Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Bromba Cz, 04.05.2006 18:20

Jakoś tu dziś pusto, to może zabiorę głos.

Trzynastka pewnie w Meksyku, a jak Apollo bawił się na balu, to ani słowa...

Teremi, co kurczę robiła Bromba? Bimbała sobie na wsi, patrzyła na Rodziców, marzła, nabawiła się przyjemnych zakwasów od spacerowania, myślała odrobinę nad marnością świata, wysypiała się i resetowała, nic nie robiąc. Ach... Przykazano mi nie przejmować się pracą, obiady jeść, wysypiać się i, jak mawiała Babcia, w ciasnych butach nie chodzić. Tak jest.

¦ciana, czy „wszystko mi jedno” już za Tobą? To...gibka w studni – może jakaś balanga? Bez zielonej herbaty, tylko dużo Kredensowej waluty, hm?

Marysiu, „Symetrię” radzę oglądać za dnia. To bardzo przejmujący film, zdecydowanie trzeba być w formie, żeby go obejrzeć. Ale warto. Aha, mam lepsze określenie na mięso z człowieka logiczne słowotwórczo – oczywiście „człowieczynina”.

Gocha, dziecko już Ci wstało?

M.C., a jakieś zdjęcia z komunii będą?

Sowy nie ma od ładnych paru dni, ale skoro na HP o tym cisza, to tylko tak piszę, że lepiej, jak jest.

O emigracji czytam uważnie, ale nie mogę się wypowiadać. Zastanawiałam się parę razy nad wyjazdem, ale mi 300 km do Domu daleko, a co dopiero za granicę. Nie dla mnie (przynajmniej na razie) takie numery. Jak się znam, uschłabym z tęsknoty. Tym bardziej chylę czoło przed Wami. Niech żyje Polonia!

Dołączam piosenkę, która skojarzyła mi się z emigracją przez małe „e”. Dedykuję nieśmiało Pani Generał. I tak wiadomo, o kim jest każda piosenka. ¦piewa Kasia Groniec:

EMIGRANTKA

Po moich wszystkich perturbacjach
Rozczarowaniach i odmowach
Udaję się na emigrację
Wewnętrzną oraz uczuciową

Nie mam ochoty się naginać
Już nie chce mi się protestować
Udaję się na emigrację
Wewnętrzną oraz bezstresową

Emigracja
Słodka alienacja
Rozkoszne spotkania
Mnie z mną

Nie myślę dłużej się przejmować
Marnym lokalnym kolorytem
Bo komfort mojej emigracji
Polega na osobnym bycie

Emigracja
Słodka alienacja
Rozkoszne spotkania
Mnie z mną

I już nie będzie mnie stresować
Widok ponętnych ciał z okładek
Ja będę ciałem najpiękniejszym
Tym bardziej że tylko ja jadę

Powrotu raczej nie planuję
Lecz gdyby miało się to zdarzyć
Z góry przepraszam za te słowa
I ironiczny wyraz twarzy

Emigracja
Słodka alienacja
Rozkoszne spotkania
Mnie z mną

Aha, widziałam bociana, który przyleciał do Polski z dużym opóźnieniem i gorączkowo budował gniazdo, nie zważając, że (pewnie ostatni wolny i odpowiedni) słup stoi przy samej ulicy i nie będzie miał tam chwili spokoju. Już nie ma, bo każdy przechodzący komentuje jego wysiłki. Inne bociany od jakichś dwóch tygodni już wysiadują jaja i patrzą na niego jak na wariata. Trzeba było widzieć to zaparcie i nie zważanie na nic. A jeszcze pewnie szara chudzinka nie ma czasu na jedzenie. To się nazywa optymizm i samozaparcie.
Złapałam się na tym, że fajnie byłoby zrobić zdjęcie tego bociana i włożyć je tu dla Was. Niestety, Bromba (ani Bronka) nie zna się (jeszcze) na robieniu zdjęć. Pozostaje opis. To siup.
Kłaniam się
Ostatnio edytowano Pt, 05.05.2006 15:38 przez Bromba, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez teremi Cz, 04.05.2006 20:40

Witaj HP

no cóż Bromba - mam nadzieję, że zrealizowałaś plany i dotrzymałaś przedwypoczynkowych obietnic - dla mnie to też był okres lenistwa aż do dzisiaj.
Dzisiaj - smutny moment, to takie ostateczne już niestety pożeganie dobrej znajomej - koleżanki - nie umiem nazwać tej znajomości.
Zaczęła się też praca a dla mnie zdecydowanie wytężona.
Opis bociana w zupełności mi wystarczył - zastanawiam się według jakiego klucza bociany wybierają miejsce na gniazdo.
Kiedyś wiosną jechałam z E. do Fromborka w towarzystwie młodego, zdolnego, hamerykańskiego pianisty (pokłosie konkursu pianistycznego wiadomo jakiego oczywiście) - to był koszmar, bo musielismy się zatrzymywać prawie przy każdym bocianie: który chodził po łące, leciał, siedział - dla mojego gościa był to wciąż zachwycający widok a dla mnie codzienność.
Za piosenki dziekuję - bardzo lubię Groniec w każdym wydaniu - kiedy usłyszałam ją po raz pierwszy w "Metrze", to ciarki szły po plecach jak nic - pięknie śpiewa - również i piosenki o zacięciu kabaretowym.

Trzynastko - kocham tulipany - w każdej ilości i nic to, że strona otwiera się godzinę.
Życzę w Twej podróży jak najwięcej wypoczynku - oczywiście czynnego... leniuchowania trochę też.

Magnolia - dzięki i Ty wiesz za co
wszystkim dziękuję za wiosenne zdjęcia - w moim mieście też zaczynają kwitnąć drzewa - kocham maj.

Maszmunie - witaj pięknie i kwiatowo a piosenkę poniżej specjalnie przetrzymałam do Twojego powrotu.

No cóż wszystkich pozdrawiam i uprzejmie donoszę, że udaję się na emigrację - chwilowo tylko z mojego domu (inny dom i inna ulica) ale od jutra zostały powierzone mi specjalne obowiązki, czyli opieka nad kotem a właściwie kotką. Dzisiaj przeszłam przyspieszony kurs opiekunek kotów domowych a od jutro - do roboty. Na szczęście sobotę mam wolną i jadę do Warszawy a w planie zwiedzanie muzeum Powstania Warszawskiego.
Mam nadzieje, że w poniedziałek to będzie już relacja z komunii i z szaleństw Apollo ale teraz już piosenka

"Pod samowarem"

Znów jest maj ten sam
kasztany kwitną znów ogromne
Naplewat' mnie tam!
Ja jedno wiem i jedno pomnę.

Pod samowarem siedzi moja Masza
ja mówię "tak", a ona mówi "nie"
Jak w samowarze kipi miłość nasza
ja gryzę pestki, ona na mnie klnie
Potem nagle po całusku
wydziela do herbaty na prikusku
Pod samowarem siedzi moja Masza
i jak herbata tak naciąga mnie!

Przyszli, wzięli nam
firanki, szubę, stół i łóżko
Naplewat' mnie tam
bo ja o jednym myślę, duszko!

Pod samowarem siedzi moja Masza
ja mówię "tak", a ona mówi "nie"
Jak w samowarze kipi miłość nasza
ja gryzę pestki, ona na mnie klnie.
Potem nagle po całusku
wydziela do herbaty na prikusku
Pod samowarem siedzi moja Masza
i jak herbata tak naciąga mnie!
(Jerzy Jurandot)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez gocha Cz, 04.05.2006 21:46

Dorzuce i ja swoje trzy grosze na temat emigracji. Mysle, ze jest trudno, kiedy nie ma oparcia/wsparcia socjalnego, kiedy czlowiek musi "porac sie" ze wszystkim sam. Pewnie jak sie juz upora, to satysfakcja wieksza, ale trzeba miec sie z kim ta satysfakcja podzielic. W k-r czlowiek jakos zawsze byl umiejscowiony, jakos tam zakotwiczony, gdzies przynalezny. Na emigracji trzeba zaczynac od budowania tej socjalnej otoczki. Mnie sie udalo, bo juz byla. Jest tu rodzina mojego O., jego dzieci, siostra i kuzyn (a jednoczesnie przyjaciel bliski), ich dzieci, przyjaciel ze studiow. Troche wspolnych nowych znajomych. Moi zreszta przyjaciele z dziecinstwa, szkoly i studiow rozjechali sie po swiecie. Najciezsze jest to, ze moich dzieciakow tu nie ma, ale mlode wyfruwaja z gniazda i maja swoje zycie, czy nam sie to podoba, czy nie. (Tzn., na codzien dzieciakow nie ma, bo corcia akurat jest, wstana, przywiozla mnie rano do pracy, a teraz rozbija sie moim samochodem, bo swojego w k-r jeszcze sie nie dorobila, a poza tym twierdzi, ze w Warszawie bala by sie jezdzic, a tu jezdzi nawet do Chicago i jest dobrze).
Dla mnie przyjazd do Hameryki byl zyciowym wyzwaniem. Rzucilam wszystko, strzepnelam pyl z butow i zaczynalam nowe zycie od zera. A nawet od finansowego sporego minusa, ale za to z kochajacym i kochanym czlowiekiem u boku. Szok byl na poczatku spory, bo jak powiada moj O. "w Hameryce wszystko jest wieksze: domy, samochody, przestrzen, strach o przyszlosc i satysfakcja". Ale plan zostal wykonany, kotwica mocno trzyma (odpukac), a do k-r i tak latam co roku. Kim sie czuje? Caly czas Polka w Hameryce. Czy jestem z tego dumna? To nie tak, moge byc dumna z tego co sama osiagnelam. Ciesze sie, kiedy ktos tutaj wie, gdzie jest Polska. Z radoscia opowiadam o tym, co warto w moim kraju zobaczyc, ale nie czuje ani dumy ani zazenowania. Nie czuje sie ani lepsza ani gorsza z racji kraju urodzenia, i nikt mnie nie osadza na tej podstawie. Za to na pewno wiele sie nauczylam, czuje sie bogatsza o doswiadczenia z inna kultura (a nawet innymi kulturami, moje dwie najlepsze kumpele w pracy to Chinka z Malezji i Filipinka), nie twierdze juz, ze hamerykanski poludniowy akcent to belkot (tak jak pewien filmowy krytyk z k-r). Wroslam. Ale caly czas mysle o tym, ze na emeryturze kupimy sobie mieszkanko we Wroclawiu i bedziemy tak troche tu, a troche tam (nie na Hawajach, jak Trzynastka). Bardziej jednak z powodu dzieciakow tu i tam, niz tesknoty za korzeniami. A pokolenie tutaj juz urodzone czuje sie, rzecz jasna, duzo lepiej w angielskim niz w polskim. I tak byc powinno, oni sa tu w swoim kraju. A czy wiecie, jak wielu ludzi tu spotkalam, ktorzy przyznaja sie do polskosci w trzecim, czwartym, czy piatym pokoleniu? Umieja powiedziec "dzien dobry", "dziekuje", "pierogi", a nawet znaja nazwe miejscowosci z ktorej pochodzi rodzina. I w tym nie roznia sie niczym od innych tu emigrantow w trzecim, czwartym czy piatym pokoleniu. W tym tkwi tajemnica Hameryki i jej sila przyciagania, w tym tyglu w ktorym na ksenofobie miejsca jest malo (choc nie twierdze, ze jej nie ma).
No, chyba na dzis wystarczy, pozdrawiam.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez KR Cz, 04.05.2006 22:37

No, skoro o emigracji mowa, to Wam coś wkleję. W Polsce była dziś pisemna matura z polskiego. Trochę to na forum przeżywamy, bo jest tu kilka maturzystek. Test hm hm CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM zawierał artukuł Jana Nowaka-Jeziorańskiego "O patriotyzmie i nacjonalizmie". Cytuję dwa akapity:

5. Większość emigrantów, przeżywając nostalgię za utraconym – czasem na zawsze – krajem ojczystym, bardziej odczuwa potrzebę demonstrowania swoich uczuć patriotycznych aniżeli ludzie, którzy rzadko opuszczają miejsce stałego zamieszkania. Jako emigrant, który nie mógł nawet marzyć, że zakończy życie we własnym kraju, znam dobrze uczucie nostalgii – tęsknoty za widokiem narożnej kamienicy, przydrożnego krzyża, uliczek i zakątków rodzinnego miasta, a przede wszystkim uczucie otaczającej zewsząd atmosfery swojskości. Tego poczucia swojskości, którego nie można niczym zastąpić i którego zawsze będzie brakować na obczyźnie.
6. Polonia i emigracja szukają bezwiednie środków zastępczych. Usiłują odnaleźć swojskość w polskich kościołach, obrządkach i pieśniach religijnych, a także w organizowaniu pochodów i uroczystości z okazji kolejnych świąt narodowych i rocznic. Jednak te pochody idą ulicami, na których bije w oczy obcość. Nostalgię może zaspokoić emigrant, tylko odwiedzając Polskę.

I w teście pytanie:
Zadanie 4. (1 pkt)
Czego – zdaniem autora – najbardziej brakuje emigrantom na obczyźnie?

Przewidywana odpowiedź za 1 punkt: swojskości

(za: http://www.cke.edu.pl/images/stories/Ma ... i_rozw.pdf)

Tak to wygląda... ;))
KR
 
Posty: 457
Dołączył(a): N, 30.04.2006 22:32

Postprzez Ściana Pt, 05.05.2006 00:05

Czuj, czuj, czuwaj. Melduje sie Druhna General. Luuudzie! Ile ja mam roboty!!! Czytam Was sobie cichaczem, ale niestety nie mam czasu, zeby poodnosic sie tak, jak za dawnych lat. Taki lajf. Melduje tylko, ze zyje i mam sie dobrze. Pracuje nad nowymi projektami. Wrzucenie Tolibki do studni bylo poczatkiem duzej przygody. Ale jest dobrze, a bedzie jeszcze lepiej. Pewnie bedzie mnie troche mniej w HP, ale obiecuje, ze bede Was czytac!!!
Pozdrawiam Wszystkich w HP. Trzymajcie sie! Piekna Wiosna za oknem. Pachnie Nadzieja.
Wskakujcie na trampoline. Zycie jest piekne. Czek.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez KR Pt, 05.05.2006 00:08

No to OK :)
KR
 
Posty: 457
Dołączył(a): N, 30.04.2006 22:32

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 09:57

Dzień ....
Teremi - bardzo, bardzo dziękuję za piosenkę dla mnie. "Ja gryzę pestki, ona na mnie klnie" - tak tak, to absolutnie o mnie. Ta Twoja piosenka dzisiaj "uratowała mi życie". Po porannych wiadomościach o koalicji powiem tak, a nawet powtórzę: zrobiło mi się słabo. Przyszłam przybita do biura, a tutaj w HP taka niespodzianka. Dziękuję raz jeszcze. Teremi - mam nadzieję, że oprócz Muzeum wpadniesz też do Polonii, co? Gdybyś miała jakieś pytania typu: gdzie zjeść, co jescze zobaczyć itp. to pisz na skrzynkę.

Gocha z Twojego postu biorę zdanie: "Czy jestem z tego dumna? To nie tak, moge byc dumna z tego co sama osiagnelam". I w ogóle fajnie, że zaglądasz ciągle i piszesz w HP.

Wracam robić swoje. Może wpadnę później ze zdjęciami.

Miłego dnia mimo wszystko.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Izabella Pt, 05.05.2006 10:58

My ¦ciano - dzieki, że mi nie wytknęłaś*, pewnie przez niezauważenie, że
skasowałam mój ostatni post jako ta Ibiza Iza, w którym poprzez wbicie
mnie w dumę / a fuj!!!/ przez pochwały nadwornej fotografki HP, znaczy
się Magnolii, zaczęłam bzdurnie kadzić całemu HP, z wyróżnieniem
Ciebie, My Królowo:) i Grejs. Czasem tak coś napiszę i potem się wstydzę
nieco, że może zawyżyłam hihihi poziom HP, a to wszak nie jest moją
tu specjalnością, za co specjalną odznakę przyjmuję, najlepiej
ze złotego kartofla i od złotej rybki, która mi potem wszystko zabierze,
jakbym za dużo chciała tych pochwał ofkors, bo dobrych słów nigdy
za wiele, czego sobie i Wam życzę, też spadając na dłużej, może nie
z trampoliny;):) Trzymajcie się poziomu, pionu i trampoliny.
Po prostu lubię Was czytać.
AHOJ:):):)

*) wytykanie u ¦ciany jak zawsze na poziomie:):):)
to dopisałam, jakby co hihihi
...jeszcze dopisane: GOCHA - to co napisałaś jest podobne do tego, co czuje
i mówi moja emigracyjna rodzina, ta wcześniejsza i póżniejsza.
Dziekuję za twój post rzeczowy i bez złudnych sentymentalizmów.
Wybrałam Polskę, a wybór miałam... i staram się usilnie nie żałować
tego wyboru. Trudne to, tym bardziej, że rodzina za granicą nęci.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 14:19

Trochę prezentów z okolic Przemyśla.
Emciu dla Ciebie lampa z Sandomierza w uchu igielnym na rozświetlanie Twoich labiryntów!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 14:21

Dla Sowy GrejSowy Kolega.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 14:25

Dla MarysiB - drewniany kościół dzisiaj, kiedyś cerkiew.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Pt, 05.05.2006 14:26

a dla Sciany......
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 14:41

Dla Teremi. Tylko rozłożyć kocyk i otworzyć szampana. W tle zamek obok magnolia.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 14:42

Dla Niecierpliwej. Twoja Ładna Koleżanka z Krasiczyna.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 14:47

Dla Trzynastki uzdrowisko w Nałęczowie. Samo zdrowie. No i Kazimierz blisko.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 14:49

Dla Izabelli. Gdzieś w polu.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 14:51

Dla Magnoli. Ale ładna jestem.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 14:54

Dla Gochy. Widok na Przemyśl, bo Wrocławia nie mam!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 15:00

Dla Bromby. Wystarczy popatrzeć w takie niebo i od razu jest lepiej.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.05.2006 15:09

Dla Greenw. Polska rzeka do plecaka!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum