Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez GrejSowa Pt, 04.08.2006 23:47

Oj, Gocha...co Ty taka niekumata...? To znaczy tak...zrzeszony fundusz to ja też nie wiem co to jest, ale poczekajmy na inne druhny, dajmy im szansę, dobra...? Natomiast miesiąc "Może" to tak sowie kombinuję, że to może byc "May" czili "Maj"...Oczywiście, że hi hi...Czy wygrałam może pobyt w tym hotelu...? A ranga wojskowa "prywatny" to chiba cywil, czy jak...? Żizys...wciąż się turlam...też nie mogę...A co to może do cholery być "pozorna podróż"...?

Dobrej nocy...

Wasza Sowa stanu matrymonialnego pojedyńczego, hi hi...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 05.08.2006 11:51

Ej, kobity, no co jest...? Łerisewrybady...???!!!

To może to Was przyciągnie...Lubicie jazdę z figurami...? Ekhm, ekhm...Koniecznie do końca i koniecznie na full!!! No, może nie tak zupełnie do końca...ekhm, ekhm...ale zawsze, co nie...?

P.S. Żizys...czego ja nie dostaję na skrzynkę...Oj, dobrze czasem zrobić sowie porządki...Jeszcze coś Wam pewnie podrzucę dzisiaj...Bo na pisanie to chwilowo nie mam wełny...Pochichram się z Wami, to może przyjdzie...Miłego weekendu życzy Sowa!!!

http://www.smog.pl/wideo/2822/lyzwiarz/
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez teremi So, 05.08.2006 12:26

Witam miodowo jak to po "pszczołowych" targach - miód jest, pszczoły nie były głodne i tym samym nie traktowały mnie jako śniadanko.

Sowa uśmiałam się i teraz i wcześniej (majtki na pinezki - nie spadły) - nie wiedziałam, że mam w łazience przelotny deszcz i podobała mi się dyscyplina "kłaść na stole tenis".
Ciekawa jaka jest ich spcejalność skoro: "wasza specjalność zręczność i wasze zadanie w waszym handlowym życiu" - mozna to rozumieć bardzo wieloznacznie. Jak widać na palu wzrasta poczucie humoru - dzięki.
P.S.
"zrzeszony fundusz" to może być kieszonkowe we wspólnej portmonetce, tylko kto ma tę portmonetkę?
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa So, 05.08.2006 14:57

Halo, jest tu kto...? Teremi...? Słuchaj, trochę mnie zaintrygowały te majtki na pinezki...Takie trochę maso, nie sądzisz...? Ale może się czepiam...Oczywiście, że na palu wzrasta poczucie humoru...a wiesz dlaczego? Bo ja mam lęk wysokości i tak się śmieję, żeby sowie dodać odwagi ;-) Kupujesz to..? Twoja definicja "zrzeszonego funduszu" brzmi sensownie całkiem...jak to kto ma tę portmonetkę...? No, minister skarbu HP... Na pewno musi być ktoś taki...A jak nie - to trzeba wybrać...Jak będziemy na przykład jechać gdzieś razem na wycieczkę, a choćby do NZ, to skarbnik by się przydał...Ja się nie piszę, jakby co...nigdy nie byłam skarbnikiem (chyba...), natomiast mogę być kaowcem...No, dobra, nie marudzę już więcej...Podrzucam ostatni link z kolekcji rozśmieszaczy, tym razem z branży politycznej i spadam do życia, spraw i takich tam...

Do miłego!!!

www.youtube.com/watch?v=XiPLFPZie-M
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. So, 05.08.2006 15:37

Dzien przebudzony dobry HP!

Teremi! Bogumil to byl ANIOL! Za Bogumila to ja nawet na pustynie pojde! A przeciez wiadomo, ze upal to nie dla mnie.
Dlaczego Bohum kojarzy mi sie z tamaryszkiem? To jest bardzo ciekawe pytanie na ktore nie potrafie odpowiedziec...Serio. Zdecydowanie chodzi o jakies slowa...Amnezja. Chyba pan Henryk sie klania..
PS Zeby byc w klubie Jejnmistek potrzebne jest umilowanie widokow...ekhm ekhm, zwanych himalajskimi lub szlakowymi. Klub Jenmistek to klub feministek ktore zboczyly troche ze szlaku, sa niezrzeszone, nie rokuja na takowe nadziei. (Bronka pozdrowiena dla panstwa mlodych!).
PS Znajac Twoje zamilowania do taborow cyganskich i rozbojnikow (40!), czlonkostwo w klubie masz honorowe, hi hi.
PS Agrafki w Hameryce to rzecz na wyginieciu, a chowanie w innych miejscach sie w moim wypadku nie sprawdza (probowalam chowac TAM okulary) Odkad ma nowa pare juz nie probuje..
PS Poradki w golebniku zostaly zauwazone! Odprawa golebia sie odbedzie!
PS A slyszala Druhna takie powiedzenie od "imienin do urodzin"? Co, niewykonalne?
PS Teremi martwie sie o Twojego pomeranczyka, babelki zdecydowanie nie sa czescia psiej tresury...

Sowa, poturlalam sie, hi hi. Jak dla mnie najlepsze to bogacta ludzkie: "Rozsadek, dlaczego wy wolicie nasz hotel dla pracy. Bo macie tu "Uprzywilejowana robocza przestrzeń". A "pozycja skonczona" i "nie obsluzona", hi hi?
PS Fajny mialas frant ze wpadlas.
PS No i jakie Ty masz widoki na tym palu?

Gocha wiedzialam, ze moge na Ciebie liczyc! Czy moge zabrac z soba...dzieci? Co za bardzo jestem znowu rozczeniowa?

Maciejko zycze wspanialej podrozy z przygodami na reportaz do HP!
PS Obawiam sie, ze ja moglabym sie bawic cale zycie...gdyby spelnione zostaly okreslone warunki...rozmarzylam sie, ide robic sniadanie...

Dryhny tekst do wierszenki i post pisany wczesniej (czytaj, wczoraj wieczorem) mogl sie zdezaktualizowac, ale skoro juz jest to wklejam.



"Rosyjskie pierniki" (a wiecie jakie Teremi przysyla emigracji pierniki!?)

Za oknami noc sie skrzy, gwiazdy jak ogniki (Eeee tam sztuczne ognie na imieninach! Imieniny trwaja nadal, czek!)

chlopak na mnie czeka zly, bede piec pierniki (A po co, zeby jeszcze bardziej go to czekanie zezloscilo? Zostawic te gary niech juz tyle nie szczeka!)

Wleje miodu i mleka, a mój chlopak niech czeka, (Uparta! Sowa krzyczy ze Ona woli chmiel nie mleko! Copy Sciana!?)

ciasto pachnie i rosnie a ja powiem tak: (jak raj chlebowy!)

Mój mily, nie badz zly, (Zly, czek Maszmuna ulubiona ksiazka)

liczysz sie tylko ty! (Z liczeniem to u nas jest, ze tak powiem na czworke... Wyjdzie pewnie cztery razy ty)

Te pierniki w ksztalcie serc (jak ladnie zje, BEZ odglosow to wtedy WSZYSTKO policzymy z Druhnami i cialo i body i dusze i mind, czek! A jak nie, to....)

zjedz na zdrowie jesli chcesz (bo pierniki pieczone z siemieniem lnianym!)

Czas niesie racje swe (racje to w kredensie nosi wiadomo KTO)

moze tak, a moze nie (a moze tik, a moze tak)

lecz pierniki w ksztalcie serc (pierniki ostatniej szansy, jak tratwa na pelnym oceanie, zbieznosc przypadkowa, dalej

czytam/slucham o malym Pi, stad te skojarzenia...)

zawsze ci przypomna mnie. (phi pierniki..., piosenka Ci o mnie przypomni!)

Sypie ogien zlote skry, cos sie przypomina (Sciana a potrafisz wrozyc z iskier?! Wiedzialam ze NIE...Szkoda)

Chlopak ciagle siedzi zly, dam mu krople wina (a co to on jest ptak co wpadl z gnazda na lozu smierci, troche wiecej do tego szkla nalac!?)

Ciasto w piecu dojrzewa, za oknami mrok spiewa,(sasiedzi w bloku u Sowy maja party ale czy imeniny to nie jestem pewna/?/)

chlopcu smutno, a szkoda! Ale mówie wciaz: (pewnie od tego gadania posmutnial, Bronka pozycz zatyczki chlopcu!)

Mój mily nie badz zly,(a skad wiadomo ze on jest zly, moze tylko zamyslony...)

liczysz sie tylko ty!(pachnie atrapa myslowa...)

Te pierniki w ksztalcie serc (Teremi wysyla tez wyszywanki w ksztalcie serc!)

zjedz na zdrowie jesli chcesz.(ale nie wszystkie, bo cie moze zlapac choroba lokomocyjna za zakretach!)

Czas niesie racje swe (bzdura@Alberta, powazne pytanie, czili konkurs l-k CO niesie czas?)

moze tak, a moze nie (a moze by juz skonczyc z tym gdybaniem bo ja to lubie miec pewnosc)

lecz pierniki w ksztalcie serc (jakby to innych ksztaltow ekhm ekhm nie bylo, Maszmun zdecydowanie zaniedbuje sie w korepetycjach...)

zawsze ci przypomna mnie. (nie placz kiedy odjade, sercem bede przy tobie, piosenka na przy ognisku, po chmielu)

Juz pierników caly stól, kazdy niby serce... (hi hi hi, co byscie powiedzialy na mozaikowy stol w ksztalcie serca? Dobre co? Przepraszam za osobisty watek...)

On mnie nagle chwycil wpól i wypuscic nie chce. (no bo muzyka zagrala, tance beda, Sowa wychodzi spod stolu, Sciana machnela reka na robote...laba w Kredensie)

Jeszcze oczy ma gniewne, lecz ze kocha, to pewne! (aj tamaryszek, Bohun, pustynia Abu Dhabi!)

Co tu robic? Mój Boze! Chyba powiem tak: (co tu robic???!!! Isc na zmysly luuudzie, z niektorymi feministkami to rece opadaja!!!)

Mój mily nie badz zly, (Jakas maska z kredenus potrzebna na juz! Moze byc we wzorek!)

liczysz sie tylko ty! (od takiego "lie" to moze byc tylko "cry")

Te pierniki w ksztalcie serc (a po jesieni i zimie to przyjda, bardzo kontrowersyjne w HP, walentynki, Bronka tak Cie tylko przygotowuje)

zjedz na zdrowie jesli chcesz (a niech sprobuje nie chcec, to cos wymyslimy, co nie Druhny?!)

Czas niesie racje swe (pierniki podobno kruszeja z czasem ale ja tam wole swieze)

moze tak, a moze nie (moze tak, Druhny biora stare pierniki a ja biore nowe pierniki...)

lecz pierniki w ksztalcie serc (serca duze, male, kolorowe, lukrowane i w czekoladzie, czek)

zawsze ci przypomna mnie (bo one maja w srodku zdjecie!)

La la la la la la la la la la la la la (to jest tak zwany wers na zlapanie oddechu)

La la la la la la la la la la la la la la! (a to jest tak zwany wers na wdech)

Czas niesie racje swe (a teraz robimy wydech, no i lecimy z wierszenka bo czas nie stoi w miejscu!)

moze tak, a moze nie (cos czuje ze mi ten wers bedzie tykal w glowie przez jakis czas)

lecz pierniki w ksztalcie serc (lubie z nadzieniem z marmolady, podobnie zreszta jak nalesniki...taki maly zn dla Sowy)

zawsze ci przypomna mnie. ("zawsze" w tym przypadku oznacza czas trwania wierszenki i tym optymistycznym akcentem koncze!)

(spiewala Anna Jantar - autor tekstu???)(Emcia, nie wiem Teremi, nie wiem...)
Ostatnio edytowano So, 05.08.2006 15:54 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez kmaciej So, 05.08.2006 15:44

Jesli nie masz nic przeciwko temu Sowa nadje Ci imie Sowa Chichotka (smieszki to mewy ) .
Usmialam sie prawie jak za dawnych dobrych czasow kiedy mialas welne na tasiemki.
Bilet, dokumenty , pieniadze, klucze sprawdzic okna i drzwi, zakrecic krany, wyrzucic smiecie . Jestem spokojna jak puls nieboszczyka przed zawalem na ktory skonal.
Bywajcie.
Ps. Teremi pozdrawiam , nie jestem biegla w korzystaniu z mozliwosci komputera zatem nie odpowiem Ci na Twoje pytanie odnosnie wklejania wlasnych zdjec .
Miod kupiony w pasiece , mniam palce lizac .Polecam do niego chleb domowy w/g przepisu z forum.
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez Trzynastka So, 05.08.2006 18:49

Powitanko weekendowe dla HP!

Sowa, dzieki za linki. Ten pierwszy przypomnial mi, jak dumni przedstawiciele polskiej linii telefonicznej firmy, z ktora wspolpracuje, mlodzi ludzie, ktorzy spedzili troche czasu w Polsce, probowali przetlumaczyc teksty dotyczace medycyny i zdrowia.
Dumni z osiagniecia przeslali mi efekt swojej pracy. Wydrukowalam, poszlam do meza, przeczytalam, wybuchajac smiechem (on tez) i stwierdzilismy, ze tak samo jest pewnie z nami, kiedy nam sie wydaje, ze juz umiemy angielski i tworzymy swoja wersje tego jezyka. Wszystko, co tam bylo napisane zostalo przetlumaczone slowo w slowo z uzyciem slownika i efekt byl pozbawiony jakiegokolwiek sensu. Czekala mnie jeszcze jedna misja- jak powiedziec tym mlodym ludziom, ze to sie nie nadaje do publikacji? Wybrnelismy z tego mowiac, ze dla dobra zrozumienia tekstu nalezy uscislic jego znaczenie, dokonujac zmian i wraz z kolezanka musialysmy napisac tekst na nowo.
Do dzis dostaje takie emaile od tych samych ludzi. My tutaj to rozumiemy, gorzej, jak te same teksty trafiaja w kierunku Polski, a tam poziom krytycznego nastawienia raczej wyzszy.

Maciejko, szerokiej drogi, nowo przetartych szlakow (trzeba bylo zabrac Maszmuna) i ciesze sie, ze wyruszasz. Czekamy na relacje z podrozy.

Maszmunku, a czy na tej trasie nadal sa stada bezpanskich psow? Bo przedzieranie sie w kierunku wiatraka po swojemu tez pamietam. Pamietam tez ciekawy plot w drodze powrotnej i chalupke rzezbiarza, ktory zaprosil do siebie na pogaduszki.

Dostalam email o Marsie, widocznym, jak nigdy dotad na niebie w miesiacu sierpniu i tak mi sie przypomnialy "marsowe fotki" z ostatniej podrozy. A czlowiek wtedy maly, malusienki.

Tekst dzisiejszy chyba bedzie pasowal do fotek:

Every now and again take a good look at something
not made with hands-
a mountain, a star, the turn of a stream.
There will come to you wisdom and patience
and solace and, above all,
the assurance that you are not alone in the world.

S. Lovett

Madrosci to mi chyba po tej podrozy tak szybko nie przybylo, ale cierpliwosci, o tak.
Przydaje sie na teraz.

Pozdrawiam wszystkich cieplutko...13
Ostatnio edytowano So, 05.08.2006 18:54 przez Trzynastka, łącznie edytowano 1 raz
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Trzynastka So, 05.08.2006 18:53

Teraz z "Marsa" chodzmy na ziemie odpoczac:)

Odpoczywajcie ludziska, zawsze mozna uruchomic wyobraznie.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Małgosia Sz So, 05.08.2006 18:53

Sowa - Ty widzisz ten Emci T&T? Przecież tutaj zdjęcie aż się prosi... wiesz które ... aaaa i nie dzwonię do Ciebie bo się udzielam rodzinnie, może później w drodze do domu.

Emciu ile w czwartek trzeba wypić, żeby w piątek rano mieć taki humor jak Ty wczoraj? hi hi hi

Spadam na szlak. Uściski!

Maciejko ODPOCZYWAJ! CZEKAMY NA ZDJęCIA!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez o So, 05.08.2006 18:56

Bromba, dopiero dziś sięgnęłam po płytę od Ciebie! Fantastyczna!!! DZIęKUJę!
Avatar użytkownika
o
 
Posty: 2373
Dołączył(a): N, 24.04.2005 15:00

Postprzez teremi So, 05.08.2006 21:07

witam wieczorową porą

Sowa jak tu byłaś to ja robiłam obiad, bo nie samym miodem człowiek żyje. Te pinezki i majtki spokojnie uzywam do tego tasmy-przylepca takiej dwustronnej. Trochę to karkołomne ale majtki nie spadaja, no czasami szelki ale te są zbyt dużym utrudnieniem w tzw. codziennym życiu.
a wiesz, że mogę uwierzyć w zestawienie pala z lękiem wysokości. Mnie strach paralizuje - nie miotam się, nie krzyczę tylko zastygam jak żona Lota ale jak czytałam Sowy ze strachu chichoczą - wszystko więc się zgadza tylko obyś do tego pala nie "przyrosła" bo będziesz miała odciski wiesz gdzie. Skarbnik jest "na bank" w HP ale kto Ci się teraz do tego przyzna jak szaleje widmo dzikiej lustracji; zanim się wytłumaczysz, że Ty skarbnik, to już posądzą o korupcję. Wyjątkowo pozwolę się wygryźć z funkcji kaowca.

Emcia ja też lubię pierniki z marmoladą w środku - dzisiaj na targu kupiłam też ciasto o nazwie miodownik i nie wiem czy wspominałam, że też miodowe piwo - właśnie teraz pisze i popijam sobie - mniam, mniam.
a pierniki muszą być tylko takiego z blachy no ewentualnie wczorajsze - ale ten Twój w kształcie serca zapakowany leży.
Pytasz "co niesie czas"? - wiele rzeczy, np tasiemki do HP, zdjęcia od Trzynastki, ale i marzenia, wspomnienia, radość, nieznaną przyszłość.
Wyraźnie narażasz się ¦cianie. Czy Ty nie wiesz, że Ona wróży z wszystkiego a więc i z iskier? - chowaj dzienniczek bo jak nic będzie uwaga.
o pomerańczyka to Ty się nie martw, Ty martw się o mnie: lewa ręka nadwerężona od rzucania misia-przytulanki (wygląda znim jak niemowlak, bawi się, szarpie a potem idzie spać wtulając się w niego jak w poduszkę - cudny widok), przeciągania sznurka, podrapane nogi bo wspinał się na kolana (moje) - bąbelki piłam przecież ja nie on.
Dzięki Kini wiem już trochę więcej o tej rasie - ubawiłam się prawie tak jak z instrukcji "obsługi hotelu". Też wypisałam sobie kilka cennych sformułowań a te pozycje "skończone i nie obsłużone" to ... no i jak majtki mają nie spadać?... ze śmiechu. Sowie dobrze, siedzi na palu i nawet ze śmiechu nic Jej nie spadnie.
Czytałam, że "TAM" chowało się różne rzeczy ale okulary? jesteś pierwsza. Już widzę jak np w sklepie chcesz coś przeczytać i wyciągasz okulary - co na to panowie?
Dzięki za kartę - czy potrzebne jest zdjęcie i w jakiej postaci jest wpisowe do klubu?
od imienin do urodzin? oczywiście i od urodzin do imienin w myśl tekstu "zabawa trwa, świat się kręci a ja z nim. Czarna płyta gra, zapomniany dawno rytm" i tu następuje refren, ale ponieważ nie do Ciebie są słowa refrenu, to zacytuj sama do kogo chcesz.

KMaciejko - nic z mąki jeszcze w życiu nie upiekłam - wiem, że to wstyd, raz próbowałam ale mi nie wyszło (usiłowałam upiec ciasto), drugie podejście to było ciasto na pierogi - nie było pierogów a "ciasto" wylądowało w śmietniku. Ogólnie jednak mówiąc w kuchni nie jestem taka najgorsza.

Trzynastko nie ma to jak wkład własny w tłumaczenie. Ja tak robiłam z tekstami łacińskimi. Były to wariacje na temat, co autor miał na myśli. Moje "tłumaczenia" były znacznie bardziej poetyckie od oryginału - gorzej z ocenami, ale łacinniczka przymykała na to oko by ogólnie byłam dobra. Nawet miałam taki zamiar żeby iść na filologię klasyczną, ale psorka wybiła mi to z głowy - brak perspektyw zawodowych.

no teraz już znikam, bo noc wzywa - pozdrawiam
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Marysia So, 05.08.2006 22:17

Marysiu ES, widocznie Marysie mają podobne marzenia...
Bomba, ja rozumiem doskonale...
¦ciana, wszystko zależy od punktu widzenia.
A wogóle to cmok w bok jak mawia Grejs. Mądra Sowa :-)
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez GrejSowa So, 05.08.2006 23:54

Dobry wieczór, tu mówi Sowa z Tasiemkowa…z powodzeniem uprawiająca czepialnictwo ku uciesze Druhen no, i własnej trochę też…Rzucam okiem na mój brudnopis, w którym mam wypisane „czepki” do wszystkich i lekko jestem przerażona tym, że to może być tasiemiec, a nawet jakaś anakonda czy coś…może warto by się ubezpieczyć…? Mam na myśli Was, oczywiście...

Maga – Mateo fika nóżkami, powiadasz…? Nie mogę…A czy Ty pamiętasz, co mi obiecałaś…? Ekran na tę okoliczność dzisiaj wyczyściłam i cierpliwie czekam na Mateowe stópki do całowania…Dawaj stópki!!! Golusieńkie!!! Aaaa, posznupam w archiwum i podeślę Ci gołąbkiem jakieś fotki z Polonii…No, to będą te stópki..?

Emciu – wszystkiego najlepszego z okazji niekończących się imienin! A skoro tak, to mam jeszcze duuuuużo czasu na wymyślenie jakiegoś przybrania do moich gołąbkowych życzeń…prawda…? Czy konkurs „Czym się ściska nos przy udzielaniu pierwszej pomocy” jeszcze aktualny? Bo ja bym se strzeliła, że to klamerka do bielizny. Przyślij mi zdjęcia nagród, to se coś wybiorę…
Hamerykańskie bumerangi wyglądają jak jabłka…? A wiesz jak wyglądają sowie bumerangi..? Jak kaktusy! Niedawno się dowiedziałam…To się nazywa „kaktuserang”..Jakby Ci się spodobało i chciałabyś o nim wspomnieć kiedyś, to uważaj tylko, żebyś „e” nie zjadła…
Zakupy odzieżowe czili „ciuchy” to po sowiemu „łachi”…tys piknie, co nie…?

Trzynastko – dziękuję za zabranie mnie na Hawaje…kręci mi się we łbie, że o mało nie pierdyknęłam z pala…No, i jak widzisz efekt jest tasiemkowy…zadowolona…?
A to małe, zwinne i pełne wolności to może taki sowie krajzlerek…? Tak się tylko chciałam pochwalić. To była reklama…
Wiesz Ty co…? A ja to bym w ogóle chciała dożyć tej 80-tki (a propos – wiesz może ile żyją sowy…?). Anioł czy diablica – co za różnica..?? (rym niezamierzony).

Teremi – ja mam radiowy głos…? A czy Ty wiesz, że ja zawsze marzyłam o pracy w radiu…? No, i wylądowałam…w ptasim radiu ;-)) Dobre, co nie…?

¦cianulka – a dlaczego Ty nam mówisz (wtedy, kiedy poszłaś sowie w Koreę), żebyśmy my nie odbierały Twojej komórki.? A co to my Twoje sekretarki jesteśmy, czy co..? A w ogóle, to ja nie wiem, czy jakby ona zadzwoniła, to ja bym wiedziała gdzie takie koreańskie cudeńko, o którym kiedyś się rozpisywałaś…(Bromba…? Doszłaś już do tego..?) należałoby pocisnąć, żeby odebrać...stawiam na to, że bym nie zdążyła…I jeszcze takie pytanie: jeśli komórka zatrzasnęła się była w szufladzie, to w czym zatrzasnął się był telefon stacjonarny, he…?
„Nie mogę spać. Coś mnie dusi” – może dym..?No, dobra, dobra, już nic nie mówię…Aaaaa, wiesz co…? (Cooo???!!! – tu sowie za Ciebie odpowiadam…) Niesamowity pomysł wpadł mi dzisiaj do mojej sowiej głowy, a właściwie łba!! Ale nic Ci nie powiem..No, to tyle..Czekaj sowie...Powiem Ci tylko, że normalnie zaniemówisz, to zresztą nic nowego u Ciebie, ale tym razem to normalnie zaniemówisz poczwórnie!!!
Teraz tak…To ja latam po całym HP, szukam trampolyny, gdyż mam nagłą potrzebę odbicia, a Ty spokojnie oświadczasz, że masz ją w głowie..? Luuuudzieeee…W głowie to ja mam chmiel!!! (Szukałaś może…?)…Dawaj trampolynę!!
Słuchaj, a jako kto Ty pracujesz w tym metrze…? Ale że dorabiasz sowie na boku, czy jak…? Aaaa, potem powiedziałaś, że w metrze gazety czytasz, to może Ty pasażerom na głos czytasz za kasę…? Bo już nie wiem…Ale gdyby tak, to by wychodziło, że Ty po koreańsku czytasz…hmmm…zdolna jesteś niesłychanie…
Dobra, wracam do tych telefonów, muszę Ci coś powiedzieć…Te dwa telefony, których odebranie sowie odpuściłaś, nie były z pracy…To byłam JA!!! Jeden był do szuflady, a drugi do tego czegoś, w czym trzymasz ten stacjonarny…Także nie czuj się winna ;-) Uffff??? No!
Żizys..cała odezwa mi do Ciebie wyszła…a to jeszcze nie koniec…bo chciałam Ci doradzić, że skoro przerażają Cię „białe twarze” to Ty się może nie lustruj, co…? Idę dalej, jeszcze do Ciebie wrócę, nie bucz…

Bronka – jeszcze latasz…? A dlaczego „niestety”…? Latanie jest cool! Wiem, co mówię. Zresztą Teremi potwierdzi!

Emcia – dzięki za Prawdę Oczywistą – oczywiście, że Sowa jest TYLKO jedna!!! A przy Twoich słowach „Trzeba dbać o image miłości” to się tak kurna zadumałam, że o mało się nie wybiłam z tasiemkowego rytmu…bo mam taką wątpliwość, czy rzeczywiście trzeba o ten image dbać...ale to chyba już zależy od tego, co kto rozumie po pojęciem „image miłości”…hmmm…kurna, miałam nie być l-k…
No, dobra, trzeba iść dalej…skoro już tyle osób uczepiło się „pochipiemy sowie” w wykonaniu ¦ciany, no to co ja mam jeszcze dodać…? Mnie to się kojarzy z „Hip, hip, hura!!”…czili odwróciłam kota ogonem, i już…Może być…?
Mówisz, że ja tańczę między wierszami, a tylko udaję dla niepoznaki, że siedzę na palu? Emcia, a co powiesz na to, że ja tańczę na palu…? Zdziwko..? Skoro Masza może tańczyć na rurze, to dlaczego ja nie mogę na palu…?
Lodów z zielonej herbaty na szpyrytusie nigdy w życiu nie widziałam, ale czuję, że gdybym zobaczyła, to najbardziej podobałby mi się szpyrytus.

Masza – kurna, to nawet jak chodzisz szlakami, to też są przeboje…? Łojeeeezuuuu…

¦ciana – no widzisz, znów się Ciebie czepiam, cieszysz się…? Ale co ja czytam…Ty jeż, tfu, jesz przy komputerze..? A czym potem wydłubujesz resztki z rowków klawiatury…? Tak tylko pytam…;-))) Osobiście i serdecznie Cię odpozdrawiam…A czy dobrze, że wróciłam, to mi powiesz na końcu, dobra…? Aha, i nie na gałąź wróciłam póki co, tylko na pal. Przecież w Kredensie jest wszystko, jest i pal…ale faktycznie, trochę mi w dupsko niewygodnie…Teremi ma rację…robią mi się już „odsiedziny”…
Sprawę powierzania ciała przed ślubem przemilczę…ekhm, ekhm…choć powiem szczerze, że chętnie bym się dowiedziała, co tam nagadałaś swoim koreańskim druhnom…
Ja też lubię dłonie…a po moich poznałaś, jaka ze mnie rodzaj człowieka? Jak się dobrze nie przyjrzałaś, to Ci mogę wysłać fotkę, chcesz…? Albo powiem Ci od razu – wredna ze mnie cholera, co Ci tu będę kręcić…
Co tam dalej…ahaaaa…A co Ty mi tu mówisz, że mnie się wydaje, że ja wrzeszczę…? Psujesz mi image wrzasku, wiesz…? A ja popsułam chyba image miodu…no, nic…i tak wiadomo o co chodzi, co nie…?
A teraz chciałabym zapytać o taką rzecz…bo nie bardzo kapuję o co Ci chodzi z tymi dwoma walcami, jeśli się spotykasz ze mną w realu, co tłumaczyłaś Bronce…?
1. Czy to znaczy, że Ty widzisz wtedy dwa walce (wtedy ja mówię: „kurna, znowu piłaś..”)
2. Czy na każdą z nas przypada po jednym walcu…(wtedy nic nie mówię…)
3. Czy też może to ja widzę dwa walce (i wtedy od razu mówię – NIC NIE PIŁAM!!!))

No, dobra, to Wy tu sowie czytajcie, a ja idę na przerwę…ciąg dalszy nastąpi…
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa N, 06.08.2006 01:24

Kurna, no nielogicznie zakończyłam poprzednio…ale przecież zawsze możecie przeczytać sowie po raz drugi, prawda…? A co to Wam szkodzi…?

¦cianulka – ja w sprawie liści…hi hi…a konkretnie jednego, tego zwiastuna jesieni na koreańskim chodniku…Czy ten lyść był może żółty…? A ile Ci opowiedział…? La la la la la la laaaaa …I nie wywołuj jesieni z lasu, dobra…? Sama przyjdzie i tak…A teraz Ci powiem, że jeśli faktycznie to był żółty, jesienny lyść, to mam nadzieję, że on już jest nad Uralem…i wcale mnie nie obchodzi, jeśli po drodze spleśnieje, wiesz…? Wcale…
W kinie to ja do szału doprowadzam wychodzących, bo odcinam im drogę powrotną do domu…gdyż też lubię siedzieć dotąd kurna, aż wszystko zniknie z ekranu…Także dla muzyki…Trochę się tylko o Ciebie zmartwiłam, bo jeśli Ty doprowadzasz do szału sprzątających, to czy Ty przypadkiem nie gapisz się już na biały ekran…? Wiem, że lubisz biel…

MarysiuES – no, i już mam odpowiedź na swoją wątpliwość a la hotel turecki!! No, pewnie, że też ja wcześniej na to nie wpadłam!! „Wirtualno-fotograficzne zwiedzanie” to jak nic jest „Pozorna podróż”. Dzięki!!!

¦cianulka – ja znowu do Ciebie…słuchaj – masterkij masterkijem, a jak O. zmieni zamki, to pamiętaj, że jest jeszcze okno…(a tak w ogóle to które piętro…?)

Bronka – posłuchaj sowiej rady i nie przyglądaj się ¦cianie, jak Ci życie miłe, dobra…? Albo inaczej – przyglądaj się z ukrycia, ale jakby co, to nic nie widziałaś! A doczytałaś już może, że Sowa też gra na gitarze…? I w ogóle nie fałszuję, wiesz? Nawet jak gonię latawca…Znasz ten kawałek…? Łojeeeezuuu, to Ciebie też z kina wyganiają…? To może by jakiś „Klub wygonionych” założyć, czy coś…?

Emcia – W Twoim poście z 4 sierpnia, z godziny 17.29 czasu forumowego (o rany, już dawno chciałam zapytać…czy Wam, tam w innych strefach to się wyświetla godzina forumowa czy lokalna..?)…no, więc w tym poście druga „druga sprawa” powinna być według mnie trzecia.. Nie ma za co. A nad tą „prawidłowością 2 lat” to się znowu zadumałam w kontekście HP…ile nam zostało…?

Maciejko – to na czym ja siedzę to pal a nie słup. Pal lepiej brzmi. No i nie może być telegraficzny, nie może być „pal soli”, ale może być „pal sześć” a już „słup sześć” jest bez sensu, co nie…? Można stać jak słup…ale czy jak pal…? Kurna….Nie drążę dalej tematu…No, po prostu siedzę na palu i już!

Teremi – a co to jest to życie bąbelkowo-towarzyskie…? Chodzi o bąblowanie, czili obijanie się…? Czy może o bąbelkowe napoje, ułatwiające kontakty towarzyskie…? Fajnie się zapytałaś Emci, czy pamięta gdzie kiedyś panie chowały pieniądze i takie tam…? Emcia, pamiętasz…? Mój Boże, stara, dobra Emcia…;-)) A gradu to i ja nie lubię, też mi przyjemność jak mnie coś tłucze po łbie..na przykład grad bumerangów…
A Gocha to pojechała do Północnej Karoliny, a nie do NZ…ktoś tu nie czyta ze zrozumieniem…hi hi …na zdjęcia już się gotowią…dobre!!!
Wiesz, jak przeczytałam, że „śpiewać każdy może…” to tylko jedna rzecz mi przyszła do głowy, a mianowicie powstanie HP…Wszystko jest w pierwszym poście MarysiB…wzruszyłam się…mogłam…?

Emcia – a czy to ważne jakie są widoki na palu (chyba z palu…? Ale mniejsza z tym…) Dobrze, że w ogóle są jakieś widoki, co nie…? A Sowa, czili ja, wcale nie jest uparta…czy Ty mnie przypadkiem z KIM¦ nie pomyliłaś…? Pewnie, że wolę chmiel od mleka, ale po piwku, zwłaszcza rano, to kefirek jest nieoceniony…
Jeśli chodzi o party w bloku, to sprawa jest bardzo prosta – gdy są to imieniny, to słychać przeraźliwe NIEEEEEE, kiedy wszyscy śpiewają „nigdy nie zagaśnie”…oraz jest straszny łomot na „trzaśnie”…no i w ogóle sto lat i takie tam…A jak tego nie słychać, to znaczy, że to jest standardowe block party.
Znowu mnie zaczepiasz l-k, więc Ci odpowiem, że czas niesie NADZIEJę..Nic innego nie przychodzi mi na razie do głowy…no, zmarszczki też…ale nie martwię się tym, na co nie mam wpływu…skupiam się na tym, co mogę zmienić…Kurczę, miało być wesoło…A Ty znowu z pewnością wyjeżdżasz…Ja też lubię mieć pewność…A pozwól, że zapytam czy lubisz jak inni też ją mają..? Czy wolisz trzymać ich w niepewności..?
Ty masz stół w kształcie serca…? A gdzie przy takim najlepiej usiąść…?
Piernik dostałam ostatnio od Maszy, przywiozła mi go z jakiegoś wojażu…Wiem na pewno, że był dla mnie, bo było na nim napisane „Dla Ciebie”. Misiek też tak pomyślał i dlatego go zjadł, bo uwielbia pierniki od dziecka…Przed zjedzeniem zrobił mu jednak zdjęcie i zatytułował: „To jedyne, co zostało z tego piernika”. Dobre, co…?

Maciejko – nie mam absolutnie nic przeciwko tytułowi, jaki mi nadałaś. Aż uroczyście przyklękłam, wiesz..? Chociaż nie wiem, czy mnie czymś pasowałaś przy tej okazji…
Jak masz obsesję sprawdzania wszystkiego przed wyjazdem, to radziłabym Ci zabrać również ze sobą drzwi, okna i krany. Nigdy nie wiadomo, czy się nie przydadzą, a najważniejszy jest przecież spokojny wypoczynek. No i uśmiech za czarny humor, który uwielbiam!!! „Spokojna jak puls nieboszczyka…” Dobre!! Turlam się…

Trzynastko – Fajny podpis pod zdjęciem „Fajnie zabełtane blue”. Skojarzyło mi się z winem marki „Bełt”. Nigdy nie piłam, żeby nie było, ale świadkiem picia byłam, to fakt…

Masza – no, widziałam Emci T&T, ale u nas dzisiaj było fish&chips, Misiek sowie zażyczył..więc naleśniki będą innym razem…pamiętam, pamiętam…Jak tak sowie poszczekacie, to Wam będą lepiej smakowały…
Jeśli Ty udzielasz się rodzinnie pisząc do HP, to czuje się zaszczycona, mogę…? Aha, nie wiem czy wiesz, ale później, w drodze do domu nie dzwoniłaś do mnie. Ale nic nie szkodzi, bo ja się właśnie udzielałam w HP.

Teremi – a pewnie, że nie samym miodem człowiek żyje…Zapytaj ¦cianę, to Ci powie czym jeszcze...Zaraz wrzasnę, żeby tu przyszła, chcesz…?
Taaaaak, szelki muszą być strasznym utrudnieniem, gdy liczy się czas…;-)))
A Ty wiesz, że ten przylepiec przy majtkach to niegłupi jest a praktyczny…? Można sowie przy okazji bikini zrobić, tylko będzie, kurna, trochę bolało…ale co tam!!
I nie martw się, długo na tym palu nie posiedzę…no, na pewno nie 2 lata!!!
Pijesz piwo i piszesz…? Fajna sprawa, co nie…? Czasem bez takiego inspiranta nie można ruszyć…a potem tojuż poszłoooooo…z butelkami do skupu…trzeba teraz na Chiny, Kambodżę i Tajlandię zbierać…No, to wiesz ile trzeba wypić…? Kurczę, wyszło, że jestem skarbnikiem…tak jakby….A ¦ciana lubi patrzeć na ręce…O rany….
Oczywiście, że ¦ciana wróży ze wszystkiego…nawet z ziemi w doniczce, w której rośnie marycha …z tynku, z kapsli od piwa, z kurzu w szufladzie..i takich tam…
Nie martw się, ja też niczego w życiu nie upiekłam i żyję, i wcale mi nie wstyd…Jakby mi ciasto nie wyszło to to byłby dopiero wstyd! No, i tak z tej obawy przed tym wstydem nie piekę…;-)) Ale może kiedyś się przełamię...Na szczęście nie samym ciastem człowiek żyje, prawda…? Można je sowie przynieść z miasta…i cześć…
Z tymi tłumaczeniami to mi się przypomniała piosenka Celinki w polskim tłumaczeniu…pamiętasz to..? „Podwiozę Cię jak nie będziesz mógł dotrzeć”…czy jakoś tak..? Miałyśmy ubaw…

No, i to by było na tyle…czy Wy widzicie, która godzina…? Jak nic jutro będzie globus…Ale dostałam od Maszy specjalną herbatkę, to się nie boję…Dostałam ją jakiś czas temu…i teraz co rusz mam z Maszą taką rozmowę:
- Pijesz tę herbatkę na globus?
- Nie.
- A dlaczego…?! (z wyraźnym rozżaleniem…)
- Bo nie mam globusa. Cieszysz się..?

Dżizys…taki niepraktyczny prezent ;-)))

No, dobra, trzymajcie się…będę jak będę, trochę pobędę, trochę poniebędę i jakoś to będzie..

Pa, czas spać...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa N, 06.08.2006 01:39

Marysiu, pozdrawiam...chesz, to do Ciebie też się przyczepię...? "Cmok w bok" to nie moje...ale wiem czyje ;-) Natomiast "Mądra Sowa" to NA PEWNO jest o mnie ;-))

¦ciskam Cię w pasie!! Dobrej nocy!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez teremi N, 06.08.2006 12:07

no to widzę, że ktoś tu miał sowią noc? - prawda Sowa? a copiłaś jak pisałąś?, bo tak wyszło bardzo twórczo - dzięki.
mam jednak kilka pytań/wątpliwości:
1. czy widzisz walce obok siebie, czy w jakiejś innej konfiguracji - jak widzisz dwa oczywiście.
2. dlaczego przemilczysz sprawę "oddawania ciała" - może wyjść z tego międzykulturowa dyskusja i to bardzo pouczająca
3. jaką masz technikę czyszczenie klawiatury po jedzeniu
4. marzenia się spełniają - radio stoi przed Tobą otworem - to tylko sprawa czasu
5. wolą bąbelki jako element inspirujący ale piwo też może być; u mnie zazwyczaj coś gdzieś dojrzewa a potem to już mus pisania, ale niestety rzadko mam taką iskierkę twórczą. Dzisiaj to nici z iskierki, bo wiatr na dworze - lubię wiatr i mam otwarte okan - tak szeroko, to mi trochę zawiewa w mieszkaniu i proszę nie łączyć tego z piwem (to było wczoraj - dzisiaj mleko i kawa)
6. ciekawe czy Emcia ma też fotele/krzesła do tego stołu aoczywiście w kształcie serca i jak się na tym siedzi
7. Karolina teraz a NZ w przyszłości - to tak dla wyjaśnienia
8. a może "pozorna" było z czeskiego od "pozor"? - czyli uwaga, czyli uważaj na podróż, bie nie każda kształci, czasami wręcz wypacza wiedzę
9. o 1.39 czasu forumowego lub o 2.39 czasu lokalnego powinnaś raczej pisać "miłego świtu"
no, to sobie podsumowałam i popytałam w kontekście nocnego pohukiwania - nie wiem czy wiesz ale jak na taką godzinę to dość rozsądnie i bez zbytniego czepiania nawet "wiesz kogo" sobie pohukiwałaś na tym palu.

ciekawe co też czynią inne druhny, bo jakoś od świtu nikogo na dyżurze?
pozdrawiam i ściskam...
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa N, 06.08.2006 20:12

Ale tu cicho...i spokojnie...gdzie są wszyscy, ja się pytam? Gdzie Emcia z weekendowymi opowieściami, gdzie ¦ciana z wierszenką po pracy...? Normalnie protestuję!!! Nie bawię się tak!! Ile ja się tematu naszukałam...Ruszcie się, kobity, bo jak tak dalej pójdzie, to nie będzie do czego wracać...temat spadnie i tyle...Czy Wy to sowie w ogóle wyobrażacie...? Bo ja nie...Czułabym się jak bezdomna...i poszłabym na Dworzec Centralny...trzeba by z patyków, liści, papieru toaletowego, kartonów itp...od nowa wszystko budować...nawet nie chcę myśleć...Pozdrawiam wszystkie leniwe kluski oraz dyżurną Teremi, na którą zawsze można liczyć!!

Teremi - a jak Ci powiem, że w trakcie nocnego pisania popijałam sowie oryginalną, japońską zieloną herbatę, to uwierzysz...? W niej jest coś takiego jakby prażony ryż...uwielbiam pijąc tę herbatę rozgryzać ten ryżyk...mniam, mniam...I chociaż normalnie lubię pić herbatę w nieprzeźroczystej filiżance, to tę piję w szklanej, bo lubię patrzeć na jej kolor i na tańczące w niej farfocle...Jest groszkowo-zielona, lekko mętna...i wygląda tak jakoś bajecznie...tajemniczo...nierealnie...i jak sowie pomyślę, jaką drogę do mnie przebyła, to ogarnia mnie jakaś taka tęsknota za dalekimi krajami, nieznanymi miejscami...do których zbliża mnie każdy jej łyk...Pięknie smakuje Japonia...fascynująco... egzotycznie...intrygująco...Łojeeeezuuu, ale się rozpisałam...Ale to wszystko przez ¦cianę!!!

1. Odpowiem, jak się spotkam po raz kolejny ze ¦cianą w realu, dobra...? Ale strzelam w ciemno, że każda z nas zobaczy dwa walce, co da w sumie CZTERY walce. Po prostu nie może być inaczej!
2. Ekhm, ekhm...może nie dzisiaj, dobra...? Ale do dyskusji, zwłaszcza pouczającej, chętnie się włączę. No, dobra...mogę ją nawet zacząć. "Na każdym zebraniu jest taka sytuacja, że ktoś musi zacząć pierwszy". Hi hi...Powierzyłam swoje ciało przed ślubem mając za nic nauki przedmałżeńskie w kościele, może być...? I wcale nie żałuję, nie mam z tym problemu ani nic z tych rzeczy. W ogóle nie widzę związku między powierzaniem ciała a ślubem. Natomiast widzę związek między powierzaniem ciała a miłością. Nie mam zaufania do nauk kogoś, kto z założenia przynajmniej jest tylko teoretykiem a nie praktykiem. Przepraszam, jeśli obraziłam czyjeś uczucia religijne. Jestem katoliczką, żeby nie było. Ale zupełnie nie rozumiem co kościół ma do powiedzenia w sprawie przedmałżeńskiego seksu, antykoncepcji, aborcji itp. No, to czekam na bumerangi oraz ciąg dalszy dyskusji. Teremi, jakby co, to zwalę na Ciebie, dobra...?
3. Moja technika czyszczenia klawiatury jest bardzo prosta - odwracam ją do dołu klawiszami i walę mocno o biurko wyłożone w tym miejscu ściereczką. Potem ściereczkę z okruchami wytrzepuję nad wanną i po sprawie. A w ogóle to klawiaturę mam na wysuwanym blaciku, co jest dużym ułatwieniem...
4. Oczekuję propozycji...
5. Z moją iskierką twórczą to jest tak, że albo jest albo jej nie ma...te wszystkie inspiranty to tylko pic...Jak nie mam wełny, to mogę się urżnąć jak sowa i nic z tego nie będzie...tak naprawdę, te inspiranty to zupełnie coś innego...to uśmiechająca się dusza...i niekoniecznie zaraz od zawiasu do zawiasu...
Ja też uwielbiam wiatr...Zwłaszcza, odkąd mam nowe okna ;-)) W wietrze najbardziej podoba mi się to, że można go zobaczyć, chociaż jest niewidzialny..."Widziałam wiatr o siwych włosach..." Uwielbiam wirujące, jesienne liście...
6. Też bym się chętnie dowiedziała...
7. Tak właśnie to zrozumialam ;-)
8. Jaka podróż wypacza wiedzę, Teremi...? Naucz mnie życia, pliiiizzzz....
9. Uwielbiam świt na plaży...oj, wzruszyłam się, wspomnienia się obudziły...jak spałam na plaży czekając na świt...Przespałabym go, gdyby nie rybacy...Jestem im za to bardzo wdzięczna...Warto było...Mam zdjęcia, ale nie cyfrowe, więc jak zeskanuję, to wkleję...

Czy ja faktycznie nie bardzo się czepiłam "wiesz kogo", to się okaże, jak ten KTO¦ się tu zjawi...;-)

Pozdrawiam...róbmy swoje, Druhny!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
RÓBMY SWOJE - Wojciech Młynarski

Raz Noe wypił wina dzban
i rzekł do synów oto
Przecieki z samej góry mam,
chłopaki – idzie potop!
Widoki marne nasze są
i dola przesądzona
Rozdzieram oto szatę swą.
Chłopaki – jest już po nas.
A jeden z synów, zresztą cham,
Rzekł: taką ojcu radę dam:

Róbmy swoje, pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje, póki jeszcze ciut się chce
Skromniutko, ot, na własną miarkę
Majstrujmy coś, chociażby arkę, tatusiu
Róbmy swoje, róbmy swoje
Może to coś da – kto wie…

Raz króla spotkał Kolumb Krzyś
A król mu rzekł: Kolumbie,
Pruj do lekarza jeszcze dziś
Nim legniesz w katakumbie
Nie ciekaw jestem co kto truć
Na twoim chce pogrzebie
Palenie rzuć, pływanie rzuć,
i zacznij dbać o siebie.
A Kolumb skłonił się jak paź
Po cichu tak pomyślał zaś:

Róbmy swoje, pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje, póki jeszcze ciut się chce
I zamiast minę mieć ponurą
Skromniutko, ot, z Ameryk którąś odkryjmy
Róbmy swoje, róbmy swoje
Może to coś da – kto wie…

Napotkał Nobla kumpel raz
I tak mu rzekł: Alfredzie,
Powiedzieć to najwyższy czas,
Że marnie Ci się wiedzie.
Choć do doświadczeń wciąż cię gna
Choć starasz się od świtu
Ty prochu nie wymyślisz, a
tym bardziej dynamitu
A Nobel spłonił się jak rak
Po cichu zaś powiedział jak…?

Róbmy swoje, pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje, bo jeżeli ciut się chce
W myśleniu sens, w działaniu racja
Próbujmy więc, a nuż fundacja..wystrzeli…
Róbmy swoje, róbmy swoje
Może to coś da – kto wie…

Ukształtowała nam się raz
opinia, mówiąc: Kurczę…
Rozsądku krztyny nie ma w was
Inteligenty twórcze..
Na łeb wam wali się ten kram
Aż sypią się zeń drzazgi
O skórze myśleć czas, a wam
Wam w głowie wciąż drobiazgi.
Opinia sroga to, że hej..
Odpowiadając przeto jej…:

Róbmy swoje, pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje, bo jeżeli ciut się chce
Drobiazgów parę się uchowa
Kultura, sztuka, wolność słowa, kochani…
Róbmy swoje, róbmy swoje
Może to coś da – kto wie…

Rodacy
Róbmy swoje, a Ty widzu brawo bij
Róbmy swoje, a Ty nasze zdrowie pij
Niejedną jeszcze paranoję
Przetrzymać przyjdzie robiąc swoje, kochani…
Róbmy swoje, róbmy swoje
Żeby było na co
Żeby było na co
Żeby było na co
WYJ¦ć!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. N, 06.08.2006 20:29

Cze i co? Jestem Sowa, jestem, no przeciez jestem. Zaczne od tekstu ostatniej szansy jak sie Druhny nie dopisza to oglaszam strajk tekstowy!

the wall (grzebie i sznupam w slowniku ale tlumaczenie jest tylko jedno...)

Theres a lot of strange men in cell block ten (Sowa, uwazajcie tam w bloku na goscia pod dziesiatka!)
But the strangest of them all (no Druhny, proba dziwnosci, zobaczymy KOGO wybierze zwierciadlo...)
Was a friend of mine who spent his time staring at the wall (Bronka wie CO zobaczyl byl!)
Staring at the wall (taki pejzaz...pytanie jak dlugo mozna wpatrywac sie w Sciane bez mrugania okiem?)

As he stared at that wall so strong and tall (hi hi hi, kazda /prawie/ wierszenka jest o .....)
You could hear him softly curse nobody at all (przeklinal lagodnie po francusku bo tez byl lingwita-himalaista)
Ever climbed that wall but i'm gona be the first (Maszmunie, pomocy, bo z tego wersu moze byc twardy bumerang, hi hi)
Yeah i'm gona be the first (nie chodzi o kolejnosc tylko o....widok, ze tak powiem...)

The warden walked by and said son don't try (co on tam wie, phi, nie takie rzeczy robili wiezniowe, a o ucieczce z Alcatraz w lodowatym oceanie pelnym rekinow to slyszal?!)
I'd hate to see you fall (no z takich Himalajow ladowac to...dlugo sie spada, nie? No chyba, ze sie zjedzie kolejka, kto chce bilety?)
For there is no doubt they'll carry you out (Siostry czekaja z noszami, tfu kozetka)
If you ever touch that wall (w zadnym wypadku NIE nalezy prosic o pozwolenie! to MUSI byc zaskoczenie!)
If you ever touch that wall (zadaje pytanie: Sciana, co sie stanie jezeli Cie ktos dotknie niespodziewanie?)

Well a years gone by since he made his try (no to chyba odpowiedz nie jest potrzebna, tae kwon do robi swoje...a on od tego pamietnego czasu siedzi cichcem w szufladzie i podczytuje HP, PURDAH)
But I can still recall (tak rozmawiaja sobie Amnezja i Apoteoza...)
How hard he tried and the way he died (a miedzy tried i died he cried, dusza byla cala na wierzchu, czek!)
But he never made that wall (phi, bo nie znal sie na alpinizmie, przepraszam himalaizmie)
He never made that wall (nie mial treningu i wlasciwego sprzetu...)

Theres never been a man ever shook this can (puszki piwa nie nalezy potrzasac przed otwarciem, i to jest napis dajacy nadzieje na wypicie piwa!)
But I know a man who tried (I do too, hi hi, no nie z autopsji wprawdzie ale ze slyszenia...)
The newspapers called it a jail break plan (macie ten numer Time'a o wlamaniu do Kredensu, bo jakos mi umknal)
But I know it was suicide (wyskoczyl z okna na trampoline i zrobilo sie duzo szumu, phi, wiadomo media...)
I know it was suicide (sa rozne rodzaje samobojstwa, ekhm, ekhm, i tym bardzo metaforycznym wersem koncze...)

Johnny Cash (Emcia, krotka troche ta piosenka, ale nie moglam sie oprzec)


Sowa, jezeli chodzi o stol to siadamy tam gdzie nie ma kleju! A powiem Wam jeszcze, ze w netscape (moj mail carrier, gdyby ktos nie wiedzial), podawali wiadomosc, ze jedna kobieta przykleila sie do muszli klozetowej. No to ja chcialam dzwonic, zeby sprawdzili czy to nie byl czasmi klej made in Korea bo przeciez TAM byly juz podobne przypadki przyklejenia, NIE lazienkowe wprawdzie ale zawsze liczy sie pierwszy trop, nie? Colombo i te sprawy.
PS Sowa powiem Ci z reka na sercu, ze ja bym sie bardzo chciala podszkolic w tym trzymaniu w niepewnosci (bo uwazam to za doskonala technike), ale zupelnie mi nie wychodzi...zawsze sie w ostatniej chwili lamie... Tez tak masz, bo jak nie to moze jakies korepetycje, co? W zamian moge podszkolic w trzaskaniu szufladami itp.
PS Sowa, a no widzisz, "image milosci" byl stworzony jedynie dla potrzeb tekstu. Czego sie nie robi dla tekstu, nie? Ale ja sie nad tym pojeciem zastanawiam, bo takie mi sie wydaje l-k troche, moze jeszcze do niego wroce, bo teraz lece z tasiemka jakby...
PS Eeeee, tam do dwoch lat jeszcze kupa czasu, zdazy sie czlowiek odzwyczaic.... Byle do jesieni...Trwaj sierpniu trwaj!!! I TO jest rozdwojenie jazni! A ta podwojna "druga" to chyba tez byla taka podswiadomosciowa, dwa lata, dwie sprawy, no rozumiesz, ale milo, ze KTOS czyta uwaznie, bo jak widac teraz na Teremi nawet liczyc nie mozna, hi hi.
PS Sowa jaka Ty jestes niedomyslna! A pan Darek (swiec Panie nad Jego pomyslunkiem, pozdrowienia panie Darku, zeby nie bylo), to od razu przewidzial podwojna opcje! A tyle bylo szumu! "Po co mi sa rozne strefy czsowe?"@Kangurzyca (tylko ze Ona to troszke inaczej sformuowala chyba byla, ale ja dzisiaj poprawnie sie wyrazam...) Po to wlasnie Sowa, po to! Zebys sie mogla przygladac krajowej strefie czasowej PRZED zalogowaniem! A swojej wlasnej PO zalogowaniu! No oczywiscie, Ci co sa zalogowani na stale (hi hi hi), patrz Korea i te rejony, to dobrowolnie sie zubozyli, ze tak powiem.
PS No fakt, zdziwilam sie, ze Ty Sowa tanczysz na palu. No i powiem tylko, ze to chyba jakis inny uklad jest niz Maszy na rurze, bo i pozycja taneczna troche odmienna... Sowa, nie wytrzymam, CO Ty tanczysz na tym palu?!
PS Ja tam wole jak gadasz w tradycyjnym jezyku "uhuuuu, uhuuuu", ale jak taka lingwistka sowia sie z Ciebie zrobila, to moze byc "hiiip, hiiip, huura".
PS Sowa, ja sie tylko chcialam dowiedziec na jak dlugo Sciana ma zaniemowic po Twoim pomysle, moze jakiez male party pozegnaniowe urzadzimy na okres zaniemowienia, co? Tym sposobem przeciagnie sie imieniny i MOZE w koncu doczekaMY sie jakis nalesnikow! Na dziecko zwalac?! Wstydzilabys sie! A na deser to Mu nie moglas zrobic?!
PS Sowa, a jakie Ty rekawice do kaktusErangow ubierasz? Bo chyba nie gola dlonia, co? Bo sie zmartwilam, bo ladne masz to by bylo szkoda...i kolce wyciagac trudno...A wiecie ile jest roznych rodzajow kaktusow?!

A z tymi napisami koncowymi to Wy wszystkie czekajace na nie w kinie jestescie kompletnie niepraktyczne! Luuuudzie! A pozniej to co tlok, i scisk przy wyjsciu, ze juz nie mowie o parkingu! A ja sobie wychodze na luzie, i smigam sprzed kina zanim jeszcze napisy wyjda na ekran. A jak Wy wychodzicie z kina to ja sobie juz sacze affogato w kafejce na rogu, w ktorej dla Was zabraklo miejsca, bo czekalyscie na podziekowania ludzi filmu dla miasta, phi. Albo to nie ma google, onlajnu, JA wiem to co bedzie w napisach zanim ide do kina (no moze nie wszystko, ale kto by tam sobie oczy psul), phi. Natomiast na DVD to ja ogladam Wszystko pogryzajac przy tym organiczne melony! Taki jest moj styl ogladania! No moze gdy pojdziemy kiedys razem do kina to zajme wam miejsce przy stoliku PO filmie, stara znajomosc forumowa do czegos w koncu zobowiazuje, nie? Cholera, chyba cytuje Kangurzyce. Przyznam sie, ze zaczynam troche tracic cierpliwoc do tego australijskiego bumelanctwa...

Teremi, z miodu to ja jadlam kiedys najpyszniejszy tort miodowy u mojej polskiej przyjaciolki, a ubrany byl takimi okraglymi drazetkami co to sie je kupowalo w okraglym pudelku z dziurka z boku...Luuudzie....
PS Ja tez mam pszczelarza tutaj na targu, ja to lubie najbardziej ciemny miod spadziowy, ale moje dzieci wola jasny z koniczyny. A w K-R to my mamy taka rodzinna pasieke, nie nie jestem uczulona....Luuudzie...jak tam jest pieknie....
PS Podsumowujac konkurs "co niesie czas?" Wybralam sobie bylam dwie odpowiedzi, prawidlowa "czas niesie nieznana przyszlosc" i "czas niesie nadzieje"@Sowa, bo chcialabym zeby tak bylo. Jakas nagrode wymysle, czas nie zajac...
PS Teremi, hi hi, widze Ciebie, pomeranczyka i misia przytulanke (chwileczke a dlaczego rzucaMY misiem? czy to jest pc?), sprawdzilas sie!
PS A dlugo ten moj piernik bedzie jeszcze lezal? Ze sie tak spytam niesmialo i niedyskretnie.
PS Okulary byly wlasciwie zawieszone a nie schowane, wiec w sumie nie bylo az takich wodokow, nie chce tu Maszmunowi robic konkurencji, hi hi. Panowie przechodzili obojetnie obok, bo ja sie z byciem jejnmistka nie afiszuje, phi.
PS "zabawa trwa, świat się kręci a ja z nim. Czarna płyta gra, zapomniany dawno rytm" Podoba mi sie.

Trzynastko biore te zdjecia z oceanem i drzewami, na tych maroswych za malo WODY. Piekne sa wszystkie, czek!

Pozdrawiam wszystkich. PA. Spadam, luncz, i sprawy po-lunczowe.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi N, 06.08.2006 21:37

no to jesteśmy trzy na posterunku a nieobecne NIE-usprawiedliwione (?)

Sowa torchę się wzniosę na wysokość pala i podyskutuję "ad rem"

9. świtów, nocy na plaży w Krynicy Morskiej mam sporo na swoim koncie. Pisałam już, że były lata kiedy zjeżdżałam tam w maju a wracałam pod koniec września i do plaży miałam spacerkiem 4 minuty a super wolnym spacerkiem to 5 minut ale to dlatego, że przed wydmami zdejmowałam klapki. Spacerując nocą można było spotkać przystojniaków ze straży granicznej. Lubię świty i zachody słońca a zachód słońca nad morzem w zimie jest fantastyczny. Piękne też są nad jeziorami.

8. oczywiście wirtualna po hotelu (z Twojego linka - linku?) a co ja Cię tam będę uczyć - przecież doskonale wiesz, że wszystko zależy od tego gdzie jest ten hotel i z kim w nim jesteś - nie mówię o podróżach służbowych.

7. wszystko jasne

6. sprawa nadal owiana tajemnicą - chwilowo wiemy tylko o kleju i to w jakim kontekście!

5. z inspirantami mam podobnie. Też mam nowe okna (od kilku już lat) ale ostatnio dołączyły też drzwi, ale wiatr lubię, nawet we włosach i lubię liście we włosach - takie jesienne ale podpisuję się pod wezwaniem "sierpniu trwaj" - szkoda, że ma tylko 31 dni.
a tak na marginesie - moje siwe włosy wyglądają jak pasemka i oszczędzam na fryzjerze - hi hi hi (żeby nie było)

4. no cóż proponuję żeby HP wystąpiło o częstotliwość i koncesję - to już Masza musi zadziałać od strony umów i tych innych papierków - może być nawet dyrektorem a Ty redaktorem naczelnym programu I (czy będą inne programy to się zobaczy)- korespondentów zagranicznych już mamy. Jak się rozwiniemy to może TV i nareszcie ostatni film K.J. puścimy.

3. ja też mam na wysuwanym blaciku a technikę (Twoją) przetestuję jak skończę pisać, to tak na wszelki wypadak, gdyby miała się rozlecieć.

2. Dobra - drugi głos w dyskusji. Uważam, że do takiej dyskusji może się włączyć każdy. Należy jednak szanować zdanie ludzi o innych poglądach. Nauki przedmałżeńskie powinny uczyć wzajemnego szacunku, przyjaźni, tolerancji, miłości, odpowiedzialności a nie powinny wyznaczać norm co wolno przed a co po. Oczywiście, że nie ma związku "powierzanie" ze ślubem, ważna jest miłość i nie uznaję w tej dziedzinie "sportu". Oczywiście może to być nie ten obiekt miłości, ale tego często dowiadujemy się bardzo późno i lepiej wtedy zrezygnować ze ślubu niż brnąć dalej. Każdy związek - formalny lub nie - powinien mieć w "podłożu" miłość i przyjaźń.
Kościół oczywiście uważam, że nie ma nic do powiedzenia ale księża już tak, bo przecież oni wcześniej też mogli być z kimś, też "przyjmować, to co powierzone", kochać. Bywa też tak, że w głębi duszy kochają kogoś nadal - czasami walcząc z tą jak to określają słąbością i to słabością w obie strony: kochają i zostają w Kościele tłumiąc tę miłość, kochają i odchodzą z Kościoła - jestem jednak przeciwniczką podwójnego życia.
Oczywiście bumerangi kieruj też i w moją stronę (ale błagam nie wszystkie).

1. też tak myślę, że cztery ale wciąż nie wiem: walec na walcu czy walec obok walca - jeżeli obok to dobrze że remontują "berlinkę" - zmieszczą się chyba nawet cztery.

P.S. 1- intrygująca ta herbata ale więcej nie piszę bo mi się oberwie.
P.S. 2 - jako weekendow-wakacyjna druhna dyżurna zobowiązuję się do nie spadnięcia, tak więc nie powiększych grona bezdomnych.

Emciu - witaj jak długo będzie leżał piernik? no nie wiem wszystko zależy od dalszych jego losów. Miód spadziowy jest najlepszy ale dobry też jest lipowy a groszki te z pudełka doskonale pamiętam. U mnie w domu robiło się takie okrągłe waflowe "torty" teraz nazywa się to andrutami, wielowarstwowe a na wierzchu były też te groszki - lubiłam wyjadać i dekorować, gorzej z ucieraniem w makutrze, wałkiem masy.
a jak ktoś w kinie zaśnie? - to przyznasz, że do końca napisów dobudzi się tak więc na przyszłość rezerwuj miejsce w kawiarni i możesz zamawiać - dla mnie kawa, mocna, czarna, bez cukru - zanim przyjdę będzie chłodniejsza (nie lubię gorącej).
W sprawie australijskiego bumelanctwa też protestuję i cierpliwość na wyczerpaniu a baterii w postaci australijskich tasiemek brak.
Czytam uważnie i można na mnie liczyć ale to nie było pytanie do mnie - a co niech się Sowa tłumaczy.
Strajku T&T nie ogłaszaj - pomyśl, że jesteś jedyna, wyjątkowa i dlatego nikt nie ma odwagi się dopisać... chociaż jak znam HP-ówki to na brak odwagi nie można narzekać.

a teraz jeszcze... tekst dla tych co nie śpią

"Bezsenność we dwoje"

Bezsenność we dwoje, cudowna bezsenność
Jak łatwo nad rankiem wstępować w codzienność
Gdy w jedno wierzymy, oboje to wiemy
Że wkrótce już spać nie będziemy
Od snów najpiękniejszych bezsenność cenniejsza
Im więcej się nie śpi, tym moc jest cenniejsza
A nie śpi się dłużej im noc dłużej trwa
Wiesz o tym tak samo jak ja

Jak zawsze we dwoje cudowna niesenność
Gdy oczy otwarte przeniknąć chcą ciemność
By pojąć, zrozumieć wymowę twych źrenic
Uwierzyć, że nic się nie zmieni
A wtedy zamarzyć żem twoją kochaną
I przez to mi dana bezsenność do rana
Że dzięki miłości już wiemy oboje
Co daje bezsenność we dwoje.

Jeśli o nocy wiem co ty
Powiedz, odpowiedz po co sny
Żyjmy na jawie myślą codzienną
Tyś moim bezsennym
Ja twoją bezsenną

Nigdy nikt nas nie obudził i ze snu nie zerwał
Zresztą po co by się trudził
snu i tak by nam nie przerwał
Słońce też nas nie budziło
Wiatry i deszcze
Do tej pory jeszcześmy nie spali
Zawsze nie śpijmy jeszcze
(W.Patuszyński)

P.S. Trzynastko - e maile do Ciebie niestety wracają
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana Pn, 07.08.2006 02:04

No czesc! Luuuuuudzieeee! Czy juz nie mozna sie wyspac? Co to zaraz za krzyki? Wrocilam wczoraj TAAAAAKAAAA zmeczona, przeczytalam wszystkie tasiemki, usmiechnelam sie do wierszenek, posluchalam sowie piosenki "A boy named Sue", wytrzepalam okruchy z laptopa (wyjasniam, ze nie walilam nim w stol - ma czlowiek klase, to WIE jak delikatnie trzepac, phi!). Obiecuje (prosze czytac: groze bumerangiem), ze soon napisze taka tasiemke, ze wszystkim Druhnom spadna majtki i podskoczy PH. Jeszcze tylko troszeczke, jeszcze tylko momencik.

Tymczasem doklejam sie do Emci. No przeciez nie moglam zostawic takiego kąska odłogiem.

the wall (grzebie i sznupam w slowniku ale tlumaczenie jest tylko jedno...) /skoro tlumczenie jest TYLKO JEDNO, to po co grzebac i sznupac? Przeciez to jest Prawda Oczywista, phi!/

Theres a lot of strange men in cell block ten (Sowa, uwazajcie tam w bloku na goscia pod dziesiatka!) /o wlasnie niedawno rozmawialam z kolega, ktory wyszedl z wiezienia (aha czek-Sciana ma roznych znajomych, zatkalo kakao, co?). Zaraz zadzwonie do niego i zapytam ZA CO siedzial tamten gosc spod dziesiatki. Cos mi sie wydaje, ze dostal czape za wbijanie Sowy na pal. W PeEsIe to moze byc nawet ekhm...ekhm.../

But the strangest of them all (no Druhny, proba dziwnosci, zobaczymy KOGO wybierze zwierciadlo...) /uwaga! uwaga! Proba dziwnosci. Zadaje pitanie: "lustereczko powiedz przecie KTO jest najdziwniejszy na swiecie?" Phi! Same Prawdy Oczywiste w tej wierszence. Ziewam/

Was a friend of mine who spent his time staring at the wall (Bronka wie CO zobaczyl byl!) /sie usmialam! Bronce to sie moze ewentualnie wydawac, ze wie CO zobaczyla byla/

Staring at the wall (taki pejzaz...pytanie jak dlugo mozna wpatrywac sie w Sciane bez mrugania okiem?) /tylko przez cztery chwile, bo potem wpatrywacz wysiada. Sowa! Mozesz potwierdzic, co? Jak Sciana sie wgapia w czlowieka swoim wzrokiem dr Frojd, to przechodza ciarki. A co nie wiedzialyscie, ze Sciana czyta w myslach?/

As he stared at that wall so strong and tall (hi hi hi, kazda /prawie/ wierszenka jest o .....) /przed chwila sie obudzilam, a juz znowu chce mi sie spac/

You could hear him softly curse nobody at all (przeklinal lagodnie po francusku bo tez byl lingwita-himalaista) /a siedzial za nielegalne tlumczenia. UN go nakrylo, jak robil napisy do pirackich DVD, made in Asia/

Ever climbed that wall but i'm gona be the first (Maszmunie, pomocy, bo z tego wersu moze byc twardy bumerang, hi hi) /kryc sie! Leci bumerang! Alberta ma tylko jedno pitanie "czy to bylo przed czy po slubie". Teraz ja sie kryje. Jak nic - poleci na mnie bumerang w berecie/

Yeah i'm gona be the first (nie chodzi o kolejnosc tylko o....widok, ze tak powiem...) /Mashmun, czy Ty widzisz te wedki? Nie daj sie prosic, tylko dawaj podtekt, bo Emcia zagubila sie troche w tej wierszence i zabraklo Jej odwagi. PS Emciu! Chodzi o LOVE? Hi hi/

The warden walked by and said son don't try (co on tam wie, phi, nie takie rzeczy robili wiezniowe, a o ucieczce z Alcatraz w lodowatym oceanie pelnym rekinow to slyszal?!) /Sciana slyszala, nawet byla w Alcatraz kilka razy. Emciu, nie bujaj! W SF Bay nie ma rekinow, za to ocean jest lodowaty - czek/

I'd hate to see you fall (no z takich Himalajow ladowac to...dlugo sie spada, nie? No chyba, ze sie zjedzie kolejka, kto chce bilety?) /phi! Kolejka! A ja sowie zejde z tragarzami. Wiecie ile mozna sie nauczyc o zyciu od takich lokalnych tragarzy?/

For there is no doubt they'll carry you out (Siostry czekaja z noszami, tfu kozetka) /Nawet miedzy tragarzami znajdzie sie jakas Siostra HP. Jak nic, w kieszonce burki bedzie miala historie choroby uczestnikow wycieczki. PS A propos wycieczek - Trzynastko. Mam nadzieje, ze na liscie Druhen chetnych na wspolna balange hawajska, moje imie znajduje sie pod numerem cztery/

If you ever touch that wall (w zadnym wypadku NIE nalezy prosic o pozwolenie! to MUSI byc zaskoczenie!) /jesli to jest zaskoczenie, to mozna dostac w leb! Czek - Emcia, do brudnopisu. RECE PRECZ OD SCIANY!!!!!/

If you ever touch that wall (zadaje pytanie: Sciana, co sie stanie jezeli Cie ktos dotknie niespodziewanie?) /TACZOTRUP. A niby po co nosze samurajski miecz za pazucha?/

Well a years gone by since he made his try (no to chyba odpowiedz nie jest potrzebna, tae kwon do robi swoje...a on od tego pamietnego czasu siedzi cichcem w szufladzie i podczytuje HP, PURDAH) /Purdah, Druhny, Purdah! Ale KTO mu tlumaczy? Tylko prosze mi nie mowic, ze ATRAPA/

But I can still recall (tak rozmawiaja sobie Amnezja i Apoteoza...) /a w jakim jezyku rozmawiaja? PS Pieknie lsni ten moj samurajski miecz! Alberta!!! Alberta!!!! Ku mnie!/

How hard he tried and the way he died (a miedzy tried i died he cried, dusza byla cala na wierzchu, czek!) /troche falszowal w tym 'cried', czek! PS Chodzi o to, zeby nie przegiac w tym 'tried'/

But he never made that wall (phi, bo nie znal sie na alpinizmie, przepraszam himalaizmie) /piekny wers. Moze dac mu numer do mojego O., co?/

He never made that wall (nie mial treningu i wlasciwego sprzetu...) /zaraz "trening i sprzet". Trzeba sie troche znac na psychologii, dobra? Jak sie jeża podejdzie wlasciwie, to ....no przecie nie podam Wam sposobu na Sciane. Glupia nie jestem/

Theres never been a man ever shook this can (puszki piwa nie nalezy potrzasac przed otwarciem, i to jest napis dajacy nadzieje na wypicie piwa!) /phi! Wlasnie, ze trzeba potrzasnac! Co Ty Emcia! Przeciez to jest najfajniejsza czesc picia piwa. O Miss mokrego podkoszulka Druhna w Burce nie slyszala?/

But I know a man who tried (I do too, hi hi, no nie z autopsji wprawdzie ale ze slyszenia...) /hi hi, dobre!/

The newspapers called it a jail break plan (macie ten numer Time'a o wlamaniu do Kredensu, bo jakos mi umknal) /nie bylo takiego numeru, bo Kredens stoi otworem. Alberta stoi w bramie i wita chlebem i sola/

But I know it was suicide (wyskoczyl z okna na trampoline i zrobilo sie duzo szumu, phi, wiadomo media...) /suicide to jest "wkleic wierszenke o scianie i analizowac ja na prawo i lewo"/

I know it was suicide (sa rozne rodzaje samobojstwa, ekhm, ekhm, i tym bardzo metaforycznym wersem koncze...) /a ja koncze tym, ze na Emcie poleci piekny i dorodny bumerang. Zaraz sie zamachne/

Johnny Cash (Emcia, krotka troche ta piosenka, ale nie moglam sie oprzec) /THE WALL -zaraz tam "krotka", strasznie dluga. Znowu sie spoznie. Niech to Bumerangi bija/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum