Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez M.C. Wt, 22.08.2006 04:43

Czy moge sie dopisac do wierszenki skoro juz jestem?

NA ¦NIADANIE DZI¦ TY (poprosze o jadlospis na caly dzien!)

Każdy włos w inną stronę [kurczę, ¦cianulka, elektryzują Ci włosy...? No, to Ty jesteś Alberta na pałerze, jak nic!](eeee, tam zaraz na powerze, Sciana zjezdza z dziecmi ze slizgawki i od razu wlosy Jej ida na wszystkie strony)
oczy szaro-zielone [aaaa, to zdecydowanie ja, sorry, nie bucz, jeszcze się o Tobie nagadam...](Sowa, przeciez Ty masz oczy koloru sowy, no co jest grane?)
okruch nocy na twarzy [wyspałaś się, cesarzowo...?](pytanie jakie okruchy snow wybiera cesarzowa)
zmiętej snu makijażem [dżizys, a jeśli koszmaru makijażem...? może się lepiej nie lustruj, dobra...?](jezeli chodzi o makeup to w tym sezonie kroluja wyraznie brwi)

powiem ci też [no, to Ci powiem...](no, to ja sie nie dowiem...)

że twe czułe "dzień dobry" [czili po ¦cianowemu "o masz!"](babo plecak?)
lepiej tuli od kołdry [a nawet i od skudłaczonego bledzika...](lepiej od jesiennego pieca?)
twe spojrzenie nieśpieszne [nie śpiesz się, popatrz se na Sowę powolutku...](oj Sowa, ja to wczoraj fajna sowe widzialam w sklepie z zabawkami! Glowa ruszala i nawet mrugala slipiami! Zrobilam jej nawet foto, kiedys Ci pokaze.)
jest od kawy cieplejsze [ałć!!!](czemu zaraz "ałć!" Teremi to pija chlodna)
już teraz wiesz [no i wydało się...](wszystko przez Maszmuna....)

Na śniadanie dziś ty [a jutro ja, dobra...?](przygotowac grill?)
jedna kawa [z jednego kubka...?](Niehigienicznie! Jak bedziecie razem chorowac to wspomnicie moje przestrogi!)
i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary...brrr...](klub koszmarowcow sie powieksza!)
miły kąt, dotyk twój [aha...ja wbita w kąt...bumerangiem](Sowa nie narzekaj zaraz sie zacznie seans glaskania)
już nie zgubię się tu [a pewnie, mam dżipiesa od Ciebie!](No to ile ten kat ma stopni? 400?)

tak wygląda tu z rana [tu z rana to w ogóle nie wygląda ostatnio...no, nic...](tu z rana to wygladala antena na niebieskim maluchu)
ja ciut nie pozbierana [ciut...dobre sowie...chiba raczej "wery ciut"..](chiba very kjut)
książki, zdjęcia, gazety [oraz butelki po piwie...](oraz kieliszki po tequili)
ciasno trochę, niestety [no, trochę...ale za to się nie nalatam...](o luuudzie, w szufladzie to jest ciasno, Hobbity tupia!)

lecz skoro już [...tu przyczłapałam...](...i dopisuje sie do wierszenki...)

tyle się tu zmieściło [a ile jeszcze wejdzie!!!](o, caly nawias!)
starczy miejsca na miłość [byle miłości starczyło...](cholera, nawet z nawiasami sa przeboje jak Sowa odwiedza wierszenke!)
na twój szlafrok, szczoteczkę [i na teczkę, hi hi...obiecuję, że nie będę zaglądać..](ja nic nie obiecuje, przegladne sobie materialy, phi)
i może na coś jeszcze [to będzie takie niedopowiedzenie, dobra...?](dawac mi tu slowa!!!!)

na śniadanie dziś ty [hmm, czy to wciąż dzisiaj, czy już jutro...?](dzisiaj ale kolacja, jemy jogurt z miodem i orzechami , migdalow nie bylo pod reka)
jedna kawa [bez cukru, z mlekiem sojowym, no, trudno...](zielona herbata z lemon grass)
i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary = superhiperkoszmar!!!](przestance mi wmawiac koszmary, ja mam dzisiaj szanse na piekne sny o ...ekhm ekhmm, L O V E ...)
miły kąt, dotyk twój [¦cianulka, czy ja już mogie wyjść z tego kąta...? jest miło, ale...](Sowa gdzie chcesz leciec?)
już nie zgubię się tu [możesz mi poświecić latarką...?](Trzynastka pozyczy lampy naftowej bedzie bardziej epokowo...)

na śniadanie dziś ty [czy to znaczy, że jak wyrwę taką karteczkę z literką "¦" to dostanę Ciebie...? Phi!](no na jedna litere to ja bym nie ryzykowala, wiesz sowa CO mozesz dostac na "¦"?!)
jedna kawa [to chyba już trzecia, tylko spokojnie...](spokoj to ja ma we krwi!)
i dwa wspólne sny [¦cianulka, opowiedz mi swój koszmar, a powiem Ci kim jestem, hi hi](dobra to ja sobie zmienie pozycje)
miły kąt, dotyk twój [jak ¦ciana dotyka to są przeboje...na przykład śliwka pod okiem...Emcia, ile jest rodzajów śliwek...? Bo nie pamiętam....](jest tyyyyyle rodzajow sliwek, Sowa, ale moje te ocalone przed szopami sa, no...., przednie!)
już nie zgubię się tu...[a ja tam lubię się czasem zgubić i podglądać przez dziurkę w skarpecie jak mnie szukają...](to sie chyba nazywa zabawa w chowanego, a KTO kryje?)

sł. Filip Łobodziński, muz. Tomasz Gąssowski
śpiew Anna Serafińska + [Sowa, trochę już głodna...ekhm, ekhm...](Emcia, wlasnie zjadlam sliwki)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Marysia Wt, 22.08.2006 08:48

Dwója dla mnie z zoologii, podobno jest pan Sowa. Puchacz to inny gatunek. Tak mnie dziś uświadomiono. A Ty Sowa nie udawaj, ze nic nie rozumiesz....bye, bye...
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Małgosia Sz Wt, 22.08.2006 09:00

Dzień dobry we wtorek!
Krótki post z rana będzie.

Emciu – deser – włożyć jogurt do miseczki (najlepiej z Bolesławca), polać miodem, posypać startymi migdałami/orzechami na wierzchu. Pycha! Można sobie pobełtać już w miseczce, jak kto lubi.

Marysiu – opowieść kiedyś była o mojej licealnej miłości, o mojej pierwszej miłości chyba nie. Też związana jest z listami, ale tych listów nie mam (może gdzieś schowałam tak jak Grejs bilet). Na zawodach sportowych zakochałam się w synu mojego nauczyciela od w-fu. Chodził do innej szkoły, więc pisaliśmy do siebie listy przekazując je sobie przez nauczyciela-tatę. Potem do mojej szkoły na praktykę przyszedł starszy syn nauczyciela-taty (oczywiście zakochały się w nim wszystkie dziewczyny w klasie – za wyjątkiem mnie – no bo ja kochałam się w tym młodszym synu) i to przez niego przekazywaliśmy sobie listy (podejrzewaliśmy, że tata podczytywał, zresztą kiedyś wezwał mnie do schowka (przy sali gimnastycznej) i zapytał dlaczego go unikam, a ja go w ogóle nie unikałam). Krótko to trwało i jakoś tak nie szczególnie się skończyło, ale stosunki z nauczycielem-tatą pozostały dobre do końca ósmej klasy (a ja miałam piątkę z w-fu hihihi, chodziło się do klasy sportowej, ale kiedy to było!). Zresztą ten starszy syn-praktykant zakochał się w nas, do końca szkoły przysyłał nam kartki z różnych zawodów, ferii zimowych, wakacji, itp. Były to jego najlepsze praktyki podczas studiów na AWFie.
Mam w domu jeszcze listy od mojej miłości wakacyjnej, zobaczę czy coś się da zacytować, ale boję się, że nie ...ekhm...ekhm... Za to Marysiu listy Twoje i A. - perełki!

Sowa, kurna ale napisałaś o mnie, czy ja naprawdę mam się popłakać ze wzruszenia! Ale powiem więcej, ja nie tylko nie pytam i działam, ale też nie myślę i działam albo nie myślę i mówię. Wczoraj mój szef mówi do mnie, że nie chciałby, żeby to pismo to prokuratury było takie całkiem freewolne. Ja oczywiście na dźwięk tego słowa zrobiłam zalotną minę, a potem wydałam odgłos coś w stylu ...ekhm...ekhm... no i żebyście widziały, jaką on zrobił minę! W każdym razie ... zrozumiał cholera... i trzeba było się trochę nagimnastykować (wątek sportowy dominuje w moim poście, jak widać), żeby to ...ekhm...ekhm... odkręcić. I to wszystko przez Was kurcze i przez te maszmunowe wątki!

Marysiu – nie dostałaś gołębia od Trzynastki? Wyobraź sobie, że ja regularnie co miesiąc dostaję od Trzynastki życzenia wielkanocne. Trzynastko – nie wiem co to Blue Mountains wyprawia, ale ta kartka chociaż przeczytana ciągle wraca. Bardzo zatem dziękuję za życzenia!

¦ciana właśnie gdzie Ty jesteś? I dlaczego nie uprzedziłaś, że będzie Cię mniej? No wyłaź ... zobacz nawet Sowa T&T napisała!

Miłego dnia!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Wt, 22.08.2006 09:13

Maszmunie, w mojej szkole to sie wszyscy we wszystkich nie kochali, ech...Ty to fajnie mialas, hi hi. Ide spac, bo normalnie zaraz zasne na klawiaturze i wygram konkurs, a tego przeciez sie Kredensowi nie robi...

Dobrego dnia Polsko! Dobranoc.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Wt, 22.08.2006 09:44

Emciu, no bo w Twojej szkole nie było ... Maszmuna ...ekhm...ekhm... hihihi
Miłych snów!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Bromba Wt, 22.08.2006 12:01

Sześć!
Nie mam dziś możliwości dopisać się do wierszenki, wrrr...

Emciu, Twoja opowieśc o szopach praczach była na stronie 178 http://www.krystynajanda.net/forum/view ... start=3540 Twoja Bronka pamiętalska
Nie wiem, dlaczego antena na zderzaku - czy to ważne? Grunt, że Trójka odbiera.

Dołączam Wam zdjęcie plakatu jaki widziałam w metrze w okolicach 15 sierpnia. Jest na nim taki wierszyk - Lance do boju, szable w dłoń, bolszewika goń, goń, goń! I błąd, bo powinno być "pamiętają". To tak w temacie, co w Polsce piszczy.

Macham Wam i lecę, B.
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Ściana Wt, 22.08.2006 15:20

Nocodzien. To ja - Panna Wierszenka. Przepraszam bardzo, ale nie mam sil (tych PH) na tasiemke. Troche mnie zycie pogniotlo. Sprawy w boys' clubie....oraz....choroba mojego O.
Przepraszam. Czytam Was regularnie i ze ZROZUMIENIEM. Czasami przez lzy. Bedzie dobrze, co?

PS Dziekuje Wszystkim za nawolywania w HP, golebniku, gg i telefoniczne. Jeszcze troszke i bede znowu zakrecac kota ogonem. Tymczasem dopisuje sie do wierszenki. Terapia wierszenka. Amen.

NA ¦NIADANIE DZI¦ TY (poprosze o jadlospis na caly dzien!) /u mnie w pracy podaja jadlospis na caly tydzien: ryz + tofu + kimchi, albo kimchi + tofu + ryz/

Każdy włos w inną stronę [kurczę, ¦cianulka, elektryzują Ci włosy...? No, to Ty jesteś Alberta na pałerze, jak nic!](eeee, tam zaraz na powerze, Sciana zjezdza z dziecmi ze slizgawki i od razu wlosy Jej ida na wszystkie strony) /Sowa! U nas w Korea to jest moda na prostowanie wlosow. Emciu! W Hameryce to kosztuje jakies 150$, w Azji jest zdecydowanie tansze. Wyprostowane wlosy sie nie elektryzuja. Takie mam obserwacje socjologiczne/

oczy szaro-zielone [aaaa, to zdecydowanie ja, sorry, nie bucz, jeszcze się o Tobie nagadam...](Sowa, przeciez Ty masz oczy koloru sowy, no co jest grane?) /znaczy sie wiosenne oczy? Przespalam zime?/

okruch nocy na twarzy [wyspałaś się, cesarzowo...?](pytanie jakie okruchy snow wybiera cesarzowa) /gdyby tylko cesarzowa mogla zasnac. Dzisiaj czuwalam przy lozu Cesarza. Jak Cesarz umiera, to sa przeboje/

zmiętej snu makijażem [dżizys, a jeśli koszmaru makijażem...? może się lepiej nie lustruj, dobra...?](jezeli chodzi o makeup to w tym sezonie kroluja wyraznie brwi) /u nas w Azji to kroluja brokatowe cienie do powiek. Fioletowo-niebieskie. Lubie jezdzic metrem/

powiem ci też [no, to Ci powiem...](no, to ja sie nie dowiem...) /nic sie nie boj, Emcia. Od czego sa tlumaczki z UN?/

że twe czułe "dzień dobry" [czili po ¦cianowemu "o masz!"](babo plecak?) /plecak juz dawno spakowany. Przygodo w Chinach Ahoj! Paszport, bilet, pieniadze/

lepiej tuli od kołdry [a nawet i od skudłaczonego bledzika...](lepiej od jesiennego pieca?) /albo ogrzewanej podlogi. Mashmun - a czy bedziesz miec ogrzewana podloge? Polecam bardzo. Zwlaszcza w lazience/

twe spojrzenie nieśpieszne [nie śpiesz się, popatrz se na Sowę powolutku...](oj Sowa, ja to wczoraj fajna sowe widzialam w sklepie z zabawkami! Glowa ruszala i nawet mrugala slipiami! Zrobilam jej nawet foto, kiedys Ci pokaze.) /"nie spiesz sie" - a to sie usmialam. Nie znam stanu "niespieszeniasie"/

jest od kawy cieplejsze [ałć!!!](czemu zaraz "ałć!" Teremi to pija chlodna) /wygulgalam sowie wlasnie "iced green tea", phi! Z mlekiem sojowym/

już teraz wiesz [no i wydało się...](wszystko przez Maszmuna....) /staje w obronie Mashmuna! Mashmun, dac Ciotkom, tfu, Druhnom, w zeby?/

Na śniadanie dziś ty [a jutro ja, dobra...?](przygotowac grill?) /WEGETARIANIZM!!!!! Rece precz od Sowy na grillu! Upaly w K-R juz przerabialysMY/

jedna kawa [z jednego kubka...?](Niehigienicznie! Jak bedziecie razem chorowac to wspomnicie moje przestrogi!) /Emciu! My, tu w Azji, to jemy z jednego naczynia, wybieraMY sowie keski wlasnymi paleczkami. Bez przesady, dobra? Troche zaufania/

i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary...brrr...](klub koszmarowcow sie powieksza!) /ja to bym chetnie zasnela, ale mi sumienie nie pozwala/

miły kąt, dotyk twój [aha...ja wbita w kąt...bumerangiem](Sowa nie narzekaj zaraz sie zacznie seans glaskania) /Emcia! Wlaz pod tynk, pierwsze CZTERY glaski dla Ciebie. PS Sowa, glaski dla Ciebie leca juz nad Mongolia/

już nie zgubię się tu [a pewnie, mam dżipiesa od Ciebie!](No to ile ten kat ma stopni? 400?) /444, phi!/

tak wygląda tu z rana [tu z rana to w ogóle nie wygląda ostatnio...no, nic...](tu z rana to wygladala antena na niebieskim maluchu) /a Trojke odbiera i TO sie liczy! Bronka, nie daj sowie wmowic jakies glupiego Kupera albo Kabrioleta/

ja ciut nie pozbierana [ciut...dobre sowie...chiba raczej "wery ciut"..](chiba very kjut) /chcialabym byc "very", a jestem, no.....prawie nie jestem/

książki, zdjęcia, gazety [oraz butelki po piwie...](oraz kieliszki po tequili) /oraz papiery, kurna, papiery, mejle, telefony....chlip, chlip/

ciasno trochę, niestety [no, trochę...ale za to się nie nalatam...](o luuudzie, w szufladzie to jest ciasno, Hobbity tupia!) /chcialabym byc Hobbitem. Czy Hobbity sa asertywne i potrafia mowic "nie"?/

lecz skoro już [...tu przyczłapałam...](...i dopisuje sie do wierszenki...) /a co mam innego zrobic? Trampolyna=wierszenka/

tyle się tu zmieściło [a ile jeszcze wejdzie!!!](o, caly nawias!) /a w nawiasie...normalnie unikatowe arcydzielo/

starczy miejsca na miłość [byle miłości starczyło...](cholera, nawet z nawiasami sa przeboje jak Sowa odwiedza wierszenke!) /nie bojcie Sowy! Milosc zawsze mozna pomnozyc przez CZTERY/

na twój szlafrok, szczoteczkę [i na teczkę, hi hi...obiecuję, że nie będę zaglądać..](ja nic nie obiecuje, przegladne sobie materialy, phi) /teczka jest na kluczyk, specjalne haslo, no i w ogole: RECE PRECZ OD TECZKI/

i może na coś jeszcze [to będzie takie niedopowiedzenie, dobra...?](dawac mi tu slowa!!!!) /oto slowa ......... Lubicie slowa zamienione w wielokropek????? Mniam, mniam/

na śniadanie dziś ty [hmm, czy to wciąż dzisiaj, czy już jutro...?](dzisiaj ale kolacja, jemy jogurt z miodem i orzechami , migdalow nie bylo pod reka) /nic nie jemy, bo nie lubimy jesc przed snem. To sie nazywa: ROZSADEK/

jedna kawa [bez cukru, z mlekiem sojowym, no, trudno...](zielona herbata z lemon grass) /
"jedna kawa" - sie usmialam!!!! Nie opyla sie nawet otwierac oka (szaro-zielonego, czek)/

i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary = superhiperkoszmar!!!](przestance mi wmawiac koszmary, ja mam dzisiaj szanse na piekne sny o ...ekhm ekhmm, L O V E ...) /nie mam szans na sen, wyobraze sowie te koszmary, phi! Od czego jest wyobraznia?!/

miły kąt, dotyk twój [¦cianulka, czy ja już mogie wyjść z tego kąta...? jest miło, ale...](Sowa gdzie chcesz leciec?) /jak to GDZIE? Na lekcje! Kolezanka Sowy dostala bumerangiem, ekhm...ekhm..../

już nie zgubię się tu [możesz mi poświecić latarką...?](Trzynastka pozyczy lampy naftowej bedzie bardziej epokowo...) /Sowa! A wiesz jakie sa fajne lekcje przy swiecach?/

na śniadanie dziś ty [czy to znaczy, że jak wyrwę taką karteczkę z literką "¦" to dostanę Ciebie...? Phi!](no na jedna litere to ja bym nie ryzykowala, wiesz sowa CO mozesz dostac na "¦"?!) /¦lub?/

jedna kawa [to chyba już trzecia, tylko spokojnie...](spokoj to ja ma we krwi!) /poprosze o CZWARTA kawe. We krwi to ja mam ANGER/

i dwa wspólne sny [¦cianulka, opowiedz mi swój koszmar, a powiem Ci kim jestem, hi hi](dobra to ja sobie zmienie pozycje) /Ekhm..ekhm...Emcia zmienia pozycje, a ja w ZYCIU nie opowiem NIKOMU moich snow. Moje sny sa moje! Rece precz!!!!/

miły kąt, dotyk twój [jak ¦ciana dotyka to są przeboje...na przykład śliwka pod okiem...Emcia, ile jest rodzajów śliwek...? Bo nie pamiętam....](jest tyyyyyle rodzajow sliwek, Sowa, ale moje te ocalone przed szopami sa, no...., przednie!) /phi! A Sciana to normalnie moze uleczyc rekami! Ma sie FACH w rekach!/

już nie zgubię się tu...[a ja tam lubię się czasem zgubić i podglądać przez dziurkę w skarpecie jak mnie szukają...](to sie chyba nazywa zabawa w chowanego, a KTO kryje?) /nie KTO, tylko CO. Kryje bledzik, ma sie rozumiec. Ikona/

sł. Filip Łobodziński, muz. Tomasz Gąssowski
śpiew Anna Serafińska + [Sowa, trochę już głodna...ekhm, ekhm...](Emcia, wlasnie zjadlam sliwki) + /Sciana, zoladek mam, tzn mialam. Nie pamietam uczucia glodu/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Wt, 22.08.2006 20:23

Przepraszam najmocniej ale pisalam z zamknietymi oczami i nawet nie wiem czy uzywalam klawiszy...Znaczy sie tekstomus....

NA ¦NIADANIE DZI¦ TY (poprosze o jadlospis na caly dzien!) /u mnie w pracy podaja jadlospis na caly tydzien: ryz + tofu + kimchi, albo kimchi + tofu + ryz/(acha potwierdzam, hi hi, wg mojej koreanskiej ksiazi kucharkiej Koreanczycy nie rozrozniaja sniadania, obiadu, kolacji...)

Każdy włos w inną stronę [kurczę, ¦cianulka, elektryzują Ci włosy...? No, to Ty jesteś Alberta na pałerze, jak nic!](eeee, tam zaraz na powerze, Sciana zjezdza z dziecmi ze slizgawki i od razu wlosy Jej ida na wszystkie strony) /Sowa! U nas w Korea to jest moda na prostowanie wlosow. Emciu! W Hameryce to kosztuje jakies 150$, w Azji jest zdecydowanie tansze. Wyprostowane wlosy sie nie elektryzuja. Takie mam obserwacje socjologiczne/(150 bucks! A moj syn ma proste wlosy i wlasnie, ze u sie elekryzuja, to na pewno chodzi o jakis spray ! Spytam moja kolezanke fryzjerke, phi)

oczy szaro-zielone [aaaa, to zdecydowanie ja, sorry, nie bucz, jeszcze się o Tobie nagadam...](Sowa, przeciez Ty masz oczy koloru sowy, no co jest grane?) /znaczy sie wiosenne oczy? Przespalam zime?/(przeciez dopiero byla jesien, co jest grane?)

okruch nocy na twarzy [wyspałaś się, cesarzowo...?](pytanie jakie okruchy snow wybiera cesarzowa) /gdyby tylko cesarzowa mogla zasnac. Dzisiaj czuwalam przy lozu Cesarza. Jak Cesarz umiera, to sa przeboje/(jak chlop "umiera" /....mam nadzieje, ze nic powaznego.../ to zawsze sa przeboje)

zmiętej snu makijażem [dżizys, a jeśli koszmaru makijażem...? może się lepiej nie lustruj, dobra...?](jezeli chodzi o makeup to w tym sezonie kroluja wyraznie brwi) /u nas w Azji to kroluja brokatowe cienie do powiek. Fioletowo-niebieskie. Lubie jezdzic metrem/(lubie patrzec na makijaz dziewczat latynoskich, unikatowy!)

powiem ci też [no, to Ci powiem...](no, to ja sie nie dowiem...) /nic sie nie boj, Emcia. Od czego sa tlumaczki z UN?/(Od kocich ogonow? Przeciez mowie ze wierze TYLKO Kangurzycy, z Wami moge ewentualnie napisac tekst...uwierzyly?)

że twe czułe "dzień dobry" [czili po ¦cianowemu "o masz!"](babo plecak?) /plecak juz dawno spakowany. Przygodo w Chinach Ahoj! Paszport, bilet, pieniadze/(godzina odjazdu i godzina przylotu trzeba wpisac na grafik w HP)

lepiej tuli od kołdry [a nawet i od skudłaczonego bledzika...](lepiej od jesiennego pieca?) /albo ogrzewanej podlogi. Mashmun - a czy bedziesz miec ogrzewana podloge? Polecam bardzo. Zwlaszcza w lazience/(w lazience to Maszmun bedzie mial glazure z poleczka)

twe spojrzenie nieśpieszne [nie śpiesz się, popatrz se na Sowę powolutku...](oj Sowa, ja to wczoraj fajna sowe widzialam w sklepie z zabawkami! Glowa ruszala i nawet mrugala slipiami! Zrobilam jej nawet foto, kiedys Ci pokaze.) /"nie spiesz sie" - a to sie usmialam. Nie znam stanu "niespieszeniasie"/(Co to jest za denny styl, Sciana! Boj sie Buddy!)

jest od kawy cieplejsze [ałć!!!](czemu zaraz "ałć!" Teremi to pija chlodna) /wygulgalam sowie wlasnie "iced green tea", phi! Z mlekiem sojowym/(to zielona herbate mozna pic z mlekiem???)

już teraz wiesz [no i wydało się...](wszystko przez Maszmuna....) /staje w obronie Mashmuna! Mashmun, dac Ciotkom, tfu, Druhnom, w zeby?/(A wiesz Maszmunie ile zaplacisz za dentyste?! Bedziecie ze Sciana dzielic koszty!)

Na śniadanie dziś ty [a jutro ja, dobra...?](przygotowac grill?) /WEGETARIANIZM!!!!! Rece precz od Sowy na grillu! Upaly w K-R juz przerabialysMY/(a u mnie sa takie cuuudne chlooodne swity!)

jedna kawa [z jednego kubka...?](Niehigienicznie! Jak bedziecie razem chorowac to wspomnicie moje przestrogi!) /Emciu! My, tu w Azji, to jemy z jednego naczynia, wybieraMY sowie keski wlasnymi paleczkami. Bez przesady, dobra? Troche zaufania/(prosze nie dotykac moich keskow, cierpie na talerzowy autyzm)

i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary...brrr...](klub koszmarowcow sie powieksza!) /ja to bym chetnie zasnela, ale mi sumienie nie pozwala/(ja to bym chetnie tez zasnela ale mi szef przeszkadza)

miły kąt, dotyk twój [aha...ja wbita w kąt...bumerangiem](Sowa nie narzekaj zaraz sie zacznie seans glaskania) /Emcia! Wlaz pod tynk, pierwsze CZTERY glaski dla Ciebie. PS Sowa, glaski dla Ciebie leca juz nad Mongolia/(ummmummmm, balsamiczny ten tynk, od razu sie rozluznilam, ile place? Czy dostane znizke w ramach Sekty?)

już nie zgubię się tu [a pewnie, mam dżipiesa od Ciebie!](No to ile ten kat ma stopni? 400?) /444, phi!/(to mi pachnie spiral staicase, hi hi, help!!!!)

tak wygląda tu z rana [tu z rana to w ogóle nie wygląda ostatnio...no, nic...](tu z rana to wygladala antena na niebieskim maluchu) /a Trojke odbiera i TO sie liczy! Bronka, nie daj sowie wmowic jakies glupiego Kupera albo Kabrioleta/(Bronka, zebys Ty widziala/slyszala jaki jest odbior Trojki z antena na Kuperze to bys sie Sciany nie sluchala!)

ja ciut nie pozbierana [ciut...dobre sowie...chiba raczej "wery ciut"..](chiba very kjut) /chcialabym byc "very", a jestem, no.....prawie nie jestem/(noooo, Sciana, moze kilka okruchow sernika?)

książki, zdjęcia, gazety [oraz butelki po piwie...](oraz kieliszki po tequili) /oraz papiery, kurna, papiery, mejle, telefony....chlip, chlip/(wczoraj uprzatnelam papierowy labirynt, czuje MOC!)

ciasno trochę, niestety [no, trochę...ale za to się nie nalatam...](o luuudzie, w szufladzie to jest ciasno, Hobbity tupia!) /chcialabym byc Hobbitem. Czy Hobbity sa asertywne i potrafia mowic "nie"?/(Sciana, a nie slyszalas takiego powiedzenia "Szczery jak Hobbit"?)

lecz skoro już [...tu przyczłapałam...](...i dopisuje sie do wierszenki...) /a co mam innego zrobic? Trampolyna=wierszenka/(odzywaja sie we mnie wyrzuty sumienia...cicho tam cos innego!)

tyle się tu zmieściło [a ile jeszcze wejdzie!!!](o, caly nawias!) /a w nawiasie...normalnie unikatowe arcydzielo/(to juz mamy cztery arcydziela!)

starczy miejsca na miłość [byle miłości starczyło...](cholera, nawet z nawiasami sa przeboje jak Sowa odwiedza wierszenke!) /nie bojcie Sowy! Milosc zawsze mozna pomnozyc przez CZTERY/(Kazda milosc jest pierwsza, co tu sie w ogole dzieje? Gdzie jest Maszmun?!)

na twój szlafrok, szczoteczkę [i na teczkę, hi hi...obiecuję, że nie będę zaglądać..](ja nic nie obiecuje, przegladne sobie materialy, phi) /teczka jest na kluczyk, specjalne haslo, no i w ogole: RECE PRECZ OD TECZKI/(phi nie takie teczki sie otwieralo)

i może na coś jeszcze [to będzie takie niedopowiedzenie, dobra...?](dawac mi tu slowa!!!!) /oto slowa ......... Lubicie slowa zamienione w wielokropek????? Mniam, mniam/(covered in Greek yogurt, polane miodem i posypane migdalami?)

na śniadanie dziś ty [hmm, czy to wciąż dzisiaj, czy już jutro...?](dzisiaj ale kolacja, jemy jogurt z miodem i orzechami , migdalow nie bylo pod reka) /nic nie jemy, bo nie lubimy jesc przed snem. To sie nazywa: ROZSADEK/(ROZSADEK przed snem to jest nie powiem co, bo nie chce psuc optymizmu tryskajacego z tej wierszenki, hi hi)

jedna kawa [bez cukru, z mlekiem sojowym, no, trudno...](zielona herbata z lemon grass) / "jedna kawa" - sie usmialam!!!! Nie opyla sie nawet otwierac oka (szaro-zielonego, czek)/(Sciana, a co jeszcze potrafisz zrobic z zamknietymi oczami?)

i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary = superhiperkoszmar!!!](przestance mi wmawiac koszmary, ja mam dzisiaj szanse na piekne sny o ...ekhm ekhmm, L O V E ...) /nie mam szans na sen, wyobraze sowie te koszmary, phi! Od czego jest wyobraznia?!/(mnie to wyobrazni na koszmary szkoda, phi)

miły kąt, dotyk twój [¦cianulka, czy ja już mogie wyjść z tego kąta...? jest miło, ale...](Sowa gdzie chcesz leciec?) /jak to GDZIE? Na lekcje! Kolezanka Sowy dostala bumerangiem, ekhm...ekhm..../(aaaaaa, to takie mamy schody....)

już nie zgubię się tu [możesz mi poświecić latarką...?](Trzynastka pozyczy lampy naftowej bedzie bardziej epokowo...) /Sowa! A wiesz jakie sa fajne lekcje przy swiecach?/(tylko uwaga na wosk kapiacy ze swiecznikow na TEN stol!)

na śniadanie dziś ty [czy to znaczy, że jak wyrwę taką karteczkę z literką "¦" to dostanę Ciebie...? Phi!](no na jedna litere to ja bym nie ryzykowala, wiesz sowa CO mozesz dostac na "¦"?!) /¦lub?/(a gdzie ten ¦lub?)

jedna kawa [to chyba już trzecia, tylko spokojnie...](spokoj to ja ma we krwi!) /poprosze o CZWARTA kawe. We krwi to ja mam ANGER/(prosze, do czego moze doprowadzic CZWARTA kawa!)

i dwa wspólne sny [¦cianulka, opowiedz mi swój koszmar, a powiem Ci kim jestem, hi hi](dobra to ja sobie zmienie pozycje) /Ekhm..ekhm...Emcia zmienia pozycje, a ja w ZYCIU nie opowiem NIKOMU moich snow. Moje sny sa moje! Rece precz!!!!/(Sciana, pliiiiz, bez mydlenia oczu, Bronka, fragment o telefonie do O. o snach)

miły kąt, dotyk twój [jak ¦ciana dotyka to są przeboje...na przykład śliwka pod okiem...Emcia, ile jest rodzajów śliwek...? Bo nie pamiętam....](jest tyyyyyle rodzajow sliwek, Sowa, ale moje te ocalone przed szopami sa, no...., przednie!) /phi! A Sciana to normalnie moze uleczyc rekami! Ma sie FACH w rekach!/(przepraszam bardzo ale mam skojarzenia ala Maszmun, chodzi o moja ksiazke "Until I find You", normalnie child porn!)

już nie zgubię się tu...[a ja tam lubię się czasem zgubić i podglądać przez dziurkę w skarpecie jak mnie szukają...](to sie chyba nazywa zabawa w chowanego, a KTO kryje?) /nie KTO, tylko CO. Kryje bledzik, ma sie rozumiec. Ikona/(I to sie nazywa puenta!)

sł. Filip Łobodziński, muz. Tomasz Gąssowski
śpiew Anna Serafińska + [Sowa, trochę już głodna...ekhm, ekhm...](Emcia, wlasnie zjadlam sliwki) + /Sciana, zoladek mam, tzn mialam. Nie pamietam uczucia glodu/(Emcia, zjadlabym placek ze sliwkami, ale wiadomo ze i tak Misiek zje, phi)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Magnolia Wt, 22.08.2006 20:39

Dobry!

... był dzień jw. :)

Dziekuję za odwiedziny na mojej stronie, bo jak sądzę ktoś z HP z Ameryki Północnej, z USA odwiedził mą stronę http://www.magnoliaplace.ovh.org, chyba że się mylę... w każdym razie tak mówią mojej statystyki:)

Jutro jakie będzie niewiadomo!

O praniu zapomniałam, teraz zabieram się za malowanie.... paznokci... na złoto!

I buziak dla Was wszystkich!
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez gocha Wt, 22.08.2006 22:11

Scianulka, a ja juz lapie zelazko z dusza i zabieram sie do rozprasowywania. Mach, mach, mach, pomoglo? My tu, silne baby z HP (a co, moze nie?), byle komu sie nie dajemy. A teraz, juz wyprostowana, mozesz troche porozpieszczac O., chore chlopy to lubia (i nie przejmuj sie, jak zaraz zacznie udawac jeszcze bardziej chorego). Sciskam cie serdecznie.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez GrejSowa Wt, 22.08.2006 22:50

(...)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
NA ¦NIADANIE DZI¦ TY (poprosze o jadlospis na caly dzien!) /u mnie w pracy podaja jadlospis na caly tydzien: ryz + tofu + kimchi, albo kimchi + tofu + ryz/(acha potwierdzam, hi hi, wg mojej koreanskiej ksiazi kucharkiej Koreanczycy nie rozrozniaja sniadania, obiadu, kolacji...) [Dżizys, ¦ciana, a gdzie element zaskoczenia...?]

Każdy włos w inną stronę [kurczę, ¦cianulka, elektryzują Ci włosy...? No, to Ty jesteś Alberta na pałerze, jak nic!](eeee, tam zaraz na powerze, Sciana zjezdza z dziecmi ze slizgawki i od razu wlosy Jej ida na wszystkie strony) /Sowa! U nas w Korea to jest moda na prostowanie wlosow. Emciu! W Hameryce to kosztuje jakies 150$, w Azji jest zdecydowanie tansze. Wyprostowane wlosy sie nie elektryzuja. Takie mam obserwacje socjologiczne/(150 bucks! A moj syn ma proste wlosy i wlasnie, ze u sie elekryzuja, to na pewno chodzi o jakis spray ! Spytam moja kolezanke fryzjerke, phi) [¦ciana, nie odpowiedziałaś na moje pitanie....]

oczy szaro-zielone [aaaa, to zdecydowanie ja, sorry, nie bucz, jeszcze się o Tobie nagadam...](Sowa, przeciez Ty masz oczy koloru sowy, no co jest grane?) /znaczy sie wiosenne oczy? Przespalam zime?/(przeciez dopiero byla jesien, co jest grane?) [ja mam zdecydowanie jesienne oczy...]

okruch nocy na twarzy [wyspałaś się, cesarzowo...?](pytanie jakie okruchy snow wybiera cesarzowa) /gdyby tylko cesarzowa mogla zasnac. Dzisiaj czuwalam przy lozu Cesarza. Jak Cesarz umiera, to sa przeboje/(jak chlop "umiera" /....mam nadzieje, ze nic powaznego.../ to zawsze sa przeboje) [czuj czuj czuwaj, Druhno Cesarzowo...wykończyłaś chłopa...]

zmiętej snu makijażem [dżizys, a jeśli koszmaru makijażem...? może się lepiej nie lustruj, dobra...?](jezeli chodzi o makeup to w tym sezonie kroluja wyraznie brwi) /u nas w Azji to kroluja brokatowe cienie do powiek. Fioletowo-niebieskie. Lubie jezdzic metrem/(lubie patrzec na makijaz dziewczat latynoskich, unikatowy!) [co ma metro do cieni to nie wiem...ale ja też lubię jeździć metrem...]

powiem ci też [no, to Ci powiem...](no, to ja sie nie dowiem...) /nic sie nie boj, Emcia. Od czego sa tlumaczki z UN?/(Od kocich ogonow? Przeciez mowie ze wierze TYLKO Kangurzycy, z Wami moge ewentualnie napisac tekst...uwierzyly?) [ja tak, uwierzyła...?]

że twe czułe "dzień dobry" [czili po ¦cianowemu "o masz!"](babo plecak?) /plecak juz dawno spakowany. Przygodo w Chinach Ahoj! Paszport, bilet, pieniadze/(godzina odjazdu i godzina przylotu trzeba wpisac na grafik w HP) [a Cesarz zdąży wrócić do żywych...? do kiedy ma deadline...?]
lepiej tuli od kołdry [a nawet i od skudłaczonego bledzika...](lepiej od jesiennego pieca?) /albo ogrzewanej podlogi. Mashmun - a czy bedziesz miec ogrzewana podloge? Polecam bardzo. Zwlaszcza w lazience/(w lazience to Maszmun bedzie mial glazure z poleczka) [Maszmun ma na razie tylko ogrzewanie...podłoga to ostani zakup..]

twe spojrzenie nieśpieszne [nie śpiesz się, popatrz se na Sowę powolutku...](oj Sowa, ja to wczoraj fajna sowe widzialam w sklepie z zabawkami! Glowa ruszala i nawet mrugala slipiami! Zrobilam jej nawet foto, kiedys Ci pokaze.) /"nie spiesz sie" - a to sie usmialam. Nie znam stanu "niespieszeniasie"/(Co to jest za denny styl, Sciana! Boj sie Buddy!) [¦ciana, nie bój Sowy, to poznasz...założysz się...?]

jest od kawy cieplejsze [ałć!!!](czemu zaraz "ałć!" Teremi to pija chlodna) /wygulgalam sowie wlasnie "iced green tea", phi! Z mlekiem sojowym/(to zielona herbate mozna pic z mlekiem???) [czy zielona herbata w połączeniu z mlekiem ma kolor groszku...?]

już teraz wiesz [no i wydało się...](wszystko przez Maszmuna....) /staje w obronie Mashmuna! Mashmun, dac Ciotkom, tfu, Druhnom, w zeby?/(A wiesz Maszmunie ile zaplacisz za dentyste?! Bedziecie ze Sciana dzielic koszty!) [¦ciana, a gdzie Twoje maniery...?]

Na śniadanie dziś ty [a jutro ja, dobra...?](przygotowac grill?) /WEGETARIANIZM!!!!! Rece precz od Sowy na grillu! Upaly w K-R juz przerabialysMY/(a u mnie sa takie cuuudne chlooodne swity!) [ręce precz od grillu!! reszta jest milczeniem...]

jedna kawa [z jednego kubka...?](Niehigienicznie! Jak bedziecie razem chorowac to wspomnicie moje przestrogi!) /Emciu! My, tu w Azji, to jemy z jednego naczynia, wybieraMY sowie keski wlasnymi paleczkami. Bez przesady, dobra? Troche zaufania/(prosze nie dotykac moich keskow, cierpie na talerzowy autyzm) [dobra, przyniosę sowie własną słomkę do kawy...]

i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary...brrr...](klub koszmarowcow sie powieksza!) /ja to bym chetnie zasnela, ale mi sumienie nie pozwala/(ja to bym chetnie tez zasnela ale mi szef przeszkadza) [no, to uśpić sumienie, szefa i cześć...]

miły kąt, dotyk twój [aha...ja wbita w kąt...bumerangiem](Sowa nie narzekaj zaraz sie zacznie seans glaskania) /Emcia! Wlaz pod tynk, pierwsze CZTERY glaski dla Ciebie. PS Sowa, glaski dla Ciebie leca juz nad Mongolia/(ummmummmm, balsamiczny ten tynk, od razu sie rozluznilam, ile place? Czy dostane znizke w ramach Sekty?) [¦ciana, wierzę Ci na słowo...]

już nie zgubię się tu [a pewnie, mam dżipiesa od Ciebie!](No to ile ten kat ma stopni? 400?) /444, phi!/(to mi pachnie spiral staicase, hi hi, help!!!!) [nie lubię kręconych schodów, normalnie już mnie mgli...]

tak wygląda tu z rana [tu z rana to w ogóle nie wygląda ostatnio...no, nic...](tu z rana to wygladala antena na niebieskim maluchu) /a Trojke odbiera i TO sie liczy! Bronka, nie daj sowie wmowic jakies glupiego Kupera albo Kabrioleta/(Bronka, zebys Ty widziala/slyszala jaki jest odbior Trojki z antena na Kuperze to bys sie Sciany nie sluchala!) [Bronka, i tak Ci zrobię kabrioleta...wysadzimy łby i wyprostujemy se włosy na wietrze za darmochę...]

ja ciut nie pozbierana [ciut...dobre sowie...chiba raczej "wery ciut"..](chiba very kjut) /chcialabym byc "very", a jestem, no.....prawie nie jestem/(noooo, Sciana, moze kilka okruchow sernika?) [czy ja mogę przedtem wydłubać sowie rodzynki...?]

książki, zdjęcia, gazety [oraz butelki po piwie...](oraz kieliszki po tequili) /oraz papiery, kurna, papiery, mejle, telefony....chlip, chlip/(wczoraj uprzatnelam papierowy labirynt, czuje MOC!) [a ja mam bałagan w głowie...czuję niemoc...]

ciasno trochę, niestety [no, trochę...ale za to się nie nalatam...](o luuudzie, w szufladzie to jest ciasno, Hobbity tupia!) /chcialabym byc Hobbitem. Czy Hobbity sa asertywne i potrafia mowic "nie"?/(Sciana, a nie slyszalas takiego powiedzenia "Szczery jak Hobbit"?) [¦ciana, chcesz powiedzieć, że Ty potrafisz mówić tylko "tak"...? poturlałabym się ze śmiechu, tylko mi smutno...]

lecz skoro już [...tu przyczłapałam...](...i dopisuje sie do wierszenki...) /a co mam innego zrobic? Trampolyna=wierszenka/(odzywaja sie we mnie wyrzuty sumienia...cicho tam cos innego!) [terapia trampolyną..]

tyle się tu zmieściło [a ile jeszcze wejdzie!!!](o, caly nawias!) /a w nawiasie...normalnie unikatowe arcydzielo/(to juz mamy cztery arcydziela!) [pięć...]

starczy miejsca na miłość [byle miłości starczyło...](cholera, nawet z nawiasami sa przeboje jak Sowa odwiedza wierszenke!) /nie bojcie Sowy! Milosc zawsze mozna pomnozyc przez CZTERY/(Kazda milosc jest pierwsza, co tu sie w ogole dzieje? Gdzie jest Maszmun?!) [ja tam wolę miłość mnożyć przed dwa...rzecz gustu...a Maszmun jest w domu..]

na twój szlafrok, szczoteczkę [i na teczkę, hi hi...obiecuję, że nie będę zaglądać..](ja nic nie obiecuje, przegladne sobie materialy, phi) /teczka jest na kluczyk, specjalne haslo, no i w ogole: RECE PRECZ OD TECZKI/(phi nie takie teczki sie otwieralo) [przecież powiedziałam, że nie będę zaglądać...teczka precz od moich rąk!!!]

i może na coś jeszcze [to będzie takie niedopowiedzenie, dobra...?](dawac mi tu slowa!!!!) /oto slowa ......... Lubicie slowa zamienione w wielokropek????? Mniam, mniam/(covered in Greek yogurt, polane miodem i posypane migdalami?) [ja to lubię słowa zamienione w czyny, mogą być wielokrotne...]

na śniadanie dziś ty [hmm, czy to wciąż dzisiaj, czy już jutro...?](dzisiaj ale kolacja, jemy jogurt z miodem i orzechami , migdalow nie bylo pod reka) /nic nie jemy, bo nie lubimy jesc przed snem. To sie nazywa: ROZSADEK/(ROZSADEK przed snem to jest nie powiem co, bo nie chce psuc optymizmu tryskajacego z tej wierszenki, hi hi) [ja jem wtedy, kiedy jestem głodna...czy to jest głupota...?]

jedna kawa [bez cukru, z mlekiem sojowym, no, trudno...](zielona herbata z lemon grass) / "jedna kawa" - sie usmialam!!!! Nie opyla sie nawet otwierac oka (szaro-zielonego, czek)/(Sciana, a co jeszcze potrafisz zrobic z zamknietymi oczami?) [nie opyla się nawet mówić...]

i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary = superhiperkoszmar!!!](przestance mi wmawiac koszmary, ja mam dzisiaj szanse na piekne sny o ...ekhm ekhmm, L O V E ...) /nie mam szans na sen, wyobraze sowie te koszmary, phi! Od czego jest wyobraznia?!/(mnie to wyobrazni na koszmary szkoda, phi) [po cholerę sowie wyobrażać koszmary...? wystarczy kliknąć na onet...włączyć tv, otworzyć gazetę...]

miły kąt, dotyk twój [¦cianulka, czy ja już mogie wyjść z tego kąta...? jest miło, ale...](Sowa gdzie chcesz leciec?) /jak to GDZIE? Na lekcje! Kolezanka Sowy dostala bumerangiem, ekhm...ekhm..../(aaaaaa, to takie mamy schody....) [ano takie...ale nie kręcone...]

już nie zgubię się tu [możesz mi poświecić latarką...?](Trzynastka pozyczy lampy naftowej bedzie bardziej epokowo...) /Sowa! A wiesz jakie sa fajne lekcje przy swiecach?/(tylko uwaga na wosk kapiacy ze swiecznikow na TEN stol!) [dżizys, czy Wy mnie podglądacie...? ta "przegadana" lekcja była przy świecach, stały na TYM stole...trzy..dobrze, że nie cztery...normalnie się Was boję...]

na śniadanie dziś ty [czy to znaczy, że jak wyrwę taką karteczkę z literką "¦" to dostanę Ciebie...? Phi!](no na jedna litere to ja bym nie ryzykowala, wiesz sowa CO mozesz dostac na "¦"?!) /¦lub?/(a gdzie ten ¦lub?) [eee, ja to jestem za bardzo asertywna...]

jedna kawa [to chyba już trzecia, tylko spokojnie...](spokoj to ja ma we krwi!) /poprosze o CZWARTA kawe. We krwi to ja mam ANGER/(prosze, do czego moze doprowadzic CZWARTA kawa!) [czwarta kawa może doprowadzić do piątej...a potem do zawału...Ja mam we krwi BEER]

i dwa wspólne sny [¦cianulka, opowiedz mi swój koszmar, a powiem Ci kim jestem, hi hi](dobra to ja sobie zmienie pozycje) /Ekhm..ekhm...Emcia zmienia pozycje, a ja w ZYCIU nie opowiem NIKOMU moich snow. Moje sny sa moje! Rece precz!!!!/(Sciana, pliiiiz, bez mydlenia oczu, Bronka, fragment o telefonie do O. o snach) [¦ciana, a w NIRWANIE opowiesz...?]

miły kąt, dotyk twój [jak ¦ciana dotyka to są przeboje...na przykład śliwka pod okiem...Emcia, ile jest rodzajów śliwek...? Bo nie pamiętam....](jest tyyyyyle rodzajow sliwek, Sowa, ale moje te ocalone przed szopami sa, no...., przednie!) /phi! A Sciana to normalnie moze uleczyc rekami! Ma sie FACH w rekach!/(przepraszam bardzo ale mam skojarzenia ala Maszmun, chodzi o moja ksiazke "Until I find You", normalnie child porn!) [kolega S. mówi na to "talent w paciorach", wiesz ¦ciana...? Poproszę listę tego, co leczy ¦ciana rękami"...może znajdę coś dla siebie...]

już nie zgubię się tu...[a ja tam lubię się czasem zgubić i podglądać przez dziurkę w skarpecie jak mnie szukają...](to sie chyba nazywa zabawa w chowanego, a KTO kryje?) /nie KTO, tylko CO. Kryje bledzik, ma sie rozumiec. Ikona/(I to sie nazywa puenta!) [amen]

sł. Filip Łobodziński, muz. Tomasz Gąssowski
śpiew Anna Serafińska + [Sowa, trochę już głodna...ekhm, ekhm...](Emcia, wlasnie zjadlam sliwki) + /Sciana, zoladek mam, tzn mialam. Nie pamietam uczucia glodu/(Emcia, zjadlabym placek ze sliwkami, ale wiadomo ze i tak Misiek zje, phi) [Sowa po raz drugi, sprzedana]
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Trzynastka Śr, 23.08.2006 05:08

Hello wieczorowa pora, HP!

Jak ja dzisiaj chcialam wziac przyklad z tego faceta na zdjeciu, nozki zalozyc po kowbojsku i niiiiiic nie robic, ale niestety, mus to mus, zaprzeglam sie do roboty. Najgorsze jest to, ze ja sie rozkrecam dopiero wieczorem.
Masza, a ja jakis miesiac temu dostalam potwierdzenie, ze Ty te kartke odebralas; usmiechnelam sie tylko na wspomnienie stosu papierow na Twoim biurku, bo o tym wlasnie pisalas i pomyslalam: „A to Maszmun ma refleks z otwieraniem zagubionej poczty, ciekawa jestem, czy taki sam z poczta biznesowa, hi, hi:).
Masza, ja sobie mysle, ze oni doszli do wniosku, ze nie przeczytalas jej jeszcze ze zrozumieniem, tylko skad oni znaja zasady HP?
Maszmunowa historia z szefem przypomniala mi moja konferencje z zacnym gosciem z tytulami. Pan doktor tanczyl przed ekranem i z ekspresja staral sie komorki ukladu immunologicznego przedstawic w akcji walczenia z intruzami (poprosilam go, zeby wyklad byl na zasadzie czytelnego obrazka, bo tak ludzie najszybciej zapamietuja, a z reguly doktorek z luboscia dobiera skomplikowane, kwieciste sformulowania i przychodzi mu to, bestii, bardzo latwo). Ja sluzylam za tlumacza. W pewnym momencie doktor pokazuje komorke obronna zblizajaca sie do nowotworowej i mowi, ze komorka ukladu obronnego dotyka tej drugiej i to wyglada jak pocalunek. Ja tlumacze i bezwiednie dodaje bez mrugniecia okiem: ”Ale romantycznie”. Doktor robi duze oczy i mowi, ze jest to pocalunek smierci, a ja tlumacze z dodatkiem :”I zrobilo sie dramatycznie”. Po konferencji doktor mowi, ze z reguly Polacy zachowuja sie tak bardzo sztywno i trudno ich zmusic do smiechu, a tym razem bylo wesolo i pyta mnie, czy zawsze mam taki „free spirit”, khm, khm.
Bromba, jaki piekny ten samochodzik, takie prawdziwe, polskie wspomnienie. Czy wiesz, ze do niedawna jakas polonijna firma miala go w Chicago?
Maly fiacik to bylo cudne cacko mojej mamy, bardzo, bardzo go lubila i slicznie w nim wygladala.
Emcia, trzy dychy za pelny bak? Made in USA? Moze to jakis maly Dodge? Nic innego mi nie przychodzi do glowy, jesli nie Japonczyk. Ja niestety place za to, ze depniecie na gaz idzie w parze z moim temperamentem.
MarysiuB, jaka szkoda, ze nie doszedl ten list emailowy, tyle sie naprodukowalam od serca; wszystko przez te obfite zalaczniki, bo chcialam, zebys je miala w duzym wymiarze.
Listy serduchowe piekne. Wykradal je moj starszy brat i stosowal, bezczelny, na swoje potrzeby, a wszystkie dziewczyny uwazaly go za niezwykle wrazliwego i romantycznego. O tym, ze nie byly jego autorstwa, tylko zapozyczone z moich zbiorow osobistych, bratowa dowiedziala sie nie tak dawno. Ukoronowaniem tego image byly bukieciki miniaturki z ogrodka, a tam juz mama dbala o ilosci odpowiednie do schadzek syna. Potem brat wsiadal do malucha czerwonego i znikal utrwalac romantyczny wizerunek. Moja piecioletnia milosc nie przetrwala proby czasu, ale slowa z listow dla mnie pomogly bratu; sa razem z zona juz prawie 20 lat.
Szpakowatego mialam bardziej na zywo, niz w listach, musial tylko pokonac szerokosc miasta, co mu bardzo sluzylo. Zostawial lisciki-bileciki na portierni akademika; zawsze byl tam jakis fragment poezji, a pani portierka podczytywala i mdlala z wrazenia i zawsze oddawala mi je z tajemnicza mina.
Dzis juz nie przemawia do mnie tak pieknie, jak wtedy, chociaz poczucie humoru bez zmian. Wracamy z jazdy na rowerze dzisiaj. Niezmiennie Szpakowaty szuka miejsca w cieniu ( kurde, chyba bez wzgledu na temperature, zawsze, no zawsze szuka cienia). Ja, jedza, komentuje to odpowiednio i dalam sobie upust i dzisiaj. Odbieram od niego moj rower, zreflektowalam sie i mowie:” No ulzyj sobie i Ty, powiedz, a to zrzedzi stara zolza, zlosliwa jedza” . A Szpakowaty z usmiechem: „Tak, zrzedzi kochana stara zolza, stara jedza”. Dziewczyny, to zabrzmialo jak komplement, tyle mam po latach. Poznym wieczorem teraz poszlam do kuchni pozalic sie na moje roztrzepanie i mowie: „ale jestem oferma”, a on dobrotliwie i spokojnie, nie odrywajac wzroku od sluchawek: „wiem”. Za chwile on nie mogl czegos zrobic, no to ja na to: „E, juz mi lepiej, widze, ze z Ciebie tez oferma”, a ten: „kiedys nie bylem, khm, khm”.
Na starosc chyba tylko takie teksty zostaja.
Pa, HP, wracam do Mojej Ofermy, khm, khm.
Ostatnio edytowano Śr, 23.08.2006 05:22 przez Trzynastka, łącznie edytowano 1 raz
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Ściana Śr, 23.08.2006 05:15

Dzien - miejmy nadzieje - Dobry. Wydawalo mi sie, ze to pan Tomek kroluje w depresyjnych piosenkach, ale dzisiaj rano wpadla do Kredensu taka oto smutna piosenka. Pozdrawiam Wszystkie Druhny.

PS Gdzie jest Teremi?

THE SADDEST SONG I'VE GOT /zawsze sie znajdzie jakas smutniejsza, co to zycia nie znacie?/

Darling are you feeling /Cesarz czuje sie lepiej, czek/

The same thing that I'm seeing /nic nie widze, bo zamknelam oczy i nie chce widziec dna/

The troubles of the day /dzien weekendowy...jakos tak mi smutno/

Took my breath away /normalnie nie chce mi sie oddychac/

Took my breath away /wdech, wydech i jakos tam bedzie/

Now you're no longer talking /wybieram cisze, zdecydowanie! Nirwana jest cisza. Jesli nie - to zalamka/

And I'm no longer listening /oto obraz sciany w boys' clubie/

There's nothing left to say /zawsze zostaje jedno tresciwe "przepraszam"/

Said it anyway /no przeciez mowie/

Said it anyway /uff, prosta sprawa. Jedno "przepraszam" i swiat jasnieje/

And I want you not /tak sie tylko drocze/

And I need you not /stawiam sie. Podpisano: Kobita w Burce/

I'm dying /eeee taaaam......troche mnie dusza gniecie/

Cos this is the saddest song I've got /a miedzy wierszami - trampolyna/

The saddest song I've got /piekne jest smutne dno - unikatowe/

Darling are you healing /nie ma jak rece Cesarzowej/

From all the scars appearing /po roznych ranach: cietych, klutych, szarpanych...../

Don't it hurt a lot /nie....silaczka WSZYSTKO zniesie/

Don't know how to stop /a po co? Przeciez bez dna to by bylo nuDNO/

Don't know hot it stops /aconamtawiedzada? Poczworne dno?/

Now there's no sense in seeing /jak nic - Trzynastka mnie walnie w leb za te wierszenke/

The colours of the morning /szaro-niebieskie. Emciu! Tesknie za mgla made in SF/

Hold the clouds at bay /no przeciez mowie: SF Bay/

Chase them all away /paszport, bilet, pieniadze/

Chase them all away /prosze mnie nie zatrzymywac/

And I'm frozen still /za duzo sie lodow zjadlo 'eh?/

Unspoken still /lubie tak sie zatrzasnac i nic nie mowic. Rzadko mi sie zdarza, hi hi/

Heartbroken /wsluchuje sie w serce: bum bum, bum bum....zadne tam "broken"/

Cos this is the saddest song I've got /no to jak mam, to sie dziele z Druhnami/

The saddest song I've got /zaraz znajde jeszcze jedna, a potem jeszcze jedna...kryc sie Druhny/

tekst: Annie Lennox + /Smutna Sciana/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Trzynastka Śr, 23.08.2006 05:18

E, tam, dzieciaku, Trzynastka Cie przytuli jeno:)
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez teremi Śr, 23.08.2006 09:39

Witam, witam szanowne HP
całe szczęście, że z czytaniem było u mnie na bieżąco (wpadałam na chwilę do domu) - dyżur u kota to jednak męczące zajęcie zwłaszcza jak kot czyścioszek i ma nawyk jedzenia śniadania około 4.30 (rano oczywiście).
Emciu masz rację, że to nie pierwszy dyżur (czy nie sądzisz, że to jest wyzysk siły roboczej? - tzn mnie?) - lubię jednak kota i jego właścicieli. Mnie też w dzieciństwie nazywano Kocią Mamą - jak byłam zupełnie mała to mieliśmy prawdziwą krowę i kota, który miał zwyczaj przychodzenia w trakcie dojenia - mleko leciało mu prosto do pyszczka. Też mam kota na punkcie kota ale z przyczyn organizacyjnych nie chcę mieć własnego. Jak wspominałam przez kilka dni kot dzielił mieszkanie z gościem - psem jamnikiem. Najbardziej ubawiło mnie jak pies usiłował namówić kota do zabawy piłką, którą w zębach przynosił i rzucał przed kicią. Potwierdziła się też zasada, że pies goni kota bo ten ucieka. Jamnik również gania swoje podwórkowe koty, natomiast ten nie dał się sprowokować do biegania - leniwy jest, no i nie było zabawy w berka.

Maszmunku - ciesze się, że w parze idą fachowość i uprzejmość. Dzięki za wszystkie wyjazdowe zdjęcia. Uwielbiam takie wazony z polnymi kwiatami.

Bromba ja jeszcze wracam do Twoich samochodowych szaleństw. Mam takie małe pytanie czy prawda jest, że to Twój samochód doprowadził do wywrócenia się ciężarówki przewożącej pszczoły na "7" właśnie? - w mojej lokalnej telewizji podawano komunikat żeby omijać fragment "7" z uwagi na roje pszczół a że to zbiegło się z Twoimi wojażami to tak sobie pomyślałam, że może to Ty a samochód super.

Emcia ktoś juz pytał co rośnie na drzewach pieprzowych a jeżeli pieprz to ziołowy, czarny czy kolorowy? a drzewa na zdjęciach piękne i tajemnicze.
Jak przesadzasz kaktusy? tylko nie mów mi o żelaznych rękawicach - raz przesadzałam i kaktus wylądował w smietniku (był mały i nie byłam z nim związana emocjonalnie)

Sowa - ja i ciężarówka - hi hi koń by się uśmiał - ja mam tylko prawo jazdy na prowadzenie "SIę" i z tym akurat dobrze sobie radzę. Znam nawet kodeks na wyrywki a tym samym wszystkie znaki nakazu i zakazu, ale ciężarówka? - tylko w roli pasażera - pilota.
p.s. - już zaczynam przypominanie a autostopie, czyli opowieściach podróżnych z życia Sowy wziętych.

Trzynastko - mam nadzieję, że nie pojedziesz juz za chwilę na kontrolę do Starszego A, bo Matki-Kury tak czasami maja. Podoba mi się ta Twoja kozetka - czy możesz ją zabrać na naszą wyspę?
Mam nadzieje, że Kangurzyca zabierze bledzik.

Bromba - ja lubię właśnie takie remonty bez mojego udziału. Nie umiem opieprzać fachowców bo wciąż zakładam, że oni na tym co robią znają się lepiej niż ja co nie zawsze jest niestety porawdą (ta ich wiedza).
KLarteczki - temat rzeka przez wiele lat nie musiałam mieć kalendarzy, notesów itp. Po prostu miałam doskonała pamięć. Teraz pozostała mi już tylko pamięć o pamięci no i mam kalendarz, karteczki, notesy itp. Najgorzej jest z telefonami - zapiszę numer i zakładam, że pamiętam czyj to numer - nic bardziej mylnego. Ponieważ mam super czytelny charakter pisma, to zdarza się po dłuższym czasie, że nie bardzo wiem co zapisałam lub czego to dotyczy, ale karteczki mam.

Kangurzyco dzięki za to, że dzielisz się swoimi listami, są piękne. Ja niestety zachowałam bardzo mało listów, kartek ale są to te, które do dziś są dla mnie ważne. Dzisiaj wiem jednak, że sporo wyrzuconych pod wpływem chwili też było ważnych.
Prasa nasza podała, że w Australii z powodu suszy woda jest droższa od wina - mam pomysł może zróbmy winowodociąg, tzn. od Ciebie do nas wino (marka do twojego uznania) a od nas do Ciebie woda ( w moim mieście od przyszłego roku ma być juz taka super, że do picia prosto z kranu - teraz tez nie jest zła), ale możemy podłączyć do jakiegoś źródełka - masz wybór.
Fajnie, że masz wiosnę "Panie Sierżancie"
Czekam na dalsze opowieści i pilnuj kabla.

¦ciana jak widzisz jestem tylko trochę mnie nie było. Z tym męskim klubem no to trudno - czeka Cię jeszcze wiele zabiegów wychowawczych a że O. chory to przykre może przytulanie w dużych dawkach, trochę głasków - więcej niż zazwyczaj spowoduje łagodniejszą formę choroby?
Dzięki chociaż za wierszenki przez łzy - wiatr na osuszenie czy O. na scałowanie? głupio pytam - wiadomo, która metoda lepsza.

MarysiuEs - podoba mi się zdeptany deptak
kończę już, bo chcę jeszcze wpaść z wizytą do Magnolii a wszystkich pozdrawiam i znikam.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Małgosia Sz Śr, 23.08.2006 09:50

Dzień dobry HP!
Zdecydowałam się zamieścić zdjęcie swojej sypialni...ekhm...ekhm... w HP żeby wyjaśnić kwestię braku podłogi. No i co? Widać, że nie ma podłogi? Widać. Jest tylko podkład posadzkowy albo szlichta hihihi proszę mnie tu nie zaginać ze szczegółów technicznych, bo się nie uda! Phi! Aaa ogrzewania podłogowego nie będzie (niestety), Emciu nie będzie też centymetrowej półeczki w łazience (trochę szkoda, nie?).
Zapomniałam Wam jeszcze napisać, jak wybrałam się do Zachęty zobaczyć dzieła Legera. Wystawa była do 20 sierpnia, więc w piątek po pracy namówiłam koleżankę, żebyśmy pobiegły do Zachęty, bo w weekend pewnie będzie dużo ludzi. Zaczął padać straszny deszcz więc całe mokre wpadłyśmy do Zachęty, kupiłyśmy bilety no i wbiegłyśmy na górę (po schodach, ale nie krętych) na wystawę. Weszłyśmy do pierwszej sali .... a tam... telewizory, jakieś filmy puszczane na każdej ścianie i wszystkie w tematyce ...ekhm....ekhm... W sali obok trzepak, do trzepaka przyczepiony głośnik, z głośnika wydobywają się dźwięki typu ...ekhm...ekhm... Zaczęłyśmy się rozglądać aocochodzi i wtedy okazało się, że pomyłkowo weszłyśmy na wystawę Ciepło/zimno - letnia miłość, przeznaczoną wyłącznie dla widzów dorosłych (choć niektórzy rodzice przyszli z dziećmi). Fajna ta wystawa! Aż szkoda było wychodzić, no ale jeszcze trzeba było Legera zobaczyć obok, bo Zachętę zamykają o 8-ej więc nie miałyśmy za dużo czasu. W tej Zachęcie to pomyślałam, że nie dla mnie ratunku, i że już na zawsze zostanę z tym nieszczęsnym ...ekhm...ekhm... A koleżanka stwierdziła, że jak na wystawę to tylko ze mną. Przynajmniej są przeboje!
Trzynastko – też tak czasami mam, że nie mogę się powstrzymać, żeby nie zrzędzić, wiesz? Najczęściej wtedy jak T. pokręci drogę, kiedy gdzieś jedziemy. Strasznie siebie wtedy nie lubię, no ale nie mogę przestać.
Teremi pewnie gdzieś pilnuje kota albo psa. Teremi - a kto popilnuje nas tutaj?
¦ciana przytulona przez Trzynastkę. Dobrze. Ja mogę podrzucić buzdygan, jakby co!
Miłego dnia. Robota czeka!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez nie ma mnie Śr, 23.08.2006 10:29

...Najmilsze są drobne panie
z ogromnym mieszkaniem -
po którym widać, jak
wybredny mają smak.
Na którymkolwiek piętrze
rozwiążą nieraz wnętrze -
że klękaj ty i klęcz
na widok takich wnętrz.

Tu pieści oko
słodkie rokoko -
tam śliczny gracik
dyrektoriacik.
Kuta szkatuła -
belka przez pułap -
coś z niezłych kopii -
i wisi, i zdobi.
Gotycki anioł -
świecznik styl Księstwa -
kochasz tę panią
już do szaleństwa!

Najmilsze są drobne panie
z ogromnym mieszkaniem.
Od wnętrza takich pań
aż nieraz ściska krtań.
Ze smakiem, bez przepychu
uczynią cud ze strychu.
A jeśli duży strych -
nie widać prawie ich.

Srebro i sztychy,
Ludwik nielichy.
Tam znów kominek -
wdzięk figurynek.
Patrzę z zachwytem,
cieszę sie bytem,
wesół jak pliszka
łykam z kieliszka.
Jeśli od kobiet
piękno mam wnętrza -
dla nich ja w sobie
uczucie spiętrzam. (...)

J. Przybora "Najmilsze są drobne pani..."

troszkę ascetyczne to wnętrze Małgosiu Sz. :):):):)
ale jak na sypialnię, to ok hihihihihi
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez Małgosia Sz Śr, 23.08.2006 10:44

Mała, dziękuję... za "drobną panią" hihihihi
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Śr, 23.08.2006 13:38

Czesc, to ja - Przytulona przez Trzynastke - Druhna w Troche Lepszym Nastroju.

Chcialam napisac tasiemke, taka a la "otwieram dziennik i lece Sciana", ale mam tyle zaleglosci, ze wyszlaby z tego rekordowa tasiemka, skupie sie wiec na historii z zycia wzietej.
Wyspalam sie za wszystkie czasy. Przespalam caly dzien. Wieczorem postanowilam zrobic zakupy. Kiedys nie lubilam koreanskich supermarketow. Jest w nich zawsze za glosno. Tutaj hostessy maja cale show (z tancami, nie bujam!), jak prezentuja towary w promocji. Sprzedawcy stoisk z miesem albo z owocami morza nawoluja (spiewnie, na glosy) klientow. Gwar, krzyk, zapachy, ktore kiedys przyprawialy mnie o zawrot glowy. Dzisiaj to lubie, czuje sie u siebie. Jak robilam zakupy na lotnisku w Amsterdamie (w lutym), to przerazila mnie europejska sterylnosc, cisza, zimno i sztywnosc bijace od sprzedawcow. Nie czepiam sie, stwierdzam fakty z mojego zycia wziete. Prosze o wybaczenie.
Troche zamarlam dzisiaj przed stoiskiem z serami. Pojawily sie u nas TAKIE sery z EU, ze normalnie serce mi zamarlo. Chiba wiedzieli, ze Sciana przyjdzie na zakupy. Twarogu nie bylo. Poszczekam cierpliwie.
No ale moja historia nie miala byc o zakupach, tylko o panu taksowkarzu. Wracam z zakupami i pan taksowkarz gadka szmatka: "skad jestem" i takie tam. Na moje "Polska", zrobil TAAAKIE oczy i wyrecytowal: "Warszawa, Lech Walesa, Maria Curie, Solidarnosc, Pokojowa Nagroda Nobla dla Walesy".....
Zamknijcie oczy i wyrecytujcie koreanskich politykow, naukowcow, ruchy polityczne, pokojowe nagrody nobla, phi! Polubilam tego taksowkarza.
Jak sie wymawia stolice Polski po koreansku to brzmi to "WAR-SZA-WA", a nie jakies glupie angielske "Łorso". WARSZAWA. Ech....jestem homesick. Zapuszczam kotwice. Troche sie tego boje.

Trzymajcie sie Druhny.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Śr, 23.08.2006 14:38

Mala - dzieki za natchnienie. Oto wierszenka dla Mashmuna. Mashmunie - ilez mozna szczekac na Twoj podtekst? Troche mnie bola rece od rzucania wedki.

Najmilsze są drobne panie /tzn takie, ktore pochylaja sie nad kazdym najdrobniejszym okruchem zycia/

z ogromnym mieszkaniem /nie chodzi o rozmiary, tylko o to czy jest sypialnia, ekhm...ekhm... Mashmun jak nic, zamiast podlogi, to Ty lepiej pomysl o jakis zaluzjach albo kotarach/

po którym widać, jak /no chyba, ze masz na mysli korepetycje dla sasiadow/

wybredny mają smak. /nie "wybredny", tylko wymarzony/

Na którymkolwiek piętrze /czy parter to tez pietro, hi hi/

rozwiążą nieraz wnętrze - /dom MUSI miec dusze, a dusze wprowadzaja wlasciciele. Prosze sie rozejrzec po Kredensie/

że klękaj ty i klęcz /na ryzu czy na grochu? Oto jest pitanie/

na widok takich wnętrz. /Sowa, czy Ty juz kleczysz na tych korepetycjach? To sie nazywa "drama lesson"/

Tu pieści oko /zeby tylko oko/

słodkie rokoko - /zdecydowanie NIET! W tym sklepie z azjatyckimi antykami, to byly takie KREDENSY z szufladkami (orientalna medycyna naturalna) - niech mi KTOS zabroni zarzucac kotwice w Azji, pliz/

tam śliczny gracik /a pamietacie zdjecia KJ z jej "gabinetu"? Tego w Milanowku?/

dyrektoriacik. /moj szef ma beznadziejne meble w gabinecie. Na scianie (ekhm..ekhm) wisi obraz-zdjecie z Grand Canyon. Zawsze siadam twarza do tego zdjecia. Jak mnie nudza pogawedki bez burki, to wpatruje sie w miejsca, ktorych dotknelam w realu. Terapia zyciem w realu/

Kuta szkatuła - /w tym sklepie z antykami to znalazlam taka piekna szkatule na przybory do makijazu (Cesarzowej?!). Niech sie skrece, kupuje! Tylko co ja tam wsadze?/

belka przez pułap - /znam takie nowoczesne mieszkanie z belkami przez pulap. Ten pulap (drewniany) to ratuje calosc, czek/

coś z niezłych kopii - /hi hi....... lingwistyka znowu wygrywa! Wybieram samurajskie miecze/

i wisi, i zdobi. /zdecydowanie raczej wisi niz zdobi/

Gotycki anioł - /Mashmun, chcesz moje zdjecie od pasa w gore czy w dol?/

świecznik styl Księstwa - /taki buddyjski swiecznik to ja kiedys ukradne ze swiatyni, czek/

kochasz tę panią /znaczy sie KTORA? Atrape?/

już do szaleństwa! /no a niby JAK mozna kochac?/

Najmilsze są drobne panie /w Korea to sa drobne panie, prosze mnie nawet nie denerwowac z ciuchowymi zakupami, kurde!/

z ogromnym mieszkaniem. /przeciez mowie: SYPIALNIA!!!!!!!! Luuudzie!!!! Gdzie jest minimalizm zyciowy?/

Od wnętrza takich pań /chcecie przekroj PANI?/

aż nieraz ściska krtań. /mnie sie dzisiaj scisnela, jak sowie przeczytalam artukul o hippisach w GW swiatecznej. Mam ciagnac? Normalnie sie wkurzylam!/

Ze smakiem, bez przepychu /azjatycki minimalizm dziala jak afrodyzjak. No co, Mashmun?! Czytam sowie te madre ksiazki, to wiem/

uczynią cud ze strychu. /widzialam kiedys takie mieszkanie na strychu w Nju Jorku. Luuuuuuuudzieeeeee! To bylo arcydzielo!/

A jeśli duży strych - /sypialnia + lazienka - czek. Reszte mozna zalatwic na miescie. Jak sie tak przyczepie, to my w Azji oferujemy LOVE MOTELS (sypialnia) + PUBLIC BATHS (bania). W cholere mieszkanie?/

nie widać prawie ich. /Mashmun! A lozko jakie? Wodne? Hi hi/

Srebro i sztychy, /diamenty od Kangurzycy/

Ludwik nielichy. /nie mylic z plynem do mycia naczyn/

Tam znów kominek - /albo piec/

wdzięk figurynek. /czili zdjecia Druhen/

Patrzę z zachwytem, /raczej z duzym PH/

cieszę sie bytem, /dochodze do wniosku, ze podoba mi sie religia w Japonii. Wszystko ma dusze. Nawet Kredens/

wesół jak pliszka /Sowa! Jestes wesola? Jaki jest poziom PH pod stolem?/

łykam z kieliszka. /no a nie mowilam, ze czas wywolac Sowe?/

Jeśli od kobiet /a czy one w Burkach?/

piękno mam wnętrza - /chcecie lusterko?/

dla nich ja w sobie /Emciu! To jest ALTRUIZM/

uczucie spiętrzam. /albo i nie. Jestem facetem, to mysle tylko o sobie/

J. Przybora + /Sciana, chiba lepiej jak zamkne tynk i zaczne ogladac jakis film, co nie?/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum