Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Małgosia Sz Cz, 24.08.2006 11:47

Wklejam szybko dla Emci zgodnie z prośbą i lecę dalej:

http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34591,3558287.html
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Cz, 24.08.2006 11:47

Dzien bardzo, bardzo wczesny HP. Zaczne od tasiemkowania.

Mam pare spraw. Od czego by tu zaczac? Chyba od drzew pieprzowych. To nie sa te prawdziwe drzewa pieprzowe na ktorych pieprz rosnie. Prawdziwy pieprz rosnie na pnaczach w Indiach. Ale jak kogo przycisnie to te ziarenka z drzew pieprzowych
moga byc za atrape pieprzu. Nigdy nie probowalam, czarnego pieprzu z Meksyku u nas Ci pod ostatkiem. Pewnie jednak misjonarze czasami byli przycisnieci no bo skad by sie wziela tak anazwa, nie? Dla mnie drzewa pieprzowe na zawsze beda kojarzyc sie z San Diego i moja pierwsza stara misja ktora tam widzialam. Kryla sie tak wsrod nowych domow tuz przy ruchliwej ulicy, a tuz za brama brukowane podworze wysadzane tymi drzewami. Wtedy nie wiedzialam bylam jeszcze co to byly za drzewa, ale slonce tak przez nie (drzewa), ze mnie wziely one kompletnie i do dzisaj trzymaja! Chcialam miec takie drzewo pod domem, nie mam. Ale mam w sasiedztwie. I to mi wystarcza i cieszy. To sie nazywa minimalizm.

Moja Droga Kangurzyco, z tych listow Kangura to od razu bylo wiadomo, ze Kangur zlapal haczyk, co ja mowie HAK. No i cale szczescie trzecie wyjscie nie wchodzilo w gre... Te listy sa w ogole unikatowe! Cos w nich jest takiego, ze czlowiek sie usmiecha, lubie patrzec na milosc. Dla mnie, w budzacej sie milosci jest nadzieja, a w spelnionej milosci pewnosc. Dziekuje najmocniej za "Ostatni" (ostatni!!!????) fragment. Nie mam w ogole takiej korespondencji z moim P. Zdecydowanie wiecej bylo rozmow i telefonow, kilka kartek, niektore dosyc dziwne, hi hi, wczoraj przypadkiem (w "Ogrodach Wloch") natknelam sie na jedna z mala nutria czy foka, z tylu napis "Przypomina Ci to cos?" No owszem ....podobienstwo, ze tak powiem bije w oczy, hi hi. Czlowiek to gluuuupiii byl.

Sowa, a ta sie czepila tequilki jak ten rzep nalesnikow! Kochana, to nie ten kaktus!
PS Dla mnie Dustin Hoffman to genialny aktor i mozecie sobie podarowac jakiekolwiek krytyczne uwagi bo mnie NIC i NIKT nie przekona!
PS Sowa, no powiedz CO Ci sie kojarzy z greckim jogurtem? Bakoma mowisz, jak Budda pozwoli sprobuje w przyszlym roku. To przeciez tuz tuz.
PS Mnie tez Cooper podchodzi ale cena mi nie podchodzi, to sie obejde, phi.

Bromba zerknelam na te dawne posty o szopach, na tej samej stronie fragment o snach! Wzruszylam sie, tylko swoich postow nie czytam z reguly, po co sie bede denerwowac wlasnym bzdurzeniem, nie?

Sciana, oczywiscie ze bedzie dobrze!
PS A u mnie w pobliskim Whole Foodzie pojawil sie twarog! Tak sie tym ucieszylam, ze przymknelam jedno oko na cene a drugie na to jak malutko tego twarogu (po mojemu bialego sera) bylo...i kupilam. Jak wiadomo dobry jest z powidlami sliwkowymi ktorych nie mialam, wiec zjadlam z organicznymi pomidorami...i swiezym chlebem...mniam az sie znowu glodna zrobilam.

Trzynastko, ja mam tylko pytanie czy ta konkurencja z zacnym doktorem i jego tlumacznie odbylo sie PO spotkaniu z Maszmunem? Bo jezeli tak to wszystko jest oczywiste...(I niech Maszmun nie zwala winy za skojarzenia na Druhny, taaakiej mocy to na szczescie jeszcze nikt nie ma! Chociaz jak tak sie zastanowic....to moj P. spytal sie ktoregos dnia, Emcia dlaczego sie usmiechasz przed komputerem, "bo pisze tekst do piosenki"...P. rozumie wtedy nawet gdy nie rozumie...hi hi. Lata praktyki robia swoje. To bylo do Maszmuna, taka mala dygresja.)
PS Dodge, zgadza sie! No to teraz moja kolej....Stawiam na malego Porcha (?).
PS Wyspiarski sposob na swiety spokoj-a miekkego piasku w poblizu nie bylo?

Teremi, jezeli kot wymaga karmienia o 4:30 i do tego ma wymagania higieniczne to jest oczywisty wyzysk sily roboczej! Po czyms takim nalezy Ci sie duzy bonus!
PS Mnie tez sie ta nawloc w cynowym wiadrze na stoliku w kawiarni (hi hi) podobala jak widac z emblematu!!!
PS Kaktusy przesadzam wlasnorecznie w rekawicach oczywiscie skorkowych. Jeden tez wywalilam z nienawiscia jak sie nan nadzial moj J., oj trzeba bylo wyciagac kolce z kolana...auuuu. I pomyslec, ze kiedys byl to koronny kaktus w mojej kolekcji, phi. Jak to sie czlowiekowi, czytaj Emci zmienila perspektywa. Zostaly mi teraz tylko takie kaktusy ktore nie kluja. Ale kaktusy lubie, sa....niesamowite! Jest tu w poblizu taki maly "Arizona Garden", ostatnio odrestaurowany. Jak zrobie jakies zdjecia to wkleje. Lubie tam chodzic z dziecmi, hi hi, maja szacunek przed kaktusami. Dlaczego chlopcow fascynuja kaktusy?

Druhny, fajna byla terapia tekstem!

Kreska mam nadzieje ze sie wyspalas. A dzisiaj juz nowy dzien, co?

Maszmunie, trzeba wlac o wlasny image, hi hi, przeczytam chlopcom wiersz o Cioci jak sie obudza, zeby wiedzieli jak to jest naprawde! Moje dzieci to w ogole sugestywne sa, nawet mowia ze lubia deszcz...

Bronka to o cygance to bardzo takie hp-owskie jest, jakis tekst mi sie roi....

Ale chwilowo mam ten wczorajszy. No co, teksty wczoraj pisalam, luuudzie.

THE SADDEST SONG I'VE GOT /zawsze sie znajdzie jakas smutniejsza, co to zycia nie znacie?/(to JEST piekna piosenka, przy niej to tylko mozna plakac albo obejmowac jakies drzewo, samo zycie!)

Darling are you feeling /Cesarz czuje sie lepiej, czek/(Cesarz jeszcze nie jedno przezyje, jasnowidze)

The same thing that I'm seeing /nic nie widze, bo zamknelam oczy i nie chce widziec dna/(teraz wystarczy tylko obejsc go daleko zeby nie wpasc do srodka, oczu bron boze nie otwierac, najlepiej to zaciagnac na nie jakis beret!)

The troubles of the day /dzien weekendowy...jakos tak mi smutno/(minal pierwszy dzien szkoly, J. zyjeMY)

Took my breath away /normalnie nie chce mi sie oddychac/(wszystko przez ten zolty wiatr z Chin, eh?)

Took my breath away /wdech, wydech i jakos tam bedzie/(w tej mojej ksiazce o chlopiecej pornografii, 10-latek ma problemy z oddychaniem przy calowaniu...)

Now you're no longer talking /wybieram cisze, zdecydowanie! Nirwana jest cisza. Jesli nie - to zalamka/(oprocz ciszy to ja mam jeszcze cztery zyczenia do Nirwany jakby co)

And I'm no longer listening /oto obraz sciany w boys' clubie/(...wyglada na to, ze szef ma jakas dobra czekolade,...psychodeliczna?)

There's nothing left to say /zawsze zostaje jedno tresciwe "przepraszam"/(Sciana, znowu cos nabroilas?!)

Said it anyway /no przeciez mowie/(cale szczescie, bo zaniemowiona Sciana to dopiero bylby smetek bez wierszenek!)

Said it anyway /uff, prosta sprawa. Jedno "przepraszam" i swiat jasnieje/(nooo, pod warunkiem ze jest tez "przebaczam")

And I want you not /tak sie tylko drocze/(i to jest wlasnie utrzymywanie w niepewnosci, Sowa czy Ty to widzisz? Czy to sa korepetycje?)

And I need you not /stawiam sie. Podpisano: Kobita w Burce/(zaczelam ogladac moj iranski film "Deserted Station", pieknie sie zapowiada)

I'm dying /eeee taaaam......troche mnie dusza gniecie/(jak umierac to tylko od L O V E, ekhm ekhm...cytat zeby nie bylo!)

Cos this is the saddest song I've got /a miedzy wierszami - trampolyna/(czy trampolyna moze byc smutna, pyta Alberta)

The saddest song I've got /piekne jest smutne dno - unikatowe/(ACHA! Prosze wrocic na chwile do pierwszego wersu!)

Darling are you healing /nie ma jak rece Cesarzowej/(Hobbity kiwaja glowami, wiedza, bo podgladaly wszystko z szuflady)

From all the scars appearing /po roznych ranach: cietych, klutych, szarpanych...../(phi czary-mary i blizny znikaja)

Don't it hurt a lot /nie....silaczka WSZYSTKO zniesie/(....chyba nie...w Silaczce zdecydowanie obudzi sie za chwile warczaca feministka!)

Don't know how to stop /a po co? Przeciez bez dna to by bylo nuDNO/(to by nie byl ten sam Kredens!)

Don't know hot it stops /aconamtawiedzada? Poczworne dno?/(hi hi hi, gorace!)

Now there's no sense in seeing /jak nic - Trzynastka mnie walnie w leb za te wierszenke/(nieeeee, przytulila, poglaskala)

The colours of the morning /szaro-niebieskie. Emciu! Tesknie za mgla made in SF/(Sciana, wyobraz sobie szaro niebiesko mleczna mgle przeplywajaca miedzy wersami wierszenki)

Hold the clouds at bay /no przeciez mowie: SF Bay/(zaczekaj, zaczekaj Sciana, niedlugo przyjdzie tutaj the rain again....)

Chase them all away /paszport, bilet, pieniadze/(jeszcze zostalo tylko kilka chwil)

Chase them all away /prosze mnie nie zatrzymywac/(Sciana, pierwsza Cie wypchne zebys juz leciala!)

And I'm frozen still /za duzo sie lodow zjadlo 'eh?/(nie, to tylko widok, hi hi, ale w tej sypialni Maszmuna to juz mamy widoki zaklepane! Hobbity szykuja sie do lustracji!)

Unspoken still /lubie tak sie zatrzasnac i nic nie mowic. Rzadko mi sie zdarza, hi hi/(musi robic wrazenie, co? hi hi)

Heartbroken /wsluchuje sie w serce: bum bum, bum bum....zadne tam "broken"/(wsluchuje sie w dzisiaj, serce przestaje bic, dlaczego dzieci tak szybko rosna Trzynastko?)

Cos this is the saddest song I've got /no to jak mam, to sie dziele z Druhnami/(biore swoj kawalek)

The saddest song I've got /zaraz znajde jeszcze jedna, a potem jeszcze jedna...kryc sie Druhny/(Sciana, mnie sie zdaje ze smutne piosenki to po Druhnach splywaja jako i ten deszcz)

tekst: Annie Lennox + /Smutna Sciana/(classic!, Emcia)

PS Sciana, widze ze jest swiezy tekst, co ja mowie tekstY, hi hi, ale juz wkleilam stary ale jary, to zostawie.
Druhno, no jakby Ci to powiedziec....przyzwyczajaj sie do mojego nowego emblematu bo...stary....zniknal, czyt. we wczorajszych emocjach i rozedrganiu, zapomnialam go skopiowac...Wiem ze Cie to moje roztrzepanie nie zaskoczy. Ale na wiosne znowu zakwitna kalifornijskie maki! U&U.

Dobrego nocodnia Druhny, musze pogrzebac w papierach.
Ostatnio edytowano Cz, 24.08.2006 12:37 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaES Cz, 24.08.2006 12:02

zdecydowanie nie chce jesieni moze jest i piekna czasami/dzis nie/. Chce jeszcze lata....buuuu.Kurcze dziewczyny jakis dol jesienny mnie juz lapie...musze sie zabrac za szorowanie podlogi to przejdzie.
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez Ściana Cz, 24.08.2006 12:09

phi!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Cz, 24.08.2006 12:27

Księżyc /czili po naszemu MOON, czek - cztery litery/(Uwierzycie ze wyszlam przed dom sprawdzic? Wyszlam u mnie jest czwarta rano, czili poswiecilam sie dla dobra wierszenki! No i tak, ksiezyca dzisiaj niet, ale za to TAKIE gwiazdy, zadna nie spadla cholera! Sputnik tez nie przelecial.)

Plotkowały drzewa w borze: /a KTO siedzial na galezi? No chiba nie kot odwrocony ogonem, chociaz...../(Teremi ma na oku koty, phi, chociaz...znacie taka bajke "Owl and a Pussy Cat"?)

Pan Księżyc jest nie w humorze. /no to dac mu wierszenke, to mu zaraz majtki spadna/(kiedys zrobie analize tworczosci pana Irvinga, ale teraz powiem tylko, ze w tej ostatniej ksiazce, to bohater spi z majtkami, nie swoimi...)

Pan Księżyc miał jakieś przykrości. /Druhny! Przekopac te zakrety, labirynty i bedzie git/(phi, lubie swoj labirynt, jak sie zapali pare swieczek to nawet romanticznie sie robi)

Pan Księżyc jest blady ze złości. /Mashmunie, przeloz sowie papiery z kupki na kupke, to Ci zlosc przejdzie. Bladosc niech zostanie. Taki orientalny makijaz, hi hi/(hi hi, wyjdzie nawet bez toaletki i bez przyborow cesarzowej)

Pan Księżyc ma twarz taką srogą. /Tygrys ziewa...... Udawanie to MY, a nie NAM/(Sciana!!! Snilas mi sie..., ale postanowilam ze nie opowiadam juz moich snow, tak bedzie lepiej.)

Pan Księżyc dziś wstał lewą nogą. /Mashmun, ustaw sobie lozko tak (przy Scianie, ekhm..ekhm), zeby wstawac prawa noga/(do kleczenia bez prawej ani rusz...)

Pan Księżyc jest trochę nie w sosie. /a czy sos jest pomidorowy? Pomidor!/(z organicznych! Hippis jeden! /zaraz przeczytam artykul, dzieki Maszmunie?)

Pan Księżyc dziś muchy ma w nosie. /podac chusteczke do nosa? Muchy rights!/(phi, prawa natury gora, sama widzilam jak wczoraj jedna zaba zlapala muche)

Jak tu Księżyc się nie zgniewa: /to my go pogilgaMY i zaraz sie usmiechnie/("pogilgaMY"????, pokitkaMY)

Cóż, myślicie, głupie drzewa, /bardzo przepraszam, w imieniu Bronki, ale Brzoza zdecydowanie nie jest glupia!/(brzoza jest po prostu dobra na smutki! Czili glupia.)

Że ja mam przyjemne życie? /a co to jest "przyjemne"? Ciesze sie w ogole, ze MAM ZYCIE. Codziennie rano wstaje i klaniam sie sloncu, chmurom, deszczom, porom roku/(Sciana, prosze Cie bardzo, nie mow ze zmyslials ten wers, plizzz...)

Wy słońce tylko cenicie, /w HP to deszcz jest swietoscia i basta!/(spokojnie, spokojnie, nie zapominajmy, ze u Kangurzycy dopiero wczesna wiosna, troche slonca dla Australii)

Was tylko słońce zachwyca, /u mnie wczoraj spadly swiete krople deszczu/(u mnie wczoraj byla znowu poranna mgla, czuje ulge)

Wy kpicie sobie z Księżyca, /Mashmun, normalnie bije sie w piersi - to nie jest wers o Scianie/(przeciez to tylko ciagniecie za warkocze, jejku, zartowac nie mozna?)

A ja wam na to odpowiem - /bardzo przepraszam, ale jakos tak brak mi slow na tasiemke/(to moze wkleic jakas stara? Bronka, masz cos pod reka?)

Uważam, że jest rzeczą po prostu bezwstydną /ostatnio jestem cieta i zdecydowanie nie-PC, dlatego zamknelam tynk/(troche sie boje glaskac, chyba wloze jakies rekawice)

Porównywać słońce ze mną, /jasne, ze Mashmun jest tylko jeden jedyny. Unikatowy!/(ale jaki zmienny, prosze ma nowy emblemat! Maszmunie co widac z Twojego okna?)

Bo słońce świeci we dnie, gdy i tak jest widno, /chcialam sie wtracic i wyjasnic jasnosc naukowo, ale postanowilam byc skromna, phi!/(Sciana przez Twoja skromnosc jasnosc we dnie pozostaje watpliwa)

A ja w nocy, gdy jest ciemno. /w nocy, jak jest ciemno, to Mashmun sie ozywia i sa PRZEBOJE. Prawda Oczywista/(normalnie wystawa w zachecie!)

tekst: Jan Brzechwa + /Sciana. PS Emciu! Bron Cie Boze, ten tekst nie nadaje sie dla Twoich synow. Mashmun! Co z Ciebie za Ciotka?!/(Emcia. Ten tekst to tylko dla wtajemniczonych, hi hi, czek.)

PS A teraz papiery.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Cz, 24.08.2006 12:30

O S...T!!!! Sciana, how the h.. did you do that????!!!!

Przepraszam za slownictwo.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Cz, 24.08.2006 14:26

Zaraz, zaraz, ale zescie namieszaly, gdzie sa maki i tulipany?
I melduje, ze nawet przeczytalam wierszenki z tekstem, bo Sciana Przytulona mi mowi, ze tylko tak sie dowiem, co jej w duszy gra.
Obudzila mnie o swicie burza (cos dla Emci), taka piekna do przylepiania nosa do szyby. Tarmosila moimi wielkimi kielichami bieluni niemilosiernie, a te, dzielne, ani myslaly sie poddac.
Wczoraj w nocy „bledzikowalam” na kanapkokozetce w ogrodzie, gapilam sie na nie-naftowa lampe i citronellowy plomien i nie moglam oczu oderwac od tych bieluni, ktore otwieraja kielichy przede wszystkim o zmierzchu. Dostalam od mamy cztery patyczki wczesna wiosna. Wetknelam w wielkie donice i teraz sa to duze okazy kwitnacych bieluni. W jednej z nich jednoczesnie kwitnie teraz 17 wielkich kielichow pomaranczowo-rozowych kwiatow, kielichow wielkosci rozcapierzonej meskiej dloni. To juz chyba trzecia tura kwitnienia, czy czwarta. Troche sie obrazilam na bielun na poczatku sezonu, bo czekalam i czekalam, dodawalam glask, glask, a ten zlosnik otworzyl pierwszy kwiat w dzien po moim wyjezdzie na wakacje, czysta niewdziecznosc. Mama jest dumna z tych kwiatow za kazdym razem, kiedy pijemy kawke w ogrodzie ( a lubi zagladac czesto) no i wczoraj wieczorem zapragnelam jej powiedziec raz jeszcze, ze te kwiaty od niej kwitna jak oszalale. U mamuski zakwitly tylko dwa, ale ona sie i tak cieszy tymi u mnie. Wcale sie nie zdziwila, ze o 11 wieczorem jej przekazalam taka nowine kwiatkowa i raz jeszcze ucieszyla z moich podziekowan.

Teremi, ja na kontrole do Apolla Starszego? Nigdy, to nie ja i on o tym wie. Wspolspacz pokojowy sie nie zjawil i A. ma caly pokoj dla siebie, mowi mi, ze na drugim lozku spi teraz gitara. Zamienil greke ( bo bedzie chcial semestr studiowac za granica) na jezyk japonski, bo na lektoracie z chinskiego nie ma teraz miejsca (Sciana zaraz zacznie, a nie mowilam, nie mowilam). No i dziewczyny z drugiego roku majace juz pozwolenie na korzystanie z samochodu (smarkaty pierwszy rok nie moze miec samochodu w kampusie) woza go tam, gdzie potrzebuje, woza tym chetniej, kiedy przedwczoraj wygral turniej koszykowki i zdobyl najwiecej punktow. Moze i dziewczyny patrza na to tesknym okiem, ale chlopaki to mu pewnie za to wkropia gdzies w ciemnym kacie, ze im kolezanki z rocznika podbiera. Jak rozmawialismy ostatnio to byl taki szczesliwy z powodu tej koszykowki, ze powiedzialam: „Synku, posluchaj, jak dzwonisz do domu teraz, to zrob glosne hm, hm, hm, przygotuj sie i uderz w taki smutny ton, no wiesz, jaki, zebysmy wszyscy wiedzieli, ze bardzo za nami tesknisz”. Rozesmial sie i mowi: „Popracuje nad tym”. No i po co jechac na kontrole? Wszystko jest dobrze, a tesknic na sekunde, teskni, bo ma taki cieply ton glosu i to mi wystarcza.
Wczoraj mi sie mlodszy pyta: „ mama, a umiesz juz gotowac na 2+1, a nie 4 osoby?”, a ja na to, ze sie nadal ucze, bo wyglada na to, ze A. Starszy jadl najwiecej. Smutki prawdziwe, to beda jak A. Mlodszy, szczebiacacy na okraglo zniknie mi z horyzontu i w domu zrobi sie strasznie pusto. Ten do perfekcji opanowal, kiedy mnie trzeba zrobic glask, glask i to jest „healing touch”.

Maszmunie, sypialnia jest khm, khm, pobudzajaca wyobraznie i dzieki, zes ja przedstawila, bo pozniej bedziemy pytac o ciag dalszy historii tego pomieszczenia, hi, hi:) Wczoraj sie zatkalam na czas i ani slowa o cieniu, ale myslalam, ze glosno parskne ze smiechu, kiedy przyjechal kolega Szpakowatego i on sugerowal.... oczywiscie, zaparkowanie w cieniu.

Sciana, lo matko, bidulo, poczworne dno, czy to oznacza potrzebe poczwornego przytulania? „ A czasem znow jest nam pogodnie”, No, czasem jest, a jak nie jest to zmykamy tam, gdzie natura, albo zajmujemy sie problemami innych i robimy terapie nie wierszenkowa, tylko Basiopodobna (jak Basia z forum wole wtedy zajac sie tym, co boli innych i wszystkie smetki mi bledna). Wielu ludzi, ktorych lubilam, kochalam, juz dookola nie ma, ja jeszcze jestem i kazdego dnia sobie przypominam, ze skoro tu jest dzierzawa na chwile, to mam jedno zadanie, nie zmarnowac czasu, a tyle go jeszcze marnuje. Treningi od zycia przyjmuje z pokora i to jest chyba jedyne miejsce, gdzie pokore mam.
Smetki zyciowe mnie nachodza pewnie rownie czesto, jak Ciebie, troche tylko inaczej je przerabiamy. Ja przerabiam patrzac na tych, co maja jeszcze trudniej, gorzej i wtedy doceniam kazda chwile. Samotnosc mam z natura, a terapie zajeciowa z ludzmi i to mi pracuje.

Emcia, wczoraj na kanapkokozetce odruchowowo sie przesunelam i zrobilam Ci troche miejsca. Sprawdzilam Ci puls, juz troche lepiej, przezyjesz.
Wsluchiwalam sie, jak spiewaja ptaki i zalowalam, ze Sowa nie siedzi na jednym z drzew, bo bym moze ja namowila na pogaduchy, ale ona siedziala w golebniku.
Malgosiu, a ja myslalam ostatnio o magazynie i tej PANI, zobacz, jaki zbieg okolicznosci. Wysylam mnostwo dobrej energii, daj jej to samo, bedzie dobrze:)
Znow sie martwie o znajomego, znowu sie gdzies zaszyl, maszyna wylaczona, ani chybi poczworne dno i to trwa z przerwami juz od miesiecy.
Emciu, nie zartuj z mojego doktora, bo zawsze byl moj ulubiony z powodu intelektu, a jak mi wtedy powiedzial jeszcze, ze jestem Angel (nie tam zadna Alberta albo co), to oczywiscie stopien mojego zachwytu wzrosl i ulubienia takze zarowno. Kazda kobita lubi, jak sie ktos tak na jej temat slicznie myli.
Ja, w Porche malutkim, oj Emcia, przeciez ja mam dwoch dorastajacych smarkuli, co by mi natychmiast to cacko ukradli i tyle bym go widziala. Nie, ja jestem stateczna kobieta, co mowi o zdrowiu, wzbudza zaufanie, doradza i pociesza, ja nie moge wsiasc do Porche, depnac na gaz, bo pierwszego dnia Szpakowaty by mnie musial wykupic z wiezienia. Apollo Starszy mi obiecal Ferrari, jak skonczy studia, ale kochana, kiedy to bedzie?
Korzystam z Nissana Maximy i uwielbiam ten samochod, wszystko mi sie w nim zgadza, a najbardziej natychmiastowe depniecie na gaz:) Nie, nie to, nawet po dlugiej trasie do Kanady nie jestem zmeczona, jakos tak dobrze sie ja prowadzi. Koniec, bo ja moge o samochodach do jutra, moja wieeelka slabosc, wielka i chwile relaksu. Niedawno przerabialam sobie fajne CD relaksujace w samochodzie, w najwiekszym korku. Maszmunie, Twoja Diana Krall jest na tej plycie najlepsza. Jak ona mowi, ze idzie „AWAY” od wszystkich problemow i wchodzi do dzungli na tropikalnej wyspie, to ja, kochana, ide razem z nia i zaden korek na drodze do Chicago mnie nie rusza, a kierowcom ciezarowek, nieustannie tak pdrozujacym mam ochote porobic kopie i zapodac te Diane na uspokojenie.

MarysiuE, u mnie po burzy, szaro, buro i nijako, tez nie chce jesieni jeszcze, bardzo Cie rozumiem. Po co to wyprzedzac bieg rzeczy, tamte kolory zostawmy na pozniej, ja tez jeszcze chce bosa stopa i w szortach ile sie tylko da, i na kanapkokozetce w ogrodzie, buuuuuuuuu.
Monika, wakacje z nieznajomymi, hm, bylo ciekawie? A moja znajoma wyjechala na wakacje ze znajomomymi, razem sztuk 20, wrocila i ....w koncu chce odpoczac, wcale sie nie dziwie.
Bronka:
Kto w te bzdury wierzy,
na złosc sobie robi,
kto na swiecie widzial,
kto na swiecie slyszal –
wierzyc Cyganowi...
Przepisalam, dziekuje, karteczka czeka na Szpakowatego (wyglada jak Cygan) w kuchni, na rozpoczecie dnia, a to sie chlop ucieszy, jak wstanie.
Kreske pozdrawiam i Magnolie i MarysieB (nic Marysiu nie wiemy, co u dzieciskow, Kangur tylko kroluje w postach) i zmykam nareszcie, trzymajcie sie dziewczynki (Monika, moja mama tak mowi do swoich znajomych)...13
Ostatnio edytowano Cz, 24.08.2006 18:00 przez Trzynastka, łącznie edytowano 1 raz
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Małgosia Sz Cz, 24.08.2006 15:04

A już już prawie się odzwyczaiłam no.

Księżyc /czili po naszemu MOON, czek - cztery litery/(Uwierzycie ze wyszlam przed dom sprawdzic? Wyszlam u mnie jest czwarta rano, czili poswiecilam sie dla dobra wierszenki! No i tak, ksiezyca dzisiaj niet, ale za to TAKIE gwiazdy, zadna nie spadla cholera! Sputnik tez nie przelecial.) {A P. to widział? uśmiechnął się? hihihi}

Plotkowały drzewa w borze: /a KTO siedzial na galezi? No chiba nie kot odwrocony ogonem, chociaz...../(Teremi ma na oku koty, phi, chociaz...znacie taka bajke "Owl and a Pussy Cat"?) {nie znamy, Emciu może nagrasz i prześlesz, co? Też bym sobie POSŁUCHAŁA}

Pan Księżyc jest nie w humorze. /no to dac mu wierszenke, to mu zaraz majtki spadna/(kiedys zrobie analize tworczosci pana Irvinga, ale teraz powiem tylko, ze w tej ostatniej ksiazce, to bohater spi z majtkami, nie swoimi...) {pierwszy prezent od T. dla mnie to była książka Pana Irvinga – Hotel New Hampshire. Ale nie przepadam za Panem Irvingiem... dłuuuużyzny...lubię tylko Garpa i Owena}

Pan Księżyc miał jakieś przykrości. /Druhny! Przekopac te zakrety, labirynty i bedzie git/(phi, lubie swoj labirynt, jak sie zapali pare swieczek to nawet romanticznie sie robi) {jeszcze tylko torcik bezowy w labiryncie i wtedy normalnie jest git}

Pan Księżyc jest blady ze złości. /Mashmunie, przeloz sowie papiery z kupki na kupke, to Ci zlosc przejdzie. Bladosc niech zostanie. Taki orientalny makijaz, hi hi/(hi hi, wyjdzie nawet bez toaletki i bez przyborow cesarzowej) {tylko wtedy mogę straszyć hihihi}

Pan Księżyc ma twarz taką srogą. /Tygrys ziewa...... Udawanie to MY, a nie NAM/(Sciana!!! Snilas mi sie..., ale postanowilam ze nie opowiadam juz moich snow, tak bedzie lepiej.) {a mnie się śnił Boguś Linda, oj ... cudownie było ... hihihi, żadne tam ...ekhm...ekhm... rozmawialiśmy i spacerowaliśmy po Powiślu}

Pan Księżyc dziś wstał lewą nogą. /Mashmun, ustaw sobie lozko tak (przy Scianie, ekhm..ekhm), zeby wstawac prawa noga/(do kleczenia bez prawej ani rusz...) {umówiony stuk do wiadomych drzwi, szelest bosych stóp – już otwierasz i ...mam fazę na Starszych Panów jak nic}

Pan Księżyc jest trochę nie w sosie. /a czy sos jest pomidorowy? Pomidor!/(z organicznych! Hippis jeden! /zaraz przeczytam artykul, dzieki Maszmunie?) {słoneczka zachodzące mniam mniam, najlepsze te z naszego balkonu!}

Pan Księżyc dziś muchy ma w nosie. /podac chusteczke do nosa? Muchy rights!/(phi, prawa natury gora, sama widzilam jak wczoraj jedna zaba zlapala muche) {W trawnikach milutko jest żyć krasnoludkom. To pszczółkę uczeszą, to muszkę powieszą, to czymś się rozśmieszą cha, cha! Ludzie w tych piosenkach jest wszystko!}

Jak tu Księżyc się nie zgniewa: /to my go pogilgaMY i zaraz sie usmiechnie/("pogilgaMY"????, pokitkaMY) {hihihi ja nie mam łas-KOTEK}

Cóż, myślicie, głupie drzewa, /bardzo przepraszam, w imieniu Bronki, ale Brzoza zdecydowanie nie jest glupia!/(brzoza jest po prostu dobra na smutki! Czili glupia.) {brzoza to jest dobra na ...gul...gul... Sowa dobrze mówię? Jak to było: „woda brzozowa jest?”}

Że ja mam przyjemne życie? /a co to jest "przyjemne"? Ciesze sie w ogole, ze MAM ZYCIE. Codziennie rano wstaje i klaniam sie sloncu, chmurom, deszczom, porom roku/(Sciana, prosze Cie bardzo, nie mow ze zmyslials ten wers, plizzz...) {.... e tam... i tak się nie liczy, nie wstaje o 4 rano, żeby się pokłonić ...hihihi ... maszmunowi}

Wy słońce tylko cenicie, /w HP to deszcz jest swietoscia i basta!/(spokojnie, spokojnie, nie zapominajmy, ze u Kangurzycy dopiero wczesna wiosna, troche slonca dla Australii) (przecież w tym wersie nie chodzi o deszcz tylko o inną świętość (w HP) ... księżyc...hihihi}

Was tylko słońce zachwyca, /u mnie wczoraj spadly swiete krople deszczu/(u mnie wczoraj byla znowu poranna mgla, czuje ulge) {u mnie wczoraj były prawdziwki smażone na oliwie z czosnkiem pycha /przepraszam ale to jedyny mój wczorajszy kontakt z naturą, który odczułam/}

Wy kpicie sobie z Księżyca, /Mashmun, normalnie bije sie w piersi - to nie jest wers o Scianie/(przeciez to tylko ciagniecie za warkocze, jejku, zartowac nie mozna?) {ale dałyście się nabrać!}

A ja wam na to odpowiem - /bardzo przepraszam, ale jakos tak brak mi slow na tasiemke/(to moze wkleic jakas stara? Bronka, masz cos pod reka?) {jakiś turnus... albo może ...dno?}

Uważam, że jest rzeczą po prostu bezwstydną /ostatnio jestem cieta i zdecydowanie nie-PC, dlatego zamknelam tynk/(troche sie boje glaskac, chyba wloze jakies rekawice) {może tę od kaktusa?}

Porównywać słońce ze mną, /jasne, ze Mashmun jest tylko jeden jedyny. Unikatowy!/(ale jaki zmienny, prosze ma nowy emblemat! Maszmunie co widac z Twojego okna?) {pensjonariuszki z pensjonatu nad Bugiem hihihi}

Bo słońce świeci we dnie, gdy i tak jest widno, /chcialam sie wtracic i wyjasnic jasnosc naukowo, ale postanowilam byc skromna, phi!/(Sciana przez Twoja skromnosc jasnosc we dnie pozostaje watpliwa) {konkurs: ile ¦ciana wytrzyma w swoim postanowieniu? hihihi}

A ja w nocy, gdy jest ciemno. /w nocy, jak jest ciemno, to Mashmun sie ozywia i sa PRZEBOJE. Prawda Oczywista/(normalnie wystawa w zachecie!) {wczoraj jak urządziłam imieniny mojej przyjaciółce to kurna były przeboje, matko, ja już nie nadążam z opisywaniem tego w HP}

tekst: Jan Brzechwa + /Sciana. PS Emciu! Bron Cie Boze, ten tekst nie nadaje sie dla Twoich synow. Mashmun! Co z Ciebie za Ciotka?!/(Emcia. Ten tekst to tylko dla wtajemniczonych, hi hi, czek.{Maszmun, Przebojowa Ciotka}
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Cz, 24.08.2006 17:30

Dzien dobry HP. Powiem Wam, ze u mnie w pracy zagniezdzil sie gdzies swierszcz. Raczej nie w kominie, bo komin zamurwany. Czy wiecie JAKI glosny jest swierszcz?! Taki glosny, ze w pierwszej chwili bylam pewna, ze to fachowcy robia cos przy rurach, mamy pare takich. Poszlam sprawdzilam, fachowcow ani widu ani sluchu, jest za to swierszcz. Bede go bronic wlasna piersia! Nie pozwole mu zginac, bo swierszcz to wiadomo jaka wrozba!

Poza tym nic sie nie bojcie Druhny, stare emblematy sa jak wino! Co nie Maszmunie? Sciana, wiem skad je masz! Doznalam olsnienia, tzn chyba wiem, no i cale szczescie, hi hi.

Po drugie, albo trzecie, Trzynastko no to ja sie przy Tobie jak najbardziej umoszcze, tym bardziej ze kochana, ten bielun to ma wlasciwosci halycynogenne, jak zapewnie wiesz, skoro tak czekalas i doczekac sie nie moglas zeby mu sie kwiaty otworzyly...Rozumiem, ze nie kazdy moze sobie pozwolic na maryske w donicy, hi hi. Bardzo lubie bielunie, a czy wiesz ze sa jeszcze takie w innych kolorach, rozowym, bialym, pomaranczowym.
PS Ferrari tez mi do Ciebie pasuje, no i wtedy policja nie straszna, hi hi.
PS Dzisiaj moj J. zdziwil sie, ze znowu musi isc do szkoly. Chyba zapomnialm Mu powiedziec, ze szkola to tak raczej dzien w dzien...

Ignoruje wyniosle komentarze Druhen nieprzychylne jesiennej pogodzie.


Maszmunie, ja to bym wolala zobaczy co sie dzieje na galezi/pd stolem, moze jakis film? Oczywiscie pelnodwiekowy.
PS Pan Irving nudzi na wieeeele stron, ale ze go lubia wydawcy kaset to ma kilka ksiazek do sluchania. Praktyczna jestem. To mi przypomina, ze mialam obejrzec "Door in the Floor", na podstawie jego wlasnie powiesci. A Owena to nie sluchalam.
PS No i zdaze tylko wkleic wierszenke. Chetnie bym sie dopisala, ale, ale sumienie nie pozwala...


The Owl and the Pussy-Cat went to sea
In a beautiful pea-green boat:
They took some honey,
and plenty of money
Wrapped up in a five-pound note.


The Owl looked up to the stars above,
And sang to a small guitar,
"O lovely Pussy, O Pussy, my love,
What a beautiful Pussy you are,
You are,
You are!
What a beautiful Pussy you are!"


Pussy said to the Owl, "You elegant fowl,
How charmingly sweet you sing!
Oh! let us be married;
too long we have tarried:
But what shall we do for a ring?"
They sailed away, for a year and a day,
To the land where the bong-tree grows;
And there in a wood a Piggy-wig stood,
With a ring at the end of his nose,
His nose,
His nose,
With a ring at the end of his nose.

"Dear Pig, are you willing to sell for one shilling
Your ring?" Said the Piggy, "I will."
So they took it away, and were married next day
By the Turkey who lives on the hill.
They dined on mince and slices of quince,
Which they ate with a runcible spoon;



And hand in hand on the edge of the sand
They danced by the light of the moon,
The moon,
The moon,
They danced by the light of the moon

(Edward Lear)

Bywajci Druhny.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ita Cz, 24.08.2006 18:18

Wrocilam do Was, Druhny, ale jeszcze nie calkiem moge sie odnalezc w HP-owskiej rzeczywistosci.
Duzo pieknych zdjec, duzo tasiemek, wierszenek i uroczych opowiesci.
Nadrobic zaleglosci w czytaniu jeszcze nie zdazylam ale moze zdaze ... do JESIENI.

Pieśń o jesieni /no wreszcie obudzily sie Druhny w K-R. Jasne, ze juz jesien!/ ||czasem się budza przez cala dobe||

Czerwono i złoto już w lesie! /korale z jarzebiny i zgubiony zloty pierscionek vel obraczka, co to czlowiek nie zna zycia?/ ||już czerwienieja bukowe liscie i zloca się brzozowe, a pod nimi czerwone kozaki ||

Bo jesień! Już jesień! /oczy mi sie spocily (przesadzam, co nie? ale podlizuje sie Mashmunowi)/ ||w kalendarzu dopiero za miesiac, ale u mnie już teraz jesienny nastroj||

Że barwniej jest tylko w „Expressie”! /jakos tak ostatnio gazetom mowie NIE. Nudza mnie te wszystkie artykuly/ || A może tu mowa jest o „Orient Expressie” ?||

Bo jesień! Już jesień! /zaraz beda kasztany. Sowa - prosze Cie bardzo - nie rob ludzikow z kasztanow po pijaku. Nie chcialabym, zebys sowie uszkodzila skrzydlo/ ||Sowy nie odlecialy do cieplych krajow ale bociany już, tuz, tuz ...||

I molom odbierze się futro! /jakie KURNA futro! Czy KTOS tutaj w ogole czyta ze zrozumieniem! Animal rights!/ ||wspolczesnym mole nawet sztuczne wlokna smakuja||

Już jesień! /aha - czek. Za oknem spadaja liscie. Uwielbiam spadajace liscie. Jest w nich przemijanie, pogodzenie sie z zyciem. PS A nie mowilam, ze lepiej jak nie pisze tasiemek?/ ||a ja lubie jesien i tak sowie mysle, ze to nie tylko czas odlotow ale również czas zapobiegliwego krzatania i gromadzenia zapasow w KREDENSIE, na dluuuga zime||

Czasami wśród zmiennych robótek /wymyslam sowie nowa robotke. Znaczy sie jesienny art project. Moj szef zapytal mnie dzisiaj o zimowy projekt! Zdecydowanie nie zna sie chlop na porach roku/ ||szef Sciany może nie zna się na porach roku ale my wierzymy, ze Sciana cos już zaczela w kredensie na zime gromadzic||

jesienny nawiedzi nas smutek. /ten smutek to nas w ogole nie opuszcza, cos mi sie tak wydaje/ ||lepszy smutek niż PUSTY smiech, który tej jesieni ogarnie wielu z nas, cos mi sie tak wydaje ||

I wtedy nie zjemy kolacji, /jakie "MY", czy to jakas hippisowska komuna, made in PRL?/ ||to tylko na zdrowie nam wyjdzie, jak zrezygnujemy z kolacji, od czasu do czasu||

lub łzą się zlejemy bez racji. /Mashmun - uwaga! uwaga! - oczy sie Druhnom spocily/ ||od takich lez bez racji pieknieja oczy||

A czasem znów jest nam pogodnie, /ciekawe KTORA Druhna sie pod tym podpisze? Stawiam na Trzynastke, a Wy?/ ||ja się podpisuje, bo to chodzi o POGODE DUCHA, a nie jesienna aure||

że jesień! Już jesień! /Emciu! Znowu powtarzajace sie wersy/

Że mamy elektrociepłownie! /zdecydowanie NIE! Eksploatacja srodowiska naturalnego. Co? Mam sie zamknac?!/

Już jesień! Już jesień! /Juz zima! Juz zima! Zatkalo kakako?/ ||Jeszcze nie zima ! Jeszcze nie !||

Że w Tarty niedługo na narty! /Tatry tez mozna sowie wyobrazic, phi! Pod bledzikiem to mozna sowie WSZYSTKO wyobrazic/ || Jesien w Tatrach tez piekna !||

Bo jesień! Już jesień! /potem przyjdzie wiosna! Jak w banku!/ ||Do wiosny jeszcze daleko !||

Że wrócił znów Szekspir w teatry! /dzisiaj sluchalam sowie "Szekspira". Taka karyatura w wykonaniu R. Williamsa. Troche sie usmialam. Co by tu jeszcze wymyslic, zeby sie usmiechnac?/ || A może, żeby się usmiechnac, siegnac do „Wiele halasu o nic”, klasycznej komedii tego mistrza dramatu. Już sam tytul nawiazuje do otaczajacej nas „smiesznej” rzeczywistosci ||

Bo jesień! /a potem bedzie LATO/||na pewno w Australii, u Kangurzycy już wkrotce...będzie lato||

Jesień! Jesień! /Znowu beda Wakacje i Summer Art Project. Czy nie uwazacie, ze zycie jest troche nudne?/ ||podziwiam tych, którzy się nie nudza, mimo, ze sa w jesieni zycia||

tekst: Jeremi Przybora + /Sciana, na bakier ze wszystkim/ + ||Ita, lubiaca jesien, na bakier wszystkiemu||

A jako, ze z lasu wrocilam i wiem, ze tu wiele osob kocha drzewa, zaraz zamieszcze kilka zdjec drzew "osobliwych"
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Ita. Cz, 24.08.2006 18:30

Aby zamiescic zdjecia, musze znow skorzystac z "sobowtorowego" profilu...
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Ita. Cz, 24.08.2006 19:19

Kiedys byla tu mowa o "drzewach rosnacych na przekor", w nawiazaniu do drzewa wyrastajacego ze skalnej SCIANY, ktorego zdjecie zamiescila Bromba.
Piekne zdjecia roznych drzew juz tu sie pojawialy i z roznych stron swiata...

Pozwolcie, ze i ja cos wkleje...
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Ita. Cz, 24.08.2006 19:51

I jeszcze cos "weselszego" i bardziej optymistycznego...
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Magnolia Cz, 24.08.2006 20:10

Ja Teremi pięknie dziękuję.

Jestem zmęczona a to dopiero 21,00..... dziwne

Jutro wyjeżdzam nieopodal...... 300 km jkaies...

Jeszcze zajrze to kiedyś... hehe... jak wróce powróce i w ogóle...
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez MarysiaES Pt, 25.08.2006 07:54

witajcie druhny,

myslalam ze zrobie Wam niespodzianke i niespodziewanie wsadze tu zdjecie ale kaliber za duzy i nie wlazi.Moze ktos podpowie mi jak je stlamsic coby wlazlo. Majstruje i nic mi nie wychodzi ani nie wchodzi. Buuuu...
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez Ściana Pt, 25.08.2006 08:12

Dobry Piatek. Wpadam z wierszenka.

PS Ita - piekne zdjecia! Nie ma jak drzewa.

The Owl and the Pussy-Cat went to sea /Sowa, czy Twoj "student" ma ksywe "Pussy-Cat"? Ekhm...ekhm....A czy kolo ratunkowe rzucic?/

In a beautiful pea-green boat: /czili w kolorze lodow z zielonej herbaty, wszystko sie zgadza. Prawdziwa ta wierszenka/

They took some honey, /Mashmun! Czy Ty udzielalas Sowie korepetycji? Cos mi tutaj pachnie Mashmunem/

and plenty of money /Sowa! A czyja to byla skarpeta? Pussiego?/

Wrapped up in a five-pound note. /przeciez mowie, ze w goralskiej skarpecie, kupionej nad morzem/

The Owl looked up to the stars above, /Sowa! Romanticzna jestes, ale moze lepiej spogladac sowie w oczy, a nie w gwiazdy. Gwiazdami zajmie sie Twoja nadworna Jasnowidzka, czili ja/

And sang to a small guitar, /w kazdej bajce dla dzieci kryje sie tyle perwersji, ze dr Frojd wysiada. Przypominam Druhnom, ze Sowa gra na gitarze/

"O lovely Pussy, O Pussy, my love, /Sowa! Co Ty Burki nie znasz? To nas zdobywaja? A nie MY!!!!!/

What a beautiful Pussy you are, /poprosiMY zdjecie od pasa....ekhm...ekhm...w dol/

You are, /Sowa! Moge Cie uszczypnac - to wcale CI sie nie sni!!!!/

You are! /szczyp, szczyp, szczyp, szczyp/

What a beautiful Pussy you are!" /Sowa - dawaj zdjecie i nie marudz!/

Pussy said to the Owl, "You elegant fowl, /Sowa - tylko nie przeklinaj, dobra? Zeby i do przodu/

How charmingly sweet you sing! /Sowa! Co Ty tam mruczysz pod skrzydlem?/

Oh! let us be married; /taaaaaaa.......to bylo do przewidzenia..../

too long we have tarried: /kto szczeka, ten doszczeka. Gdzie jest Szarik?/

But what shall we do for a ring?" /o i prosze - znalazl sie Fall Art Project/

They sailed away, for a year and a day, /Sowa! Nic nie mowilas, ze wychodzisz za Phileasa Fogga/

To the land where the bong-tree grows; /Emciu! A moze jakies zdjecie bong tree?/

And there in a wood a Piggy-wig stood, /a nie mowilam, ze drzewa sa najwierniejszym przyjacielem czlowieka? W lesie to mozna WSZYSTKO znalezc. Alberta pyta, czy Kredens jest w lesie..../

With a ring at the end of his nose, /taka hippisowska awangarda/

His nose, /a co? Katar mial?/

His nose, /Sowa! A calujecie sie jak Eskimosi?/

With a ring at the end of his nose. /Alberta pyta czy to byl kolczyk w nosie. Nie mam sil witalnych na tego gluptaka/

"Dear Pig, are you willing to sell for one shilling /widzialam wczoraj pierscionek zareczynowy kolezanki.....pieknie podkreslal radosc bijaca z jej oczu/

Your ring?" Said the Piggy, "I will." /jak nic, Piggy miala glowe do interesow. Pochodzila z Chin?/

So they took it away, and were married next day /Sowa! A gdzie zaproszenie dla Druhen? Chcesz w czape?/

By the Turkey who lives on the hill. /zdecydowanie to bylo przed Swietem Dziekczynienia. Jesli to jest prorocza wierszenka, to mamy czas do listopada/

They dined on mince and slices of quince, /a gdzie honeymoon. Fajne co? HONEY + MOON. Pozdrawiam. Lingwistka z UN. Ekhm...ekhm/

Which they ate with a runcible spoon; /Sowa! Ja sowie wybiore wegetarianskie kaski paleczkami, moge?/

And hand in hand on the edge of the sand /a wiecie co bylo za tym edge? Normalnie NIRWANA/

They danced by the light of the moon, /Mashmun! Nie podgladaj. Daj troche prywatnosci naszej Sowie!/

The moon, /kupowal podloge/

The moon, /zakladal rolety, prosze Panstwa, ROLETY - nie mylic z zaluzjami albo kotarami. Mamy XXI wiek. Sie usmialam/

They danced by the light of the moon /HAPPILY EVER AFTER. I KTO tutaj sie osmiela mowic, ze Sciana to tylko DNO i DNO?!/

(Edward Lear) + /Sciana - Sowa! Walniesz mnie bumerangiem?!/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Małgosia Sz Pt, 25.08.2006 08:41

¦ciana skończ z tym Szarikiem. Mamy XXI wiek. Najbardziej popularnym psem jest Irasiad. Się uśmiałam! hihihi
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez MarysiaES Pt, 25.08.2006 08:44

Irasiad....hahaha
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez Ściana Pt, 25.08.2006 08:49

Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Marysia Pt, 25.08.2006 08:50

Marysiu ES. Najedź na zdjęcie myszka, kliknij prawym przyciskiem, tam z kolei na "otwórz za pomocą", potem "paint", potem "obraz", potem najedź na "rozciągnij, pochyl" , potem w ramce w poziomie w pionie zmień np. na 20 i...zapisz sobie jako....no i mozesz zmniejszone wklejać...
Myslę, że wyjdzie...
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum