Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Małgosia Sz Wt, 08.08.2006 19:15

Dzień dobry!
Trzynastko, piękne te Twoje zdjęcia. Muszę koniecznie pokazać T. bo on ostatnio specjalizuje się w chmurach. Tęczę zabieram. Jeszcze się przyda, bo dzisiaj mimo usilnej pracy nad zmianą nastawienia nic się nie wydarzyło. A tak. Po prostu jedna osoba (kluczowa) się nie zjawiła i będziemy wszystko raz jeszcze przerabiać za dwa tygodnie. A w międzyczasie na moim biurku wylądowały nowe sprawy i będzie kolejne szarpanie się z urzędami. Kawa aromatyczna mówisz, no dobra... zobaczymy.
¦ciana co do konkursu na najbardziej zmęczoną druhnę to przecież to jest konkurs o drugie miejsce. No co Ty? Przecież wiadomo, że na pierwszym miejscu to ... Ty jesteś ... hi hi hi... czegoś już się druhny nauczyły w HP, co? A wiesz, że Maszmun a la Middle East ma za plecami budynek, który ma w nazwie Crescent? Tylko zapamiętaj proszę, przyda się jak będziesz następnym razem szła przez Ogród Saski, dobra? A ten wers „¦ciana Teacher ale ty jesteś STRONG” to zostawiam Sowie. Już ona wie najlepiej, czy strong czy może ... jasne pełne ...
Bronka – no to przyciśnięta do muru, żeby nie powiedzieć do ¦ciany, odpowiadam: raczej nie czekam do końca napisów. Czytać i tak nie mogę bo mój wzrok wariuje jak patrzy na białe literki na czarnym tle. Czasami żal wyjść z powodu muzyki, wtedy zostaję i marudzę T. żeby mi przeczytał kto śpiewał. Raczej mnie z kina nie wyrzucają, chyba że ...ekhm...ekhm... (hi hi hi nie mogłam się powstrzymać). W końcu po co się chodzi do kina, nie?
Emcia Konserwa. Przysmak normalnie śniadaniowy, ale z reguły na kolację. .... No widać, że głupawka mnie ogarnęła już totalna dlatego zmywam się do domu.
Was zostawiam ze zdjęciami z Chełmna, miasteczka do którego zajechaliśmy w niedzielę w drodze z Gdańska. Piękne gotycko miasto, większość kościołów i budynków w strasznym stanie, ale w trakcie gruntownych remontów, więc jest nadzieja, że będzie naprawdę pięknie. Miasto było puste, bardzo nas to dziwiło, a potem okazało się, że tuż za miastem jest jeziorko i chyba tam wszyscy spędzali niedzielę (upał był jak cholera).
U&U
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 08.08.2006 19:16

Kolejne.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 08.08.2006 19:17

Jeszcze jedno.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 08.08.2006 19:23

Ratusz akurat renesansowy. Już odnowiony.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 08.08.2006 19:24

Jeszcze jeden gotyk na zakończenie.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez teremi Wt, 08.08.2006 19:47

powstała całkiem niezła tasiemka, potem zaczęłam wytrząsać okruch makaronu i pestki z wiśni z klawiatury - przy okazji coś nacisnęłam i wszystko gdzieś uleciało - zaczynam raz jeszcze:
dobry wieczór sierpniowy, deszczowy, pochmurny - u mnie pada, są pierwsze oznaki zbliżającej się jesieni albo długotrwałej suszy - to jeszcze nie zostało ustalone.

Dziękuję druhnom za teksty i teraz trochę się poodnoszę nic dodatkowego nie naciskając.

Emciu kilka słów wyjaśnień w sprawie misia: w ostatecznej wersji to ja wolę rzucać nim a nie odwrotnie. Wiem, że masz kota ale psa uczy się aportowania i miś do celów dydaktycznych był idealny. Nie wiemczy pisałam ale rodzinny kot złapał na wysokości 3 piętra (bez zewnętrznego parapetu) jaskółkę w locie: jaskółka przeżyła i spokojnie została odesłana do gniazda, kot zdegustowany wciąż szuka zdobyczy - nikt nie wie jak mu się to udało (brak świadków) - co to znaczy jednak instynkt (nie ma doświadczeń w polowaniu).

¦ciana - mam propozycję Ty śpij w pracy, tak wewnętrznie i pisz tasiemce - o majtki się nie mart Sowa na klej ja na pinezki a reszta sióstr też odpowiednio przygotowane (bez majtek)

Izabello posłałam do Twojego gołębnika malutkiego, nieopierzonego gołąbka mam nadzieję, że tam w kąciku został zauważony?

Marysiu zadałaś trudne pytanie a właściwie Twój kolega - chyba dla tego kto na nie odpowie czeka jakaś duża nagroda. Z jednej strony wszyscy wszystkich kochamy z drugiej jest w nas coś rasistowskiego.
Niestety w każdym dowcipie jest dużo prawdy - w tym Twoim też.

Bromba to nie to, że ja się czepiam: wierszenka wierszenką ale tasiemiec musi być i już jako post scriptum do wierszenki (na przykład). W sprawie serca i psa: "do serca przytul psa, weź na kolana kota..." masz rację z tym sercem ja stosuję kolejność: serce>pies/kot.
Rasą? moją ulubioną są kundelki (zawsze tylko takie osobiście miałam w domu).

Emcia a czy ja magą na Twoje "wrrrr,wrrr" - moje "miau, miau" - no to pogadałysmy sobie. Zdjęcia oczywiście są a moim osobistym albumie a chłopaki widać odwagę mają po rodzicach i ciotkach z HP - nie ma to jak odznaka zdobywcy górski kładek. Czy te liście to takie prawdziwie jesienne czy suszyłaś na potrzeby HP? Kiedy mój dyżur na głaskanie? mogę jeszcze zaśpiewać kołysankę - umiem jedną - "na M... z popielnika iskiereczka mruga..."

Masza a czy Ty bywasz tylko "na zapas" zmęczona, czy też pracujesz z wyprzedzeniem? Ja ci coś powiem - jak się lata po koncertach to odzwyczaja od pracy ot taki zanik granic między przyjemnością a obowiązkiem. Bierz przykład z Trzynastki.

Trzynastko - ja dzisiaj jestem "kawą" lubię jeszcze jajka gotowane, marchewkę wolę w wersji surowej. Twoja rowerowa wędrówka przypomina mi jak jestem wściekła i wtedy zaczynam sprzątać. W założeniu ma to być np. regał z książkami, albumy czy płyty. Potem to już tak "po całości" i wychodzi mi to tak samo z siebie: a jeszcze to, i to i tamto...
Dzięki za kolejne zdjęcia - piękne te kolory.
Całe życie staram się zmieniać nastawienie: do siebie, świata, ludzi.

Sowa jak miałam dłuuuugie włosy to też sama podcinałam tak "na oko", farbowałam też ale kiedy sobie "obcięłam" grzywkę... teraz korzystam z usług fachowców...a ile "bierze" za głowę? bo skoro "trzepiesz kasiorę", to może ja dam Ci zarobić?
W sprawie czyszczenia klawiatury było na początku a reszta jest milczeniem.
Wytłumacz mi tylko dlaczego Ty - nocna Sowa niesiesz kaganek o świcie? - o świcie jest jasno i nie trzeba świecić - teraz to by się przydało trochę światła - może mnie oświecisz?
Gablota może oczywiście być ale co sądzisz o ścianie z portretami "Najbardziej zmęczonych pracusi miesiąca" a po drugiej stronie przeciwieństwo - najbardziej NIE zmęczone? - miejsce wiszenia może ulegać zmianie. W gablocie to trudniej dłoń uścisnąć i order przypiąć do klapy, czy jakiś głask np. - jako pomysłodawczyni projektu przemyśl obie wersje a może ktoś coś jeszcze podrzuci.
Wyjaśniam też , że na którejś tam stronie do tyłu Emcia pisała, że chodzi do kina, bo: pop corn, cola, ostatni rząd, głośne komentarze i dyskujse ze współoglądaczmi no i to co po oraz to, że można trzaskając siedziskiem wyjść z kina ku oburzeniu pozostałych widzów.

Masza czy ten Twój głos w dyskusji o... to fragment pamiętnika? - "ze wspomnień ...? - tak tylko pytam jak niektórzy pytają.

Bromba TA wysokość jednak mnie przeraża, czy pomyślałaś o lęku wysokości Sowy?
Wracając do miodu, no trudno ja odrózniam tylko dwa rodzaje: smakuje, nie smakuje. Czasami jeszcze kolorystycznie ale już który jaki? no chyba, że napisy.
W KWZiK - jest przede wszystkim ¦ciana jako inspiratorka no i Sowa. Z walcem to Ty nie kombinuj i nie mąć mi w komórkach: jak stoję z boku to widzę jeden walce, jak z przodu lub tyłu to zależy czy widzę pojedyńczo, czy np. potrójnie i nie ma to nic wspólnego z faktyczną ilością walców - przecież na trzeźwo nikt się walcami nie bawi a ilość walców rośnie proporcjonalnie do ilości wypitego alkoholu - druhny matematyczki uzasadnią to naukowo a niektóre empirycznie.
Jeżeli jesteś dopiero na TEJ stronie to bierz długi urlop - inaczej nie da rady.

Emcia a czy tekst do wierszenki (ten ostatni) to Twój głos w dyskusji na temat "powierzenia ..." - chciałam to wyjaśnić w kontakście wieloosobowej bezsenności.
no dobrze to już wysyłam bo znowu skasuję - błędów i usterek nie poprawiam z tych samych powodów ale będzie wierszenka "w temacie walca" - jeżeli była to trudno ale nie pamiętam i nie chce mi się sprawdzać - ot takie sierpniowo-wieczorne lenistwo.

P.S. pozdrawiam cieplutko Kangurzycę w zimowej szacie.
kłaniam się nisko wszystkim druhnom
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez teremi Wt, 08.08.2006 20:05

miała być tylko wierszenka ale w tym samym czasie była Masza - jakim cudem jechaliście z Gdańska do Warszawy przez Chełm/Chełmno? a zdjęcia fajne - dzięki

"Walc"

walc się przyśnił
dawno tańczony
walc mych najlepszych lat
kłótni niepomny
bójek nad ranem
niepomny tamtych lat

smutny sens walcem
długo ćwiczonym
tańczonym na trzy pas
pomógł wybaczyć
zapomnieć pomógł
pozwolił, jak nie raz

tancerzu podaj dłoń
ciasno talię obejmij
tuląc zatrzymaj czas
tuląc wprowadź mnie w trans
pijany walcu tańcz
i nie, nie pytaj
czy mi nie braknie tchu
nie zabije mnie ten walc

w me oczy patrzeć chcesz
w nieprzytomne łzy też
tej iskry z lepszych dni
nie odnajdziesz już w nich
tancerzu nie patrz w twarz
wszak na pamięć ją znasz
o łzy nie pytaj też
bo rozumiesz, bo wiesz

walczę tym walcem
czas chcę zatrzymać
przegrywam, jak nie raz
wiem, walc następny
będzie dla innej
z innym zatańczę ja

tańczmy więc jeszcze
cóż, że przegrywam
tak widać jest od lat
to, co już miałam
mam i mieć będę
oddam za taki walc

tancerzu podaj dłoń
ciasno talię obejmij
tuląc zatrzymaj czas
tuląc wprowadź mnie w trans
pijany walcu tańcz
i nie, nie pytaj
czy mi nie braknie tchu
nie zabije mnie walc

w me oczy patrzeć chcesz
w niepotrzebne łzy też
tej iskry z lepszych dni
nie odnajdziesz już w nich
tancerzu nie patrz w twarz
wszak na pamięć ją znasz
o łzy nie pytaj też
bo rozumiesz, bo wiesz
(Tamara Kalinowska)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana Śr, 09.08.2006 02:28

Dobry dzien. Jasne, ze DOBRY, bo WOLNY. I nie dam go sobie odebrac. Prosze mnie przypilnowac, zebym wytrwala w tym postanowieniu. Wysiadam. Zycie w kieracie ma tylko jedny pozytywny element - dodaje sil do marzenia o podrozach, ktore juz prawie. Odliczam dni. Lece do Chin we wrzesniu. 8 pelnych WOLNYCH dni.
No dobra zaczne od wierszenki, a potem sie zobaczy.

PS Kogo ja bujam? Przeciez i tak wiecie, ze NIE wytrwam w postanowieniu.

"Bezsennosc we dwoje" (a dlaczego tylko we dwoje? I TO ma byc kontrowersja? A moze w troje albo w czworo. Jestem zla prosze sie mnie nie czepiac, to nie Wasza wina.) /zdecydowanie wybieram kontrowersje, ale inaczej.....bezsennosc w samotnosci. Tak sie polozyc i wyspac. I NIE SNIC O PROBLEMACH W PRACY!!!!! Ech...rozmarzylam sie.../

Bezsennosc we dwoje, cudowna bezsennosc (mialam kiedys kolezanke, nie byla katoliczka, spedzala bezsenne i senne noce z boyfirendami ale nie powierzala ciala, mowila byla, ze chciala zeby jej noc poslubna byla jedyna w swoim rodzaju, bezcenna. Co wy na to?) /Emciu! Nie wierze tej Twojej kolezance. A juz tym bardziej jej boyfriendom/

Jak latwo nad rankiem wstepowac w codziennosc (A przepraszam jak dla mnie to calkiem nielatwo! Zwlaszcza w poniedzialek!) /u mnie poniedzialek jest codziennie. DNO DNA do potegi czwartej/

Gdy w jedno wierzymy, oboje to wiemy (jak to szlo, patrzymy na jakis widok i widzimy to samo?) /zdecydowanie NIE, bo mozg kobiety i mozg mezczyzny maja inny przekroj. Alberta pyta: "a to mezczyzna ma mozg?" Cos mi sie wydaje, ze jeszcze kiedys Alberta wyjdzie na ludzi....HOPE/

Ze wkrótce juz spac nie bedziemy (moj syn pyta dlaczego musimy spac?) /juz biegne i odpowiadam: ZEBY SNIC/

Od snów najpiekniejszych bezsennosc cenniejsza (wczoraj moje sny wcale nie byly piekne, snila mi sie wojna i takie jeszcze sprawy) /Emciu! No to witaj w klubie! Wysiadam ostatnio od moich snow/

Im wiecej sie nie spi, tym moc jest cenniejsza (Alberta ma tutaj pewne watpliwosci, idzie sie skonsultowac do szuflady. Hobbity nie spia juz od kilku dni. Powierzaja sie nauce.) /A moze niech sowie Hobbity przysna z Alberta w tej szufladzie? Kontrowersja? Eeee tam. CISZA W KREDENSIE!!!!! Sciana musi sie skupic/

A nie spi sie dluzej im noc dluzej trwa (no takie np. biale noce to trwaja i trwaja, co nie Sciana?) /no cos Ty Emcia! Biale noce sa zdecydowanie za krotkie!!!!! Mashmun, czy Tobie tez rece opadaja, jak Emcia zadaje pitania? Ekhm...ekhm/

Wiesz o tym tak samo jak ja (ja tam nic nie wiem i to jest moja wlasna /i brudnymi rekami nie dotykac!/ prawda oczywista!) /ja tam wiem duzo, ale dochodze do wniosku "acomitawiedzada"? Bezsennosc?/

Jak zawsze we dwoje cudowna niesennosc (aaaaaa, niesennosc to jest zupelnie cos innego niz bezsennosc! Stawiam na niesennosc! I TO jest moj osobisty glos w dyskusji. I tego sie po mnie mozna spodziewac, hi hi) /tez stawiam na niesennosc...ekhm...ekhm...no co? zmeczonemu czlowiekowi nalezy sie jakis glask!!!/

Gdy oczy otwarte przeniknac chca ciemnosc (A po co przenikac?! Czy jest cos zlego w ciemnosci? Ja to jeszcze proponuje czarna opaske na oczy, ekhm, ekhm...) /jak to "po co przenikac"? Zeby zobaczyc to, co jest niewidoczne dla oczu w swietle dziennym/

By pojac, zrozumiec wymowe twych zrenic (hi hi, zrenice sa przeciez czarne jak noc!) /moim nieskromnym zdaniem, to zrenice maja rozne kolory. Zdecydowanie kreci mi sie w glowie od moich kolorystycznych summer art projects/

Uwierzyc, ze nic sie nie zmieni (na pewno COS sie zmieni) /przybita do dna skomle o zmiane na lepsze/

A wtedy zamarzyc zem twoja kochana (no jezeli WTEDY jest jeszcze miejsce na marzenia, to wyraznie potrzebne korepetycje w niesennosci, sennosci i bezsennosci!) /skoro jest niesennosc, sennosc i bezsennosc we dwoje, to jasne, ze ona jest jego kochana. Przeciez z obca/obojetna baba to by ten chlop tak sie nie szarpal/

I przez to mi dana bezsennosc do rana (wszystko zalezy od upodoban gatunkowych, sa sowy, jeze, tygrysy, niebieskie ptaki, kangury itd.) /sa jeszcze chrapacze i przez nich ta bezsennosc/

Ze dzieki milosci juz wiemy oboje (a wiec TO byla milosc? LOVE znaczy sie?) /zapytala mnie kolezanka niedawno "jak rozpoznac, ze TO jest milosc?". I zaczela mowic o motylach w brzuchu, piorunach i takich tam.....spojrzalam na nia i mowie: "milosc to spokoj wewnetrzny i pewnosc, ze TO jest KTOS na kogo ZAWSZE MOZNA LICZYC"/

Co daje bezsennosc we dwoje. (nie pytaj co moze CI dac bezsennosc, pytaj co TY mozesz dac bezssenosci) /bezsennosci to ja szczodrze podaruje sennosc/

Jesli o nocy wiem co ty (Czytanie w myslach@Sciana? A ja to bym zdecydowanie nie chciala czytac w ludzkich myslach, phi. Ledwo wiem co sie w moich wlasnych dzieje.) /wiesz Emciu, jak mnie przygniata do dna to czytanie w myslach?!/

Powiedz, odpowiedz po co sny (sny sa po to zeby czlowiek budzil sie w srodku nocy z przerazeniem?) /sny sa po to zeby czlowiek snil/przepowiadal przyszlosc i rozgryzal przeszlosc/

Zyjmy na jawie mysla codzienna (NUDA!) /DNO DNA/

Tys moim bezsennym ("On napisal w tym liscie, ze cale jego zycie....Ze cale jego zycie beze mnie nie ma sensu i nigdy nie mialoby sensu...Ze on nie umie beze mnie zyc...") /no to niech sie chlop wreszcie nauczy samodzielnosci, phi!/

Ja twoja bezsenna ("Dobrze. Niech przyjedzie. Moze odpocznie. Moze stanie tak na brzegu tego morza, spojrzy w niebo i moze cos zrozumie?", phi. Stawiam na trwale zwiazki, Wasza konserwa.) /trwale w milosci?/

Nigdy nikt nas nie obudzil i ze snu nie zerwal (bo to byla bezludna wyspa) /czek! Atrapy zostaly wyslane na tratwach na sasiednia wyspe. Rekiny mialy obfity lunch/

Zreszta po co by sie trudzil (Chcial wiedziec ktoredy sie plynie do stalego ladu. Skonczylam Life of Pi, to moj ostatni, obiecuje, komentarz do tej ksiazki.) /zdecydowanie wybieram bezludna wyspe we dwoje. PS Emciu, komentarze zawsze mile widziane/

snu i tak by nam nie przerwal (a nawet gdyby przerwal to rozbitkowie go powitali otwartymi rekami, wyspia sie gdy odplynie.) /jasne, ze NIE przerwal. Przeciez sny sa w odcinkach/

Slonce tez nas nie budzilo (slonce bylo za chmurami, swit byl ciemny, pod drzewami mroczno) /Emciu! Czytam miedzy wierszami. Twoja wierszenka wpedza mnie w depresje. Czy Ty pilas z panem Tomkiem?/

Wiatry i deszcze (i burze i trzesiena ziemi w wojny i huragany i wszelkie kataklizmy)
/Emciu - dla Ciebie cztery glaski. Specjalnym tynkiem/

Do tej pory jeszczesmy nie spali (pore mamy letnia zaczekamy ze spaniem do jesieni jak to wsrod bezsennych bywa) /a jesien juz juz prawie. Wywoluje jesien z lasu. Niech wyjdzieeeeee/

Zawsze nie spijmy jeszcze (wierszenka klamie! PO bezsennosci we dwoje najlepsza jest sennosc we dwoje! Dobranoc.) /Emciu! Po bezsennosci, moze byc jeszcze jedna bezsennosc, a potem jeszcze jedna...ekhm...ekhm...o wielokrotnosci Druhna nie slyszala?/

(W.Patuszynski) + (Emcia, bez komentarzy) + /Sciana. Wlasnie sie obudzilam/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Śr, 09.08.2006 03:44

Wklejam tekst do wierszenki pisany na kolanie.

A Boy Named Sue /juz to Druhny przerabialy, ze kazdy mezczyzna byl kiedys kobieta. Bronka, na ktorej to bylo stronie?/(a ja znalam dziewczyne o imieniu SAM od Samuel, nie Samantha, i tego jeszcze w HP nie bylo, phi)

My daddy left home when I was three /znaczy sie cztery! W Korei dodaje sie zawsze jeden rok! Urodziny liczy sie od momentu poczecia, podoba Wam sie takie rozwiazanie? Zwracam sie do Druhen w moherowych beretach/(phi, ja to dodaje do urodzin dziewiec miesiecy, czasami jest ten sam rok a czasami nie, moherowy beret do uslug!)

And he didn't leave much to ma and me /wlasnie, ze "much" - przeciez na glowie MA byl ten chlopiec zwany Sue. Ufff...MA byla z gatunku Matek Kur/(zaczelam nowa ksiazke, musze wtracic bo na temat /until I find you, John Irving/ matka pozostawiona w ktoryms z dziwieciu miesiecy przez faceta uporczywie go poszukuje, po co to jeszcze nie wiem)

Just this old guitar and an empty bottle of booze. /pojawia sie szklo! Bedzie dobra wierszenka - czek/(inspirant zadzialal, czek, ale czy wystarczy na cala wierszenke?)

Now, I don't blame him cause he run and hid /czcij ojca swego i matke swoje. Sue, tfu, Boy byl dobrze wychowanya PS A nie mowilam, ze Matka Kura?!/(ale po kladkach nie zabraniala chodzic?)

But the meanest thing that he ever did /moj O. twierdzi, ze kobieta z natury jest wredniejsza. I na potwierdzenie swojej teorii przytacza atawistyczne przyklady z zycia wziete/(Prosimy o atawistyczne przyklady, trudno tak wierzyc na slowo. Czy to ma cos wspolnego z rekinami?)

Was before he left, he went and named me "Sue." /i to jest dopiero PH, co nie?/(dla mnie to jest najbardziej kontrowersyjny wers w calej wierszence! Jak to wzial i nazwal?! I gdzie byla MA w takim kulminacynym momencie!?)

Well, he must o' thought that is quite a joke /no przeciez mowie, ze PH jest najwazniejsze w kazdej wierszence. Tuz obok poziomu dna w dnie/(plus kilku mysli tu i tam)

And it got a lot of laughs from a' lots of folk, /niesmialo uwazam, ze jesli ludzie Ciebie nie lubia, to w ogole Ciebie nie zauwazaja. A skoro sie z Ciebie smieja, to znaczy tylko jedno - ze Ciebie zauwazaja. Od zauwazania do lubienia droga jest krotka. PS To powiedziala Alberta. Ja, Sciana, robie dzisiaj za sekretarke. Szkoda miecza na Alberte/(Sciana, Alberta to nigdy przy mnie takich glupot nie wygaduje, niechby sprobowala!)

It seems I had to fight my whole life through. /tu mi sie oczy spocily, bo to jest normalnie wers o Scianie/(Tylko jeden?! Nie wierze!)

Some gal would giggle and I'd get red /lubicie jak facet "gets red", czek! Mozna z tego zaczerwienienia rozszyfrowac "rodzaj czlowieka"/(Ja tam wole jak facet gets "pale white" i jak mu szczeka drzy, ze zdenerwowania, cwiczenia w podtrzymywaniu w niepewnosci, acha!)

And some guy'd laugh and I'd bust his head, /znaczy sie narwana byl/byla ta/ten Sue/(eee tam, PH mial/a slabe)

I tell ya, life ain't easy for a boy named "Sue." /phi! A jak mial/a ten/ta Sue na czwarte?/(albo mogla byla sobie zmienic pisownie na Sioux i po klopocie!)

Well, I grew up quick and I grew up mean, /hi hi....z zycia wziete, co?/(co, dac do brudnopisu?)

My fist got hard and my wits got keen, /moje dzieci w pracy powiedzialy dzisiaj: "Sciana Teacher ale ty jestes STRONG!!!! Zycie hartuje, phi!/(Sciana, to co Ty ich dzisiaj na lekcji uczylas? Troche sie martwie o Twoje dzieci...)

I'd roam from town to town to hide my shame. /zaraz zaraz...rozkladam mape swiata i wybieram...Jackson?!/(Hi hi, moze byc. A ten moj organista z Johna Irvinga to po europejskich miastach sie chowal.)

But I made a vow to the moon and stars /Mashmun! Przeciez w kazdej piosence znajdzie sie jakis wers o Tobie a la Middle East/(Masmun potwierdzil byl! Zaraz zrobimy mapke, zeby wszyscy mogli trafic!)

That I'd search the honky-tonks and bars /pachnie Kredensem, hi hi/(hi hi, howdy cowgirls and cowhobbits!)

And kill that man who gave me that awful name. /kryc sie! Poleca bumerangi/(zemsta ma zapach jablek...)

Well, it was Gatlinburg in mid-July /sprawdzilam - chodzi o Tennessee, Hameryka. Wypraszam sobie - u mnie juz prawie mid-August/(acha, sam srodek Great Smoky Mountains, a jeszce wczoraj byla jesien...)

And I just hit town and my throat was dry, /w kazdej wierszence znajdzie sie wers o spragnionej Sowie/(Sowa buszuje dzisiaj na miescie wziela podreczne szklo)

I thought I'd stop and have myself a brew. /Druhny! Zlazic z beczki. Sowie chce sie pic/(niegdzie nie schodze, niech Sowa pierwsze zatanczy lambade!)

At an old saloon on a street of mud, /Alberta chce zmienic brame Kredensu na saloonowe drzwi. Prosze bardzo! Bedzie mi latwiej walnac ja przy trzaskaniu brama/(ja dzisiaj jestem na grafiku od trzaskam brama!)

There at a table, dealing stud, /ufff. Sowa siedzi na palu - czek. Prosze sie rozwalic przy stole/(Uwaga na klej! Zostawic troche dla Sowy!)

Sat the dirty, mangy dog that named me "Sue." /a rozpoznac go mozna bylo po tatuazu "Sue Senior". Phi! Zna sie czlowiek, tfu, Sciana na tatuazach/(zeby tylko jednym, tatoo collector!)

Well, I knew that snake was my own sweet dad /Senior-Junior, dwa bratanki/(MA, PA, Sue Boy, Sue Girl, podziekowania dla miasta Jackson..., czy to juz sa napisy koncowe?)

From a worn-out picture that my mother'd had, /lubicie takie stare zdjecia, chowane w szufladzie?/(lubicie, moja szuflada jest w K-R, z soba mam CZTERY stare zdjecia)

And I knew that scar on his cheek and his evil eye. /moj szef mowi, ze ja mam "evil eye", tak mi sie przypomnialo/(Hej Sciana, JA to mam EVIL EYE! Chcecie konkurs? Nic sie Druhny nie bojcie nie bede wklejac, hi hi)

He was big and bent and gray and old, /znaczy sie mial naturalne pasemka/(do fryzjera nie chodzil)

And I looked at him and my blood ran cold /blood zdecydowanie jest HOT. Prosze sie zdecydowac. U Kangurzycy - ZIMA. Troche wspolczucia dla zmarznietej Kangurzycy, dobra?/(Blood is cold, Kangurzyca marznie w stopy i dlonie)

And I said: "My name is 'Sue!' How do you do! /"I am fine, thank you. And you?" Phi! Ma sie dobre maniery. Tak dla zmylki/(No a te opowiesci o dobrym wychowaniu to tez dla zmylki? Jestem troche zawiedziona.)

Now your gonna die!!" /i stad sie biora trupy w tych klombach/(A jeszcze wspomne tylko, ze sa tez takie drzewa ktore jedza ludzi zywcem! To juz naprawde ostatni cytat z "Life of Pi")

Well, I hit him hard right between the eyes /a czy ten Senior zdazyl zdjac okulary?/(same mu spadly z oczodolow)

And he went down, but to my surprise, /glupi ten/ta Sue! Krew z krwi! Kosc z kosci! Wcale sie nie zdziwilam/(tez sie nie zdziwilam, ogladalo sie kilka westernow...)

He come up with a knife and cut off a piece of my ear. /A Sue mial/a na drugie Vincent. Lubil/a sloneczniki. Mashmun - to chyba nie chodzi o Twojego T., co?/(nie moge komentowac tego wersu, ani tamtego filmu)

But I busted a chair right across his teeth /phi! Senior juz dawno wlozyl byl zeby do szklanki/(no i wlasnie nie najlepszy to byl ruch, bo krzeslo juniora prosto w te szklanke walnelo!)

And we crashed through the wall and into the street /RECE PRECZ OD SCIANY!!!!/(ZA POZNO! REKOTRUP!)
Kicking and a' gouging in the mud and the blood and the beer. /MUD!!!!! Alberta bedzie miala rece pelne roboty, jak chlopaki wroca do domu. Balia, szare mydlo, te sprawy/(A po co ta cala robota?! Chlopaki wygraja konkurs na Misterow Mokrego Podkoszulka i jeszcze przyniosa do szuflady troche forsy, phi!)

I tell ya, I've fought tougher men /luuuuudzieee! Dluga ta wierszenka! LITOSCI!!!!! Przeciez wiadomo, ze Sciana wygrala konkurs i jest NAJBARDZIEJ zmeczona w Kredensie/(Sciana, to gdzie dzisiaj zasnelas?! I TO jest ostateczne pytanie w konkursie! Wyniki podamy PO obudzeniu.)

But I really can't remember when, /Sue Amnezja. Jeszcze troche i bedzieMY miec wszystkie informacje, jak nic - historia choroby/(raczej history of violence)

He kicked like a mule and he bit like a crocodile. /Albercie sie wydaje, ze to jest piosenka o wycieczce do ZOO. A o animal rights Alberta slyszala?/(a w ksiazce , hi hi, Life of Pi, to hiena odgryzla glowe zebrze!)

I heard him laugh and then I heard him cuss, /tak sowie zmienial nastawienie/(nawet z ugotowanej marchewki mozna zrobic Kawe! Dla Teremi podajemy lekko schlodzona ale nie zimna, bez cukru?)

He went for his gun and I pulled mine first, /normalnie jak w westernie! Emcia poczekaj na napisy koncowe, dobra? Wiesz ILE osob stoi za takim jednym-miernym westernem?/(Dobra Sciana, zrobie to Dla Ciebie , poczekam i policze wszyskie osoby co do jednej! I tak wyjdzie czworka na koncu, jestem pewna na 100%!)

He stood there lookin' at me and I saw him smile. /usmiecham sie od poczatku tej wierszenki. Wiedzialam, ze bedzie dobra puenta/(a mnie puenta odrobine zaskoczyla byla, ale nic nie zdradzam)

And he said: "Son, this world is rough /moge udowodnic ----> poziomem mojego zmeczenia/(Sciana, jakby CI to powiedziec...nie samym zmeczeniem Sciany zyje wierszenka...)

And if a man's gonna make it, he's gotta be tough /man = woman. Strasznie nie-PC ta wierszenka. Jak to dobrze, ze feministki w Burkach spia. Sni im sie "Seksmisja". Wiem, bo mam ich sny na podgladzie/(a ktora czesc "Seksmisji" im sie sni?)

And I knew I wouldn't be there to help ya along. /jak przychodzi czas na puente, to jakos tak robi sie pusto. Pachnie zyciem/(Co, samotnosc?! Nie, nie, na Hobbity ZAWSZE mozna liczyc!)

So I give ya that name and I said goodbye /a Penelopa Kura szczekala jak glupia! Od tego trzaskania brama troche ogluchla/(Bronka, odpowiadam na pytanie, jezeli brama jest obrotowa to mozna ja wywalic z zawiasami, podpisano glucha kura)

I knew you'd have to get tough or die /oto jest pitanie. Wybieram: spac/(nie dziekuje poprosze czekoladke z innego pudelka)

And it's the name that helped to make you strong." /u nas w Azji imiona maja magiczna moc/(a dlaczego ludzie z Azji przybywajacy do Hameryki zmieniaja magiczne imiona na David, Simon,itp?)

He said: "Now you just fought one hell of a fight /phi! To byla dopiero rozgrzewka/(bo to byl dopiero film o narodzinach dziecka, hi hi)

And I know you hate me, and you got the right /zemsta ma beznadziejny smak/(nawet tofu mozna przyprawic do smaku)

To kill me now, and I wouldn't blame you if you do. /to jest szantaz! Mashmun! Dawaj jakis paragraf na Seniora Sue/(to jest psychologia walki, Senior daje korepetycje za darmo!)

But ya ought to thank me, before I die, /czy macie juz lzy w oczach?/(deszczu to ja nie zobacze do pazdziernika, niby skad mam brac te lzy?)
For the gravel in ya guts and the spit in ya eye /THANK YOU. Podpisano: Sue/(PA mial gadanie, metaforyczne!)

Cause I'm the son-of-a-bitch that named you "Sue.'" /prosze jeszcze troche poszczekac. To jeszcze NIE jest puenta/(wlasciwie to by mogla byc puenta)

I got all choked up and I threw down my gun /wrazliwa jakas ta Sue. Baba i tyle!/(pistolet byl odbezpieczony, wystrzelil prosto w piers seniora, to by mogla byc puenta, ale tez jeszcze nie jest)

And I called him my pa, and he called me his son, /z rodzina to sie TYLKO dobrze wyglada na fotografii. To mowila Alberta. Nie mam sil, zeby siegnac po moj miecz/(KTO robil takie tandetne zdjecie?!)

And I came away with a different point of view. /dzisiaj mam different point of view - buntuje sie i pisze wierszenke, a robota lezy odlogiem/(No i bardzo dobrze! Niech zyje bunt!)

And I think about him, now and then, /znaczy sie prawie wcale/(nie liczy sie czestotliwosc tylko jakosc mysli!)

Every time I try and every time I win, /zdecydowanie TYLKO "try"/(Sciana, przeciez wygralas konkurs na najbardziej zmeczona, co jeszce chcesz wygrac?)

And if I ever have a son, I think I'm gonna name him /prosze sie przygotowac - zaraz bedzie puenta/(Sciana, ja z Toba nie pojde nigdy do kina!)

Bill or George! Anything but Sue! I still hate that name! /zastanawiam sie i na slepo wybieram imie z "imiennika". Sue!!!!! Zdecydowanie Sue!!!! I to jest puenta!/(Nasz pediatra przy kazdej wizycie pyta nas czy nadal mowimy na W. W., bezczelny! Nastepnym razem dam mu te wierszenke zamiast odpowiedzi, niech sie podszkoli!)

tekst: Johnny Cash zwany Sue + /Sciana zwana Sue, phi!/(Emcia, to ja jestem zwana Sue!)

PS Obiecuje poprawe! Jutro juz bede w hapowskim nastroju, tak mi dopomoz Kredensie! DOBREJ BEZSENNOSCI zycze Druhnom....
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Śr, 09.08.2006 03:59

Dla Druhny Sciany, nieskromnie zeby nie bylo. Schemat oka. Nie moje, oko znaczy sie.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Śr, 09.08.2006 04:35

PHI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Izabella Śr, 09.08.2006 04:51

Dzień dobry Druhnom grzecznie się witam.
Tak sowie myślę, że dziś środa, a wczoraj był wtorek,
a przedwczoraj poniedziałek, a...itd.
Moje poranki każdego dnia inne -
w poniedziałki rozchichrane, że wreszcie nowy tydzień;
we wtorki poważne na wspomnienie minionego poniedziałku;
a środy wczesnoranne rozmamłane i spanikowane, że już
jutro czwartek, a ja w polu z czymkolwiek...taaaa

no bo nawet zaległości w czytaniu HP nie przerobiłam -
z Sowy się owszem uśmiałam, hihi
My ¦CIANIE życzę udanego dobrego WOLNEGO dnia i niech się wyśpi
i wyśni bruneta wieczorową porą albo wymarzone zwiedzanie Pałacu Kultury(-)

Teremi - wszystkie kąty, a nawet kąciki, przeszukałam skrupulatnie
i nie znalazłam nieopierzonego gołąbka, buuuuuuu może jeszcze dofrunie,
jeśli to było wczoraj wysłane, no ne wim...

Marysiu - pewnie Im /Zmarłym/ TAM lepiej, ale tu zostaje smutek
rozstania, bo ludźmi jesteśmy i nic co ludzkie, nie jest nam obce...
przemijanie, rozstania, brak ciepła tamtych rąk, tamtego uśmiechu,
rozmowy niedokończone i coś zaniedbane...
Wczoraj, na koncercie w Muzeum Powstania Warszawskiego w ramach
festiwalu im. Romana Padlewskiego, słuchając "Warszawianki" w wykonaniu
zespołu "Il Canto", wyjątkowo mocno uderzyły mnie słowa ostatniej
zwrotki tej naszej patriotycznej pieśni:
"Kto przeżyje wolnym będzie,
Kto umiera, wolny już! "
i przy tych słowach Ciebie, Marysiu, wspomniałam i nasze, i innych, wewnętrzne
walki "powstańcze" przeciw chorobie, a może bardziej przeciw brakowi
nadziei, bo to najgorsza choroba.

Oj, na razie nie zauważyłam, aby ktoś próbował odgadnąć
zagadkę - gdzie jest ta woda?
Atrapa???!! no wiesz co, Sowa!! żywe ci to kaczki
pływają sowie po takiej jednej wodzie w naszej ukochanej Stolicy!!
Zatem uparcie trwam przy moim pytaniu z poprzedniego postu, a dla
ułatwienia podpowieź w postaci drugiej foto.

Na tym kończę i obściskowuję wszystkie Druhny wraz z brunetem
wieczorową porą, czy może blondynem w rodzaju P.A. z rana.
Frywolna jakaś jetem jak na swoje lata, czy co...no to sorry
i:
AHOJ
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Bromba Śr, 09.08.2006 11:01

Dzień dobry!
Od razu mówię, że nie wiem gdzie jest ta woda, a mieszkam na Bielanach...

Chciałam dodać zakończenie do historii Trzynastki o kawie, jajku i marchewce. Jak matka rozmawiała z córką, przyszła babcia, zwabiona zapachem gotowanej marchewki na którą właśnie dziś miała ochotę i od razu zjadła sobie trochę z masłem i cukrem, ciesząc się, że już ugotowana, bo na surową nie ma przecież zębów. Jeszcze zaordynowała marchewkę z groszkiem do obiadu, a potem zadowolona wygoniła kochaneczki na werandę, gdzie wypiły sobie razem tę kawę. Ha!

Na wierszenki nie moge się dziś złapać, więc uciekam szybko.
Sowim zwyczajem ściskam w pasie
Pa!
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Ściana Śr, 09.08.2006 12:41

Niebieski Ptaszku: Zoliborz. Phi!

A dla Druhen - wierszenka.

"Brzydka ona, brzydki on /zaraz tam brzydcy! Po prostu Piekni Inaczej. Bronka, na ktorej stronie bylo o kanonie urody?/

Mała stacja, kiepski bar /lubie male stacje z kiepskim barem. Maja swoj unikatowy klimat/

A oni przytuleni, jakoś niezwykle tak /przeszly Was ciarki? Z zazdrosci? hi hi/

Jakby się miał utlenić nagle świat /zeby utlenic swiat nalezy przytulic sie niezwykle tak. Fajna ta wierszenka, podoba mi sie. Kawa na lawe/

I gdzieś w jeziorach źrenic /Emciu! Sie usmialam! Jezioro zrenic bylo czarne? Czy Ty w ogole wiesz cos na temat woda=niebo=ocean?/

światła na tysiąc par /zaraz zaraz....przeciez to jest piosenka o bezsennosci we dwoje....Alberta udaje, ze rozumie aocochodzi/

W czterech słońcach żar /no i to jest wers, od ktorego spodobala mi sie ta piosenka. Niech zyja cztery slonca, ktore wypalily oczodoly!/

Gdzieś tu chyba zakpił los /jakie "chiba". Los zawsze kpi z czlowieka. NORMALKA! Przyzwyczajcie sie Druhny, a zaraz odbijecie sie od dna/

Ona brzydka, brzydki on /mnie sie podobaja. Bije od nich milosc, a jak milosc bije, to w cholere uroda/

A taka ładna miłość, aż nierealna wręcz /unikatowa znaczy sie. Jedna jedyna/

Tak jakby ich spowiła tęcza tęcz /Greenw jestes tam? Czy to jest piosenka o Tobie?/

I wszechobecna siła /sila to ja, ja, ja, ja!!!!!! Mala Scianulka a taka STRONG. Zaraz sie rozbecze nad sama soba. Glask, glask, glask, glask. Nic to, ze nie wytrwalas w postanowieniu. Nic to, glupia. Jak zobaczysz ten zar w oczach dzieci, to sie rozgrzeszysz/

Tknęła najczystszy ton /no przeciez mowie, ze nie jest wazne zmeczenie. Liczy sie idea!/

Tkliwy serca dzwon /lubie moje dzieci, normalnie Matka Kura/

Nie mów do mnie często zbyt /poczekaj, az pozwole Ci sie odezwac. Hi hi....Lekcja # 1 dla Alberty w Burce/

"Wyglądasz dziś jak nikt" /piekny komplement. Panna Nikt. Super!/

Jakoś nie bawi mnie już wcale /przeciez mowie, ze szybko sie nudze. ADzia HaDzia/

Ten banalny sznyt /banalne to jest moje narzekanie/

Ja ci odpowiem szczerze /szczerze do bolu, ze az mnie sama zatka od tej szczerosci/

Uprzejmie wierze, lecz nie w tym rzecz /uprzejmie nie wierze. O-PO-ZY-CJA/

Brzydka ona, brzydki on /a KTO to powiedzial?/

A taka ładna miłość /wazne, zeby byla trwala i odporna na dna/

Mała stacja, kiepski bar /ide na stacje, napije sie SOKU/

Brzydka ona, brzydki on /zbiegali ze szczytu, to sie troche pobrudzili/

A taka ładna miłość /milosc...Alberta wzdycha. Co ona tak wzdycha? Zakochala sie w Hobbicie, czy jak?/

Brzydka ona, brzydki on /nie lubie powtarzajacych sie wersow. Nudze sie/

To nie w tym rzecz /zaraz bedzie puenta. Ozywilam sie/

Nie w tym rzecz /jasne, ze nie w tym rzecz, bo rzecz jest w tym, ze bar zamknieto do odwolania, a stacja poszla do rozbiorki, bo nie byla dochodowa. Wybuduja tam jakis supermarket, ludziska beda walic w niedziele. A brzydka ona i brzydki on rozejda sie po jakims pol roku. On znajdzie ladniejsza. I mlodsza. A ona wyjedzie do wiekszego miasta i sluch po niej zaginie. Przeciez mowilam, ze los zawsze kpi z czlowieka. A milosc? Przeciez nie bylo zadnej milosci..../


autor: J. Wołek , spiew: Grazyna Lobaszewska (lubie wykonanie Kasi Groniec!) + /Sciana - do rozbiorki/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Bromba Śr, 09.08.2006 13:55

Jestem uzależniona, ręce mi się trzęsą:)

"Brzydka ona, brzydki on /zaraz tam brzydcy! Po prostu Piekni Inaczej. Bronka, na ktorej stronie bylo o kanonie urody?/ #mam nienerwowe pytanie - będziesz tak rozpoczynać każdą wierszenkę?#

Mała stacja, kiepski bar /lubie male stacje z kiepskim barem. Maja swoj unikatowy klimat/ #ładny eufemizm, taki „unikatowy”#

A oni przytuleni, jakoś niezwykle tak /przeszly Was ciarki? Z zazdrosci? hi hi/ #a na której stronie ¦ciana pisałaś, że potrzebujesz SPACE?#

Jakby się miał utlenić nagle świat /zeby utlenic swiat nalezy przytulic sie niezwykle tak. Fajna ta wierszenka, podoba mi sie. Kawa na lawe/ #taak, „ta kawa jest naprawdę dobra” był taki skecz kabaretowy#

I gdzieś w jeziorach źrenic /Emciu! Sie usmialam! Jezioro zrenic bylo czarne? Czy Ty w ogole wiesz cos na temat woda=niebo=ocean?/ #obrażam się w zastępstwie Emci, a jeziora źrenic są czarne codziennie ...nocą#

światła na tysiąc par /zaraz zaraz....przeciez to jest piosenka o bezsennosci we dwoje....Alberta udaje, ze rozumie aocochodzi/ #ekhm ekhm, znów ten Mashmoon#

W czterech słońcach żar /no i to jest wers, od ktorego spodobala mi sie ta piosenka. Niech zyja cztery slonca, ktore wypalily oczodoly!/ #o matko, ile trzeba wypić, żeby widzieć aż cztery słońca?#

Gdzieś tu chyba zakpił los /jakie "chiba". Los zawsze kpi z czlowieka. NORMALKA! Przyzwyczajcie sie Druhny, a zaraz odbijecie sie od dna/ #¦ciana, ta praca normalnie Ci przewraca cegły pod tynkiem, jakbym przyzwyczaiła się, że los zawsze kpi, to w życiu nie odbiłabym się od dna#

Ona brzydka, brzydki on /mnie sie podobaja. Bije od nich milosc, a jak milosc bije, to w cholere uroda/ #miłość bije, czek#

A taka ładna miłość, aż nierealna wręcz /unikatowa znaczy sie. Jedna jedyna/ #wręcz czy w serce?#

Tak jakby ich spowiła tęcza tęcz /Greenw jestes tam? Czy to jest piosenka o Tobie?/ #Greenw, tu Brzoza, odbiór! ¦ciana, a skąd wzięłaś tę wierszenkę, taka liryczna jakaś, pajacować trudno#

I wszechobecna siła /sila to ja, ja, ja, ja!!!!!! Mala Scianulka a taka STRONG. Zaraz sie rozbecze nad sama soba. Glask, glask, glask, glask. Nic to, ze nie wytrwalas w postanowieniu. Nic to, glupia. Jak zobaczysz ten zar w oczach dzieci, to sie rozgrzeszysz/ #głask, głask#

Tknęła najczystszy ton /no przeciez mowie, ze nie jest wazne zmeczenie. Liczy sie idea!/ #właśnie pracuję bez idei, miały być zmiany, ale nie ma, mają być, ale nic nie wiadomo, trochę to męczące#

Tkliwy serca dzwon /lubie moje dzieci, normalnie Matka Kura/ #Mat-ka Ku-ra#

Nie mów do mnie często zbyt /poczekaj, az pozwole Ci sie odezwac. Hi hi....Lekcja # 1 dla Alberty w Burce/ #na takie lekcje mam odruch „łokciem w żebro”, muszę uważać#

"Wyglądasz dziś jak nikt" /piekny komplement. Panna Nikt. Super!/ #pisałam licencjat o „Pannie Nikt”, lubię ten film#

Jakoś nie bawi mnie już wcale /przeciez mowie, ze szybko sie nudze. ADzia HaDzia/ #wyszłam wczoraj z kina po 50-iu minutach polskiego filmu DUBLERZY, film nikt, normalnie#

Ten banalny sznyt /banalne to jest moje narzekanie/ #głask, głask, mnie tam się nie nudzi#

Ja ci odpowiem szczerze /szczerze do bolu, ze az mnie sama zatka od tej szczerosci/ #ale po co?#

Uprzejmie wierze, lecz nie w tym rzecz /uprzejmie nie wierze. O-PO-ZY-CJA/ #wierzę po prostu, uprzejmie informuję#

Brzydka ona, brzydki on /a KTO to powiedzial?/ #nieważne, leży już pod klombą#

A taka ładna miłość /wazne, zeby byla trwala i odporna na dna/ #czek#

Mała stacja, kiepski bar /ide na stacje, napije sie SOKU/ #soku, hi hi, na zdrowie#

Brzydka ona, brzydki on /zbiegali ze szczytu, to sie troche pobrudzili/ #”ja jestem młody, ty inteligentna, coś ładnego po drodze się kupi” – znów z kabaretu#

A taka ładna miłość /milosc...Alberta wzdycha. Co ona tak wzdycha? Zakochala sie w Hobbicie, czy jak?/ #może już dawno w elfie, a elf, wiadomo...#

Brzydka ona, brzydki on /nie lubie powtarzajacych sie wersow. Nudze sie/ #to może zmienimy los – brzydka ona, ładny on?#

To nie w tym rzecz /zaraz bedzie puenta. Ozywilam sie/ #a to już nie jest puenta?#

Nie w tym rzecz /jasne, ze nie w tym rzecz, bo rzecz jest w tym, ze bar zamknieto do odwolania, a stacja poszla do rozbiorki, bo nie byla dochodowa. Wybuduja tam jakis supermarket, ludziska beda walic w niedziele. A brzydka ona i brzydki on rozejda sie po jakims pol roku. On znajdzie ladniejsza. I mlodsza. A ona wyjedzie do wiekszego miasta i sluch po niej zaginie. Przeciez mowilam, ze los zawsze kpi z czlowieka. A milosc? Przeciez nie bylo zadnej milosci..../ #¦ciana, zaraz normalnie Cię ...przytulę!#


autor: J. Wołek , spiew: Grazyna Lobaszewska (lubie wykonanie Kasi Groniec!) + /Sciana - do rozbiorki/ #Bronka, ojej, nikt nie zginął w tej wierszence, normalnie przyzwyczaiłam się#
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez double13 Śr, 09.08.2006 17:05

Jak Wam, Druhny?

Wiem, wiem, Sciana pielegnuje DNO, a mnie tam szkoda nie lata, tylko zycia i za nic w swiecie nie oddam ani godziny z tego, co mi pozostalo na rozpamietywanie smetkow. To moje nastawienie wynika z wielu codziennych rozmow z ludzmi, ktorzy walcza o kazda chwile zycia. Ciiiii, tyle prywaty na forum.
Najladniej sie cieszy kazda chwila Marysia forumowa, tak mysle, ale wie pewnie, dlaczego:)
Buzka, Marysiu!!!

Za kilka godzin mam babskie popoludnie z prawdziwie dobrym czlowiekiem, ktorego zawsze jakas "pijawka" dorwie, zeby wyssac troche energii. Juz sie ciesze na gaworzenie.
Taki wyjatkowy luksus, kiedy sie siada i wiadomo, ze na kazdy temat mozna pogadac, bez unikow i slizgania po temacie. Bezcenne.

Weszlam przypadkiem na jakas strone polskiego podroznika po Hawajach. Usmialam sie niezle, a Wy bierzcie poprawke od tego momentu na moja fascynacje tematem. Panu bylo zimno potwornie tam, gdzie krater ( a jak mialo byc na szczycie taaakiej gory? Trzeba bylo, prosze Pana, zapytac Gochy przed wyjazdem). Z lotniska w Kona jechal nieprzyjaznym terenem, pelnym czarnych skal wulkanicznych ( a ja na tym lotnisku postawilam pierwszy raz w zyciu stope i wiedzialam, ze jestem u siebie). Na polnocno-zachodni cypel Maui nie pojechal, bo tam podobno nie ma nic ciekawego ( jutro wkleje relacje zdjeciowa: piekne, strome zbocza, sciezki prowadzace do potokow i wodospadow, waziutkie drogi nad przepasciami, a na ich brzegu wielkie jukki i kolorowe skaly, jak w Arizona...) A najbardziej mnie rozbawil opis drogi: jechal "nieprzyjemna i zniszczona gruntowka", hi, hi. No i o to chodzi, o to chodzi, samotny podrozniku, zeby zobaczyc kawalek wyspy od podszewki:)
A z lekcewazeniem ujete osrodki wypoczynkowe i piekne apartamenty i hotele? Kurcze, nie ma w tym nic zlego, kiedy kilka dni w roku kelner klania Ci sie w pas, usmiechniety Hawajczyk bierze kluczyki od Twego samochodu i dzielnie prowadzi go na parking mowiac, ze przeciez Ty masz tylko odpoczywac; muzyk smetnie gra i wlepiaja w niego glodne oczy podstarzale panie ze storczykami we wlosach przypominajac sobie dawne dzieje; ludziska dupiny mocza nad basenem, a potem zasypiaja z ksiazka w rece. Nic zdroznego i daj Boze kazdemu takie chwile lenistwa.

Pa! Trzymajcie sie, dennie lub kawowo, jak kto woli...13
Załączniki
b.JPG
Szpakowaty, nie uciekaj przed przygoda i to takim wehikulem! Mowie Ci, bedzie pieknie!
b2.JPG
"Nieprzyjemna i zniszczona gruntowka", smigamy dalej:)
b4.JPG
Oko muska takie leniwe widoki
Ostatnio edytowano Śr, 09.08.2006 17:11 przez double13, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
double13
 
Posty: 38
Dołączył(a): Wt, 26.04.2005 06:14

Postprzez double13 Śr, 09.08.2006 17:09

..................
Załączniki
b5.JPG
Szpakowaty mowi, ze prowadze go na manowce. Od 20 lat, niezmiennie:)
b12.JPG
Nareszcie, znalazlam kosciol, Szpakowaty da sie zaprowadzic na koniec swiata teraz.
Kosciol Sw. Jozefa, a z tylu stary cmentarz nad samym oceanem; wokol zywej duszy w promieniu wielu mil.
b7.JPG
Koniec dnia, nie bylo tak zle, co?
Avatar użytkownika
double13
 
Posty: 38
Dołączył(a): Wt, 26.04.2005 06:14

Postprzez M.C. Śr, 09.08.2006 17:26

Dzien srodowy, dobry na zmiane nastawienia. Wszystkie drzwi lagodnie zamkniete, wdech wydech. Srodowa panika gleboko zagrzebana (zna sie czlowiek na labiryntach!), nikt jej nie znajdzie, phi.

Czy moge napisac o czyms osobistym? Moge, to fajnie. Wczoraj basen, moje dzieci latem chodza na lekcje plywania. Starszy juz od czterech lat. Instruktorzy, mlodzi ludzie 17-dwadziescia kilka lat. Jedni wspamniali, inni tacy sobie. W sumie niezli, dzieci chetnie chodza i nawet coraz lepiej plywaja. Od poniedzalku nowa instruktorka w najmlodzszej grupie 4-5 latkow....i zupelna ZALAMKA! Nerwowosc, krzyki, ciagle upominanie dzieci, "playfulness" zerowa (!), kompletny brak wyczucia. W poniedzialek nie dowierzalam wlasnym oczom! We wtorek czulam wewnetrzny bunt i stres. Gdyby nie to, ze w tej samej grupie jest jeszcze mlody chlopak-instruktor J. z poprzednich dwoch tygodni, to natychmiast bym z tych lekcji zrezygnowala...Ale pozniej naszla mnie taka dodatkowa refleksja...Przeciez nie wiem tak do konca jaka jest atmosfera na lekcjach w szkole moich dzieci....Nie powinnam sie nad tym zastanawiac..Jedna zla instruktorka, ktora minela sie z wakacyjnym powolaniem, raz na czery lata to nie najgorsza statystyka, co?

Bromba no i dobrze, ze sie jednak zdecydowalas na wierszenke wezme do kieszeni z agrafka.

Sciana, a ja wiedzialam, ze Ty COS z tym okiem zrobisz, hi hi. Czy to jest czytanie w myslach czy znajomosc danej Sciany? Ale jezeli chcesz przez ten swoj schemat powiedziec, ze w Korea byl znowu upal to sie nawet nie wysilaj, gdy u mnie jest upal to slonce wypala nie tylko zrenice ale cala galke oczna! Oczodoly zostaja nietkniete. (W tym roku od upalow w CA zmarlo kilkadziesiat osob...) Ale teraz upal zelzal, zrenice czarne, no moze nie dzisiaj bo zapomnialam okulary, pomidor blady!
PS Nie mam sily na komentowanie Twojego stylu weekendowego odpoczynku, ale ciesze sie ze lecisz do Chin! Moze nawet uda Ci sie wygrac konkurs fotograficzny z Trzynastka...(i to jest oczywista wedka, zeby nie bylo...)

Tak Teremi, tekst do wierszenki to moj glos w sprawie powierzania. Tak prawde mowiac to uwazam, ze nie ma sprawy. Jezeli dwoje ludzi sie rozumie, zna swoje oczekiwania, jezeli sa odpowiedzialni to wg. mnie sami potrafia podjac decyzje o zyciu intymnym takim czy innym, w oparciu o taka czy inna religie, tradycje, przekonania. To nie znaczy, ze nie boli mnie widok czternastoletniej dziewczyny naciagajacej w upale niemowlaka...
PS Oczywiscie, ze liscie tegoroczne! Ubiegloweekendowe! Glaskanie telepatycznie przejete, ladnie nucisz Teremi.
PS Twoj rodzinny kot zlapal jaskolke w locie?! Powiem mojemu to sie zawstydzi, bo on tego lata jeszcze nic nie zlapal. Len jeden!

Maszmunie!!! TWoje zdjecia przypomnialy mi ze zapomnialam Ci podziekowac za kartki z ul Mariackkiej i z Casa Batllo, zagladnijcie KONIECZNIE na strone: http://www.casabatllo.es/

Pozdrawiam Wszystkich, musze pedzic. PA.

PS Czolem Trzynastko!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Śr, 09.08.2006 18:39

Trzynastko, nie pamiętam dokładnie gdzie to było, ale kiedyś gdzieś na wakacjach mieliśmy ze sobą dwa przewodniki. ¦miechu było co niemiara, bo to co jeden opisywał jako "urocze ciche senne miasteczko" w drugim było "dziurą, w której nic nie ma". Od razu jak przeczytałam ten Twój opis to przypomniała mi się Shirley "Grecja? ... Grecja nie ... jakaś taka ... za grecka". A ja mówię Grecji TAK i na dwa tygodnie we wrześniu oddalam się (z moim nieślubnym T. oczywiście) na Kretę! Już się nie mogę doczekać!
Słuchajcie - jutro odbieramy ostatecznie mieszkanie, a w piątek podpisujemy akt notarialny. Parapetówka w weekend! Potem.... potem nie wiem co się będzie działo i nawet nie chcę o tym myśleć (tutaj wzdycham do MarysiB).

Wklejam tekst, tzn. sama wpisuję, żeby nie było.
Tekst polski - mistrz Jeremi.

Jesienne liście

Wiesz, byłam tam i widziałam ten dom -
naszą uliczkę i drzewa we mgle.
Kształty wydarte wspomnieniom i snom,
z marzeń odarte, zastygłe w złym śnie.
Liście jesienne jesienny gnał wiatr,
lisciem mi przylgnął do ust.
Tym pocałunkiem jesiennym z mych warg
wziął mogą gorycz i niósł.
Wspomnienia i liście unosił
w noc, zapomnienie i chłód.
Mój Boże... Usłyszeć, jak prosisz:
"Zaśpiewaj, zaśpiewaj mi znów...".

To tak jak my.
To tak jak oni -
z tych samych słów,
z tych samych łez...
Kotś śmiał się z kimś
i płakał po nim.
I o tym ta piosenka jest.

Bezszelestny los - gdy znudzony -
znienacka tnie jak zimna stal.
¦lady stóp kochanków rozłączonych
co dzień ściera z plaż praca fal.

Wszystkich pozdrawiam. I zostawiam zdjęcie ulicy Mariackiej w Gdańsku. A ja idę do domu. Włączę sobie KJ i posłucham Jesiennych liście a T. znów pomyśli, że zwariowałam. Uściski.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Trzynastka Śr, 09.08.2006 18:54

Loj, Masza, jak przeczytalam "a w piatek podpisujemy akt...", to pomyslalam, ze calkiem inny, a potem ta Kreta:)
A kiedy parapetowka dla HP? Tak sie tylko roszczeniowo pytam, bo jesli mozesz powtorzyc jesienia, jak juz wyspiewasz te "Jesienne liscie", to moze sie zalapie w przerwie miedzy meetingami, khm, khm. Tak w polowie pazdziernika moze?

Jade szybko po wino, gosc wyrusza z Chicago w moja strone.
Wypijemy Wasze zdrowie.

P.S. Gocha w Karolinie, Sciana lada moment w Chinach, Maciejka juz na szlaku, Masza nadawac bedzie z Grecji, T. doda kolekcje chmur, ale bedziemy czytac i ogladac, podrozowac bez wysciubienia nosa z chalupy.
A ja wkrotce chyba, romantyczny weekend ze Szpakowatym, bez mlodych Apollow nad Devil's Lake. Fju, fju, fju:)
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron