Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez GrejSowa Śr, 30.08.2006 05:58

Dzień bardzo dobry, bo mglisty, deszczowy, ciemny i ponury jak cholera jasna, za oknem 11 stopni...Melduje się Druhna Sowa o niesowiej porze...ale jak mi tu będzie nudno to wracam do dziupli...Macie tyle czasu ile trwa wierszenka...
P.S. Emcia, a taka sowa na ten przykład to czym by była otoczona, jak myślisz...? Kurna, no chyba nie sama w czterech ścianach, na Kredens!!!
P.S. ¦cianulka - to ten mój bumerang nie zbił gorączki...? Kurna, tego się obawiałam, za słaby był...no, to pomyślę...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
MUSZE COS ZROBIC Z WLOSAMI /nic nie bede robic. Szkoda zycia na --pi--/(Co za nietakt! Wlosy rights! Wlosy chca troche wiatru, mgly, deszczu...) [Emcia, jak Ty nic kurna nie rozumiesz...Przecież prawdziwe feministki się nie depilują, już zapomniałaś..?]

Musze cos zrobic z wlosami, /no przeciez mowie! Co to nie ma wazniejszych problemow na swiecie?/(moj P. na widok znajomych dzieci ostrzyzonych na zero, zgodnie z odlamem chlopiecej mody, podczas party urodzinowego J., zadal glupie wg mnie pytanie "co z tymi wlosami", na co otrzymal madra wg mnie odpowiedz na odczepnego: "wszawica") [mój Misiek miał też kiedyś okres zerowo-goleniowy, ale na szczęście nigdy do tego nie doszło, a jemu szybko przeszło...]

musze cos zrobic z oczami, /Emcia mowi, zeby zalozyc ciemne okulary i wtedy nie widac, ze oczy sie poca/(najwazniejsze zeby na potliwe oczy nie nakladac makijazu bo wtedy wszystko sie wyda) [ja to po prostu muszę iść do okulisty...wczoraj nie mogłam w aptece przeczytać napisu na opakowaniu...a może po prostu druk coraz mniejszy...? przepraszam za banalne podejście do sprawy i zakłócenie poetyckiego klymatu...]

bo tak mi jakos ciemno, /ciemnosc, widze ciemnosc. Hobbity zapalaja pochodnie. Szykuja sie na jakas manife. Nieee...przepraszam - to nie Hobbity. Snila mi sie rewolucja w Chinach - takie deja vu/(pozyczylam "Powrot Krola", stesknilam sie za Hobbitami, Sciana a slyszalas o tej linii kolejowej przecinajacej cale Chiny z Lhasy do Pekinu, podroz trwa cztery dni?) [phi, jak w K-R trafi się zadyma, ta śnieżna, to też się kursuje pociągami ze cztery dni...ciekawe czy w Chinach o tym słyszeli...]

chociaz tak mocno czekamy, /no to sie doszczekalam, jak ten Szarik, ze Druhny prawie w komplecie na dyzurze w Kredensie/(no to moze z tej radosnej okazji jakas opowiesc z zycia, albo tasiemka, OPROCZ wierszenek, zeby nie bylo!) [aha, przełknę też tasiemca...no, trudno...]

czy my sie kiedys spotkamy, /no przeciez leciMY na Hawaje/(to co mamy przerabiac 4444 zasady podrozowania ze Sciana Kapuscinska?) [niech zgadnę, ta ostatnia zasada mówi, że lepiej zostać w domu i pogapić się potem na zdjęcia...?]

ja z toba, a ty ze mna? /przylece w przebraniu. Kostium Sowy, znaczy sie/(Ojej, to Sowa bedzie za Sciane, robimy Halloween na wyspie? Ja sie przebieram za Masmuna, ekhm ekhm...) [Emcia, znowu nic nie pokapowałaś - to ¦ciana będzie za Sowę...uważaj, bo może nawet przebić Twojego kota!]

Czarna woda miedzy nami /Emciu! KTO wlal organiczna czarna farbe do Oceanu?/(giant sqiuda trafil szlag i wypuscil troche atramentu) [chyba squida...nie ma za co...]

i sokole oczy, /Alberta pyta czy chodzi o sowie oczy. Nie odroznia sowy od sokola. Alberta zdecydowanie nie jest wyksztalciuchem/(moze jej dac nowe szklo?) [czy ja Wam mówiłam, że mnie ta Alberta wkurza na maksa...?]

czysmy sobie winni sami, /zalezy czy Druhny pily wino czy nie/(zalezy ILE wina Druhny pily) [zależy czym zagryzały...]

czy swiat nas zaskoczyl? /zaskoczyl to nie, ale przerazil - to na 444%/(przyznaje sie do wlasnej naiwnosci, mnie tam swiat zaskakuje co drugi dzien) [ale parzysty czy nieparzysty...?]

Musze cos zrobic z listami, /w sprawie listow, to prosze sie modlic, zeby Kangurzyca miala kabel pod reka/(Poprosze Mame o zdrowaske. Druhny, skladka na Saint Antona!) [niech będzie pozdrowiona Kangurzyca oraz kabel Jej!!! idę odpisywać na listy...]

musze cos zrobic z myslami, /ogarnac je jakos, podzielic na grupy, podgrupy, kategorie....eeeee tam...zmeczylam sie tym mysleniem o porzadkowaniu moich mysli. Wybieram totalny balagan/(wypuszczam mysli na wolnosc, zbiore je pozniej, kiedys tam, jak na stara hippisowke przystalo) [a ja sowie w myślach poczytam...może coś wyczytam...]

bo tak mi jakos ciemno, /chmury wisza nad miastem....jak nic spadnie dzisiaj Swiety Deszcz/(PHI, chmury wisza i NIC z nich nie spadnie, zdenerwowalam sie) [to może ja zapalę świecę...? lecę do kiosku po zapałki...see ya za 4 lata...]

chociaz tak mocno czekamy, /na co ja czekam? Aha - wyszlo mi, ze nie czekam. Az sie przestraszylam, ze juz nie czekam/(znowu sie zdenerwowalam, zrezygnowana Sciana bardzo mnie niepokoi, chyba dzisiaj przysni mi sie jakas zmora) [też się przestraszyłam, że nie czekam...Emcia, zdenerwowałaś się...?]

czy my sie kiedys spotkamy, /prosze bardzo: Dzien Dobry, to ja Sciana - how do you do?/(Dobry wieczor, tez mi milo, kelner, podwojna whisky! Nie wiem co kolezanka zamawia...) [Dla mnie duży pilsner w kuflu!!! Siedzę przy oknie!]

ja z toba, a ty ze mna? /jesli ja spotkam sie z toba, to chyba jest jasne, ze ty spotkasz sie ze mna....prosze o logiczne wersy/(Jasne?! Logiczne?! Nuuuda! Sciana czy w wypadku ewentualnego spotkania mozemy porozumiewac sie za pomoca wierszenki, czulabym sie pewniej?) [oj, Emcia, jak ja Cię dobrze rozumiem...]

Zywy ogien miedzy nami, /czy Teremi bedzie skakac przez ogien z paprotka na glowie?/(chcialas powiedzec z zapiekanka z paprotki) [a jak wygląda nieżywy ogień, bo już gupia jestem...]

wielki pozar ziemi, /oj nie! Prosze mnie nie dobijac. Nie lubie kataklizmow/(dzisiaj rocznica huraganu Katherine) [na dźwięk słowa żywioł chowam się w dziupli i trzęsę się jak ręce ¦ciany kiedy dobiera się do wierszenki...]

czysmy sobie winni sami /zwalam cala wine na czlowieka/(a ja na okolicznosci) [¦ciana też człowiek, dobrze kombinuję...?]

czysmy wymysleni? /oj tak, oj tak! No wreszcie! Rozkrecam sie ta wierszenka/(Sciana, a kto Ciebie wymyslil?) [no, jak to kto? Szirlej!!! Dziękuję Ci, Szirlej, czy Ty wiesz jaka Ty jesteś fantastyczna???!!!]

Musze cos zrobic z rankami, /a moze by sie tak wyspac, zeby nie przytyc?!/(a moze by tak nie podjadac Pawlovej w nocy) [jak małe ranki to dadzą się wyleczyć...]

musze cos zrobic z nocami, /napisze kolejna wierszenke, a co mi tam!/(Sprawdze rano! Zeby mi tu bylo arcydzielo!) [Emcia, uważaj bo dostaniesz w łeb! Ode mnie! Każda wierszenka ¦ciany to arcydzieło, KaPeWu?]

bo tak mi jakos ciemno, /zapalic swiece, kadzidla - w sprawie romanticznych korepetycji przyjmuja Sowa i Mashmun/(czy nalezy sie wczesniej umowic, czy mozna wpasc z ulicy, walk in znaczy sie?) [aaaa, no właśnie...ktoś mi tu czyta w myślach...przecież zapaliłam już...zapach świec uwielbiam...takie kościelne kadzidło też może być...ale te aromaticzne to mnie mglą...]

chociaz tak mocno czekamy, /przestalam czekac i normalnie cale zycie nabralo innego wymiaru/(i o to wlasnie chodzi Buddystom! Ja to powinnam pojechac do Lhasy!) [no, wystarczy przestać czekać i chce się żyć, co nie??!! Podpisano: Sowa Buddystka.]

czy my sie kiedy spotkamy, /jak sie bedziecie tak natarczywie pytac, to jak nic skule sie w szufladzie. Podpisano: Jez/(zaraz cos wkleje, Sowa dzieki za inspiracje!) [słyszałaś to, ¦ciana? "Za inspirację". Dziękuję Ci, Emciu. Twoja Inspiracja. A szuflada wymoszczona kaktusami oczywiście...?]

ja z toba, a ty ze mna? /wrr....wrrr....wr....wrrrr.../(auch! Cale szczescie, ze to byl tylko jeden palec!) [dużo jeszcze do końca zostało...?]

Klamstwa w nas jest coraz wiecej, /o KIM jest ten wers? Mam sie obrazic? PS Emciu! A moze to chodzi o Twojego kota aktora?/(co? Znowu cos wykombinowal? Moj mlodszy syn tez jest dobrym aktorem, chyba talent rodzinny, dzisiaj J. oskarzyl kota o wylanie plynu do prania w garazu...) [to jak nic chodzi o ¦cianę w przebraniu Sowy! Co wygrałam...?]

rzadkosmy weseli, /jakos tak ciezko turlac sie ze smiechu na DNIE DNA/(mialam dzisiaj dobry dzien, co mam sie czuc winna?) [na dnie dna to w ogóle chyba ciężko się śmiać...a co dopiero turlać...marzenie...]

czy nam ktos zawiazal rece, /ekhm....ekhm....Mashmun! Czy Ty maczalas palce w tym wersie?/(taaaa, miala zawiazane rece, nowa podloga, nastroj, kotara, ekhm, ekhm...) [czy Wyście zauważyły, że ¦ciana to strasznie jakoś ostatnio perwersyjna się zrobiła...czy Ty nam, Clitoris, prawdę mówisz o tych filmach co tak ciągle oglądasz...?]

czysmy nie dosc chcieli? /PUENTA! Nie chodzi o "chcenie", tylko o ciezka harowke. Prosze zajrzec do poprzedniej wierszenki - lista Emci na temat kochania. Samym "chceniem" to mozna ewentualnie z Plutonu zrobic planete. W kochaniu chodzi o pot, lzy, zmagania z losem..... no dobra - dodaje na deser: radosc z chwil malych i pieknych. We dwoje. PS Druhny! Dobrze kombinuje?/(mowilam ze rady sa zbyteczne, puenta sama przyjdzie!) [¦cianulka, normalnie ja, Sowa, życia się uczę od Ciebie, mówiłam Ci...? No, spadam...tyyyyle do zrobienia...skrzydła pełne roboty...dziękuję za tę piękną, wierszenkową chwilę.]

/AO/ + /Sciana/ + (Emcia) + [ranna Sowa]
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Śr, 30.08.2006 09:54

KŁAMCZUCHA

"Proszę pana, proszę pana, [przepraszam, czy jest na sali Pan…?]

Zaszła u nas wielka zmiana: [idzie nowe…]

Moja starsza siostra Bronka [Bronka, czego ja się tu dowiaduję…? Wszystko mi wyśpiewasz w piątek, już ja Cię przycisnę do ściany…]

Zamieniła się w skowronka, [nieee, to nie tak było…¦ciana zamieniła się w Sowę przecież…]

Siedzi cały dzień na buku [na buku! Dobre sowie! NA MIE¦CIE!! A nam wciska kit, że chora i ma gorączkę! Dzwoniłam, nie ma Jej. Widzicie to? Najpierw mnie zwabia, na litość, te sprawy, żebym przyszła i się wyspowiadała, że co Ona ma zrobić i takie tam… itepe, itede..i jak się już człowiek, tfu, sowa zebrała w sowie, a nie było kurna łatwo, to zamiast cmoknąć ¦cianę, cmoknęła klamkę. O! Same sprawdźcie, uwaga!!! podaję telefon do ¦ciany: +82 444 444 444…No, kot Emci by się uśmiał…]

I powtarza: "kuku, kuku!" [chyba raczej: „a ku ku!!!” KTO¦ tu się ze mną w chowanego bawi…?]

"Pomyśl tylko, co ty pleciesz! [no, ¦ciana, pomyślałaś już…?]

To zwyczajne kłamstwo przecież." [która to była rola…” „c”? bo już nie pamiętam…]

"Proszę pana, proszę pana, [kurde, nie wiem jak Wy, ale ja tu żadnego Pana nie widzę…]

Rzecz się stała niesłychana: [załamał się trzepak…???!!! o dżizys!! już lecę sprawdzić!]

Zamiast deszczu u sąsiada [Maszmun, dobrze mieć sąsiada…?]

Dziś padała oranżada, [dzizys…a jakby było fajnie, gdyby padało piwo…się rozmarzyłam…]

I w dodatku całkiem sucha." [¦ciana…jak taka mądra jesteś, to powiedz – a słyszałaś o takim zjawisku jak suchy deszcz…?]

"Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!" [fuj!...sprawdzam CZTERY razy, czy nie zrobiłam literówki…]

"To nie wszystko, proszę pana! [nie wytrzymam…co Ty ciągle z tym panem…? A może to chodzi o Albertę…? A czy ona też była kotem..?]

U stryjenki wczoraj z rana [stryjenka…to jakie to dokładnie pokrewieństwo jest..? ktoś wie…?]

Abecadło z pieca spadło, [ale ściema! No jak abecadło może spaść z pieca, co…? A Wy, co? Uwierzyły…?]

Całą pieczeń z rondla zjadło, [jeśli ta pieczeń była sojowa, to może, może…a rondlem w łeb to ma ¦ciana…skoro bumerang się nie sprawdził…]

A tymczasem na obiedzie [aha, tym na mieście…jak wróci, to nam powie co jadła, jak zawsze..]

Miał być lew i dwa niedźwiedzie." [¦cianulka, z KIM Ty na tym obiedzie byłaś, opowiadaj nam tu zaraz…A ten lew i niedźwiedzie to z boys’ clubu może…?]

"To dopiero jest kłamczucha!" [toż mówię!!! Ile mam usmażyć tych naleśników, żebyście kurna uwierzyły i przejrzały wreszcie na tynk…?]

"Proszę pana, niech pan słucha! [już mam troszkę dość…normalnie się facet wykończy…]

Po południu na zabawie [o! widzicie to…?! I jeszcze na zabawie była, po obiedzie pewnie! ¦cianulka, kto lepiej tańczy lew czy niedźwiedź? Bo KTO prowadził, to jasne!!!]

Utonęła kaczka w stawie. [Siostro ¦ciano! Pan prosił kaczkę!!!]

Pan nie wierzy? Daję słowo! [To pan też nie wierzy…? No, przecież słowo ¦ciany droższe od Kredensu, puknij się pan w kaczkę!!!]

Sprowadzono straż ogniową, [kto dzwonił po straż…?]

Przecedzono wodę sitem, [no, i słusznie…odcedzono czystą od brudnej...lub też jasną od ciemnej jak kto woli…]

A co ryb złowiono przy tym!" [aaaa, rybka lubi pływać…i bez wędki tak się dała złapać…?]

"Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? [KONKURS!!! Na drugie miejsce oczywiście!!!]

Zaraz się poskarżę mamie!" [Kredens Mamie czili Kangurzycy!!!]

Jan Brzechwa + [Sowa z wykrywaczem kłamstw]

P.S. ¦cianulka, no i jak...? Lepiej Ci troszkę...?
P.S. Czy ja Wam mówiłam, że jestem chora...?
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Śr, 30.08.2006 10:08

Sowa bo nie nadążam z dopisywaniem! Przejęłaś się apelem Emci o arcydzieło z rana, czy co? ... dopisek po kilku chwilach po przeczytaniu Kłamczuchy... acrydzieło jednak... kurna ...!

MUSZE COS ZROBIC Z WLOSAMI /nic nie bede robic. Szkoda zycia na --pi--/(Co za nietakt! Wlosy rights! Wlosy chca troche wiatru, mgly, deszczu...) [Emcia, jak Ty nic kurna nie rozumiesz...Przecież prawdziwe feministki się nie depilują, już zapomniałaś..?] {nawet do skąpego ...ekhm....ekhm... bikini?/muszę to tutaj napisać bo Druhny ocenzurowały poprzedni tekst Sowy i wątek o skąpym bikini się nie pojawił w tekstach, a był w oryginale/ tyle wyjaśnienia}

Musze cos zrobic z wlosami, /no przeciez mowie! Co to nie ma wazniejszych problemow na swiecie?/(moj P. na widok znajomych dzieci ostrzyzonych na zero, zgodnie z odlamem chlopiecej mody, podczas party urodzinowego J., zadal glupie wg mnie pytanie "co z tymi wlosami", na co otrzymal madra wg mnie odpowiedz na odczepnego: "wszawica") [mój Misiek miał też kiedyś okres zerowo-goleniowy, ale na szczęście nigdy do tego nie doszło, a jemu szybko przeszło...] {będzie historyjka: w sobotę byłam u fryzjera, po drodze złamał mi się paznokieć, a ponieważ jestem typem, który skubie paznokcie ucieszyłam się, że u mojej fryzjerki jest manikiurzystka i poprosiłam i przypiłowanie tego złamanego paznokcia. Pani spojrzała na moje paznokcie i mówi tak: pani w papierach pracuje? Ja na to bez zastanowienia: a pani czyta HP? Ona popatrzyła na mnie jak na wariatkę więc ja szybko dodałam: to znaczy, że to po paznokciach widać, że ja w papierach pracuję? Okazało się, że też widać, że siedzę w klimatyzowanym biurze i używam mydła z podajnika, ale to już nie jest wątek interesujący dla druhen feministek!}

musze cos zrobic z oczami, /Emcia mowi, zeby zalozyc ciemne okulary i wtedy nie widac, ze oczy sie poca/(najwazniejsze zeby na potliwe oczy nie nakladac makijazu bo wtedy wszystko sie wyda) [ja to po prostu muszę iść do okulisty...wczoraj nie mogłam w aptece przeczytać napisu na opakowaniu...a może po prostu druk coraz mniejszy...? przepraszam za banalne podejście do sprawy i zakłócenie poetyckiego klymatu...] {z oczami nie nic muszę zrobić, oczy mam bardzo ładne phi! oprócz tego, że moje oczy wymagają specjalnego traktowania o czym już było w HP w kontekście wychodzenia z kina}

bo tak mi jakos ciemno, /ciemnosc, widze ciemnosc. Hobbity zapalaja pochodnie. Szykuja sie na jakas manife. Nieee...przepraszam - to nie Hobbity. Snila mi sie rewolucja w Chinach - takie deja vu/(pozyczylam "Powrot Krola", stesknilam sie za Hobbitami, Sciana a slyszalas o tej linii kolejowej przecinajacej cale Chiny z Lhasy do Pekinu, podroz trwa cztery dni?) [phi, jak w K-R trafi się zadyma, ta śnieżna, to też się kursuje pociągami ze cztery dni...ciekawe czy w Chinach o tym słyszeli...] {wczoraj miałam spotkanie ze starszym panem, który poinformowałam mnie, że dwóch jego synów – lat 30 i 26 jeszcze nigdy w życiu nie jechali pociągiem!}

chociaz tak mocno czekamy, /no to sie doszczekalam, jak ten Szarik, ze Druhny prawie w komplecie na dyzurze w Kredensie/(no to moze z tej radosnej okazji jakas opowiesc z zycia, albo tasiemka, OPROCZ wierszenek, zeby nie bylo!) [aha, przełknę też tasiemca...no, trudno...] {głosuję za opowieścią z życia, zdecydowanie!}

czy my sie kiedys spotkamy, /no przeciez leciMY na Hawaje/(to co mamy przerabiac 4444 zasady podrozowania ze Sciana Kapuscinska?) [niech zgadnę, ta ostatnia zasada mówi, że lepiej zostać w domu i pogapić się potem na zdjęcia...?] {ja nie wiem czy wytrzymam taki stres, wczoraj w sądzie tak się zdenerwowałam, że mało nie padłam na zawał, a to byłoby chyba jeszcze większe przeżycie!}

ja z toba, a ty ze mna? /przylece w przebraniu. Kostium Sowy, znaczy sie/(Ojej, to Sowa bedzie za Sciane, robimy Halloween na wyspie? Ja sie przebieram za Masmuna, ekhm ekhm...) [Emcia, znowu nic nie pokapowałaś - to ¦ciana będzie za Sowę...uważaj, bo może nawet przebić Twojego kota!] {znaczy się będzie spotkanie Sowa – Maszmun hihihi to może od razu zarezerwować Wam stolik w Jazz Bistro? Przy oknie? Ostrzegam, że okna nie ma i jak pada deszcz to bynajmniej nie obmywa on duszy ale bez-skarpetowe stopki hihihi}

Czarna woda miedzy nami /Emciu! KTO wlal organiczna czarna farbe do Oceanu?/(giant sqiuda trafil szlag i wypuscil troche atramentu) [chyba squida...nie ma za co...] {albo to jakiś Ocean Art Project by Emcia}

i sokole oczy, /Alberta pyta czy chodzi o sowie oczy. Nie odroznia sowy od sokola. Alberta zdecydowanie nie jest wyksztalciuchem/(moze jej dac nowe szklo?) [czy ja Wam mówiłam, że mnie ta Alberta wkurza na maksa...?] {tak jak mnie Hobbity hihihi panoszą się w szufladzie i elf się strasznie na nie skarży}

czysmy sobie winni sami, /zalezy czy Druhny pily wino czy nie/(zalezy ILE wina Druhny pily) [zależy czym zagryzały...] {filet z soli, kulki ziemniaczane i szpinak z czosnkiem wczoraj na Szczęśliwicach, zgadza się? hihihi}

czy swiat nas zaskoczyl? /zaskoczyl to nie, ale przerazil - to na 444%/(przyznaje sie do wlasnej naiwnosci, mnie tam swiat zaskakuje co drugi dzien) [ale parzysty czy nieparzysty...?] {i w zasadzie to chyba Emciu chciałaś napisać co 4 dzień}

Musze cos zrobic z listami, /w sprawie listow, to prosze sie modlic, zeby Kangurzyca miala kabel pod reka/(Poprosze Mame o zdrowaske. Druhny, skladka na Saint Antona!) [niech będzie pozdrowiona Kangurzyca oraz kabel Jej!!! idę odpisywać na listy...] {św. Antoni to mój ulubiony święty... czytałyście Historię oblężenia Lizbony Saramago?}

musze cos zrobic z myslami, /ogarnac je jakos, podzielic na grupy, podgrupy, kategorie....eeeee tam...zmeczylam sie tym mysleniem o porzadkowaniu moich mysli. Wybieram totalny balagan/(wypuszczam mysli na wolnosc, zbiore je pozniej, kiedys tam, jak na stara hippisowke przystalo) [a ja sowie w myślach poczytam...może coś wyczytam...] {„inne nie myślą i jakoś im idzie”, co nie?}

bo tak mi jakos ciemno, /chmury wisza nad miastem....jak nic spadnie dzisiaj Swiety Deszcz/(PHI, chmury wisza i NIC z nich nie spadnie, zdenerwowalam sie) [to może ja zapalę świecę...? lecę do kiosku po zapałki...see ya za 4 lata...] {Sowa a nie możesz zapalić od tej świecy na antycznym stole? Już ty nigdzie nie lataj w taki deszcz!}

chociaz tak mocno czekamy, /na co ja czekam? Aha - wyszlo mi, ze nie czekam. Az sie przestraszylam, ze juz nie czekam/(znowu sie zdenerwowalam, zrezygnowana Sciana bardzo mnie niepokoi, chyba dzisiaj przysni mi sie jakas zmora) [też się przestraszyłam, że nie czekam...Emcia, zdenerwowałaś się...?] {Sowa chciałabyś, co? ... znaczy przyśnić się Emci hihihi}

czy my sie kiedys spotkamy, /prosze bardzo: Dzien Dobry, to ja Sciana - how do you do?/(Dobry wieczor, tez mi milo, kelner, podwojna whisky! Nie wiem co kolezanka zamawia...) [Dla mnie duży pilsner w kuflu!!! Siedzę przy oknie!] {a ja bezpiecznie okupuję podłogę już od początku spotkania!}


ja z toba, a ty ze mna? /jesli ja spotkam sie z toba, to chyba jest jasne, ze ty spotkasz sie ze mna....prosze o logiczne wersy/(Jasne?! Logiczne?! Nuuuda! Sciana czy w wypadku ewentualnego spotkania mozemy porozumiewac sie za pomoca wierszenki, czulabym sie pewniej?) [oj, Emcia, jak ja Cię dobrze rozumiem...] {oj Druhny marzycielki...to pisał Maszmun bez złudzeń, nie ja}

Zywy ogien miedzy nami, /czy Teremi bedzie skakac przez ogien z paprotka na glowie?/(chcialas powiedzec z zapiekanka z paprotki) [a jak wygląda nieżywy ogień, bo już gupia jestem...] {Sowa wyobraź sobie ¦cianę po robocie ... no... to jakoś tak właśnie}

wielki pozar ziemi, /oj nie! Prosze mnie nie dobijac. Nie lubie kataklizmow/(dzisiaj rocznica huraganu Katherine) [na dźwięk słowa żywioł chowam się w dziupli i trzęsę się jak ręce ¦ciany kiedy dobiera się do wierszenki...] {w tym nawiasie powinna być Emcia jednak, żeby coś sensownego napisać o żywiole, mnie wiadomo z czym żywioł się kojarzy ...ekhm...ekhm...}

czysmy sobie winni sami /zwalam cala wine na czlowieka/(a ja na okolicznosci) [¦ciana też człowiek, dobrze kombinuję...?] {oj Sowa z tego Twojego kombinowania to nic dobrego nie wychodzi hihihi}

czysmy wymysleni? /oj tak, oj tak! No wreszcie! Rozkrecam sie ta wierszenka/(Sciana, a kto Ciebie wymyslil?) [no, jak to kto? Szirlej!!! Dziękuję Ci, Szirlej, czy Ty wiesz jaka Ty jesteś fantastyczna???!!!] {a kto wymyślił Sowę, bo chciałabym też podziękować? hihihi}

Musze cos zrobic z rankami, /a moze by sie tak wyspac, zeby nie przytyc?!/(a moze by tak nie podjadac Pawlovej w nocy) [jak małe ranki to dadzą się wyleczyć...] {¦ciana to bujda z tym spaniem i nie-tyciem, wiem co mówię}

musze cos zrobic z nocami, /napisze kolejna wierszenke, a co mi tam!/(Sprawdze rano! Zeby mi tu bylo arcydzielo!) [Emcia, uważaj bo dostaniesz w łeb! Ode mnie! Każda wierszenka ¦ciany to arcydzieło, KaPeWu?] {no jasne, że kapewu, przecież Emci chodziło o to, że arcydzieło ma być rano w HP, a nie że to tym razem ma być arcydzieło... dokonałam wykładni językowej w obawie o Emci głowę... hihihi}

bo tak mi jakos ciemno, /zapalic swiece, kadzidla - w sprawie romanticznych korepetycji przyjmuja Sowa i Mashmun/(czy nalezy sie wczesniej umowic, czy mozna wpasc z ulicy, walk in znaczy sie?) [aaaa, no właśnie...ktoś mi tu czyta w myślach...przecież zapaliłam już...zapach świec uwielbiam...takie kościelne kadzidło też może być...ale te aromaticzne to mnie mglą...] {co Ci robią Sowa? ... mnie po kadzidełkach boli łeb jak jasna cholera, też nie stosuję}

chociaz tak mocno czekamy, /przestalam czekac i normalnie cale zycie nabralo innego wymiaru/(i o to wlasnie chodzi Buddystom! Ja to powinnam pojechac do Lhasy!) [no, wystarczy przestać czekać i chce się żyć, co nie??!! Podpisano: Sowa Buddystka.] {się Druhny rozkręciły... nie tylko feministki ale i filozofki... zaczynamy przerabiać literę „f”}

czy my sie kiedy spotkamy, /jak sie bedziecie tak natarczywie pytac, to jak nic skule sie w szufladzie. Podpisano: Jez/(zaraz cos wkleje, Sowa dzieki za inspiracje!) [słyszałaś to, ¦ciana? "Za inspirację". Dziękuję Ci, Emciu. Twoja Inspiracja. A szuflada wymoszczona kaktusami oczywiście...?] {kartkomanki normalnie... jak nic!}

ja z toba, a ty ze mna? /wrr....wrrr....wr....wrrrr.../(auch! Cale szczescie, ze to byl tylko jeden palec!) [dużo jeszcze do końca zostało...?] {cztery hihihi /u tej ręki/ }

Klamstwa w nas jest coraz wiecej, /o KIM jest ten wers? Mam sie obrazic? PS Emciu! A moze to chodzi o Twojego kota aktora?/(co? Znowu cos wykombinowal? Moj mlodszy syn tez jest dobrym aktorem, chyba talent rodzinny, dzisiaj J. oskarzyl kota o wylanie plynu do prania w garazu...) [to jak nic chodzi o ¦cianę w przebraniu Sowy! Co wygrałam...?] {Guinessa może?}

rzadkosmy weseli, /jakos tak ciezko turlac sie ze smiechu na DNIE DNA/(mialam dzisiaj dobry dzien, co mam sie czuc winna?) [na dnie dna to w ogóle chyba ciężko się śmiać...a co dopiero turlać...marzenie...] {turlać to się można po podłodze... słuchajcie ... ja w ogóle nie wiem, czy się z tej podłogi podniosę ...fajnie jest!}

czy nam ktos zawiazal rece, /ekhm....ekhm....Mashmun! Czy Ty maczalas palce w tym wersie?/(taaaa, miala zawiazane rece, nowa podloga, nastroj, kotara, ekhm, ekhm...) [czy Wyście zauważyły, że ¦ciana to strasznie jakoś ostatnio perwersyjna się zrobiła...czy Ty nam, Clitoris, prawdę mówisz o tych filmach co tak ciągle oglądasz...?] {no przecież wczoraj napisałam, że przy ¦cianie Maszmun to jest mały pikuś! Wreszcie do koleżanek dociera CAŁA PRAWDA o IKONIE!}

czysmy nie dosc chcieli? /PUENTA! Nie chodzi o "chcenie", tylko o ciezka harowke. Prosze zajrzec do poprzedniej wierszenki - lista Emci na temat kochania. Samym "chceniem" to mozna ewentualnie z Plutonu zrobic planete. W kochaniu chodzi o pot, lzy, zmagania z losem..... no dobra - dodaje na deser: radosc z chwil malych i pieknych. We dwoje. PS Druhny! Dobrze kombinuje?/(mowilam ze rady sa zbyteczne, puenta sama przyjdzie!) [¦cianulka, normalnie ja, Sowa, życia się uczę od Ciebie, mówiłam Ci...? No, spadam...tyyyyle do zrobienia...skrzydła pełne roboty...dziękuję za tę piękną, wierszenkową chwilę.] {„pot, łzy, zmaganie z losem” zapisałam sobie w brudnopisie, przyda się do następnej wierszenki o ¦cianie! Bywajcie, wracam do papierów!}

/AO/ + /Sciana/ + (Emcia) + [ranna Sowa] + {Maszmun}
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Śr, 30.08.2006 10:54

Czesc. To znowu ja. Dobra, bedzie krotka tasiemka. Wrocilam z miasta. Rece mi sie trzesa, bo sowie kupilam nowy aparat fotograficzny, made in Japan. Jak Sciana i O. jada do miasta to sa zawsze przeboje - czek! Pan srzedawca odradzal mi kupno tego aparatu, ktory chcialam, bo "niby mam za male rece, zeby utrzymac ten aparat". Koniec cytatu. Ale jak szybko wyciagnelam z plecaka moja feministyczna burke i zalozylam ja na tynk, to sie skutecznie zamknal. Jak mu zadalam kilka techicznych pytan (no co? Chcialam zrobic wrazenie na moim O.!!!), to oddal mi cztery azjatyckie poklony i nie komentowal juz wiecej. Luuuuudzieeeee! Czy WSZYSCY mezczyzni mysla, ze kobiety sa idiotkami z malymi rekami?! No dobra.......musze konczyc, bo moj nowy aparat ma instrukcje TYLKO po japonsku (phi! Ma sie odznake tlumaczki z UN, to sowie sciana poradzi, co nie?). No to biegne do mojego aparatu, a Wam zostawiam wierszenke.

KŁAMCZUCHA /jak ma Sowa na czwarte? Sie pytam/

"Proszę pana, proszę pana, [przepraszam, czy jest na sali Pan…?] /przeciez to juz wczesniej przerabialysMY - ze kazdy PAN byl kiedys, gdzies, PANIA! Bronka! Na ktorej to bylo stronie. PS Jasne, ze wiem....tak tylko wywoluje Bronke do wierszenki/

Zaszła u nas wielka zmiana: [idzie nowe…] /moj O. mi dzisiaj w metrze usilowal "wyjasnic" przewage cywilizacji europejskiej nad reszta swiata. A ja mu na to, jak na lato (oj, na jesien), ze jak Cesarz Chin kaligrafowal swoje odezwy do narodu, to MY w Europie "Latalismy! W przepaskach na biodrach! Wyli! I orali ziemię kością z tyłka żyrafy!" Hi hi/

Moja starsza siostra Bronka [Bronka, czego ja się tu dowiaduję…? Wszystko mi wyśpiewasz w piątek, już ja Cię przycisnę do ściany…] /i wszystko jasne: Sowa ma randke z Bronka w piatek. Prosze Bronki nie przyciskac do Sciany ---> patrz zdjecie wklejone przez Emcie/

Zamieniła się w skowronka, [nieee, to nie tak było…¦ciana zamieniła się w Sowę przecież…] /ale kiedy to bylo, Sowa! Z Sowy zmienila sie w Pande, potem w Kojota, potem w Kota Emci, a potem.......no....w skowronka/

Siedzi cały dzień na buku [na buku! Dobre sowie! NA MIE¦CIE!! A nam wciska kit, że chora i ma gorączkę! Dzwoniłam, nie ma Jej. Widzicie to? Najpierw mnie zwabia, na litość, te sprawy, żebym przyszła i się wyspowiadała, że co Ona ma zrobić i takie tam… itepe, itede..i jak się już człowiek, tfu, sowa zebrała w sowie, a nie było kurna łatwo, to zamiast cmoknąć ¦cianę, cmoknęła klamkę. O! Same sprawdźcie, uwaga!!! podaję telefon do ¦ciany: +82 444 444 444…No, kot Emci by się uśmiał…] /Sowa! Przeciez znasz numer komory, co nie? Sciana ma prawo do wyjscia na miasto w wolny dzien!!!! Co to wiezienie, czy co?/

I powtarza: "kuku, kuku!" [chyba raczej: „a ku ku!!!” KTO¦ tu się ze mną w chowanego bawi…?] /Hobbity przyznaly sie do winy (byly po winie - czek) i powiedzialy, ze odebraly telefon od Sowy i powiedzialy Jej "a huuuu, a huuuuu", ale Sowa przebrala sie za Sciane i odpowiedziala "o masz!"/

"Pomyśl tylko, co ty pleciesz! [no, ¦ciana, pomyślałaś już…?] /w zyciu! "Dochodzi do "myslenia" i zawsze koniec, widzialas to?"/

To zwyczajne kłamstwo przecież." [która to była rola…” „c”? bo już nie pamiętam…] /Na piate Sowa ma Amnezja - czek/

"Proszę pana, proszę pana, [kurde, nie wiem jak Wy, ale ja tu żadnego Pana nie widzę…] /(nie)smialo podpowiadam PUSSI?/

Rzecz się stała niesłychana: [załamał się trzepak…???!!! o dżizys!! już lecę sprawdzić!] /jak sie tak podjada ciasto albo grzyby po nocach, to co sie nie ma co dziwic, ze stary, dobry (i zardzewialy) trzepak sie zalamal!/

Zamiast deszczu u sąsiada [Maszmun, dobrze mieć sąsiada…?] /Mashmun - zaslon ROLETY/

Dziś padała oranżada, [dzizys…a jakby było fajnie, gdyby padało piwo…się rozmarzyłam…] /o raaaaanyyyyyyy! To by nam SOWA wklejala i wklejala......Pan Darek mialby pelne rece roboty. PS Pozdrowienia dla Pana Darka! Panie Darku, jest Pan tam?! No i rozwiazal sie konkurs na pana!/

I w dodatku całkiem sucha." [¦ciana…jak taka mądra jesteś, to powiedz – a słyszałaś o takim zjawisku jak suchy deszcz…?] /phi! Mam sie obrazic?/

"Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!" [fuj!...sprawdzam CZTERY razy, czy nie zrobiłam literówki…] /jasne, ze zrobilas! Ale nie bede Ci wytykac, bo wierze, ze jezyk to tylko NARZEDZIE - tak ja ta "kosc z tylka zyrafy"/

"To nie wszystko, proszę pana! [nie wytrzymam…co Ty ciągle z tym panem…? A może to chodzi o Albertę…? A czy ona też była kotem..?] /zeby TYLKO kotem!/

U stryjenki wczoraj z rana [stryjenka…to jakie to dokładnie pokrewieństwo jest..? ktoś wie…?] /jasne, ze Sciana wie: stryjenka to zona stryja/

Abecadło z pieca spadło, [ale ściema! No jak abecadło może spaść z pieca, co…? A Wy, co? Uwierzyły…?] /jasne, ze tak! Teremi polozyla abecadlo na piecu, bo poleciala sprawdzic zapiekanke w piekarniku/

Całą pieczeń z rondla zjadło, [jeśli ta pieczeń była sojowa, to może, może…a rondlem w łeb to ma ¦ciana…skoro bumerang się nie sprawdził…] /skoro Sciana przebrala sie za Sowe, to jak nic - Sowa (ta oryginalna) dostanie w leb rondlem!/

A tymczasem na obiedzie [aha, tym na mieście…jak wróci, to nam powie co jadła, jak zawsze..] /nie powiem.........a co to spowiedz w Kredensie?/

Miał być lew i dwa niedźwiedzie." [¦cianulka, z KIM Ty na tym obiedzie byłaś, opowiadaj nam tu zaraz…A ten lew i niedźwiedzie to z boys’ clubu może…?] /niiiiiieeeeeeee..... tylko moj O., skromnie bylo........temat "boys' club" byl ZAKAZANY/

"To dopiero jest kłamczucha!" [toż mówię!!! Ile mam usmażyć tych naleśników, żebyście kurna uwierzyły i przejrzały wreszcie na tynk…?] /zacznijmy moze od zdjecia w HP/

"Proszę pana, niech pan słucha! [już mam troszkę dość…normalnie się facet wykończy…] /a niech cierpi, kurna, za te lata wyzysku kobiety przez mezczyzne/

Po południu na zabawie [o! widzicie to…?! I jeszcze na zabawie była, po obiedzie pewnie! ¦cianulka, kto lepiej tańczy lew czy niedźwiedź? Bo KTO prowadził, to jasne!!!] /prowadzi Sciana. Sowa! Przeciez wiesz, ze i TAK nie puszcze pary z tynku. Jestem jezem/

Utonęła kaczka w stawie. [Siostro ¦ciano! Pan prosił kaczkę!!!] /a co to ja, kurna, nurse jestem?/

Pan nie wierzy? Daję słowo! [To pan też nie wierzy…? No, przecież słowo ¦ciany droższe od Kredensu, puknij się pan w kaczkę!!!] /puk! puk! puk! puk! Sowa, pan wola "u huuuuu", chodzi mu o Ciebie/

Sprowadzono straż ogniową, [kto dzwonił po straż…?] /jak to KTO? Luuuuuudzieeee! Chce troche spokoju, zeby nacieszyc sie moim nowym aparatem/

Przecedzono wodę sitem, [no, i słusznie…odcedzono czystą od brudnej...lub też jasną od ciemnej jak kto woli…] /wubieram czysta- Prawda Oczywista. Zdrowie Pan!/

A co ryb złowiono przy tym!" [aaaa, rybka lubi pływać…i bez wędki tak się dała złapać…?] /nie dala. Podpisano: Rybka/

"Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? [KONKURS!!! Na drugie miejsce oczywiście!!!] /SOWA?/

Zaraz się poskarżę mamie!" [Kredens Mamie czili Kangurzycy!!!] /Kangurzyco, czy moglabys walnac Sowe w moim imieniu?/

Jan Brzechwa + [Sowa z wykrywaczem kłamstw] + /Sciana - a to sie usmialam/

P.S. ¦cianulka, no i jak...? Lepiej Ci troszkę...? /Gorzej/
P.S. Czy ja Wam mówiłam, że jestem chora...? /nie! Drugie miejsce = SOWA/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Małgosia Sz Śr, 30.08.2006 11:12

¦ciana, jedno wyjście z O. na miasto i JAKA FORMA! Fju fju fju... nawet się nie dopisuję, zostawiam arcydzieło dla Emci! Się ucieszy z rana jak nic!
Aaaaa i uważaj na ten aparat, walnij setę, żeby Ci się ręce nie trzęsły bo jeszcze upuścisz i dopiero będzie! Pójdzie obiektyw albo migawka hihihi Maszmun udaje, że zna szczegóły techniczne!
A czy stylowa ¦ciana kupiła sobie Nikona?
Ciekawski Wykształciuch (dzięki!)
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Śr, 30.08.2006 11:50

Mashmun - Nikona - trafiony, zatopiony.

PS Moj O. poglaskal mnie po glowie (razy cztery) w momencie placenia za aparat i zapytal: "to nagroda za Tolibki?"............jak to dobrze, ze sie Sciana slucha Emci i nosi sowie ciemne okulary, phi! Eeeee.....taaaaam..... co Wam bede tynk zawracac historiami z zycia wzietymi?!

W tym miejscu w Seulu (Yongsan), gdzie mozna kupic aparaty fotograficzne, mozna rowniez kupic filmy DVD. Same rozumiecie. Filmy, ktore JESZCZE NIE mialy OFICJALNEJ premiery w Hameryce, hi hi. Sie usmialam z pewnosci Hameryki, ze kroluje nad reszta swiata. Niech zyje piracka Azja! Ogladalalam dzisiaj okladki filmow z Middle East, Francji oraz Danii. Pan sprzedawca zmuszal mnie SILA do ogladania stoiska z filmami - made in Hollywood. DNO!!! Lubie jezdzic z moim O. do miasta, chowam burke w plecaku, ogladam sowie iranskie filmy, a moj O. tlumaczy panom sprzedawcom, po koreansku :"TA SCIA-NA TO JEST KUR-NA NIE-NOR-MAL-NA, PRO-SZE JEJ NIE DRA-ZNIC, BO JAK WAL-NIE BU-ME-RAN-GIEM...." hi hi....

Spadam do filmow, do zdjec, do zycia. Zdecydowanie odbilam sie od DNA. Ciekawe na jak dlugo?! Hi hi...
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa Śr, 30.08.2006 14:38

No trudno, nie ma wyjścia, idę się powiesić na trzepaku...proszę mnie nie odratowywać...gałąź i dziuplę wraz z wyposażeniem przekazuję Izabelli...śmieci wyrzucę po drodze...widziałam śmietnik koło trzepaka...

Uhuuu uhuuu
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bromba Śr, 30.08.2006 14:38

Emcia, nie weszłam Ci w paradę...?

KŁAMCZUCHA /jak ma Sowa na czwarte? Sie pytam/ #Nikon#

"Proszę pana, proszę pana, [przepraszam, czy jest na sali Pan…?] /przeciez to juz wczesniej przerabialysMY - ze kazdy PAN byl kiedys, gdzies PANIA! Bronka! Na ktorej to bylo stronie. PS Jasne, ze wiem....tak tylko wywoluje Bronke do wierszenki/ #Dzień dobry, nie żebym dała się wywołać, tak przechodziłam przypadkiem. A na której stronie był pipszoł, ha?#

Zaszła u nas wielka zmiana: [idzie nowe…] /moj O. mi dzisiaj w metrze usilowal "wyjasnic" przewage cywilizacji europejskiej nad reszta swiata. A ja mu na to, jak na lato (oj, na jesien), ze jak Cesarz Chin kaligrafowal swoje odezwy do narodu, to MY w Europie "Latalismy! W przepaskach na biodrach! Wyli! I orali ziemię kością z tyłka żyrafy!" Hi hi/ #ale co pisał Cesraz w odezwach i o czym żeśmy wyli, oto jest pytanie#

Moja starsza siostra Bronka [Bronka, czego ja się tu dowiaduję…? Wszystko mi wyśpiewasz w piątek, już ja Cię przycisnę do ściany…] /i wszystko jasne: Sowa ma randke z Bronka w piarek. Prosze sie Bronki nie przyciskac do Sciany ---> patrz zdjecie wklejone przez Emcie/ #ale się ¦ciana rozpędziłaś, literówka na literówce, no nic; po pierwsze, mam starszego brata (Teremi mam rację, to nie to co starsza siostra, ale i tak fajnie jest), a po drugie – nie ma obawy, gdy przyciska się jeż do jeża, to niech się inni martwią#

Zamieniła się w skowronka, [nieee, to nie tak było…¦ciana zamieniła się w Sowę przecież…] /ale kiedy to bylo, Sowa! Z Sowy zmienila sie w Pande, potem w Kojota, potem w Kota Emci, a potem.......no....w skowronka/ #Emcia, żyjesz?#

Siedzi cały dzień na buku [na buku! Dobre sowie! NA MIE¦CIE!! A nam wciska kit, że chora i ma gorączkę! Dzwoniłam, nie ma Jej. Widzicie to? Najpierw mnie zwabia, na litość, te sprawy, żebym przyszła i się wyspowiadała, że co Ona ma zrobić i takie tam… itepe, itede..i jak się już człowiek, tfu, sowa zebrała w sowie, a nie było kurna łatwo, to zamiast cmoknąć ¦cianę, cmoknęła klamkę. O! Same sprawdźcie, uwaga!!! podaję telefon do ¦ciany: +82 444 444 444…No, kot Emci by się uśmiał…] /Sowa! Przeciez znasz numer komory, co nie? Sciana ma prawo do wyjscia na miasto w wolny dzien!!!! Co to wiezienie, czy co?/ #to jest Więzienie Czy Co Traz#

I powtarza: "kuku, kuku!" [chyba raczej: „a ku ku!!!” KTO¦ tu się ze mną w chowanego bawi…?] /Hobbity przyznaly sie do winy (byly po winie - czek) i powiedzialy, ze odebraly telefon od Sowy i powiedzialy Jej "a huuuu, a huuuuu", ale Sowa przebrala sie za Sciane i odpowiedziala "o masz!"/ #kręci mi się w głowie#

"Pomyśl tylko, co ty pleciesz! [no, ¦ciana, pomyślałaś już…?] /w zyciu! Dochodzi do "myslenia" i zawsze koniec, widzialas to?/ #widzę plecione kosze wiklinowe#

To zwyczajne kłamstwo przecież." [która to była rola…” „c”? bo już nie pamiętam…] /Na piate Sowa ma Amnezja - czek/ #a z zawodu jest suflerem, wygrałam coś?#

"Proszę pana, proszę pana, [kurde, nie wiem jak Wy, ale ja tu żadnego Pana nie widzę…] /(nie)smialo podpowiadam PUSSI?/ #a gdzie jest elf?#

Rzecz się stała niesłychana: [załamał się trzepak…???!!! o dżizys!! już lecę sprawdzić!] /jak sie tak podjada ciasto albo grzyby po nocach, to co sie dziwic, ze stary, dobry (i zardzewialy) trzepak sie zalamal!/ #grzybki, aha#

Zamiast deszczu u sąsiada [Maszmun, dobrze mieć sąsiada…?] /Mashmun - zaslon ROLETY/ #myślałby kto, że takie jesteśmy niewinne#

Dziś padała oranżada, [dzizys…a jakby było fajnie, gdyby padało piwo…się rozmarzyłam…] /o raaaaanyyyyyyy! To by nam SOWA wklejala i wklejala......Pan Darek mial by pelne rece roboty. PS Pozdrowienia dla Pana Darka! Panie Darku, jest Pan tam?! No i rozwiazal sie konkurs na pana!/ #zdaje się, że jakby piwo padało z nieba, to Sowa nie zdołałaby nic wkleić... Pozdrowienia dla Pana Darka!#

I w dodatku całkiem sucha." [¦ciana…jak taka mądra jesteś, to powiedz – a słyszałaś o takim zjawisku jak suchy deszcz…?] /phi! Mam sie obrazic?/ #za „mądra” czy za „słyszałaś”?#

"Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!" [fuj!...sprawdzam CZTERY razy, czy nie zrobiłam literówki…] /jasne, ze zrobilas! Ale nie bede Ci wytykac, bo wierze, ze jezyk to tylko NARZEDZIE - tak ja ta kosc z tylka zyrafy/ #i dlatego można zabić językiem#

"To nie wszystko, proszę pana! [nie wytrzymam…co Ty ciągle z tym panem…? A może to chodzi o Albertę…? A czy ona też była kotem..?] /zeby TYLKO kotem!/ #Emciu, nie wkleiłabyś aktualnego zdjęcia swojego kota?#

U stryjenki wczoraj z rana [stryjenka…to jakie to dokładnie pokrewieństwo jest..? ktoś wie…?] /jasne, ze Sciana wie: zona stryja/ ##czyli obca krew jakby nie patrzeć#

Abecadło z pieca spadło, [ale ściema! No jak abecadło może spaść z pieca, co…? A Wy, co? Uwierzyły…?] /jasne, ze tak! Teremi polozyla abecadlo na piecu, bo poleciala sprawdzic zapiekanke w piekarniku/ #z paprotką na głowie jak przystało na cyrkówkę#

Całą pieczeń z rondla zjadło, [jeśli ta pieczeń była sojowa, to może, może…a rondlem w łeb to ma ¦ciana…skoro bumerang się nie sprawdził…] /skoro Sciana przebrala sie za Sowe, to jak nic - Sowa dostanie w leb rondlem/ #o masz!#

A tymczasem na obiedzie [aha, tym na mieście…jak wróci, to nam powie co jadła, jak zawsze..] /nie powiem.........a co to spowiedz w Kredensie?/ #spowiedź to jakbyśmy zapytały, co robiłaś#

Miał być lew i dwa niedźwiedzie." [¦cianulka, z KIM Ty na tym obiedzie byłaś, opowiadaj nam tu zaraz…A ten lew i niedźwiedzie to z boys’ clubu może…?] /niiiiiieeeeeeee..... tylko moj O., skromnie bylo........temat "boys' club" byl ZAKAZANY/ #zakazany? A freedom to gdzie?#

"To dopiero jest kłamczucha!" [toż mówię!!! Ile mam usmażyć tych naleśników, żebyście kurna uwierzyły i przejrzały wreszcie na tynk…?] /zacznijmy moze od zdjecia w HP/ #obiecanki nie powiem co#

"Proszę pana, niech pan słucha! [już mam troszkę dość…normalnie się facet wykończy…] /a niech cierpi, kurna, za te lata wyzysku kobiety przez mezczyzne/ #lata wyzysku, luuudzieeeee; Emcia, jak tam chłopcom w przed-szkołach?#

Po południu na zabawie [o! widzicie to…?! I jeszcze na zabawie była, po obiedzie pewnie! ¦cianulka, kto lepiej tańczy lew czy niedźwiedź? Bo KTO prowadził, to jasne!!!] /prowadzi Sciana. Sowa! Przeciez wiesz, ze i TAK nie puszcze pary z tynku. Jestem jezem/ #a ja jem jeżyny w ciasteczku, mniam mniam#

Utonęła kaczka w stawie. [Siostro ¦ciano! Pan prosił kaczkę!!!] /a co to ja, kurna, nurse jestem?/ #nurse z UN czy coś misie pomyliło?#

Pan nie wierzy? Daję słowo! [To pan też nie wierzy…? No, przecież słowo ¦ciany droższe od Kredensu, puknij się pan w kaczkę!!!] /puk! puk! puk! puk! Sowa, pan wola "u huuuuu", chodzi mu o Ciebie/ #a ten co taki niewierny, nie dajemy mu słowa, obrażamy się, dobra?#

Sprowadzono straż ogniową, [kto dzwonił po straż…?] /jak to KTO? Luuuuuudzieeee! Chce troche spokoju, zeby nacieszyc sie moim nowym aparatem/ #zrób zdjęcia strażakom i do HP, będzie wesoło#

Przecedzono wodę sitem, [no, i słusznie…odcedzono czystą od brudnej...lub też jasną od ciemnej jak kto woli…] /a fluor byl w tej wodzie?/ #żeby tylko#

A co ryb złowiono przy tym!" [aaaa, rybka lubi pływać…i bez wędki tak się dała złapać…?] /nie dala. Podpisano: Rybka/ #a w czym pływa rybka?#

"Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? [KONKURS!!! Na drugie miejsce oczywiście!!!] /SOWA?/ #dołączmy „fe” do zbioru słów na „f”#

Zaraz się poskarżę mamie!" [Kredens Mamie czili Kangurzycy!!!] /Kangurzyco, czy moglabys walnac Sowe w moim imieniu?/ #Kangurzyco, czy mogłabyś walnąć w cokolwiek, ale w HP?#

Jan Brzechwa + [Sowa z wykrywaczem kłamstw] + /Sciana - a to sie usmialam/ #Bronka, niech żyją kartofelki!#
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Bromba Śr, 30.08.2006 14:41

Sowa, co Tobie? Poczekaj do piątku, powiesimy się razem może...
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez duska38 Śr, 30.08.2006 16:29

Ahoj!


Ciągle pada! Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby,
Mokre niebo się opuszcza coraz niżej,
żeby przejrzeć się w marszczonej deszczem wodzie. A ja?
A ja chodzę desperacko i na przekór wszystkim moknę,
Patrzę w niebo, chwytam w usta deszczu krople,
patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie, to nic.

Ciągle pada! Ludzie biegną, bo się bardzo boją deszczu,
Stoją w bramie, ledwie się w tej bramie mieszcząc,
ludzie skaczą przez kałuże na swej drodze. A ja?
A ja chodzę, nie przejmując się ulewą ani spiesząc,
Czując jak mi krople deszczu usta pieszczą,
ze złożonym parasolem idę pieszo, o tak!

Ciągle pada, alejkami już strumienie wody płyną,
Jakaś para się okryła peleryną,
przyglądając się jak mokną bzy w ogrodzie. A ja?
A ja chodzę w strugach wody, ale z czołem podniesionym,
Żadna siła mnie nie zmusza i nie goni,
idę niby zwiastun burzy z kwiatkiem w dłoni, o tak.

Ciągle pada, nagle ogniem otworzyły się niebiosa,
Potem zaczął deszcz ulewny siec z ukosa,
liście klonu się zatrzęsły w wielkiej trwodze. A ja?
A ja chodzę i niestraszna mi wichura ni ulewa,
Ani piorun, który trafił obok drzewa,
słucham wiatru, który wciąż inaczej śpiewa.

Ciągle pada, nagle ogniem otworzyły się niebiosa...
który wciąż inaczej śpiewa. A ja?
A ja chodzę desperacko i na przekór...
patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie, to nic. /Czerwone Gitary/

Teraz niestety muszę ...wyjść bo jakieś jaskółki mnie dopadły i nagadały mi, że w poniedziałek "ponoć' rozpoczęcie roku szkolnego...
Trzeba więć latorośl w parę rzeczy zaopatrzyć....

Kurcze! chciałam nadrobić w "czytelni".... ale mi zjadło ostatnią (chiba najlepszą stronę)... więc póki co "stosunku ku niej"...nie będzie.... Może wieczorkiem... Po powrocie...

A narazie -
Dla POKRZEPIENIA SERC WSZELAKICH zdjęcia z lipcowych upałów... z miejsca do którego zmierzam...

Hmmmm....parasol to jednak teraz wezmę...pada coraz mocniej
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez M.C. Śr, 30.08.2006 17:19

No cos Ty Bronka! Chwilowo dopisuje sie do wlosow.

Duska tak w bikini na zakupy? Teremi gdzie jest peleryna dla Druhny!?

MUSZE COS ZROBIC Z WLOSAMI /nic nie bede robic. Szkoda zycia na --pi--/(Co za nietakt! Wlosy rights! Wlosy chca troche wiatru, mgly, deszczu...) [Emcia, jak Ty nic kurna nie rozumiesz...Przecież prawdziwe feministki się nie depilują, już zapomniałaś..?] {nawet do skąpego ...ekhm....ekhm... bikini?/muszę to tutaj napisać bo Druhny ocenzurowały poprzedni tekst Sowy i wątek o skąpym bikini się nie pojawił w tekstach, a był w oryginale/ tyle wyjaśnienia}(wszystko sie dalej zgadza: Feministki sie nie depiluja, na wlosy lubia deszcza Maszmun skape, ekhm ekhm... bikini)

Musze cos zrobic z wlosami, /no przeciez mowie! Co to nie ma wazniejszych problemow na swiecie?/(moj P. na widok znajomych dzieci ostrzyzonych na zero, zgodnie z odlamem chlopiecej mody, podczas party urodzinowego J., zadal glupie wg mnie pytanie "co z tymi wlosami", na co otrzymal madra wg mnie odpowiedz na odczepnego: "wszawica") [mój Misiek miał też kiedyś okres zerowo-goleniowy, ale na szczęście nigdy do tego nie doszło, a jemu szybko przeszło...] {będzie historyjka: w sobotę byłam u fryzjera, po drodze złamał mi się paznokieć, a ponieważ jestem typem, który skubie paznokcie ucieszyłam się, że u mojej fryzjerki jest manikiurzystka i poprosiłam i przypiłowanie tego złamanego paznokcia. Pani spojrzała na moje paznokcie i mówi tak: pani w papierach pracuje? Ja na to bez zastanowienia: a pani czyta HP? Ona popatrzyła na mnie jak na wariatkę więc ja szybko dodałam: to znaczy, że to po paznokciach widać, że ja w papierach pracuję? Okazało się, że też widać, że siedzę w klimatyzowanym biurze i używam mydła z podajnika, ale to już nie jest wątek interesujący dla druhen feministek!}(powiedzialabym, w imieniu Druhen oczywiscie, ze podajnik jest niezmiernie interesujacy, CO oprocz mydl podaje podajnik?)

musze cos zrobic z oczami, /Emcia mowi, zeby zalozyc ciemne okulary i wtedy nie widac, ze oczy sie poca/(najwazniejsze zeby na potliwe oczy nie nakladac makijazu bo wtedy wszystko sie wyda) [ja to po prostu muszę iść do okulisty...wczoraj nie mogłam w aptece przeczytać napisu na opakowaniu...a może po prostu druk coraz mniejszy...? przepraszam za banalne podejście do sprawy i zakłócenie poetyckiego klymatu...] {z oczami nie nic muszę zrobić, oczy mam bardzo ładne phi! oprócz tego, że moje oczy wymagają specjalnego traktowania o czym już było w HP w kontekście wychodzenia z kina}(na spocone oczy to dobre sa kisssssy...)

bo tak mi jakos ciemno, /ciemnosc, widze ciemnosc. Hobbity zapalaja pochodnie. Szykuja sie na jakas manife. Nieee...przepraszam - to nie Hobbity. Snila mi sie rewolucja w Chinach - takie deja vu/(pozyczylam "Powrot Krola", stesknilam sie za Hobbitami, Sciana a slyszalas o tej linii kolejowej przecinajacej cale Chiny z Lhasy do Pekinu, podroz trwa cztery dni?) [phi, jak w K-R trafi się zadyma, ta śnieżna, to też się kursuje pociągami ze cztery dni...ciekawe czy w Chinach o tym słyszeli...] {wczoraj miałam spotkanie ze starszym panem, który poinformowałam mnie, że dwóch jego synów – lat 30 i 26 jeszcze nigdy w życiu nie jechali pociągiem!}(to co kupujemy im bilet do Lhasy?)

chociaz tak mocno czekamy, /no to sie doszczekalam, jak ten Szarik, ze Druhny prawie w komplecie na dyzurze w Kredensie/(no to moze z tej radosnej okazji jakas opowiesc z zycia, albo tasiemka, OPROCZ wierszenek, zeby nie bylo!) [aha, przełknę też tasiemca...no, trudno...] {głosuję za opowieścią z życia, zdecydowanie!}(no to Druhny przebijcie piatke!)

czy my sie kiedys spotkamy, /no przeciez leciMY na Hawaje/(to co mamy przerabiac 4444 zasady podrozowania ze Sciana Kapuscinska?) [niech zgadnę, ta ostatnia zasada mówi, że lepiej zostać w domu i pogapić się potem na zdjęcia...?] {ja nie wiem czy wytrzymam taki stres, wczoraj w sądzie tak się zdenerwowałam, że mało nie padłam na zawał, a to byłoby chyba jeszcze większe przeżycie!}(akcja reanimacyjna w pakiecie podrozy)

ja z toba, a ty ze mna? /przylece w przebraniu. Kostium Sowy, znaczy sie/(Ojej, to Sowa bedzie za Sciane, robimy Halloween na wyspie? Ja sie przebieram za Masmuna, ekhm ekhm...) [Emcia, znowu nic nie pokapowałaś - to ¦ciana będzie za Sowę...uważaj, bo może nawet przebić Twojego kota!] {znaczy się będzie spotkanie Sowa – Maszmun hihihi to może od razu zarezerwować Wam stolik w Jazz Bistro? Przy oknie? Ostrzegam, że okna nie ma i jak pada deszcz to bynajmniej nie obmywa on duszy ale bez-skarpetowe stopki hihihi}(phi, a co to tak trudno stolik wystawic ZA okno zeby deszcz mial latwy dostep do duszy?!)

Czarna woda miedzy nami /Emciu! KTO wlal organiczna czarna farbe do Oceanu?/(giant sqiuda trafil szlag i wypuscil troche atramentu) [chyba squida...nie ma za co...] {albo to jakiś Ocean Art Project by Emcia}(a wiecie jakie OWOCE najlepiej smakuja nad OCEANEM? Hi hi, Sciana, nie moglam sie oprzec, obiecuje ze to bylo ostatni raz!)

i sokole oczy, /Alberta pyta czy chodzi o sowie oczy. Nie odroznia sowy od sokola. Alberta zdecydowanie nie jest wyksztalciuchem/(moze jej dac nowe szklo?) [czy ja Wam mówiłam, że mnie ta Alberta wkurza na maksa...?] {tak jak mnie Hobbity hihihi panoszą się w szufladzie i elf się strasznie na nie skarży}(phi a jak WY Alberte i Hobbity wkurzacie to az przechodzi sama szuflade!)

czysmy sobie winni sami, /zalezy czy Druhny pily wino czy nie/(zalezy ILE wina Druhny pily) [zależy czym zagryzały...] {filet z soli, kulki ziemniaczane i szpinak z czosnkiem wczoraj na Szczęśliwicach, zgadza się? hihihi}(zamiast nalesnikow prosimy zdjecie kulek ziemniaczanych)

czy swiat nas zaskoczyl? /zaskoczyl to nie, ale przerazil - to na 444%/(przyznaje sie do wlasnej naiwnosci, mnie tam swiat zaskakuje co drugi dzien) [ale parzysty czy nieparzysty...?] {i w zasadzie to chyba Emciu chciałaś napisać co 4 dzień}(Czek Maszmunie, w zasadzie moge opuscic ten nieparzysty w srodku)

Musze cos zrobic z listami, /w sprawie listow, to prosze sie modlic, zeby Kangurzyca miala kabel pod reka/(Poprosze Mame o zdrowaske. Druhny, skladka na Saint Antona!) [niech będzie pozdrowiona Kangurzyca oraz kabel Jej!!! idę odpisywać na listy...] {św. Antoni to mój ulubiony święty... czytałyście Historię oblężenia Lizbony Saramago?}(Kangurzyco tak mi przyszlo do glowy pytanie, czy Ty dostalas mojego ostatniego golebia z zalcznikami? Bo jak doszedl w chwili przelacznia kabla to nie wiem czy sie zagniezdzil, a to juz bylo baaardzo dawno temu? Zaraz zobaczymy czy Kangurzyca czyta wierszenki...Historii nie czytalam, sprawdze czy jest na dyskach)

musze cos zrobic z myslami, /ogarnac je jakos, podzielic na grupy, podgrupy, kategorie....eeeee tam...zmeczylam sie tym mysleniem o porzadkowaniu moich mysli. Wybieram totalny balagan/(wypuszczam mysli na wolnosc, zbiore je pozniej, kiedys tam, jak na stara hippisowke przystalo) [a ja sowie w myślach poczytam...może coś wyczytam...] {„inne nie myślą i jakoś im idzie”, co nie?}(jak nie mysle to mi dopiero idzie, tak dwuznacznie sie w tym wersie zrobilo....ekhm...to spadma do nastepnego)

bo tak mi jakos ciemno, /chmury wisza nad miastem....jak nic spadnie dzisiaj Swiety Deszcz/(PHI, chmury wisza i NIC z nich nie spadnie, zdenerwowalam sie) [to może ja zapalę świecę...? lecę do kiosku po zapałki...see ya za 4 lata...] {Sowa a nie możesz zapalić od tej świecy na antycznym stole? Już ty nigdzie nie lataj w taki deszcz!}(Sowa lap, rzucam zapalki!)

chociaz tak mocno czekamy, /na co ja czekam? Aha - wyszlo mi, ze nie czekam. Az sie przestraszylam, ze juz nie czekam/(znowu sie zdenerwowalam, zrezygnowana Sciana bardzo mnie niepokoi, chyba dzisiaj przysni mi sie jakas zmora) [też się przestraszyłam, że nie czekam...Emcia, zdenerwowałaś się...?] {Sowa chciałabyś, co? ... znaczy przyśnić się Emci hihihi} (Sowa wlasciwie mi sie juz snila, trzymam jezyk za zebami, nie opowiadam snow! Sowa ja przez Ciebie to mam nerwy na postronku!)

czy my sie kiedys spotkamy, /prosze bardzo: Dzien Dobry, to ja Sciana - how do you do?/(Dobry wieczor, tez mi milo, kelner, podwojna whisky! Nie wiem co kolezanka zamawia...) [Dla mnie duży pilsner w kuflu!!! Siedzę przy oknie!] {a ja bezpiecznie okupuję podłogę już od początku spotkania!}(Luuudzie jaki widok!)


ja z toba, a ty ze mna? /jesli ja spotkam sie z toba, to chyba jest jasne, ze ty spotkasz sie ze mna....prosze o logiczne wersy/(Jasne?! Logiczne?! Nuuuda! Sciana czy w wypadku ewentualnego spotkania mozemy porozumiewac sie za pomoca wierszenki, czulabym sie pewniej?) [oj, Emcia, jak ja Cię dobrze rozumiem...] {oj Druhny marzycielki...to pisał Maszmun bez złudzeń, nie ja}(TRZEBA MARZYC! Maszmn bez zludzen dostaje uwage w dzienniczku!)

Zywy ogien miedzy nami, /czy Teremi bedzie skakac przez ogien z paprotka na glowie?/(chcialas powiedzec z zapiekanka z paprotki) [a jak wygląda nieżywy ogień, bo już gupia jestem...] {Sowa wyobraź sobie ¦cianę po robocie ... no... to jakoś tak właśnie}(a np. dzisiaj po miescie to od razu inny obraz, az parzy!)

wielki pozar ziemi, /oj nie! Prosze mnie nie dobijac. Nie lubie kataklizmow/(dzisiaj rocznica huraganu Katherine) [na dźwięk słowa żywioł chowam się w dziupli i trzęsę się jak ręce ¦ciany kiedy dobiera się do wierszenki...] {w tym nawiasie powinna być Emcia jednak, żeby coś sensownego napisać o żywiole, mnie wiadomo z czym żywioł się kojarzy ...ekhm...ekhm...}(no i cale szczescie ze sa tez zywioly Maszmunowe!)

czysmy sobie winni sami /zwalam cala wine na czlowieka/(a ja na okolicznosci) [¦ciana też człowiek, dobrze kombinuję...?] {oj Sowa z tego Twojego kombinowania to nic dobrego nie wychodzi hihihi}(ja zaczekam na co z tego wyjdzie przy lapmce wina Panny Lingwistki, phi)

czysmy wymysleni? /oj tak, oj tak! No wreszcie! Rozkrecam sie ta wierszenka/(Sciana, a kto Ciebie wymyslil?) [no, jak to kto? Szirlej!!! Dziękuję Ci, Szirlej, czy Ty wiesz jaka Ty jesteś fantastyczna???!!!] {a kto wymyślił Sowę, bo chciałabym też podziękować? hihihi}(TA Sowa to sie sama wymyslila, KOMU by wyobrazni na cos takiego starczylo hi hi hi)

Musze cos zrobic z rankami, /a moze by sie tak wyspac, zeby nie przytyc?!/(a moze by tak nie podjadac Pawlovej w nocy) [jak małe ranki to dadzą się wyleczyć...] {¦ciana to bujda z tym spaniem i nie-tyciem, wiem co mówię}(a co to Wy atrapami chcecie zostac, burka feministki Wam nie wystarcza? Czy burka to bledzik? Mam problemy z pojeciami podstawowymi.)

musze cos zrobic z nocami, /napisze kolejna wierszenke, a co mi tam!/(Sprawdze rano! Zeby mi tu bylo arcydzielo!) [Emcia, uważaj bo dostaniesz w łeb! Ode mnie! Każda wierszenka ¦ciany to arcydzieło, KaPeWu?] {no jasne, że kapewu, przecież Emci chodziło o to, że arcydzieło ma być rano w HP, a nie że to tym razem ma być arcydzieło... dokonałam wykładni językowej w obawie o Emci głowę... hihihi}(hi hi hi, dzieki Maszmunie, juz mialam sie w ogole nie pokazywac w tym tekscie...Ty to jednak jestes nowoobjawiona tlumaczka UN!)

bo tak mi jakos ciemno, /zapalic swiece, kadzidla - w sprawie romanticznych korepetycji przyjmuja Sowa i Mashmun/(czy nalezy sie wczesniej umowic, czy mozna wpasc z ulicy, walk in znaczy sie?) [aaaa, no właśnie...ktoś mi tu czyta w myślach...przecież zapaliłam już...zapach świec uwielbiam...takie kościelne kadzidło też może być...ale te aromaticzne to mnie mglą...] {co Ci robią Sowa? ... mnie po kadzidełkach boli łeb jak jasna cholera, też nie stosuję}(hi hi hi, zalezy jakie sie pali kadzidelka...oj nie moge)

chociaz tak mocno czekamy, /przestalam czekac i normalnie cale zycie nabralo innego wymiaru/(i o to wlasnie chodzi Buddystom! Ja to powinnam pojechac do Lhasy!) [no, wystarczy przestać czekać i chce się żyć, co nie??!! Podpisano: Sowa Buddystka.] {się Druhny rozkręciły... nie tylko feministki ale i filozofki... zaczynamy przerabiać literę „f”}(nie tylko feministki i filozofki ale i fotograficzki!)

czy my sie kiedy spotkamy, /jak sie bedziecie tak natarczywie pytac, to jak nic skule sie w szufladzie. Podpisano: Jez/(zaraz cos wkleje, Sowa dzieki za inspiracje!) [słyszałaś to, ¦ciana? "Za inspirację". Dziękuję Ci, Emciu. Twoja Inspiracja. A szuflada wymoszczona kaktusami oczywiście...?] {kartkomanki normalnie... jak nic!}(heej to jeszcze nic, nie ma to jak nowy rozkrecajacy sie nalog! Kartki na Maszmuna to dopiero beda fajne, co nie Sowa?!)

ja z toba, a ty ze mna? /wrr....wrrr....wr....wrrrr.../(auch! Cale szczescie, ze to byl tylko jeden palec!) [dużo jeszcze do końca zostało...?] {cztery hihihi /u tej ręki/ }(palec RE-KA-WI-CY, co wy myslice ze ja jestem amatorka jakas?!)

Klamstwa w nas jest coraz wiecej, /o KIM jest ten wers? Mam sie obrazic? PS Emciu! A moze to chodzi o Twojego kota aktora?/(co? Znowu cos wykombinowal? Moj mlodszy syn tez jest dobrym aktorem, chyba talent rodzinny, dzisiaj J. oskarzyl kota o wylanie plynu do prania w garazu...) [to jak nic chodzi o ¦cianę w przebraniu Sowy! Co wygrałam...?] {Guinessa może?} (no i doczekalam sie dnia, ze mamy ty Gwiezdne Wojny i Obi-Wan Kenobi zawital do wierszenki!)

rzadkosmy weseli, /jakos tak ciezko turlac sie ze smiechu na DNIE DNA/(mialam dzisiaj dobry dzien, co mam sie czuc winna?) [na dnie dna to w ogóle chyba ciężko się śmiać...a co dopiero turlać...marzenie...] {turlać to się można po podłodze... słuchajcie ... ja w ogóle nie wiem, czy się z tej podłogi podniosę ...fajnie jest!}(moze Druhne poglaskac? Troche sie na tym znam, mieszkam tak gdzie trzeba...)

czy nam ktos zawiazal rece, /ekhm....ekhm....Mashmun! Czy Ty maczalas palce w tym wersie?/(taaaa, miala zawiazane rece, nowa podloga, nastroj, kotara, ekhm, ekhm...) [czy Wyście zauważyły, że ¦ciana to strasznie jakoś ostatnio perwersyjna się zrobiła...czy Ty nam, Clitoris, prawdę mówisz o tych filmach co tak ciągle oglądasz...?] {no przecież wczoraj napisałam, że przy ¦cianie Maszmun to jest mały pikuś! Wreszcie do koleżanek dociera CAŁA PRAWDA o IKONIE!}(ale dzisiaj to napisala ze bedzie ogladac iranskie filmy, iranskie filmy i perwersja pliiiz! Sciana, Ty widzisz jaka ja jestem taktowna, nie to co Druhny, hi hi hi)

czysmy nie dosc chcieli? /PUENTA! Nie chodzi o "chcenie", tylko o ciezka harowke. Prosze zajrzec do poprzedniej wierszenki - lista Emci na temat kochania. Samym "chceniem" to mozna ewentualnie z Plutonu zrobic planete. W kochaniu chodzi o pot, lzy, zmagania z losem..... no dobra - dodaje na deser: radosc z chwil malych i pieknych. We dwoje. PS Druhny! Dobrze kombinuje?/(mowilam ze rady sa zbyteczne, puenta sama przyjdzie!) [¦cianulka, normalnie ja, Sowa, życia się uczę od Ciebie, mówiłam Ci...? No, spadam...tyyyyle do zrobienia...skrzydła pełne roboty...dziękuję za tę piękną, wierszenkową chwilę.] {„pot, łzy, zmaganie z losem” zapisałam sobie w brudnopisie, przyda się do następnej wierszenki o ¦cianie! Bywajcie, wracam do papierów!}(nic nie przebije wypalonych oczodolow!)

/AO/ + /Sciana/ + (Emcia) + [ranna Sowa] + {Maszmun} + (Emcia)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaB Śr, 30.08.2006 17:20

No, cze, to ja, na chwilke, bo czas na spadunek. W drodze do HP zahaczylam o trzepak. No i tak jakos zeszlo...
Monika! Wycieczka do pieknej Pragi w takim towarzystwie musi byc udana! W OGOLE sie nie podsmiewam. Kilka miesiecy temu pojechalam autobusem do teatru. Byla to wyprawa zorganizowana. Razem ze mna kolezanka i rencisci, emeryci w wieku 70+. Terapie smiechem mialam. Zyczliwi, uczynni, pogodnie nastawieni do zycia ludzie. Normalnie wymieklam, kiedy nieznany mi wczesniej pan Wladzio zagail: "A czy z takim dekoldem nie bedzie Pani za zimno?" Taaa, 'wesole jest zycie staruszka'... Ksiazek nie bierz. Baw sie dobrze!
Grejs, oj widze, ze calkiem nie bardzo z Toba dzisiaj. Ide spac, Tobie tez to polecam. Sciskam serdecznie w pasie.
Kacik wspomnien: znad maasu, Izabella, greenw, Maga, eb.
Ahoj, Druhny!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Małgosia Sz Śr, 30.08.2006 17:33

No i MarysiaB też z gołym dekoltem po mieście lata... nie tylko Maszmun... pocieszające!
Doczekałam się na Emcię, spadam do domu! Uściski! Podajnik? hihihi skąd ja to wzięłam?
Aaa do kącika wspomnień dokładam Ericę.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez teremi Śr, 30.08.2006 23:12

ufff padam na klawiaturę a jak jestem AŻ tak zmęczona to i tak nie zasnę, to sobie pomyślałam, że jednak wpadnę tu - chwilę postałam pod trzepakiem, ale tam tłok no to wróciłam tu a tu pusto jakoś... a może to już noc?
rozwierszenkowałyście się Druhny, ale jak mawiał nasz wieszcz A.M. - "To lubię".
wszystkie przeczytałam ale proszę w kulinariach o przepis na zapiekankę z paprotki i dlaczego mam ganiać z kwieciem na głowie - paprotka na dziewiczy wianek nie nadaje się bo trudno się ją plecie - listki jakoś się mną. Teraz z racji ilości wody to może być wykorzystana do gaszenia ognia.

Kangurzyco a czy padła propozycja ogrzania na wypadek zmarznięcia? starsi ludzie są z racji życie z zasady życzliwi zwłaszcza dla młodych pięknych kobiet. Dość długo współpracowałam z ludźmi znacznie starszymi ode mnie i lubiłam to co robiłam a oni chyba też mnie lubili, bo obdarowywali np. owocami czy warzywami z działki, przetworami na zimę, ciastem o nalewkach nie wspominając. Bawiliśmy się zarówno w "starego niedźwiedzia" (a ile przy tym było śmiechu) jak i dyskutowaliśmy w sztuce... a dowcipy? - perełki.

¦ciana - gratuluję zakupu a przede wszystkim obrony naszej kobiecej wiedzy. Z tymi wykształciuchami to masz rację ale jest to dla mnie komplement i dla Maszy zapewne też chociaż Dorn nie to miał na myśli. Dzisiaj był Artur Andrus - lubię jego poczucie humoru.

Sowa nie rób bałaganu i zaczekaj - ¦ciana odbiła się od dna i dno teraz trzeba posprzątać, tak więc nic z tego; głowa do góry, pierś do przodu (z dużym dekoltem) i "naprzód młodzieży świata". Z trzepaka też zejdź na ziemię, bo tam tłok no i dbaj o skrzydła nie załamuj ich, bo się zmarszczki porobią albo piórka posiwieją.
u mnie też leje momentami mocno no i grzmi... zaraz się okaże, że ja już tęsknię za upalnym latem. Kangurzyca to ma dobrze - u niej wiosna.
Ty tak nie przekazuj dziupli, bo dziupla jest dobrem ogólnonarodowym HP i podlega ochronie.

Bromba a dlaczego Ty chcesz okupować trzepak od piątku? serca nie masz? To Ty nie wiesz, że największe trzepanie to w piątek?

Duśka "wyrodna" matko - to Ty dopiero teraz robisz zakupy do szkoły? Trzymasz dziecię w niepewności?

Emcia - peleryna będzie razem ze mną - już to ustaliłyśmy tylko ja wciąż nie wiem w czym i o której.

Gocha, no to mamy trochę prawie wspólnych wspomnień. Ja Pana Andrzeja Waligórskiego poznałam we wrocławskim radiu - tak w przelocie a potem miałam praktykę w klubie, gdzie kierownikiem była Jego żona - klub nazywał się "Pod jaworami" czy jaworem (nie pamiętam już. Bardzo mile wspominam te lata i gdybym nie była dyskretna to zapytałabym w którym roku tak szalałaś na politechnice. Za moich studenckich czasów było tam zupełnie dużo klubów studenckich i to bardzo fajnych a te politechniki to już szczególnie...a jacy panowie... Z różnych powodów miałam prawo wstępu do wszystkich klubów i jak się domyślasz starałam się w miarę możliwości korzystać.

a teraz specjalnie dla Ciebie

"Azja Tuhajbejowicz"
Ej, cały oddział się uśmiał,
aż niektórzy wołali "Ojeja"!
Gdy srogi wachmistrz Luśnia
pochwycił Tuchajbeja...
... przepraszam, jego syna,
mrucząc: Aż ty burasie,
Ty żeś wredna gadzino
porwał nam panią Basię.

I chciałeś z nią figo-fago,
aleś się wkopał w ambaras
Coś ty jej uczynił zgago,
to my ci uczynim zaraz.
Co rzekłszy na pal go nasadził,
ustawił ten pal pionowo.
Sumiaste wąsy przygładził,
spojrzał i rzekł: - Prawidłowo.

Tu z okrutnego bandyty
zaczęli drwić całą paczką
Że niby taki przebity
jak rolmops wykałaczką,
Że może na flet futerał
zrobić się z niego uda
A on wciąż nie umierał
i ziewał - U, ale nuda.

Potem się w konwersację
wdał z kompanijnym kuchcikiem
- Hej, co tam na kolację?
- Gorzałka i kaszka z mlikiem.
Luśnia, widząc, że coś nie klapuje
spytał z uszanowaniem:
Jak pan właściwie się czuje,
wielce szanowny panie?

A ów cynik i deprawator
odrzekł bez zająknięcia
- Jak się czuję?
Jak izolator linii wysokiego napięcia.
- Czy to pana nie boli w ogóle? -
jęknął zacny wachmistrz w zdumieniu.
- Nie, my nie takie rzeczy w Stambule
przerabiali na szkoleniu.
(Andrzej Waligórski)

P.S. zapomniałam dodać, że taka zmęczona to ja jestem od robienia grzybów (wszystko poza zbieraniem) a było ich dużo. Trochę nawet zjadłam więc jak dłużej mnie nie będzie to proponuję przypomnienie lektury W.Gombrowicza - tam nie grzybkami ale też były w ofercie i chyba jeszcze truto w jakimś kryminale (książce)
znikam - poprawiać? nie poprawiać? ... nie poprawiam... błędów.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Marysia Śr, 30.08.2006 23:47

Raport z pobytu w Rybniku (sorry dopiero teraz, ale ....młody 19-letni syn bratanka już po operacji, czuje sie dobrze, jego rodzice napojeni, nakarmieni, poszli spać, więc ja teraz dopiero mogę coś napisać):

1.Karolina okazała się przesympatyczną młodą dziewczyną. Przy pomocy rodziców radzi sobie całkiem dobrze.
2. Byłam dopiero dzisiaj, ale takie były nasze wczorajsze uzgodnienia. Powoli, powoli dochodzi do sił. No, dobra, jeszcze trochę czasu potrzeba, by mogla samodzielnie chodzić po schodach, ale już się buntuje i prowadzi negocjacje z tatą, kiedy będzie mogła ...
3. Rodzice Karoliny przesympatyczni ludzie. Naprawdę. Rozmawialiśmy tak, jakbyśmy znali się wiele, wiele lat.
4. Karolina pozdrawia forum KJ. Przyznaje się do podczytywania.....
5. Mamy wiele cech wspólnych z Karoliną i jej mamą: najważniejsza z nich - uwilebiamy czerwone, wytrawne, dobre wino....
I na pewno jeszcze nie raz się spotkamy i pogadamy. Dobrej nocy!
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez GrejSowa Śr, 30.08.2006 23:59

Dzięki, Marysiu, i za raport telefoniczny również...brak mi słów, jesteś nieoceniona!!! A czerwone, wytrawne, dobre wino to i nasza wspólna cecha! Właśnie zaczyna się powoli u mnie okres winny, bo piwo lubię zimne i piję głównie od wiosny do jesieni tylko...Teraz jednak piję zieloną herbatę, bo żołądek mi nawalił...wczoraj i dzisiaj faszerowałam się czosnkiem, żeby się nie dać chorobie...no i żołądek nie wytrzymał...eh...Przespałam się już trochę i nie wiem co dalej, bo Misiek okupuje mój telewizor i ogląda US Open. Jego telewizor został na działce i jeszcze nie wrócił...Nie wiem, chyba będę dzisiaj spać w jego pokoju...Dobranoc wszystkim Druhnom!

P.S. Dużo zdrowia dla 19-latka, Marysiu...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Marysia Cz, 31.08.2006 00:12

Nie wiem dlaczego przypomniał mi sie wiersz Adam Asnyka:



Gdybym był młodszy, dziewczyno,

Gdybym był młodszy!

Piłbym, ach, wtenczas nie wino,

Lecz spojrzeń twoich najsłodszy

Nektar, dziewczyno!



Ty byś mnie może kochała,

Jasny aniele...

Na tę myśl pierś mi zadrżała,

Bo widzę szczęścia za wiele,

Gdybyś kochała!



Gwiazd bym nie szukał na niebie

Ani miesiąca,

Ale bym patrzał na ciebie,

Boś więcej promieniejąca

Od gwiazd na niebie!



Wzgardziłbym słońca jasnością

I wiosny tchnieniem,

A żyłbym twoją miłością,

Boś ty jest moim natchnieniem

I słońc jasnością.



Ale już jestem za stary,

Bym mógł, dzieweczko,

Zażądać serca ofiary;

Więc bawię tylko piosneczką,

Bom już za stary!



Uciekam od ciebie z dala,

Motylu złoty!

Bo duma mi nie pozwala

Cierpieć, więc pełen tęsknoty

Uciekam z dala.



¦mieję się i piję wino

Mieszane z łzami,

I patrzę, piękna dziewczyno,

W swą przeszłość pokrytą mgłami,

I piję wino...



Tak Grejs, piję wino. Na stronie 8 osób. Jestem ciekawa kto oprócz nas jeszcze czuwa?

Dobrej nocy Grejs. Dzięki za życzenia dla młodego. Popatrzcie jak to w życiu bywa. Mlody na sali operacyjnej, a jego ojciec otrzymuje telefon, że awansował, na najwyższe stanowisko, jakie może w swoim zawodzie osiągnąć. A dla niego to w tej chwili wcale nie ma znaczenia. Ot, życie! A tyle lat czekał na te wiadomość. Ale dostał lepszą, jego syn będzie zdrowy...Dobranoc HP!
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez GrejSowa Cz, 31.08.2006 00:55

Na stronie 5 osób, ubyło 3...jejku, zabrzmiało jak komunikat meteorologiczny o stanie wód...Odpłynęły 3 osoby...Marysiu, jesteś wśród nich...? Eeee, to ja też odpływam...Dobranoc raz jeszcze...Jak tu teraz zasnąć po nostalgicznej wizycie na trzepaku...Nie wiem...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Cz, 31.08.2006 08:23

Marysiu! Jesteś niesamowita! Dziękuję za wiadomości... dobrze, że dobre....!

Czerwone wytrawne wino to jest to! Chyba zacznę organizować jakiś zlot przy trzepaku kobiet na skraju załamania (albo i nie) z czerwonym winem w roli głównej! Może po wakacjach. Marysiu, kiedy dokładnie jedziesz na urlop?
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Izabella Cz, 31.08.2006 08:50

Z kącika wspomnień wynurza się Ibiza Iza jak łódź podwodna
z toni oceanu umykającego życia. Witojcie!!!
Z przyjemnością wypływajacą mi z przyrodzonego mi
od wód płodowych egocentryzmu odnalazłam siebie
wśród tych, co w kąciku wspomnień są wymieniani.
Tak sowie myślę, że dobrze o mnie myślicie, co?
Nie było mnie, prawda i mam zaległości stron 9 /słownie dziewięć/
w czytaniu ze zrozumieniem HP. Coś tam zerknęłam
i uszczknęłam w sobie zapamiętawszy.
DU¦KO - notorycznie znikająca z horyzontu oceanu HP -
oczywiście wiem, co to jest obecnie i onegdaj Manufaktura i nawet tam
byłam. Wszystko, co w Łodzi ostatnio się wymyśla jest udane,
ekstraordynaryjne, wystrzałowe znaczy się, no może
z wyjątkiem zmiany logo miasta, ale też do przełknięcia.
Warszawianki, a też Emigracjo wielce szanowna, nie wiem czy wiecie,
a jak nie, to się od mnie dowiecie, że w w mieście Łodzi
pętla autobusowa tudzież tramwajowa zwie się "krańcówka"
a nie jak w porządnych regionach Kraju-Raju po prostu "pętla"
taka czy owaka. O metro w Łodzi nie pytałam...hi.
Wracając do zaległości stron 9 /słownie dziewięć/ nie chcę
ale muszę przyznać, że w kompleksy wbijacie mnie wierszenkami
i już nawet nie wiem, co mogłabym dopisać, więc biorę się za nową.
Będzie później...
MARYSIU GLIWICZANKO - nie od dziś wiadomo, że masz DOBRE serce,
tylko dlaczego do mnie nie dzwonisz, buuuuuuuuu? Acha, nie masz numeru.
Jesteś usprawiedliwiona i bardzo kochana!!
Ostatnio zaniemogłam, o czym nie będę się rozpisywać, bo tak jakoś
mam od wód płodowych, a trwało to dni kilka, tj. od poniedziałku tegoż
tygodnia dokładnie po oddelegowaniu CZeKa do rodzonej mamusi
i braku dalszych perspektyw wspólnego włóczenia się po przeróżnych
zakamarkach naszego urokliwego zakątka w UE. Przez te dni kilka,
od poniedziełku znaczy się do dzisiejszego poranka,
spałam niemilosiernie długo, raczej miłosiernie hi, że przypuszczalnie
rekord SOWY BIAŁOGŁOWY pobiłam w tym względzie na amen.
A propoś SOWA - gałąź udzielona mi przez Ciebie dziwnie się chybocze,
jak ten pijak na krańcówce w Łodzi lub pętli warszawskiej, tak że nieomal
spadłabym i tylko dzięki wrodzonej od wód płodowych zwinności
wywikłałam się nie runąwszy z przemokniętymi wczorajszym deszczem
skrzydły jak to u domowej kury bywa, a udajacej pticę olaboga
bodajże niebieską. Wszystko jednakże zrozumiawszy zajrzawszy do dziupli
również łaskawie mi udzielonej - aż się w niej skrzy od blasku szkła
butelczanego po piwsku. A tak na marginesie - znalazłam też dwie butelki
po winie czerwonym wytrawnym dobrym i zdrowym jak cholera i zaraz
się domyśliłam, że TRZYNASTKA Ci takowe przysłała na zdrowie za grosik,
a piłyście z BRONKĄ - poznałam po szmince na krawędzi niestety butelki.
Tak prosto z bełta? Bosz!!!
A propoś BRONKA - jak się masz, kochanie, jak się masz? A pozdrów
PANIĄ SPUT z kącika wspomnień, co niniejszym dodaję dodając
do tegoż, nieprawdaż, kącika.
MY ¦CIANO - pozdrawiam Cię z tynkiem lub bez tynku, ale o tym na foto,
jeśli nie przekroczyłam zawartości panela załączników. W razie co wcześniejsze
fotki w HP muszę niestety wykasować, taka prawda z tym Panem Darkiem
niestety ograniczającym moją i Waszą wolność do nieumiarkowanego
wklejania fotek. WASZE fotki zawsze przecudne, moje niegorsze hi...samochwała hi,
tak mam na czwarte. Amen.
TEREMI - nadal szukam tego maila i do dziś nie mogę znaleść.
Też się pytam gdzie jest ERICA, i ZNAD MAASU w szczególności, bo długo cóś
znaku życia od niej nie mam. GREENW, EB i INNI - też mi tu wracajcie, ale już!!!
Tzn. pięknię proszę i pozdrawiam. ITA - ciebie też. Buziaki!!
Miło czytać KANGURZYCę. Zauważyłam powrót Gospodyni tego tematu,
taka jestem spostrzegawcza, a co?
M.C. I MASZMUN - wiadomo!!! najlepsze wierszenki piszą,buuuuuuuu
przez Was cała jestemw kompleksach, a powinnam być w skowronkach, co nie??
Matko, jak kogoś nie wytknęłam z imienia, niech mi to będzie wybaczone.

I postaremu na zakończenie ode mnie
AHOJ!!:):):)
i biorę się za wierszenkę, bo czemuż nie??
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum