Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ściana Wt, 11.07.2006 10:43

To znowu ja. Powiedzialam Sowie, ze dowale Jej w HP, no....slowo sie Sowie rzeklo, to trzeba sie wziac za robote. Druhny, na Was tez przyjdzie czas. Te tasiemke dedykuje Sowie. (PS Jasne, ze Sowa wymusila na mnie taka tasiemke. Szantaz emocjonalny).

Tak to szlo:
"niech będzie pozdrowiona Sowa i gałąź jej". Sowa! Jestes tam?! Jasne, ze jestes. Ty to normalnie czaisz sie w kazdym kacie, w kazdej szufladzie, co nie? Ale wiesz co? Dobrze, ze sie czaisz. Lubie zabawe w chowanego. Tak mi skojarzylo, bo NIGDY nie lubilam bawic sie lalkami, lalki byly nuDNE.
No dobra, Sowa, zaczne od upalow - zdecydowanie nie wskakuj do plecaka, jak bede leciec do Afryki, dobra? Nie mam zamiaru Cie cucic w afrykanskiej wiosce masajskiej, bez AC, dobra? Tak sie tylko ubezpieczam. Mozesz ewentualnie zapakowac sie do przenosnej lodowki, potem finka wytniesz sobie okienko i z takiej iglowej perspektywy bedziesz sowie podziwiac Afryke, dobra? Tylko zalatw mi jakiegos atrapa, ktory bedzie te lodowke nosil, bo ja nie mam najmniejszego zamiaru zawracac sowie glowy jakas glupia lodowka. Nie po to czlowiek, tfu, sciana leci do Afryki, zeby myslec o lodowce. Luuuuudzieee! Co ja z ta Afryka?!
Moze i Ty pochodzisz od malp, moja droga Sowo (o Darwinie Sowy slyszaly?), natomiast My Sciany pochodziMY od Scian. Twoje zdrowie, Sciana!
Co ja wiem o innych ludziach? DUZO, Sowa, bardzo duzo. Cale zycie zajmuje sie obserwowaniem ludzi. To jest moje hobby. Bardzo mnie to wyczerpuje emocjonalnie, ale nie poddaje sie. Kiedys opublikuje moje odkrycia i wtedy wyjdzie czarno na bialym, ze WSZYSCY pochodziMY od malp. Hi hi.
Normom w Kredensie mowiMY nie - dobrze kumasz! A po Twoim powrocie do HP, MOJE zycie wrocilo do normy. Co to ja nie moge miec wlasnych i prywatnych norm zyciowych? Luuuudzieee! Czy ja juz nie mam prawa do zycia?! Nie mam zamiaru Cie przekonywac, dobra? Jak chcesz, to mozesz wierzyc w moje slowa, jak nie - to TWOJA strata, nie moja!
Sciana nie rzuca sowie slow na wiatr, phi!

Sowa!!!! I co ja mam tak poodnosic sie do wszystkich Twoich postow?! A co to ja nie mam innych spraw na glowie???!!!! Luuuuudzieeee! Sowa jakas plodna sie ostatnio zrobila, co nie?

Sowa - niestety nie zamawialam Sowy z grilla! To jest Wegetarianski Grill, wbij sowie do sowiej glowy raz a dobrze, dobra?
Nie zawracaj mi tynku patriotycznymi ogonkami. Czy Ty wiesz co ja mam na glowie?! Koltun! I Sowe, ktora mi uhuu uhuuu od switu do nocy.
Sciana nic nie robi dla Annie. Luuuuudzie! Nie czepiaj sie slow, Pani Sowo, zajmij sie lepiej moim sercem.
Chcesz wojne na slowa, to masz. NA CO DZIEN, dobra?! A nie "na codzien", Pani Rado Jezyka Polskiego. Sorki rosolki, musialam Ci wbic szpile, zeby nie bylo, ze tak Ci slodze.
A za zyciowa rade dziekuje pieknie. Czapka do ziemi. Daje sobie w zyle podwojna dawke zycia, to moze sie szybko uodpornie i przestane miec alergie. A jesli nie - to zwale cale to moje DNO na Ciebie. Deal!
Bardzo przepraszam, ale podoba mi sie bardziej "dziura czolgisty" niz ten Twoj "WLAZ", dobra? Bo jesli ten czolgista ma dziure np w skarpecie, tfu, onucy, to co Ty na to?
Aha - nie lubie sie przytulac! Lubie moja banke mydlana wokol Sciany. Rece precz od banki. Prosze mnie nie przytulac i nie glaskac po glowie, dobra? No chiba, ze o to poprosze, a jesli prosze, to TO oznacza jedno ----> DNO DNA! A jak sie przytulam do mojej szuflady, to skad Ty wiesz co ja tam trzymam w tej szufladzie?! Moze np lalke (sie Druhny usmiechaja, co nie?) woodoo z Twoja Sowia glowa. Dobre co?!
Przyzwyczajenie nalezy do pieknych slow i juz! Przyzwyczajenie = oswojenia jeza, kumasz?!
Gwiazdozbior Wielkiej Sowy to Ty moze (MOZE, jesli nie bedziesz chrapac pod stolem) zobaczysz, jak doleci do Ciebie bumerang made in Kredens.
PS Jasne, ze bucze! Cierpie na chroniczne buczenie. Taki lajf.
No i jeszcze musze sie wtracic do Twojego PeEsA do Emci. A o slepej ulicy Sowa nie slyszala? Po prawej stronie sklep, po lewej stronie sklep, a w srodku (czili na koncu tej slepej ulicy) SPA! Emcia! Dawaj odznake za obrone slepych ulic w Hameryce!

tu sowie robie przerwe...bo oczy mi sie spocily, jak przeczytalam opowiesc o Misku! Sowa, Ty przeciez wiesz, jak ja lubie Twojego Miska, co nie?! Dawaj historie z zycia wziete.

no i juz wracam do mojego tarmoszenia Sowy. Koniec tego pocenia.
Jasne, ze bledzik sluzy do odganiania strachow, a Ty co myslalas?
Gwizdanie w Korea jest beeee! Ale plucie na chodnik - NIE! Wybieram gwizdanie! Ide sobie pogwizdac na moim balkonie. No bo przeciez nie bede sowie plula, co nie?
PS Zeby zrobic drzace niebo nalezy najpierw zrobic trzesienie oceanu (a nie ziemi, dobra?). Przeciez niebo to jest odbicie oceanu! Luuuudzieee! Od tych upalow to Sowa przestalas czytac ze zrozumieniem!

Sowa - jasne, ze Emcia i Sciana sa punktualne, rozumiesz?!!! Punktualne = niecierpliwe i z tej radosci nie moga czekac bez konca.
Snilo Ci sie prowadzenie pociagu - Sowa! Wstydu nie masz i tyle! Wstydze sie za Ciebie. PogadaMY w realu, to Ci powiem CO TEN SEN OZNACZA.
Skoro w Kredensie nie ma norm (@Sowa), to jasne, ze mozna sie dopisac do podteku raz jeszcze! Sowa! Od tego upalu to zdecydowanie poziom freewolnosci@Sowa obnizyl Ci sie.
Chmiel moze byc pod Twoja skora, znaczy sie paruje po spozyciu.
Cisza pachnie burza - ladne! Zyciowe! Chcesz odznake?
Jasne, ze sa TACY, ktorzy moga zabic z milosci! Ja nie! Ale staram sie mocno zrozumiec TAKICH, ktorzy moga! Nie potrafie zrozumiec granicy pomiedzy miloscia a nienawiscia. A moze to jedna i ta sama emocja? Jak myslisz, Sowa?!
Moja spiewka jest o byciu wegeta. Moj O. byl wegeta przez kilka lat, ale wrocil do miesa. Nie moge Mu tego wybaczyc. On sie tlumaczy tym, ze sie slucha wlasnego organizmu. To jak z tym jedzeniem kredy, jak masz zapotrzebowanie na wapno, to wgryzasz sie w sciane. Trele morele.
Nie mam sil odkrywac urokow dna, bowiem wmowilam sowie, ze DNA nie ma! Normalnie zaczynam w to wierzyc! Sowa! Nie odbieraj mi tej naiwnej wiary!
Jasne, ze wkleje wiecej zdjec. Troche mnie boli emocjonalnie wklejanie prywatnych zdjec. Selma powiedzialaby pewnie, ze cos ze mna nie-halo. Ale czego sie nie robi dla Druhen z HP, co nie? Wytne te stare (ale jare, co nie?) i wkleje nowe.

Musze konczyc, Druhny, bo Sowa w realu dopytuje sie "juz, juz?!"
Sowa: "juz! odswiez sobie HP". F5, copy!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Bronka Wt, 11.07.2006 16:15

Wyżej morze, to teraz góry. Zakładamy wygodne buty, bierzemy wodę, stosujemy krem z wysokim filtrem, czapke na głowę i w drogę!

Do Ministerstwa Słońca, Deszczu, Łąk i Lasów (i każdego, kto zechce spojrzeć), w miejscu. Raport z wizji lokalnej na Podhalu, stan na początek lipca 2006.
Załączniki
15 strumyk.jpg
Strumienie płyną.
8 las MC.jpg
Lasy rosną.
7 laka.jpg
Łąki słonecznieją.
Bronka
 
Posty: 65
Dołączył(a): Wt, 20.06.2006 08:57
Lokalizacja: z brzozowego gaju:)

Postprzez Bronka Wt, 11.07.2006 16:24

I dalej:
Załączniki
12 przed Rusinowa.jpg
Jest z kim pogadać, w zastępstwie Brzozy świerk (?).
4 Brzegi.jpg
Góry na swoim miejscu.
Ostatnio edytowano Wt, 18.07.2006 18:03 przez Bronka, łącznie edytowano 1 raz
Bronka
 
Posty: 65
Dołączył(a): Wt, 20.06.2006 08:57
Lokalizacja: z brzozowego gaju:)

Postprzez M.C. Wt, 11.07.2006 17:46

Dzien nawet dosyc dobry HP.

Bronka, nie bede chlipac, co to ja Sciana jestem, phi. Tylko sobie jeszcze troche popatrze...Nie moge sie zdecydowac na ulubiony zdjeciobraz...chyba wezme podhalanskie orzezwiajace powietrze. Fajnie sie wedrowalo Druhno, co nie? Kredensie, prosze zwrocic uwage, ze po zakonczeniu wystawy made by Bronka, cala opowiesc przechodzi na rece Ministerstwa, zeby nie byl! Oczywiscie ze sa galerie prywatnych zdjec w Kredensie! W Kredensie jest WSZYSTKO@Sciana!
Bronka i Sciana, chcialam tylko dodac do Waszej dyskusji o zywotnosci jezyka, ze w Hameryce najbardziej dynamiczna forma jezyka jest slang, i w momencie gdy jakies slowo zapozyczone ze slangu pojawi sie w publikacji jezykoznawcy-lingwisty, lub chociazby w reklamie, to oznacza to jego koniec (slowa znaczy sie, NIE lingwisty, hi hi). Madra jestem bo sluchalam niedawno rozmowy na ten temat. "So don' give me any dumb snaps", slang. A do tego jednym z ciekawszych wg. rozmowcow (Sciana Ty byc moze znasz jednego z nich, osoba byla lokalna z USF, nie pamietam nazwiska...) slangow jest slang polskich wiezniow. To ostatnie mnie zdziwilo, bo niby czym wyrozniaja sie polscy wiezniowie od powiedzmy ukrainskich???

Sciana i Sowa przeczytalm caly szantaz emocjonalny, hi hi, sama nie wiem jak sie Sowa z tego wygrzebie...Ja tylko chcialabym wreczyc wlasnorecznie Wam Kolezanki organiczna nagrode z czarnej jagody, za prawidlowa orientacje przestrzenna, przypominam chodzilo o sklep/ulica=spa/sklep, czek TO BYL slepy, aczkolwiek bardzo malowniczy, zaulek.

Sciana!

P
R
O
S
Z
E

Usmiech (Emcia).

Sciana i Sowa, jak Wy w ogole nic nie wiecie....Juz daaawno bylo powiedziane-zaklepane przez Hobitty w podlodze, ze MOZNA/Trzeba odnosic sie tekstu wiecej niz raz, ale Wy takie skostniale jestescie, normalnie "aliens" (check, urban slang, lub zagadka, tr la la).

Soniu i Sowa, nie wiem co powiedzic bo nie wiem co sie wydarzylo...Sprawa jakby miedzy Wami wiec zostawiam bez moich trzech groszy.

Trzynastko, to ja Emcia o skorze jak alabaster, zaraz zjem swoje siemie, ale najbardziej to ciesza mnie te hormony, co nie Masza?
Uwielbiam hydrangeas, ale wole polska nazwe HORTENSJE. A wiecie ile jest rodzajow hortensji? Oczywiscie pytanie retoryczne.

Bronka, ogladam tekst o jablkach, ale teraz sliwki dojrzewaja w Dolinie...Moj P. nie spotkal sie z pierwsza miloscia, co ja osobiscie bez wzgledu na stopien korozji uwazam za strate. Pierwsza milosc P. (to zalegle do Sciany) mozna na przyklad zamiast coca-coli "dip it in yogurt, cover with chocolate buttons"@ Love Actually. Copy Kangurzyco?

Sowa, ale ten pan Wojtek juz byl....moze jakis inny pan Wojtek. I tak mi sie zdaje, ze warto bylo sie w tym aotosaunie pomeczyc, bo inaczej KTO by takie sprawozdanie napisal?!

Teremi dalej rozmyslam o burkach. Ale wczoraj wczoraj widzialam instruktora od tenisa...Oprocz dzieci daje tez lekcje starszym...Szkoda ze troche za pozno sie zorientowalam, TO by byl dopiero projekt na wakacje...
Przepraszam, ze sie wtrace do sprawy komunikacji, ale po pierwsze taksowki sa zdecydowanie na benzyne tudziez gaz, a nie na telefon, cos Ty Teremi K-R to nie Azja przeciez... Ale na co sa autobusy prujace jak strzala to nie wiem, hi hi, moze na chmiel? Teremi przejedz sie jeszcze raz autobusem, co? Moze sie wyjasni.

Ida i Teremi, pozdrowienia dla kotow w burce.

Maszmunie zyjesz? U@U.

Ide w upal, nie chlod i deszcz tylko upal, phi. Nie zamierzam owijac pogody w bawelne, skoro jestesmy przy tekstyliach.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez sonja Wt, 11.07.2006 19:08

Pisze powaznie i SERIO , bez zartów....MałgarzotoM! CO OZNACZA : "Po tym, co zrobiłaś dzisiaj z moim postem w Korespondencji"..............CO JA ZROBILAM ( niby) z Twoim postem??????????CO wogole mozna zrobic z czyims postem????......... Nie pisalam juz bardzo dawno w korespondencji , a tym bardziej do Ciebie lub na Twoj temat.Nie chce sie tłumaczyc z czegos czego nie zrobiłam, ale to zaszło za daleko i juz nie jest zabawne...O CO CI CHODZI ????? prosze o odpowiedz tutaj lub na mejla sonja122@vp.pl

ps. co do pozostalej tresci Twego postu do mnie nie mam nic dododania.
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Postprzez Rfechner Wt, 11.07.2006 19:18

Dziewczyny piszecie tak duzo ,tak duzo !Jakies tasiemki ,piosenki jest to swietne .Czytam, choc nie pisze ni\o i te zdjecia Bronka jestes wspaniala.M.C. sercemi sie raduje !Sciana <Ty to potrafisz ? ale zawsze o wszystkich pamietasz ,zauważysz kazdy post Dziekuje .Acha ,dzieci w Anglii czuja sie awietnie Maja prace Syn radzi sobie troche lepiej bo zna jezyk , zsynowa gorzej ,przezywa stresy bo trudniej jej sie porozumiec Teraz mam inne problemy ale o tym kiedy indziej ,po prostu trzymajcie kciuki.Wszystkich pozdrawiam
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez M.C. Wt, 11.07.2006 21:19

Jakos poczulam wene....

KOSZYK JABŁEK (czili polska wersaja a tisket a tasket by Ella F.)

Miałam koszyk jabłek (albo sliwek organicznych, bo sezon na sliwki)
i wszystkie dojrzałe, (ale takie w sam raz, troche kwasne)
prawie kilkanaście. (kilkanascie?! Phi. A wiecie ile jest rodzajow sliwek?)
Koszyk jabłek miałam, (a ja to mam cale drzewo slowkowe, zaraz pojde sprawdzic czy dojrzaly, phi)
powiedziałam miałam, (a Sciana to ma nawet caly Kredens i sie nie chwali, hi hi)
bo już nie mam właśnie. (Sciana, wyobraz sobie ze nie ma Kredensu)
Oczy miał niebieskie (a jaki odcien?)
i tak na mnie spojrzał, (rozmunmiemy sie bez wyjasnien JAK, co nie Druhny?)
aż czułam, że słabnę. (i to byla milosc od pierwszego wejrzenia!)
Uśmiechem mi błysnął (a w tym usmiechu kalifornijskie zloto moze?)
zębów cały oddział, (wlasnie wrocil od dentysty)
a ja z koszem jabłek...( Taaa..., prosze mi tu wilkiny nie wciskac, dobra?!!! Co to ja metafor nie znam, phi!)

Były jabłka, nie ma jabłek. (bo Hobbity tylko na to czekaly i wysznupaly co do jednego!)
Było dużo, nie ma nagle (co tam dla glodnych kilkanascie jablek, tfu sliwek)
Jedna chwila i po wszystkim. (na kazdego Hobbita przypadalo jedno jablko dlatego tak sie zwinely)
I co mam? Ogryzki!!!(Heeeey, lepszy ogryzek w garsci niz jablko na dachu!)

Co tu wiele gadać, (no nie kazdy ma slowotok, hi hi @Sciana&Sowa)
męski okaz drania, (i do tego zimny w sam raz na upal, ekhm, ekhm...)
bez żadnych skrupułów, (i w tym byl szkopul!)
jabłka powyjadał (Cham! A zwalil wine na Hobbity!)
w trakcie zakochania (ten wers to mi pachnie pozycja jablkowa, co nie Maszmunie?)
i odszedł bez trudu. (popchniety w doł kanionu lecial z mgla!)
Jeśli jeszcze kiedyś (Sciana wklei zdjecia to...)
jabłka będę miała, (w jesieni, cos czuje ze bedzie urodzaj w tym roku, a wiecie ile jest....dobra, dobra, pochowac te burki, tfu bumerangi, dzizyz zazartowac nie mozna!)
już nie będę głupia, (glupi to nam a nie my! Nie wiem czy mi sie to powiedzenie podoba....)
nie ma choćby piękny,(A co to znaczy piekny? Pyta Alberta)
żebym jabłka dała - (madra koza po szkodzie, meeeee, meeeee)
A niech sobie kupi!!! (Pewnie, niech! Targ mamy w sobote)

Były jabłka, nie ma jabłek. (trzeba bylo zrobic zdjecie a la Bronka to by byla pamiatka ala Cezanne)
Było dużo, nie ma nagle. (ale najwazniejsze ze i po diable, tym co to w Kanionie)
Jedna chwila i po wszystkim. (nie pytajmy o dlugosc tylko o jakosc)
I co mam? Ogryzki!!! (nope, ogryzki tez mozna zjesc, ostal nam sie jeno kosz!)

KABARET POTEM + (Emcia)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Monika:* Wt, 11.07.2006 21:32

heloł heloł dziewczynki:)

¦ciana jak Sowa wskoczy Ci do lodówy i wytnie okienko, to chyba będzie już czołg, a ja nie wiem czy Ciebie do tej afryki z takim bagażem wpuszczą...ale próbuj;)<a może to ¦ciana ma Sowie skoczyć, chyba by było ciężej <tylko nie chce za to po głowie!!>> zawsze możesz udać że to nie Twoje jakby co i zostawić gdzieś w kącie, tylko nie wiem co z nasza Sówką będzie...może to Sowa-Podróżnicza i znajdzie droge do domku.

Sowa-płodna, ciągle tworzy tasiemki, a ja do domu wracam i od razu TA¦MĄ <bo tego już tasiemką nazwać nie można> dostaje po głowie a potem do późnego wieczora nie moge sie pozbierać!

pogłupiałyście z tym siemieniem.tego sie w zęby nieda wziąć. fuj fuj! no chyba że to jakiś afrodyzjak to będe jadła kilogramami! no nie wiem jakby pomogło to moge nawet ściane wygryzać...

a co ja bede grała...nie wiem cokolwiek, co sie nawinie, coś co ma łatwe chwyty, żeby sie nie stresować po nocy

burzową zapowiadają noc. niech i będzie. burzowych hp-wskich snów życzę wam druhny:)
Avatar użytkownika
Monika:*
 
Posty: 1183
Dołączył(a): So, 24.06.2006 19:28

Postprzez Monika:* Wt, 11.07.2006 21:46

KOSZYK JABŁEK (czili polska wersaja a tisket a tasket by Ella F.)

Miałam koszyk jabłek (albo sliwek organicznych, bo sezon na sliwki)*przecież teraz to czereśnie schodza kochaniutka*
i wszystkie dojrzałe, (ale takie w sam raz, troche kwasne)*jesuuu muszą być słodkie i soczyste, tylko*
prawie kilkanaście. (kilkanascie?! Phi. A wiecie ile jest rodzajow sliwek?)*przecież to nie o rodzaj ale o ilość idzie*
Koszyk jabłek miałam, (a ja to mam cale drzewo slowkowe, zaraz pojde sprawdzic czy dojrzaly, phi) * a jakie to drzewo slowkowe??*
powiedziałam miałam, (a Sciana to ma nawet caly Kredens i sie nie chwali, hi hi)*bo ukrywa przed nami o!*
bo już nie mam właśnie. (Sciana, wyobraz sobie ze nie ma Kredensu)*to jakby słóńca nie było*
Oczy miał niebieskie (a jaki odcien?)*przestańcie z tymi odcieniami, jak ma sie w domu daltoniste to sie bazuje na podstawowych kolorach!*
i tak na mnie spojrzał, (rozmunmiemy sie bez wyjasnien JAK, co nie Druhny?)*co nie*
aż czułam, że słabnę. (i to byla milosc od pierwszego wejrzenia!)*nie nie nie! ja nie wierze w taką nie!*
Uśmiechem mi błysnął (a w tym usmiechu kalifornijskie zloto moze?) *wydłubie troszke i sprzedam*
zębów cały oddział, (wlasnie wrocil od dentysty)*oddech iście dentystyczny*
a ja z koszem jabłek...( Taaa..., prosze mi tu wilkiny nie wciskac, dobra?!!! Co to ja metafor nie znam, phi!) *bosz ja to chyba naprawde nie znam*

Były jabłka, nie ma jabłek. (bo Hobbity tylko na to czekaly i wysznupaly co do jednego!)*¦ciana w kredensie pochowała*
Było dużo, nie ma nagle (co tam dla glodnych kilkanascie jablek, tfu sliwek)czereśni przecie*
Jedna chwila i po wszystkim. (na kazdego Hobbita przypadalo jedno jablko dlatego tak sie zwinely)*głodomory!*
I co mam? Ogryzki!!!(Heeeey, lepszy ogryzek w garsci niz jablko na dachu!) *w tymwypadku lepsze jabłko na dachu, popros Sowe ona poleci i Ci przyniesie;)*

Co tu wiele gadać, (no nie kazdy ma slowotok, hi hi @Sciana&Sowa)*no tak tak ja jak zawsze nie mam*
męski okaz drania, (i do tego zimny w sam raz na upal, ekhm, ekhm...)*ale i tak nie bedziemy sie przytulać*
bez żadnych skrupułów, (i w tym byl szkopul!) *żaden nie ma*
jabłka powyjadał (Cham! A zwalil wine na Hobbity!)*to jednak nie była ¦ciana?? oj przepraszam w nagrode kilo czereśni*
w trakcie zakochania (ten wers to mi pachnie pozycja jablkowa, co nie Maszmunie?) *a jaka to pozycja?*
i odszedł bez trudu. (popchniety w doł kanionu lecial z mgla!)*gdzie tam mgła w kanionie*
Jeśli jeszcze kiedyś (Sciana wklei zdjecia to...) *wklei to wklei i wszyscy będą happy*
jabłka będę miała, (w jesieni, cos czuje ze bedzie urodzaj w tym roku, a wiecie ile jest....dobra, dobra, pochowac te burki, tfu bumerangi, dzizyz zazartowac nie mozna!) *dwa sa kwasne i słodkie o! strarczy??*
już nie będę głupia, (glupi to nam a nie my! Nie wiem czy mi sie to powiedzenie podoba....)*powtarzam to sobie ciagle...*
nie ma choćby piękny,(A co to znaczy piekny? Pyta Alberta) *piękny/a jak ja*
żebym jabłka dała - (madra koza po szkodzie, meeeee, meeeee) *to sowa była gruch gruch*
A niech sobie kupi!!! (Pewnie, niech! Targ mamy w sobote) *nie lubie, tam zawsze takie przekupy z jajami stoją*

Były jabłka, nie ma jabłek. (trzeba bylo zrobic zdjecie a la Bronka to by byla pamiatka ala Cezanne) *no nie ma czemu zdjęć robić tylko jabłkom/śliwkom/czereśniom...?*
Było dużo, nie ma nagle. (ale najwazniejsze ze i po diable, tym co to w Kanionie) *kłopot z głowy*
Jedna chwila i po wszystkim. (nie pytajmy o dlugosc tylko o jakosc) *tak tak ważne jak sie kończy*
I co mam? Ogryzki!!! (nope, ogryzki tez mozna zjesc, ostal nam sie jeno kosz!) *kosz ogryzków*

KABARET POTEM + (Emcia)+*Monika*
Avatar użytkownika
Monika:*
 
Posty: 1183
Dołączył(a): So, 24.06.2006 19:28

Postprzez Ściana Śr, 12.07.2006 03:16

Dzien dobry HP. Wpadam tylko na chwilke. Lece na miasto. Pada piekny deszcz. Pohobbituje dzisiaj (pohobbitowac = tak isc, isc, isc, isc przed siebie, do albo bez celu ---> Emcia! Jasne, ze slang jest najlepszy! Oczywiscie nasz kredensowy slang dostaje odznake z kwasnego jablka). I tym zdaniem, sprytnie, nawiazuje do tekstu. Voila.

KOSZYK JABŁEK (czili polska wersaja a tisket a tasket by Ella F.) /no sama widzisz, Emcia - gadasz slangiem/

Miałam koszyk jabłek (albo sliwek organicznych, bo sezon na sliwki)*przecież teraz to czereśnie schodza kochaniutka* /u mnie schodza brzoskwinie i winogrona, co kraj to obyczaj/
i wszystkie dojrzałe, (ale takie w sam raz, troche kwasne)*jesuuu muszą być słodkie i soczyste, tylko* /niestety z jablkami to jak z zyciem: radosci/smutki, slodkie/kwasne - rownowaga musi byc zachowana/
prawie kilkanaście. (kilkanascie?! Phi. A wiecie ile jest rodzajow sliwek?)*przecież to nie o rodzaj ale o ilość idzie* /nie o rodzaj, nie o ilosc, tylko o smak/
Koszyk jabłek miałam, (a ja to mam cale drzewo slowkowe, zaraz pojde sprawdzic czy dojrzaly, phi) * a jakie to drzewo slowkowe??* /to takie drzewo, ktore jak potrzasnac, to spadnie na potrzasajacego SŁOWOTOK/
powiedziałam miałam, (a Sciana to ma nawet caly Kredens i sie nie chwali, hi hi)*bo ukrywa przed nami o!* /jakie ukrywa?! Przeciez to jest Prawda Oczywista/
bo już nie mam właśnie. (Sciana, wyobraz sobie ze nie ma Kredensu)*to jakby słóńca nie było* /zaczelam sobie wyobrazac i tak sie przestraszylam, ze musialam sobie walnac dla kurazu. Juz sie uspokoilam. Emcia - przez Ciebie to bede miec kiedys atak serca/
Oczy miał niebieskie (a jaki odcien?)*przestańcie z tymi odcieniami, jak ma sie w domu daltoniste to sie bazuje na podstawowych kolorach!* /a ja musze sie dopisac na temat niebieskich oczu. Odcien - szarej mgly osadzajacej sie na dnie kanionu, pora dnia: swit. Z zycia wziete/
i tak na mnie spojrzał, (rozmunmiemy sie bez wyjasnien JAK, co nie Druhny?)*co nie* /jasne, ze sie rozumieMY. Ale pamietajcie Druhny Bez Burki, ze Wy tez mozecie TAK na niego spojrzec. Niech zyje rownouprawnienie/
aż czułam, że słabnę. (i to byla milosc od pierwszego wejrzenia!)*nie nie nie! ja nie wierze w taką nie!* /a ja wierze. Bronka, mozesz potwierdzic?! Sa rozne rodzaje milosci, co nie? Obstawiam za 444 rodzajami milosci na 100/444%/
Uśmiechem mi błysnął (a w tym usmiechu kalifornijskie zloto moze?) *wydłubie troszke i sprzedam* /ten blask pochodzil od bieli! Co to bialych zebow Druhny nie widzialy?/
zębów cały oddział, (wlasnie wrocil od dentysty)*oddech iście dentystyczny* /fajny chlopak, dba o zeby! A jak mial znieczulenie, to jeszcze przez chwile bedzie smiesznie wygladal i mowil. Ile radosci z takiej wizyty u dentysty/
a ja z koszem jabłek...( Taaa..., prosze mi tu wilkiny nie wciskac, dobra?!!! Co to ja metafor nie znam, phi!) *bosz ja to chyba naprawde nie znam* /nie czepiam sie metafor, tylko literowek. Emcia - "wilkina", daje Ci honorowa odznake pierwszej slangownicy w Kredensie. Odznaka wykonana z WIKLINY. Moze byc?/

Były jabłka, nie ma jabłek. (bo Hobbity tylko na to czekaly i wysznupaly co do jednego!)*¦ciana w kredensie pochowała* /bo Sciana ma dobre serce i dokarmia glodne Hobbity. Jakby nie Sciana, to by te bidoki poumieraly z glodu. Serca nie macie i tyle!/
Było dużo, nie ma nagle (co tam dla glodnych kilkanascie jablek, tfu sliwek)czereśni przecie* /Hobbitki - chcecie brzoskwinie, albo winogrona?! Przeciez to jasne, ze Emcia z Monika same zjadly te swoje jablka, sliwki, czy czeresnie/
Jedna chwila i po wszystkim. (na kazdego Hobbita przypadalo jedno jablko dlatego tak sie zwinely)*głodomory!* /przezorne byly, pochowaly jablka po kieszonkach swoich burek/
I co mam? Ogryzki!!!(Heeeey, lepszy ogryzek w garsci niz jablko na dachu!) *w tymwypadku lepsze jabłko na dachu, popros Sowe ona poleci i Ci przyniesie;)* /Emcia! Doszukalam sie pieknej metafory w tym Twoim wersie: "jablko na dachu". Hi hi/

Co tu wiele gadać, (no nie kazdy ma slowotok, hi hi @Sciana&Sowa)*no tak tak ja jak zawsze nie mam* /a nie mowilam, ze slowotok? Jasnowidzka i tyle/
męski okaz drania, (i do tego zimny w sam raz na upal, ekhm, ekhm...)*ale i tak nie bedziemy sie przytulać* /MY nie bedzieMY sie przytulac tak na oczach Hobbitow, bo jak sie przytulisz to poooooszlooooo. Ekhm...ekhm/
bez żadnych skrupułów, (i w tym byl szkopul!) *żaden nie ma* /doszukujecie sie dziury w calym...i co Wam ta wiedza da?/
jabłka powyjadał (Cham! A zwalil wine na Hobbity!)*to jednak nie była ¦ciana?? oj przepraszam w nagrode kilo czereśni* /zeby przebrac sie za Hobbita, nalezy wyobrazic sobie, ze sie JEST Hobbitem, prosta sprawa/
w trakcie zakochania (ten wers to mi pachnie pozycja jablkowa, co nie Maszmunie?) *a jaka to pozycja?* /no....jablkowa pozycja i juz. Przyjdzie Mashmun, to udzieli korepetycji/
i odszedł bez trudu. (popchniety w doł kanionu lecial z mgla!)*gdzie tam mgła w kanionie* /jak to GDZIE? Na dnie!/
Jeśli jeszcze kiedyś (Sciana wklei zdjecia to...) *wklei to wklei i wszyscy będą happy* /jasne, ze wklei, co sie bedzie selfiszowac. Poszczeka jeszcze troche, bo zdecydowanie malo bylo pochwal w HP/
jabłka będę miała, (w jesieni, cos czuje ze bedzie urodzaj w tym roku, a wiecie ile jest....dobra, dobra, pochowac te burki, tfu bumerangi, dzizyz zazartowac nie mozna!) *dwa sa kwasne i słodkie o! strarczy??* /ponawiam pytanie, na ktore dzielna Emcia nie miala odwagi: "a wiecie ile jest rodzajow jablek?". Emcia! Ucz sie od Sciany odwagi zyciowej/
już nie będę głupia, (glupi to nam a nie my! Nie wiem czy mi sie to powiedzenie podoba....)*powtarzam to sobie ciagle...* /nie podoba mi sie to powiedzenie. Mam zle skojrzanie. Aha - w sprawie prywatnej, to wiecie co? Tolibki wylatuja w tej chwili z Korea. Troche mnie dzisiaj boli glowa od tego wczorajszego swietowania. Moj O. zadzwonil wczoraj o 1 nad ranem (tzn dzisiaj rano) z gratulacjami, ze przetrwalam dzielnie cala historie./
nie ma choćby piękny,(A co to znaczy piekny? Pyta Alberta) *piękny/a jak ja* /czy mam wkleic prywatne zdjecie? Od pasa w gore czy w dol?/
żebym jabłka dała - (madra koza po szkodzie, meeeee, meeeee) *to sowa była gruch gruch* /Mathilda mowi, ze JABLKO tez jest metafora. Co to historii z zycia wzietej nie znacie? Adam i Ewa? Luuuuuudzieeeee! To jablko to przeciez symbol. Oglaszamy konkurs: jablko jest symbolem......?! /
A niech sobie kupi!!! (Pewnie, niech! Targ mamy w sobote) *nie lubie, tam zawsze takie przekupy z jajami stoją* /Monika*! Trzeba wspierac lokalny handel! U mnie targi sa we czwartki. Koreanskie przekupy stoja z ryzem, rybami, owocami morza, egzotycznymi warzywami. Zrobic zdjecia?/

Były jabłka, nie ma jabłek. (trzeba bylo zrobic zdjecie a la Bronka to by byla pamiatka ala Cezanne) *no nie ma czemu zdjęć robić tylko jabłkom/śliwkom/czereśniom...?* /prosze nie zapominac o brzoskwiniach i winogronach, dobra? Jak jade do pracy, to widze koreanskie winnice. Emcia! Taka mini-Napa Valley/
Było dużo, nie ma nagle. (ale najwazniejsze ze i po diable, tym co to w Kanionie) *kłopot z głowy* /Diably zawsze maja piekne oczy, dno! Chowam sie w burce i bede nieczula na bodzce wzrokowe/
Jedna chwila i po wszystkim. (nie pytajmy o dlugosc tylko o jakosc) *tak tak ważne jak sie kończy* /oraz JAK sie zaczyna, COME ON, Druhny! Nie zapominajmy o grze wstepnej. PS Bardzo tesknie za Mashmunem/
I co mam? Ogryzki!!! (nope, ogryzki tez mozna zjesc, ostal nam sie jeno kosz!) *kosz ogryzków* /Hobbity mowia, ze wszystko mozna zjesc: jablko, ogryzki, kosz. Zwlaszcza jesli to jest kosz z koczelady, phi! Porzadek w Kredensie musi byc!/

KABARET POTEM + (Emcia)+*Monika* + /Sciana/

PS No to lece na miasto, przyniose kosz jablek. Dla Hobbitow!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Trzynastka Śr, 12.07.2006 05:00

Zaczynam, jak Emcia:
Noc piekna, dobra, czyli deszczowa.
Kap, kap, plyna...krople deszczu caly, calusienki dzien.
Blogoslawiony deszcz, a ile sie na niego nagapilam dzisiaj, po prostu cudo.
Niesmialy poprzedniej nocy, potem nieustannie, delikatnie siapiacy, potem lejacy strumieniami. I znowu w swoim zmiennym rytmie, ale nieustannie. Poznym popoludniem czytalam w czarodziejskim fotelu piekne rzeczy o naszych zasmieconych wnetrzach i zmianach na lepsze, a wtedy na chwile zaswiecilo slonce. A potem balwanki na niebie, granat malowany i znowu, kap, kap, uparcie pada dalej.
Niech lada moment przyjdzie do Was.
Nie chce mi sie dzisiaj gadac, to przez ten deszcz. Ide czytac dalej.
Zostawiam Wam plamki kolorowe na fotkach dzisiejszych.
Pa!...13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez teremi Śr, 12.07.2006 09:06

witam w klubie deszczowców - u mnie też padało a raczej lało i była cudna burza wszystko to nad ranem. Teraz ślady ulewy szybko znikają, ale trochę kałuż jeszcze jest.
Kałuże i dzieciństwo - wspomnienia, wspomnienia.

Trzynastko piękny ten Twój deszcz zdjęć - miłej lektury w czarodziejskim fotelu. Przyznaję, że powoli przekonuję się do siemienia (kilka Twoich argumentów zmusza do zmiany myślenia na ten temat - chyba wiesz, które mam na myśli). Moim mankamentem żywieniowym jest fakt, że jogurty nie są ulubionym daniem. Z przetworów mlecznych lubię przede wszystkim masło (w małych ilościach) i twaróg, jeszcze kefir i zsiadłe mleko ale staram się i korzystam z Twoich wskazówek.

¦ciana uwielbiam Twoje weekendy, nawet jak hobbitujesz. W sprawie jabłek to nie wiem dlaczego wszyscy w sklepie na pytanie słodkie czy kwaśne odpowiadają, że bardzo nawet słodkie a ja z zasady poszukuję kwaśnych.

Monika* zgadzam się w sprawie czereśni. Każdego ostatnio dnia kupuję różne odmiany bo nie mogę dojść do tego, które lubię najbardziej.
a czy Wy wiecie ile jest gatunków czereśni? - Emcia to na pewno wie, że dużo.
Moniko gratuluję przyłączenia do klubu stale piszących T&T.
nie lubisz targów/bazarów? - to jest cudne... dla mnie tzn targowiska wszelkie
ładnie grasz na tej gitarze przy cygańskim ognisku "jak znalazł"

Renato cieszę się że dzieciaki mają się dobrze a Tobie w dalszych bojach życzę po prostu powodzenia.

Emcia w K-R na śliwki musimy jeszcze poczekać, kończą się truskawki ale szaleją czereśnie, porzeczki (lubię czarne), agrest - też lubię.
no nie - nie powiesz mi, że z tenisem za późno a gdzie Twoje siła argumentu i urok osobisty? Jak widać nie wiesz jak bardzo rozwinął się przemysł takSÓWKOWY i teraz można jeszcze na olej rzepakowy i oczywiście telefon. Autobusy to zdecydowanie na chmiel, bo swoją zajezdnię mają na ul. Browarnej... wczoraj kierowca zatrzymywał się już na każdym przystanku.
moje koty pozdrawiają Twoje kot (y) - ciekawe w jakim języku miauczy Twój kot i w jakim z nim rozmawiasz?

Bronka - reportaż z wizji lokalnej bajeczny - wzbogaciłaś moje archiwum zdjęciowe - dzięki.

¦ciana zaczęłaś dowalać Sowie i gdzie Ona jest - nie ma Jej tu od wczoraj - Ty i szantaż? nie wierzę żebyś uległa.
wiem, że to było do Sowy, ale - ja bardzo lubię swoje normy - bez nich czułabym się trochę nago.
a czy ¦ciana rzuca słowa na deszcz? - i słowa w deszczu mokną? a gdzie parasol lub chociaż kalosze?

Emcia no i co ja mam napisać? żadne słowa nie oddadzą uroku zdjęć - latawiec fantastyczny, czy to już nie jest "obsesja" - szukanie tematów HP-owskich do zdjęcia - lubię mieć obsesje i ludzi z obsesjami HP-owskimi.

¦ciana myśl ekologicznie, upał oznacza też suszę, pożary - moje lokalne media podają, że w magazynach zaczyna brakować wody mineralnej a oryginalne źródełka podsychają.

uuchu, uuchu - oczywiście, że się trochę przestarszyłam, bo myślałam że to Sowa i da mi po łbie a to byłaś Ty - oczywiście miło ale jakie zaskoczenie. Wystąpić w filmie? oczywiście zawsze chciałam być gwiazdą.
Odznakę wybieram z winogron.
trzeba być w środku to się widzi cztery strony (mając lustra).
Masz rację, że każdy język jest żywy a tym samym się zmienia tylko mnie trudno pogodzić się z pewnymi (nie wszystkimi) zmianami. Nauką chińskiej kaligrafii nie chwaliłaś się - może jakaś próbka pozostałej wiedzy?

no dobrze pora kończyć wpadnę tu jeszcze
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Małgosia Sz Śr, 12.07.2006 10:35

Upał, upał, upał. ¦ciana lato w Polsce nie równa się upał, także nie marudź, że marudzimy. U nas ciągle deszczu brak.
Wklejam tekst i znów mnie nie ma.
KOSZYK JABŁEK (czili polska wersaja a tisket a tasket by Ella F.) /no sama widzisz, Emcia - gadasz slangiem/ {więziennym? hi hi hi}

Miałam koszyk jabłek (albo sliwek organicznych, bo sezon na sliwki)*przecież teraz to czereśnie schodza kochaniutka* /u mnie schodza brzoskwinie i winogrona, co kraj to obyczaj/ {a u mnie borówka phi! hamerykańska! Emciu zabrakło mi borówki amerykańskiej na Twojej jagodowej liście, co Ty na to?}
i wszystkie dojrzałe, (ale takie w sam raz, troche kwasne)*jesuuu muszą być słodkie i soczyste, tylko* /niestety z jablkami to jak z zyciem: radosci/smutki, slodkie/kwasne - rownowaga musi byc zachowana/ {¦ciana napisała „musi”? nie wierzę normalnie}
prawie kilkanaście. (kilkanascie?! Phi. A wiecie ile jest rodzajow sliwek?)*przecież to nie o rodzaj ale o ilość idzie* /nie o rodzaj, nie o ilosc, tylko o smak/ {w śliwkach to przede wszystkim chodzi o powidła}
Koszyk jabłek miałam, (a ja to mam cale drzewo slowkowe, zaraz pojde sprawdzic czy dojrzaly, phi) * a jakie to drzewo slowkowe??* /to takie drzewo, ktore jak potrzasnac, to spadnie na potrzasajacego SŁOWOTOK/ {uświadomiłam sobie, że minęły wieki od czasu, kiedy ostatni raz potrząsałam drzewem owocowym, a przecież to jest cudowna sprawa (egzaltowana jestem od dawna)}
powiedziałam miałam, (a Sciana to ma nawet caly Kredens i sie nie chwali, hi hi)*bo ukrywa przed nami o!* /jakie ukrywa?! Przeciez to jest Prawda Oczywista/ {„i się nie chwali hi hi” to jest Prawda Oczywista hi hi}
bo już nie mam właśnie. (Sciana, wyobraz sobie ze nie ma Kredensu)*to jakby słóńca nie było* /zaczelam sobie wyobrazac i tak sie przestraszylam, ze musialam sobie walnac dla kurazu. Juz sie uspokoilam. Emcia - przez Ciebie to bede miec kiedys atak serca/ {Emciu, no co Ty? Kredens to jest ikona! Hi hi hi}
Oczy miał niebieskie (a jaki odcien?)*przestańcie z tymi odcieniami, jak ma sie w domu daltoniste to sie bazuje na podstawowych kolorach!* /a ja musze sie dopisac na temat niebieskich oczu. Odcien - szarej mgly osadzajacej sie na dnie kanionu, pora dnia: swit. Z zycia wziete/ {w tym miejscu dziękuję ¦cianie za zdjęcia z Parków Narodowych. T. jeszcze tu nie zajrzał, ale już jesteś jego ulubioną HP-ówką... no może tuż za Emcią, bo ... Emciu... słoneczniki za chwilę, za sekundę zakwitną!}
i tak na mnie spojrzał, (rozmunmiemy sie bez wyjasnien JAK, co nie Druhny?)*co nie* /jasne, ze sie rozumieMY. Ale pamietajcie Druhny Bez Burki, ze Wy tez mozecie TAK na niego spojrzec. Niech zyje rownouprawnienie/ {jak? ...ekhm....ekhm... tak?}
aż czułam, że słabnę. (i to byla milosc od pierwszego wejrzenia!)*nie nie nie! ja nie wierze w taką nie!* /a ja wierze. Bronka, mozesz potwierdzic?! Sa rozne rodzaje milosci, co nie? Obstawiam za 444 rodzajami milosci na 100/444%/ {to nie jest kwestia wiary, na to są niezbite dowody!}
Uśmiechem mi błysnął (a w tym usmiechu kalifornijskie zloto moze?) *wydłubie troszke i sprzedam* /ten blask pochodzil od bieli! Co to bialych zebow Druhny nie widzialy?/ {¦ciana, dawaj to swoje zdjęcie od pasa w górę, to sobie białe zęby zobaczę!}}
zębów cały oddział, (wlasnie wrocil od dentysty)*oddech iście dentystyczny* /fajny chlopak, dba o zeby! A jak mial znieczulenie, to jeszcze przez chwile bedzie smiesznie wygladal i mowil. Ile radosci z takiej wizyty u dentysty/ {a moja koleżanka zakochała się w swoim dentyście z wzajemnością, to była miłość od pierwszego borowania normalnie}
a ja z koszem jabłek...( Taaa..., prosze mi tu wilkiny nie wciskac, dobra?!!! Co to ja metafor nie znam, phi!) *bosz ja to chyba naprawde nie znam* /nie czepiam sie metafor, tylko literowek. Emcia - "wilkina", daje Ci honorowa odznake pierwszej slangownicy w Kredensie. Odznaka wykonana z WIKLINY. Moze byc?/ {Emciu czy Ty aby nie masz jakiś myśli ....ekhm...ekhm... to może naprawdę chodzi o kosz jabłek? hi hi hi}

Były jabłka, nie ma jabłek. (bo Hobbity tylko na to czekaly i wysznupaly co do jednego!)*¦ciana w kredensie pochowała* /bo Sciana ma dobre serce i dokarmia glodne Hobbity. Jakby nie Sciana, to by te bidoki poumieraly z glodu. Serca nie macie i tyle!/ {jedno jabłko dla Efla proszę!}
Było dużo, nie ma nagle (co tam dla glodnych kilkanascie jablek, tfu sliwek)czereśni przecie* /Hobbitki - chcecie brzoskwinie, albo winogrona?! Przeciez to jasne, ze Emcia z Monika same zjadly te swoje jablka, sliwki, czy czeresnie/ {jabłka przepadły w malinowych chruśniaku, co wy czytać nie umiecie?}
Jedna chwila i po wszystkim. (na kazdego Hobbita przypadalo jedno jablko dlatego tak sie zwinely)*głodomory!* /przezorne byly, pochowaly jablka po kieszonkach swoich burek/ {jakie po wszystkim? Czy ten co to napisał jadł kiedyś jabłko? Luuuuudzie!}
I co mam? Ogryzki!!!(Heeeey, lepszy ogryzek w garsci niz jablko na dachu!) *w tymwypadku lepsze jabłko na dachu, popros Sowe ona poleci i Ci przyniesie;)* /Emcia! Doszukalam sie pieknej metafory w tym Twoim wersie: "jablko na dachu". Hi hi/ {każdy ma to na co zasłużył!}

Co tu wiele gadać, (no nie kazdy ma slowotok, hi hi @Sciana&Sowa)*no tak tak ja jak zawsze nie mam* /a nie mowilam, ze slowotok? Jasnowidzka i tyle/ {wiele hałasu o nic?}
męski okaz drania, (i do tego zimny w sam raz na upal, ekhm, ekhm...)*ale i tak nie bedziemy sie przytulać* /MY nie bedzieMY sie przytulac tak na oczach Hobbitow, bo jak sie przytulisz to poooooszlooooo. Ekhm...ekhm/ {a co to Hobbity życia nie znają?}
bez żadnych skrupułów, (i w tym byl szkopul!) *żaden nie ma* /doszukujecie sie dziury w calym...i co Wam ta wiedza da?/ {feministki jedne!}
jabłka powyjadał (Cham! A zwalil wine na Hobbity!)*to jednak nie była ¦ciana?? oj przepraszam w nagrode kilo czereśni* /zeby przebrac sie za Hobbita, nalezy wyobrazic sobie, ze sie JEST Hobbitem, prosta sprawa/ {najprostsze rozwiązania są najlepsze, ¦ciana szacuneczek, ... ale jak sobie wyobrazić, że się jest Hobbitem?}
w trakcie zakochania (ten wers to mi pachnie pozycja jablkowa, co nie Maszmunie?) *a jaka to pozycja?* /no....jablkowa pozycja i juz. Przyjdzie Mashmun, to udzieli korepetycji/ {do pozycji jabłkowej potrzebna jest jabłonka (najlepiej w dzikim sadzie), a potem to ... należy włączyć wyobraźnię}
i odszedł bez trudu. (popchniety w doł kanionu lecial z mgla!)*gdzie tam mgła w kanionie* /jak to GDZIE? Na dnie!/ {żeby załatwić drania należy go popchnąć w dół kanionu, dobre!}
Jeśli jeszcze kiedyś (Sciana wklei zdjecia to...) *wklei to wklei i wszyscy będą happy* /jasne, ze wklei, co sie bedzie selfiszowac. Poszczeka jeszcze troche, bo zdecydowanie malo bylo pochwal w HP/ {tak właśnie myślałam, dlatego pochwała wyżej, Maszmun=Jasnowidz, phi!}
jabłka będę miała, (w jesieni, cos czuje ze bedzie urodzaj w tym roku, a wiecie ile jest....dobra, dobra, pochowac te burki, tfu bumerangi, dzizyz zazartowac nie mozna!) *dwa sa kwasne i słodkie o! strarczy??* /ponawiam pytanie, na ktore dzielna Emcia nie miala odwagi: "a wiecie ile jest rodzajow jablek?". Emcia! Ucz sie od Sciany odwagi zyciowej/ {no jakoś uśmiałam się przy tym wersie, głupawka normalnie}
już nie będę głupia, (glupi to nam a nie my! Nie wiem czy mi sie to powiedzenie podoba....)*powtarzam to sobie ciagle...* /nie podoba mi sie to powiedzenie. Mam zle skojrzanie. Aha - w sprawie prywatnej, to wiecie co? Tolibki wylatuja w tej chwili z Korea. Troche mnie dzisiaj boli glowa od tego wczorajszego swietowania. Moj O. zadzwonil wczoraj o 1 nad ranem (tzn dzisiaj rano) z gratulacjami, ze przetrwalam dzielnie cala historie./ {no ¦ciana, no gratulujemy naprawdę, byłaś dzielna, a HP jakie było dzielne, co nie?}
nie ma choćby piękny,(A co to znaczy piekny? Pyta Alberta) *piękny/a jak ja* /czy mam wkleic prywatne zdjecie? Od pasa w gore czy w dol?/ {obiecanki cacanki, już nawet nie chce mi się odpowiadać na to pytanie, phi!}
żebym jabłka dała - (madra koza po szkodzie, meeeee, meeeee) *to sowa była gruch gruch* /Mathilda mowi, ze JABLKO tez jest metafora. Co to historii z zycia wzietej nie znacie? Adam i Ewa? Luuuuuudzieeeee! To jablko to przeciez symbol. Oglaszamy konkurs: jablko jest symbolem......?! / {a Ty ¦ciana tylko o jednym hi hi hi}
A niech sobie kupi!!! (Pewnie, niech! Targ mamy w sobote) *nie lubie, tam zawsze takie przekupy z jajami stoją* /Monika*! Trzeba wspierac lokalny handel! U mnie targi sa we czwartki. Koreanskie przekupy stoja z ryzem, rybami, owocami morza, egzotycznymi warzywami. Zrobic zdjecia?/ {zrobić!!! Kocham targi, najpiękniejszy widziałam na Sycylii, ach te kandyzowane owoce... buuuu.... ja chcę na wakacje do Włoch}

Były jabłka, nie ma jabłek. (trzeba bylo zrobic zdjecie a la Bronka to by byla pamiatka ala Cezanne) *no nie ma czemu zdjęć robić tylko jabłkom/śliwkom/czereśniom...?* /prosze nie zapominac o brzoskwiniach i winogronach, dobra? Jak jade do pracy, to widze koreanskie winnice. Emcia! Taka mini-Napa Valley/ {Emciu U&U za Cezanna, byłam kiedyś w Tate Gallery na wystawie prawie wszystkich jego dzieł, to przeżycie było!}
Było dużo, nie ma nagle. (ale najwazniejsze ze i po diable, tym co to w Kanionie) *kłopot z głowy* /Diably zawsze maja piekne oczy, dno! Chowam sie w burce i bede nieczula na bodzce wzrokowe/ {chwila chwila ja mam piękne oczy! hi hi hi}
Jedna chwila i po wszystkim. (nie pytajmy o dlugosc tylko o jakosc) *tak tak ważne jak sie kończy* /oraz JAK sie zaczyna, COME ON, Druhny! Nie zapominajmy o grze wstepnej. PS Bardzo tesknie za Mashmunem/ {no to się wydało, dlaczego Mashmun się wpisał, oj ¦ciana wszystko wygadałaś!}
I co mam? Ogryzki!!! (nope, ogryzki tez mozna zjesc, ostal nam sie jeno kosz!) *kosz ogryzków* /Hobbity mowia, ze wszystko mozna zjesc: jablko, ogryzki, kosz. Zwlaszcza jesli to jest kosz z koczelady, phi! Porzadek w Kredensie musi byc!/ {w koszu to się można schować, jak się bawi w chowanego, dobra, wracam do mojego kosza, tyle mnie było, miałam dzisiaj 2 godziny, kiedy mogłam zajrzeć do HP, nadrobiłam co się dało! U&U 4 All}

KABARET POTEM + (Emcia)+*Monika* + /Sciana/ + {Maszmun}
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Bronka Śr, 12.07.2006 11:07

Witam!

Ogłaszam powszechną radość z powodu zniknięcia Tolibek z naszego kredensowego życia, a szczególnie z życia ¦ciany. Nie będziemy tęsknić, nawet jeśli będzie trochę nudniej. Czapka do ziemi w podziwie dla ¦ciany, nawet jeśli znamy tylko małą część historii.

¦ciano, oczywiście, że wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, phi. To łatwe pytanie, proszę o następne. Podejrzewam, że Monika* też wierzy, ale może nie wierzy, że taka miłość mogłaby przytrafić się właśnie JEJ.

A możesz raz a wyraźnie napisać, dlaczego jesteś wegetarianką? Bo piszesz o tym ciągle, a tolerancję wobec mięsożerców masz co najmniej nadwątloną. Proszę o bliższe szczegóły. Jak Sowie na miedzy. Dla jasności – jeśli chodzi o mnie, możesz sobie jeść codziennie choćby kredę na śniadanie, tak tylko pytam, dlaczego wega?
I jeszcze jedno pytanie (coś mnie dziś wygina na pytania) – czy są jakieś dziedziny życia, na których się nie znasz? Tak sobie przypominam cytat z którejś książki Janusza L. Wiśniewskiego – czy Twoja inteligencja Cię nie męczy?

Mówię Ci, ¦ciana, nie lubisz mojej „małpy”. Aby lubić tę „małpę” należy... przywdziać burkę (może jedwabną i wyszywaną złotem, ale jednak), wyrażać wdzięczność za możliwość noszenia tej burki i przekonanie, że tylko o tym marzyłaś.
Tak a propos, strzyga dawno nie pisała... Jeden post po mojej akcji z posądzeniem „małpy” o bycie strzygą i cisza. Nic nie myślę...

Boks podczas olimpiady? Dlaczego nie? Dwa lata temu byłam uziemniona w sierpniu, po skomplikowanym złamaniu obojczyka, w gipsie z takim drutem w ramieniu i akurat była olimpiada, a ponieważ do niczego innego się nie nadawałam, oglądałam wszystkie dyscypliny, jak leci. Można się wciągnąć. A właśnie, jak wspominam obojczykowy gips w sierpniu, to wcale teraz nie narzekam na upały. Wiem, że myślenie „mogło być gorzej” nie jest najlepszym sposobem na życie, ale tu akurat mi pomaga.

Od-uśmiecham się równie serdecznie.

Nie umiem odnieść się do Was wszystkich, tak dokładnie jak ¦ciana i muszę biegnę polatać, zostawiam zdjęcie i wiersz.
¦ciskam w pasie, Wasza Bronka (Jeż) Monetka (Sowo, mając do wyboru Monetka i Manetka, wolę pierwsze, bo jeśli przypadkiem zostanę artystką, to będzie aluzja, że też muszę coś czasem jeść i pić, a tak przy okazji - autobusy z "klimtyzacją" absurdalne, ale przynajmniej pustawe, to już coś, prawda?). To tyle.


Wiersz jest bardzo DENNY, ale muszę. Większość z nas ma lato, więc łatwiej go zniesiemy (przepraszam Kangurzycę). Potraktujcie ten wiersz jako przestrogę. Tak nie robimy, kochane, tak nie...

OGNIOTRWAŁY U¦MIECH, Anna ¦wirszczyńska

Znalazłam w sobie siłę,
żaden człowiek mi jej nie odbierze
Człowieka można zastąpić.
Zapłaciłam za tę naukę
cenę, której jest warta.

Przeszłam przez kąpiel z ognia,
jak wybornie
wzmacnia ogień.
Wyniosłam z niego
ogniotrwały uśmiech.
Nikogo już nie poproszę,
żeby mi położył rękę na głowie.
Oprę się
o siebie.

Jak średniowieczne miasto jestem zamknięta,
zwodzony most się podniósł.
Możecie to miasto zabić,
lecz nikt nie wejdzie.
Bronka
 
Posty: 65
Dołączył(a): Wt, 20.06.2006 08:57
Lokalizacja: z brzozowego gaju:)

Postprzez Bronka Śr, 12.07.2006 15:06

Jeszcze mam pytanie - ¦ciana, jak Ty w Korei nie masz chleba, koczelady, siemienia lnianego i tym podobnych, za to za przysmak uchodzą ośmiornice, to co Ty tam smacznego jadasz? Może prezentacja zdjęciowa z targu?

A Druhny z K-R pytam - czy oglądacie serwisy informacyjne, typu Wiadomości czy Fakty? Ja zaniechałam tych upiorności w dniu, gdy do Leppera i Giertycha zaczęto mówić "panie premierze" lub "panie ministrze", ale wczoraj coś mnie podkusiło i obejrzałam kawałek Wiadomości. Znowu żałuję. Nowy premier, oprócz zatrważającego całokształtu, bezczelnie wciska zasłużonego ostatnio Gosiewskiego do rządu i dosłownie mówi, że należy mu się, a odpowiednie stanowisko znajdzie się, a szanowny Gosiewski musi tylko wyrazić zgodę. Ksiądz Czajkowski przyznaje się, że 24 lata donosił SB i przeprasza za to, a także bardzo mu przykro, że wyparł się, gdy sprawa wyszła na jaw. 24 lata. Ksiądz Czajkowski. Dalej - wybór selekcjonera polskiej drużyny. Nowowybrany przyznaje, że pojęcia nie ma o naszej drużynie, a więc planów też nie ma, sprawozdania Janasa nie czytał i w ogóle dopiero przyjechał do Polski. A Listkiewicz, prezes PZPN, w dalszym ciągu zachwycony Janasem, nawet okiem nie mrugnął, że z polską piłką nie jest dobrze. I możnaby tak długo... Nie wiem, jak Wy, ale moim zdaniem bezczelność rządzących przekracza wszelkie granice, a pewnośc siebie i przekonanie o niepodważalności własnych sądów jest co najmniej zatrważająca. Przeżyjemy i to, ale kurna, mój zawód jest teraz większy niż przy poprzednich rządach w demokratycznej Polsce...

Można mnie trzepnąć za te polityczne wynurzenia, lecę dalej.
Aha, jakby jakaś strzyga martwiła się, że tak mnie tu dużo, to informuję - to jest ten przypadek, jak się ma duzo do zrobienia, to i więcej się zrobi. Lecęęęęęęęę!
Bronka
 
Posty: 65
Dołączył(a): Wt, 20.06.2006 08:57
Lokalizacja: z brzozowego gaju:)

Postprzez Ściana Śr, 12.07.2006 15:24

Nocodzien Druhny! To znowu ja. Wrocilam z miasta, nic nie przynioslam w tynku. No moze tylko szczypte radosci. Bo po pierwsze spotkalam sie z moja ulubiona koreanska Druhna. Bo po drugie zjadlam dobra kolacje, a potem deser. Bo po trzecie padal deszcz. Bo po czwarte - no po prostu po czwarte.
Z przygnebiajacych spraw, to zauwazylam cos nowego w koreanskim metrze. Takie skladziki, za szyba, w ktorych zgromadzono zapasy masek p/gazowych. Taaaaak, my tutaj w Korea (Poludniowa), mysliMY o tym, co nam moze zgotowac Korea (Polnoca). Zostawiam bez komentarza, bo sie boje myslec o tym, o czym powinnam myslec. Wole nie myslec.

No to przeskocze szybko do PeEsOW, zeby zapomniec o tych maskach.

Bronka - Powszechna Radosc przyjmuje z Radoscia. Kreci mi sie w glowie od tej radosci. Moj O. zapytal mnie: "a czego nauczylas sie w tej calej historii?". I wyszlo mi na to, ze nauczylam sie jak byc twarda i silna, jak nie bac sie zlosliwosci innych ludzi i jak wierzyc w sama siebie. No wiec chyba (?) warto bylo przejsc przez pieklo, co nie?
PS Jasne, ze milosc od pierwszego spojrzenia/wejrzenia istenieje. Wszystko zalezy tylko od tego, co sie z tym fantem zrobi.
PS Nie jestem wegetarianka. Nie jem miesa (wolowina, wieprzowina, drob). Jem ryby. No to jestem chiba jaroszem-swiroszem (jak mawia nasza ulubiona SV). Nie jem w/w mies, bo nie lubie, bo nie chce, bo nie MUSZE. Nikogo nie tepie za jedzenia miesa (tak sie tylko drocze w HP), w realu jestem cichosza. To, co masz na talerzu, to Twoj wybor, nie moj. Od kilku lat nie jem w/w miesa. W przeszlosci mialam powazne problemy z zoladkiem (to jest historia prywatna, nadeje sie tylko do brudnopisu). Stopniowo musialam zmienic moja diete. Zaczelam od wyrzucenia mies. Jest mi z tym dobrze. Zoladek pracuje OK, stare problemy odeszly w zapomnienie. Nie tesknie za miesem. Mam kolezanke super-wegete. Wstydze sie z nia chodzic do restauracji, bo ona gotowa jest isc na zaplecze i sprawdzac czy szef kuchni uzywa tego samego noza do krojenia miesa i do krojenia warzyw. Moj O. twierdzi, ze nie jem miesa, bo jestem "nawiedzona" i chetnie otworzylabym dom dziecka w Afryce, obejmowala drzewa (!!!!) w Ameryce Poludniowej, bronila zwierzat i dowodzila Green Peace i Amnesty International. A ja mu mowie, ze zmiane swiata zaczyna sie od samego siebie. Krok po kroku, dzien po dniu.
Bronka! A co Ty mnie bierzesz na spowiedz szczera? Czy mam sie Ciebie bac, Malpo?
Nie ma takich dziedzin zycia, na ktorych sie nie znam, OK? Bo jak sie nie znam, to sie poznam. Lubie wiedziec rozne rzeczy. I jak spotykam na swojej drodze jakies PITANIA, to szukam odpowiedzi. No przeciez mowie, ze moim najwiekszym hobby jest obserwowanie zycia. Najwiecej nauczylam sie przez obserwowanie innych ludzi. Inteligencja mnie nie meczy, bowiem ciagle jej szukam.
PS W sprawie malpy, to po Twoich wyjasnieniach, powinnam przestac lubic Twoja malpe. Niestety lubie byc na przekor roznym teoriom i dalej Malpe lubie. Moj O. twierdzi, ze jestem naiwnie glupia.
PS Pozdrawiam Twoj Obojczyk, moge?
PS Wiersz piekny. Ze tak powiem: "a propos". Ave, Druhno! Zdjecie tez pikne! Lubie tabliczki z nazwami ulic.

I wiecie co, Druhny? Ide spac. Nie moge jakos zapomniec o tych maskach z metra. Poszukam (s)pokoju. Do zo. Sciana.

PS Mashmun - dobrze, ze jestes w formie podtekstowej.
Pozdrawiam Cale TWA.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Śr, 12.07.2006 17:22

Dzien Dobry Klubie Deszczowcow, phi dobre sobie, ale od czego jest wyobraznia, nie!?

Teremi, moj kot miauczy w jezyku doskonale mi zrozumialym, HA, ma sie te lingwistyczne zdolnosci! I on tez mnie/nas potrafi wyczuc/zrozumiec. Dziwne uczucie taki kontakt ze zwierzeciem, co nie?
PS Ciesze sie, ze Ci sie zdjecia podobaja, dzieki temu obsesja zostala wynagrodzona.
PS Autobus na chmiel? Eeeee, chyba chcesz mnie nabic w butelke,....chociaz jak na Browarnej to by sie wszystko zgadzalo.
PS Instruktor tenisa. Nic z tego, nie dlatego zebym watpila w swoj urok osobisty czili czarm, ale za duzy wokol niego tlok, zuuupeeeelnie stracilam zainteresowanie.
PS Ja tez naleze do klubu kwasnych jablek! Uwielbian renety, szare renety. Ashmed Kernel, to jedna z moich ulubionych szarych renet. Ale masz racje jeszcze pora czeresni i jagod. Porzeczki!!!!! O TAK! Czarne porzeczki, ABSOLUTNIE! Sok z czarnych porzeczek, dzem tez, Mszmunie moze by tak poprosic Twoja Mame o pare sloiczkow?)
PS Do wspomnien kaluzowych dorzuce, na bosaka!
PS Wlasnie! Pozary i upal czek! Chociaz.... po chwili zastanowienia, to ja uwazam, ze jezeli chodzi o ekologie to wszystko jest jak najbardziej na miejscu. Ekologia lubi pozary (nie mowie o przypadkowych podpaleniach przez ludzi). Tylko durni ludzie wchodza ekologii w droge. Zobywaja sobie Dziki Zachod dla przykladu, a pozniej narzekaja, ze im sie Joshua Monument pali (od blyskawicy sie zapalil tak mowiac nawiasem, uwazajcie tam na burze z blyskawicami w K-R), phi. A niby co mial zrobic? Przeciez to jest pustynia=sucho=pozar. (Sciana, luuuudzie zrozumienie por roku, phi, Matak Natura sie znalazla, wcale nie oznacza, ze sie nie teskni za czyms czyms niemozliwym w danej chwili, mozna sobie ekstrapolowac na inne dziedziny. Ja to jestem Alberta dzisiaj, hi hi, to przez tez orzezwiajacy powiew od oceanu, czek.)

Trzynastko, u mnie dzien dzisiaj tez dobry, deszczu nie ma ale sa chmury i chlod od oceanu. Prawie jak orzezwiajace podhalanskie powietrze ze zdjec Druhny Bronki!
PS Nie chce sie podlizywac, ale w sprawie siemienia to chyba jestem naajbardziej zaawansowana sposrod Druhen, hi hi! Wydaje mi sie, ze troche sie od niego uzaleznilam, wcale nie zartuje, dzisaj prawie ryzykowalam spoznienie do pracy byle zaopatrzyc sie w jogurt do siemienia! Pewnie jestem psychiczna, ale czuje ze mi ono dobrze robi.
PS Czy Apollo Szpakowaty juz zawital w domowe progi?
PS Za uchwycenie padajacego deszczu skladam podziekowania z rozdziawona geba, WOW. Jak Ty to zrobilas?!

Hi, hi, hi. Bronka to ma MOC! Sciane do spowiedzi wyrwala! Czapka zglowy Druhno!

Maszmunie jestes!!! I do tego w tekscie!!!
PS Zajrzalam do Kulturalnych, bylas na Karioke mowisz, hi hi,..... i KJ o tym nie wspomniala w Dzienniku,....dziwne..... Ciesze sie, ze sie dobrze bawilyscie! Z tego co wiem to fajne piosenki byly.

Odnosine tekstu to:
1. Przykro mi, bo tylko takie tu mam, ale borowki amerykansie nie umywaja sie wcale do najmarniejszej nawet borowki polskiej, nie ten smak, nie ten zapach, DNO!
2. Wyobrazamy sobie brak Kredensu zeby wiedziec czym jest Kredens!
3. Oj, zeby tylko te sloneczniki nie zawiodly, bo nie zniose, gdy sie Druhna Sciana wysunie na prowadzenie! Taka we nie ambicja po siemieniu lnianym wstepuje ze COS!
4. Odznaka Pierwszej Slangownicy (? hi hi), czyzby? A Sowa? Ale co tam jak daja to biore!
5. Mialam skonczyc na #4, bo musze spadac, ale Sciana, zdecydowanie rob zdjeciopowiesc o Targu w Korei!!!! No nie badz taka!

Pozdrawiam wszystkich. PA.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez kmaciej Śr, 12.07.2006 18:42

Witajcie ,wy o jabluszkach a ja musze wyrzucic z siebie piosenke ktora sie do mnie przyczepila oto jej strzepki, nie wiem kto to spiewa

Na moim podworzu jest sciana laciata
na scianie tej dzieci list pisza do swiata
gdyby te listy czytal swiat to bardzo by sie zmienil
lala...... medrcy stali zadumieni

Uff wiecie ze zaczynam lubic heavy metal bo slow nie rozumiem a melodie sie nie przyczepiaja czy jak mowia nie wpadaja latwo w ucho
Teremi cudne to zdjecie kotow . Czy to Twoj debiut fotograficzny w HP (?) czy cos przeoczylam .
Emcia , Emcia , Emcia ach to TY...patrz jak cudnie kojarzysz 60min/godz w polskim radio i 60 minut w hamerykanskiej TV. Niestety nie mam mozliwosci ogladac tego ostatniego a uwazam ze nalezy do rzetelnego dziennikarstwa. Materialy do niektorych programow sa gromadzone przez dlugi czas i sa zbierane w celu analizy, informacji, refleksji a nie sensacyjnosci .
Ita zastanawiam sie czy nie przejac dyzuru od Ciebie ,ta opaska na biodra ma w sobie cos , musze poczekac na powrot upalow bo u mnie pogoda PERFEKT

Osoby ktore wplywaja na moje zycie nazywaja sie ..... hajpuwki

Sciana zdjecia od Ciebie oderwaly mnie od wspomnien i przeniosly do rozmyslan nad niespelnionymi planami i marzeniami. Palcem na mapie bylam wszedzie obliczajac odleglosci , czytajac i ogladajac zdjecia. Moje niezrealizowane plany poboju Hamerykanskich Parkow Narodowych zaczely sie od ksiazki Lysiaka
ASFALTOWY SALOON
Sowa zgadza sie ,zaprzyjaznilam sie minutnikiem czyli samodystyplina bo nie mam 2 godzinnej przerwy na lunch (mam wakacje!) , dobry humor szefa (nie wiem co to jest ), zostawanie po godzinach w pracy (nigdy w zyciu ), laptopik jako poduszka (nie posiadam) ...
Anna MM dzieki za pozdrowienia od Izabeli , jak jestes z nia w kontakcie przekaz duzo serdecznosci
W HP jak w zyciu pojawiamy sie , znikamy , powracamy albo nie powracamy bo zycie , bo kable , bo inne forum ... a wszystko toczy sie dalej ..
Dzieki za informacje o Kangurzycy , glowkuje sobie ze moze po zimie , a moze po przeprowadzce obdaruje nas tasiemcami, tasiemkammi, wstazeczkami, kokardkami, sznurowkami ...
Jest cos z czego nic ale to nic nie rozumiem , Sowa? ... Sonia?
Renato obserwuje przyjezdna mlodziez i powiem Ci ze imponuja mi swoja zaradnoscia, niezaleznoscia . Ciesze sie ze Twoim dobrze sie uklada.
Emcia latawce maja w sobie cos urokliwego (jak banki mydlane i sztuczne ognie ) ciesza w kazdym wieku . Czy wiesz ze sa tez latawce z dwoma linkami do robienia akrobacji . Majac 2 linki mozna miec wieksza kontrole nad tym gdzie taki latawiec leci .
13 dobrze poslucham i zmiele to siemie i bede dodawac do jogurtu . Do tej pory tylko pilam gdy mnie bolalo gardlo.
Pozdrawiam wszystkich i znikam.
PS. Jesli potrzebna trzepaczka zgloscie sie do mnie mam prwdziwa , wiklinowa malo uzywana
PS. Sciana maski w Korei wydawalo mi sie ze to nic nowego (czy pomylilam z Japonia?),
wiem o co chodzi , gdy sluchalam wiadomosci od razu pomyslalam o Tobie
PS.Emcia czy Ty napisalas szare renety ? wow ! to juz chyba zapomniany gatunek , nie pamietam kiedy ostatni raz jadlam . Jest to moj numer 1 do jedzenia ,do pieczenia
to antonowka .
Do milego.
PS. poprawilam literowke
Ostatnio edytowano Śr, 12.07.2006 21:36 przez kmaciej, łącznie edytowano 1 raz
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez sonja Śr, 12.07.2006 18:48

Niestety ja tez nic nie rozumiem, ale tutaj sie nic nie wyjasnia lecz opluwa i milczy...taka gmina:(
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Postprzez kmaciej Śr, 12.07.2006 22:18

Witaj Soniu
Poczulam sie niemilo , bo rozumiem ze jestem w HP ktore Soniu okreslasz jako miejsce gdzie sie "nic nie wyjasnia" ??????????
mam poczucie ze wyjasnia sie wiele , natomiast unika sie wtracania w cudze konflikty .
dalej piszesz ze "opluwa i milczy... " jakos nie zauwazam tego opluwania ...
od czasu do czasu kogos poniosa nerwy , ktos czegos nie zrozumie , ktos inny nie doczyta , a jeszcze inny zrobi nadinterpretacje
zatrzesie nas z oburzenia lub ze smiechu nad klaiwtura i wszystko toczy sie dalej ...
Specyfika tej gminy polga tez troche na tym ze na reakcje trzeba czekac bo rzadko sa tu dyzurni przez cala dobe , wpadamy i znikamy do realu. Mysle ze skoro Sowa odezwala sie do Ciebie w HP to albo wysle golebia albo powroci (nasze powroty czasem trwaja dlugo - patrz Kangurzyca )do HP i wyjasni cala ta afere.
Pozdrawiam i znikam.
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum