pod ławeczką?#

miło tu siąść proszę pań. /prosze Druhen! Teremi, czy moge pozegnac sie z Toba pod piecem?/(a czy to bedzie potliwe pozegnanie, to moze je zaczekam w sieni, co?) #właśnie wychodziłam, do zo!#

A gdy obudzi wielkie piwonie /pobuuuuudka! Piwonie! Wstawac! PS Czy tylko Sciana jest dzisiaj na dyzurze?/(Sciana a Ty wiesz jakie w Chinach sa drzewiaste piwonie?! Szkoda ze kwitna w maju...Mam herbate z kwiatow Swietych Piwonii, biala, niedobra jak cholera...) #a ja już kupiłam mielone siemię lniane – pierwszy etap to przyglądanie mu się, tak Emciu?#

radosny zgiełk słonecznych trąb /Alberta nie odroznia slonca od slonia. Moj O. powiedzial, ze ma dosyc korepetycji z Alberta. "A nie mowilam?"/(A Alberta mu zagrala na trabie i poszla do szuflady z panem Fizykiem, beda rozmaiwac o wszechswiecie, phi) #O masz! RozmAIwać, aha! Raczej pan Fizyk będzie przemawiał. A Wy co myślałyście..?#

każdy zakocha się nieprzytomnie /Izabello! To jest piosenka o Tobie! Do tego dodaje moj nawias / /, chcesz? Widzisz jaka ja jestem fajna?/(Sciana, Twoj nawiaz jest taki spadzisty i stromy, polecam moj (), jak mu sie tak dobrze przyjzec to zaszumia w nim fale...) # mój jest jeżowo kolczasty, uodporniający na spowiedzi i tym podobne#

kimkolwiek bądź jak nie wiadomo kto. /pokornie poprosze o bycie soba, czili mna/(a co sie stanie z tymi wszystkimi 444 wcieleniami? Tygrys i Cesarzowa wyladuja na chinskim bruku?) #Na Burku może? Mandarynie chińskim powiedzmy, hi hi #

40 kasztanów przytuli ze sto /Alberta z Hobbitami testuja jakosc dzwieku - rzucaja kasztany na marmurowa podloge. Troche sie boje, ze jak wroci Mashmun i zobaczy w jakim stanie jest podloga, to padnie do klomby/(hi hi, Sciana, od razu Ci mowie, ze zwalimy wine na nieobecna Druhne....) #w klombie wszystkie miejsca zajęte, sorry Maszmun#

par zakochanych co wzdychać tu chcą, /ekhm...ekhm....zabralyby sie do roboty, a nie tak siedzialy i wzdychaly/(moze by im tak wlaczyc jakas lamke w zastapstwie Maszmuna, nastroj zrobic, rure pokazac...bo sie jeszcze wyzdychaja na smierc) #I kadzidełko może? A oni tylko pogłębiają oddechy, będą śpiewać na głosy#

gdy westchną porządnie posypie się liść /Emciu! Zrobilas juz zielnik? Fall art project? Phi! Nie trzeba kupowac czerwonych autek, troche wyobrazni, Droga Druhno/(phi, liscie jeszcze sie nie sypia to z czego mam robic ten zielnik? A poza tym moze wychowam moje dzieci na materialistow, co, zle jest Maszmunowi, siedzi Z Kretem juz drugi tydzien!? Prosze zauwazyc, ze taktownie nie pisze ze siedzi NA Krecie....) #doceniaMY takt; ach właśnie się rozmarzyłam, że na takie czerwone autko spadają jesienne liście...#

Oj mamo ja chcę stąd iść /wylaz z klomby i wlaz do szuflady. To powiedziala Bronka, hi hi/(....Bronka, chcialabys moze korepetycje z wychowywania dzieci?) #¦ciana, a Ty kask masz?! Korepetycje może później, na razie mówiłam to wszystko do siebie#

40 kasztanów zbudziło się tu /dostalyscie kiedys w czape kasztanem? Uwaga! Uwaga! Leca kasztany/(Sciana, to nie sa juz kasztany tylko male jezyki, Hobbity wlasnie skonczyly projekt z pierwszego wersu, co Ty chcesz im igly polamac? Ty? Kredensowy Jez?) #widok mojego art (?) project z pierwszych znalezionych kasztanów Sowa dostała mms-em, zgadza się?#

z sercem przebitym strzałami na pniu /nie lubie tatuazy na pniu drzewa! Czy nie slyszycie jak takie poranione drzewo placze?/(uhmm, gladka kora to jest to!) #przechodzę do następnego wersu, bo znowu się zdenerwowałam jak przy jedzeniu psów#

i jęcząc żałośnie, aż strzępił się liść /no przeciez mowie - Sowa z Bronka - chowac finki. Przed wejsciem do lasu, powinny byc bramki wykrywajace metal/(no Bronka teraz to juz z kotwica do lasu nie wejdziesz! A Sowi dziob, tez moze zrobic szkode...) #Druhny się tak nami nie zajmują, finka to podstawa#

postanowiły stąd iść /a GPS maja? A moze Greenw wkleilaby jakas mape?/(mape prawdziwego Hyde Parku?) #a miało być więcej Greenw w HP... Niech Greenw wyyyyyyyyjdzie##

I namówiły wielkie piwonie /glupie te piwonie i juz, naiwne!!! Tak latwo daly sie namowic! A nie mowilam, zeby nie wierzyc w slowa rzucane na wiatr?/(Sciana jejku, chcialy sie rozerwac troche, daj pozyc piwoniom. Ty myslisz, ze to latwo byc kwiatem?) #kwiat też ma swoje potrzeby, hi hi#

ażeby też odeszły stąd /no dobra...odchodze od komputera....cos tam jeszcze ponaprawiam w realu/(pora chyba na lodowke, wklejaj zdjecia!) #a ja musze zabrać się za te meble kuchenne, obiecałam, niestety#

w wiadomym celu choć nieprzytomnie /Emciu! Prawda Oczywista - nie lubiMY pozegnan. Buuuuu/(a co, O. tez juz wyjechal? Bo ja to sie jeszcze dosyc dzielnie trzymam. Denial jakis czy co? Pocieszm sie, ze sa jeszcze staaaare nieutekstowione wierszenki, co nie Bronka?) #jasna sprawa, czek#

jakkolwiek bądź i nie wiadomo gdzie /kazda piosenka jest o Hippisie z Kredensu/(jak prawdziwy Hippis wyrusza w podroz to sa przeboje, przypomina mi sie Forest Gump) #Maszmun, odbiór!#

40 kasztanów odeszło i co /i nic! Spadl pierwszy snieg. ZIMA! Yuppie!!!!/(czy mozna wlaczyc koledy? Np "Chestnuts roasting on an open fire, Jack Frost nipping at your nose...") #a za kasztanami to nikt nie zapłakał#

gdzie są aleje, aleje gdzie są? /Aleje sa w Pekinie. Sprawdzilam na GPS-ie/(a czy widac na GPS-ie te wszystkie rowery?) #¦ciana, a rąk Ci nie zabraknie – w jednej aparat, w drugiej GPS, no nie wiem#

i choć na ławeczce przysiądzie tu kto /Teremi, laweczka, ma sie rozumiec, pod piecem/(a gdyby piec byl za goracy to zawsze mozna przesunac pod okno, moze spadnie jakis deszcz...) #może Albertę do pieca na trzy zdrowaśki?#

oj panie to już nie to, oj panie to już nie to. /jak nie TO, to TAMTO. PS Hobbity lubia tamtamy/(Hobbity wstepuja do klasztoru Buddyjskiego na czas nieobecnosci Sciany) #Jak to? A party na bloku? Kota nie będzie...#

(autor! autor!) + /Sciana PS Teremi! Teremi!/ + (Emcia PS Jeszcze spi! Jeszcze spi!) + #Bronka#
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Trzynastka Śr, 27.09.2006 17:23

Witajcie Swierszczenki!

Dzien piekny, bo wprawdzie roboty huk, ale nic na godzine, wszystko w swoim rytmie.
Bromba, rozumiem, ze warczysz, bardzo rozumiem. W piatki zawsze mowie, ze budzi mnie Detroit. O 6:30 prowadzacy program radiowy wykonuje do mnie krotki telefon zwiadowczy i milutkim glosem mowi:"Pobudka, pobudka, mam nadzieje, ze za 15 minut sie uslyszymy". Juz sie przyzwyczailam, ale poczatki byly fatalne, bo kladlam sie spac okolo 2 w nocy i zaraz potem, kiedy mi sie najlepiej snilo to i owo, mialam sie budzic i radosnym, swiezym glosem mowic o zdrowiu. Kiedys zaspalam, tak po prostu. Postanowilam nie wymyslac zadnych glupich historii, tylko napisac email i wyspowiadac sie z grzechu. Dobry czlowiek, zrozumial i bez szemrania nadrobilismy dzien pozniej. Dzieki niemu mam najdluzszy dzien w piatek. Nie cierpie tylko, kiedy sie budze i jest ciemno, brrrr. Od czasu, kiedy mam lampe ze slonecznym swiatlem w biurze, problem pokonany. Pstryk i... staje sie sloneczna jasnosc ( polecam kazdej z Was, ktora jesienia i zima ma obnizony nastroj, ta terapia swiatlem pomaga).

Sciana, no wiesz co? 27 dni bez HP? A ETYKA ZAWODOWA i poczucie obowiazku, kolezanko, to gdzie? I te zdjecia beda tak czekac i sie marnowac, a my bedziemy usychac z oczekiwania? DR CESARZOWO, przemysl to porzadnie, to sie nie godzi druhnom zrobic. To my na wakacjach nabijamy jakies tam GPRS ( nie, ja nabijalam tylko rachunek na karte, 10 dolarow za dzien hawajskiego internetu z pokoju), a TY spokojnie bedziesz czytac i milczec? Wpadnij jak nie z tasiemka, to chociaz z wierszenka, a w ogole najlepiej sie pisze na swiezo, nie z brudnopisu, bo wtedy emocje inne, a Ty ich masz, ze ho, ho.
Porozmawiac mowisz? Zawsze, tylko sobie wybierz inna forme, nie wierszenkowa, zebysmy sie szybko dogadaly. Zartuje, no co sie tak dziwnie pytasz, pewnie, ze mozna, email w profilu, tel. dostepny, Skype tez, wybieraj.
No i jeszcze jedno, jak uzbierasz nastepne zdjecia do albumu z Twoich podrozy, to nie zapominaj, ze jak wyslesz do mnie zamiast do kolezanki to dostaniesz glaskow tysiac i bede dziekowac drugie tyle, ze Ci sie chcialo podzielic wrazeniami ze mna.
Terapia kolorami? Pewnie. Czasami poznym wieczorem wybieram kogos z moich znajomych lub wspolpracownikow, ktorzy maja wlasnie gorsze dni i wysylam terapie kolorami w emailu. Podobno im pomaga. Ja terapeutuje sie fotograficznie z natura nieustannie. Nic na temat fotografii technicznie nie wiem, nie mam czasu na kursy, gdzies w kacie leza ksiazki, ktore kiedys moze przeczytam, ale robienie zdjec daje mi radosc wyjatkowa. Wychodze, cykam, wracam, patrze- sieczka, sieczka, byle co, byle co, o, to moze byc, o, to nawet lepsze, niz w rzeczywistosci i tak uskuteczniam samouczek.
Ktokolwiek tu wkleja fotki juz chyba skosztowal, jak to smakuje.
Emcia, do wierszenek dobiore sie w wolnym czasie, a teraz ciesze sie, ze mialas WSPOMNIENIA.
Marysiu ES, zaraz ruszamy w podroz, dobra? Naleczow, fontanna? Tak, wiele razy, jeszcze drzewa z jemiolami i...khm, khm; moja pani docent od histologii przemierzajaca te same sciezki w parku; noclegi w Przepiorce z grzejnikiem dodatkowym od obslugi, kiedy zimno bylo w pokojach jak choroba; Kijafa slodka do picia; Szpakowaty dreptajacy po swieze buleczki na sniadanie z piekarni za Przepiorka; ksiazki medyczne w plecaku; czasu malo, maksymalne skupienie, zaliczyc trzeba. Uffff, WSPOMNIENIA.
Marysia, ruszamy:
1. Wchodzimy do botanika. Starszy Pan w wielkim zielonym fartuchu ubrudzonym ziemia usmiecha sie od ucha do ucha, jak najlepszy gospodarz i rzeskim glosem mowi: „Witamy! Co za wspanialy pomysl byc o poranku w taki „spectacular morning””. Wchodzimy na mostek, a tam chryzantemy posadzone jak pnace rosliny, zwisaja girlandami w wielkich ilosciach. Dobry pomysl.
2. Lazimy, lazimy, zaliczylysmy fontanne i gapimy sie razem z dziecmi na nieustanna tecze. Te siedza na murku jak zaczarowane, chwila odpoczynku dla mam i opiekunek; kobitki gaworza, dzieci sie gapia. Po drodze brzozki i przypomina sie Bromba. Nagle widok uporzadkowany, sama harmonia przed wejsciem do nowego budynku. Symetrycznie dobrane rosliny, zgadza sie pefekcyjnie wszystko i niezwykle pasuje do ciagle wyplywajacej wody w centrum klombu. Starszy pan w kapeluszu z fura sprzetu w nieskonczonosc robi kolejne podejscie do perfekcyjnego zdjecia. Siwiutkie pary powolutku ogladaja zaciszne zakatki, przysiadaja co chwila, najczesciej milcza, podziwiajac kolory i ksztalty. Marysia, nagadalysmy sie juz duzo, a teraz siadamy i my. Trzynascie na lewo, MarsyiaES na prawo. Obiecuje zatkac sie na dluzsza chwile, tez sobie pomilczymy, jak dziadki obok, dobra? Tam z tylu widok na wode, a wlasciwie piane nieustanna, cudnie syczy.
3. MarysiuES, czy Ty zasnelas? Dobrze, ze Cie obudzil dzwiek dzwonow na wyspie. Dwunasta, 12 glosnych gongow, idziemy w tamta strone podotykac trawy, powachac ziola; szalwie czuc z daleka, pachnie tez miodem.
4. W pawilonie wystawa fotograficzna-gigantyczne zdjecia z najpiekniejszych ogrodow botanicznych na swiecie, tak duze, ze stwarzaja zludzenie obecnosci tam. Dech zapiera, przepiekne. Ten widok na zdjeciu to prostota, ktora niesie harmonie.
5. Jak nie wspomnimy o Cesarzowej to nam glowe urwie. Sciana wody, taka cicha woda, co brzegi rwie. Nieustannie spada bardzo waskim, plaskim strumieniem, a na DNIE co? Kamienie, ktore powoduja, ze woda spada z niezlym hukiem. Rozumiecie, Sciana w boys clubie, hi, hi. Ten cudaczek obok, to Sciana kwiatow. Plaski pojemnik z drewnianym rusztowaniem, wielki czarny worek foliowy wypelniony ziemia, a w otworach w tym worku wetkniete sadzonki. W przyszlym roku bedzie u mnie sciana kwiatowa za kawowym stolikiem, wodna sobie odpuscimy.
6. Jaka to podroz, kiedy nie ma khm, khm? Wroci Maszmun i z politowaniem stwierdzi, ze jak jej zabraklo, to zmysly stepialy w HP. Pobawimy sie we wscibskich paparazzi. Posrod kamykow, wody i lisci, ukryta znajdziemy pare pod tytulem „lubimy sie bardzo, khm, khm”. On oczywiscie w tatuazach caly, a jakze.
7. MarysiuES, juz nie moge dluzej lazic, jesc mi sie chce, idziemy do knajpy:)
8. Pa, HP!!! Ide jesc naprawde.
Ostatnio edytowano Śr, 27.09.2006 17:33 przez Trzynastka, łącznie edytowano 1 raz
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Trzynastka Śr, 27.09.2006 17:29

.......
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez M.C. Śr, 27.09.2006 17:31

Czolem HP, chwilowo wierszemka, wpadne pozniej.

PS Bronka, ale ktore sa Twoje?


TA ZIEMIA /fajnie sie zlozylo, bo wczoraj pracowalam na nowym projektem, jedna z jego czesci to Solar System. W moim projekcie to Pluton zdecydowanie pozostaje PLA-NE-TA. Moze na mnie donosic pan "fizyk" z klomby, phi!/ (Sciana, nie badz taka skostniala Pluton to WSPOM-NIE-NIE, go with the flow, Sciana Teacher!)

Uśmiechów wiele ma /a ile lez ma, luuuudzieee! Przyjrzalam sie uwaznie Ziemi! Piekna niebiesciuchna, tyle na niej oceanow i morz....Blue, jest sprawiedliwosc na swiecie/(w "moim" projekcie mozaikowym to ja chcialam zrobic impresje Matki-Ziemi, nie chce zadnych zwierzaczkow ani kwiatkow, uparlam sie!)

Godzina szarego dnia /juz podaje: 4:44 rano/(hi hi, nie chce sie chwalic ale u mnie nawet zwyczjanna godzina 9:14 jest szara)

Nie zginiesz w tłumie /zdecydowanie nie mam takiego zamiaru....troche sie boje tego tlumu w Chinach, ale jakos to bedzie, co nie?/(mape masz, jezyk znasz, glowe na karku nie od parady, nie zginesz!)

Póki jeszcze umiesz /umiem naprawic pralke - czek. PS Wkleic dowod rzeczowy?/(to aparat fotograficzny ma opcje "pralka na chodzie"? Czego to w Azji nie wymysla, no no...)

Przystanąć /z tym to mam troche problemow, nawet jak uda mi sie przystanac, to sie wierce/(hi hihi, jakbym widziala moego W. podczas odrabiania zadania domowego)

Gdy zaśpiewa ptak /Sowa! Proba mikrofonu. Raz! Dwa! Trzy! Cztery! PS Odezwij sie Sowa, nie badz taka!/(nasluchuje...slysze wiertarke w domu obok, przejezddzajacy samochod i szefa rozmawiajacego przez telefon, uhaaaania Sowy niet)

Daleka droga twa /nieee...dwie godziny z hakiem i wyladuje w Pekinie....PS Czy czerwony dywan juz rozlozony dla Cesarzowej?/(czek, flagi powiewaja, transparenty rozpoztarte, kwiatow wiazanych nie bedzie, dalam towarzyszom znac zeby sie nie wyglupialai z gozdzikami)

Za dalą jest inna dal /aha - czek....juz mam plan kolejnej podrozy/(to co bedzie A,B,C, czy D?)

Choć nie ma kresu, dobrze wiesz /jasne, ze NIE! Prosze spojrzec na mape swiata..... zycia mi nie starczy na te wszystkie podroze. A nie mowilam? Ze miesiac pracy i 11 miesiecy urlopu?/(PHI, a prosze spojrzec na mape zycia, tu dopiero malo czasu)

Że droga ta prowadzi gdzieś /nie dziekuje, nauczylam sie od Mashmuna, schodze ze szlaku i ide sowie wlasna sciezka/(Sciana, Pekin jest dosyc rozlegly, mozesz sie nie wyrobic w ciagu 8-u dni, chadzajac po poboczach)

Nie wyśpiewany jeszcze świat /wole wedrowac w ciszy... slychac wtedy Matke-Kure-Nature/(zaraz sowie poslucham, czek)

Nie zapalone jeszcze światła /zapalam (moze byc w poklonie) chinskie czerwone latarnie/(a tak od strony praktycznej to ja bym chciala wiedzec czy te chinskie latarnie sa juz dzisaj eletryczne czy tradycyjne, zadanie dla Sciany:sprawdzic co siedzi w czerwonych latarniach)

Co ludzką twarz /luuuuudzieee! Jakie ja piekne dziecko wczoraj widzialam. Koreanskie dzieci sa cute-sweety-honey-baby. Wkleic?/(a pozwolenie od koreanskiej Matki-Kury masz? Bo to moze byc TOP SECRET!)

Jak dobry sen rozjaśnia /Alberta pyta Sowe "co to jest dobry sen"? Sowa! Do odpowiedzi!/(hi hi, Sowa, wszystkie pytania wracaja bumerangiem?)

Obłoków zamyślona biel /dzisiaj jakies takie szarawe te obloki. Spadnie Swiety Deszcz, jak w banku/(dzisiaj to u mnie jest jesiennie, mglisto i smetnie, pelna synchronizacja nastrojowo-pogodowo-pozegnaniowa)

Owoce, drzewa, barwy dnia /winogrona.....mniam mniam....u mnie sezon na winogrona, wkleic?/(Sciana Ty wiesz ile jest rodzajow winogron, hi hi, dziwne prawie moge za Sciane odpowiedzec na to pytanie)

To wszystko dzięki tobie trwa /bardzo (nie)skromnie dziekuje. Podpisano: Sciana, hi hi/(to cale TWA)

Wśród swoich ludzkich spraw /pralki, gary kupery, takie tam.....nudne wiry/(podnosze do gory reke, ten wers jest o mnie)

Pamiętaj, nie jesteś sam /Bronka! KTO tam z Toba siedzi w tej szufladzie? Przyznaj sie bez p(b)icia, ekhm...ekhm/(kotwica zrobila swoje?)

Ptak przelatuje /Sowa! Ty chyba nie odlecialas do cieplych krajow? Wracaj na galaz, podgrzeje Ci ja troche i bedzie jak w cieplych krajach/(to Sowa zamienila sie w bociana?)

Kwitnie kwiat /czerwona roza czy bialy gozdzik?/(chinskie piwonie, nie, to chyba chinskie chrysantemy)

To Ona /Sciana, nice to meet you/(a jeszcze najsej bedzie jak Druhna wroci ze zdjeciami w tynku, normalnie bedzie fussing, glaskanie i kolysanie na trampolynie. Bo przeciez wiadomo Co Sciana przyniesie PO urlopie DNO)

To Ziemia /od tej grypy to moj tynk jest w takim szarawo-ziemistym kolorze/(to pieknie bedziesz Kredens reprezentowac, czy na Tobie to w ogole mozna polegac?!)

Ziemia /a mnie interesuje MARS - Bog Wojny/(tatuazami ale nie Marines?)

Ojczyzna ludzi /no i wkurzyla mnie ta puenta, bo gdzie morza, oceany, fauna i flora? Eeeee...... Ludzie zdecydowanie sa na koncu tej listy! Przepraszam bardzo, ale Matke-Kure-Nature to trzeba traktowac z szacunkiem. Kazda Druhna z Kredesnu to wie! Prawda Oczywista. Trzasnelam drzwiami. PS Teraz spadam, bo musze naprawic drzwi. Aha czek - drzwi mam przesuwane, made in Asia, wkleic?/(chcialabym bardzo byc w opozycji ale nie moge, a u nas jest propozycja wybudowania nowych wiezowcow tuz nad zatoka SF, bo "ludzkie inwestycje musza sie zwrocic". A moze tak mala inwestycja w Matke-Kure-Nature? Sciana, mozesz wkleic trzasniete drzwi.)

JONASZ KOFTA + /Sciana/ + (Emcia)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez gocha Śr, 27.09.2006 18:56

Scianula, wcale a wcale ci tych Chin nie zazdraszczam, skadze znowu, phi, co tam takie Chiny, nie w takich miejscach sie bywalo i czlowiek sie nie chwali (akurat, hi, hi). Ale zdjecia to ty przywiez, w duzych ilosciach, nie musi byc od razu Tomaszewski, choc pewnie standard nowoaparatowy zalozylas sobie niebotyczny, ale HP to nie NG, wiec nawet jak ci wyjdzie troche gorzej to my i tak chcemy sie tam wybrac z toba. Ze Sciana do Chin, z 13tka na Hawaje, z Marysia do Hiszpanii, z Andora do Grecji, czlowiek od razu czuje sie bardziej kosmopolita, swiat mu sie poszerza, zgadzam sie z Marysia na 110%. Szerokiej drogi, Sciana.
A w piatek leci do Chin znajomy, bedzie uczyl Chinczykow angielskiego na malym (takie drobne 50.000 studentow) chinskim uniwersytecie. Jak tam wytrzyma (a jest to przedmiotem zakladu wsrod znajomych) to bedziemy mieli ciekawy eksperyment lingwistyczno-swiatopogladowy. Facet nauczyl sie polskiego sluchajac rozmow po polsku, koreanskiego uczac koreanczykow angielskiego, wiec po pol roku w Chinach powinien wladac chinskim. A do tego od lat jest zafascynowany komunizmem (nigdy nie musial w nim zyc, wiec mu jeszcze nie przeszlo), zobaczymy, co powie po pol roku pobytu (i w jakim jezyku, hi, hi).
Ostatnio edytowano Śr, 27.09.2006 23:04 przez gocha, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez MarysiaES Śr, 27.09.2006 20:22

Dziekuje trzynastko milo bylo z Toba pospacerowac.

Zmeczylam sie calym dniem. A jeszcze do tego jakas malo odporna sie robie na okolicznosci. Nie bede marudzic ide sie zaszyje w mysia dziurke albo co.

Dobranoc...
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez Magnolia Śr, 27.09.2006 20:49

cześć hp

pozdrawiam

w Wawie ciepło, a u Was?

http://magnolia.mojeforum.net/album_per ... ?user_id=2
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez teremi Śr, 27.09.2006 22:44

Witam Druhny

i zacznę niestety od pretensji - ¦ciana wyjeżdżasz dopiero w poniedziałek (sama tak napisałaś) a już się żegnasz? a gdzie 23 wierszenki? co Ty masz zamiar tak długo naprawiać lodówkopralkę? - nie zgadzam się i oczywiście przyłączam się do protestu (Trzynastka m.in.) - to nie może być tak, że nie będzie Ciebie tak długo. No cóż ¦ciana ma prawo do urlopu (nie w HP - tu obowiązuje skrócony kodeks pracy, tzn nie przewiduje urlopów, zwolnień itp) ale ¦ciana-Cesarzowa (chińska) to już o urlopie może sobie pomarzyć- Cesarzową po prostu się jest - nawet jak nic się nie robi.
Oczywiście, że możemy pod piecem urządzić miejsce pożegnań - też nie lubię, ale gdyby nie było pożegnań, to nie witało by się tak radośnie i entuzjastycznie. Tantiemy wszystkie biore bo to do skarbonki na drobne upominki, które Cesarzowa zawiezie do Chin.

Emcia - no to nie jest tak, że Ciebie nie ma ale zdecydowanie za oceanem chwila trwa dłużej niż tu u mnie. Zdecyduj się proszę, czy ¦ciana ma liczyć jedwabniki, czy rowery, bo i to i to - to nie da rady, chociaż HP-ówka z niej; no chyba, że Siowa z plecaka będzie liczyła coś.

Marysiu ja tak jak wszyscy czekam tez na opowieści hiszpańskie - dzięki za zdjęcia i ten pies to Twój czy taki gość plażowy? Hiszpańskie uliczki są urokliwe.

Trzynastko - no i raz jeszcze chylę czoła przed malowniczymi obrazami. Masz rację, że ralacja "na gorąco" ma w sobie dramaturgię, której żadne brudnopisy nie zastąpią. Piszesz o swojej pracy radiowej - hi hi ja miałam kiedyś taką wpadkę, że... zapomniałam o programie, ale dzięki kolegom udało się przytrzymać program do mojego przyjazdu (taksówka) - na szczęście program trwał godzinę a nie 15 minut. Czy następnym razem możecie mnie też zabrać na wycieczkę? - będę grzeczna i się nie zgubię.

Bromba ja tę piosenkę słyszałam i w innych wykonaniach, ale tylko Stan Borys śpiewa ja tak, że mrówki chodzą - dzięki za tatuażowe informacje - na potwierdzenie potrzebna jest jednak dokumentacja fotograficzna.
W pracy to proponuje spychacz i droga od biurka do wyjścia będzie wolna.

MarysiuEs - odetchnęłam, że nie pod poduszką, ale przyznaję że z "pulpetem" to mam wcale nie artystyczne skojarzenia - mniam, mniam. Też bym się zmęczyła taką wycieczką, ale to jest ten przyjemny rodzaj zmęczenia.

Gocha no to jeszcze jak Maszmun wróci z Krety to też będą opowieści a i Monika* "winna" jest nam Pragę; a ten chiński uniwersytet to wirtualny? - wyobrażasz sobie inaugurację roku akademickiego?

No koniec pozostanę w nurcie podróżniczym:

"Capri"

Pamiętasz Capri wśród blasku i słońca
Pamiętasz morze niebieskie wśród skał
tam nasza miłość zakwitła gorąca
jak nasz świat cały do nas się śmiał.

Pamiętasz Capri to nasze poznanie
wycieczki łodzią, spacery wśród skał
w mojej pamięci ten obraz zostanie
a w mym sercu tęsknota i żal

W lazurowej grocie czekam,
tak jak dawniej dzisiaj znów,
aż zawołasz mnie z daleka
wierzę w potęgę Twych słów

Pamiętasz Capri i wyspę Sollado
gdzie nasza miłość skończyła się już
w chłodzie wieczorów i słocie poranków
piękna Capri wśród słońca i róż.
(tantiemy do skarbonki)

pozdrawiam i znikam - dzisiaj w nocy ma padać deszcz(?)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum