przez Trzynastka Śr, 26.04.2006 13:10
Taka mam obecnie prace, ze ciagle poznaje ludzi, niektorych najpierw na telefon, przez email, radiowo. Nigdy mi nie przyszlo do glowy, ze tak nawiazane znajomosci maja mniejsza wartosc. Moge nawet powiedziec, ze z niektorymi w ten sposob sie zaprzyjaznilam, chociaz nie mialam mozliwosci poznac ich osobiscie.
Kiedy wyjezdzam na kolejne spotkanie i wchodze do sali, w wiekszosci otaczaja mnie obce twarze, ale ci ludzie przyszli z bliskiego mi powodu i po spotkaniu czasami wystarcza mala chwila, zeby sie poznac i polubic. Pozniej na dlugo znowu zostaje mi telefon i email w kontakcie z nimi. Dlatego to forum jest dla mnie jak najbardziej zywe i autentyczne, ludzie bywaja tu podobnie, jak w realnym zyciu.
To juz chyba pisala MarysiaB, a ja powtorze to samo. Wcale nie jestem tu anonimowo, bardzo czytelnie widac skad i co robie, ale jestem tak samo autentyczna w nicku trzynastka, jak w codziennym zyciu. Nigdy nie skasowalam ani nie bede kasowac zadnego postu, nawet jesli napisalam cos w trakcie emocji. Widocznie takie mi towarzyszyly i to tez jest czastka mnie i moich reakcji.
Jeszcze kwestia oceny i szybkiego przyporzadkowania danego czlowieka.
Zupelnie niedawno po jednym z takich spotkan poszlismy na obiad. Towarzyszyla nam osoba, ktorej wczesniej nie znalam, nic nowego, nawet takie sytuacje lubie, bo w trakcie prelekcji mowie ja, mniejsze szanse na poznanie drugiego czlowieka. Wywiazala sie rozmowa na bardzo przerozne tematy. Dam Wam dwa przyklady. W pierwszym chodzilo o czeste picie wina. Natychmiast nieznajomy podchwycil temat picia lampki czerwonego wytrawnego do obiadu i zadal szybkie pytanie: „ A czy zastanawialas sie, dlaczego tak lubisz wino, dlaczego siegasz po kieliszek?”. Zanim zdazylam otworzyc buzie i radosnie powiedziec, ze wiem, ze pije z powodu znanych mi walorow zdrowotnych i kocham smak goryczki na jezyku, juz rozmowca wiedzial, ze cos mnie ciagnie, ze pewnie sa sytuacje powodujace, ze siegam systematycznie, ze to musi, no musi oznaczac te inna, glebsza przyczyne siegania po trunek. Odpuscilam wyjasnienia, bo tajemnicza mina oznaczala gleboka swiadomosc odgadniecia mojej tajemnicy siegania po. Jeszcze drugi temat, ktory mielismy na tapecie- muzyka i taniec. Mam taki zwyczaj, ze kiedy dopadam w zbiorach meza (skrzypek) kolejne perelki, to slucham wielokrotnie i raz jeszcze i kolejny, potrafi mnie to na jakis czas oczarowac. Mowilam tez, ze wlasnie znalazlam CD, ktorego tak dawno nie sluchalam i teraz towarzyszy mi wszedzie. Potem dlugo nie wracam do danej muzyki, a nastepnie przychodzi dzien na powrot i bardzo w danym momencie tego potrzebuje, odkrywam na nowo. Rozpoczela sie analiza mego gustu muzycznego, skarcenie, ze przeciez w rozwoju czlowiek juz nie wraca do tego, co przerobil, zapytanie, jak czesto srednio kupuje nowe CD w miesiacu. Probowalam powiedziec, ze ta srednia nic tu nie da, nic nie wnosi konkretnego w rozwazaniach, bo zycia mi nie starczy, zeby dotrzec do wszystkiego, co zgromadzil maz i sa ta najprzerozniejsze gatunki muzyczne. Akurat jednak tego tygodnia zupelnie znieksztalcilam te statystyke, bo zakupilam ponad 10 dyskow, skladanke saksofonow, piosenki o milosci, a nawet 50 najwiekszych hitow country, ktorego tak rzadko slucham. Gdyby na podstawie tego zakupu ktos mnie chcial usystematyzowac, wyszla by z tego wiadomosc zupelnie nie oddajaca tego, jak sie rozwijam muzycznie. No i jeszcze ten nieszczesny taniec. Wystarczylo stwierdzenie, ze nie gustuje w techno, zeby przypiac mi latke osoby, ktora nie jest na czasie i pewnie zupelnie nie wie, jak sie poruszac w rytm tej muzyki. Usmiechnelam sie, bo w przerwach od pracy i w klubie sportowym czesto tancze, w takt ostrej muzyki tez.
Wrazenie koncowe- nie mozna bylo poprowadzic rozmowy, ten ktos o nas wiedzial wszystko, zanim otworzylismy usta. Po kolei odpuscilismy sobie usilne argumentowanie swoich racji. Z jakiego powodu? Poblazliwa mina mowila jedno: „ och, biedni jestescie, tak malo znacie siebie, tak pobieznie”.
P.S. Wiwat internet! Cos mi przyszlo do glowy w zwiazku z niedzielnym spotkaniem i odnalazlam dzieki cudenkom techniki dwie madre glowy bardzo daleko stad. Jedna nagrywam dzis, druga po amerykansku zgodzila sie pomoc, ale chciala rozpoczac skrupulatne planowanie naszego przedsiewziecia ( wiecie, jak to oni, na pol roku do przodu). Dowiedziala sie, ze musimy dzialac natychmiast i nagranie odbedzie sie z dalekich Filipin. Wiem, znowu powiedza, ze Trzynastka w goracej wodzie kapana, ale bede ich dzieki technice miec, prawie realnie, juz w niedziele na konferencji.
P.S.2 Wiwat wiosna, dzieki za tulipanowe pole. E, moje teraz wyglada jak liliput.
P.S.3 Od Was, Elfy, biore tekst: "Nawet fachowiec ze swoja kozetka nic tu nie pomoze" i wcale mi nie plyna lzy:)