Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Małgosia Sz Cz, 31.08.2006 09:28

Izabello, bardzo ładne to Twoje zdjęcie. Bardzo! No i styl pisania jakiś taki... odmienny...
I chwalę nie dlatego, że mnie wymieniłaś obok Emci hihihi zupełnie bezinteresownie i szczerze chwalę!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Izabella Cz, 31.08.2006 09:47

no dobra, zamykam oczy iiiiiiiiii leć ptica uwodzica hiiiiiiii


Gdybym był młodszy, dziewczyno, /gdybym była młodsza od ciebie, staruszku/

Gdybym był młodszy! /albo chociaż szczuplejsza/

Piłbym, ach, wtenczas nie wino, / a co miałbyś mianowicie spijać – uwaga: dozwolone od lat osiemnastu /

Lecz spojrzeń twoich najsłodszy / spod oka patrzysz na mnie od lat!!/

Nektar, dziewczyno! / nektar – hektar, staruszku/



Ty byś mnie może kochała, / a mam inne wyjście?/

Jasny aniele... /jasny gwint żesz Ty diablo przystojny aniele/

Na tę myśl pierś mi zadrżała, / ejże, panie AsnyK, co ty z temi piersiami w każdem nieomal wierszu dozwolonym od lat osiemnastu/

Bo widzę szczęścia za wiele, /dwie pierwsi i już tyle tego szczęścia, że aż za wiele?! /

Gdybyś kochała! / przecież mówię – a mam inne wyjście??!!/



Gwiazd bym nie szukał na niebie /tylko gdzie?? - dozwolone od lat osiemnastu.../

Ani miesiąca, / w kalendarzu? Anno Domini którym?/

Ale bym patrzał na ciebie, / a jest na co popatrzeć!! samochwała w kącie stała, znaczy się
w kąciku wspomnień HP, ce moi /

Boś więcej promieniejąca / bosz, to przez Czarnobyl onegdaj 20 lat wstecz/

Od gwiazd na niebie! / a od gwiazd w HP to nie??!!/



Wzgardziłbym słońca jasnością / tak po ciemku, hi – dozwolone od lat osiemnastu/

I wiosny tchnieniem, / tylko mnie nie uduś duduś – misiaczku kochany ty mój,no /

A żyłbym twoją miłością, / dzizis!!! słow brak na takową zaborczość/

Boś ty jest moim natchnieniem / jak mam wenę nieprawdaż hi/

I słońc jasnością. / słońce skrywa swój blask jak mnie widzi, no bo po co ma świecić jak
je tak przyćmiewam, że aż ciemno w oczach się robi i Sowa myśli,
że noc już nadeszła i huczy czy huka, no ne wim /

Ale już jestem za stary, /ojoj/

Bym mógł, dzieweczko, /to o mnie tym razem, nie o ¦cianie,
chociaż z niej też dzieweczka nie lada, aż tynk odpada hi/

Zażądać serca ofiary; /już zażądałeś, a teraz udajesz niewiniątko!!!/

Więc bawię tylko piosneczką, /ja też się bawię nieźle wierszenkami/

Bom już za stary! / fakt!!/



Uciekam od ciebie z dala, / w siną dal zapewne /

Motylu złoty! / ptaszku niebieski raczej za pozwoleniem /

Bo duma mi nie pozwala / duma? I zostaniesz z tą swoja dumą na amen/

Cierpieć, więc pełen tęsknoty / przelewa się wręcz ta tęsknota – dozwolone od lat osiemnastu/

Uciekam z dala. / raczej z bliskości serc /



¦mieję się i piję wino / to też moje ulubione zajęcie dobre w każdym wieku,
nawet w dwudziestym pierwszym /

Mieszane z łzami, / rzadko płaczę, ale jak już , to ryczę/

I patrzę, piękna dziewczyno, /szczególnie, jak ryczę/

W swą przeszłość pokrytą mgłami, / dziś słoneczko właśnie wyszło z tej mglistości/

I piję wino... / też lubię, a puenty nie będzie, bo nie lubię, chyba, ze...dozwolone od lat
osiemnastu /

Wierszenkowali: Adaś i Izanna bez puenty dozwolonej od lat osiemnastu

ps. Masza - to pewnie przez zmianę dostawcy dóbr internetowych w sieci
osiedlowej, bo nawet adres IP też mi się zmienił - dopisałam nieco póżniej, hi

ps number 2. poprawiłam rozsiągłości jakoweś, no ne wim za czto takie dieło/
Ostatnio edytowano Cz, 31.08.2006 10:16 przez Izabella, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Ita Cz, 31.08.2006 10:09

Witaj IzaBELLA, BELISSIMA !
Jak milo, ze wrocilas z Kacika Zapomnienia.
Dziekuje za dedykacje "zielonosci".
Wiem, ze lubisz nie tylko NIEBIESKI a w Twoim Kaciku, w ktorym szukasz Zapomnienia, dominuje ZIELEN...

A ja dedykuje Scianie i pozostalym Druhnom kawalek "ukwieconej" sciany.
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Izabella Cz, 31.08.2006 10:26

dziękuję pięknie Ita !:) belissima ce moi? dzizis - to czwarte imię Agnuska rzecz pewna!!! teraz wybieram się na pętlę czili krańcówkę autostopem czili autobus siad czy jakoś...
do fryz włosy odmienić na kolor raczej nie wskazujący na naturalny
ahojki dla Wsjech wsjegda siewodnia
i odwruf mój, tym razem na krócej, bo będę jak będę
hej, sokoły
omijajcie góry przeszkód życiowych
lasy geste od nieporozumień
doły czyli DNA
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Ita Cz, 31.08.2006 10:28

Wczoraj Teremi do poznej nocy "walczyla" z grzybami. Ja tez !
Milo sie chodzi po lesie i zbiera grzybki ale potem trzeba je posegrgowac, oczyscic, pokroic (te do suszenia), obgotowac (te do octu) i zamarynowac, a jeszcze cala reszte "poddusic" na obiad.
U mnie dzisiaj na obiad GRZYBY, duszone w smietanie. Z ziemniaczkami...
W zwiazku z tym faktem (z OBIADEM i GRZYBKAMI) przypomniala mi sie piosenka Wojciecha Mlynarskiego. Moze "nada sie" na wierszenke ?

Obiad rodzinny

Nie ma nic milszego niech, kto chce mi wierzy,
Jak rodzinny obiad w sielskiej atmosferze,
Obrus świeży leży, starsi znad talerzy do młodzieży
Szczerze szczerzą się.
Wujek Leon z punktu ku kuzynkom czterem,
Z odpowiednim zmierza żartem, czy duserem,
Dziadzio je z orderem, kuzyn z profelerem,
Ciocia tartym serem sypie w krąg.
Tak co dnia obiad trwa, wdzięku moc w sobie ma.
Obserwować choćby można z przyjemnością
Jak się wujek Leon zawsze dławi ością,
Czyni to z godnością, rzeczy znajomością,
Wuj z natury powściągliwy jest.
A ciotunia w każde danie wciąż sypie ser, tarty ser
Bo pasuje do wszystkiego tarty ser,
Czasami kuzyn co ma profelef,
Twierdzi, że to jest nie fair.
A dziadunio tak zabawnie gryźć umie wąs, prawy wąs
Bo przeszkadza mu w konsumpcji, prawy wąs
Kuzynki mają przez to oczopląs,
Nie chcąc sosów tknąć ni miąs,
Bo jak się na dziadzia zapatrzą to yyy.
Ciocia chciała kiedyś skonać na artretyzm
Bo dziadziowi nagle order wpadł w ordewry
I na pół go przegryzł podśpiewując:
Evrybody love somebody smaczne to!
Tak to w atmosferze sielskiej I intymnej
Zwykł przebiegać zawsze obiad nasz rodzinny,
Wuj się dławił siny, kuzyn robił miny,
A ciociny tarty ser mdlił nas.
Mdliłby tak do dziś dnia, gdyby nie sprawa ta...
Że raz dano zraz, czy bitki zdobne w nitki,
A do zrazu zrazu chrzan, a potem grzybki,
No i przez te grzybki, chłód rodzinnej kryptki,
Nazbyt szybki dał obiadkom kres.

W.M.
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Ściana Cz, 31.08.2006 11:17

Witajcie Druhny! Wpadam tylko z wierszenka. Na tasiemke nie mam czasu, bo robie zdjecia ptasiej grypie.
Bede jak bede.

PS O....jakie piekne Sciany w Kredensie! Ita i Niebieski Ptaszku - wypisz wymaluj - to ja, We Wall.


Gdybym był młodszy, dziewczyno, /gdybym była młodsza od ciebie, staruszku/ [zawsze mi sie wydaje, ze jestem starsza, tak zyciowo]

Gdybym był młodszy! /albo chociaż szczuplejsza/ [prawdziwy mezczyzna lubi okraglosci. Podpisano: Pan Rubens]

Piłbym, ach, wtenczas nie wino, / a co miałbyś mianowicie spijać – uwaga: dozwolone od lat osiemnastu / [luuuuuudzieee! Polac Niebieskiemu Ptaszkowi troche wina i zaraz pojawi sie perwersja...ekhm...ekhm...Zatkalo kakao!]

Lecz spojrzeń twoich najsłodszy / spod oka patrzysz na mnie od lat!!/ [no to podbij mu to oko! Bo zupa byla za slona, kochaniutki!]

Nektar, dziewczyno! / nektar – hektar, staruszku/ [Alberta mowi, ze juz po zniwach. Hektary skoszone. PS Alberta zdecydowanie jest GLU-PIA]

Ty byś mnie może kochała, / a mam inne wyjście?/ [jasne, ze tak: NIE KOCHAC!]

Jasny aniele... /jasny gwint żesz Ty diablo przystojny aniele/ ["aniolowie sa bezplciowi" - zawsze wiedzialam, ze to jest bujda]

Na tę myśl pierś mi zadrżała, / ejże, panie AsnyK, co ty z temi piersiami w każdem nieomal wierszu dozwolonym od lat osiemnastu/ [a co ma byc bez piersi? Pan Asnyk znaczy sie]

Bo widzę szczęścia za wiele, /dwie pierwsi i już tyle tego szczęścia, że aż za wiele?! / [to tylko gra wstepna, co Ty Izanno? Zycia w realu nie znasz?]

Gdybyś kochała! / przecież mówię – a mam inne wyjście??!!/ [przeciez mowie!!!!! NIE KOCHAC!!!!!!]

Gwiazd bym nie szukał na niebie /tylko gdzie?? - dozwolone od lat osiemnastu.../ [phi! W Malinowym Chrusniaku, w Kredensie......jak sie Mashmun dopisze, to wklei liste 14 dobrych miejsc na poszukiwanie gwiazd]

Ani miesiąca, / w kalendarzu? Anno Domini którym?/ [na palm pilocie! Ludzie zaluzje i kotary to byly w XIX wieku, a kalendarze dalej w modzie w K-R?]

Ale bym patrzał na ciebie, / a jest na co popatrzeć!! samochwała w kącie stała, znaczy się
w kąciku wspomnień HP, ce moi / [normalnie IR-RE-SIST-I-BLE! Podpisano tlumaczka z UN, przykryta Burka]

Boś więcej promieniejąca / bosz, to przez Czarnobyl onegdaj 20 lat wstecz/ [w tym moim nowym aparacie to jest taka funkcja "fluorescencyjne swiatlo", cyk, cyk, zrobilam zdjecie Niebieskiemu Ptaszkowi]

Od gwiazd na niebie! / a od gwiazd w HP to nie??!!/ [nie mowi sie od "gwiazd" (l.mn), bo w HP TO JEST TYLKO JEDNA GWIAZDA (l.poj). Zdenerwowalam sie]

Wzgardziłbym słońca jasnością / tak po ciemku, hi – dozwolone od lat osiemnastu/ [zaraz Druhny wniosa swiece, buddyjskie kadzidelka i takie tam.....Pamietajcie, Kobity, ze mezczyzni sa wzrokowcami. Podpisano: Dr Frojd]

I wiosny tchnieniem, / tylko mnie nie uduś duduś – misiaczku kochany ty mój,no / [zaczynam sie bac Izanny. Skupiam sie na tchnieniu wiosny, udaje, ze nie widze TEGO, co napisala Izanna, hi hi]

A żyłbym twoją miłością, / dzizis!!! słow brak na takową zaborczość/ [chowaMY slowa do szuflady - czek! Dla takiego wersu, to mozna szczekac i gadac z Brzoza. PS Taki dzien przyjdzie. DESTINY!]

Boś ty jest moim natchnieniem / jak mam wenę nieprawdaż hi/ [aha-czek. We(l)na zdecydowanie z jakiegos eroticznego klebka, hi hi]

I słońc jasnością. / słońce skrywa swój blask jak mnie widzi, no bo po co ma świecić jak
je tak przyćmiewam, że aż ciemno w oczach się robi i Sowa myśli,
że noc już nadeszła i huczy czy huka, no ne wim / [byle Ci tylko oczodolow nie wypalilo]

Ale już jestem za stary, /ojoj/ [stary ale jary? To pyta Alberta, ja-Sciana chowam sie w szufladzie]

Bym mógł, dzieweczko, /to o mnie tym razem, nie o ¦cianie,
chociaż z niej też dzieweczka nie lada, aż tynk odpada hi/ [Prostuje, Droga Izanno, jestem WALL, Kobieta w Burce, a nie "dzieweczka"]

Zażądać serca ofiary; /już zażądałeś, a teraz udajesz niewiniątko!!!/ [i co? Powierzyla mu sie czy nie?]

Więc bawię tylko piosneczką, /ja też się bawię nieźle wierszenkami/ [dla mnie to ciezka praca, taka wierszenka]

Bom już za stary! / fakt!!/ [jak za stary, to zawsze mozna znalezc MLODSZEGO. Podpisano: Feministka]

Uciekam od ciebie z dala, / w siną dal zapewne / [do kochasia?]

Motylu złoty! / ptaszku niebieski raczej za pozwoleniem / [Druhny, ale sie Izanna rozbrykala, co nie?]

Bo duma mi nie pozwala / duma? I zostaniesz z tą swoja dumą na amen/ [to dume tez chowaMY do szuflady]

Cierpieć, więc pełen tęsknoty / przelewa się wręcz ta tęsknota – dozwolone od lat osiemnastu/ [caly ocean tesknoty, hi hi]

Uciekam z dala. / raczej z bliskości serc / [normalnie kolejny jez w Kredensie]

¦mieję się i piję wino / to też moje ulubione zajęcie dobre w każdym wieku,
nawet w dwudziestym pierwszym / [Druhny! Wyciagac lampki - Niebieski Ptaszek polewa!]

Mieszane z łzami, / rzadko płaczę, ale jak już , to ryczę/ [poglaskac Cie Ptaszku?]

I patrzę, piękna dziewczyno, /szczególnie, jak ryczę/ [glask, glask, glask, glask]

W swą przeszłość pokrytą mgłami, / dziś słoneczko właśnie wyszło z tej mglistości/ [DNO! DESZCZ. Gdzie jest Swiety Deszcz?]

I piję wino... / też lubię, a puenty nie będzie, bo nie lubię, chyba, ze...dozwolone od lat
osiemnastu / [zgasila swiatlo, a to diablica! Hobbity, cichutko, wniosly swiece i kadzidla. Jest nadzieja na CDN]

Wierszenkowali: Adaś i Izanna bez puenty dozwolonej od lat osiemnastu +[Sciana, bardzo skromnie, nic nie mowie, ja tutaj TYLKO dopisuje sie do wierszenki]
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Marysia Cz, 31.08.2006 12:02

Bello Izo, miej serce i patrzaj w serce...Ty też masz!!! I patrzysz! Nie moge dzwonić, jak sama zauważyłaś...ściany piekne i Twoje i Ity....(Ita ja juz je znam?)

Pieknie dopisałyście się do Adasia. Ja tez mam ochotę, ale dzis nic z tego nie będzie. Muszę pędzić, życie mnie woła...

Grejs, mądra Sowo, siedzialam długo wczoraj, było nas 5...ale o 2,30 zrezygnowałam.

Małgosiu, mam dwie wersje urlopu i nie wiem jeszcze dokładnie, którą wykorzystam. Albo od 9 września do 25, albo od 16 września do 25...Jestem bardzo zmęczona, chyba jednak będzie to wersja dłuższa. Myslę, że w październiku wpadnę do stolicy. Posiedzimy na trzepaku przy czerwonym winie.
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Bromba Cz, 31.08.2006 12:18

Dzień dobry!

W końcu dotarłam do zdjęcia Marysi towarzystwa, gdzie w tle jest maluch. To nie jest mój maluch - nie ma anteny na zderzaku! I po to właśnie, oprócz łapania Trójki, jest ta antena, ha!

Marysiu, a czy Karolina (jak przystało na HP-ówkę) już domaga się laptopa do łózka, żeby nas poczytać:)? PozdrawiaMY energetycznie!!!

Teremi, trzepanie i sprzątanie robię w sobotę. W rodzinie nazywamy to "sprzątanie dworca", sobotni termin jest wpisany w tę nazwę sam przez się. Nawet jak już moi rodzice nic nie mają do mojego sprzątania, w sobotę dziwnie się czuję, dopkóki nie choć trochę nie polatam ze ścierą. Obawiam się, że to nieuleczlne...

Mam ochotę dopisania się do wierszenki powyżej (szacuneczek, Niebieski Ptaszku!), ale bądź co bądź w robocie jestem...
Lecę, pa!
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Marysia Cz, 31.08.2006 12:31

Miałam spadać, ale cos nie mogę..

Bromba, myślę, że nie odkryje za dużo prywatności Karoliny. Karolina leży w łóżku, a obok niej leży włączony laptop. Tylko ma jeszcze troche mało siły, by pisać....Myślę, że wkrótce sie odezwie.
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Ita Cz, 31.08.2006 12:31

No to ja jeszcze przed obiadem zdazylam...

Obiad rodzinny ||bo my tu Druhny to jakby rodzina||
Nie ma nic milszego niech, kto chce mi wierzy, ||wiele jest milych rzeczy np. spanie na sianie||
Jak rodzinny obiad w sielskiej atmosferze, ||rodzinny obiad nie zawsze, ale spanie na sianie zawsze będzie mi się kojarzylo z ”sielska atmosfera” ||
Obrus świeży leży, starsi znad talerzy do młodzieży ||obrus bialy albo w kwiaty, recznie haftowany z „babcinej” wyprawy||
Szczerze szczerzą się. ||sztucznymi szczekami zgrzytaja||
Wujek Leon z punktu ku kuzynkom czterem, ||w kazdej rodzinie znajdzie się wujek i cztery kuzynki, chocby „przyszywane”||
Z odpowiednim zmierza żartem, czy duserem, ||znamy te wujowskie zarty i dusery, często, gesto smiesza tylko zartownisia||
Dziadzio je z orderem, kuzyn z profelerem, ||czy ktos wie skad u kuzyna ten PROFELER ?||
Ciocia tartym serem sypie w krąg. ||bo ciocia w swiecie bywala i wloska oraz francuska kuchnie pokochala||
Tak co dnia obiad trwa, wdzięku moc w sobie ma. ||no może nie codziennie, raczej „od swieta”||
Obserwować choćby można z przyjemnością||z WIELKA bądź WATPLIWA, zalezy od tego, co komu PRZYJEMNOSC sprawia||
Jak się wujek Leon zawsze dławi ością, ||dobrze mu tak, ZAWSZE to samo !||
Czyni to z godnością, rzeczy znajomością, ||jak można dlawic się oscia, z rzeczy znajomoscia ?||
Wuj z natury powściągliwy jest. ||tylko przy kuzynkach się „rozkreca”||
A ciotunia w każde danie wciąż sypie ser, tarty ser ||ciekawe czy do deseru tez ?||
Bo pasuje do wszystkiego tarty ser, ||trudno sobie wyobrazic np. lody czekoladowe lub waniliowe z tartym serem...ale może ja się nie znam ?||
Czasami kuzyn co ma profeler, ||ciagle się`zastanawiam czy to chodzi o profeler, a moze o PROPELER (mieszadlo teflonowe typu propeler... do zupy ?)||
Twierdzi, że to jest nie fair. ||Czy to sypanie serem p-rzez ciacie czy dlawienie saie oscia przez wuja ? Co jest nie fair ?||
A dziadunio tak zabawnie gryźć umie wąs, prawy wąs || piekne mial dziadzio wasy, jak Franc Josef||
Bo przeszkadza mu w konsumpcji, prawy wąs ||a lewy mu nie przeszkadza ?||
Kuzynki mają przez to oczopląs, ||nie przez wasy dziadka maja oczoplas, raczej przez widok stolu, obficie zastawionego||
Nie chcąc sosów tknąć ni miąs, ||bo one dbaja o linie||
Bo jak się na dziadzia zapatrzą to yyy. ||yyy ???||
Ciocia chciała kiedyś skonać na artretyzm || chciala ale nie skonala i dalej ser sypala||
Bo dziadziowi nagle order wpadł w ordewry ||a gdzie miał mu wpasc, jak nie w ordewry?||
I na pół go przegryzł podśpiewując: ||i w ten sposób z jednego orderu zrobily się dwa !||
Evrybody love somebody smaczne to! ||każdy może sprobowac, jak to smakuje||
Tak to w atmosferze sielskiej I intymnej ||z ta intymnoscia bym uwazala przy wujka sklonnosciach do ...kuzynek||
Zwykł przebiegać zawsze obiad nasz rodzinny, ||Nie zawsze ! Od czasu do czasu! Do czasu !(jak to się okarze 5 linijek dalej )||
Wuj się dławił siny, kuzyn robił miny, ||robil miny, zamiast trzepnac wuja w kark||
A ciociny tarty ser mdlił nas. || szkoda, ze był tarty...bo w kawalkach to by jeszcze mozna go było czerwonym winem...zapic||
Mdliłby tak do dziś dnia, gdyby nie sprawa ta...|| sprawa iscie „kryminalna||
Że raz dano zraz, czy bitki zdobne w nitki, ||w nitki makaronu posypanego tartym serem, oczywiście !||
A do zrazu zrazu chrzan, a potem grzybki, ||grzybki z chrzanem ...?||
No i przez te grzybki, chłód rodzinnej kryptki, ||wielka to musiala być kryptka, skoro w niej legli pospolu: dziadek, ciocia, wujek, cztery kuzynki i kuzyn...||
Nazbyt szybki dał obiadkom kres. ||a mnie najbardziej zal tego niedopitego czerwonego wina||

W.M. + ||Ita||
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Bromba Cz, 31.08.2006 13:48

Nie poznacie mnie w tej wierszence, ale trudno.

Gdybym był młodszy, dziewczyno, /gdybym była młodsza od ciebie, staruszku/ [zawsze mi sie wydaje, ze jestem starsza, tak zyciowo] #Żadnego „gdybym”! Jestem mądra życiowo i wiecznie młoda (to pisze moja druga Bronka)#

Gdybym był młodszy! /albo chociaż szczuplejsza/ [prawdziwy mezczyzna lubi okraglosci. Podpisano: Pan Rubens] #mężczyzna nie pies, na kości nie leci! Raczej...#

Piłbym, ach, wtenczas nie wino, / a co miałbyś mianowicie spijać – uwaga: dozwolone od lat osiemnastu / [luuuuuudzieee! Polac Niebieskiemu Ptaszkowi troche wina i zaraz pojawi sie perwersja...ekhm...ekhm...Zatkalo kakao!] #Gdzie ta perwersja, bo na razie za mało tego wina tylko#

Lecz spojrzeń twoich najsłodszy / spod oka patrzysz na mnie od lat!!/ [no to podbij mu to oko! Bo zupa byla za slona, kochaniutki!] #Od lat?!? Feministko Izanno, jak mogłaś tyle wytrzymać? Tylko nie mów, że to z m......#

Nektar, dziewczyno! / nektar – hektar, staruszku/ [Alberta mowi, ze juz po zniwach. Hektary skoszone. PS Alberta zdecydowanie jest GLU-PIA] #a tu jest mowa o miodzie pitnym – a sam sowie przynieś, staruszku, a nie na mnie wołasz, co to ja Alberta-służąca jestem?#

Ty byś mnie może kochała, / a mam inne wyjście?/ [jasne, ze tak: NIE KOCHAC!] #ko..., ko..., że co?#

Jasny aniele... /jasny gwint żesz Ty diablo przystojny aniele/ ["aniolowie sa bezplciowi" - zawsze wiedzialam, ze to jest bujda] #Izanno, a jak Ty ładnie wykrzykujesz, a Czerwony Kapturek bawi się na trzepaku?#

Na tę myśl pierś mi zadrżała, / ejże, panie AsnyK, co ty z temi piersiami w każdem nieomal wierszu dozwolonym od lat osiemnastu/ [a co ma byc bez piersi? Pan Asnyk znaczy sie] #już nie powiem, co w takim wypadku robi się z garderobą#

Bo widzę szczęścia za wiele, /dwie pierwsi i już tyle tego szczęścia, że aż za wiele?! / [to tylko gra wstepna, co Ty Izanno? Zycia w realu nie znasz?] #Maszmun proszony do wierszenki#

Gdybyś kochała! / przecież mówię – a mam inne wyjście??!!/ [przeciez mowie!!!!! NIE KOCHAC!!!!!!] #mam inne wyjście i wychodzę#

Gwiazd bym nie szukał na niebie /tylko gdzie?? - dozwolone od lat osiemnastu.../ [phi! W Malinowym Chrusniaku, w Kredensie......jak sie Mashmun dopisze, to wklei liste 14 dobrych miejsc na poszukiwanie gwiazd] #a Pluton to teraz czym jest?#

Ani miesiąca, / w kalendarzu? Anno Domini którym?/ [na palm pilocie! Ludzie zaluzje i kotary to byly w XIX wieku, a kalendarze dalej w modzie w K-R?] #nie, my tu robimy kreski na deskach – małe kreski to dni, duże to miesiące#

Ale bym patrzał na ciebie, / a jest na co popatrzeć!! samochwała w kącie stała, znaczy się w kąciku wspomnień HP, ce moi / [normalnie IR-RE-SIST-I-BLE! Podpisano tlumaczka z UN, przykryta Burka] #”patrzał” mówi do lingwistki!#

Boś więcej promieniejąca / bosz, to przez Czarnobyl onegdaj 20 lat wstecz/ [w tym moim nowym aparacie to jest taka funkcja "fluorescencyjne swiatlo", cyk, cyk, zrobilam zdjecie Niebieskiemu Ptaszkowi] #i gdzie promienieje to zdjęcie, pytam się?#

Od gwiazd na niebie! / a od gwiazd w HP to nie??!!/ [nie mowi sie od "gwiazd" (l.mn), bo w HP TO JEST TYLKO JEDNA GWIAZDA (l.poj). Zdenerwowalam sie] #l.poj.? Bardzo proszę: bo w HP każda jedna to gwiazda, lepiej?#

Wzgardziłbym słońca jasnością / tak po ciemku, hi – dozwolone od lat osiemnastu/ [zaraz Druhny wniosa swiece, buddyjskie kadzidelka i takie tam.....Pamietajcie, Kobity, ze mezczyzni sa wzrokowcami. Podpisano: Dr Frojd] #tylko nie kadzidełka, to już chyba uzgodniłyśmy?#

I wiosny tchnieniem, / tylko mnie nie uduś duduś – misiaczku kochany ty mój,no / [zaczynam sie bac Izanny. Skupiam sie na tchnieniu wiosny, udaje, ze nie widze TEGO, co napisala Izanna, hi hi] #katuj, tratuj? Izanna nasłuchała się Starszych Panów tylko#

A żyłbym twoją miłością, / dzizis!!! słow brak na takową zaborczość/ [chowaMY slowa do szuflady - czek! Dla takiego wersu, to mozna szczekac i gadac z Brzoza. PS Taki dzien przyjdzie. DESTINY!] #ręce precz od Brzozy! Raz Wam powiem, a dobrze – Brzozie powierzamy największe sekrety, przychodzimy, kłaniamy się, szepczemy, kłaniamy się i dajemy Jej spokój, a nie gadamy sobie cztery po trzy, czekając na przeznaczenie#

Boś ty jest moim natchnieniem / jak mam wenę nieprawdaż hi/ [aha-czek. We(l)na zdecydowanie z jakiegos eroticznego klebka, hi hi] #Egzotycznego gołąbka? Nic nie słyszę!#

I słońc jasnością. / słońce skrywa swój blask jak mnie widzi, no bo po co ma świecić jak je tak przyćmiewam, że aż ciemno w oczach się robi i Sowa myśli,
że noc już nadeszła i huczy czy huka, no ne wim / [byle Ci tylko oczodolow nie wypalilo] #w tym wersie to jasno jest czy ciemno? Gdzie to wino?#

Ale już jestem za stary, /ojoj/ [stary ale jary? To pyta Alberta, ja-Sciana chowam sie w szufladzie] #dowód poproszę#

Bym mógł, dzieweczko, /to o mnie tym razem, nie o ¦cianie, chociaż z niej też dzieweczka nie lada, aż tynk odpada hi/ [Prostuje, Droga Izanno, jestem WALL, Kobieta w Burce, a nie "dzieweczka"] #u prząśniczki siedzą jak anioł dzieweczki, przędą sobie przędą, ludzieeeee, głupawka!#

Zażądać serca ofiary; /już zażądałeś, a teraz udajesz niewiniątko!!!/ [i co? Powierzyla mu sie czy nie?] #to było pitanie retoriczne, nie dałam się nabrać#

Więc bawię tylko piosneczką, /ja też się bawię nieźle wierszenkami/ [dla mnie to ciezka praca, taka wierszenka] #a to wyjątkowo jest dzisiaj wers dla mnie, hej sokoły i czarne oczy!#

Bom już za stary! / fakt!!/ [jak za stary, to zawsze mozna znalezc MLODSZEGO. Podpisano: Feministka] #już puenta?#

Uciekam od ciebie z dala, / w siną dal zapewne / [do kochasia?] #w Trójkąt Bermudzki?#

Motylu złoty! / ptaszku niebieski raczej za pozwoleniem / [Druhny, ale sie Izanna rozbrykala, co nie?] #brykanie to jest to, co tygryski...#

Bo duma mi nie pozwala / duma? I zostaniesz z tą swoja dumą na amen/ [to dume tez chowaMY do szuflady] #z tą moją dumą wchodzę na ochotnika do szuflady#

Cierpieć, więc pełen tęsknoty / przelewa się wręcz ta tęsknota – dozwolone od lat osiemnastu/ [caly ocean tesknoty, hi hi] #wiem dla kogo ten wers, ale nie powiem, milczenie jest najwyższą formą mojej ignorancji#

Uciekam z dala. / raczej z bliskości serc / [normalnie kolejny jez w Kredensie] #zakładamy rezerwat?#

¦mieję się i piję wino / to też moje ulubione zajęcie dobre w każdym wieku,
nawet w dwudziestym pierwszym / [Druhny! Wyciagac lampki - Niebieski Ptaszek polewa!] #już myślałam, że wyciągamy łapki, hi hi #

Mieszane z łzami, /rzadko płaczę, ale jak już, to ryczę/ [poglaskac Cie Ptaszku?] #łzy od wina z daleka#

I patrzę, piękna dziewczyno, /szczególnie, jak ryczę/ [glask, glask, glask, glask] #a jakie będzie przeciwieństwo głasku?#

W swą przeszłość pokrytą mgłami, / dziś słoneczko właśnie wyszło z tej mglistości/ [DNO! DESZCZ. Gdzie jest Swiety Deszcz?] #w Warszawie był, ale sowie poszedł#

I piję wino... / też lubię, a puenty nie będzie, bo nie lubię, chyba, ze...dozwolone od lat osiemnastu / [zgasila swiatlo, a to diablica! Hobbity, cichutko, wniosly swiece i kadzidla. Jest nadzieja na CDN] #ciąg dna nastąpi#

Wierszenkowali: Adaś i Izanna bez puenty dozwolonej od lat osiemnastu +[Sciana, bardzo skromnie, nic nie mowie, ja tutaj TYLKO dopisuje sie do wierszenki] + #drugie wcielenie Bronki#
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Małgosia Sz Cz, 31.08.2006 14:41

Bronka w drugim wcieleniu to jest to!
Od kilku dni mam wkleić Mężczyznę Jesiennego, ale dzisiaj dla odmiany wkleję

Zakochałam się w czwartek niechcący

Zakochałam się w czwartek niechcący –
nie zdążyłam zawołać pomocy.
Gdyby zdążyć, to ktoś
może podałby coś
i dopomógł dziewczynie tonącej.
Zakochałam się w czwartek bezwiednie –
teraz wiem, bo objawy powszednie:
dawniej – pełnia czy nów –
spałam sobie bez snów,
teraz nie śpię i sny miewam we dnie.
I moje serce – ta wezbrana cząstka –
co noc jak słowik kląska po gałązkach
i chociaż wołam je: „Wróć,
lub przynajmniej to skróć!”,
Nie powraca,
nie skraca
i kląska.

Zakochałam się w czwartek niechcący –
nie zdążyłam zawołać pomocy.
Gdyby zdążyć, to ktoś
może podałby coś
i dopomógł dziewczynie tonącej.

Nie wiem, jak
taki fakt,
taki fakt mógł się zdarzyć.
Ani czuć,
ani snuć,
ani marzyć.
Ani śnić,
ani chcieć,
ani taki zamiar mieć.
W środę jeszcze żartować
z tych spraw,
a we czwartek notować
ten traf.

Zakochałam się w czwartek przypadkiem –
aksamitne ma oczy jak bratki.
Pewno więc akurat
przez nie w serce się wkradł,
bo to dla mnie najmilsze są kwiatki.
Zakochałam się nienaumyślnie –
pomyślałam, że wkrótce czar pryśnie.
Ale czar nic a nic –
raczej wzrósł, niźli prysł –
i rozkwita codziennie pomyślniej.
I teraz z lękiem myślę, co się stanie,
gdy może kiedyś kochać się przestanie,
i że wtedy się znów
będzie sypiać bez snów
z sercem zimnym, świerszczykiem blaszanym.

Zakochałam się w czwartek przypadkiem,
płatki z kwiatków obrywam ukradkiem,
wróżąc sobie, czy mnie
kocha, lubi czy nie.
Czy ten czwartek szczęśliwym był
czwartkiem?

Acha wygraliśmy dzisiaj kasację, w jednej takiej okropnej sprawie, po której jakieś dwa miesiące temu zwątpiłam w polskie sądy (nawet dałam wyraz zwątpieniu w HP). Może nie jest jeszcze tak źle?
Poszłabym się upić z radości, ale idę do kosmetyczki. Pracuję nad swoim wyglądem, ponieważ dostałam od Emci kartkę (pocztą) na której wg Emci był Maszmun (!), więc teraz nie mam innego wyjścia, jak właśnie pracować nad sobą. A niech to szlag z tą kartkomanią! Emciu szykuj się – szukam czegoś na Ciebie!
Trzynastko – jak student? Emciu – jak przedszkolak?

Uściski!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez nie ma mnie Cz, 31.08.2006 14:51

Marysiu, dopiero teraz odnalazłam Twoją relację .... a szukałam w tylu tematach :):):):)
dziekuję Ci bardzo ....
pisałam już wcześniej, wystarczy, że się gdzieś pojawisz i już całe towarzystwo jest "kupione" :):):)
jak to nazwać .... to czym "emanujesz"?

czerwone wino .... noooo, to wiele, bardzo wiele osób ma z Tobą Marysiu coś wspólnego:)
pozdrawiam i dużo zdrowia dla rekonwalescentów (bratanka i Karoliny) ....
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez MarysiaB Cz, 31.08.2006 16:04

Hello! Kangurzyca po polnocy sie klania. Jejku, ale jestem zmeczona. Nie dziwota - posprzatalam dzis stajnie Augiasza, wypędzilam demony i umailam izby. Pa-dam! Tasiemiec jeszcze poczeka. Chyba pojde wczesniej spac. Musze jakos zgubic te pol czekolady, ktora wsunelam saczac popoludniowa kawke, nie? No i w ogole jakies takie snuje, melancholijne nastroje, czy co's...
Moj komp zrobil sie nieprzewidywalny. Wczoraj w nocy wszystko bylo OK, a dzisiaj rano przy sniadaniu zajrzalam na forum i rozlaczylo mnie po 10 min. Probowalam ze trzy razy co pol godziny i to samo. Doszlo do tego, ze boje sie przejsc ze strony na strone. Nie, rozmyslilam sie, nie bedzie ody do kabla. Byloby to nieszczere. Wykonalam s l u z b o w y telefon do Starego i p o w t o r n i e zreferowalam mu problem. Cos tam pomruczal, pobleblal, a na koniec: "No, jakis kwas sie robi..." Wiecie co? On chyba spi, nawet jak nie spi.
Ucieszylam sie z powrotu Niebieskiego Ptaszka. Ahoj!
Mysle o Was cieplo. Serdecznosci.
Pani Karolinie i Panu 19-latkowi zycze szybkiego powrotu do zdrowia.

Dla kochajacych oceany i morza wierszyk o muszli. Od Oli. Bo Ona go dzisiaj znalazla i przeczytala mi.

SHELL

The sea fills my ear
With sand and with fear.

You may wash out the sand
But never the sound
Of the ghost of the sea
That is haunting me.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Cz, 31.08.2006 17:22

Czesc Druhny, ja dzisiaj wpadam blyskawica.

Wpadam i widze, wlasnie nic nie widze.... Rozmazane zdjecie Oli u mnie wyglada jak czarny prostokat. No i od razu sie zdenerwowalam na szefa, chyba sie dzisiaj poobijam przy jakiejs wierszence, phi. Ale dzien mam taki, ze nie moge sie zdecydowac przy ktorej wierszence, dobrze ze sobie na trzepaku przypomnialam wyliczanki. Zaraz zrobie wierszenkowe "ene, due, rabe..."

Luuudzie, wyslac Maszmunowi, Maszmuna moich snow i grymasi....To fakt cera byla na tym kartkowym Maszmunie taka, no tryskajaca zdrowiem, hi hi. Uwaga, uwaga ogarnia mnie natchnienie na ciasto z cukinii....To moze byc juz tuz, tuz.
PS Wlasnie wczoraj wieczorem maratonowe zebrania szkolne i klasowe. Niby podzielilismy sie z P. i On mial isc do klasy W. a ja do klasy J. ale ...nie wytrzymalam i poszlam jako druga tura do klasy W . Skomplikowane to troche i dluuugo trwalo. Ale taaaakie inspirujace. Ja powinnam chyba wrocic do podstawowki. Chcialabym sie jeszcze raz uczyc pisac, robic proste rownania matematyczne, wachac klej (bez podtekstow) i nowe ksiazki. Pani W. to nauczycielka z dwudziestoparo letnim doswiadczeniem. Z nia nie przejda dzieciom zadne numery, ale ile w niej energii, zrozumienia, pasji, mlodosci!
Kindergarten urocze! Pierwsze prace dzieci na scianach, malowane gwiazdy, wycinanka z bialego papieru pod tytulem "to wyglada jak (gora w wypadku J.)...Pierwsze slowa po hiszpansku (bardzo mnie to cieszy, ze wprowadzaj drugi jezyk juz teraz). Poczatek roku szkolnego jest taki "nadziejny", obiecujacy...

Sciana, ubiegne Sowe w pytaniu, jak sie robi zdjecia ptasiej grypie? Masz moze na mysli objawy czyli zagrypiona Sciane? Czy moze powietrze z zarazkami (Kolega W. przyniosl kiedys na show and tell powietrze w sloiku. Uwazam ze to byl genialny pomysl!)

Teremi glosuje na plaszcz w odcieniu granatu. To byl kiedys tam moj ulubiony kolor, pelno mialam ciuchow w tym wlasnie kolorze. Teraz ani jednego! Jakies inne trendy w modzie czy co? Nie widze zadnych atrakcyjnych ciuchow w kolorze ciemnego blue.

(....) Musze leciec Druhny, pozdrawiam wszystkich, wpadne pozniej z wierszenka.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez duska38 Cz, 31.08.2006 18:05

Czy jest na sali DENTYSTA?!
Właśnie wróciłam od mego Kochanego, Ulubionego, Rodzinnego "SADYSTY"...
Jestem po rwaniu...
Przeżyje???

Kacuje, świdruje,
pacjentów drutuje.
A w bieli pościeli
przelicza, rachuje.
Dentysta, sadysta
Sadysta, dentysta
Dentysta, sadysta
Sadysta, dentysta
W nocy śni, śni o krwi,
wstaje dzień, jest jak cień.
Zmęczony, zmroczony
dentysta szalony.
Dentysta, sadysta
Sadysta, dentysta
Dentysta, sadysta
Sadysta, dentysta
Pobije dla draki,
wybija mleczaki.
Za same siekacze
zarobił na daczę.
Dentysta, sadysta
Sadysta, dentysta
Dentysta, sadysta
Sadysta, dentysta
Z trzyletniej dziewczynki
wyrywa jedynki.
Gdy czuję zmęczenie,
katuje korzenie.
Dentysta, sadysta
Sadysta, dentysta
Dentysta, sadysta
Sadysta, dentysta
Z zawiści, po złości
da wiertłem po kości.
Zakleszczy, wyrywa,
z paszczęki ubywa.
Dentysta, sadysta
Sadysta, dentysta
Dentysta, sadysta
Sadysta, dentysta /Marylka Rodowicz/
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez M.C. Cz, 31.08.2006 21:17

Wypadlo na ponizszy tekst:

Zakochałam się w czwartek niechcący (ja to sie w czwartek urodzilam, podobno tez niechcacy, ale tata przy tym nie bylo wiec nigdy nie docenil niewiarygodnej mocy kobiety)

Zakochałam się w czwartek niechcący – (niechcaco to mozna za duzo wody do paprotki nalac)
nie zdążyłam zawołać pomocy. (az tutaj slychac krzyki przerazonej rosliny, moja ulubiona Carolka zaraz sie wscieknie)
Gdyby zdążyć, to ktoś (a KTO ma dzisaj, czyt. w epoce "rat racing", czas zeby sie zakochiwac dluzej nic w jeden dzien, nie mylic z niechcacy)
może podałby coś (heliotrupa, czek)
i dopomógł dziewczynie tonącej. (najwyrazniej ten wierszenkowy Jack to Rose drzwi odebral i sam sie na nich rozwalil)
Zakochałam się w czwartek bezwiednie – (BEZWIEDNIE!!!!! Ha odkrylam nowe, dawno zapomniane slowo!)
teraz wiem, bo objawy powszednie: (no to robimy sesje fotograficzna!)
dawniej – pełnia czy nów – (Maszmun wpadnie jutro do HP jak nowy po wizycie u kosmetyczki!)
spałam sobie bez snów, (pudlo, spalam wprawdzie krotko ale zmorzasto)
teraz nie śpię i sny miewam we dnie. (wers dla Druhny Sciany, i pytanie co sie sni na dnie?)
I moje serce – ta wezbrana cząstka – (eeee, jak tylko czastka sie zdazyla zakochac to pol biedy!)
co noc jak słowik kląska po gałązkach (dzien jak dzien leca z drzewa drugie i trzecie jesienne liscie)
i chociaż wołam je: „Wróć,(liscie na drzewo?!)
lub przynajmniej to skróć!”, (zeby skrocic lot lisci nalezy...)
Nie powraca, (aaaa NOC, noc oczywiscie powraca, podpisano Druhna Kopernik)
nie skraca (czasami pojdzie na skroty, ekhm...ekhm...)
i kląska. (u nas to klaska Sowa na galezi)

Zakochałam się w czwartek niechcący – (znachorka, dobra kobieta, zna sie na eliksirach...)
nie zdążyłam zawołać pomocy. (glupia a po co ona chce wolac pomocy????!!!!)
Gdyby zdążyć, to ktoś (no i po co sie tak spieszyc?)
może podałby coś (Maszmunie zgubil mi sie podajnik! HELP. Hi hi.)
i dopomógł dziewczynie tonącej. (znaczy powierzyla sie na amen!)

Nie wiem, jak (no ja to tez nie wiem)
taki fakt, (taki fakt to np., ze dzisiaj czili w czwartek /wlasciwie to bylo wczoraj czili w srode ale dla dobra wierszenki zmienilam/, Kalifornia zatwierdzila, najostrzejsze w calej Hameryce, normy emisji spalin przemyslowych, nawet jak sie ktos zakochuje w czwartek, to nie powinien przeoczyc takiego faktu!)
taki fakt mógł się zdarzyć. (a mowilam, ze trzeba tylko marzyc!)
Ani czuć, (TAK, bez czucia to jest sie drewnianym Pinokiem)
ani snuć, (TAK, bez snucia to by nie bylo welny na bledzik ani jedwabiu dla cesarzowej)
ani marzyć.(NIE, mowie ze nie mam marzen, a nawet jakbym miala to i tak sie nie przyznam, phi)
Ani śnić, (NIE, zostawiam snaczom zbyt duze ryzyko, ze trafi sie zmora)
ani chcieć, (TAK, chce mi sie cos zjesc, zaraz odgrzeje pizze)
ani taki zamiar mieć. (czili dobre checi?)
W środę jeszcze żartować (nie dbac, nie chciec)
z tych spraw, (te sprawy to nie grzesza wysokim PH...)
a we czwartek notować (czek notuje tekst)
ten traf. (nie TRAF tylko TEKST mowie!)

Zakochałam się w czwartek przypadkiem – (znowu ta Weronika)
aksamitne ma oczy jak bratki. (z emblematu Marysi z Gliwic?)
Pewno więc akurat (nie lubie bawic sie ze szczurami w chowanego /nic innego nie moglam wycisnac z tego wersu/)
przez nie w serce się wkradł,(oczy to raczej do duszy prowadza, a ktoredy droga do serca?)
bo to dla mnie najmilsze są kwiatki. (lubie wszystkie, nie stac mnie na minimalizm)
Zakochałam się nienaumyślnie – (ale czego sie tak tlumaczy, burka jedna?)
pomyślałam, że wkrótce czar pryśnie. (ale za to jakie beda fajerwerki!)
Ale czar nic a nic – (teraz sa juz takie banki niemydlane ktore nie pryskaja, DNO DNA! W ogole nie nadaja sie na trzepak!)
raczej wzrósł, niźli prysł – (no mowie sztuczne tworzywo, o kurcze, teraz dopiero przeczytalam uwaznie ten wers, perwersja ala pan Irwing, Maszmun to pikus w tym wersie, czek!)
i rozkwita codziennie pomyślniej. (Druhny co Wy na TAKI "CZAR")
I teraz z lękiem myślę, co się stanie, (no to jest zrozumiale w powyzszych okolicznosciach)
gdy może kiedyś kochać się przestanie, (chyba nawet byloby wskazane...)
i że wtedy się znów (bo co za duzo to jednak niezdrowo...)
będzie sypiać bez snów (biore "CZAR" sny zostawiam, Druhnom)
z sercem zimnym, świerszczykiem blaszanym. (Sciana co sie stalo ze swierszczem w "Ostatnim Cesarzu", bo nie pamietam juz?)

Zakochałam się w czwartek przypadkiem, (wszystko przez ten pociag...)
płatki z kwiatków obrywam ukradkiem, (kwiat prawde Ci powie, a juz najprawdziwsza to roza pustyni!)
wróżąc sobie, czy mnie (ja sobie powroze z lisci koniczyny)
kocha, lubi czy nie. (ale ciekawski KTOS!)
Czy ten czwartek szczęśliwym był (zalezy od tego co sie zdarzylo w piatek. Alberta.)
czwartkiem? (a czy bylo na pewno PO polnocy bo jak nie to jeszcze mogla byc sroda, a wtedy to juz zupelnie inna wrozba!)

JW & JP + (Emcia)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Cz, 31.08.2006 23:28

Hello, HP!

Gnacie niezle, probowalam wierszenki przeczytac wyrywkowo, lecac od tylu i co ktores zdanie; zrywanie bokow, co z tego wyszlo.
No, pamietam, ze Emcia zakochuje sie co ktorys czwartek, hi, hi, a ja w przeszlosci zawsze w maju i w roku, w ktorym zdziwiona bylam pewna, ze to juz ten i trwac z nim bez przeszkod bede zawsze, poszlam na poczte 31 maja, zeby do aktualnej milosci na Wybrzeze zadzwonic i jak wychodzilam z budki, to zaczepil mnie medyk, patrzac na moj opasly tom interny pod pacha i... stalo sie. Potem znowu skruszona wracalam do Wybrzeza.
A Bieszczady, Emciu, maja wieksza liryczna moc, niz deszcz, ale o tym moze noca.

Masza. Student, to sie ma w biegu i przede wszystkim mysli o koszykowce, trenujac zawziecie. Jutro od rana tancuje w kuchni, student przyjezdza, ale chyba najbardziej steskniony za kumplami i chce wycyrklowac tak, zeby zdazyc na mecz (druzyna szkoly sredniej gra z kims tam).
Stal sie cud. Pytam kilka dni temu, czy juz przecwiczyl ten ton smutny do rozmowy ze mna, a on na to powaznym glosem (A. Starszy w ogole jest powazny facet i niewiele mowiacy): "Mama, chcialem przeprosic za wszystkie lata, kiedy nie zdawalem sobie sprawy ile wysilku wymaga zapewnienie nam wszystkiego, czego potrzebujemy. Chce Ci jakos pomoc, zaczalem robic strone internetowa..." Dziewczyny, wyslalam go do dobrej szkoly, nawet, jak im kazali to wyrecytowac do rodzicow, to i tak pieknie, po 2 tygodniach samodzielnego zycia. Pytam o tesknote (zartobliwie oczywiscie), a on an to: "Do not worry, I miss it all, all of it". No to odpowiadam wzruszona: "Hej, synku, nic dziwnego, Twoje zycie w tym domu raczej nie bylo pieklem" i podskakuje na trampolinie z radosci. Acha, teskni, twardziel, hi, hi:) Tak, jak my. Szpakowaty kilka dni temu dzwoni i spowiada sie z zakupow, recytujac wszystko, co zakupil, a najlepsze byly te "bulki dla chlopcow". Dla kogo pytam? Dla jednego chlopca, kochany, dla jednego.

A.Mlodszy stanal na wysokosci zadania, cale zycie budzil go do szkoly A. Starszy, teraz bez problemow budzi go budzik i nigdy nie zostawia wstawania na ostatnia minute ( a zawsze starszy go poganial).
Poszedl do pracy i zaraz po szkole rwie zarabiac na kieszonkowe, wraca o 7-ej wieczorem, chwila przerwy, praca domowa i radosc z piatkowego czeku. Rozbawil mnie wczoraj twierdzac, ze zamienia smochod na inny, ale nie musze sie martwic o ten rachunek, bo pokryje go ze swoich dochodow. Jako wstep do potwierdzenia, ze jest niezalezny dostalam perfumy (straszliwie mlodziezowo pachna, ale trudno, spryskam sie na weekend). Wieczorem wczoraj ja w szlafroku, mlody przychodzi do kuchni w czapeczce na glowie, loki sie kreca, tors umiesniony odsloniety i porywa mnie w tany do muzyki, ktora zapodal wczesniej. Pytam sie, co za powod tego dobrego humoru , a ten spiewa: "Madre, mnostwo homework z business law, przerywnik taneczny, ruszamy, jak to dobrze byc seniorem, byc seniorem w szkole" A, tam seniorem, wszystko przez te uczucia (ale ja nie wiem, czy on sie zakochal w czwartek, przedtem mowil, ze to strata czasu, a teraz sie tak chetnie za raczki prowadza).

Sowka, tak chcialam odpowiedziec na golebnik, a wiesz, na czym mi sie spowiedz zyciowa skonczyla? "O, cholera, znowu ktos dzwoni", ale nadrobie, jak juz wyjde weekendowo z kuchni.

Sciana, nie bujaj nas znowu. Ani chwili na tasiemiec, bo zdjecia po japonsku nieustannie robisz. A dowod rzeczowy, to gdzie? Nie musza byc w wersji fluoroscencyjnej, tfu, dla lingwistki slowo, przeslij cos do HP. Nikon, pochwalam, moja milosc.

Emcia, zaniedbany nieco ogrod z balaganikiem uroczym? Lubie. Wczoraj w nocy nie bylo zadnej rozsadnej osoby, zeby mnie zatrzymac przed zrobieniem zamowienia nowosci ogrodowych. Znam ten dreszczyk, najchetniej bym kupila wszystko. U mnie w ogrodzie inwazja morning glory, obserwuje kazdego poranka i pozwalam na czepianie sie wszystkiego, co mozliwe. Ida, jak burza. Czekalam, az sie listonosz wkurzy i powie, ze przez trumpet vine nie moze dostac sie do skrzynki, ale poprosil tylko (zapalony ogrodnik), zeby co jakis czas wycinac dziure na dojscie do otworu skrzynkowego. Tak robie i zasmiewam sie, w okolicy inni zaczynaja przyozdabiac roslinami gole skrzynki pocztowe.
Teremi, moich dwu ogrodnikow zastepczych podczas mojej nieobecnosci nie ususzylo kwiatow, zalalo kllika sztuk kompletnie. Nie mieli Emci do sposobu z papierowymi recznikami i Ciebie z piekarnikiem.

MarysiuB, OK, Kangur byl, Ola w wersji zamazanej, ale jest, gdzie jest student Piotrek? Przeciez u niego tez wiele nowosci.

Zmykam, pozdrawiam tych bez odnosnikow osobistych (Marysia, ja mam bardzo duzo wspolnego z rodzicami Karoliny i Toba, wlasnie zakupilam czerwone, wytrwane na weekend, moja szkola, hi, hi, na zdrowie Karoliny:))
Dziewczyny, nic nie wiem, co bede gadac dzisiaj w eterze, bo przeciez nie o HP. Ide sie naumiec, byle szybko.

Pa!...13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Ściana Pt, 01.09.2006 03:44

Kochana Teremi.
U mnie juz 1 wrzesnia. Klaniam sie pieknie, czapka do ziemi. Dziekuje za wszystkie intelektualne inspiracje, te w HP, w golebniku i w listo-paczkach.
Wszystkiego Najlepszego z Okazji Urodzin!!!!
Sciana
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pt, 01.09.2006 05:47

Teremi zapraszamy do stolu! Nie samym winem, lub innym ulubionym trunkiem zyje Teremi, eh? Druhny, miejsce przy stole dla solenizantki!

Wszystkiego dobrego, Teremi. Zwlaszcza zdrowia. Ja rowniez za wszystko HP-owskie i poza HP-owskie dziekuje.

PS. Cholerne Hobbity ugryzly kawalek chleba....
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum