Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Bronka Śr, 19.07.2006 16:34

Prawda, wyjaśnienie w T&T&T&T... Ale nie mówmy hop.
Ja zresztą polecam czytanie już teraz, po co odkładać sobie przyjemnośc do jutra, jak można uśmiać się dziś? Po kolejnym dopisaniu się czynność powtórzyć.

Maciejko, reklama i mnie się nie podoba, ale jednak nie obraża moich uczuć na tyle, żeby interweniować gdzieś konkretnie. I trzeba przyznać, cel reklamy został osiągnięty - zapada w pamięć. Sedno chyba w etyce wymyślających...

¦ciana, zdaje się, weekend masz, a poszłaś spać czy co...?
Bronka
 
Posty: 65
Dołączył(a): Wt, 20.06.2006 08:57
Lokalizacja: z brzozowego gaju:)

Postprzez gocha Śr, 19.07.2006 20:30

Juz mi sie wszystko pomylilo od tego dopisywania do dopisywania do dopisywania. Nawiasy jakies nowe by sie przydaly. Brzechwe to do dzisiaj umiem na pamiec, a do HP najbardziej mi pasuje: “nad rzeczka opodal krzaczka mieszkala kaczka (moze byc tez sowa) dziwaczka, lecz zamiast trzymac sie rzeczki robila piesze (rowerowe tez moga byc) wycieczki ….”.

Ale mialy byc opowiesci urlopowe. No to uwaga … zaczynamy:

Zaczelam od wariackiego prania, mycia glowy, prasowania i pakowania, wszystko w przeciagu trzech godzin, bo linie lotnicze skasowaly nam bilet bez zawiadomienia i bez powodu, i zamiast poleciec w piatek po poludniu lecielismy o szostej rano, co oznaczalo, ze trzeba wstac o trzeciej, a ja sobie beztrosko przyszlam do domu w czwartek po siodmej wieczorem, pewna, ze mam mnostwo czasu przed soba (O. triumfowal, bo on zawsze jest gotowy na trzy dni przed wylotem). Spedzilismy za to caly dzien w Toronto z corka O. (zamiast dwoch godzin na lotnisku w Manchesterze), wiec w sumie nie bylo tak zle. Mielismy tez troche czasu w Monachium (bo przyjaciele, z ktorymi urlopowalismy, przylecieli zgodnie z planem, czyli piec godzin pozniej), zeby wpasc do centrum i pooddychac atmosfera mundialowa (to byl akurat dzien, w ktorym Niemcy grali ze Szwecja w Monachium wlasnie). Atmosfera byla taka bardziej piknikowa, z tlumami pomalowanymi w niemieckie i szwedzkie kolory, spiewaniem i piciem piwa. Lubie Monachium.

Pierwszy przystanek we wlasciwej podrozy mielismy w Fussen, miasteczku z ktorego bardzo blisko do Neuschwangstein, szalonego zamku szalonego Ludwika. Nie wiadomo, czy naprawde byl szalony, czy tylko zamknieto go w wariatkowie, zeby nie rujnowal finansow ksiestwa budujac zamek z bajki. Ale prawie go skonczyl (zamek). Czy wiecie, ze kazda komnata tego zamku jest poswiecona innej operze Wagnera? Nawet grote z Lohengrina urzadzil w przejsciu pomiedzy dwoma operowymi pokojami. Podobno byl fanatycznym wielbicielem Wagnera, wybudowal piekna sale koncertowa, zeby wystawiac wagnerowskie opery, nigdy jednak do tego nie doszlo. Skonczyl smutnie i tajemniczo, znaleziono jego cialo, razem z cialem jego osobistego lekarza, w potoku przeplywajacym obok zamku.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez gocha Śr, 19.07.2006 22:40

Musialam wziac oddech, zeby kontynuowac, bo teraz bedzie o Szwajcarii. Dla zainteresowanych i znajacych angielski podaje link do strony, dzieki ktorej wiedzielsmy w jaki region Szwajcarii pojechac.

http://switzerland.isyours.com/e/guide/ ... gfrau.html

A pojechalismy w masyw Jungfrau. Zatrzymalismy sie w Lauterbrunnen, malej turystycznej miejscowosci, z ktorej mozna ruszyc w gory albo kolejka linowa, albo pociagiem z zebatka. Miejscowosc jest polozona w pieknej dolinie o stromych scianach, z ktorych spadaja wodospady (jeden z nich, najblizszy - nazywa sie Staubbach (?) - jest podobno najwyzszy w Szwajcarii) i mozna do niej dojechac samochodem. Do dwoch innych: Wengen i Muerren juz nie, mozna sie do nich dostac tylko kolejka. Po jednej stronie doliny lezy masyw Jungfrau skladajacy sie z trzech szczytow: Eigeru – prawie 4 tys. metrow - czyli wilkolaka, pewnie dlatego, ze jego polnocna sciana jest najtrudniejsza sciana wspinaczkowa w Alpach; Monch (z o umlaut) – troche ponad 4 tys. - czyli mnicha, no i Jungfrau, najwyzszy, ponad 4.100 (dziewica albo mloda dziewczyna – moze dlatego, ze prawie caly czas ma szczyt wstydliwie przesloniety chmurami). Po drugiej doliny gorki nieco nizsze, kolo 3 tys. metrow, ale za to jakie laki, prawdziwie alpejskie.
Przez te kilka dni pobytu cwanie chodzilismy tylko w dol albo po poziomicy, bo w gore wjezdzalismy kolejka. Swietny wynalazek taka kolejka, jedna – linowa (a wlasciwie byly to cztery, bo trzeba sie bylo przesiadac) – zawiozla nas na Schilthorn, na czubku ktorego stoi obrotowa restauracja (Bonda starego, jeszcze z Moorem, w niej krecili). Stamtad (3 tys.) zlazilismy do Muerren na 1.600 (jedna z tych miejscowosci do ktorych tylko kolejka mozna), najpierw stromo po skalach, troche poreczy tez bylo, potem po sniegach albo lodowcach (zjezdzanie na pupie sie przytrafilo, a jakze), a na koniec po przepieknych lakach (bo to bylo po tej stronie z lakami). Cudowny dzien, choc pod koniec padalismy na pyski.
Kolejka zebata zawiozla nas innego dnia na Jungfraujoch, najwyzsza stacje kolejowa w Europie (3.450), posadowiona pod samym szczytem Jungfrau na malej przeleczy. Kolejke zbudowano pod koniec XIX wieku, wydrazono dlugasny tunel w Eigerze i Monchu i od przeleczy Kleine Scheidegg kolejka wjezdza do srodka gory. Szkoda, bo widoki przepadaja, ale chyba inaczej sie nie dalo, no i cena za te podroz jest zabojcza (nawet wam nie powiem ile). Ale warto bylo, bo na gorze widok zapierajacy dech (jak pogoda pozwoli, mysmy mieli kilka dobrych dziur w chmurach, jedna wam sfotografowalam). Przespacerowalismy sie po lodowcu Aletsch do smiesznego schroniska z blachy falistej (3.650) przylepionego do kaptura Mnicha, ale wysokosc troche sie dawala we znaki. No i slonce na lodowcu jest naprawde oslepiajace. Wiec wskoczylismy z powrotem do kolejki, wysiedlismy na przeleczy i oblezlismy (oczywiscie wokol, a nie w gore) polnocna sciane Eigeru. Wybili w niej okna tam, gdzie jest posrednia stacja kolejki, widac je troche z dolu, ale na zdjeciu nie wyszly. Przez te okna wychodza ratownicy, jak jakas wyprawa na polnocny Eiger ma klopoty (a niewielu tam wylazlo bez klopotow).Potem sie okazalo, ze szlismy jedna z najbardziej malowniczych tras alpejskich (wybieralismy szlaki na nosa – ten wybralam ja, niezly mam nos, co?) Rzeczywiscie bylo pieknie, po jednej stronie grozna gora, a po drugiej panorama na sasiednia doline i gorki po drugiej stronie. Czy ja tam jeszcze kiedy pojade?

Wrzucam troche zdjec, ale to nie to. Musze sobie kupic przyzwoitszy aparat. Mimo wszystko wkleje, moze choc troszke sie zakochacie w Alpach.
Ostatnio edytowano Śr, 19.07.2006 22:59 przez gocha, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez gocha Śr, 19.07.2006 22:47

Dalsza (a wlasciwie wczesniejsza) czesc zdjec:
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez gocha Śr, 19.07.2006 22:56

Musialam najpierw troche pousuwac.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez M.C. Cz, 20.07.2006 05:18

Noc, zmeczona, noc HP.

Gocha piekne sa Te Twoje opowiesci i zdjecia TEZ! I do tego takie chlodne....)

Druhny, czapka, tfu kapelusz sloniany do samej ziemi za multitekst! Przeszlyscie same siebie!

Niesmialo zmieniam temat, hi hi.

"Suddenly I See"(czili ciag dalszy przepowiedni o Samochwale)

Her face is a map of the world (acha pierwszy wers i wszystko sie zgadza, czili....kazda....piosenka...jest o ...)
Is a map of the world (Sciana, daj liste Twoich 14 ulubionych miejsc na ziemi)
You can see she's a beautiful girl (ladna, zgrabna i powabna, czek, ustalone w poprzednim arcydziel, hi hi)
She's a beautiful girl (czekamy na zdjecie z palcem!)
And everything around her is a silver pool of light (to Maszmun wszystko oswieca....ekhm ekhm...)
The people who surround her feel the benefit of it (np szef Sciany wyrabia sobie PH)
It makes you calm (lubie slowo CALM, brzmi jak calm ocean, co?)
She holds you captivated in her palm (Sciana, pokaz te dwie linie zycia, co?)

Suddenly I see (Suddenly I see)(czy jest ktos kto nie lubi niespodzinek? Phi.)
This is what I wanna be (w nirwanie?)
Suddenly I see (Suddenly I see)(a do tej pory to brakowalo okularow)
Why the hell it means so much to me (Oto jest pytanie l-k? KTOS sie czuje wywolany do tablicy na krede?)

I feel like walking the world (JA? O nie, jestem bardzo zmeczona, ani mi w glowie spacery)
Like walking the world (like going to sleep)
You can hear she's a beautiful girl (acha, Sciane pieknie w piosenkach slychac, czek)
She's a beautiful girl (no dobra, wystarczy tego podlizywania)
She fills up every corner like she's born in black and white (I znowu wszystko sie zgadza! Wcalym Kredensie Art-Deco!)
Makes you feel warmer when you're trying to remember (a zeby poczuc chlod to wystarczy zapomniec, czek, hipnoza niepamieci...)
What you heard ("mom can I get a puzzle",J.)
She likes to leave you hanging on her word (dobra, wracamy do tematu Sciany, WORD, tlumaczka i do tego lingwistka, tlumwistka?)

Suddenly I see (Suddenly I see)(a co nagle to po diable)
This is what I wanna be (wedlug mojej analizy wyszlo mi, ze Sciana jest tylko jedna i zadne podrobki nie wyjda, hi hi)
Suddenly I see (Suddenly I see)(a co masz zobaczyc jutro zobacz dzisiaj)
Why the hell it means so much to me (bo gdyby nie bylo Kredensu i Sciany to by bylo nuDNO?)

And she's taller than most(a czy zewnetrze rozmiary rownaja sie wewnetrznym rozmiarom? Ja to jestem super l-k dzisiaj)
And she's looking at me (hi hi, no chyba spoza burki)
I can see her eyes looking from a page in a magazine (aaaa, nie moge znalezc tego numeru Time'a)
Oh she makes me feel like I could be a tower (hi hi, to chyba cytat z O.)
A big strong tower (zeby zbudowac strong tower nalezy...wziac przepis od Sciany)
She got the power to be (Sciana=Dziwna Sila Zycia@Szef)
The power to give (Kobieta, czek!)
The power to see (Kasandra, czek!)

Suddenly I see (Suddenly I see)(Kassandro co widzisz w tym swoim tarocie?)
This is what I wanna be (Sciana, kim chcialabys byc jak dorosniesz?)
Suddenly I see (Suddenly I see)(suddenly this summer? Nie mylic z Suddenly Last Summer!)
Why the hell it means so much to me (Sciana, tlumaczko z Kredensu, prosze przetlumaczyc ten wers.)

KT Tunstall + (Emcia, nawet nie wiecie jaka zmeczona...)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ita Cz, 20.07.2006 08:54

Gocha, dziekuje za te opowiesci urlopowe.
Zdjecia piekne !
Zwlaszcza dzisiaj dobrze robi rzucenie okiem na takie alpejskie widoczki...
juz sobie ten najbardziej "lodowcowy" wrzucilam na ekran.

A teraz spelniam prosbe Teremi, choc kierowala ja nie do mnie (chyba)
lecz do moniki* (??)...o "kocie" zdjecia.
Moje kotki, szczegolnie w takie upalne dni, jak dzisiaj, lubia byc blisko wody...
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Ściana Cz, 20.07.2006 09:13

YAY!!!! Nowa wierszenka. Rece mi sie trzesa.

"Suddenly I See"(czili ciag dalszy przepowiedni o Samochwale) /ufff...a juz myslalam, ze przestane swiecic na swieczniku/

Her face is a map of the world (acha pierwszy wers i wszystko sie zgadza, czili....kazda....piosenka...jest o ...) /Samochwale? Niesmialo pytam/
Is a map of the world (Sciana, daj liste Twoich 14 ulubionych miejsc na ziemi) /pytasz - masz. 1. Parki Narodowe w Hameryce (patrz zdjecia) za zrozumienie, ze to co niemozliwe, jest mozliwe 2. San Francisco - za moja ulubiona plaze, na ktorej zrodzila sie moja milosc do oceanu 3. Hawaje (Big Island) - za spelnienie marzen 4. Kyoto, Japonia - za japonskie ogrody zen i gejsze paradujace po waskich ulicach 5. Paryz - za dzielnice Marais, w ktorej odkrylam piekno samotnosci 6. Mount St.Michael, Francja - za przyplywy i odplywy i klimat jak z "Imienia Rozy" 7. Rzym - za spocone oczy, ze jest takie magiczne miasto-panstwo 8. Florencja/Bolonia - za unikatowa architekture 9. Wenecja - za zrozumienie, ze sa magiczne miejsca na swiecie i ze TRZEBA je odkryc 10. Krakow - za dekadencje nastroje 11. Powazki w Warszawie - za cisze 12. Molo w Sopocie - za tupot bialych mew i zapach polskiego morza 13. Praga - za Zlota Uliczke 14. Kredens - za caloksztalt. Czy teraz moge wkleic 14 ulubionych miejsc, ktore chcialabym zobaczyc w przyszlosci?/
You can see she's a beautiful girl (ladna, zgrabna i powabna, czek, ustalone w poprzednim arcydziel, hi hi) /skupMY sie na pieknie wewnetrznym, dobra?/
She's a beautiful girl (czekamy na zdjecie z palcem!) /przeciez wkleilam! To z Wielkim Kanionem. Dac im palec, to zaraz beda chcialy cala reke!/
And everything around her is a silver pool of light (to Maszmun wszystko oswieca....ekhm ekhm...) /Maszmun w pelni. Daje czadu!/
The people who surround her feel the benefit of it (np szef Sciany wyrabia sobie PH) /jakie tam "wyrabia"? Kiwa glowa i udaje, ze rozumie, phi!/
It makes you calm (lubie slowo CALM, brzmi jak calm ocean, co?) /jasne, ze tak! CALM - czek, 4 litery/
She holds you captivated in her palm (Sciana, pokaz te dwie linie zycia, co?) /zeskanowac mam czy jak?/

Suddenly I see (Suddenly I see)(czy jest ktos kto nie lubi niespodzinek? Phi.) /jest. Moj O. Glupek!/
This is what I wanna be (w nirwanie?) /pod burka?/
Suddenly I see (Suddenly I see)(a do tej pory to brakowalo okularow) /albo szkiel kontaktowych. U nas w Korea to sa modne niebieskie szkla kontaktowe/
Why the hell it means so much to me (Oto jest pytanie l-k? KTOS sie czuje wywolany do tablicy na krede?) /Na krede to nie, ale wystapie przed tablica na marker. Odpowiedz: bo normalnie nie mozna sie oprzec TEJ, jak JEJ tam?...../

I feel like walking the world (JA? O nie, jestem bardzo zmeczona, ani mi w glowie spacery) /chetnie sie zapisze na jakis spacer. Troche mam dosyc mojej szuflady. CIASNO! CIEMNO!/
Like walking the world (like going to sleep) /rzuce wszystko w cholere i uciekne gdzies na koniec swiata/
You can hear she's a beautiful girl (acha, Sciane pieknie w piosenkach slychac, czek) /trening czyni mistrza, phi!/
She's a beautiful girl (no dobra, wystarczy tego podlizywania) /podlizywanie dziala jak skorka od banana, mozna sie wywalic/
She fills up every corner like she's born in black and white (I znowu wszystko sie zgadza! Wcalym Kredensie Art-Deco!) /a mnie sie marzy kolor.....dusza szuka zieleni/
Makes you feel warmer when you're trying to remember (a zeby poczuc chlod to wystarczy zapomniec, czek, hipnoza niepamieci...) /Emcia! a jak zapomniec nie mozna, to co? Glask, glask?/
What you heard ("mom can I get a puzzle",J.) /nic nie slysze, zablokowalam telefon, hi hi/
She likes to leave you hanging on her word (dobra, wracamy do tematu Sciany, WORD, tlumaczka i do tego lingwistka, tlumwistka?) /tumiwisistka, hi hi/

Suddenly I see (Suddenly I see)(a co nagle to po diable) /a czy ten diabel ma oczy w kolorze blue?/
This is what I wanna be (wedlug mojej analizy wyszlo mi, ze Sciana jest tylko jedna i zadne podrobki nie wyjda, hi hi) /jak to nie wyjda? Najlepsze podrobki produkuje Azja - czek/
Suddenly I see (Suddenly I see)(a co masz zobaczyc jutro zobacz dzisiaj) /zdecydowanie odmawiam. Skupiam sie na ciszy. Wdech! Wydech! Nie chce jutra!/
Why the hell it means so much to me (bo gdyby nie bylo Kredensu i Sciany to by bylo nuDNO?) /to by powstal Kredens #2 i pojawilaby sie jakas podrobka sciany, phi!/

And she's taller than most(a czy zewnetrze rozmiary rownaja sie wewnetrznym rozmiarom? Ja to jestem super l-k dzisiaj) /Emcia! nie chodzi o rozmiar, tylko o.......Rety! Gdzie jest Mashmun, ekhm....ekhm.../
And she's looking at me (hi hi, no chyba spoza burki) /wycielam sobie oczodoly w burce - finka od Sowy/
I can see her eyes looking from a page in a magazine (aaaa, nie moge znalezc tego numeru Time'a) /czy mam wydac nowy numer?/
Oh she makes me feel like I could be a tower (hi hi, to chyba cytat z O.) /hi hi....zdecydowanie TAK/
A big strong tower (zeby zbudowac strong tower nalezy...wziac przepis od Sciany) /zeby zbudowac strong tower nalezy czytac ze zrozumieniem/
She got the power to be (Sciana=Dziwna Sila Zycia@Szef) /Emcia! Ja mam weekend, a Ty jak ten rzep ciagle o moim szefie. Daj pozyc, dobra?/
The power to give (Kobieta, czek!) /no bo chodzi o dawanie, a nie o branie/
The power to see (Kasandra, czek!) /hear! Przeciez w wierszenkach sa slowa/

Suddenly I see (Suddenly I see)(Kassandro co widzisz w tym swoim tarocie?) /DNO. Piekne, unikatowe/
This is what I wanna be (Sciana, kim chcialabys byc jak dorosniesz?) /Sciana/
Suddenly I see (Suddenly I see)(suddenly this summer? Nie mylic z Suddenly Last Summer!) /albo z Last Supper/
Why the hell it means so much to me (Sciana, tlumaczko z Kredensu, prosze przetlumaczyc ten wers.) /na pitania to prosze sowie odpowiedziec na kozetce dr Frojd/

KT Tunstall + (Emcia, nawet nie wiecie jaka zmeczona...) + /Sciana, zmeczona bardziej od Emci/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Cz, 20.07.2006 09:39

I zeby szybko zmienic temat i przestac pisac wierszenki o jeżu, wklejam Wam piekna wierszenke, ktora wpadla do szuflady z filmem "Walk the line". Prosze sie czestowac. Nie moge zapomniec o tym filmie. I walk the line.

"I keep a close watch on this heart of mine
I keep my eyes wide open all the time.
I keep the ends out for the tie that binds
Because you're mine,
I walk the line

I find it very, very easy to be true
I find myself alone when each day is through
Yes, I'll admit I'm a fool for you
Because you're mine,
I walk the line

As sure as night is dark and day is light
I keep you on my mind both day and night
And happiness I've known proves that it's right
Because you're mine,
I walk the line

You've got a way to keep me on your side
You give me cause for love that I can't hide
For you I know I'd even try to turn the tide
Because you're mine,
I walk the line"

spiew: Johnny Cash
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Izabella Cz, 20.07.2006 17:36

Dzień dobry bobry. My ¦CIANO - zgłaszam się na listę obecności w kredensie.
Też lubię, jak wszyscy spotykają się, a każda w swojej szufladzie,hi.
Dziś jestem w nastroju. Wczoraj też byłam, tylko w nieco innym.
Skutki wałęsania się po niewłaściwych klimatach. Nauka dla mnie na przyszłość -
jeśli już, to włóczyć się po lasach w towarzystwie Czerwonego Kapturka, czili
mojej wnuczki, nawet narażając się na zkonsumowanie przez Wilka.
Ta bajka wszak się dobrze kończy dla Babci, a nie dla Wilka.
TEREMI - niestety nie spotkałyśmy bajkowego Wilka.
Najbardziej to my się /nie/boimy wilka w owczej skórze.
A więc przedwczoraj i jeszcze przedprzedwczoraj też byłam w nastroju.
A poza tym nic na działkach się nie dzieje. Przyjaciółki, mające te działki,
są nadal moimi przyjaciółkami, mimo różnicy w poglądach na temat pogody na przykład.
Co do jednego w tym temacie byłyśmy zgodne - upał, to jest upał.
Albo dziś na ten przykład - spotkałam się z jedną przeuroczą forumowiczką,
nie powiem z Którą, choćby mnie krajano i przypalano żelazem,
chyba że sama powie, hi - i mogę powiedzieć,parafrazując pewne słynne
od wczoraj powiedzenie, że żadne krzyki i płacze mnie nie przekonają,
że miłe spotkanie jest miłe, a niemiłe jest niemiłe. Hi. A to spotkanie
było nawet bardzo miłe, mimo różnicy zdań co do noszenia kapelusza
w taki upał - czy założyć go tak, że nic nie widać spod ronda, czy też jakoś
tak, żeby cóś tam jednak przed sobą zabaczyć i nie spaść ze schodów
na łeb na szyję, albo co.
Ja sowie myślę, że ten drugi sposób
jest lepszy, ale nie będę się narażać, bo potem nikt mnie nie
przekona...hi.
SOWO - nie gniewasz się, co???, że tak sowie czasem myślę.
Też bym chciała rozesłania Szczepana i Irci...hi.
GOCHA - zdjęcie tęczy w Alpach cudne i pozostałe fotki też super.
A co to będzie, gdy kupisz sobie `przyzwoity aparat`?
Póki co szybko wklejam fotki wody dla ochłody i ptice łabędzice,
a dla ITY foto wiejskiego kota, który syczał na widok mojego
nieprzyzwoitego aparatu. I słusznie!! Koty mają rację...i ptice też.
Acha, jak jest rodz. męski od sowy?
Bo od niebieskiego ptaszka r.żeński to już wiem - ptica!!
BRONKO brombowa - kumpela zagramanicą pozdrowiona od Cię dziękuje Ci
i odpozdrawia, co i ja czynię.
Wasza fruwająca ptica z uśmiechem od ucha do ucha>
AHOJ!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez teremi Cz, 20.07.2006 17:47

Witaj urlopowe HP

Gocha dzięki za urlopowe opowieści no i zdjęcia - to z podwójną tęczą - perełka, ale okien żadnych nie dojrzałam - wzrok już nie ten chyba - mam nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi, bo przecież to nie koniec urlopu.
Alpy "znam" wyłącznie z trasy Włochy - Polska i to z perspektywy okna samochodu. Jednak może kiedyś - przecież marzenia się spełniają - chwilowo wystarczą mi Twoje opowieści.

Ita - możliwe, że coś pokręciłam "nie pamiętam ale proszę o wybaczenie" a może Monika też ma kota i dlatego? Cudne to Twoje kociska, mój rodzinny niestety ma jakąś awersję do wody, prycha jak się przeciągnie po nim mokrą ręką ałapkę to wkłada do mleka lub śmietanki.
Ja zdjęć moich kotów z dawnych lat generalnie nie mam, no może trochę mijam się z prawdą - mam jedno ale nie do publicznej prezentacji (prawda Emciu?).
o kotach mogę godzinami rozmawiać - uwielbiam też patrzeć na duże małe koty np malutkie tygrysy.

¦ciana a dlaczego ręce Ci się trzęsą? - czyżby nadmiar czegoś ... wiem, żartuję tylko...
nie rozumiem natomiast dlaczego Kredens dopiero na 14 miejscu no chyba, że jest to sprawa kolejności bycia. Kilka miejsc mamy wspólnych ( Rzym, Paryż, Sopot, Kraków, Powązki, Praga). Szczególnie pokochałam Pragę, gdzie przez troszeczkę pomieszkiwałam i lubiłam włóczyć się po Starym Mieście. W Warszawie lubię też Łazienki bez ludzi a w Trójmieście Oliwę. Lubię też stare Wilno i pewną uliczkę w Trokach.

Diabeł ma oczy zielone - nie wiedziałaś? no chyba, że ma szkła kontaktowe... to mogą być i niebieskie. Nie pytaj o Maszmuna tylko oglądaj relację pt. "Szaleństwa Maszmuna i Małej na polskim Wybrzeżu" w CNN

Emcia a dlaczego jesteś TAKA zmęczona? - no jeżeli to za sprawą seminarzysty o którym wspominała Maszmunka a może to instruktor od plastyki? - mnie chwilowo męczą upały wciąż marzę o deszczu a tu tylko zapowiedzi, że będzie burza i deszcz. W efekcie tego zmęczenia nic mi się nie chce - nawet po pracy wychodzić i korzystać z kulturalnych uroków życia.

KMaciejko wracając do reklamy - część z nich zarówno w prasie jak i TV czy gdzieś tam przerażają mnie i to nie przez skojarzenia jak ta wcześniej wspomniana ale poprzez głupotę w nich zawartą. Często zadaję pytanie czy to jest namawianie, czy zrażanie do produktu.

wierszenek tu sporo a ja dorzucę coś o czym była już wcześniej mowa, czyli "Hymn magazynu 60 minut na godzinę"

"Hymn magazynu"
Jan Kaczmarek Marek Motas

piosenka odzwierciedlająca w drobnych szczegółach następstwa obserwacji przepływu czasu, ze szczególnym uwzględnieniem szoku wywołanego odkryciem, że czas płynie z szybkością 60 minut na godzinę
qua, qua... qua, qua

Biją zegary,
sekunda goni się z sekundą na okrągło ........ jak durna
Skąd tyle pary,
tyle tupetu, że tak ciągną się i ciągną.
Kiedy się zastanowić,
to ze zdziwienia człowiekowi staje mózg.

Co to za motor,
który popycha nieustannie tryby czasu? ........ jak głupi
Co to za rotor,
czy to na pociąg, czy na popych, czy na
zasuw. ......... na zasuw
To się nie mieści w głowie,
no chyba że ktoś ma jak baniak duży łeb! ....... taaaaki wielki....
I w tym się streszcza
prawda złowieszcza,
że czas nie zając, nie królik, nie nutria
i zawsze trzeba poczekać do jutra,
żeby na jutro można mówić dziś.
Więc nie mów, hop, ...........hop, hop
nie mów, hop dziś, ...........hop dziś,
nim nie przeskoczysz jutro dzisiejszego
dnia. .......... no bo jak?
Bo czas, rzecz prosta,
ma prędkość constans
i nie pomoże przyspieszacz, dopalacz.
Godzina dobra, zła
sześćdziesiąt minut trwa,
żadne pięćdziesiąt trzy, sześćdziesiąt dwie,
numery te nie wchodzą w grę,
o nie! ........... nie, nie, nie, nie...

Sześćdziesiąt minut.
Sześćdziesiąt minut, tyle mieści się
w godzinie, .............. dokładnie!
sześćdziesiąt minut
i jeśli możesz, zaraz przekaż to rodzinie.
Niedużo to, niemało,
można powiedzieć, że to jest jak raz
w sam raz! ......... ta, ta, ta, ta, ta....

La, la, la, la la .......... la, la, la, la, la
La, la, la....... itd .......... la, la, la....itd.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez teremi Cz, 20.07.2006 17:53

Witaj Niebieska Izanno - nie będę przypalać (z kim byłaś) ale za zdjęcia dzięki - jakoś razem tu wpadłyśmy - pozdrawiam
a jakie Ty masz zdanie w sprawie upału?
wszystkie HP-ówki pozdrawiam płci męskiej też
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Izabella Cz, 20.07.2006 17:59

:)
tak sowie myślę, ze upał to jest upał
Pozdrawiam też, również męskie i żeńskie.
Wasza Izanna niebieska ptica:)
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Magnolia Cz, 20.07.2006 21:12

cześć i czołem!

dziś mam dla WAs kolejny kawałek Helu a do tego drewniany;)

u mnie wyyyyoobraźcie sobie, wszystko great!
moje personal place w mojej pracy nabiera powoli coraz bardziej wyraxnych kształtów i to całkiem olchowych...
nie opliłam sie za bardzo
mam duzo radoscioenergii
mimo ze mi sie popsuła nagrywarka i nie moge moich ponad 300 zdjec z Helu zgrać na płyte...
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Ita Cz, 20.07.2006 21:54

Witam WIECZOROWA PORA (ja BRUNETKA jestem, a wlasciwie bylam).
Teraz chociaz mozna spropowac myslec, bo upal nieco zelzal.
Do samego zmierzchu bylo tak goraco, ze "mozg sie lasowal"...

Najpierw odpowiedz-propozycja dla Izanny.
Rodzaj meski od SOWY to moze byc PUCHACZ ?
Dziekuje Ci za to zdjecie wiejskiego kota (rudo-podpalanego z biala "muszka")
Taki sam przychodzi codziennie pod wieczor do naszego ogrodu i...spiewa.
Tak dlugo, poki mu nie wyniesiemy jedzonka. Po naszych "wybrednych damach " zawsze cos zostaje...
Jeszcze jeden dziki kocurek tez do nas wpada na "obiadki" ale wczesniej. Nigdy nie przychodza razem. Mysle, ze wola nie wchodzic sobie w droge...

Teremi, dzisiaj tez mam cos dla Ciebie. Tym razem to nie bedzie zdjecie kotow.
Napisalas, ze pokochalas Prage. Wyobraz sobie, ze ja tez. Bylam tam w pazdzierniku ub. roku, chodzilam po Starym Miescie, Hradczanach, Mladej Stranie.
Byla cudna, ciepla, praska jesien.
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez M.C. Cz, 20.07.2006 22:21

Najlepsza na upal jest piosenka, tfu wierszenka.


"Hymn magazynu" (bo w Kredensie jest magazyn)

piosenka odzwierciedlająca w drobnych szczegółach następstwa obserwacji przepływu czasu, ze szczególnym uwzględnieniem szoku wywołanego odkryciem, że czas płynie z szybkością 60 minut na godzinę (a z jaka szybkoscia plynie woda?)
qua, qua... qua, qua (w kolorze aqua? HA?)

Biją zegary, (ale czy te zegary maja jakies ptice w srodku?)
sekunda goni się z sekundą na okrągło ........ jak durna (durna, bo pierwsze trzeba wieziec gdzie sie goni a nie tak jak pies za wlasnym ogonem, phi)
Skąd tyle pary, (sauna, phi, czili autobus z klimatyzacja!)
tyle tupetu, że tak ciągną się i ciągną. (ja tam sie na zaden tupet nie dam naciagnac, phi)
Kiedy się zastanowić, (Sowa sie zastanawia i co z tego wychodzi?)
to ze zdziwienia człowiekowi staje mózg. (Sciana, moze przekroj stojacego mozgu, co?)

Co to za motor, (ekologiczny, na chmiel przeciez zrobiono go na ulicy Browarnej)
który popycha nieustannie tryby czasu? ........ jak głupi (no jak glupi?)
Co to za rotor, (czy na forum jest mechanik?)
czy to na pociąg, czy na popych, czy na (biore na pociag, ekhm ekhm...)
zasuw. ......... na zasuw (bardzo mnie intryguja te.......?????)
To się nie mieści w głowie, (zalezy od glowy, PHI)
no chyba że ktoś ma jak baniak duży łeb! ....... taaaaki wielki.... (i zaloze sie, ze baniak to pochodzi od tej banki na ktorej siedzi Sciana w metrze, co nie?)
I w tym się streszcza (eeee tam streszczarka juz od daaawna nie dziala, trzeba nam zasuwac na piechote)
prawda złowieszcza, (oj przestraszylam sie, czy jest jeszcze miejsce w szufladzie?)
że czas nie zając, nie królik, nie nutria (ale jak gryzon, to moze szczur, albo kret, albo bobr)
i zawsze trzeba poczekać do jutra, (usmialam sie, znaczy sie, wypada poczekac, taki Kredensowy sovoir vivre?)
żeby na jutro można mówić dziś. (a ja juz mowie: DZIS DZIS DZIS DZIS! Phi!)
Więc nie mów, hop, ...........hop, hop (Po co mowic?! Wystarczy sobie skoczyc, o tak ....HOP...! Jak Kngurzyca.)
nie mów, hop dziś, ...........hop dziś, (wiecie co, ten wers to dla mnie bardzo dwuznaczny jest, Maszmun help!)
nim nie przeskoczysz jutro dzisiejszego (Chodzcie Druhny! Zrobimy sowie zawody zobaczymy KTO lepiej skacze po jutro!)
dnia. .......... no bo jak? (Jak to jak?! Wystarczy latawiec na cztery linki!)
Bo czas, rzecz prosta, (dla mnie czas to zawsze byl czasownik, czteroliterowy wprwdzie, ale nie prosty o nie!)
ma prędkość constans (Alberta az sie posikala ze smiechu! A o samochodach Ferrari to nie slyszeli, co?)
i nie pomoże przyspieszacz, dopalacz. (PEACE. STOP THE WAR!)
Godzina dobra, zła (zla godzina to psu na buty, phi)
sześćdziesiąt minut trwa, (Like a circle in a spiral like a wheel within a wheel never ending or beginning on an ever-spinning reel....tak mi pasowalo, to zacytowalam pana Stinga, lubie cytowac te piosenke, phi, prawie zawsze pasuje, hi hi)
żadne pięćdziesiąt trzy, sześćdziesiąt dwie, (A co by bylo gdyby godzina trwala caly rok? No nie mowie o zlej godzinie...Czy to juz by byly nudy?)
numery te nie wchodzą w grę, (Bo numery to my a nie nam! PHI! I W ogole to wolimy litery, nie Druhny?)
o nie! ........... nie, nie, nie, nie... (opozycja: TAK TAK TAK TAK!)

Sześćdziesiąt minut. (Odmawiam noszenia zegarka)
Sześćdziesiąt minut, tyle mieści się (eeee tam nie znaja sie na pakowaniu bagazu, moze jakies korepetycje zrobic w Kredensie, co Sciana?)
w godzinie, .............. dokładnie! (nie deklaruje sie! Wole przedzial czasowy, prawie jak nawias, phi)
sześćdziesiąt minut (a moze "okolo" 60 minut)
i jeśli możesz, zaraz przekaż to rodzinie. (Zaraz? Acha! ZARAZ! Znowu jakas epidemia? Wczoraj to ja sie nasluchalam o West Nile Virus, jest w Polsce?)
Niedużo to, niemało, (to sie nazywa feng shui czasu, wyczucie chwili po polsku, zna sie estetyke co?)
można powiedzieć, że to jest jak raz (raz to mozna sobie schabowego zamowic, phi, oczywiscie w wersji wegetarianskiej, zeby nie bylo!)
w sam raz! ......... ta, ta, ta, ta, ta....(natomiast w sam raz to jest ze tak powiem rozmiar idealny! I tu chcialabym skonczyc ta wierszenke...)

La, la, la, la la .......... la, la, la, la, la (na jaka melodie jest to la la?)
La, la, la....... itd .......... la, la, la....itd. (Wiem ,wiem na dowolna...ale to chyba powinno byc tik, tak, tik, tak i tak, no chyba, ze ten zegar ma pozytywke, to co innego, ale dobra jest jak jest. No to zwijam sie z moim tekstem. PA.)

Jan Kaczmarek Marek Motas +(Emcia)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Monika:* Cz, 20.07.2006 23:39

"Hymn magazynu" (bo w Kredensie jest magazyn) *a w magazynie same dziwy**tfu dziwności*

piosenka odzwierciedlająca w drobnych szczegółach następstwa obserwacji przepływu czasu, ze szczególnym uwzględnieniem szoku wywołanego odkryciem, że czas płynie z szybkością 60 minut na godzinę (a z jaka szybkoscia plynie woda?) *z szybkościa wiadra w mgnieniu oka*
qua, qua... qua, qua (w kolorze aqua? HA?) *qua kwa kaczka czyli yellow*

Biją zegary, (ale czy te zegary maja jakies ptice w srodku?) *ale że snów sowa?*
sekunda goni się z sekundą na okrągło ........ jak durna (durna, bo pierwsze trzeba wieziec gdzie sie goni a nie tak jak pies za wlasnym ogonem, phi) *zdaje sie na przeznaczenie, gonie przed siebie. ale w kółko to nigdy!*
Skąd tyle pary, (sauna, phi, czili autobus z klimatyzacja!)*po saunie najlepsze nacieranie śniegiem*
tyle tupetu, że tak ciągną się i ciągną. (ja tam sie na zaden tupet nie dam naciagnac, phi) *o pszy myślisz że oszustwo jakie?*
Kiedy się zastanowić, (Sowa sie zastanawia i co z tego wychodzi?) *no sęk w tym że nic;)*
to ze zdziwienia człowiekowi staje mózg. (Sciana, moze przekroj stojacego mozgu, co?) *o fu!*

Co to za motor, (ekologiczny, na chmiel przeciez zrobiono go na ulicy Browarnej) *e tam motor pleciony jest, bo teraz wszyscy plota przecie...*
który popycha nieustannie tryby czasu? ........ jak głupi (no jak glupi?) *e tam głupi, niech popycha jak musi, ktoś od czarnej roboty musi być!*
Co to za rotor, (czy na forum jest mechanik?) *rotor to unowoczesniony motor?*
czy to na pociąg, czy na popych, czy na (biore na pociag, ekhm ekhm...) *e tam to nie opyla sie*
zasuw. ......... na zasuw (bardzo mnie intryguja te.......?????) *bo patrz tu na zasuw jest, zasuwa pełną parą <tą z sauny autobusowej chyba> ynterciti jakie*
To się nie mieści w głowie, (zalezy od glowy, PHI) *ale w kredensie sie zmieści na pewno*
no chyba że ktoś ma jak baniak duży łeb! ....... taaaaki wielki.... (i zaloze sie, ze baniak to pochodzi od tej banki na ktorej siedzi Sciana w metrze, co nie?) *bańke od pache można wziąć i na to samo wyjdzie;)*
I w tym się streszcza (eeee tam streszczarka juz od daaawna nie dziala, trzeba nam zasuwac na piechote) *burakowozem nie łaska?*
prawda złowieszcza, (oj przestraszylam sie, czy jest jeszcze miejsce w szufladzie?) *trzecia od góry po lewej stronie, już bledzik rozłożony...*
że czas nie zając, nie królik, nie nutria (ale jak gryzon, to moze szczur, albo kret, albo bobr) *królika na pasztet wybieram łeehehehe*
i zawsze trzeba poczekać do jutra, (usmialam sie, znaczy sie, wypada poczekac, taki Kredensowy sovoir vivre?) *nie trzeba ale można, podśpiewując sobie: co musisz zrobić dziś zrób jutro....*
żeby na jutro można mówić dziś. (a ja juz mowie: DZIS DZIS DZIS DZIS! Phi!) *bezwstydnica*
Więc nie mów, hop, ...........hop, hop (Po co mowic?! Wystarczy sobie skoczyc, o tak ....HOP...! Jak Kngurzyca.) *no i co po tym skoku, znikneła jak sowa z stogu siana...*
nie mów, hop dziś, ...........hop dziś, (wiecie co, ten wers to dla mnie bardzo dwuznaczny jest, Maszmun help!) *juz sobie dziewcze coś ubzdurało...*
nim nie przeskoczysz jutro dzisiejszego (Chodzcie Druhny! Zrobimy sowie zawody zobaczymy KTO lepiej skacze po jutro!) *sowa jest do przodu bo latać umie, no i izabellla:/*
dnia. .......... no bo jak? (Jak to jak?! Wystarczy latawiec na cztery linki!) *i fik spadłam z krzesła ze smiechu:)*
Bo czas, rzecz prosta, (dla mnie czas to zawsze byl czasownik, czteroliterowy wprwdzie, ale nie prosty o nie!) *jaka prosta przeciez sekunda za sekundą do okoła*
ma prędkość constans (Alberta az sie posikala ze smiechu! A o samochodach Ferrari to nie slyszeli, co?) *constans to constans, fyzyka to i tyle! a o ferrari nie słyszelim*
i nie pomoże przyspieszacz, dopalacz. (PEACE. STOP THE WAR!) *wariat drogowy jest w kazdym z nas*
Godzina dobra, zła (zla godzina to psu na buty, phi) *to psu na budę;)*
sześćdziesiąt minut trwa, (Like a circle in a spiral like a wheel within a wheel never ending or beginning on an ever-spinning reel....tak mi pasowalo, to zacytowalam pana Stinga, lubie cytowac te piosenke, phi, prawie zawsze pasuje, hi hi) *tak jak to że każda piosenka o...*
żadne pięćdziesiąt trzy, sześćdziesiąt dwie, (A co by bylo gdyby godzina trwala caly rok? No nie mowie o zlej godzinie...Czy to juz by byly nudy?) *koniec świata normalnie byłby nie nudy!*
numery te nie wchodzą w grę, (Bo numery to my a nie nam! PHI! I W ogole to wolimy litery, nie Druhny?) *wolimy?*
o nie! ........... nie, nie, nie, nie... (opozycja: TAK TAK TAK TAK!) *yes yes yes*

Sześćdziesiąt minut. (Odmawiam noszenia zegarka) *szczęśliwi czsu nie licza, żadna druhna nie ma zegarka*
Sześćdziesiąt minut, tyle mieści się (eeee tam nie znaja sie na pakowaniu bagazu, moze jakies korepetycje zrobic w Kredensie, co Sciana?) *ze sto dziadzieścia wejdze jak nic*
w godzinie, .............. dokładnie! (nie deklaruje sie! Wole przedzial czasowy, prawie jak nawias, phi) *heh*
sześćdziesiąt minut (a moze "okolo" 60 minut) *w łokoło tylko minut 60*
i jeśli możesz, zaraz przekaż to rodzinie. (Zaraz? Acha! ZARAZ! Znowu jakas epidemia? Wczoraj to ja sie nasluchalam o West Nile Virus, jest w Polsce?) *tak tak na wakcje przyjechał na mazowsze do nas*
Niedużo to, niemało, (to sie nazywa feng shui czasu, wyczucie chwili po polsku, zna sie estetyke co?) *ale ze constans?*
można powiedzieć, że to jest jak raz (raz to mozna sobie schabowego zamowic, phi, oczywiscie w wersji wegetarianskiej, zeby nie bylo!) *tylko tylko, sojaka*
w sam raz! ......... ta, ta, ta, ta, ta....(natomiast w sam raz to jest ze tak powiem rozmiar idealny! I tu chcialabym skonczyc ta wierszenke...) *idealny nie istnieje*

La, la, la, la la .......... la, la, la, la, la (na jaka melodie jest to la la?) *na sto lat oczywiste*
La, la, la....... itd .......... la, la, la....itd. (Wiem ,wiem na dowolna...ale to chyba powinno byc tik, tak, tik, tak i tak, no chyba, ze ten zegar ma pozytywke, to co innego, ale dobra jest jak jest. No to zwijam sie z moim tekstem. PA.) *no gdzie poczekaj, teraz Twja kolej znów, taka tradycja jest;)*

Jan Kaczmarek Marek Motas +(Emcia) + *Monika*
Avatar użytkownika
Monika:*
 
Posty: 1183
Dołączył(a): So, 24.06.2006 19:28

Postprzez M.C. Pt, 21.07.2006 08:42

Prawie polnoc jest HP, prawie, bo nie moze sie dowlec na swoje miejsce. Pada ze zmeczenia. Powiem Wam, ze jestem bardziej zmeczona niz wczoraj, a to chyba w koncu znaczy, ze jestem bardziej zmeczona niz Sciana. Hi, hi Teremi, zmeczenie nie ma niestety zadnego zwiazku z instruktorem tenisa. No moze troche z instruktorka od plastyki, bardzo fajna zreszta. Istnieje natomiast silna korelacja pomiedzy zmeczeniem (moim) a upalami, tudziez global warming. Jezeli Al Gore bedzie kandydowal na prezydenta to zorganizuje Mu kampanie wyborcza w Kredensie, wie chlop co mowi! Czuje to na wlasnej skorze! Acha!

Chcialam tylko wspomniec o paru rzeczach, jezeli mozna.

Monika, dobry tekst! Chwilowo sie nie dopisuje daje szanse innym Druhnom. No i czekamy na zdjecia z Roztocza!

Pierwsze chcialam zagaic filmowo. Walk the line. I walk the line too, phi. Poczatkowo wcale nie mialam ochoty na ten film, wcale. Nie lubie za bardzo Reeves Witherspoon, wydawalo mi sie, ze sam film to nie moj klimat. No i pomylilam sie, tak wlasnie konczy sie jasnowidztwo...RW jest w nim wg mnie swietna, a sam film bardzo mnie poruszyl. Mam nawet taka jedna ulubiona i troche osobista scene w tym filmie, uhmm.... Sciana, piosenka piekna. Jezeli o mnie chodzi to nie potrafie do niej napisac podtekstu. W ogole patrze teraz na Johnniegi Casha troche inaczej. A wczoraj w radiu ciekawostka, ukazalo sie posmiertne CD (nie pamietam tytulu) z ostatnimi piosenkami JC, ciekawostka w tym, ze niektore z piosenek nie mialy dokonczonego podkladu muzycznego, "dokonczono" je dopiero teraz. I to sie nazywa Azja, tfu Hameryka, hi hi.

Oprocz tego ogladalam wczoraj z moim W. Cinema Paradiso. Pozniej dolaczyli sie do nas jeszcze inni domownicy. Masz racje Maszmunie, piekny film! Wczesniej go nie widzialam, dziekuje!

Ita i Teremi, donosze ze moj kot lubi wode! Chyba juz o tym pisalam, moze nie koniecznie lubi zanurzac sie w wodzie, ale uwielbia sie jej przygladac. Czasami godzinami lezy w poblizu basenu dzieci! Nic nie zmyslam!

Teremi, Twoje zdjecie z kotem to jedno z piekniejszeych zdjec jakie w zyciu widzialamm, ze uzyje wyrazenia Sciany! Serio! Nie wiem czy nadaje sie do publikacji TU czy nie, bo to sprawa osobistych wyborow/nastrojow, ale ja egoistycznie ciesze sie OGROMNIE, ze dane mi bylo go zobaczyc!!! Dziekuje!
PS Tez mi sie nic nie chce w takie upaly, normalnie zycie ze mnie paruje, hi hi. Pije lemoniade z organicznych cytryn, z lodem, albo herbate, tez z lodem.
PS Teremi, gratuluje rodzinnego plastyka z dyplomem. Czy plastyk udziela porad? Mam jeden projekt do rozgryzienia, ze tak powiem...Przepraszam, a czy ten plastyk to rowniez psycholog, bo jak interpetacja rysunkow to inaczej chyba byc nie moze, co?
PS Trudno w to prawie uwierzyc ale moj W. nigdy sie nie brudzi...Troche to dla mnie smutne wlasciwie...taka nalecialosc zaszczepiona wbrew mnie przez nianki malego W....
PS O ile znam Sciane, to pedzi na roller coaster, bez trzymania i na stojaco, ja to nazywam proba samobojstwa, ale niektorym sie udaje przezyc. Pozniej nawet pojawiaja sie na okladce Time,a, hi hi.

Radosna Magnolio, czyzbys wklejala zdjecie TEGO pnia drzewa z Helu, o ktorym to pniu wspominala Sowa?
PS A co wy takie zsynchronizowane z Izanna jestescie, z jednego komputera piszecie, czy co?

Izabello pozdrowienia dla Czerwonego Kapturka!

Ita, dzieki za praskie nastroje! I za kocie opowiesci, prosiMY o kontynuacje kociego watku.

Gocha jeszcze raz wracam do Twojej opowiesci i do zdjec. Oczywiscie ze okna dojrzalam, moze troche za duzo, hi hi. Ten pociag jezdzacy w gorze jedzie pionowo do gory, czy moze pod jakims lagodniejszym katem???? No i te okna...Wow! Oczywiscie najfajniejsze jest zdjecie alpejskiej laki, no i chmur tez...Wszystkie sa fajne!

Sciana, kapelusz z glowy przed Twoimi ulubionymi miejscami na ziemi! Serio! I to nie jest podlizywanie sie! Nr7 jest na mojej liscie miejsc do zobaczenia na przyszly rok, Maszmun wie, oj trzeba bedzie trzymania za reke jak przed koncertem z Diane Reeves, hi hi. Przydalaby sie dalsza dokumentacja fotograficzna do tej 14-tki, gdzies kiedys, ale nie poganiam, zeby nie bylo... No ewentualnie mozesz dac liste czternastu miejsc ktore CHCESZ zobaczyc, pozwalamy, co nie Druhny? Hi hi. Nie kryguj sie tylko dawaj! Dalabym swoja liste ale jest bardzo krotka. Powiem tylko, ze sa na niej prawie wszystkie kontynenty. Tylko ze malo wiarygodna jest nawet dal mnie samej, to co sie bede wyglupiac z jej oglaszaniem, nie?
PS O zdjeciach Scienno-skalnych pamietam ale chyba dopiero wkleje w weekend (moj)...

Jak zaczynalam pisac to byla polnoc, teraz jest po polnocy. Jak dla mnie to pora spania. Bywajcie Druhny. Niech mi sie przysni deszcz, moze byc bez burzy, byle bylo duzo wody.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ita Pt, 21.07.2006 09:13

Uffff, zdazylam z moim T&T&T po Emci i Monice*...
"Hymn magazynu" (bo w Kredensie jest magazyn) *a w magazynie same dziwy**tfu dziwności*||a w kredensie ja znalazlam taki nawias „||”, może być ? ||

piosenka odzwierciedlająca w drobnych szczegółach następstwa obserwacji przepływu czasu, ze szczególnym uwzględnieniem szoku wywołanego odkryciem, że czas płynie z szybkością 60 minut na godzinę (a z jaka szybkoscia plynie woda?) *z szybkościa wiadra w mgnieniu oka* ||niektórym plyyyyynie woooolniej, a wlasciwie „przecieka przez palce||
qua, qua... qua, qua (w kolorze aqua? HA?) *qua kwa kaczka czyli yellow*||dwie kaczki czyli two ||

Biją zegary, (ale czy te zegary maja jakies ptice w srodku?) *ale że snów sowa?* ||kogo bija ?||
sekunda goni się z sekundą na okrągło ........ jak durna (durna, bo pierwsze trzeba wieziec gdzie sie goni a nie tak jak pies za wlasnym ogonem, phi) *zdaje sie na przeznaczenie, gonie przed siebie. ale w kółko to nigdy!* ||w kolko to można zatanczyc||
Skąd tyle pary, (sauna, phi, czili autobus z klimatyzacja!)*po saunie najlepsze nacieranie śniegiem* ||nie trudno o pare w taki upal||
tyle tupetu, że tak ciągną się i ciągną. (ja tam sie na zaden tupet nie dam naciagnac, phi) *o pszy myślisz że oszustwo jakie?* ||ciagna i ciagna lecz wyciagnac nie mogą||
Kiedy się zastanowić, (Sowa sie zastanawia i co z tego wychodzi?) *no sęk w tym że nic;)* ||nad czym się tu zastanawiac ?||
to ze zdziwienia człowiekowi staje mózg. (Sciana, moze przekroj stojacego mozgu, co?) *o fu!* ||ja już dawno przestalam się czemukolwiek dziwic, czy to znaczy, ze mój mozg gdzies znikl ?||
Co to za motor, (ekologiczny, na chmiel przeciez zrobiono go na ulicy Browarnej) *e tam motor pleciony jest, bo teraz wszyscy plota przecie...* ||na pewno to nie jest „motor postepu” ||
który popycha nieustannie tryby czasu? ........ jak głupi (no jak glupi?) *e tam głupi, niech popycha jak musi, ktoś od czarnej roboty musi być!* || wcale nie taki glupi ||
Co to za rotor, (czy na forum jest mechanik?) *rotor to unowoczesniony motor?* ||a może to „meteorologiczny” rotor czyli podmuch powietrza ?||
czy to na pociąg, czy na popych, czy na (biore na pociag, ekhm ekhm...) *e tam to nie opyla sie* ||chyba pociag nie „na” ale „do”....||
zasuw. ......... na zasuw (bardzo mnie intryguja te.......?????) *bo patrz tu na zasuw jest, zasuwa pełną parą <tą z sauny autobusowej chyba> ynterciti jakie* ||rzeczywiscie zasuwa jakby miał pociag do...sauny||
To się nie mieści w głowie, (zalezy od glowy, PHI) *ale w kredensie sie zmieści na pewno* ||nie potrzeba glowy, bo w kredensie zmiesci się wszystko||
no chyba że ktoś ma jak baniak duży łeb! ....... taaaaki wielki.... (i zaloze sie, ze baniak to pochodzi od tej banki na ktorej siedzi Sciana w metrze, co nie?) *bańke od pache można wziąć i na to samo wyjdzie;)* ||baniak to zostawmy lepiej na poziomki, które Czerwony Kapturek zaniesie do Babci Izanny||
I w tym się streszcza (eeee tam streszczarka juz od daaawna nie dziala, trzeba nam zasuwac na piechote) *burakowozem nie łaska?* ||jak można strescic CZAS ?||
prawda złowieszcza, (oj przestraszylam sie, czy jest jeszcze miejsce w szufladzie?) *trzecia od góry po lewej stronie, już bledzik rozłożony...*||nikogo ta PRAWDA nie minie...||
że czas nie zając, nie królik, nie nutria (ale jak gryzon, to moze szczur, albo kret, albo bobr) *królika na pasztet wybieram łeehehehe* ||no i nie PTICA||
i zawsze trzeba poczekać do jutra, (usmialam sie, znaczy sie, wypada poczekac, taki Kredensowy sovoir vivre?) *nie trzeba ale można, podśpiewując sobie: co musisz zrobić dziś zrób jutro....* ||bo JUTRO BęDZIE LEPIEJ||
żeby na jutro można mówić dziś. (a ja juz mowie: DZIS DZIS DZIS DZIS! Phi!) *bezwstydnica* ||a może WCZORAJ WCZORAJ ?||
Więc nie mów, hop, ...........hop, hop (Po co mowic?! Wystarczy sobie skoczyc, o tak ....HOP...! Jak Kngurzyca.) *no i co po tym skoku, znikneła jak sowa z stogu siana...* ||dobrze sobie czasem poskakac na S(C)IANIE ||
nie mów, hop dziś, ...........hop dziś, (wiecie co, ten wers to dla mnie bardzo dwuznaczny jest, Maszmun help!) *juz sobie dziewcze coś ubzdurało...* ||a ja mowie hop dzis, hop jutro, hop wczoraj...i co ?||
nim nie przeskoczysz jutro dzisiejszego (Chodzcie Druhny! Zrobimy sowie zawody zobaczymy KTO lepiej skacze po jutro!) *sowa jest do przodu bo latać umie, no i izabellla:/* ||a mnie się wydaje, ze przeskocze, w tym „ptasim” towarzystwie wszystko jest możliwe...nawet kot może podskoczyc i ... przeskoczyc, zwlaszcza jak zobaczy jakiegos ptaszka||
dnia. .......... no bo jak? (Jak to jak?! Wystarczy latawiec na cztery linki!) *i fik spadłam z krzesła ze smiechu:)* ||zostaje jeszcze NOC do skoku...na BOK||
Bo czas, rzecz prosta, (dla mnie czas to zawsze byl czasownik, czteroliterowy wprwdzie, ale nie prosty o nie!) *jaka prosta przeciez sekunda za sekundą do okoła* ||to jakas „kwadratura kola” jest czy co ?||
ma prędkość constans (Alberta az sie posikala ze smiechu! A o samochodach Ferrari to nie slyszeli, co?) *constans to constans, fyzyka to i tyle! a o ferrari nie słyszelim* ||w fizyce może, ale w zyciu NIE !!!||
i nie pomoże przyspieszacz, dopalacz. (PEACE. STOP THE WAR!) *wariat drogowy jest w kazdym z nas* ||czasem leci „na leb na szyje”, a czasem się wlecze „noga za noga”||
Godzina dobra, zła (zla godzina to psu na buty, phi) *to psu na budę;)* ||chcialoby się, żeby te ZLE trwaly jak najkrocej, ale czesto jest odwrotnie||
sześćdziesiąt minut trwa, (Like a circle in a spiral like a wheel within a wheel never ending or beginning on an ever-spinning reel....tak mi pasowalo, to zacytowalam pana Stinga, lubie cytowac te piosenke, phi, prawie zawsze pasuje, hi hi) *tak jak to że każda piosenka o...* ||zapis 60 tez wyglada bardzo OKRAGLO, nie ma w nim zadnej PROSTEJ, same łuki, czyli "spiral" i "circle"||
żadne pięćdziesiąt trzy, sześćdziesiąt dwie, (A co by bylo gdyby godzina trwala caly rok? No nie mowie o zlej godzinie...Czy to juz by byly nudy?) *koniec świata normalnie byłby nie nudy!* ||rok to 8736 lub 8760 (jeśli przestepny) godzin, czyli odpowiednio 524160 lub 525600 minut...||
numery te nie wchodzą w grę, (Bo numery to my a nie nam! PHI! I W ogole to wolimy litery, nie Druhny?) *wolimy?* ||żadne NUMERY ale LICZBY mowia same za siebie ! ||
o nie! ........... nie, nie, nie, nie... (opozycja: TAK TAK TAK TAK!) *yes yes yes* ||wolimy LITERY||

Sześćdziesiąt minut. (Odmawiam noszenia zegarka) *szczęśliwi czsu nie licza, żadna druhna nie ma zegarka* ||3600 sekund||
Sześćdziesiąt minut, tyle mieści się (eeee tam nie znaja sie na pakowaniu bagazu, moze jakies korepetycje zrobic w Kredensie, co Sciana?) *ze sto dziadzieścia wejdze jak nic* ||zalezy ile, komu, czasu zajmuje bakowanie bagazu||
w godzinie, .............. dokładnie! (nie deklaruje sie! Wole przedzial czasowy, prawie jak nawias, phi) *heh* ||...||
sześćdziesiąt minut (a moze "okolo" 60 minut) *w łokoło tylko minut 60* ||mnie godzina na spakowanie się nie starcza, cala dobe potrzebuje||
i jeśli możesz, zaraz przekaż to rodzinie. (Zaraz? Acha! ZARAZ! Znowu jakas epidemia? Wczoraj to ja sie nasluchalam o West Nile Virus, jest w Polsce?) *tak tak na wakcje przyjechał na mazowsze do nas* ||to ja pakuje CALA RODZINE i jade na Mazowszez, tez na wakacje||
Niedużo to, niemało, (to sie nazywa feng shui czasu, wyczucie chwili po polsku, zna sie estetyke co?) *ale ze constans?* ||a nie mowilam, ze to roznie bywa?||
można powiedzieć, że to jest jak raz (raz to mozna sobie schabowego zamowic, phi, oczywiscie w wersji wegetarianskiej, zeby nie bylo!) *tylko tylko, sojaka* ||a ja mogę „jak raz” LODY sobie zamowic ?||
w sam raz! ......... ta, ta, ta, ta, ta....(natomiast w sam raz to jest ze tak powiem rozmiar idealny! I tu chcialabym skonczyc ta wierszenke...) *idealny nie istnieje* ||LODY będą w sam raz na ten UPAL i ...koniec wierszenki ...||

La, la, la, la la .......... la, la, la, la, la (na jaka melodie jest to la la?) *na sto lat oczywiste* ||na dowolna, każdy spiewac może||
La, la, la....... itd .......... la, la, la....itd. (Wiem ,wiem na dowolna...ale to chyba powinno byc tik, tak, tik, tak i tak, no chyba, ze ten zegar ma pozytywke, to co innego, ale dobra jest jak jest. No to zwijam sie z moim tekstem. PA.) *no gdzie poczekaj, teraz Twja kolej znów, taka tradycja jest;)* ||spiewam la, la, la, ... i splywam (a wlasciwie rozplywam, razem z lodami)||

Jan Kaczmarek Marek Motas +(Emcia) + *Monika* + ||Ita||


Dzisiaj tyle. O kotach bedzie potem... (zreszta w tym T&T tez cos jest)
Pozdrawiam wszystkich UPALNIE !
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Monika:* Pt, 21.07.2006 10:26

zdjęcia ze spacerów w deszczu w Roztoczańskim Parku Narodowym. tylko 3 bo reszta jakaś dziwna, nieostra,ciemna. chyba jednak nie umiem robić zdjęć...
Avatar użytkownika
Monika:*
 
Posty: 1183
Dołączył(a): So, 24.06.2006 19:28

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum