Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Izabella Śr, 16.08.2006 18:39

nie, Czerwony Kapturek nie bawi się w Winetou...cieszy się po prostu

wklejam tekst AO do muzyki SK wyśpiewanej przez EG

Nie, nie żałuję

Że nie dałaś mi mamo
Zielonookich snów
Nie nie żałuję
Że nie znałam klejnotów
Ni koronkowych słów
Nie nie żałuję
Że nie mówiłaś mi jak szczęście kraść spod lady
I nie uczyłaś mnie życiowej maskarady
Pieszczoty szarej tych umęczonych dni
nie żal mi nie żal mi

Nie nie żałuję
Przeciwnie bardzo ci dziękuję kochana
Żeś mi odejść pozwoliła
Po to bym żyła tak jak żyłam

Że nie dałeś mi szczęścia
Pierścionka ani psa
Nie nie żałuję
Że nie dzwonisz po nocach
Kochanie tak to ja
Nie nie żałuję
Że nie załatwiasz mi posady sekretarki
I że nie noszę twojej szarej marynarki
Że patrzysz na mnie jak teatralny widz
To nic to nic

Nie nie żałuję
Przeciwnie bardzo ci dziękuję kochanie
Za to że jesteś królem karo
Że jesteś zbrodnią mą i karą

Że w tym kraju przeżyłam
Tych trudnych parę lat
Nie nie żałuję
Że na koniec się dowiem
Ot tak się toczy świat
Nie nie żałuję
Że nie załatwią mi urlopu od pogardy
I że nie zwrócą mi uśmiechu jak kokardy
Pieszczoty szarej tych udręczonych dni
Nie żal mi nie żal mi

Nie ja nie żałuję
Przeciwnie bardzo ci dziękuję mój kraju
Za jakiś czwartek jakiś piątek jakiś wtorek
I za nadziei cały worek

Nie nie żałuję
Przeciwnie bardzo ci dziękuję
za to, że jesteś moim krajem
Że jesteś piekłem mym i rajem

...i ode mnie może nie jak t&t

że w tym kraju jeszcze może przeżyję
wiele trudnych lat
nie żałuję
tylko nadzei cały worek
nie zabieraj dzieciom
w czwartek jakiś piątek jakiś wtorek
bądź nam piekłem i rajem
ale naszym krajem
wolnym krajem
od pogardy
i wzgardy
...i oby polska wieś spokojna
i oby w nas samych nie toczyła się wojna

M.C. - osobiście nie znam takiego filmu...
może młodopolskie "Wesele" z tańcem chochołów coś pozwoli zrozumieć
...już nie staram sie zrozumieć, muszę żyć...
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez gocha Śr, 16.08.2006 18:44

Izanno, poplakalam sie ze smiechu przed kompem w pracy (wcale sie nie dziwie Czerwonemu Kapturkowi - mozesz go usciskac od ciocio-babci Gochy), dobrze, ze scianki mojego boksu dosc wysokie i nie musialam sie tlumaczyc.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez Izabella Śr, 16.08.2006 18:56

:):):)
pozdrawiamy i kochamy Ciociobabcię Gochę, a jakże!!!
nic nam się dzisiaj nie chce, to się chichramy z byle czego
i tak sowie myślimy, że to jest w porzo

Ahoj!!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez MarysiaB Śr, 16.08.2006 19:20

Czuj, czuj, czuwaj! Druhna Kangurzyca melduje sie na zbiorce.
I spadam, bo u mnie juz po 4.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez teremi Śr, 16.08.2006 19:47

dzisiejszy wieczorny dyżur w HP zaczęłam jednak od korespondencji a tam... list podpisany "MarysiaB" (dla niewtajemniczonych Kangurzyca - pomyslałam sobie, że muszę raz jeszcze napisać apel o powrót. Otwieram HP a tu - oczy przecieram ze zdumienia - wróciła MarysiaB - witaj i jeżeli wczoraj świętowałaś imieniny to ściskam Cię cieplutko. Wyśpij się, nabierze sił, bo czeka Cię morze pracy z napisaniem długaśnej tasiemki.
P.S.
piękne te wspomnienia o pisaniu listów ja przechowuję troszkę takich sentymentalnych;
uff nawet nie wiesz ile sprawiłaś mi dzisiaj radości tymi kilkoma słowami a miałam ogólnie mówiąc podły dzień, taki pod górkę, ale wieczór wynagrodził mi to.
No, teraz zabieram się do lektury tego co było przed wpisem Kangurzycy.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Trzynastka Śr, 16.08.2006 19:51

MarysiuB!

Wracam z zakupow do biurka, otwieram forum, w korespondencji buszuje MB i tak sobie mysle: "No tak, znowu ja ponioslo do KJ, a w HP nawet palca nie umoczy w klawiaturze".
No i umoczyla!
Jak to dobrze, ze znowu jestes! Przesun te zegarki na 3-cia jutro i wstap tu na dluzej, pogadaj o zyciu.

Gocha, dzieki za fotki tej "malej chalupy". Od razu mi sie kojarzy, ze romansidla za 10 centow powinny miec akcje rozgrywana w takiej scenerii. To musialo byc niezle nocowac w jakims skrzydle bocznym dla gosci i maszerowac pol godziny do jadalni na sniadanie.
I te ozdobne trawy majace wystarczajaca ilosc przestrzeni, cudenka, bo u mnie takie scisniete, bidule.

Tak krotko o pielgrzymkach. Nigdy o nich nie myslalam w kategorii demonstracji uczuc religijnych. Pielgrzymowanie to dojscie do okreslonego celu, zaniesienie trudu zwiazanego z marszem (czesto ten trud maly nie jest), niektorzy ten trud niosa w podziece lub intencji, a modlitwa zawsze odbywa sie na tym najcichszym poziomie duszy.

Emciu, w tym samym Sandmierzu moglabys byc matka kupujaca zeszyty, wysylajaca dzieci na lekcje plywania, itp. i strach moglby zajrzec w oczy, bo prowadzac maly sklepik z a pamiatkami od dawna mialalbys swiadomosc, ze kupujacych jest stanowczo za malo, zeby te drobne potrzeby pokryc. Albo bylabys jubilerem tworzacym calkiem ladne kawalki, ktore ludzie ogladaja, ale nie kupuja, albo popijajacym ze zgryzoty artysta, ktory od dawna nie sprzedal ani jednego obrazu. I wtedy chcialabys, zeby troche jednak zaludnily sie uliczki, rozsiadlo towarzystwo w knajpkach, przeszlo sie przez Brame Opatowska i zostawilo odrobine funduszy. Ja takie rozmowy przeprowadzilam z tubylcami, zal mi bylo podpitego artysty i tego, ze wielka ksiegarnia z dawnych lat znacznie zmalala, bo nikt nie kupuje ksiazek ( no, moze Masza przejazdem i ktos tam jeszcze).
Kazda z nas chcialaby zastac miejsca dzikie i nie naruszone komercja, zawsze takich szukamy, a prawda jest taka, ze turystyka znacznie poprawia zagrozony byt tubylcow. Mnie tam zal, ze Sandomierz podupada jako miejscowosc, a jego piekno powinno obejrzec znacznie wiecej ludzi, ktorzy nigdy tam nie dotarli.
Masza, z tego turnieju rycerskiego mam film, Szpakowaty mi zarejestrowal rok temu.

Zmykam do pracy, odebralam telefon, znowu kogos ubylo na tym ziemskim dzierzawionym miejscu. Pojde poczytac, pa!...13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez teremi Śr, 16.08.2006 22:29

hi hi - tyle osób żyje w nieświadomości ale tak to jest jak się zaniedbuje dyżur (to uwaga do Sowy - m.in.)

Trzynastko jak dotąd tylko my miałyśmy szczęście "pogadać" z Kangurzycą.
"Makowa panienka"? - lubiłam tę bajkę ale jeszcze bardziej mak przygotowany na pierogi. Mama goniła mnie z kuchni, bo zbyt dużo podjadałam tego maku.
Piszesz o 25 leciu matury ech kiedy to było (myślę o mojej). Jakoś nikt nie myslał czy matematyka ma czy nie ma być na maturze - była to rzecz oczywista i ja największe matematyczne zero w skali światowej też zdałam - oceną nie mam co się chwalić ale nikt świadectwa maturalnego nie dał mi w prezencie, sama je zdobyłam.
Oczywiście żeglującą ¦cianę dojrzałam, tylko co ona ma na głowie?
Zastanawiam się na ile lat ja to miejsce sobie wydzierżawiłam i dlaczego tak drogo muszę za nie płacić.

¦ciana oczywiście, że czytam co piszesz a z tym teatrem to był taki przerywnik w Twojej pracy zawodowej na odrobinę luksusu, czyli sztuki przez duże "S".
Spytaj O. skąd znaleźć tyle bezludnych wysp, żeby to towarzystwo pomieścić.
Zapytałaś o G.Grassa - no to moje zdanie - jestem przeciwniczką polowania na czarownice, sądzę że mamy w życiu jeszcze wiele ważnych dla innych spraw do załatwienia. Dla mnie, to co zrobił to jak pisał A.Michnik (chyba) błąd młodości. Dzisiaj 15-latek - w dobie internetu, TV nie jest 15 latkiem z minionych czasów. Byli to młodzi chłopcy wierzący w pewne ideały a że zbrodnicze? - kto miał im to wytłumaczyć. Jestem przekonana, że oni wierzyli w słuszność tego co mówili dorosli i to ich mozna oceniać. Dla mnie 15-latek, to wciąż jeszcze dziecko, które ma prawo do błędów a swoim późniejszym życiem udowodnił, że jest wspaniałym człowiekiem, pisarzem. W polskiej polityce, w mediach zbyt wiele opinii wydawanych jest bez zastanowienia, przemyślenia, głębszej analizy. Jeżeli dotyczy to oceny proszku do prania czy pogody - nie przeszkadza mi to, ale tak nie można oceniać tak ważnych spraw. Odnoszę wrażenie, że dzieje się to w myśl takiego schematu: idzie sobie jakaś ważna osoba - podchodzi dziennikarz i zadaje ważne pytanie - ta osoba odpowiada co jej przysłowiowa ślina na język przyniesie a to potem idzie w świat i rani myślących inaczej, zainteresowanych.
Skandalem dla mnie jest to, co we Wprost napisano o Herbercie - to tak na marginesie.
Rozpisałam się ¦ciana?, ale to taka rekompensata za niedopisywanie T7T w wierszenkach.

Izabello - słonecznik cudny (inne zdjęcia też, ale...). No cóz pewne nawyki przenoszą się na życie; ciekawa gdyby ta pani na Twój widok zrobiła "hau, hau"?
Ten Czerwony Kapturek to ma z Ciebie niezłą zabawę

Gocha dzieki za zdjęcia - no gdyby każda góra miała windę to i ja mogłabym zdobywać szczyty - ta wersja odpowiada mi zdecydowanie.

MałgosiuSz - witaj pourlopowo. Niestety coraz częściej małe miasteczka w pogoni za - ? - tracą urok, ale zawsze coś się ostanie. Czekam na relację z frontu walki klatkowej.
W sprawie fachowca, to ja raczej oceniałabym jego umiejętności a nie uprzejmości, bo ja tam już wolę takiego co klnie, pcha się pierwszy ale wie do czego jest "panie majster ta rurka". Popytaj trochę u tych co robił, nie ma to jak poczta pantoflowa.
Pytasz co zrobić z Kurskim? - też na bezludną wyspę, ale musi być tam zupełnie sam, bo jeżeli będzie ich dwóch to z tego drugiego zrobi agenta.
Ostatnio w prasie wybrzeżowej były wspomnienia/artykuy o dawnych Gdańszczanach, m.in.o dziadku D.Tuska i jak wynika z tych zapisków z tamtych lat miał wspaniałą polską kartę w historii, no ale pan kurski historię interesuje się inaczej.
a to co robią z Trelińskim, to też ręce opadają. W minionej epoce najlepsi robili karierę poza granicami jak wynika z tego co wokół nas historia kołem się toczy.

Emciu - piwo do gołąbków? do golonki to i owszem chociaż mogę poeksperymentować kulinarnie.
Sowa zalega nie tylkoz bezikami ale i z naleśnikami.

no dobrze koniec na ten wieczór, bo pora spać i śnić
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana Cz, 17.08.2006 03:02

Witajcie Druhny!

Luuuuuudzieeeeee!!!!! Wiedzialam, phi, bo mi sie TO wysnilo, ze Kangurzyca dzisiaj zajrzy do HP.
Prosze bardzo -sny sie spelniaja. Wpadam tylko z wierszenka, bo uciekam do miasta.
Zaczelam dzien od przeczytania mejli z pracy (wrrrr...wrrrr), potem przeczytalam wywiad z Trelinskim (Maszmun, dzieki za info), potem przeczytalam wiadomosci, te z K-R i te swiatowe. Normalnie zalamka. Pocieszam sie jednym, ze "Scientists believe they have found a key gene that helped the human brain evolve from our chimp-like ancestors." Nie wiem czy smiac sie czy plakac. I prosze mi nie wmawiac, ze nie ma DNA, bo i tak nie uwierze.

Izabello - dziekuje za usmiech, hau hau.

No to spadam. Moze znajde PEACE na miescie. Bede szukac cierpliwie.

"Kobieta-Ikar leci dłużej /jasne, ze tak. Kobieta to w ogole ma specjalny key gene, phi/

bo jest lżejsza /zawsze na diecie? Mniam, mniam....zaraz sowie zjem sernik/

powietrze ja unosi /leci Malyszem?/

i wiatr ją chwyta pod ramię /WIATR, czili WIND - to taka ksywa. Ekhm...ekhm../

Wzlatuje bez nadziei /jak sowie poczyta rozne wiadomosci, to nawet trampolyna nie pomaga/

uśmiechnięta jak gejsza /moja Cesarzowa urodzila syna (haaaalleeeeeluuuujaaaa!) i wziela sprawy (te wagi panstwowej) w swoje rece. Lubie czytac o silnych kobietach/

po czym spada /na DNO?/

po czym spada /albo na trampolyne/

tak ciężko jak kamień /albo bumerang. Kangurzyco, jak mi tu nie wpiszesz jakies historii z zycia wzietej (ta w Korespondencji to ARCYDZIELO), to normalnie przykleje sie do DNA w ramach protestu. Chcesz tego? Twoj Odwrocony Ogonem Kot/

M. Pawlikowska-Jasnorzewska + /Odwrocony Ogonem Kot, aaaa w tej mojej ksiazce, to konkubiny zabily kota mojej Cesarzowej. Dlatego, ze Cesarzowa byla troche "za dlugo" na wieczorno-nocnym grafiku Cesarza. Juz sama nie wiem... moze lepiej byc szympansem/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Cz, 17.08.2006 06:19

Wieczorny czas HP,

przyznam sie bez picia oraz bicia, ze nie przeczulam odwiedzin Kangurzycy, ale wywolywalam ja w myslach. No to co? Liczy sie?
PS Szkoda, ze nie mozna przeczytac innych listow Kangura...

Dzien mialam troche pokrecony i wrocilam pozno do domu. Kilka godzin spedzilam na czekaniu, no i rownoczesnie cos tam czytalam, napisalam tekst do wierszenki, ogladalam wiadomosci. Dorzuce do tych wszystkich wiesci ze swiata, ze podobno zlapano czlowieka podejrzanego o morderstwo JonbenetR. Pamietacie te historie sprzed lat? Dziecko-modelka zamordowana, zabojcy wtedy nie znaleziono. Sprawa nie schodzila z brukowcow latami! Jej matka zmarla niedawno na raka. Dno dna, bez jakichkolwiek watpliwosci!

Mam pare spraw do Druhen, ale dzis nic wiecej madrego dzisiaj nie napisze. Wkleje wiec wierszenke.

Here we go again (zostal jeszcze tydzien wakacji...)
He's back in town again (jesien jeszcze chowa sie po szufladach)
I'll take him back again (Jesien ubostwiam! Doskwiera mi tylko koniec wakacji, pospiech, poganianie, zadyszka, koniec laby jednym slowem)
One more time (dlatego zbieram sie w sobie, wdech wydech, spokoj chociaz rece troche drza)

[Ray Charles](ostatnio slucham, stad wierszenka)
Here we go again (moje dzieci tez maja watpliwosci czy nowe szkolne buty sa warte pozegnania z podrapanymi kolanami i gonitwa przez podcienie)
The phone will ring again (Dzisiaj niebacznie odebralam telefon przed obiadem,...nie wiem co mi sie stalo?! Nigdy tego nie robie! Nie odbierajcie telefonow przed obiadem, to grozi utrata apetytu!)
I'll be her fool again, I will (konkurs o drugie miejsce na "foola" w HP!)
One more time (powtorka z jesiennych kolorow, porannych mgiel, deszczow, szukam dobrych stron zmian por roku)

[Norah Jones](mozna sie dolaczyc, takie HP-owsie karaoke)
I've been there before (Sciana no i gdzie jest ta lista 14-tu miejsc do zobaczenia?)
And I will try it again (W ubiegly piatek odwiedzilam nowa turecka restauracje, jedzenie pycha!)
Any fool, any fool knows ("Fools" wszystkich krajow laczcie sie!)
That there's no no way to win (sztuka jest traktowac przegrana jak zwyciestwo, moje wlasne, troche gorzkie ale prawdziwie!)
Here we go again (Znacie ten wierszyk o pajaczku? "The itsy bitsy spider"?, albo ten stary film z JacusiemN i MerylS. "Heartburn"? Samo zycie.)
She'll break my heart again, yeah (Alberta! Precz od serc! Juz lepiej rozbijaj sie po szufladach!)
I'll play the part again (poprosze o ladny kostium i maske)
One more time (lubie tanczyc z moimi synami, przewaznie jest to szybkie wirowanie dooookooooola, powtorki mile widzinane)
I've been there before, you know what (what?)
I will try it again (byle sie obeszlo bez cry i bez die)

[Norah Jones](Alberta udaje ze jest Nora, phi, falsz wyczuc na kilometr!)
But any fool, any fool knows (nie jestem glupcem, bo nie wiem, phi)
That there's no, no way to win (A o co gramy? Hazard to specjalnosc Sowy. Sowa wysoka ta stawka? Ja oczywiscie stawiam na....)

[Together](lubie duety)
Here we go again (W kupie razniej! No i nie trzeba sie bac dzikich zwierzat.)
She'll break my heart again, yeah (tak jej sie tylko zdaje, a o nielamliwym sercu slyszala?)
I'll play the part again (czili "Catch mi if you can", pieniadze to nie golabki, z powietrza nie spadna, i to tez jest samo zycie...)
One more time (Eeee tam, do czterech razy sztuka! A po czterech razach zawsze jest blok #10, phi.)
I'll take her back again (a ona sama przyjdzie, sie rozgosci, bo smialosci babkom w HP nie brakuje, oj usmialam sie z siebie samej)
One more time (no i zawsze mozna skoczyc na dach, obejrzalam sobie dzisiaj dach w lokalnym budynku IBM-u, Sciana, czy na Twoim dachu tez rosna drzewa i trawa?)

[Ray Charles]
I will (good for you i tak nie bylo innej mozliwosci w tej grze i ONA /kobieta/ o tym wiedziala od poczatku!)

Norah Jones+Ray Charles+(Emcia)

Dobrych nocosnow i wizjodni. PA.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Bromba Cz, 17.08.2006 09:46

Pół wieczora, a tu już nowe wierszenki!

MARYSIU, witaj!

Ocean /przecieram oczy i nie moge uwierzyc. Czy to mi sie sni?/(ocean w wierszence tez widze, jezeli to jest sen to moze oznaczc tylko jedno: zbiorowy sen o oceanie, hi hi) #nie każdemu śni się ten sam Ocean#

Ktoregos roku - czy to wazne - /jasne, ze to nie jest wazne! Wazne, ze w ogole zyjemy/(wazne ze zyjemy, bez w ogole) #żyjemy czy nam się wydaje?#

na statku, ktory toczy smierc, /Titanic? Gdzie sa drzwi? Prosze sie przesunac/(czy moge prosic o autograf zanim drzwi pojada na dno?) #autograf drzwi? Dobre! A Ty, ¦ciana, nie pchaj się tak, ani myślę się przesunąć, idę w tym samym kierunku#

pilismy długo, nieuwaznie... /a na kaca to wiadomo - najlepsza jest pajaca/(Sowa to jutro bedzie miala kaca po tej wielodniowej labie ze fiu!) #jakiego kaca? Wody piła dużo, Emci się słucha, tak sobie żartuję#

- I jeszcze raz... I jeszcze cwierc... /a KTO polewal? Na pewno nie Alberta, bo ta to pic nie umie/(phi, w sobote upilam sie dwoma lampkami wina, no co ja poradze, ze mam slaba glowe, ale wino bylo dobre!) #dużo pijemy w HP, nie? A spróbujcie upić Bronkę, ja to mam łeb!#

A siedzial tam Zabojczy Eryk, /no takie mial zabojcze spojrzenie, czili evil eye/(znalam Eryka, zakochal sie w dziewwczynie z Hiszpanii, wyjechal za nia do Nju Yorku i probowal zostac pisarzem, dziewczyna byla utalentowana lingwistka) #i już koniec? Żadnego – ale mu się nie udało rozpił się, a ona uciekła w dal z marynarzem, tłumaczyła mu ocean?#

i doktor był, i koty dwa, /doktor Frojd miala kota na punkcie kozetki/(i to byl kot podwojny a moze nawet poczworny!) #a żyć miał siedem#

starszy mechanik, gwiazdy cztery, /prosze spojrzec na gwiazdy. CZTERY! A czy ten mechanik to mial glask G. Pecka?/(czek, Captain Ahab we wlasnej osobie!) #mechanik czy kapitan, zdecydujcie się, porządek musi być#

zielona noc, i George, i ja. /zdecydowanie nie chodzi o Juniora Busha/(juz wole samotnosc w zielona noc) #co na to Eryk?#

Gdy słonce wzeszlo (Kicz? Poemat?) /Kiczowaty poemat! Ale nie czepiam sie, w koncu mam weekend. Naczepialam sie wczoraj tyle, ze az mi rece opadly/(a wierszenka to tez moze kiczowaty poemat, zaraz sie obraze!) #a wierszenka to też kiczowaty poemat, bardzo mi miło, wcale się nie obrażam#

i blady ksiezyc poszedł w kat, /Mashmun wylaz z kata, zrobie Ci chinsko-cesarski makeup, chcesz? Czytam wlasnie o sztuce chinskiego makijazu/(Maszmunie, ja nie jestem pewna czy sama teoria wystarczy zeby uczynic z tego makijazu sztuke...) #a jakiś plan podróży do Chin będzie?#

ktos nagle zaczal na ten temat: /a w HP to tyle tematow do tasiemki, ze nie wiem od ktorego zaczac/(moze od jakiejs kontrowersji?) #może po kolei, chronologicznie?#

"Co bedzie, kiedy bedzie lad ?" /bezludna wyspa bez atrap, phi! Pytania Oczywiste wcale nie prowadza do Prawd Oczywistych/(jakie pytania prowadza do prawd oczywistych?) #Prawdy Oczywiste same się prowadzą, bez pytań, phi#

Ach, kazdy setke miał idei! /dobre, co? "Setka idei". A co Druhny nie slyszaly o wodce Idea?/(teraz to juz sie jej i tak nie przemyci) #założymy się?#

Ach, kazdy sie do czynu rwal! /Alberta mowi, ze jak sie Hobbity napija, to sa narwane i sklonne do bojki/(Alberta udaje niewiniatko, phi, Hobbity maja mocna glowe!) #jestem Hobbitem...?#

I wypatrywal brzegu, kei... /ja tez wypatruje, zostal mi jeden dzien katorgi, w piatek wszystko sie skonczy i zycie wroci do normy/(Sciana, co z Toba ten miesiac zrobil, "zycie wroci do normy"????!!!!) #w ogóle się nie boiMY, piątek to już JUTRO#

- Wszystkiego, co tam w domu mial. /balagan, gary kupery, w ogole mnie to nie interesuje/(A dla mnie zmywanie naczyn to jak splyw rwaca rzeka wsrod wodospadow, a balagan to jak odkrywanie nowych ladow, phi. Zaraz dostane nagrode od Trzynastki za wlasciwe nastawienie!) #rwąca rzeka to taka metafora zmywarki? Tu stoję, proszę rzucać bumejabłkiem#

Eryk zalozy kram z lodami. /z zielonej herbaty...zaraz pojde na miasto, phi! Prorocza jakas ta wierszenka/(dorabia sobie, zycie pisarza w Nju Jorku nie jest tanie...) #i to było to, co Eryk robi najlepiej#

Doktor - szpitalik posrod kniej. /szpitalom raz i dobrze mowiMY NIET!!!/(O.K. Pozostaje nam wiec Hawajska chata a w niej znachorka obdzielajac wszystkich tubylcow siemieniem lnianym!) #znachorce mówiMY ...„dzień dobry”, a same sobie kupujemy siemię, kładziemy na półce i wpatrujemy się od czasu do czasu#

Pan Jerzy - bordel gdzies w Miami. /Alberta nie rozumie aocochodzi. Mashmun, czy w Twoim nowym mieszkaniu znajdzie sie jakas szuflada dla Alberty? Chetnie wysle ja na jakies wakacje/(Alberta do byle szuflady nie jedzie!) #zaraz znajdę wiersznkę, że nie ma Albertyny, ku przestrodze#

Ja - cicha przystan w puszczy zlej. /"cicha przystan" - turlam sie ze smiechu. Moj O. mowi, ze powinnam dostac specjalna nagrode za "niebyciecichaprzystania"/(Sciana, juz dawno chcialam Cie prosic o telefon do O., chce sie go spytac o....mozaike, hi hi) #i o wzorki#

Bedziemy chodzic na zajace, /tzn przygladac sie Matce Naturze, co nie?!/(moj szef zastanawia sie czy nie kupic sobie strzelby na zajace i wiewiorki, nie mam slow...) #Emcia, jak to nie masz słów – nauczyć Cię?#

bedziemy w swieta dzieci chrzcic, /mojego kolegi zona wlasnie ma termin porodu w niedziele/(A kolega juz filmy z narodzin dziecka przerobil?) #a rozkład świąt?#

i tylko czasem rece drzace /bo jak Druhna widzi wierszenke, to rece jej drza - czek/(Uwaga! Trzymac sie klawiatury!) #mnie się trzęsą, przyznaję się bez picia#

przypomna, jak to moglo byc. /i co nam ta wiedza da? Szkoda czasu na takie rozmyslania. Zeby i do przodu/(podoba mi sie "Zeby i do przodu"!!!) #dawno, dawno temu mój tato nazywał mnie „I”, ¦ciana skąd wiedziałaś #

Mijaja sierpnie, grudnie, wrzesnie, /Emciu! I znowu przyjdzie lato! Nie boj bumeranga/(Z dlugim urlopem na cale letnie wakacje? pytam niesmialo. Gdzie mozna sie wpisywac na grafik?) #bumeranga, bumerangu, ach te końcówki niesforne#

Pan Bozia rzezbi twarze nam, /PANI BOZIA!/(i wtedy wychodza arcydziela a gdy Pan Bozia sie dorwie do gliny to lepiej nie mowic, same maszkary!) #ale o czym jest ta wierszenka?#

i nagle - co to ? Choc tak wczesnie, /jakie wczesnie?! Alberta mowi, ze zawsze jest za pozno! Przynajmniej raz - dobrze gada! Polac Albercie!/(pan Tomek juz ruszyl na lotnisko wygrzebie jakas Idea ze smietnika) #podoba mi się fantazja pana Tomka, ale czy do Kredensu nie było bliżej?#

znow sie spotyka sklad ten sam. /sklad = Druhny w komplecie. Podpisano: Roszczeniowa/(byle nie zardzewiale jak zlom) #skład nierdzewnego złomu, hi hi#

Plyna za nami slowa rzewne, /tylko mi tutaj nie chlipac, cisza ma byc/(chlip, chlip, chlip, chlip, wolnosc ma byc!) #chlip, chlip, bezgłośnie – może być?#

zegna nas dom spojrzeniem tkliwym, /a Kredens to nas zawsze WITA spojrzeniem tkliwym, phi!/(hi hi, a w tym spojrzeniu pali sie blask slonca...) #(i snują mgły)

a my - znow w droge. Na niepewne. /czek - wakacje we wrzesniu, wakacje w grudniu, wakacje w lutym. Rece pelne planowania. 444 444 mysli glebi sie w mojej glowie/(znow w droge, czek, ale inna, taka codzienna podroz zycia, praca, szkola, dom. Ja sie nie skarze, ja tylko jestem troche niepewna...) #biorę sowie ten wers i idę#

Po oceanie niezyczliwym. /wypraszam sowie! OCEAN jest ZAWSZE zyczliwy. A jesli NIET, to sie GO zmusi, zeby byl. Co Druhny na korepetycje do Mashmuna nie chodzily? Ekhm..ekhm.../(Zmuszony ocean to jest jaki? Burzliwy? Hi hi hi....) #sztormowy?#

Wiec znow siadamy, jak nalezy, /na podlodze, prosze nie pokazywac wnetrza stop osobie siedzacej vis a vis. To byla lekcja manier azjatyckich # 1/(Sowa zaraz powie ze to jest powtorka i bedzie miala racje...W Kredensie panuje Amnezja, siostra Apoteoza spedza czas....ekhm, ekhm, z siostra Atrapa)
3przegoniwsy wcześniej siostrę Albertę#

nieladni troche. Starsi ciut, /za to piekni wewnetrznie, z naturalnymi pasemkami/(pasemka powstaly podczas specjalnych zyciowych projektow) #pasemka robią misie same, bez projektów#

i kazdy, kto w alkohol wierzy, /Druhny! Dobre co? Prosze sie wpisywac na liste/(a czy alkoho kredensowy czy we wlasnym zakresie?) #a to różnica jest?#

do szklanki wrzuca serca lod. /Emciu! Zdecydowanie to nie jest lampka kalifornijskiego wina/(no..... nie.....lod......to chyba .....nie.....ale.....jakis okruch serca....) #lodowate serce Eryka#

I nagle - jakby nam sie snilo, /"jakby"? Jakie jakby! To nam sie NA PEWNO snilo/(wiec ta oto wierszenka to jednak sen....wiedzialam.....pomocy nie moge sie obudzic...HELP! Bladze tylko miedzy wersami....) #ja
ci się obudzę!#

odplywa ladu piach i mech, /a tak sie wytarzac w jesiennym mchu, to Druhny by nie chcialy? Przestancie juz zegnac sie z latem/(a ja sie wytarzac nie moge bo mech jest pod ochrona, etyka zawodowa mi nie pozwala!) #ech jest pod ochroną? To teraz mi to mówisz!?!#

i na pytanie : " Jak tam bylo? " /ekhm....ekhm....gdzie? W malinowym chrusniaku?/(No wklejalam przeciez zdjecia z jezynami! Teremi ma racje drapia jak cholera!) ## a więc jednak jeżyny#

milczy sie tylko : "Et...", lub "Ech..." /albo po HP-owsku "ekhm...ekhm", przeciez mowie/(a ja to sobie pomilcze.....) #jakich Ech? Echo jest tylko jedno!#

Coz ci Atlantyk zrobic moze? /Trojkat Bermudzki, walnac w niego kochanka i po sprawie/(Sciana, znowu jestes agresywna!) #znowu? Hi, hi#

- Tyle, co biedna strachu cma... /w tej mojej ksiazce o Chinach, to Cesarzowe, oczekujac na przyjscie Cesarza (no co? Chlop mial tyle konkubin, ze musial sowie zrobic grafik wizyt wieczorno-nocnych), przygladaly sie kopulacji motyli nocnych i w najbardziej kulminacyjnym momencie oddzielaly kochankow, zeby patrzec na ich cierpienie. Do czego moze doprowadzic brak cierpliwosci, luuuudzieee!/(hmmmm, to moze i z nudow rozwijaly nici jedwabnikow przy ksiezycu...moze to jednak cesarzowa odkryla jedwab...) #zawieście czerwone latarnie!#

To tylko CZLOWIEK, ksiaze stworzen - /na kolana, czlowieku!!!! Troche pokory przed Matka Natura! I KTO tutaj jest roszczeniowy?/(czlowiek ma halucynacje az do czasu gdy go Matka Natura walnie po lbie i wtedy mamy environmetlistow/po polsku?/) #co to znaczy po polsku czy co chcę, żeby znaczyło...?#

ten ci, kochanie, baty da. /czlowiek jest najbardziej okrutna bestia. To powiedzialy Hobbity, wiedza co mowia, bo nie sa ludzmi, tylko Hobbitami/(KTO Hobbitom dokucza w szufladzie?!) #a co?#

Coz ten Atlantyk ci zabierze - /bezludna wyspe? Nie oddam!!!/(Z Pacyfikiem to by dopiero byla szarpanina!) #Atlantyk to mi może co najwyżej śmieci wynieść#

Kobiete, honor, wielka gre? /a niech zabiera w cholere! Wszystko mozna odbudowac z popiolow/(zeby obudowac wszystko z popiolow trzeba byc Kopciuszkiem i miec wrozke za chrzestna matke) #zostawmy popioły Kopciuszkowi, chodźmy dalej#

Tyle, co wiatru za kolnierzem, /wieje mi wlasnie air con prosto w kolnierz/(oczywiscie air con na solar energy?) #a na rain energy też są?#

tyle ci zla ocean sle. /a ja mu oddam DOBREM!/(a to byla zmylka bo ocean zna sie na riverse psychology, phi) #tyle ci, Zła, Ocean śle, jak się rozchmurzysz, to zobaczysz, że to samo dobro#

Na Atlantyku braknie hecy, /zaraz przyplyna Druhny i bedzie party na blocku/(niech mu gwiazdka pomyslnosci nigdy nieeeeee wygasnie...) #nigdy nieeee zagaśnie#

czasami nawet szczescia brak, /a jak brak, to trzeba sie uwaznie rozejrzec i COS sie znajdzie/(No przeciez mowilam, ze trzeba gwizdac na los w takich przypadkach! Mowilam?!) #Nie mówiłaś, pisałaś...#

lecz ci nie wsadzi noza w plecy /sie usmialam, moja rana - cieta, kluta i szarpana - jeszcze sie nie zabliznila/(dwa lata....powiedzmy...) #a te dwa lata to w temacie „człowiek” czy „miejsce”?#

zaden ocean. Czlowiek - tak. /piekne slowa! Prosze sowie wykuc na scianie/(luuudzie, Sciana, przeciez to najprawdziwsza z prawd! I do tego walkujemy ja tu od zarania oceanu! Czy Ty naprawde myslisz, ze Druhny sa niekumate?!) #człowiek oceanooki... Jakaś ugodowa dzisiaj jestem, co?#

Nikt ci nie powie tutaj : jazda /to gdzie jedzieMY? Na Hawaje? Trzynastka stawia!/(Tak sie nie bawie! Chwilowo nie mam urlopu!) #Emcia, w nosie mamy urlop, bawimy się!#

od dzis - na morzu nowy lad. /walec przejachal po drodze, wszystko przygotowane/(walce to juz mi sie dwoja i troja i czworza, hi hi, przed czterema oczami, to bedzie ich juz chyba z szesnascie?) #czterema oczami czy czterema parami oczu?#

I najchlodniejsza nawet gwiazda /bzdury! Gwiazdy sa gorace! Prosze spojrzec na gwiazde w Kredensie, hi hi/(jak wpada do chlodnego oceanu?) zaraz wpada, powierza się, powiedzmy, ekhm ekhm#

nie patrzy tak, jak on - twoj brat. /nie mam brata, ale moge go sowie wyobrazic/(caly swiat to moj brat, ladnie zarymowalam, co?) #starszy brat to jest to, Prawda Oczywista, Maszmun też potwierdza, prawda?#

Wiec chocbys wypil oceany, /zalezy CZEGO oceany/(zalezy NA CO jest pragnienie) #ocean to nie, bo ogórków by zabrakło, taki kawał był#

nie bedziesz taki chodzil struty, /klin klinem?/(pachnie konfrontacja z rekinem) #strutego człowieka rekinowi? Co na to Green Peace?#

jak kiedy czlowiek ukochany /a czy on kocha BACK?/(zawsze mozna powrozyc: kocha, lubi, szanuje, bedzie kochal, itd.) #będzie kochany#

da ci wychylic lyk cykuty. /snia mi sie rozne cykuty, koszmar/(tylko i wylacznie heliotrupy czili tomilki) #co na to Sokrates?#

Czy pan sie dziwi, kapitanie, /Kapitan sie nie dziwi, pije z Bosmanem (pan Tomek ma nowa ksywe)/(Kapitan czy Bosman?) #bliżej „pije” to będzie Bosman, hi hi#

czy pan tez widzial takie slonca, /phi! Cztery slonca wypalily oczodoly/(jezeli slonc bylo cztery to ile bylo oczodolow?) #jedna fatamorgana#

co zanim splyna na poslanie, /poslac dno na dno?/(hi hi , taki bardzo erotic ten wers jest...Maszmunie splywasz na poslanie?) #Mashmoon, Ty to masz przechlapane#

juz widzi sie poczatek konca? /ciemnosc, widze ciemnosc!/(Widze dokladnie, koniec lata laczy sie z poczatkiem jesieni robi sie tasiemka z jarzebiny i czosnku i jesiennych lisci splecionych promieniami slonca, ja to jestem malarka! Dzieki Teremi!) #nic nie widzę, mam spokój, trochę nuda#

Wiec choc na ladzie kwitna krzewy, /Emciu! To jest wers dla Ciebie. Ile jest rodzajow krzewow?/(sa dwa rodzaje krzewow, australijskie i nieaustralijskie) #wężykiem, wężykiem#

wracamy tu ze wszystkich stron, /normalnie HP - czek/(nie bede pokazywac palcami, bo tu nie Azja, ale NIEKTORZY sie ociagaja) #którzy?#

coz, ze nad nami mkna - nie mewy, /nie mewy, tylko SOWY/ (Juz ja widze! Sowa mknie do HP z nalesnikami!) #i tortem bezowym#

lecz stada zwyklych czarnych wron. /Sowa! Z KIM Ty sie zadajesz?/(no nie moge, Sowa, przeciez nalezniki nie byly dla tych panow) #ludzieeee! Sowa zadała naleśniki Miśkowi, wrony szlag trafił#

(Te wrony to jest metafora. /ufff...Tylko metafora, ale i tak sie pytam: Gdzie jest Sowa?!/(no przeciez mowie ze panowie, sowa zbiera kase do skarpety) #tak długo zbiera, że chyba do skarpet#

Niepokoj wroni. Zludzen brak. /mam tylko jedno zludzenie: niech ten weekend sie nie konczy/(ja bym powiedziala, ze to jest raczej pragnienie, zwane rowniez potocznie marzeniem scietej glowy...) #zmęczonej ¦ciany#

Nad ranem, w lustrze - twarz potwora. /unikam lustracji, przerazam sama siebie/(eeeee tam wszystko jest sprawa oswietlenia!) #uśmiechamy się do potwora, Sowa, odbiór!#

Sztorm nie zawinil. Ludzie - tak). /zawsze ludzie sa winni.....moglabym ciagnac te puente, ale obudzilam sie dzisiaj z mocnym postanowieniem, ze polubie ludzi. Chociaz troche/(Sciana, przeciez w HP sa ludzie nie Hobbity, chcesz przez to powiedziec, ze....wolisz Hobbity?????!!!!!) #obrażamy się?#

AO + /Tygrys/ +(Emcia, Tygrysy swietnie radza sobie w wodzie, wiedzialyscie? Bo ja nie.) + #Bronka, a Tygrysy gdzieś sowie nie radzą?#
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Bromba Cz, 17.08.2006 09:51

Michał Bajor dla Marysi, treść dla szturchających Albertę:)

ALBERTYNA

¦wieże koleiny poorały śnieg do krwi
nie ma Albertyny, zostawiła tylko list
i w przedpokoju, w półmroku
gdzie lustro patrzy mi w twarz
z koperty wypadł na podłogę
żółty płatek głogu
suchy płatek głogu
kruchy płatek głogu

Gdy zakwitną głogi i nie będzie innych spraw
gdy zakwitną głogi Albertyna stanie w drzwiach
zabierze z rąk mych kieliszek
i zaprowadzi mnie tam
gdzie za parkanem
w sennej ciszy
głogi się kołyszą

Lata, dni, godziny w supeł mi zawiązał czas
nie ma Albertyny, nigdy już nie stanie w drzwiach
zakwitające dziewczyny
po chwili mają sto lat
ich cienie tańczą tam
gdzie w ciszy
głogi się kołyszą
głogi się kołyszą
głogi się kołyszą

(Asja Łamtiugina, śpiew Michał Bajor)
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Izabella Cz, 17.08.2006 10:06

Dzień dobry.:):):)
Słońca w sercu w dzień i w nocy życzę tak bez okazji. Ot, po prostu - dzisiaj czwartek,
a jutro piątek i całe życie przed nami. Voila!! Oto słoneczniki i w dzień i w nocy,
jak na moich fotkach, które wklajam dla Was, niech będą symbolem słońca w nas i wokól nas. Fotki nocą nie bardzo mi wychodzą, bom coś pogubiona jeszcze w tej fotografii
cyfrowej i lampa błyskowa robi mi takie różne psikusy.
A Cz.K. dziewcze śliczne jeszcze śpi. Doszczekać się nie mogę przebudzenia
i uśmiechu na powitanie nowego dnia. I'm happy!!!!!!!

Witam Kangurzycę Marysię!! Dla Ciebie mam gruszki na gruszy, broń bosz na
wierzbie. Poczęstuj się. Tak sowie myślę, że bedą Ci smakować owoce mazowieckiej
ziemi nie tak całkiem daleko od Twojej rodzinnej:):):)

Ahoj!!

ps. tak długo mi sie wklejało, że już teraz nikt nie śpi przynajmniej pod tym adresem;)
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Marysia Cz, 17.08.2006 11:05

MC i inne Druhenki, dzięki za ciepłe słowa, które otrzymywałam od Was różnymi drogami. Jakimi drogami, co ja piszę? Drutami...Miło mi czytac i słuchać Was!!!!!

Kangurzyco, imienniczko, widzę, że jesteś, Tobie też wszystkiego co, najlepsze! Oby ta zima jak najpredzej minęła. Przyjechali do nas znajomi z Australii, w tym roku zime austarlijską przeczekują w Polsce...

A dla Trzynastki, specjalnie, a wlaściciwe dla Jej Mamy, polska Częstochowa.
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Ściana Cz, 17.08.2006 13:01

Wrocilam z miasta. Najadlam sie ciasta. A przed ciastem wcielam green curry. Rozpusta.
Eeee....tam....nalezy mi sie jakas nagroda, co nie? Slucham Robina W., smieje sie do lez. Terapia smiechem. Chcialam Wam wkleic kilka zartow, ale one jakies takie nie-PC. No dobra wkleje jeden:
"Gandhi was an amazing man.
They asked him: "What do you think about Western civilization?"
He said: "I think it would be a wonderful idea."
No wlasnie - it WOULD BE. Hi hi....


No i wierszenka.

"Here we go again (zostal jeszcze tydzien wakacji...) /jakich wakacji? Wakacje to ja mam w pazdzierniku. Jesien, te sprawy/

He's back in town again (jesien jeszcze chowa sie po szufladach) /niech juz przyjdzie jesien. Nie moge dluzej SZCZEKAC (tutaj mrugam do Niebieskiego Ptaszka)/

I'll take him back again (Jesien ubostwiam! Doskwiera mi tylko koniec wakacji, pospiech, poganianie, zadyszka, koniec laby jednym slowem) /Emciu! Labe mozna zawsze sowie wyobrazic, od czego masz wyobraznie, Druhno?/

One more time (dlatego zbieram sie w sobie, wdech wydech, spokoj chociaz rece troche drza) /Emciu! Glask, glask, glask, glask. Jeszcze tylko troche i ZNOWU BEDA WAKACJE/

[Ray Charles](ostatnio slucham, stad wierszenka) /w tym skeczu Robina tez jest R.Ch, ale oczywiscie nie-PC/

Here we go again (moje dzieci tez maja watpliwosci czy nowe szkolne buty sa warte pozegnania z podrapanymi kolanami i gonitwa przez podcienie) /a wracajac ze szkoly, to mozna szkolne buty walnac do plecaka i pogonic przez podcienie/

The phone will ring again (Dzisiaj niebacznie odebralam telefon przed obiadem,...nie wiem co mi sie stalo?! Nigdy tego nie robie! Nie odbierajcie telefonow przed obiadem, to grozi utrata apetytu!) /Nie czytajcie tez golebi z pracy - zdecydowanie czek/

I'll be her fool again, I will (konkurs o drugie miejsce na "foola" w HP!) /na drugie, bo pierwsze nalezy sie Emci, phi!/

One more time (powtorka z jesiennych kolorow, porannych mgiel, deszczow, szukam dobrych stron zmian por roku) /Emciu! A Ty myslisz, ze dlaczego tak szczekam na jesien?/

[Norah Jones](mozna sie dolaczyc, takie HP-owsie karaoke) /cala szuflada spiewa z nami/

I've been there before (Sciana no i gdzie jest ta lista 14-tu miejsc do zobaczenia?) /jak to gdzie? W brudnopisie/

And I will try it again (W ubiegly piatek odwiedzilam nowa turecka restauracje, jedzenie pycha!) /prosze tylko nie wyliczac mies jakie tam podano/

Any fool, any fool knows ("Fools" wszystkich krajow laczcie sie!) /zglasza sie oddzial azjatycki/

That there's no no way to win (sztuka jest traktowac przegrana jak zwyciestwo, moje wlasne, troche gorzkie ale prawdziwie!) /a zwyciestwo jak przegrana, tez moje, ale prawdziwe/

Here we go again (Znacie ten wierszyk o pajaczku? "The itsy bitsy spider"?, albo ten stary film z JacusiemN i MerylS. "Heartburn"? Samo zycie.) /Emciu! Zdecydowanie wysylam cztery glaski. Leca nad Japonia/

She'll break my heart again, yeah (Alberta! Precz od serc! Juz lepiej rozbijaj sie po szufladach!) /a w ogole to cichaj Alberta, albo pokleczysz na grochu, tfu, ryzu/

I'll play the part again (poprosze o ladny kostium i maske) /Emciu, na miescie widzialam piekne koreanskie maski. Niebezpiecznie odwiedzilam sklep z antykami i zakochalam sie w "sekretarzyku"......normalnie kupie sowie i juz. Za te trudy, znoje, zmeczenie, rany ciete, klute i szarpane/

One more time (lubie tanczyc z moimi synami, przewaznie jest to szybkie wirowanie dooookooooola, powtorki mile widzinane) /Taniec Derwisza? Dawac zdjecia - slac na golebnik/

I've been there before, you know what (what?) /where?/

I will try it again (byle sie obeszlo bez cry i bez die) /a jak die, to znajdzie sie jakas klomba/

[Norah Jones](Alberta udaje ze jest Nora, phi, falsz wyczuc na kilometr!) /na MILE! Emciu! Reprezentujesz Hameryke/

But any fool, any fool knows (nie jestem glupcem, bo nie wiem, phi) /hi hi....a nie mowilam, ze Emcia otrzymuje pierwsze miejsce/

That there's no, no way to win (A o co gramy? Hazard to specjalnosc Sowy. Sowa wysoka ta stawka? Ja oczywiscie stawiam na....) /na Sciane?/

[Together](lubie duety) /Emciu! Jakim glosem spiewasz? Ja altem/

Here we go again (W kupie razniej! No i nie trzeba sie bac dzikich zwierzat.) /w tym skeczu to jest taki fragment o Pandzie....phi...znowu sie nie nadaje do HP/

She'll break my heart again, yeah (tak jej sie tylko zdaje, a o nielamliwym sercu slyszala?) /nie slyszala i nie chce slyszec/

I'll play the part again (czili "Catch mi if you can", pieniadze to nie golabki, z powietrza nie spadna, i to tez jest samo zycie...) /hi hi...powiedzialam w boys' clubie "catch me if you can", dobre co?/

One more time (Eeee tam, do czterech razy sztuka! A po czterech razach zawsze jest blok #10, phi.) /nieeeech naaaam....ide spac. Nuda!/

I'll take her back again (a ona sama przyjdzie, sie rozgosci, bo smialosci babkom w HP nie brakuje, oj usmialam sie z siebie samej) /a potem kokietka zrzuci burke, widzialam dzisiaj na miescie takie trzy panie, co to powierzaja sie za pieniadze. Zdecydowanie burki zostawily w szufladzie/

One more time (no i zawsze mozna skoczyc na dach, obejrzalam sobie dzisiaj dach w lokalnym budynku IBM-u, Sciana, czy na Twoim dachu tez rosna drzewa i trawa?) /czek - Bonsai trees/

[Ray Charles]
I will (good for you i tak nie bylo innej mozliwosci w tej grze i ONA /kobieta/ o tym wiedziala od poczatku!) /jestem zmeczona feminizmem. Przeciez to, ze Kobieta jest number one - to jest Prawda Oczywista. Jak chlop tego nie rozumie, to moze przyznac mu tytul foola wszechczasow?/

Norah Jones+Ray Charles+(Emcia) + /Sciana/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez anya_anya Cz, 17.08.2006 14:15

MarysiuB - dziekuje za wpis w korespondencji do KJ...
Avatar użytkownika
anya_anya
 
Posty: 2076
Dołączył(a): Pt, 15.07.2005 17:53
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. Cz, 17.08.2006 17:13

No i mamy czwartek. Dzisiaj prowadze J. pierwszy oficjalny raz do Kindergarten, tylko na godzine, zeby sie zapoznal z dziecmi i pania. Znacie to powiedzenia o sercu w gardle, jak daje slowo jest prawdziwe!

Mam mala ciekawostke o przypadku w zyciu ludzkim. Pamietacie, ze wspominalam o spotkaniu Niani-Kury na basenie, po czym Sciana oswiadczyla bezdyskuzyjnie, ze ONA jest najlepsza na swiecie Niania-Kura (hi hi). Otoz wczoraj, gdy ja czekalm na dachu IBM-u, moi Rodzice zaprowadzili J. i W. na plywanie. Rozmawiali z dziecmi i miedzy soba po polsku, ta sama Niania-Kura podeszla do nich i rowniez zagadnela ich po polsku wlasnie! Niania-Kura to Polka! Po poludniu zajmuje sie dziecmi a rano studiuje. Dzisiaj zapytam sie jej co studiuje. Jezeli lingwistyke to Sciana ma sobowtora!

Sciana i Bronka, dzieki za teksty na deser do kawy. Troche mi drzy reka, ale....cwicze silna wole! Alberta cala w skowronkach na piosenke o Albertynie, mysli ze to o niej, phi.

Trzynastko, tak oczywiscie wiem, ze to co mi jest najblizsze nie zawsze zgadza sie tym co najlepsze dla bytu lokalnych mieszkancow. Sama cisza i pieknym krajobrazem sie nie wyzyje. Lecz,...ok. mala opowiesc z zycia wzieta...Pracowalam niedawno w starym ogrodzie, tutaj w okolicy SF. Ogrod funkcojnowal jako fundacja, znaczna czesc dochodu pochodzila z biletow. Relacja prosta im wiecej ludzi przejdzie przez ogrod tym wieksze korzysci. Zdarzaly sie takie dni, ze nie mozna bylo sie przecisnac wsrod ludzi na ogrodowych sciezkach. I wtedy powstalo pytanie czy ludzie w tych warunkach sa w ogole w stanie cokolwiek doswiadczyc, odczuc czym ten piekny, unikatowy ogrod jest naprawde. Jakosc wobec ilosci. Masowka czy intymnosc. Niestety niektore miejsca traca gdy zalewa ich tlum ludzi. Nawet Yosemite jest przeciez zamykane dla odwiedzajacych gdy osignieta jest okreslona liczba zwiedzajacych. Sandomierza nie znam az tak dobrze, nie wiem czy cierpi na niedobor czy juz nad nadmiar turystow. Moje rodzinne miasto tez na S., znam o wiele leiej i tam juz wiecej w lecie upychac turystow sie po prostu nie powinno. Przemawia przeze mnie egoizm, to prawda, chce wracac na te same pustawe uliczki. Ale tez i swiadomosc, ze niekiedy mniej jest lepiej.

Izabello, biore slonce i sloneczniki, chociaz u mnie cudowna poranna i pewnie juz jesienna mgla. Nie budz Czerwonego Kapturka przypadkiem! Nich sie dziewcze wyspi! Dosyc bedziecie miec chichotow i szczekania przez caly dzien.

A i artykuku Trelinskiego jeszcze nie przeczytalam ale musze, MUSZE, skonczyc "Courious incidencts...", czasami mysle ze mam fajna prace, placa mi zeby sie rozdwoic.

Druhny pozdrawiam mglisto, pa.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Cz, 17.08.2006 17:30

"Kobieta-Ikar leci dłużej /jasne, ze tak. Kobieta to w ogole ma specjalny key gene, phi/(no wlasnie wystarczy obejrzec film z narodzin dziecka, hi hi, glupawka, Sciana pamietaj bumerangi zawsze znajda droge na dach, wiec przestan je rzucac bo jeszze z dachu spadniesz i cala nadzieja wtedy w key genie)

bo jest lżejsza /zawsze na diecie? Mniam, mniam....zaraz sowie zjem sernik/(jogurt z siemieniem, phi)

powietrze ja unosi /leci Malyszem?/(albo sowa, tylko ze po tych bezikach to Sowa sie z pala nie ruszy)

i wiatr ją chwyta pod ramię /WIATR, czili WIND - to taka ksywa. Ekhm...ekhm../(roza wiatrow i sprawy zeglarskie?)

Wzlatuje bez nadziei /jak sowie poczyta rozne wiadomosci, to nawet trampolyna nie pomaga/(mozna sie wdrapac na slonecznik od Izanny i pokolysac na wietrze!)

uśmiechnięta jak gejsza /moja Cesarzowa urodzila syna (haaaalleeeeeluuuujaaaa!) i wziela sprawy (te wagi panstwowej) w swoje rece. Lubie czytac o silnych kobietach/(a moj chlopiec Christopher z "Courious..." wlasnie rozmawia z sasiadka...lubie czytac o zyciu)

po czym spada /na DNO?/(na drugi slonecznik)

po czym spada /albo na trampolyne/(albo na grusze, zerwie pare gruszek zanim przyjda kangury)

tak ciężko jak kamień /albo bumerang. Kangurzyco, jak mi tu nie wpiszesz jakies historii z zycia wzietej (ta w Korespondencji to ARCYDZIELO), to normalnie przykleje sie do DNA w ramach protestu. Chcesz tego? Twoj Odwrocony Ogonem Kot/(no chyba TEGO to Kangurzyco nie chcesz?! Wez pod uwage dobro blizniego, tfu kota!)

M. Pawlikowska-Jasnorzewska + /Odwrocony Ogonem Kot, aaaa w tej mojej ksiazce, to konkubiny zabily kota mojej Cesarzowej. Dlatego, ze Cesarzowa byla troche "za dlugo" na wieczorno-nocnym grafiku Cesarza. Juz sama nie wiem... moze lepiej byc szympansem/(jezeli moj kot zlapie jeszcze jednego ptaka /tak sie chwalilam ze w tym roku nie poluje a on w ciagu tygodnia zupelnie zmienil sobie image!/ to mu powiesze dzwoneczek na szyje i wszyskie porzadne koty beda z niego mialy ubaw! Najlepiej to byc drzewem pieprzowym, hi hi, glupawka, czek)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaB Cz, 17.08.2006 18:45

No, cze, to ja. Porozganialam towarzystwo do lozek, cos przekasilam, troche poturlalam sie po katach i jestem. Od razu czuje, ze bedzie chaotycznie. Jejku, chcialam wrocic cicho, na paluszkach, w czapce-niewidce, chowajac sie za S/s/ciane. Nie oczekuje, nie spodziewam sie, a przede wszystkim nie zasluguje... Najlepiej czuje sie w kacie. Jejku, kreska miga, nie wiem co pisac. Moze tak: A ja sie ciesze, ze Wy jestescie i mnie akceptujecie. "Przesadnie pobylam sama." Zime mialam - za oknem, w sobie, pozniej w domu... A teraz nadzieje, ze tak samo bedzie z wiosna. Pomyslcie, ile smetkow Was ominelo! Przeciez zima przynudzam i smedze piec razy bardziej niz latem. Albo i lepiej! Co u mnie...? No, rzecz jasna, sporo bledzikowalam. Zima bledzik, swietosc HP, caly czas mam na widoku - albo zlozony czeka zachecajaco na fotelu, albo skotlowany wala sie po kanapie. Kiedys moze zamieszcze tu jego zdjecie. Albo lepiej nie, bo, obiektywnie mowiac, prezentuje sie zalosnie - stary, jeszcze z Polski, z jednej strony bezowy, z drugiej brazowy, caly w nieestetycznych klaczkach. Taki bardziej wysluzony jest. No i co z tego? My-Kangury uwielbiamy go. Nowy, miekki, sliwkowy niech sie schowa. Jest z nami od poczatku, czyli 20 lat i mamy z nim duzo milych wspomnien. Tesc go gdzies zdobyl w kryzysowych czasach. Wczoraj zastanawialam sie, kiedy i jak go tutaj przytachalismy. W tych emigranckich walizeczkach z 20 kg bagazu? Lezac wiec pod cudnym bledzikiem z K-R, obejrzalam ze 40 filmow. Albo i lepiej! W pobliskiej wypozyczalni odkrylam oferte: 6 DVD za $6 na tydzien. W glowie zostalo moze z 10 tytulow godnych uwagi. Potem chwycil mnie nerw na partaczy budowlanych, z ktorymi od kilku miesiecy przestaje. Zalamka na granicy dna. Ludzie, wy przestancie narzekac na polskich malarzy, kafelkarzy, hydraulikow i innych panow! To sa prawdziwi fachowcy, profesjonalisci i spece. Po tutejszych Kangur jeszcze raz pomalowal caly dom, a teraz wymienia kawalek sciany. No wlasnie, Sciana, mialam do czynienia z dwoma idealnymi Azjatami i azjatycka jakoscia pracy. Wiesz co? Niech oni lepiej doskonala sie w parzeniu herbaty. Ale byli mili, uprzejmi i usmiechnieci. A ten od blatow w kuchni to w ogole tylko potakiwal glowa. Niestety, oszukiwal, ze rozumie, bo wszystko zrobil po swojemu. Podobno za miesiac mamy sie przeprowadzac. Cos takiego! Jakos trudno mi w to uwierzyc. Przeciez tam jeszcze tyle usterek! Mysle, ze pan budowlaniec mysli, ze zniecheceni, wymeczeni, przymkniemy na nie oko i bedziemy skakac pod sufit , bo wreszcie wynosimy sie z domu Hindusow. Niedoczekanie!
Niestety, moje zaleglosci w lekturze HP doganiaja juz Himalaje. Zagladalam tu czasami, nie zawsze czytalam, a jesli juz to pobieznie, bez nalezytego zrozumienia. Prosze o wybaczenie. Obiecuje, ze w wolnej chwili postudiuje wczesniejsze strony, zeby wiedziec kto, co i jak. Od razu przy okazji: skad sie wziela 'wierszenka'?
W pamieci pozostaly cudne hawajskie krajobrazy z wodospadami jak niteczki /Trzynastko, tez tam chce!/, widoki z Kraju-Raju /"piekna nasza Polska cala", naprawde/, Mateo-Groszek na tle morza i domek z bajki Marysi.
Izabello, b.dziekuje za gruszki. Przypomnialy mi dzikie grusze i ulegalki. Calkiem niedawno prosilam Teremi, zeby Cie pozdrowila. I Maciejke. A teraz sama to czynie.
Bronka, ale z Ciebie Bromba! Albo odwrotnie. Niewazne, w obu przypadkach jest to zawolanie dziekczynne zabarwione uznaniem.
Teremi, tez sie ciesze. Aaa, np. dlatego, ze do Ciebie napisalam. Ostatnio od bylego sasiada uslyszalam takie podsumowanie sytuacji w Polsce /on zreszta tez gdzies to uslyszal/: Kiedys rzad mielismy w Londynie, a narod w kraju, teraz odwrotnie.
Trzynastko, jakies echo slysze, czy cos - dobrze, ze jestes...
Emcia, a co Cie jeszcze interesuje w listach Kangura, co?
Sciana, chyba wiesz, ze dobre czasy sie skonczyly. Szykuj kota. Tez ostatnio miewam prorocze sny. Np. seria koszmarow o azjatyckim kafelkarzu.
Marysiu, b.dziekuje, nawzajem. Zime mam w tym roku znosna /o ile zima moze byc taka/. Bo malo pada i wieje. Czerwiec byl najsuchszy od 48 lat. Niestety, oznacza to, ze latem nadal bedziemy mieli ograniczenia w uzyciu wody. A w powietrzu juz wiosna.
Anyax2, milo mi, dziekuje.
OK, czas na spadunek do lozka.
Pozdrowienia dla Wszystkich. Dziekuje za dobre slowa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Pt, 18.08.2006 04:01

To ja na sekunde moze dwie. Dzisiaj robie porzadki w szufladach, Alberta warczy!


Kangurzyco, zamarlam, niech zyje wiosna w Australii! Bledzik naprawde istnieje? Ma dwie strony, kudly i wlasna przeszlosc? A ja myslalam, ze to tylko metafora. Wierszenke niech wyjasnia Sciana, wprawdzie dzielimy wierszenke miedzy Druhny, ale jakby nie bylo, Sciana stworzyla to pojecie. Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich Kangurow!!!
PS Ja w ogole nie mam roszczen, ja sie tylko ciesze ze piszesz. Moze byc cokolwiek, nie musza byc listy Kangura. Moga byc np....listy Kangurzycy do Kangura, hi hi. Fragmenty dowolne.

No i mala wierszenka, dzieki Bronka!


ALBERTYNA (czili Alberta w przebraniu).


¦wieże koleiny poorały śnieg do krwi (czerwona glina, czili redstone, ktos maluje pejzaz)
nie ma Albertyny, zostawiła tylko list (list pisany niebieskim atramentem na czerpanym papierze, Albertyna ma swoj styl...)
i w przedpokoju, w półmroku (tuz obok sekretarzyka, Sciana, ja mam tylko takie male praktyczne pytanie, jak Ty ten sekretarzyk wsadzisz pozniej do plecaka?)
gdzie lustro patrzy mi w twarz (phi, w lustrach to my mamy swoje Druhny od lustracji, podpisano Sekta!)
z koperty wypadł na podłogę (uwaga to moze byc material dowodowy!)
żółty płatek głogu (bo to byla jesien)
suchy płatek głogu (Albertyna suszyla rozne chabezie w przedpokoju, jeden sie ulamal z tej suchosci i splynal na podloge)
kruchy płatek głogu (do czytania listow najlepsze sa kruche ciasteczka i herbata)
Gdy zakwitną głogi i nie będzie innych spraw (hi hi hi hi.....to smiech pani Bozi)
gdy zakwitną głogi Albertyna stanie w drzwiach (Albertyna lubi lezec na progu i NIC ja nie rusza tylko kwitnace glogi, takie glogowe uzaleznienie)
zabierze z rąk mych kieliszek (pusty kieliszek, przyniesie nowy z wodka IDEA, winem z glogow)
i zaprowadzi mnie tam (ekhm ekhm, Maszmunie GDZIE Albertyna zaprowadzi pana ?)
gdzie za parkanem (to mi pachnie zabita prowincja, moja ulubiona, rodzima, nie jakies tam Jackson!)
w sennej ciszy (znaczy sie lezymy pod znajoma grusza)
głogi się kołyszą (grusza, glogi, maliny, wiadomo jaki klimat-wakacyjny)
Lata, dni, godziny w supeł mi zawiązał czas (no i mamy przepis na zatrzymanie czasu, czy ktos wie jak ten supel wiazac?)
nie ma Albertyny, nigdy już nie stanie w drzwiach (no pewnie wyrwala sie z szuflady do gaju tfu raju to po co bedzie w drzwiach wystawac?)
zakwitające dziewczyny (czym Druhny lubia zakwitac?)
po chwili mają sto lat (cholera, mowilam ze trzeba uwazac z tymi suplami!)
ich cienie tańczą tam (taniec cieni na scianie.....to mi nie wyglada na taniec derwisza)
gdzie w ciszy (taniec bez muzyki?! I to ma byc Block #10 Party?!)
głogi się kołyszą (cierpia na Vertigo)
głogi się kołyszą (od tej IDEI)
głogi się kołyszą (leca jesienne liscie)

(Asja Łamtiugina, śpiew Michał Bajor) + (Emcia na glogu)

Dobrych nocosnow.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Pt, 18.08.2006 04:20

MarysiuB, witaj, Echo Ty Moje!:)

Echo, powiadasz? Juz Cie mialam ponaglic, ze zamarlas na amen, golabka tlustego wystosowalam, pod skrzydla mu fotek nawciskalam i teraz sie zastanawiam, dotarl?
Najwazniejsze, ze Cie ma forum na nowo.
Bledzik bezowo-brazowy, kosmaty i twudziestoletni? Nie zartuj, taki sam spoczywa u nas i lat ma dokladnie tyle, co Apollo Starszy, czyli wszystko sie zgadza. Wyglada na to, ze w tamtych czasach wybor nie byl szeroki, hi, hi:)

Na dobranoc dla mnie, przy puknieciu w czolo, ze swieta prawda, kilka slow od madrej glowy, co byscie sie Druhenki nigdy, przenigdy nie zadreczaly po proznicy, bo po cholere to komu, kradnie tylko momenty z terazniejszosci:)

"If you believe that feeling bad or worrying long enough
will change a past or future event,
than you are residing on another planet
with a different reality system".

Teremi, a mowilas, ze za drogo ta ziemska dzierzawa, a teraz jeszcze wyglada, ze my, baby zatrsokane, z innej planety jestesmy. Matko kochana, ile ja czasu zmarnowalam w przeszlosci, zamartwiajac sie o byle glupstwo i choroba, to prawda, w niczym to nie zmienilo faktow, ani tych z przeszlosci, ani tego, co mialo nastapic.
Zaraz mi Sciana powie, ze lubi "different reality system":)

Bez "guilt" and "worry" ide pic wino ze Szpakowatym, zeby mi nic z terazniejszosci nie ucieklo:)
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum