Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Małgosia Sz Pt, 08.09.2006 17:47

Dzień dobry, ale mam zaległości w HP, nie nadążam za wami, nie mówiąc już o czytaniu wierszenek!

Marysiu B - mam nadzieję, że przeprowadzka dobrze pójdzie, a zresztą jak sama napisałaś ... hurrra.. wyprowadzacie się z domu od Hindusa! Wkleiłabym dla Ciebie Przeprowadzkę, ale była poprzednim razem... więc muszę poszukać czegoś innego!

Nasz plan na sobotę - walka z rurą - ciąg dalszy. Teraz przerabiamy odpływ w kuchni! Ale też będziemy przerabiać dobór kolorów, a to już coś przyjemniejszego! Za to w niedzielę chyba uda się odpocząć. Mam nadzieję.
No to tyle. Ciężki dzień miałam, głodna jestem i zmęczona jak diabli.

Pozdrawiam Wszystkie Druhny gorąco i już mnie nie ma.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez MarysiaB Pt, 08.09.2006 18:13

Cze, Druhny i Stranger!
W skrocie i chaotycznie, bo przy tasiemcu moglabym wyciagnac nogi.
Ostatnia noc w domu Hindusow. /Pamietacie zielone noce na koloniach?/ Stary od dwoch dni spi na materacu pod nowym adresem. Dzisiaj obudzil go zapach ulatniajacego sie gazu z zainstalowanej wczoraj plytki do gotowania. Bogu dzieki, ze obudzil! I po co mi o tym powiedzial? Przez pol dnia chodzilam rozdygotana. Ogrzewanie nadal nie dziala. Mialam ochote Go zabic /to bylo jeszcze przed rozdygotaniem/. Wiem, ze niewinny, ale byl pod reka. Facet, ktory wczoraj cos tam majstrowal, jest od podlaczania, a nie od zagladania do srodka. Dzisiaj w koncu to zrozumial. Jutro niby maja przyjsc ludzie z serwisu tej firmy, co to wyprodukowala niedzialajacy piec do ogrzewania. Nie wierze. Jednym slowem - BOMBA! /Nie pomylic z Bromba./
W domu Hindusow tez pobojowisko. Skad sie wziely te wszystkie zbedne do zycia rzeczy? No pojecia nie mam. Od dwoch dni przewozimy je do nowego gniazdka i ciagle cos sie wala po katach. A ja zamiast tym sie zajac, chodu do HP. Ale nie sama harowa czlowiek zyje, nie? Jutro kumple pomoga przewiezc meble i nie ma nas tu!
Wiecie co? To bedzie nasz CZWARTY adres w Melbourne. Wierze, ze szczesliwy i na dlugo. A oficjalnie zaczynamy tam mieszkac 11 wrzesnia.
Bardzo dziekuje za dobre slowa i zyczenia, tu i w golabkach. Energii dzisiaj sobie dostarczylam, zjadajac pol czekolady z orzechami, a duzo, oj, duzo entuzjazmu czytajac wierszenke Izanny. Duska, "Jarzebina czerwona" to moj ulubiony szlagier weselny. Dzieki!
Stranger /kreska migala tu z 5 minut, jak bumcy-dydy/, bedzie szczesliwie. Ciesze sie, ze wiersz jakos Ci pomogl. No i melduj sie czasami w HP. Moze i Druhny radza sobie bez druhow, ale az za nimi piszcza, co nie Druhny?
Moja Ulubiona Sciano, tyle tasiemcow wrzucilas mi do skrzynki, ze az nie moge wyluskac z nich info, kiedy to lecisz do Chin. Juz teraz wiec zycze Ci wyprawy na miare Sciany Kapuscinskiej. Szerokiej drogi! Sciskam.
Bywajcie! Nie wiem, kiedy bede, ale bede. Wroce z zaleglymi historiami. /Polegaj jak na Zawiszy, to moje zawolanie./ Jak sie troche przekopie, zrobie pare zdjec i wysle wraz z golebiami. Bo teraz to wicie, rozumicie.
Serdecznie pozdrawiam, pa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ita Pt, 08.09.2006 22:07

Wklejam "jarzebinowa wierszenke".
Nasunelo mi sie pytanie z gatunku "trzepakowych" : Czy Druhny tez sobie robily kiedys korale z jarzebiny ?
A E.T. "pod trzepakiem" przy literze "jot" o jarzebinie zapomnial...

Jarzębina czerwona /ten kolor lubię tylko w riabinie, ewentualnie w czerwonym winie/||może czerwonego wina troche zostalo po urodzinach Teremi?||

Zapadł cichy wieczór , już ucichł wiatru wiew /jeszcze nie zapadł, ale jest nadzieja,
jak co dnia, bo zawsze jest dzień jak co dzień, a niepodobny do dnia/ ||u mnie już dawno zapadl||
Gdzieś w oddali słychać , harmonii tęskny śpiew /harmoszka - to jest to?
nie żadne tam tralalala pod balkonem julii, tej od romcia właściwego. To on był
z Montekich? No,no,no./ ||a może harmonia jako muzyczny podklad do paryskiego walczyka||
Biegnę wąską dróżką , co pośród gór się pnie /pod górę mi co prawda ciężko biec, ale
czego się nie zrobi dla dwóch chłopców./ ||do jednego biegnie Iza, do drugiego Ibiza||
Bo pod jarzębiną dwóch chłopców czeka mnie /szczekali, to się i doszczekali/ ||i...ogonkami merdali||

Jarzębino czerwona , któremu serce dać / ot, problem, tamten taki ładny i ten drugi też niczego - myślę sowie/ ||a sowie mysle, ze ani jednemu ani drugiemu||
Jarzębino czerwona , biednemu sercu radź / bo inaczej tylko zostaje mi kozetka
u Dr.Frojd - i jej, pożal się bosz, porada, phi...no chyba, że za darmo/ ||prawie rozdwojenie jazni||

Jeden dzielny tokarz , a drugi , kowal zuch / kowala mi trzeba i tokarza też, ale inne
specjalności też są mile widziane/ ||a może być hydraulik ?||
Cóż mam biedna robić , podoba mi się dwóch /zawsze tak mam...i żeby tylko dwóch/ ||no Druhny, tez ten problem znacie z autopsjii ?||
Obaj tacy mili , a każdy dzielny druh /tacy mili, że aż jeden niemiły by się przydał dla równowagi/ ||szkoda, ze tylko dwoch DRUHOW ...na tyle DRUHEN ?||
Droga jarzębino , którego wybrać mów / no bo inaczej wybiorę któregoś z tłumu przeciętniaków tam na dole, tylko po co lazłam tą wąską dróżką pośród gór?/ ||a po co do nich biec ? może lepiej poczekac, który pierwszy zejdzie z gor i tego wybrac ||

Jarzębino czerwona .../ a jaka ma być? niebieska?/ ||byla ZIELONA gdy jeszcze nie dorosla||

tylko jarzębina , poradzić może mi / nie tylko, wszak mam swój rozum, to go wyłożę
na kozetce wraz z uczuciami pogmatwanymi ambiwalentnie/ ||RACJA! na pogmatwane ambiwalentnie uczucia tylko kozetka u Dr.Frojd||
Ja nie mogę wybrać , choć myślę tyle dni / od 18 -tki to ile będzie?
XXX a.d. razy 365dni? równa się = ?/ ||a jeszcze co czwarty rok przestepny...chyba, ze z zalozenia kazdego 29 lutego nie będziemy o tym myslec ||
Przeszła wiosna lato , już jesień złotem lśni / jesienny liśc upadł mi do stóp/ ||wlasnie w jesieni jarzebina się czerwieni||
Już się ze mnie śmieją , dziewczęta z mojej wsi / myślałam, że z HP, ale ze wsi...
no problem/ ||a niech się smieja ! Smiech to zdrowie !||

Jarzębino czerwona ... / przecież wiem, że nie niebieska/ ||nie niebieska , niebieski ptaszek to wie ! ||

Tekst wklejony przez DU¦Kę + Izanna w drodze na kozetkę +||Ita, w koralach z jarzebiny||
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez gocha Pt, 08.09.2006 22:14

Melduje, ze sie przykleila (siatkowka). Dziecko juz mi w sluchawke nie placze i jest dobrej mysli, bo wprawdzie kompletnie zamazany swiat widzi na razie, ale juz nie zasloniety do polowy czarna zaslona. Na razie lezy u brata i przyszlej bratowej (dobre dziecko z tej mojej przyszlej synowej), potem jedzie do taty, ma kto o nia dbac na szczescie.
Wiec ja juz z lzejszym sercem fruuu, do Atlanty na konferencje. Jeszcze mnie tam nie bylo, mam nadzieje, ze bede miala chwilke czasu na obejrzenie miasta i zrobienie kilku zdjec. Jeszcze raz wam, druhenki, dziekuje za dobre slowa.
Marysiu, jak wygladaja domy w Australii? Sa drewniane czy murowane? (Oooo, wlasnie mi koliber zajrzal do okna, ogrodek juz widocznie wystarczajaco ukwiecony, choc to jeszcze zupelnie nie to o czym marze.) Zycze ci szczescia w nowym domu i radosci z jego urzadzania. A na rozne niespodzianki z poczatku trzeba byc przygotowana, czy to na antypodach, w k-r (Maszmun, nie zalamuj sie, do fachowcow trzeba miec anielska cierpliwosc, w koncu wszystko bedzie jak sobie wymarzylas, czego tobie tez z serca zycze), czy w Hameryce (hi, hi, sama pamietam, w koncu to jeszcze nie caly rok jak sie przeprowadzalam). Sciskam.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez Ita Pt, 08.09.2006 23:02

Wszystkie Druhenki i Druh trzymaly kciuki i wysylaly "pozytywna energie"...
nie moglo sie nie udac !

Trzymamy za slowo, ze beda zdjecia z Atlanty.
Moze gdzies tam blaka sie jeszcze duch Katie Scarlett O'Hara Hamilton Kennedy Butler ?
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez teremi Pt, 08.09.2006 23:05

cześć i chwała HP

narobiło mi się trochę zaległości, ale co robić jak dno jest podwójne i jest się na niższym poziomie a przestrzeń między dolnym a górnym dnem nie pozwala na odbicie?

Dużo jakoś się narobiło wierszenek (i dobrze) było więc co czytać ale najciekawsze to to, co między wierszenkami.

MarysiuB zwana Kangurzycą - no dobrze jest coś zaczynać na wiosnę - to tak jak przyroda budzi się do życia, tak i Wy zaczynacie nowy etap. Przeprowadzka? no cóż trochę bałaganu, ale potem jak błogo będzie we własnym domu. Chętnie przyłączyłabym się do ekipy przeprowadzkowej ale niestety trochę daleko i nie zdążę wrócić do pracy.

Gocha odczytałam wszystkie komunikaty o stanie oka i nie będę już pocieszała, bo zrobili to absolutnie wszyscy i jak widzisz przepowiednie, wróżby, życzenia spełniły się - jest dobrze a będzie jeszcze lepiej, ale niestety strach ma wielkie (nomen omen) oczy. Zazwyczaj boimy się tego co jest nieznane.

Emcia mam nadzieję, że będziesz się tego hiszpańskiego uczyła trochę dłużej niż 10 minut dziennie, bo inaczej to prorokuję sporo zajęć na emeryturze (z hiszpańskiego), no chyba że dzieciaki pomogą.

a teraz kilka komunikatów:
komitet przeciwpowodziowy informuje, że paprotki nadal się suszą, a wino czerwone wypłynęło i zapasy nie zostały uzupełnione; miejsca na dyskusje okołopiecowe jest dużo (można przysiąść na piecu); szkło uprzątnięte - dzisiaj przyjechały aż 3 pojemniki na opakowania szklane (i odjechały) - są nowe puste do napełnienia tak więc od północy możemy znowu urodzinowo szaleć.

Koty na zdjęciach są cudne ale te zdjęcia przyrodnicze również.

¦ciana jak tam przygotowania do wyjazdu? czy masz już przygotowany aparat do zdjęć?
a czy wiesz na co i na kogo można natrafić myszkując w internecie? - wszystkiego nie zdradzę, ale to co mnie ubawiło - szukałam informacji o koncertach mojego przyjaciela a tymczasem o sławnym tatusiu malutko, a mnóstwo odnośników do dzieci (2 synów), które wybrały karierę naukową a nie muzyczną - tak to bywa - dzieci przerastają rodziców, tylko dlaczego tak szybko? Ja pamiętam ich jako małych chłopców. Może mam zbyt pamiętliwą pamięć? sama już nie wiem.

no dobrze kończę ten fragment mojej wizyty bo minęła już północ - a nam się wcale nie chce spać jak śpiewali Grecy a cytowały Druhny.

tradycyjnie będę jak będę czyli odbiję się od depresyjnych nizin; a tak już poważnie to kocham wiosnę i jesień tylko dlaczego jesienią tak szybko jest ciemno?
Przeraża mnie też wizja zimy. Zaczynają spadać kasztany (to wiatr) ale jeszcze nie są dojrzałe - przechodzą pod kasztanem zawsze boję się, że spadnie mi na głowę.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez teremi Pt, 08.09.2006 23:27

a teraz już uroczyście (chociaż zegar forumowy pokazuje inny czas) minęła już północ a jak mówi mi kalendarz, to dzisiaj Emcia ¦więtuje swoje urodziny, czyli zabawa trwa

Od kilku już dni układałam sobie właściwe słowa ale teraz wszystkie są nie takie a ja chcę Ci podziękować za to, że jesteś i życzyć ażebyś jak najdłużej zachowała młodzieńczy entuzjazm, była szczęśliwa szczęściem swoich kochanych bliskich a do życzeń dołączam kilka poetyckich, jesiennych strof:

"Kwiat jesienny posyłam ci w darze...
W jesień złota już i my płyniemy,
Lecz o wiosny czarach jeszcze marzę.
Fioletowe, złote chryzantemy,
Cudownych wspomnień dalekie miraże...
W jesień złotą już i my płyniemy,
Widać dno w przecudnej życia czarze,
Jesień już!...Lecz niech ta jesień nasza
Złote słońce blaskiem swym umili!
Niechaj życie swą cykuty czaszą
Nie zatruwa każdej lepszej chwili...
Niech nam błyszczą poprzez mgieł tęsknotę
Marzeń cudnych chryzantemy złote!"
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez teremi So, 09.09.2006 00:01

Droga Jubilatko od nadmiaru prezentów i kwiatów głowa nie boli, tak więc oto jeszcze dla Ciebie w urodzinowym darze
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa So, 09.09.2006 00:07

Dzieńdobrywieczór!!!

Już 9 września, a to oznacza tylko jedno: MIęDZYNARODOWY DZIEń EMCI!!!

Kochana Emciu, w dniu urodzin życzę Ci samych cudów i cudeńków!!! Dla mnie cudem jest Twoja obecność...za którą dziękuję z całego sowiego serca...

A Maszmun tarabani co pięć minut, żebym NA PEWNO nie zapomniała uściskać Cię księżycowo, no, to kabluję ;-)))))

A teraz grzecznie dygam i pytam: czy zatańczysz z Sową czaczę na gałęzi...?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Panie i Panowie! [Druhny i Druhowie]
Najważniejsze jest osobiste zdrowie [dzisiaj najważniejsze jest zdrowie Emci!!!]
A żeby zdrowym być, nie wolno tyć, [kurczę, a ja właśnie wpierniczam czekoladki marcepanowe od Bromby...a dupa rośnie...]
Nie wolno jeść, [kocham jeść!! w Kredensie wszystko wolno!!]
nie wolno pić, [no, nie...tylko nie to...]
nie wolno żyć...[nieżywa to ja dzisiaj wyszłam z roboty...ale na szczęście Bromba mnie ocuciła...i polała zimnym piwem...no, to żyję]
Ja się nie boję utyć - i tutaj ukłon w stronę dam: [ja w ogóle nie tyję, kurna...dlatego bez problemu mogę się ukłonić...Emcia, kłaniam się Tobie, dobra..?]
Pardon, madame, pardon, pytanie jedno mam: [ha, żeby jedno...a ile masz Emcia odpowiedzi...?]

Czy czuje pani cza-czę, [Emcia, kumasz cza-czę...?]
czy cza-czę pani zna? [Emcia, jak poznałaś cza-czę...? opowiadaj!]
Ja pani wytłumaczę, co znaczy cza cza ta, [ekskjuzmi, czy jest w Kredensie tłumacz cza-czy...?]
Ma cza-cza wiele znaczeń i tylko słowa dwa: [jednym ze znaczeń jest "baza", bo można kumać czaczę, czili bazę...uff...]
Cza cza cza u! ooo mmm [ekhm, ekhm...]

Do cza-czy tak niewiele trza, tylko nogi dwie [a takie wystające z dziuplady to się liczą, co nie...?]
I tylko biodra dwa, by tańczyć do białego dnia... [właśnie się zlustrowałam aby sprawdzić, czy mam niezbędne minimum...będę tańczyć...a noce teraz coraz dłuższe...]
Dwie nogi pani ma i biodra chyba dwa? [Emcia, to się nazywa taki double czek...no, to jak tam u Ciebie z lustracją..?]
Więc tańczmy - niby co, cza-cza? nie! Cza cza cza! Aha! mmm [Emcia, jak chcesz, to możesz prowadzić...ja kumam czaczę, także spoko...]

Cza cza cza, tak czyta się, a pisze się cha cha cha, [a to się uśmiałam, kurna!!!]
Aa cha cha, gdy w rytmie cza-czy, to... o, pardon! [właśnie się dowiedziałam, że śmieję się w rytmie czaczy...pardon za utrudnienia...]
Ist ich muß etwas sagen wein ich Hag weines fragen... [hmmm, skupiam się, ale nic mi nie przychodzi do tego sowiego łba...mus to ja lubię owocowy, Hag to jest dla Gochy...i koniec...]
Mmm finlen Sie den tscha-tscha kennen Sie den Tanz, [rany koguta, ale wpadłam...czacza i tanz, i koniec...]
Der cha-cha ist fill Beste, aus alte kontra Tanz... [dzizys, kiedy koniec tej zwrotken...?]
Ich bitte nicht zum tanze, ich warte was als du Sie samt... [litości, bitte, nicht kapewu...help...]
O.K. boy, I can dance this cha cha with you... ua dee dee boo! [WOW!!! Sure że yes!!!]


Cza cza cza, so lernen wie und schreiben wie cha cha cha, [nie lernen się Sowa German...to się nie po-schreiben...]
A cha cha, mit diese Rhitmus, man mit muß, man mit muß, [aha, ten wers jest o facecie z musem...tak coś czuję...]
Auch Apfeln muß mit muss... [no, proszę...jak się Sowa szybko lernen...?]

Tiepier tiebie, Natasza, ja budu prigłaszat', [Emcja, a ja Tiebja prigłaszaju, charaszo..?]
Słuszaj! igrajut cza-cza, pajdziom patańcowat'? [Emcja, skaży że pajdziosz!!!]
Nu, szto że ty, Nataszka! Nie zlijsia na mienia! [czy Natasza to jest może Emciowy pseudonim okupacyjny w Kredensie..?]
Pajdziom! Dwa szaga ty, tri szaga ja, da? No, da... [szkoda, że nie czietyrie szaga...]


Da da da, czitajem tak, no piszem my cha cha cha, [my w Kredensje toże czitajem i piszem pa ruski, a szto..?]
A cha cha, gdy w rytmie cza-czy, to... [no, szto...?]
I tu można takie dzwoneczki, tak: pigidigiding, pigidigida...[aha, to dzwoneczki po koreańsku, jak nic...fajna ta wierszenka, taka mieżdunarodnaja...]
Już czuje pani cza-czę, już cza-czę pani zna, [jak się czujesz Emcia...? Are you O.K.?]
Już nic nie przetłumaczę, bo szkoda dnia. [pewnie, szkoda czasu na pierdoły, lepiej potańczyć, wszystkie pary tańczą!!!]
Tańczymy razem cza-czę i w rytmie cza cza cza [a wiecie jak jest "tańczyć" po koreańsku...? DAN-CING!!! Hi hi...jestem genialna!!!]
Ja słyszę pani śmiech radosny - no? Qua qua qua??? [Emcia, uśmiałaś się...?]
Qua qua qua!!! [Emcia, czy Ty aby nie pomyliłaś tematów...?]

Ty prrrr, ratata, ratata tadada taradarada [kurna, to dopiero challenge...zostawiam dla KOGO¦ z dyplomem...]
Da ratata, tada tada tada tada rata [jak wyżej]
Ta tatata, ra tratata... [i niżej]
Rata taratatata - u! ooo... [o!]

Andrzej Rosiewicz + [Sowa, spociłam się cała...włącznie z oczami]
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 09.09.2006 00:35

Ale fajnie, znowu urodziny w Kredensie!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ita So, 09.09.2006 00:53

Jak to dobrze, ze czas na HP plynie inaczej niz gdzie indziej.

U Emci jeszcze WCZORAJ, u nas juz JUTRO czyli mozemy spokojnie juz swietowac Jej urodziny !

Cechy osoby urodzonej w dniu 9 WRZEśNIA:

"... Mądry, przezorny, myśli o przyszłości, a jego idee są niezwykłe ..."

Potrafi rozwinac wielka wytrwalosc , przezwyciężać wszelkie trudności i przeszkody i dlatego też wychodzi obronną ręką z przewrotów życiowych, a po doznanej klęsce — szybko się podnosi. Wyróżnia się swym darem obserwacji, umiejętnością rozróżniania i analizy, jak i wrodzonymi zdolnościami filozoficznymi... Doskonale umie opowiadać, ma oryginalne, niecodzienne idee i pomysły, okazując zdolności, zarówno krasomówcze, jak i literackie...

Emciu, do Ciebie dzisiaj fruna wszystkie serca z HP, a wsrod nich i moje...z najciepleszymi zyczeniami spelnienia sie wszystkich Twoich pragnien !
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez GrejSowa So, 09.09.2006 01:39

Aaaa, co tam...jak szaleć to szaleć!!!


Moja paranoja /dzien dobry! Chcialam sie przedstawic: Paranoja, how do you do?/(a przepraszam, ja nie do pani, szukam niejakiej Sciany) [¦ciana właśnie odbywa lot nad sowim gniazdem...]

Alkohol na ogół wchłaniam /Sowa! O Tobie mowa, nie chowaj sie w dziupli. Wystaja Ci nogi/(oj, zeby Jej tylko KTOS skarpet nie gwizdnal, bo pelne sa po czwartku!) [nogi wystają, bo takie jest prawo dziupli wytrzeźwień...luuuudzieee, ile razy mam to tłumaczyć...a tak w ogóle, to gdzie są moje skarpety???!!!]

Wszystkie gatunki do wytrzymania /zaczynam sie martwic o Mala z Gdanska, tfu, z Sopotu/(ja tez, wyglada na to ze po korepetycjach u Maszmuna wyladowala prosto w dziupli wytrzezwien) [czili w Wysokiej Izbie, hi hi...]

Mogę bimber, brzozową, wodę chrype, "Być może" /oj....oczy mi sie spocily. Czy Wszyscy na Trzepaku pachna perfumami "Byc moze"?/(wszyscy spod Trzepaka prosze w tym wersie odpowiadac na pytanie, prosimy ustawic sie w kolejnosci alfabetycznej) [ja nie powiem czym pachnę, bo nie będę tu przecież robić reklamy, co nie...?]

Mogę brym, berbeluchę... politury nie mogę /nic sie nie bojcie, Druhny. Zaraz wpadnie Sowa, zwana Tlumaczka z Galezi, i powie nam aocochodzi/(chcialas powiedziec spadnie, trzeba Sowie podsunac Kredens pod Galaz) [nic nie powiem, tajemnica gałęzi...spadam...]

Pewnie mógłbym i politurę, gdybym w gardle był gładszy... /A Emcia wklei przekroj gardla. Trzeba sowie tak zyciezorganizowac, zeby dzielic sie obowiazkami. Sie usmialam. Normalnie pazerna jestem na obowiazki. DNO/(A co to ja jestem BobWoodward?) [a czy ja mogę się nie śmiać...? Dziękuję. ]

No co się tak patrzysz? /no co? Chcesz w czape? Jestem dzisiaj wrrr/(Luuudzie, patrzec kazdy moze, phi, jeszcze mi oczodolownie wypalilo!) [¦ciana, a jak ja mam patrzeć jak Ty jesteś wrrr...?]

Życie to znam na wylot /na wylot to Sowa zna swoja przelotna dziuple/(hi hi, jak przystalo na odlotowa Sowe!) [sie cholery uczepiły...¦ciana, jak będziesz leciała do Chin, to może wpadniesz przelotem...?]

Byłem pumpernikiel, kaskader i pilot /Pilot, Mlody Bog, siedzi sowie w kasku i zajada pumpernikiel. A czy mowilam, ze ja dokazdego wersu mam wizje?/(A nie tego jeszcze nie mowilas, ale to juz bylo widac od dawna) [powiem tak: miałam wizje, że Ty masz wizje, może być, ¦ciana...?]

W jednym filmie, to z drugim kaskaderem ¦liwą /a czy jest juz sezon na sliwki? Alberta mowi, ze Kaskader Sliwa jest A-PE-TY-CZNY. Jeszcze wyjdzie Druhna z tej Alberty/(Dobra, wypuszczamy ja z lochu na ZWIA-DY?) [sezon na śliwki jest, a jakże! Właśnie zrobiłam se lustrację...buuuu]

Dwieście metrów przeszło leciałem... po piwo /Sowa! Przeciez wiem, ze oczy Ci sie poca. Nie udawaj, dobra? MY wieMY, ze to jest piosenka o Sowie/(Chwileczke! Niekoniecznie! Skoro juz jesien to Sowa mogla sie byla przerzucic na wino! HA!) [jeszcze nie! w każdym razie do dzisiaj się jeszcze nie przerzuciłam byłam...Bromba zaświadczy...]

To był wyczyn, bo mieliśmy po dwa złote na krzyż /a ten krzyz to mial stanac na Cmentarzu Pojednania? Normalnie nie moge przestac myslec o Kumaku/(ale czy byla scena przedcmentarna z astrami i grzybami?) [dzizys, nic nie rozumiecie...chodzi o taki krzyż jaki sowie Ser powiesił gdy dawał szoł w Szopocie...też bym chciała taki mieć...jakby tak każda dała po dwa złoto to może by się i uzbierało...]

No co się tak patrzysz? /podac lusterko?/(oj Sciana, przeciez pan sie w Tobie przeglada, ciekawe KOGO on zobaczyl?) [cesarzową z plecakiem..?]

Ty się nie pytaj - kto ja /nie pytaj, tylko posprzataj szklo pod piecem/(powiedzial Burka do faceta z Boys'Clubu) [Burek, do nogi!!!]

Ty się nie pytaj - gdzie /no przeciez mowie - pod piecem. Teremi! To o czym dzisiaj rozmawiaMY?/(wlasnie zalozylam podsluch,zaraz sie dowiem, podpisano Emcia Nixon) [Emcia, ale w dziupli przelotowej to mam nadzieję, że nie...co...?]

A w ogóle /to DNO/(i to jest pierwsze slowo ktorego nalezy nauczyc sie w Kredensie!) [a nie BUTELKA...?]

To moja paranoja /prosze sie czestowac. Starczy tej paranoi dla Druhen/(ja biore rano, nie jestem pazerna, ale lubie dobre kesy) [ja poczekam na dno...]

Ole! /Emciu! Lekcja hiszpanskiego # 1/(przerobiona, a czy na druga lekcje nalezy przyniesc szpady, Sciana Teacher?) [a może przyprowadzić byka...?]

Kobiety to u mnie w porządku /dobre co? U nas w Kredensie to Druhny jakies takie rozmemlane/rozwalone po dziupach i szufladach czili dzupladach) [Emcia, jak piszesz to nie pij, dobra..? bo ja muszę się domyślać i zastanawiać...już myślałam, że "dziupa" to brzydkie słowo...sie przestraszyłam...]

Z wyjątkiem jednego wyjątku /(nie)smialo i (nie)skromnie spuszcze oczy/(dobra Sciana, juz mozesz patrzec bo sie jeszcze wywalisz na nos miedzy wierszami i bedzie jak z Rudi przed komunia/patrz trzepak/) [a ja się spuszczę po gałęzi...piwo się skończyło...]

Ona była dla mnie kobieta zagadka /Bronka! Poprawiam sowie okulary na nosie, zeby wpisac Ci uwage w dzienniczku. O okularach Sciany bylo juz w HP/(a tak, tak tajemnica Enigmy juz dawno rozwiazana, Bronka nie marnuj pytan, luuudzie?) [a ja widziałam ¦cianę bez okularów, tylko nie wiem, czy ¦ciana widziała mnie...]

Pół Japonka, pół Serbo-Chorwatka /Japonke zostawcie w spokoju, przeciez urodzila CHLOPCA!!!! Ta Serbo-Chorwatka to z "Ucha", co nie?/(ja to mialam kiedys sasiadke Chorwtke!!! Jak wychodzila z mieszkania to normalnie wszyscy okoliczni faceci MUSIELI
wyrzucic smieci!) [dzizys, to ile musieli dobrych rzeczy przy okazji powyrzucać...]

Oczy miała dzikie, bo paliła haszysz /ale sie nie zaciagala!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!/(/hi hi to mogl byl powiedziec RobinW./ no moze jej sie zdarzylo z cztery razy, a wtedy wstepowalo w nia dzikie zwierze, zwlaszcza gdy chodzilo o "czula strune") [nie wiem co tutaj napisać...no, to idę sowie dalej...]

No co się tak patrzysz? /Sowa patrzy na ekran komputera, bo pisze pazurem BEZWZROKOWO. No to ja sie pytam: jesli Sowa pisze bezwzrokowo, to na cholere Jej potrzebne okulary?/(a na to cholera zeby czytac ze zrozumieniem, bo ja to nie wiem czy sowy potrafia czytac na dotyk pazurem?) [odpowiadam: Sowie potrzebne są okulary do czytania tego, co napisze! Oraz tego, co piszą inni, niekoniecznie w HP...i niekoniecznie bezwzrokowo...]

Mam stanowisko, nie powiem /a wlasnie, ze powiem! Stoje na strazy Kredensu. Skala i opoka DNA oraz PH/(hi hi hi, bezsprzecznie IKONA, normalnie dwa w jednym! Vivat!) [a kto tu będzie stał na straży jak IKONA pojedzie na urlopiczek do Chin, ja się pytam...?]

Wszystko na mojej głowie /bo Druhny to by tylko balowaly, a problemami swiata to KTO sie zajmie?/(ja to sobie ide potanczyc a swiat niech bierze przyklad z Druhny Derwiszowki, phi, co to tylko Sciana ma patent na taniec na piasku?) [ja też idę sowie potańczyć, Emcia, no przecież MY tańczymy czaczę, co nie...? ¦ciana, popilnujesz nam przez chwilę torebek..?]

Nawet kapelusz na niej trzymam /bardzo przepraszam, ale nie mam kapelusza. Lubie moj moherowy beret/(Kapelusz pelen deszczu jest moj! Nie, nie pozycze!) [a ja mam na głowie kaptur, lubię kaptury bo nie niszczą fryzury, hi hi...Wasza Poetka z Mazowsza.]

Biurko, centralne, palmę i dywan /mam jeszcze sekretarzyk, to znaczy nie mam, ale sowie wyobrazam, ze mam/(hi hi, i to dosyc skutecznie bo juz chyb akiedys wspominalas ze "piszesz przy sekretarzyku" czy cos takiego, Bronka mam racje?) [a ja sowie wyobrażam, że wygrałam w tę sobotę 9 milionów...kupię biurko, założę centralne w dziupli, kupię dywan, postawię palmę i to będzie mój sowi gabinet...a za resztę kupię sowie samolot, żeby oszczędzić na biletach...i przelecę się do ¦ciany i z powrotem...]

Języka nie znam żadnego /jezyka nigdy nie zapominam w gebie/(No popatrzcie Druhny...., nigdy bym nie zgadla, a Wy?) [normalnie haftuję na złoto!!! tylko gdzie powiesić...?]

(A trzeba znać trzy) /wspolnymi silami w Kredensie to normalnie jestesMY poliglotki w kaskach/(czy zamiast kasku moze jednak byc kapelusz?) [no, proszę, to była prorocza wierszenka...cza cza wszystko tłumaczy...]

No co się tak patrzysz? /nie gap sie tak na te wierszenke, tylko sie dopisuj/(Sciana, to nie jest robota to jest jasnieoswiecona wierszenka! Z taka nie mozna na chybcika!) [no, przecież się dopisuję, macham skrzydłami aż się kurzy...dzizys....tej to dogodzić...]

Ty się nie pytaj - kto ja /tak, tak....niech sie Druhny dopisuja. PS A jak sie nie chca dopisac, to niech sowie czytaja. Wolnosc w Kredensie/(oprocz tego mozna sowie wybierac dowolne wersy) [nie pytaj co wierszenka może zrobić dla Ciebie, tylko co TY możesz zrobić dla wierszenki...]

Ty się nie pytaj - gdzie /jak to gdzie? W KREDENSIE!/(ale gdzie nastepna podroz, tzn PO Chinach) [jak to gdzie, do pensjonatu nad Bug, luuuudzieeee...]

A w ogóle /a w ogole to jestem ZLA. Czy to widac miedzy wierszami?/(nic a nic, maska taka ze mucha nie siada z przerazenia) [normalnie kot Emci to atrap...]

To moja paranoja /nie paranoja, tylko zycie w realu/(stany paradoksaln-absurdalne) [czy ja dobrze domyślam że chodzi o fiksum dyrdum...?]

Ole! /przypomniala mi sie corrida. Alberta pyta dlaczego zycie w realu przypomina corride/(Na arene z Alberta! Tzw. lekcja pokazowa.) [życie przypomina corridę, bo jest BYCZE!!!]

Ja jestem cwańszy niż wy wszyscy /zdecydowanie musze pogadac z Brzoza, bo przeraza mnie zerowy poziom mojego "cwaniactwa"/(Sciana, a Druhny to od czego sa? C'mmon, nie takie cwaniactwa sie w zyciu przerabialo...Mam pare opowiesci z zycia wzietych, moze zaczne od tego jak wycwanic smieciarzy?) [właśnie siedzę i się zastanawiam czy ja jestem cwana Sowa...ale tak sowie kombinuję, że gdybym była, to chyba bym się nad tym nie zastanawiała...?]

Nie jestem złoto co się błyszczy /blyszczy to sie tygrys na bramie Kredensu/(ale TAK swiecic to moze tylko Maszmun) [albo złoty ząb!!!]

Może mnie wzięła raz ochota /zeby odbic sie od dna?/(no to do czynu!!!) [o jezu, czyny społeczne mi się przypomniały, ciekawe kiedy będzie o tym na trzepaku...]

By powiedzieli: równy chłop, choć idiota /Feministka to dalaby w czape za takie cos/(moja ulubiona nauczycielka mowila tak oniektorych uczniach: "Zdolny, baaardzo zdolny, ale....len" ) [a Ferdek Kiepski mówił do Paździocha: fajny z pana facet, ale jednak menda...]

Może to dla współżycia w grupie /zaczynam sie bac! Gdzie moja szuflada. Podpisano: Jez/(zajeta, Hobbity robia sobie tatuaze) [kurczę, ja też się przestraszyłam...zamykam się w dziupli na patyk...]

Tak heroicznie trzeba zgłupieć /dajeMY medal za ten wers?/(indywidualny czy grupowy?) [jak heroicznie, to chyba indywidualny...co...?]

Człowiek myślący jest solą w oku /Alberta pyta czy to byla sol organiczna?/(SEA SALT, czek) [sola to jest taka ryba...bardzo smaczna...co nie, Bromba...?]

Kretyn - to kretyn. Dajcie mi spokój. /no wlasnie! Dajcie mi spokoj. Podpisano: Kretyn/(niby Kretyn a wie czego chce!) [Emcia, nie podpisałaś się...]

Ty się nie pytaj - kto ja /and you....and you...and you....and you.../ (wlasnie ze zapytam "Kto Ty jestes?") [Emcia, to ja, nie poznajesz mnie...? To włóż sowie okulary...]

Bo ja już swoje wiem /acomitawiedzada?/(No jak to co?! Nastepna wierszenke!) [albo właśnie i nie...hi hi...]

A w ogóle /w ogole to DNO DNA/(tak sie koncza czyny spoleczne...) [o, proszę...a nie mówiłam...? Emcia, szoruj na trzepak i dawaj wykład na temat czynów społecznych...]

To moja paranoja /paranoja = zycie/(zycie = hope) [ale matematyczki życiowe się znalazły...]

To moja paranoja /zycie = dno/(podsumowujac, paranoja = hope = dno?) [to kiedy jedziemy do tego pensjonatu...?]

Ole! /i wszystko wrocilo do normy/(nie zapominajmy oczywiscie o brytyjskim akcencie "Harry, but how are you going to get the stooone", prawie jak "daaance" co?) [o brytyjskim akcencie pamiętamy, spoko, zapytaj Pussiego...]

Jonasz Kofta + /Sciana/ + (Emcia) + [Sowa przez sen...]
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Trzynastka So, 09.09.2006 04:33

Hello HP!

No, jestem w koncu, zagladam do HP:
Ciii, dziewczyny, na stronie bylam sama, samiusienka, a teraz gospodyni wysyla ludziom “serdecznosci”, a juz mialam napisac, ze strona martwa jest, jak nigdy.
Wierszenkujecie dalej, no dobrze, i tak nie zdaze wszystkich zaleglosci nadrobic, trzeba to czytac na biezaco, jesli ma byc ze zrozumieniem.
Ja mam kolowrotek zyciowy, na wlasne zyczenie, w ramach tego programu „zdrowie, duchowa rownowaga, biznes” i chyba to jest to, czego mi bylo trzeba. Zycie biegnie „smigusiem”, a ja jestem w swoim zywiole. Gardlo boli od gadania (belferki mnie zrozumieja), telefon dzwoni i sympatyczne glosy pytaja:”czy ma pani jeszcze chwilke?”
Bede zagladac czasami, moze dorzuce slowko. Roweru nie zarzuce za zadne skarby, bo to mnie trzyma przy zyciu, lubie moment, kiedy w uszach ostro swiszcze wiatr.
Dzieja sie fajne rzeczy w moim zyciu, doszlam do „crossroad” i teraz ide ciekawa, trudniejsza droga. Nowe na horyzoncie, ale bez strachu, jestem gotowa.

Potwierdzam, ksiezyc gebe pelna mial dopiero co, a przy niej, w ogrodzie noca, Apollo Mlodszy relacjonowal historie pod tytulem „Jeden miesiac, co zmienia zycie w dorosle” i to byl ten ostatni miesiac. Dzieciatko mowilo o marzeniach, nastawieniu do zycia, sile charakteru, wypowiedzialo nawet slowa:”nigdy sie nie zmienie” i od razu przypomnialo mi sie „Przedwiosnie”, kiedy westchnelam sobie gleboko i zaczarowywalam los, zeby mu tej otwartosci nigdy nie odebral. Apollo dzielnie pracuje po szkole, uczy sie slow: ”yes, sir”, kiedy pojawia sie upierdliwy klient, uczy sie zycia w codziennych, doroslych barwach, pieknie dojrzewa. W ramki oprawie sobie slowa: „Pamietaj, pomagam, jak umiem, nic Ciebie mamo nie obchodza moje rachunki, zarabiam na siebie sam”. Zarabia, a wie, ze nie musi, a my mu pozwalamy na to smakowanie doroslego zycia, bo to zlobi w nim coraz glebiej to, co najlepsze. Pieknie nam dojrzewa, tak niespodziewanie.

Sciana, dotrzymalam slowa, caly tydzien nie nekalam Apollo Starszego telefonami ( a korcilo mnie niezle), zadzwonilam dopiero dzisiaj i to akurat w momencie, kiedy mlodzi w grupie obrabiali temat swoich rodzicow. Apollo sie smial, ze czuwam na odleglosc. Pytam sie, jak sie ma, a ten niewdziecznik mowi „I am flying, Mom”. Przykazalam mlodziezy, zeby mowili tylko dobrze o rodzicach i zostawilam ich samych. Tydzien temu nagadalismy sie w drodze powrotnej Apolla na uniwersytet (zawozilam go samochodem). Cichutko Wam powiem, co jest najtrudniejsze: on sportowiec we wschodniej czesci kraju, ona sportsmenka w Kalifornii. Oboje maja bardzo mocne charaktery, bardzo duzo od zycia chca, umieja policzyc fakty i zrelacjonowac je obiektywnie, ale... serce nie zmienia obiektow z dnia na dzien, nawet, jesli nowe kolezanki bardzo chca, a moze tym bardziej dlatego. Tyle cichaczem o uczuciach, nie wierszenkujac.

Kangurzyco Droga! No i co powiesz, kiedy co drugi raz, kiedy cos wyskrobie i wysle, to otrzymuje madra odpowiedz „user unknown”? Piotrka nie znaja, czy jak? Te pierwsze noce w warunkach polowych, gole sciany, gole okna, hi, hi:) Piekne wspomnienia potem. Czekamy na fotki, niecierpliwie!!!

Emciu!!! Teraz Ty jestes najwazniejsza:
Najpiekniejsze Zyczenia:
Niech zawsze rodzinka bedzie na pierwszym planie, a smiech dzieci dochodzi z kazdego kata.
Mgly czestej, radosnie sie snujacej, deszczu od strony Chicago wtedy, kiedy zapragniesz.
Ogrodow zyciowych kwitnacych nieustannie.
Wszystkiego Najlepszego!!!

Wszystkie Druhenki pozdrawiam, mimo, ze nie mam czasu sie odnosic na biezaco; tez czekam, az Maciejka sie wlaczy i nam cos weekendowo opowie.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Ibiza Iza So, 09.09.2006 06:44

EMCIU - życząc Ci tak po naszemu wszystkiego, co się szczęściem zwie,
wklajam fotkę skrawka ziemi ojczystej,
na której kwitną te kwiatki specjalnie dla Ciebie
i specjalnie na ten dzisiejszy dzień Twoich Urodzin.
...i kłaniam Ci się czapką do ziemi
z tej polskiej ziemi...
a czy pamiętasz ten radosny śpiew Aniołów
w dniu, w którym się urodziłaś?
M.C. -niech Cię One strzegą w każdym miejscu ziemi!!!
Ibiza Iza
 
Posty: 204
Dołączył(a): Wt, 08.11.2005 20:33
Lokalizacja: z Warszawy n/Wis

Postprzez duska38 So, 09.09.2006 09:16

Na ten moment - tylko wpadam i...życzenia zostawiam...

DROGA Emciu SOLENIZANTKO nasza!

Życzę ja Ci pogody ducha, zdrowia wszelakiego, marzenia spełnionego!
Czili - WSZYSTKIEGO NAJ! NAJ! NAJLEPSZEGO!!! - Duśka


Kawałeczek tekstu Kabaretu OT.TO - też dla Ciebie

No to żeby zdrowia nam nie brakowało / nie nam tylko naszej Kochanej Emci/
W pracy z szefem żeby też się układało / czytaj j.w/
Jeszcze pieniędzy żeby zawsze było w bród /czytajh j.w/
I by nie zabrał nam ich jakiś Robin Hood. /my Druhny bendziem strzegły Jej k a s y/

Dzieci do szkoły żeby zawsze miały z górki / no jasne że jej...nie nasze/
Same szóstki, w piątki dla odmiany czwórki
I najważniejsze by własnego geniuszu
Nigdy, przenigdy nie mieć powyżej uszu.

Gdyby życzenia się spełniały, świat byłby piękny i wspaniały /A dlaczego niby miałyby sie nie spełnić ...Co?!/
Pełnia szczęścia nieustannie, po co złota rybka w wannie. / no tak dla zasady i złota ...nie zawadzi../
Gdyby życzenia się spełniały, świat byłby piękny i wspaniały /BEDZIE...BEDZIE!!! :)))/
Pod warunkiem, że spełnią się tylko te dobre, a nie te złe. /Słowo harcerki TYLKO TE DOBRE!!!/

OT.TO + Duśka dla Emci

P.s. No i "jesienne" już - ale z całym sercem i słońcem astry dla Ciebie
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez Rfechner So, 09.09.2006 10:25

Do tych wszystkich pieknych zyczen dolaczam i ja WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez duska38 So, 09.09.2006 14:09

Hi! Ależ wyniosło Wszystkie Druhny, Druhenki i...Druhów tyż...
Mniemam, że Wszystko jak żywo pobiegło do fryzjera (toż to impreza wieczorem), alboż nogi moczą - bo i tańce są przewidziane...
No w końcu jak URODZINY... to urodziny...Czyz nie? :)))

A niebo piękne dziś nad nami (...nie tylko nad Krynicą...)
Właśnie wracam z "wędrówek" swych...

Niebo nad Krynicą - WAWELE

Zdeptany bezbronny las jeszcze śpi
Z plastiku zrobiony świat a w nim my
Blaszane puszki na drodze
Dokoła nas życie z konserwy
Słońce się chowa za wzgórze jeszcze raz

ref: A niebo nad Krynicą
Oczy błękitne ma
Patrzy tęczą na ziemię
Czasem wróży z gwiazd


Zmęczony hałasem świat wokół nas
Może nie znajdzie już lat, przyszłych lat
Z plastiku łąki, polany
Pochłonie nas makulatura
Słońce nad nami zaświeci jeszcze raz.

ref: A niebo nad Krynicą...
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez Ściana So, 09.09.2006 15:36

No dobra - mialo nie byc prywatnych zdjec z Kredensu, ale czego sie nie robi dla urodzinowej Emci, co nie?
Emciu - specjalnie dla Ciebie - okno na moim balkonie. Zielony kolor daje HOPE.
Dziekuje za kazda krople HOPE, ktora wlewasz w moja dusze wierszenkami oraz TYMI WSZYSTKIMI WAZNYMI SLOWAMI w golebniku.
Twoja-na-wieki-wiekow-amen Sciana.

PS Aha-czek. Dostajesz rowniez specjalna odznake Druhny Czytajacej Miedzy Wierszami.
Niech strace.

PS #2 Glaski leca nad Japonia. Sztuk: 4 (slownie CZTE-RY).
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. So, 09.09.2006 15:43

Mio Caro HP,

dziekuje najmocniej, tym razem nie spodziewalam sie zyczen bo przeciez dopiero byly imieniny, no ale w HP cos sie zawsze swietuje, czek.

Teremi, dziekuje, dziekuje, dziekuje, dziekuje. Chryzatemy to dla mnie na zawsze beda kwiaty najdrozszych wspomnien
"Fioletowe, złote chryzantemy,
Cudownych wspomnień dalekie miraże..."
A o wrzosach to moge powiedziec tylko tyle, ze gdy moja rodzina zbierala na grzybobraniu grzyby, ja tarzalam sie na wrzosowiskach (metaforycznie, zeby nie bylo!).
Zamiast wieszania obrazu na mojej ulubionej Scianie (bo Ona jest zdecydowanie lepsza do wieszania na niej kotow, to proponuje przysiasc sie do jesiennej pani na obrazie, bo ile mozna siedziec pod piecem?!)
PS Teremi! A widzialas te kamienie na plazy ze zdjec KJ?!

Sowa, Ty sama jestes calkiem niezle cudenko urodzinowe! Ja rowniez dziekuje! Tekst w obrobce, znaczy sie, staje na parkiecie, dawaj skrzydlo. Nie zapomnij przeslac Maszmunowi usciskow i przypomnij, ze nie sama budowa zyje Maszmun!
PS Wiesz oczywiscie ze jesienne roze najpiekniej pachna, co?

Ita, dziekuje najmocniej. Hi, hi. A Druhny naucza sie tego wszystkiego na pamiec! Bedzie kartkowka z tego czym wyroznia sie Emcia. (No i dziekuje ze zostawilas mniej pozadane cechy osoby 9/9 poza wersami)
PS A wiecie co tez dostalam od mojego J.? Szklanne serduszko, hi hi, wygrzebal je z jakiejs starej sterty zabawek. Najczystsze i najprawdziwsze serce na swiecie. Nic ono nie ujmuje oczywiscie sercom Druhen, ktore dla mniesa bardzo drogie, ale same rozumiecie....

Sowa, to znowu Ty? Luuuudzie Sowa nie nadzazam za Toba z tancem, Ty Goldeneye'u jeden, hi hi.

Trzynastko, oczywiscie ze musisz zagladac i dorzucic slowko!!! Bez Twoich opowiesci o Apollach i zyciu to DNO, a tego przeciez nie chcesz, co? To jest moje osobiste zyczenie urodzinowe! Zobaczymy czy sie sprawdzi... Twoje najpiekniejsze zyczenia urodzinowe przyjmuje z niskim uklonem. Do groszkow sie usmiecham, bo jak inaczej?

Dziekuje Izanno, bardzo tesknie za ta ziemia, wyciagam reke zeby dotknac skrawek od Ciebie,...cholera ekran!
PS Anioly? O tak, spiew Aniolow i szal ludzi. Do dzisiaj mam przed oczami...Sciana do brudnopisu!

Duska, dziekuje pieknie za wierszenkowe zyczenia, przyjmuje wszystkie, tylko co do Robin Hooda nie jestem pewna, musze go sobie pierwsze samam poogladac. Co to Druhny tak szybko sie zaoopiekowaly MOIM prezentem urodzinow-wierszenkowym, czili uroszenkowym?! Hi hi.
PS Uwielbiam astry (dobra Sowa podziele sie z Toba zeby nie bylo, chcesz kilka w dziub, czy pod pazur?)

Dziekuje Renato za sloneczne wspomnienie minionego lata. Takie mam skojarzenia z Twoim slonecznikiem, a lato mielismy piekne tego roku...

Pozdrawiam wszystkich jesiennie. Dzien niby mam dzisiaj urodzinowy ale troche zwariowany, chyba bede swietowac dopiero jutro, spodziewam sie Druhen na posterunku...hi hi

PS Sciana, widze ze Druhna wrocila z roboty, nareszcie! Zdjecie? Ze Sciennego balkonu?! Juz pedze! Dziekuje, Sciana dziekuje. I ten sposob wyczerpala sie skarpeta z podziekowaniami na dzien dzisiejszy, hi hi.

Aaaaa, slynne okno z ryzem! Bardzo mi sie podoba ten prezent, Druhno. Twoja-na-Wieki-Wiekow-Emcia, hi hi. PA. Spokojnej nocy i dobrych snow.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. So, 09.09.2006 17:13

I jeszcze wierszenka.

Panie i Panowie! [Druhny i Druhowie](nie zapominajmy o Hobbitach!)
Najwazniejsze jest osobiste zdrowie [dzisiaj najwazniejsze jest zdrowie Emci!!!](a jutro to co?)
A zeby zdrowym byc, nie wolno tyc, [kurcze, a ja wlasnie wpierniczam czekoladki marcepanowe od Bromby...a dupa rosnie...](kurcze a ja zapomnialam odebrac wczoraj czekoladki ze szkoly, a dzisiaj byla zamknieta, no i kiedy my je wszystkie sprzedamy? Nie lubie fundraisers /po polsku?/...)
Nie wolno jesc, [kocham jesc!! w Kredensie wszystko wolno!!](moze chdzi o niektore zwierzeta?)
nie wolno pic, [no, nie...tylko nie to...](jak jest ladne szklo to wolno!)
nie wolno zyc...[niezywa to ja dzisiaj wyszlam z roboty...ale na szczescie Bromba mnie ocucila...i polala zimnym piwem...no, to zyje](bez fantazji! Sowa z Bronka zdecydowanie zyja z fantazja!)
Ja sie nie boje utyc - i tutaj uklon w strone dam: [ja w ogóle nie tyje, kurna...dlatego bez problemu moge sie uklonic...Emcia, klaniam sie Tobie, dobra..?](Sowa, a klaniasz sie w pozycji stojacej, lezacej, czy siedzacej?)
Pardon, madame, pardon, pytanie jedno mam: [ha, zeby jedno...a ile masz Emcia odpowiedzi...?](nie ja tu jestem Alfa i Omega...)

Czy czuje pani cza-cze, [Emcia, kumasz cza-cze...?](nie tylko kumam Sowa JA to jestem CZA-CZA!)
czy cza-cze pani zna? [Emcia, jak poznalas cza-cze...? opowiadaj!](no jak to jak? W objeciach Mlodego Boga!)
Ja pani wytlumacze, co znaczy cza cza ta, [ekskjuzmi, czy jest w Kredensie tlumacz cza-czy...?](hi hi, body language, przeciez my tu wszyscy poligloci ciala, ekhm ekhm...)
Ma cza-cza wiele znaczen i tylko slowa dwa: [jednym ze znaczen jest "baza", bo mozna kumac czacze, czili baze...uff...](Sowa, bo padne trupem w dniu urodzin, Ty chcesz cala baze wojskowa uczyc cza-czy?)
Cza cza cza u! ooo mmm [ekhm, ekhm...](a-cha a-cha!)

Do cza-czy tak niewiele trza, tylko nogi dwie [a takie wystajace z dziuplady to sie licza, co nie...?](uno, dos, tres, Sowa schowaj skrzydlo na chwile bo sie nie moge doliczyc)
I tylko biodra dwa, by tanczyc do bialego dnia... [wlasnie sie zlustrowalam aby sprawdzic, czy mam niezbedne minimum...bede tanczyc...a noce teraz coraz dluzsze...](nie patrzymy na minimum ani na maximum, patrzymy na optimum!)
Dwie nogi pani ma i biodra chyba dwa? [Emcia, to sie nazywa taki double czek...no, to jak tam u Ciebie z lustracja..?](Normalnie sie obrazilam! Wkleic zdjecie w bikini na triple czek czy jak?)
Wiec tanczmy - niby co, cza-cza? nie! Cza cza cza! Aha! mmm [Emcia, jak chcesz, to mozesz prowadzic...ja kumam czacze, takze spoko...](Sowa bedziemy prowadzic na zmiany, a o zmianach tez jeszcze na trzepaku nie bylo!)

Cza cza cza, tak czyta sie, a pisze sie cha cha cha, [a to sie usmialam, kurna!!!](a to jest samo chi-chi)
Aa cha cha, gdy w rytmie cza-czy, to... o, pardon! [wlasnie sie dowiedzialam, ze smieje sie w rytmie czaczy...pardon za utrudnienia...](z wdziekiem Sowa, z wdziekiem!)
Ist ich muß etwas sagen wein ich Hag weines fragen... [hmmm, skupiam sie, ale nic mi nie przychodzi do tego sowiego lba...mus to ja lubie owocowy, Hag to jest dla Gochy...i koniec...](jakies fragmenty odpadaja, mam nadzieje ze nie wiedenska scienna secesja)
Mmm finlen Sie den tscha-tscha kennen Sie den Tanz, [rany koguta, ale wpadlam...czacza i tanz, i koniec...](a teraz to zapraszaja na jaks denna sieste po cza-czy)
Der cha-cha ist fill Beste, aus alte kontra Tanz... [dzizys, kiedy koniec tej zwrotken...?](moja droga Sowo, spiewasz kontraltem?)
Ich bitte nicht zum tanze, ich warte was als du Sie samt... [litosci, bitte, nicht kapewu...help...](zuum, zuuum, lubie niemieckie mercedesy!)
O.K. boy, I can dance this cha cha with you... ua dee dee boo! [WOW!!! Sure ze yes!!!](BOOO, zatanczymy az po Halloween, a to beda prawie urodziny Sowy!)


Cza cza cza, so lernen wie und schreiben wie cha cha cha, [nie lernen sie Sowa German...to sie nie po-schreiben...](sie wie, sie wie)
A cha cha, mit diese Rhitmus, man mit muß, man mit muß, [aha, ten wers jest o facecie z musem...tak cos czuje...](o facecie z musem i z dwiema rekawiczkami)
Auch Apfeln muß mit muss... [no, prosze...jak sie Sowa szybko lernen...?](facet sie posliznal na musie i zrobil sobie male auch)

Tiepier tiebie, Natasza, ja budu priglaszat', [Emcja, a ja Tiebja priglaszaju, charaszo..?](tepier, tomorrow i wsiegda)
Sluszaj! igrajut cza-cza, pajdziom patancowat'? [Emcja, skazy ze pajdziosz!!!](toz my already igraju cz-cza Sowa, co Ci, Amnezju?)
Nu, szto ze ty, Nataszka! Nie zlijsia na mienia! [czy Natasza to jest moze Emciowy pseudonim okupacyjny w Kredensie..?](No i mnie spalilas, Sowa Ty jednak nie potrafisz dzioba trzymac za zebami!)
Pajdziom! Dwa szaga ty, tri szaga ja, da? No, da... [szkoda, ze nie czietyrie szaga...](dawaj zrobim czetyrie, co Ty Sowa czietyrie nie znasz? Pokaz poprowadze na czietyrie)


Da da da, czitajem tak, no piszem my cha cha cha, [my w Kredensje toze czitajem i piszem pa ruski, a szto..?](hi hi, poliglotki z dyplomamy)
A cha cha, gdy w rytmie cza-czy, to... [no, szto...?](no, kalinka kalinka kalinka maja!)
I tu mozna takie dzwoneczki, tak: pigidigiding, pigidigida...[aha, to dzwoneczki po koreansku, jak nic...fajna ta wierszenka, taka miezdunarodnaja...](a najlepsze dzwoneczki to sa na placu Pigale)
Juz czuje pani cza-cze, juz cza-cze pani zna, [jak sie czujesz Emcia...? Are you O.K.?](Como esta usted? Hi hi, coraz lepiej!)
Juz nic nie przetlumacze, bo szkoda dnia. [pewnie, szkoda czasu na --pi--, lepiej potanczyc, wszystkie pary tancza!!!](odbijany!)
Tanczymy razem cza-cze i w rytmie cza cza cza [a wiecie jak jest "tanczyc" po koreansku...? DAN-CING!!! Hi hi...jestem genialna!!!](Sowa, przyznaj sie usmiecha Ci sie gablota Naszej Ulubionej IKONY, co?)
Ja slysze pani smiech radosny - no? Qua qua qua??? [Emcia, usmialas sie...?](qhi qhi qhi qhi, radosnie!
Qua qua qua!!! [Emcia, czy Ty aby nie pomylilas tematów...?](a to calkiem mozliwe, przeciez ja jestem jedna wielka pomylka, hi hi)

Ty prrrr, ratata, ratata tadada taradarada [kurna, to dopiero challenge...zostawiam dla KOGOS z dyplomem...](a tu to chyba cwiczymy strzelanie z karabinu maszynowego, hi hi)
Da ratata, tada tada tada tada rata [jak wyzej](ciezka maszyneria)
Ta tatata, ra tratata... [i nizej] (FAJERWERKI URODZINIWE!!!!)
Rata taratatata - u! ooo... [o!](aaaa, ten byl najfajniejszy, taki w sam raz na puente w wierszence)

Andrzej Rosiewicz + [Sowa, spocilam sie cala...wlacznie z oczami] + (Emcia, ide wskoczyc pod prysznic z tego calego czaczowania)

DZIEKUJE HP!!!!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum