Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez sonja Pt, 24.02.2006 09:59

"przelatuje Was po łebkach"..........cytat z o. i dlatego nie doczytałam dokładnie........MarysiuB dobrze ze nie zawał, ze ok juz:)

"cześć ściana"......tez cytat
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Postprzez teremi Pt, 24.02.2006 10:12

wpadłam raz jeszcze, bo potem pozapominam co jeszcze miałam napisać a to wszystko z wrażenia (wiadomo dlaczego)

Greenw - no to ominęła mnie okazja, ale cóż mówi się trudno. Mam jednak nadzieję, że wywiozłaś dobre wspomnienia.

MałgosiuSz - widzę, że szwendasz się teraz po forum to może i tu wpadniesz za chwilę.
Zacznę od prawników - sama nie jestem i na szczęście wciąż jest to dla mnie odległy temat, ale jestem po ich stronie. Jakoś dziwnie mam większe zaufanie do autorytetów w tej dziedzinie niż do pana ministra czy prezydenta. Jakoś nazwa tej partii nie idzie w parze z czynami; ale wszystko to jak pisał poeta: "słowa, słowa, słowa"
Łyżwy oczywiście oglądałam (Eurosport) - komentatorzy już na początku przyznali złoty medal Słuckiej i przyznaję, że cieszyła mnie ostateczna wygrana jednak Japonki. Podobała mi się też Gruzinka.

Kangurzyco - dobrze, że już z Tobą dobrze (EmCia ma rację, ten Kangur to się z Tobą ma), ale rozumiem Twoje rozważania. Ja wydałam w swoje okrągłe urodziny stosowne dyspozycje. Fakt, że nikt nie był zupełnie trzeźwy i może wyleciały z głów jakieś drobiazgi, ale to co najważniejsze to systematycznie przypominam: stypa (taka w staropolskim stylu wesela góralskiego) musi być z moim udziałem no a na pogrzebie to musi być jazzowa orkiestra i to wyłącznie w stylu nowoorleanskim (sami czarnoskórzy) - jeżeli tego wszystkiego mi nie zagwarantują, to nie mam zamiaru umierać.

Dzięki za teksty&teksty - jak zawsze poprawiają mi nastrój.

Aro - dobrze jednak jest mieć na co lub na kogo czekać - i to jest ta pozytywna strona czekania - chyba jedyna

a wszystkich cieplutko choć zimowo (brrr) pozdrawiam.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana Pt, 24.02.2006 16:51

No nie moge, po prostu nie moge spac. I co ja moge z ta bezsennoscia zrobic? Moge na przyklad wlaczyc komputer (stary nie zabral kabla, phi!) i wkleic Wam cos na deser.
No to voila.

"Nie, nie możesz teraz odejść /a kto odchodzi? przeciez dopiero przyszlam/
Kiedy cała jestem głodem /jasne ze glodem. W samolocie daja do jedzenia jedzenie w/z proszku. A gdzie organiczna zywnosc?/
Twoich oczu, dłoni twych /2 razy 2 = 4, czek/
Mów, powiedz, że zostaniesz jeszcze /jeszcze troche pomarudze, bo kurna SPAC NIE MOGE/
Nim odbierzesz mi powietrze /a teraz to i nawet w Warszawie sa takie kluby tlenowe. Phi/
Zanim wejdę w wielkie nic /niesmialo pytam: "chodzi o DNO?"/
Nie, nie możesz teraz odejść /a gdzie mam sie szlajac po nocy? Jestem u siebie. W Kredensie. A co? Zabroni mi ktos?/
Jestem rozpalonym lodem /rozpalony lod sie topi, czili WODA/
Zrobię wszystko, tylko bądź /co by tu zrobic? Moze wkleic jakas piosenke z tekstem. hi hi.../
Bądź, zostań jeszcze chwilę, moment /chyba nie, bo oczy to mi sie troche kleja/
Płonę, płonę, płonę, płonę... /FIRE, hi hi...cztery litery jak byk, tfu, pomidor/
Zimnym ogniem czarnych słońc /prosze jakie piekne skojarzenie. Podpisano: Dr Frojd/

Nie, nie możesz teraz odejść /zapre sie i przez drzwi nie puszcze/
Popatrz listki takie młode /to sie teraz tak mowi, nie "laski" a "listki". Aha/
Nim jesieni rdza i śmierć /jaka jesien? przeciez mowie, ze wiosna w Korea. A....zimie to my owszem zdecydowanie: SMIERC/
Bądź - proszę cię na rozstań moście /Emcia, przeciez wiadomo o jaki most chodzi, ale mozemy sie umowic (tutaj mrugam do Ciebie), ze bedzie to np most Poniatowskiego w Warszawie/
Nie zabijaj tej miłości /rece precz od milosci/
Daj spokojnie umrzeć jej /co ma byc to bedzie, a czego nie mialo byc - tez sie zdarza/

spiew: Hania Banaszak + /Sciana/

I tym optymistycznym akcentem mowie Panstwu: DO-BRA-NOC.

PS Pozdrawiam wszystkich, ktorzy tak pieknie mnie witaja w HP. Prosze o jeszcze. Skromnie i niesmialo.

Dopisek: Wlasnie zauwazylam, ze za 25 postow stuknie nam w HP 6000. Jak bum cyk cyk.
Przez nastepne 4 dni (piekne slowo: CZTERY) bede w robocie i pewnie ominie mnie szampanska zabawa w HP, wiec troche wczesniej otwieram sobie szampana. Wasza Zosia Samosia. Bez Was to w HP byloby DNO, a z Wami to jest po prostu DNO.

PS #1 To byl komplement, taki z podtekstem. Taki normalny to by mi w zyciu nie przeszedl przez gardlo. A chyba nie chcecie, zebym sie udusila....
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pt, 24.02.2006 18:19

Przede wszystkim, dzien piatkowy (dla niektorych) a dla wszystkich mam nadzieje dobry.

Sciana, Sciana, Sciana..........ups, jeszcze raz Sciana..... jestes, to dobrze. Przywitalas sie nawet sama, to tez dobrze. Piosenki juz byly, chleb i sol z HP tez, to ja przejde do porzadku dziennego i zapytam prosto z tego mostu, gdzie sa zdjecia z K-R. No ile mozna czekac!? Co jeszcze cztery dni!? Aaaaa, tu machnelam reka,....spoko, na powitanie. Hey!!!

Trzynastko, nie spie po nocach i NIC, ale jeszce sie nie poddaje. Musze sprawdzic w HORTICE!!! Pozdrow Mamuske, cudo, hi, hi i Twoj B tez. Chrust zrobilam, przeboj dnia/wieczoru, niech sie schowa czekolada, PHI.
Ps Dla zainteresowanych, wyprobowalam trzy jednakowoprocentowe (70% kakaa), czekolady z roznych czesci swiata (Madagaskar, Dominikana i Ekwador). Wynik jest nastapujacy. Roznica w smaku istnieje, bardzo wyrazna! Ja glosuje za Madagaskarem, najczystszy smak. Czekolada z Ekwadoru i Dominikany ma troche smak ....no jakby... ziemi. Slow mi brakuje, jakis przewodnik by sie przydal, moze ten do win?

Uciecho, alez, plesn jest w kiszeniu burakow niezbedna!!! Wszytko robisz chybas dobrze, bo ja tez mam plesn, tylko ja przy koncu kiszenia, ok tygodnia, zbieram z powierzchni. Wazny jest smak. Jak ma kwasny smak to znaczy ze plesn nie zaszkodzila.

Maszmunie, mam jeden bilet na Manhattan Transfer. Moj P. mowi, ze szkoda kupowac dwa bo jak sie w ostatniej chwili rozmysle (bardzo czesto nam sie zdarzalo) to przynajmniej koszty beda mniejsze. Przyjezdzaja do Redwood City do takiego malego teatru w downtown, P. zostaje z dziatwa, w razie czego moge w czasie przerwy skoczyc do domu.

Kangurzyco, taaa zlitowalam sie nad Toba i wklejam Ci wiadomo KOGO, hihi. (RR, to jest tylko jeden element mojego TYPU, a co mam wymagania! Dziekuje!)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Magnolia Pt, 24.02.2006 20:20

hello! :::::::::::: pamiętacie mnie jeszcze????????????

Nie było mnie........ bo robiłam/tworzyłam WŁASNĄ STRONę INTERNETOWĄ

już jest! http://www.magnolia.toj.pl

bo już się wkurzyłam na te blogi, mają ograniczone możliwości i nie działają jak należy!

pozdrawiam wszyyyyyyyystkich serdecznie:
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez kmaciej So, 25.02.2006 01:00

Na powitanie wszyscy razem
hip hip -ura, hip hip -ura hip hip -ura
z calego serca pelnych wrazen
witamy Was , witamy Was . witamy Was
tak sobie podspiewuje nie za glosno zeby spiacych nie obudzic
czytajacym dac znac ze Sciana wrocila :-)
Magnolia zawitala, Greenw dala znac,
Grejs jesli jestes gdzies w sieci odezwij sie
Mal..go...rza..to..M..!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Duska!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Gocha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
O mnie sie nie troskajcie, miewam sie dobrze tylko czasu brak
13 szczekam na zdjecia z balu, moga byc bez twarzy
Milego weekendu
PS Sciana musze odpukac w niemalowane bo sluchajac Twoich wrazen z podrozy uswiadomilam sobie ze moje wyjazdy sa zgodne z rozkladem jazdy .Odkad przestalam korzystac z uslug PKP nic sie nie dzieje zadnych duzych opoznien, zadnych turbulencji .
Jakies drobne sprawy typu noz , bateria, druciki , metalowe pudelko , ciupaga to znaczy materialy do akcji terrorystycznej kwestionowano czili nic ciekawego. Za to w pracy falszywych alarmow pozarowych mamy tyle ze ostatnio kolezanka schowala sie do komorki zeby nie wychodzic na dwor bo bylo zimno . Jak jest alarm to nawet jak wiemy ze falszywka musimy opuscic budynek i czekac na przyjazd strazy ogniowej .
Do milego....
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez kmaciej So, 25.02.2006 06:43

Dzien doberek
Kangurzyco zauwazam ze postanowienia masz dobre tylko realizacja szwankuje , mam nadzieje ze jeszcze tu zajrzysz...
ktos (chyba z Ameryki ) tanczyl na lodzie do tej piosenki (nie musze dodawac ze na olimpiadzie)
Shall We Dance? - Soundtrack, 2004)

When marimba rhythms start to play
Dance with me, make me sway
Like a lazy ocean hugs the shore
Hold me close, sway me more

Like a flower bending in the breeze
Bend with me, sway with ease
When we dance you have a way with me
Stay with me, sway with me

Other dancers may be on the floor
Dear, but my eyes will see only you
Only you have that magic technique
When we sway I go weak

I can hear the sounds of violins
Long before it begins
Make me thrill as only you know how
Sway me smooth, sway me now

Sway me, take me
Thrill me, hold me
Bend me, ease me
You have a way with me

Sway (sway)

Other dancers may be on the floor
Dear, but my eyes will see only you
Only you have that magic technique
When we sway I go weak
I go weak

I can hear the sounds of violins
Long before it begins
Make me thrill as only you know how
Sway me smooth, sway me now
Make me thrill as only you know how
Sway me smooth, sway me now
Make me thrill as only you know how
Sway me smooth, sway me now
Sway me
Sway me
Sway me now
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez MarysiaB So, 25.02.2006 07:10

Maciejko, bo do HP to trzeba z tasiemcem. Wczoraj sie wybieralam, ale padlam na klawiature z pasztetem i paczkiem. Ale dzisiaj bede, no musowo, bo gdzie mi bedzie lepiej!

Emcia, dzieki za zdjecie, doceniam Twoja wspanialomyslnosc, trafilas w dziesiatke.
Uwielbiam facetow takich z lekka nieogolonych, troche 'lajzowatych', bez brylantyny na glowie /hihi/. No wlasnie! Co ten Krzysiek L. ma na glowie?! I wielkie dzieki za T&T. W refrenie 'So long...' wymienilas prawie wszystko co trzeba /skad wiedzialas?!/, no, oprocz milosci /hihi/. Co prawda nie slyszalam, zeby w Australii pisali na palmach, ale kto ich tam wie! Lubia za to czytac z dloni. Wiesz, takie australijskie Cyganki, co to prawde Ci powiedza.
Musze leciec. Serdecznosci.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Izabella So, 25.02.2006 08:10

Sześć HP i dzieńdoberek:)
Magnolio - znów mnie mobilizujesz, żebym lepsze zdjęcia pstrykała,
na wiosnę to ja się rozkręcę, jak dożyję hihihi...
Obejrzałam Twoją strone internetową - podoba mi się, ale jeszcze poczekam
na poprawki i uzupełnienia. Dobrze, że dajesz linka na Scully! Warta tego!
I linka na Wpólczesny dajesz - pamietasz, miałyśmy sie wybrać razem do tego
teatru, no i co??? Mam bilety na 28 lutego na `Namietną...` o, już pisałam o tym,
no tak, ale staruszki lubią się powtarzać...mam nadzieję wyzdrowieć do
wtorku, gorzej, bo chyba do końca nie wiem, czy mąż dojedzie we wtorek,
abyśmy poszli razem...takie te nasze`kamieniołomy`małżeńskie;)/cyt. Sonja/

M.C. ten facet z lekka zaniedbany na zdjęciu jak zza zamglonej szyby kogoś mi
przypomina z rodziny, tyle, że młodszy był...aż wiekszy oddech złapałaM
i już miałam Cię pytać, skąd masz jego zdjęcie...

Teremi - zaczynam czytać trzecią książkę Coetzee`go - "Elizabeth Costello",
a mąz mi wczoraj podrzucił Stasiuka "Jadąc do Babadag" i "Noc". Jeszcze nic
nie czytałam tego autora i nie wiem, czy warto;)

Pozdrawiam Wszystkich bardzo, bardzo
no i kuruję się czym się da.
Ahoj!!!!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez eb So, 25.02.2006 15:45

eb
 
Posty: 231
Dołączył(a): Wt, 29.11.2005 14:28

Postprzez Magnolia So, 25.02.2006 18:22

hel-lo!

Moja strona już dobrze działa, jest ok, Izanna zapraszam!
We Współczesnym fajowo jest!
Ciekawa jak tam Badania terenowe, no muuuuuuuuszę się wybrać

pozdro znad tabliczki czekolady milki z karmelem........
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Izabella So, 25.02.2006 20:07

Izanna pięknie dziekuje Magnolii:):):)
przy okazji pozdrowienia dla HP i Wszystkich przed snem.
Dobranoc!!!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez gocha So, 25.02.2006 23:45

Sciana, witaj, dobrze ze juz jestes.

Za to mnie dlugo nie bylo i jeszcze troche nie bedzie. Nosem sie podpieram, az mi sie odciski porobily. Taki lajf. Nawet w weekend nie moge sobie spokojnie polezec bykiem z ksiazka (a tak mi sie marzy), bo tyle na glowie. Ale, jak juz pisalam albo i nie, "sama chciala". Przynajmniej Alzheimera oddalam co nieco, bo musze mozgownice wysilac ukladajac zadania na egzamin (jeden z dziewieciu, jakie musza zdac kandydaci do mojej profesji) - wyzwanie podwojne, bo merytoryczne i jezykowe.

A chlop mi wczoraj polecial do mamuski, do k-r. I zamiast balowac, jako ta slomiana wdowa, albo skrecac sie z zalosci, ze sam a nie ze mna, to sie ciesze, ze mam swiety spokoj, na dietke moge sobie przejsc i te zimowe trzy kilo zrzucic, i nikt mnie od roboty nie odrywa. Wiec do biurka z powrotem marsz!

Pozdrawiam serdecznie cale HP.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez kmaciej N, 26.02.2006 04:32

Witajcie ,
Sciana,wiesz czasami mi sie wydawalo ze gdzies tam sledzisz co sie dzieje na dnie znaczy w HP. Tu przypomnialo mi sie jak nie tak dawno zreszta poszlam na basen.
Zabralam tradycyjna klodke na kluczyk ktory przypielam do kostiumu ( latwiej pamietac gdzie przypielam niz kolejny kod (ile sie tego narobilo , czyt. w dzienniku KJ ) po plywaniu pod prysznic i tu zauwazam ze agrafka jest , klucza nie ma . Poszlam spowrotem na basen i szukam na tym dnie , plywam , puszczam babelki powietrza i trzymam na bezdechu ile moge , i NIC...
Zglosilam ratownikom , nie chcialo im sie do wody wchodzic wiec zaczeli z brzegu prowadzic denne obserwacje ( denne bo niczego nie znalezli) , dziciom ktore mialy lekcje plywania zrobili lekcje nurkowania i nic...
No to ja zrezygnowana , zmeczona i zmarznieta (ja nie potrafie medytowac zeby trzymac cieplo jak ten pan ktorego kiedys w TV widzialam co siedzial w zamrazalniku i pobijal jakis rekord ) , ide ze szpuszczona glowa i mysle co robic a tu ktos mnie pyta , czy pani szuka kluczyka ? juz nie szukam .
Czy to ten ? pyta mnie starsza pani , znalazlam pod prysznicem ...
Dobre co sie dobrze konczy...
Mnie juz glupio sie powtarzac ze wasze teksty i podteksty poprawiaja mi humor ,
ale co tam podobno pewne powtorki sa mile widziane , tak lubie czytac wasze teksty w tekscie ..
Planowanie pogrzebu ... kremacja ? moze byc; otwarta trumna ? prosze nie robic mi tego , choc jesli to zywym potrzebne to moge sie poswiecic ale bardzo prosze nie malowac mi paznokci , nie nakladac makijazu ; muzyka ? jeszcze nie wiem ...
Szwedalam sie troszke po okolicach HP i natknelam sie tam na kontrowersje odnosnie dobrego smaku, wolnosci sztuki i.t.p. nie wiem czy to tak jest ze mlodzi sa otwarci na nowosci (moda, muzyka, poczucie humoru ) Bo z jednej strony generalnie nie podobaja mi sie te "dowcipne" fotomontaze , tak jak dowcipy z polki fizjolgicznej odwracam sie od nich i sobie ich nie zycze zwlaszcza gdy godza one w sposob niewybredny w osoby ktore kocham, szanuje , cenie ; razi mnie bielizna w kolorach flag narodowych ale tez pamietam jak sama ku zgorszeniu starszyzny nucilam sobie piosenki Zebatego ktore wklejam ponizej . "Artysci" bronia sie haslami wolnosciowymi a ja sie zastanawiam ze jest cos takiego (kiedys byl ) jak honor .. i tu zaczelam sie zastanawiac jak czuliby sie szanowni tworcy i artysci gdyby oni , ich rodzice stali sie przedmiotami takiej "sztuki" i nie chodzi mi tu o autoironie ...
Pozdrawiam i zjezdzam
Maciej Zembaty - Ostatnia Posługa (na melodię marsza żałobnego Chopina)

Jak dobrze mi w pozycji tej
W pozycji horyzontalnej
Ubodzy krewni niosą mnie na swych ramionach
A za trumną idzie żona

Choć właśnie pada, pada deszcz
W dębowej trumnie sucho jest
Ubodzy krewni przemoczeni są zupełnie
Żona pewnie się przeziębi

Dość długa droga czeka ich
Kilometr z hakiem muszą iść
Oj , będzie bardzo ciężko
Z pełną trumienką , z moją trumienką

O wieko bębnią krople dżdżu
Kołyszą słodko mnie do snu
Ubogim krewnym trumna wrzyna się w ramiona
I już ledwie idzie żona

Raz, dwa i lewa
Raz, dwa i lewa
Raz, dwa i lewa...

Maciej Zembaty - W prosektorium (bardzo wesoła melodyjka)

W prosektorium najprzyjemniej jest nad ranem
Gdy szarzeje za oknami pierwszy świt
W oświetleniu tym korzystnie wyglądają starsze panie
A i panom nie brakuje wtedy nic
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez M.C. N, 26.02.2006 07:06

Drogi HP, no tak chwalipieta jestem, niby wszystko mam zabezpieczone w brudnopisach. No i prosze bardzo, mialam krotka opowiesc o zlocie w Kalifornii, przegladam przed chwila moje brudnopisy....i N-I-C, zniknela jak kamien w wode. Sprawdzilam nawet garbage, czili smieci, bo moj J. czasami przysiadzie sie do komputera, robi porzadki i wrzuca wszystko do smieci wlasnie... Strasznie ma pozniej rozbawiona mine, gdy ja sie rozpaczam, ze mi rozne ikony i notaki z desktopu czili z ekranu poznikaly. Ale tym razem N-I-C. Opowiesci w smieciach niet...

Pisze jeszcze raz...Moja opowiesc byla o starej kopalni zlota, w Grass Valley, bylismy tam w ubieglym tygodniu. Jestem z nia dosyc intymnie zwiazana, nie az tak intymnie jednak jak Knagurzyca z kopalnia diamentow...raczej od strony ogrodowej. Wlasciciel tej wlasnie kopalni, Mr William Bourne, zarobil na niej OLBRZYMIE pieniadze i zafundowal rodzince OLBRZYMIA posiadlosc nieco blizej SF, taka posiadlosc z ogrodami. No a Emcia i ogrody to juz wiadomo co. Poczatki kopalni przypadaja na poczatki goraczki zlota, logiczne jakby. Rok 1848, to odkrycie zlota w American River, nastepnych pare lat to goraczka zlota (patrz Charlie Chaplin wcinajacy wlasny but, miejsce wprawdzie nie to i czas troche pozniejszy, no ale nielatwe to bylo zycie). "Moja" kopalnie zlota, Empire Mine, zalozono pare lat pozniej, 1852. Poczatkowo to bylo doslownie DNO, bo ludzie porywali sie z motyka do kopania tuneli (tu znowu jakby moj watek osobisty, tunele...labirynty..., przepraszam za dygresje...). Ale przybyli w koncu emigranci z Kornwalii, ktorzy znali sie troche na rzeczy, przywiezli z soba pompy i praca ruszyla. Jedna z anegdot mowi ze wszyscy Kornwalijczycy byli z soba spokrewnieni, zawsze prosili o prace dla kuzyna Jacka. Do dzisiaj mieszkaja w okolicy ich potomkowie, mozna nawet skosztowac "cornish Jack Pasties", takich buleczek z roznymi nadzieniami, ziemniaczanymi, "pomidorowyni", itd., niestety nie probowalam. Dotarlismy jednak do pozostalosci kopalni i starego kamiennego domu. To bylo juz poznym popoludniem, bylismy jedynymi zwiedzajacymi, zaczynal pruszyc snieg, brrr jak bylo zimno... Wielkie drzewa w parku, samotne szyby wydajace dziwne odglosy, swiszczacy wiatr na opuszczonym placu. Bardzo nieprzyjazne mi sie to miejsce wydalo, nieprzyjazne ludziom. Chociaz fakty przemawiaja za tym, ze bylo to miejsce dobrze prosperujace, ze nawet w czasach depresji mieszkancom Grass Valley powodzilo sie calkiem niezle. Podobno, ze wzgledu na stabilnosc geologiczna, kopalnia byla "wzglednie bezpieczna", cokolwiek to oznacza. Wlasciciel tez zebral zlote gory. Ale dla mnie bylo w tym miejscu COS, jakis slad smutku i samotnosci. Zrobilismy wiec pare zdjec wokol domu i kopalni. Acha, kopalnie zamknieto w 1956 roku, zloto jeszcze jest ale bardzo gleboko, wydobycie przestalo sie oplacac. Przespacerowalismy sie po starym, uspionym, ogrodzie. Wlasciwie ogrod najbardziej mnie zainteresowal. Jest to bowiem ogrod starych, pachnacych, kwitnacych przewaznie tylko raz do roku roz. Dzieci biegaly miedzy formalnymi zywoplotami i bezlistnymi krzewami. Dawni wlasciciele uwielbiali ogrody, stworzyli ich kilka w Kalifornii. Do tego w Grass Valley sprowadzili z Irlandii szczepki cisow, wyhodowalo je tam, ok. 200 chyba, i posadzono je pozniej w tym drugim bardziej okazalym ogrodzie na poludnie od SF. Co przynudzam juz troche? Dobra, no to dam jeszcze tylko zdjecia (to taki podtekst dla wywolania zdjec z K-R...). Pozdrawiam wszystkich i ide ogladac film, jeszcze nie wiem jaki. Pa.
Ostatnio edytowano N, 26.02.2006 07:57 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. N, 26.02.2006 07:47

I jeszcze pare zdjec z ogrodu...
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Izabella N, 26.02.2006 12:15

przytaszczyłam Wam dziś telewizor na emigrację
z ostatniej chwili

M.C. - zdjęcia z ciekawego miejsca, dobry opis...i zawsze coś niebieskiego
zanjduję na Twoich zdjęciach:) milej mi sie fruwa

pozdrawiam i miłej niedzieli:):):)
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez MarysiaB N, 26.02.2006 12:38

Jeju! Stary, dobry telewizor Izabelli! Dzieki! Pogrzebalam w swoim albumie i znalazlam dla Ciebie lagune z Cape Conran. I przestan wreszcie chorowac, kobito! Zdrowia zycze.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Izabella N, 26.02.2006 12:47

...
Ostatnio edytowano So, 04.03.2006 09:17 przez Izabella, łącznie edytowano 4 razy
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Ściana N, 26.02.2006 13:27

Hej HP,

pozdrawiam Wszystkich. Ladne historie wkleilyscie do HP. Dzieki. Ja jeszcze nic nie potrafie napisac OSO-BI-SCIE i od serca, bowiem nie moge. I juz. Wiem, ze zrozumiecie. Jedna noga jestem jeszcze w K-R, a druga - juz w Korei. Takie troche rozdwojenie jazni.
Wtulam sie w piosenki. Phi! A co? Wszystkie moje ostatnie teksty pochodza z plyty Hanki Banaszak. Made in Poland, znaczy sie. No to voila. Zycie sobie, a piosenka sobie. Zaraz zaraz....przeciez na dloni mam podwojna i spleciona linie zycia, wiec chyba zycie i piosenka tez sa splecione (czy ktos chce sie zalapac na konkurs?). Bredze. No to: dobranoc HP.

"W dziurawym bucie mieszka mysz. /a nazywa sie po naszemu: Myszka Dziurka/
Nieżle go nawet urządziła. /Feng shui znaczy sie/
Nigdy nie mówię jej "a kysz!" /Bo nigdy nie wiadomo, czy z takiej myszy nie wyrosnie czasem jakis Tygrys/
I ona też jest dla mnie miła. /tak tylko udaje/
Bywa, że wpadnie po sąsiedzku /po ser?/
pożyczyć chleba albo sera, /no przeciez mowie, ze to chodzi o ten ser z przemytu. BLUE CHEESE!!!/
albo pogadać o czymkolwiek, /takie tam amerykanskie blah, blah, blah....My Polacy to dopiero potrafimy rozmawiac....... o ZYCIU!!!!/
kiedy samotność nam doskwiera. /jaka samotnosc? moze cisza?/

W moim magicznym domu /niesmialo pytam: Kredens?/
wszystko się zdarzyć może. /phi! to przeciez Prawda Oczywista/
Same zmyślają się historie, /zmyslaja? KTO tutaj zmysla? Przyznac sie bez p/bicia/
sam się rozgryza orzech. /Emcia! To co? Sadzimy orzech w ogrodzie?/
W moim magicznym domu. /jaki magiczny? Zwyczajny kredens. Z kosci i krwi. Z tynku i sciany/
ciepło jest i bezpiecznie. /czek/
Gościu znużony, gościu znudzony, /witamy nowe twarze w HP/
jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony, /prosze bardzo tutaj jest drogowskaz: KJ -> Forum -> Ogolne -> HP/
zajrzyj tu do nas koniecznie. /nie mowi sie "koniecznie", tylko "zdecydowanie". Brzmi bardziej asertywnie/

Przedstawię ci Macieja kota; /moj znajomy kot nazywa sie Miss Princess, plec: meska/
fascynujący z niego facet. /facet tez byla KO-BIE-TA!!!!!! Nic nie klamie. Uwielbiam studiowac zycie prenatalne/
Całymi dniami tkwi w fotelu /pod bledzikiem?/
i lekceważy każdą pracę. /nigdy w zyciu! No chyba ze prasowanie!/
Lecz niewątpliwą ma zaletę: /zeby jedna...phi!/
gdy spływa wieczór granatowy, /tzn dark blue, czili DARK BLUE (prosze nie liczyc liter)/
on słodko mruczy wprost do ucha /ekhm..ekhm..kot dachowiec?/
najbardziej senne bossa novy. /takie klimaty - to zdecydowanie TAK/

W moim magicznym domu /jak bum cyk cyk - mowa o Kredensie/
wszystko się zdarzyć może. /PHI!/
Same zmyślają się historie, /ja Wam dam zmyslanie!/
sam się rozgryza orzech. /chrum...chrum.../
Licho śpi w kącie cicho /w kacie albo pod stolem/
i zegar tyka serdecznie. /zegar owszem i tyka. hi hi.../
Gościu znużony, gościu znudzony, /a kto tutaj ZNU-DZO-NY? czlowiek, tfu, sciana, dwoi sie i troi...nie spi.../
jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony, /te: czili nasze/
zajrzyj tu do nas koniecznie. /no przeciez mowie...dziz....to jak walic ryzem o azjatycka sciane/

Tutaj nikt z nikim się nie liczy, /prosze sie na Sciane nie gniewac jesli palnie cos bez sensu/
gazet nie czyta, plotek nie słucha. /jasne, ze NIE/
Tutaj jest miło i przytulnie, /czek/
chociaż na świecie zawierucha /oj i to jaka/
Chociaż w powietrzu wciąż coś fruwa /np Izabella/
głupieje z wiekiem stara Ziemia, /jaka tam stara? smakuje jak wino. Emcia - szczekam na potwierdzenie/
lecz w moim domu, chwała Bogu. /slawa i chwala/
nic mimo zmian tych się nie zmienia. /jak to nie? Prosze czytac ZE ZROZUMIENIEM/

W moim magicznym domu /nie w "moim", tylko w "naszym"/
dzięki Ci, dobry Boże, /a nie mowilam, ze Bog jest dobry?/
same zmyślają się historie, /.... cztery kropki, po prostu/
sam się rozgryza orzech. /Emcia? to co? juz sa orzechy? Prawdziwa kobieta to musi: uprasowac, urodzic corke i posadzic orzech w ogrodzie. Phi!/
W moim magicznym domu. /dziz...po prostu: w Kredensie/
ciepło jest i bezpiecznie. /podgrzewana podloga - czek, zamek? Zaryglowac?/
Gościu znużony, gościu znudzony, /to co? moze jakas drzemka?/
jeśli ci kiedyś będzie po drodze, /prosze bardzo...tutaj namiary na Kredens: prosze isc prosto, z podniesiona glowa, potem jeden zakret, potem labirynt, potem......./
zajrzyj tu do nas koniecznie. /jesli to czytasz, to znaczy ze zajrzalas/es. Prawda Oczywista/

spiew: Hania Banaszak + /Sciana/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron