Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez znad maasu So, 04.02.2006 12:27

..dla wszystkich mlodych gniewnych (niezaleznie od wieku):
:)

Zdjecia wycielam, bo nie mam juz przestrzeni MB na nowe :(
Ostatnio edytowano Śr, 08.02.2006 17:23 przez znad maasu, łącznie edytowano 4 razy
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez MarysiaB So, 04.02.2006 12:34

Podoba mi sie forum, bo czasami piszemy tu o sprawach, o ktorych ja, np., nigdy poza komp nie mowie. Nie pamietam, kiedy tak rozmawialam. Moze na studiach...? Czasami dowiaduje sie, ze mam jakies poglady, przemyslenia itp. Slysze siebie. Plus kontakt z Polska, polskoscia /nie rozwijam, bo od razu jakos patetycznie to pobrzmiewa dla mojego ucha; lubie ucieczki w auto/ironie./
E-maile w zaniku, zwyczajnie nie mam na to czasu. Podobnie dziewczyny /nie maja czasu, a nie w zaniku/. Ale mysli cieple sa. Slyszycie dziewczyny? Jakby co, to odpowiedz w HP /smieje sie/.
Tak, troche sie nauczylam lawirowania na forum. Jestem ostrozniejsza. Ludzie np. pisza, ze oczekuja porady, a w rzeczywistosci chca sie wygadac albo uslyszec cos milego dla ucha, po ich mysli. Nie wchodze w to. Wole opowiadac swoje historyjki.

Rikki, przeciez wiesz, ze czekam na Ciebie z kawa.

Znad maasu, najgorzej z ta mlodoscia. "Bunt sie ustatecznia." Dzieki za usmiech.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Rikki So, 04.02.2006 12:45

Embi, ładnie to ujęłaś... Powody są różne i uczymy się siebie, czasem boleśnie. Ale jakiś pożytek z tego na pewno jest.
O kawie oczywiście pamiętam - wszystko mam zapisane ;)) Dziękuję!
Rikki
 
Posty: 433
Dołączył(a): Pn, 02.05.2005 18:43

Postprzez eb So, 04.02.2006 13:18

Nie mając tej lekkości pisania co MarysiaB a w podziękowaniu za relacje AO (w tym uniwersalnym sensie) i z pytaniem czy walenie w mur ma sens
http://www.magdaumer.art.pl/wiersze/wierszna7gr.htm

EDIT: Ten link działa, ale nowa strona Magdy Umer to http://www.magdaumer.pl
eb
 
Posty: 231
Dołączył(a): Wt, 29.11.2005 14:28

Postprzez MarysiaB So, 04.02.2006 14:17

Eb, b.prosze. Najpierw sie strasznie krygowalam z tymi relacjami, ale jak dostalam przyzwolenie /a tylko na nie czekalam/, to poooszlo.
Czasami zagladam na strone Magdy Umer /zaraz po Jacku Kaczmarskim/. Ale tam tylko czytam. B. mi odpowiada jej poetyckosc, cieplo-zartobliwe odpowiedzi MU, nastroj Kabaretu Starszych Panow krazy tam w powietrzu. Kiedys chyba wlasnie tam przeczytalam b. ciekawe wspomnienie o B. Lesmianie autorstwa MU.
Eb, dobre pytanie na moje nastroje leszko-kolakowskie /l.-k./. Znalazlam sie w takim miejscu, ze pytam sie o rozne sensy i o to co dalej. Odpowiedz znajduje w tym wersie:

Potężne młoty legły w rząd na znak spełnionych godnie trudów.

Milo mi, ze tu zagladasz. Dziekuje za wiersz.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. So, 04.02.2006 14:37

Z gory przepraszam z tekst, mialam nie pisac, ale nie moglam sie powstrzymac...


Dwunastu braci , wierzac w sny , zbadalo mur od marzen strony, (aaaa, nieboraki uwierzyli w sny, przeszli na strone snaczy...)
A poza murem plakal glos , dziewczecy glos zaprzepaszczony. (tak wszystko sie zgadza,...tam zawsze KTOS placze)

I pokochali glosu dzwiek i chetny domysl o Dziewczynie, (wziela ich na piosenke, WSZYSTKICH, 12-TU BRACI!!!!)
I zgadywali ksztalty ust po tym , jak spiew od zalu ginie...(usta spiewajace, la,lo,li)

Mówili o niej :"Lka , wiec jest!"- i nic innego nie mówili, (tak NIC innego nie mowili, acha...)
I przezegnali caly swiat - i swiat zadumal sie w tej chwili...(swiat juz taki...jest zadumany, zamglony...)

Porwali mloty w twarda dlon i jeli mury tluc z loskotem! (fachowcy!!!!)
I nie wiedziala slepa noc , kto jest czlowiekiem, a kto mlotem? (chlop=mlot, tak w tym wersie najwyrazniej twierdzi pan L.)

"O , predzej skruszmy zimny glaz , nim smierc Dziewczyne rdza powlecze!"-(chlopom zawsze sie spieszy, pan L. wie co mowi!!!)
Tak , walac w mur , dwunasty brat do jedenastu innych rzecze. (taaaaki brygadzista byl z niego!)

Ale daremny byl ich trud , daremny ramion sprzeg i usil! (taki trud i taki usil a tu DNO! czili krzepy brak)
Oddali ciala swe na strwon owemu snowi , co ich kusil! (ciala slabe mieli, a'la Woody Allenx12)

Lamia sie piersi , trzeszczy kosc , próchnieja dlonie , twarze bledna...(no wlasnie)
I wszyscy w jednym zmarli dniu i noc wieczysta mieli jedna! (fatum, przynajmniej wiecej nocy nie zmarnowali)

Lecz cienie zmarlych - Boze mój ! -nie wypuscily mlotów z dloni! (aaaa zwidy, majaki)
I tylko inny plynie czas - i tylko mlot inaczej dzwoni...(jeszce jeden przepis na czas, MaSza notujesz?)

i dzwoni wprzód!I dzwoni wspak! I wzwyz za kazdym grzmi nawrotem! (czas z pozytywka)
I nie wiedziala slepa noc , kto tu jest cieniem , a kto mlotem? (cien=mlot, hi, hi)

"O , predzej skruszmy zimny glaz , nim smierc Dziewczyne rdza powlecze!" -(cien mlota na murze przemowil)
Tak , walac w mur , dwunasty cien do jedenastu innych rzecze. (cien brygadzisty widac po tych slowach)

Lecz cieniom zbraklo nagle sil , a cien sie mrokom nie opiera! (nie, nie, bo przy ksiezycu to i mrok nie straszny cieniom!)
I powymarly jeszcze raz, bo nigdy dosc sie nie umiera...(zyje sie raz ale umiera sie wiele razy, podoba mi sie)

I nigdy dosc , i nigdy tak , jak tego pragnie ów , co kona !...(uhm....)
I znikla tresc - i zginal slad - i powiesc o nich juz skonczona! (przepraszam, jak to skonczona!?)

Lecz dzielne mloty - Boze mój ! -mdlej nie poddaly sie zalobie! (Boze moj!!!)
I same przez sie bily w mur , huczaly spizem same w sobie! (cos w tych mlotach bylo!, wiem, wiem...zaklete dusze!!!!)

Huczaly w mrok , huczaly w blask i ociekaly ludzkim potem !(...i to nie byle jakie!!!!)
I nie wiedziala slepa noc , czym bywa mlot , gdy nie jest mlotem? (jak to nie wiedziala, przeciez sprawa oczywista, phi)

"O , predzej skruszmy zimny glaz , nim smierc Dziewczyne rdza powlecze!" -(a mlotom tez chodzi o jedno, nuDNO sie zaczyna robic...)
Tak , walac w mur , dwunasty mlot do jedenastu innych rzecze. (to tez bylo do przewidzenia...)

I runal mur , tysiacem ech wstrzasajac wzgórza i doliny ! (kazdy mur kiedys runie, mur mowie, nie Sciana, berety trzymac w kieszeni!)
Lecz poza murem nic i nic ! Ni zywej duszy , ni Dziewczyny! (a tus mi niespodzianko, czili zdziwko!)

Niczyich oczu ani ust ! I niczyjego w kwiatach losu! (prosze mloty to wzrokowcy, hi hi)
Bo to byl glos i tylko - glos , i nic nie bylo , oprócz glosu! (a glos to wiadomo glos, czili wizji brak)

Nic - tylko placz i zal i mrok i niewiadomosc i zatrata! (a wyobraznia troche ruszyc, to co nielaska?)
Takiz to swiat ! Niedobry swiat ! Czemuz innego nie ma swiata? (oczywiscie ze jest, jest wiele swiatow, nowy, stary, wirtualny, wymarzony, do wyboru do koloru, phi)

Wobec klamliwych jawnie snów , wobec zmarnialych w nicosc cudów, (no,...moze nie od razu klamstwa,...ale raczej swiat nie kazdemu dostepny...od razu lepiej brzmi, pan L. bylby z Emci DUMNY)
Potezne mloty legly w rzad na znak spelnionych godnie trudów. (jaka szkoda, ze nie zobaczyly tego glosu...pechowcy...)

I byla zgroza naglych cisz!I byla próznia w calym niebie! (cisza zamarla i niebo opustoszalo)
A ty z tej prózni czemu drwisz , kiedy ta próznia nie drwi z ciebie! (nigdy z niczego nie drwie, a anielskie glosy za murem mam w szczegolnym powazaniu!!!)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa N, 05.02.2006 02:15

Szczęść HP

Uprzejmie donoszę, że wczoraj (sobota) doszło do długo oszczekiwanego spotkania na szczycie pomiędzy Grejsem a ¦cianą. ¦ciana, jako ta poprawna w każdym calu, zjawiła się ponoć pół godziny przed czasem. Pewnie tylko po to, żeby mnie na dzień dobry ochrzanić, że się spóźniłam...Skończyło się tym, że musiałam przeprosić za to, że w gruncie rzeczy przyszłam punktualnie...dzizys...A poznałam ją od razu, bo wokół niej leżało mnóstwo tynku...Rzuciłam się na nią z łapami, ale nie żeby ją boksować, tak jak ona mnie, tylko żeby uściskać z radości na powitanie. A niech ma!!! W odpowiedzi usłyszałam tylko: "PHI"... No, to ja na to też: "PHI" i tak se pogadałyśmy na wstępie...Poszłyśmy do knajpy, wyjątkowo nie siedziałam pod stołem, co uważam za bardzo miły gest z jej strony...piłyśmy piwo we szkle i jadłyśmy...¦ciana wcięła cały talerz pierogów z grzybami i kapuchą, a ja coś zupełnie innego i nie cały talerz..nieważne...Niestety, nie pamiętam o czym gadałyśmy, bo mam postępującą sklerozę, ale pamiętam, że dostałam wspaniały prezent...gdzie ja go położyłam...zaraz...zaraz...Aha, i jeszcze chciała mi robić zdjęcia, ale się nie dałam, bo ja "jestem tutaj, nie rób mi zdjęcia", pamiętacie...?

A potem...poszłyśmy do Polonii na Shirley...

Na cześć tego spotkania, poniżej zamieszczam Wam nasz ulubiony fragment...też o pewnym, wyjątkowym spotkaniu...

Dużo uśmiechów wszystkim życzę, bo my uśmiałyśmy się dzisiaj jak cholera jasna!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"...I tak naprawdę to chciałam być taka jak ta Mażori Mażor. Ale co zrobić, jak Bozia nie dała? ... Ja tej Mażori to nigdy nie spotkałam, w ogóle nie wiedziałam, co się z nią dzieje, aż któregoś dnia... Ty pamiętasz, jak ja taka zapłakana wróciłam z miasta? Pamiętasz to?

Ale z drugiej strony, zawsze jak ja mam takie zakupy do zrobienia, takie wiesz, raz w miesiącu na cały miesiąc. Pół dnia w mieście. To jest za każdym razem oberwanie chmury i autobusy wymiata! Ile lat żyję, ile lat chodzę na takie zakupy, to jest tak za każdym razem. Już któregoś dnia to sobie tak tu siadłam w tej kuchni i myślę: Boże! Czy się ktoś dowiaduje wcześniej, że ja idę? No, bo to niemożliwe. Za każdym razem!?

No i normalnie. Ide. Leje jak z cebra. Włosy strąki. Plastikowe siaty. Ty wiesz jak po tym deszczuwa spływa. Tusz z rzęs kapie mi po butach. Dno! Podchodzę do przystanku, nie ma autobusu. Se myślę, koniec! Pójde se raz pod Ekselsiora, wezme se taksówkę, raz se w życiu wróce do domu taksówką. Podchodzę do Ekselsiora. Nie ma taksówki! Stanęłam na brzegu krawężnika, zaczęłam szukać w torebce małego ostrego przedmiotu, żeby popełnić samobójstwo, i ty wiesz, co się dzieje? Zajeżdża biała limuzyna. I ty wiesz, co się dzieje? Połowa kałuży, przy której ja stoję, ląduje na mnie a połowa na moich zakupach! Słuchaj, jak ja rozdarłam ryj! Ale mówię ci, jak ja wrzeszczałam, na całe miasto. Było mi wszystko jedno, jak się to skończy. Mogła mnie policja zgarnąć. Ale to był taki dzień! Tak miałam dosyć! Było mi tak źle! Ja bym chciała, żebyś ty słyszała, co ja tam wykrzykiwałam! I ty wiesz, co się dzieje? Wysiada z tej limuzyny facetka... Ale jaka?! Mówię ci, ¦ciana!!! Ona idzie prosto na mnie. Deszcz leje równo. Ja patrzę, a ją wszystkie krople omijają!!! Normalnie, na moich oczach się to dzieje. Podchodzi do mnie, przeprasza, że mnie o mało nie utopili, i pyta:

- Czy pani nic nie mówi nazwisko Walantajn? Szirlej Walantajn? Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, a ta się drze: - To ty! Szirley, to Ty! I ciągnie mnie do kawiarni w tym Ekselsiorze, ale jakiej kawiarni?! ¦ciana! Ta kawiarnia to jak ze dwa boiska piłki nożnej! Siadamy w tej kawiarni i jest takie dno!!! Tu, koło mnie, o taaaka góra plastikowych siat. Deszczówka mi spływa po plecach. Włosy strąki. Tusz z rzęs mi kapie po kolanach. Po dwóch minutach siedze normalnie w bajorze. A ta? Jak z "Powrotu do Edenu"! I gapi się gupkowato na mnie! W ogóle się nie odzywa. Ja se myślę. Krowo! Aleś się zemściła! Długo czekałaś, to ci trzeba przyznać, ale zrobiłaś to w najlepszym stylu. O cholera! Se myślę....

Nie dam się tak długo dręczyć! Mówię: - No już. Starczy Mażori! Opowiadaj, jak to jesteś stewardessom w Konkordzie!

Słuchaj. Skąd mi to przyszło do głowy, że ona jest tą stiuardessom? Nie wiem. Ja byłam pewna. Czasami tak się człowiekowi zrobi. A ta? Nic! Gapi się tylko na mnie i uśmiecha głupkowato. Nudno jest jak cholera jasna, bo ta się nie odzywa. Przychodzi kelnerka. Przynosi nam to co ta zamówiła, kawa, herbata. Nudno jest, więc ja mówię do tej kelnerki: - Cześć! Pracujesz tu? Fajnie! Patrz. Koleżanka z budy. Aaale! No nie! Jest stiuardessom w Konkordzie. A ta się nagle odzywa: - Ja? Stiuardesą? A skąd ci to Szirlej przyszło do głowy? A cóż to za pomysł? Skąd ci to przyszło do głowy? Cha, cha, cha! Szirlej, ty jesteś cudowna! Przecież ja jestem KURWĄ!

I ona przy kelnerce to wali, na całą tę restaurację!

- Jezus Maria, Mażori. A mama się tyle wykosztowała na lekcje poprawnej wymowy!...

Kto by to pomyślał? Mażori Mazor luksusową dziwką?

¦ciana! Jak mnie z nią było fantastycznie w tym Ekselsiorze? Ani nie starała mi się imponować, ani nic. No mówiła, że dużo pracuje, że podróżuje, o miastach, w których pracuje, o Bahranie, Monachium, o Nowym Jorku... Ty wiesz, co ona mi tam powiedziała w tym Ekselsiorze? Że ona w szkole to miała jedno marzenie... Zgadnij! ... Ona chciała być taka jak ja! Wyobrażasz sobie! No, jakie dzieci są okrutne! A mogłyśmy być przyjaciółkami!

Słuchaj! Jak mnie z nią było dobrze! Jak ona ze mną rozmawiała! Prawdziwie! Rozumiesz to? Naprawdę. Ja już nie pamiętam, kiedy tak ktoś ze mną ostatni raz rozmawiał. Że to było takie naprawdę!!! Ja to mogłabym z nią siedzieć w tym Ekselsiorze do końca świata, ale ona musiała lecieć. Miała w torebce bilet do Paryża. I to ci mówię, widziałam ten bilet na własne oczy Paryż - Francja! W ogóle jej się nie chciało lecieć! Mówiła, że wolałaby ze mną zostać i się tak nagadać. Wiesz, jak ktoś się tak długo nie widział, to wesz jak to jest. A potem na koniec to jeszcze się ze mną tak pożegnała! Ale tak prawdziwie, tak mnie pocałowała w policzek, i też nie pamiętam, żeby ktoś mnie tak pocałował, tak szczerze, tak naprawdę. Potem mnie wzięła za ramie i tak gapi się na mnie... gapi... i mówi: - Waaalaaantajn! Szirley Waaalaaantajn! Czy ty w ogóle wiesz, jaka ty jesteś fantastyczna?

Słuchaj! Jak ja płakałam, jak jechałam do domu autobusem..."
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. ¦ciana! Czy ty w ogóle wiesz, jaka ty jesteś fantastyczna?
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Izabella N, 05.02.2006 08:05

Szołem HP:)
Grejs, zazdraszczam Ci spotkania ze ¦cianą.:):):)
Tak właśnie sobie to spotkanie wyobrażałam, że solidna ¦ciana
mimo opadającego tynku wokół, przyjdzie wcześniej, to jest nawet
pół godziny przed czasem i pierwsze słowo, jakie powie to będzie "PHI"...
...hm, co to ja jeszcze miałam powiedzieć...mniejsza z tym...aaaaaaaaa
że dziś niedziela, mroźna i słoneczna sie zapowiada, a radio - Polskie Radio -
gra mi za uchem - Pogoda się nazywa to radio, czy jakoś tak ...belgijskiego
nie słucham na codzień, ani od święta.
I fotki dla Was dzisiejszego nieba zrobiłam, nie pamiętam dlaczego...
Pozdrowionka ciepłe dla Wsjech bez podziału na izolatki,
no i szczekam na ¦cianę:):):)
Ostatnio edytowano N, 05.02.2006 14:36 przez Izabella, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Izabella N, 05.02.2006 08:49

dzisiaj jeszcze dla Was przepisałam wiersz noblisty,
w którym sie odnajduję...

Stopnie

Jak więdnie każdy kwiat i każda młodość
W starość się chyli, kwitnie każdy stopień
Życia i kwitnie cnota, kwitnie mądrość
O swojej porze, bo nic nie trwa wiecznie.
Serce na życia zew niechaj ochotnie
Żegna sie z życiem, by je wszcząć od nowa,
By się odważnie, bez żalów zbytecznych
Wdać w nowe sprawy i snuć inną nić.
W każdym początku wielki czar się chowa,
Co nas ochrania i pomaga żyć.

Więc przemierzajmy pogodne przestrzenie,
Lecz żadna niech się ojczyzną nie stanie.
Duch świata nie zna ciasnego spętania:
Na każdym stopniu większe rozszerzenie.
Ledwo gdziekolwiek sie zadomowimy,
A juz ospałośc nas i gnusnośc nuży,
Bo nawyk tego jedynie ominie,
Kto co dzień gotów do nowej podróży.

A może nawet i godzina smierci
Nowy nam obszar młodości otworzy,
Wołania życia i śmierć nie przemoże?
Nuże więc, żegnaj i ozdrowiej, serce!

Hermann Hesse

...dzisiaj wybieram się jak codzień do nowej podróży,
na razie do kościoła, bo "duch świata nie zna ciasnego spętania"
a dziś niedziela
Ahoj!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Izabella N, 05.02.2006 15:23

Nooooooo, moje drogie HP, to ja sie tu dwoje i troję, zdjęcia wklejam, wiersze
inteligentne też, no i taaaaaaaaka cisza? Emigracja śpi, czy cóś?
¦ciana wróci, to sie poskarżę, a co!-:)
Póki co wklejam biesiadną, ze względu na drugą zwrotkę,
to jest te majty w kratę...ciekawe ile one są warte, że je warto przepić

Przepijemy naszej babci

Przepijemy naszej babci domek cały
domek cały, domek cały
i kalosze i bambosze i sandały
jeszcze dziś , jeszcze dziś , jeszcze dziś

Przepijemy naszej babci majty w kratę
majty w kratę , majty w kratę
takie duże flanelowe i włochate
jeszcze dziś , jeszcze dziś , jeszcze dziś

Przepijemy naszej babci wszystko w domu
wszystko w domu , wszystko w domu
przepijemy naszą babcię po kryjomu
jeszcze dziś , jeszcze dziś , jeszcze dziś

...są jeszcze inne zwrotki, ale moja wewnętrzna cenzura nie przepuściła ich
w niedzielę...może we wtorek, albo cóś...
Pozdrawiam bardzo.
Obudźcie się!!!
Ahoj!

ps. nic a nic nie zmieniałam w moich dzisiejszym pierwszym poście,
tylko nieopatrznie w niego wlazłam, a adminowy wychwytywacz
tego, czego nie było, odnotował to jako zmianę postu ...itd.itp.
A potem statystyka jest taka, jaka jest, czyli do bani:):):)
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Erica N, 05.02.2006 17:28

Witam HP :)
Uwielbiam się snuć i dziś skutecznie wprowadzam tę czynność w mój dzień. Takie snucie celowo bezceowe i bezcelowo celowe. Oj, znów bredzę - ja, urzekana prostotą zdań. Zmęczyłam dziś powiastkę Gretkowskiej. Booolało... Bolały zdania misternie nawlekane na sznurek prowokacji, czuć było ból ich rodzenia. "Polka" cieplejsza i to właściwie tylko dzięki sięgnęłam po nowsze dokonania. Cóż, przebrnęłam, gorzkawa czkawka minie pewnie za chwil kilka.
Ale ja nie o tym.
Analizować forum nie będę. Znalazłam w nim miejsce szczelnie okryta nickiem, pokazałam inne niż w codzienności. W dniach kryje mnie twarz, kamiennej skóry nie mam, nie chcę mieć, ale kryję siebie, próbuję chronić ukryte, moje, cenne. W nickowej rzeczywistości pamiętam o ludziach sprzed monitorów, ocieram się o ich myśli i emocje, przeczuwając/oczekując(?) podobne traktowanie moich. Może to obrona, kolejny płaszcz, nie to jest ważne. Uczę się zwiedzać drogi, swoją także, pomna ich jednostkowości/odrębności. Nie smuci mnie to, że połączyć ich nie można, wszak ich granicą wolność. Truizm, wiem. Dla mnie istotny...
Wyprułam się dzisiejsza lekturą z tekstu/kontekstu. Szukam teraz w pamięci, by wraz z Izanną się podwoić, potroić :)

Czas
'Time' - Pink Floyd, z albumu 'Dark Side Of The Moon'
Roger Waters
tłumaczenie: Tomasz Beksiński

Mijają chwile składające się na nudny dzień
Marnujesz, tracisz te godziny tak niedbale
Szarpiąc się na kawałku ziemi
W twym rodzinnym mieście
Czekając na coś lub na kogoś
Kto ci wskaże drogę

Jesteś zmęczony leżeniem w słońcu,
Patrzeniem przez okno na deszcz,
Jesteś młody, życie jest długie
I dużo w nim czasu do zabicia
Aż nagle pewnego dnia spostrzegasz,
Ze minęło tak dziesięć lat
Nikt nie powiedział ci biegnij,
przegapiłeś start

I wtedy zaczynasz biec,
Aby dogonić słońce co zachodzi za horyzontem
I ziemię okrąża dookoła
Aby wyjść z drugiej strony
Słońce jest właściwie to samo,
Tylko ty już nie jesteś tak młody,
Brakuje ci oddechu,
Jesteś o jeden dzień bliżej śmierci

Lata stają się coraz krótsze,
Czasu zaczyna brakować
Plany spełzają na niczym,
Lub kończą się nabazgraniem pól strony
Bezczynność w cichej desperacji
Jest, owszem, bardzo angielska,
Czas przeszedł, kończy się piosenka,
Myślałem, że mam więcej do powiedzenia

W domu, znowu w domu
Lubię tu być kiedy tylko mogę
Gdy do domu wracam
Zziębnięty, zmęczony
Dobrze jest kości ogrzać przy kominku

Daleko, za łąkami
Słychać bicie dzwonu
Co wieczornych nawołuje do modlitwy
Do wysłuchania
cicho szeptanych magicznych zaklęć...

I jeszcze...
Z filmu "Shi mian mai fu/House of Flying Daggers

Kathleen Battle "Lovers"

There was a field in my old town
Where we always played hand in hand
The wind was gently touching the grass
We were so young so fearless

Then I dreamt over and over of
you holding me tight under the stars
I made a promise to my dear Lord
I will love you forever

Time has passed
So much has changed
But the field remains in my heart
Oh where are you?
Ineed to tell you I still love you
So I reach out for you
Your voice still echoes in my heart
You are my true love

There was a field in my old town
Where in Spring all flowers blossomed wide
We were chasing butterflies
Hand in hand till close of day
Your voice still echoes in my heart


Pozdrawiam, ściskając ciepło :)
Tymczasem
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez teremi N, 05.02.2006 18:51

Witaj HP
może tak trochę "odnoszenia"?
...pytasz Kangurzyco (na którejś tam stronie) o moje labirynty (zastanawiam się jak brzmi czas teraźniejszy do "uporałaś się" - "poram się"?) mam nadzieję, że wszystkie (pozytywne) rozwiązania przyniesie nadchodzący tydzień, ale z upływem czasu ja nabieram dystansu.
Piszesz o masażyście - i Ty mając pod rękę takiego specjalistę wybierasz się "do wód" a czy zabierasz ze sobą taki dzbanuszek (z czymś takim) do picia (są takie w uzdrowiskach) i parasolkę?

Trzynastko/Kangurzyco - jak zawsze wszyscy mają rację - każdy swoją, ale w tym wszystkim mamy wiele punktów wspólnych a ten najważniejszy to spotkania w HP.
Ja też wolę spotkania i dyskusję - widzę oczy, mimikę, gesty. "Od ręki" można coś sprostować i nie brnąć. Jednak nigdzie ani tu ani w rzeczywistości nie pokazujemy siebie w 100 %. Zawsze zostawiamy coś wyłącznie dla siebie. Internet pozwala - jak to napisała Erica - ukryć się i pozwolić na poznanie nas tylko na tyle na ile sami pozwolimy.

MaSza - Renata P. tak mi przemknęła w formie wspomnień, ale lubię ją. Auguścik natomiast jak się dokopałam poznałam w 1986 roku. ¦piewała wtedy z Piotrem Rodowiczem i Arturem Dutkiewiczem. Niestety z tamtego koncertu (w ramach Zaduszek Jazzowych) nie mam zdjęcia, ale coś ciekawego znalazłam i jutro przejdę etap skanowania (zobaczę z jakim skutkiem)

M.C. - dzięki za klasyfikację i teksty. Oczywiście i za przepis - muszę sprawdzić czy ten gatunek cytryn jest i u nas do kupienia a wtedy pochwalę się sukcesami kulinarnymi.

Grejs - gratuluję przeżycia spotkania 3 stopnia. Mam nadzieję, że wieczór ten nie zakończył się pod stołem, chociaż tam powinien się zacząć - no ewentualnie w kredensie. Mam też nadzieję, że osobiście uściskałaś ¦cianę w imieniu moim/nas wszystkich. Czy było też spotkanie z K.J.?

a wszystkich nadal w scenerii zimowej pozdrawiam. Dzisiaj mimo zimy w ciągu 20 minut podjęłam wyzwanie i wyszłam w śnieg i w śnieżycę - było to nawet sympatyczne doznanie, ale chyba nie chciałabym tego powtórzyć a przecież jutro do pracy. Dzisiaj właśnie dowiedziałam się, że przejawiam pierwsze(?) objawy starości (od koleżanki takiej od lat). Wytknęła mi, że przez wiele lat mieszkanie traktowałam jako przymusowe miejsce do spania i bywałam w nim jak już musiałam a teraz trudno wyciągnąć mnie z tego domu. Coś w tym jednak jest - czyżby miała rację? - muszę to przemyśleć...na wiosnę?

na koniec zamiast piosenki cytat:
"Życie to raj, do którego klucze są w naszych rękach"
(Fiodor Dostojewski)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Magnolia N, 05.02.2006 21:10

hello

....nie chce mi się pisać....

jestem tuż po......... wizycie w teatrze,w którym się wolontariuję...........

........a dziś........ widziałam FILOZFIę PO GóRALSKU........
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Magnolia N, 05.02.2006 21:15

OCH!

Nie powiedziałam, to powiem ;) - DZIęKUJę SERDECZNIE!!!!!!!!!!!!!!!
..........oczywiście za opowieść o tym wielkim kangurowatym zbójcy i małym bohaterze... w połamanym kasku... dzięx, opowieść złoto, ale przeżyć to bym nie chciałą, zresztą, już bym pewnie tu do Was nie pisała, wątpię, żebym umiałą nakrzyczeć, na takiego .... bydlaka...

papatki

ps. cytaty spektaklowe:

"są tsy prawdy: święta prawda, tys prawda i gówno prawda"
i
"chłop grzechy w portkach nosi".......

pa - wasz magnolii kwiat
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez M.C. Pn, 06.02.2006 05:56

Zdjecia beda troche nie w temacie, ale zalegle, wspomnialam ze pokaze oto i one. Wzywam, nie jedzcie homarow!!!!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Pn, 06.02.2006 06:29

Halo, tu melduje sie Emigracja, czili Emcia.

Moze tym razem obejdzie sie bez donosu Izanno?. Dobra, dobra, Pani sie tu nie tlumacz, STA-TY-ST-KA nie klamie, czili bani u mnie niet...Za poprzednia piosenke z dedykacja dla mnie dziekuje pieknie. UUUU.

Weekend mialam taki sobie wiec opuszczam, ale jutro za to jest poniedzialek, chyba tez opuszcze, i od razy bedzie, wtorek tez pieronsko zajety, zrobie sobie srode, sroda mi tez nie pasuje bo fryzjer i te sprawy, jak nic zatrzymam sie na czwartku. Urodzilam sie w czwartek, tak mi sie skojarzylo.

Teremi czy bredzenie tez jest wg Twojej kolezanki oznaka starosci? To ja sie zapisuje do klubu. Bo zdecydowanie bredze. Nieeee, Twoja kolezanka musi przejsc kurs HP!!! Wzglenosc wieku, pan Albert E., zycie zaczyna sie po 50, i wolnosc Tomku w swoim domku. Ja dzisiaj tez obralam azymut DOM. Pozniej mialam wprawdzie wyjscie towarzyskie ale takie bez przekonania, jak nic starosc. A prawda, puszczalismy banki, a wczoraj to nawet bylismy na 'koncercie' w bibliotece. Dzieci zrobily mi wstyd bo nic tylko kiedy idziemy, kiedy idziemy do domu, a kobieta calkiem fajnie grala na gitarze. A obiecalam nie przynudzac o moim weekendzie...Nie tylko bredze, ale rowniez sie zapominam...ech. Powiedzmy ze to odnosnie domatorstwa i piosenki od Eriki w tlumaczeniu pana B.

Na wzmianke gitary przyszedl mi do glowy Grejs. No coz, bede szczera do bolu. Zawiodlam sie, a gdzie trzesienie ziemi tsunami lub inne zywioly!? Nie uwierze, ze spotkanie na szczycie a natura na to nic? Zawod nr2, jak to nie bedzie zdjecia!?

Magnolia i Teremi, cytaty sa na czasie, ze tak powiem...interpretacja dowolna.

Wazna wiadomosc dla MaSzy, remont trwa, zbliza sie powoli do mojego biurka, nie wiem wiec czy bede o mojej zwyklej porze w HP. Chyba ze o jakiejs innej dziwnej takiej porze... Ale telepatycznie to zawsze!!!

Wyslac nie wyslac...A niech tam, wysylam pelna wyrzutow sumienia...
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Izabella Pn, 06.02.2006 07:20

:):):)
M.C. - czy to możliwe, że nie masz bani?
Słuchajcie dziewczyny, nie mam drukarki /NA-PRAW-Dę/
Trudno mi w kompie szukać tych stron, do których nawiązujecie
w Waszych często opóźnionych dyskusjach, dlatego się nie włączam - to jest
moje następne tłumaczenie się, ale zgodne z prawdą:)
Co zauważyłam w życiu, to to, że na względnie dobrą opinię człowiek musi pracować
nieraz całe życie, a jeden często drobny fakt sprawia, że przykleja się
negatywną etykietke człowiekowi do końca życia. I nie myślę tu wcale
o jakichś rzeczach bardzo istotnych mających wpływ na tę dobrą opinię, jaką mieliśmy
o kimś - wystarczy jakieś zachowanie w przypływie złego humoru, nad którym
akurat w danej chwili nie potrafimy zapanować, i już opinia w odpowiednim stylu.
Czyli nieustannie się kontrolować, żeby nie wypaść z ram cudzych oczekiwań.
To ja wolę pod kocyk i tu sie zgadzam z Kangurzycą. Pod kocykiem mogę sobie
pozwolić na bycie sobą do woli, w grupie nie możemy być sobą do końca i tu się zgadzam z Grejs Lady. chyba że jestem gwiazdą jak nasza urocza KJ i wtedy wszystkie jej
humory są przyjmowane zupełnie inaczej niż na przykład...moje humory:):):)
Przykład - Izanna co jakiś czas kasuje albo zmienia posty, no to teraz
też zmieniła coś w tym swoim porannym wczorajszym poście. A Izanna napisała
prawdę - wlazła w ten swój post, a miała w następny, też swój / bo tam chciała umieścić
krótkie koments do fotek/ i jak wylazła, to już komputerowy admin zapisał, to co zapisał.
Prawda jest zatem taka - Izanna kasuje lub zmienia posty, a pytana o przyczyny pisze
zgodnie z prawdą !!! Również nie pytana, jak w tym przypadku, pisze prawdę akurat
dla niej zabawną STA-TYS-TY-CZNIE.
A ponadto M.C skarżyć to nie to samo co donos(((((((
Oj, juz skończyłam ten mój wywód całkiem nie w moim stylu, bo tak naprawdę nie lubię
czepiać się każdego słowa, z wyjątkiem tych, których się czepiam;)))Prowda, cołkiem prawda, lub g...o prowda - mniej wiecej wg x.Tichnera, Panie, świeć nad jego duszą.

I dla Was piosenka Anny German, szczególnie dla tych, co lubią od czasu do czasu
wleść pod kocyk:):):)

Nie przysłaniajcie różom księżyca gdy świeci
Róże kochają księżyc tak jak poeci
W niebo z ogrodów patrzą i patrzą nim zasną
I śni się różom w ciemności ta jasność

Róże mają kocie źrenice ja wiem
Róże z rzadka oczy podnoszą ja wiem
I najchętniej róże z księżycem ja wiem
Swe dialogi wiodą wśród nocy ja wiem

Róże mają usta gorące ja wiem
Ogień róży na deszczu nie gaśnie ja wiem
Róże mają kolce drapieżne ja wiem
Kaleczą do krwi gdy pieszczą i kaleczą do krwi gdy pieszczą

Ja wiem,ja wiem, ja wiem, ja dobrze o tym wiem

Nie przesłaniajcie różom księżyca nim zasną
Róże kochają tarczę księżyca tę jasność
W ziemię wrośnięte i oniemiałe w milczeniu
Lecą na księżyc kiedy przepływa nad Ziemią

Róże mają kocie...
...ja dobrze o tym wiem.

Serdeczności z uśmiechem::):):)dla Wszystkich.
Ahoj!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez teremi Pn, 06.02.2006 08:45

Witaj HP o poranku

u mnie jednak poniedziałek - to tak M.C. na marginesie i tak w kontekście tego co napisałaś zastanawiam się czy ja muszę jeszcze pracować? - tak pozastanawiam się do 11.00 a potem uznam, że oczywiście tak i... pojadę do pracy, gdzie nie ma remontu - na szczęście.

Izanno - najgorsze jak jeszcze coś z czym "podpadłaś" ktoś tam przypomni sobie po miesiącach/latach a biedna jednostka ludzka już nawet nie wie "o-co-cho-dzi". W tym wszystkim dla mnie osobiście gorsze jest to, że to JA pamiętam swoje gafy o których zarówno świat jak i najbliższe otoczenie zapomniał. Tu na Forum czasami poprawiam błędy, literówki czy też dopisuję jakiś wyraz, który gdzieś się zakopał.
Z tym "bledzikiem" to dobre rozwiązanie, ale czasami (żałuję) niemożliwe.
Dzięki "niebieski ptaszku" za tekst Anny German postaram się zrewanżować czymś w miarę odpowiednim.

M.C. - niestety nie jestem zwolenniczką takich stworów jak ze zdjęcia, ale jestem pełna uznania dla takich pomysłów edukacyjnych.
Bredzenie - muszę Cię zmartwić (?) nie jest oznaką starości tylko nadużywania np wina czerwonego, słońca, lenistwa.
Z tym życiem, które zaczyna się po... masz rację ale w takim razie u mnie jest chyba wciąż po... Niestety prawda jest też i taka, że z biegiem lat człowiek (czytaj: "teremi") staje się okropnie rozleniwiony. Przed laty wystarczyło hasło, dobry pomysł a ja jak piłeczka wyskakiwałam z domu lub do niego późno wracałam. Teraz nawet oferta przywiezienia i odwiezienia jest bardzo szczegółowo analizowana w kontekście nie czy mogę, ale czy mi się chce. Poza życiem oczywiście prywatno-towarzyskim mam też na myśli życie artystyczne i tzw. bywanie to służbowe i to prywatne. Może jestem już bardziej wybredna? Kiedyś wystarczyło hasło teatr a teraz sprawdzam kto na scenie, kto reżyserował i takie inne szczegóły. Czy to oznaka starości czy dojrzałości? - jeżeli to drugie, to późno dojrzałam.
Z tym małym trzęsieniem ziemi (kredensu) masz rację, nawet nie było żadnej informacji w tzw. tabloidach ani tych poważniejszych dziennikach, no ale może jeszcze będą?

a teraz już obiecany tekst

"Na strunach szyn"

To znaczy tak niewiele prawie nic
W półmroku jego twarz monety błysk
Tylko dotknięcie ciepłe rąk
Gdzieś w tunelu metra song
Na twardej ławce kilka słów
Jakaś ballada jakiś blues...
Czy może świat odmienić jeden gest
I czyjeś słowa dwa co brzmią jak wiersz
Powrotny bilet czytam dziś
Jak od ciebie niewysłany list
Może odnajdę właśnie tu
Miejsce na ziemi mały punkt...
Sens niemówionych słów
Dźwięk niezagranych nut
Blask niezapalonych jeszcze lamp
Nie mów nic na strunach szyn
Orkiestra może grać.
("Metro" A. i M.Miklaszewskie)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ibiza Iza Pn, 06.02.2006 09:21

Teremi, dopowiedziałaś to, co spotyka mnie od czasu do czasu, że
"biedna jednostka ludzka już nawet nie wie o-co-cho-dzi"i czym
tam kiedyś komuś podpadłam, często z nadinterpretacji tej drugiej
strony...
Jak w piosence, którą wkleiłaś - "Sens niemówionych słów" - dobre słowa,
dobry też Twój, Teremi, zwrot - biedna jednostka ludzka...
A przy okazji poprawiam błąd w moim poprzednim poście
...oczywiście Tischner nie Tichner...pardon.
Człowiek, ta biedna jednostka ludzka, myli się, bo jest omylny,
jak mawiał pan Bolek - " ten się nie myli co nic nie robi" - przeważnie nic nie robi,
żeby się nie narazić, albo nadzwyczajna obłomowszczyzna, lub zwyczajne
lenistwo...

Oj, w poniedziałki ostatnio wyraźnie mam za dużo czasu.:):):)
Na razie wybywam spod kocyka i idę do ludzi, dla równowagi.
Pozdrawiam jeszcze raz i ahoj.
Ibiza Iza
 
Posty: 204
Dołączył(a): Wt, 08.11.2005 20:33
Lokalizacja: z Warszawy n/Wis

Postprzez Małgosia Sz Pn, 06.02.2006 11:29

HP po weekendzie! Jak zwykle zaległości z czytaniem. MarysiaB przed wyjazdem do wód wyszła spod bledzika i zostawiła nam tutaj sporo materiału do przemyśleń. A do tego Emcia wkleiła tekst do mojego ulubionego Leśmiana. Nie ośmielę się dopisać tekstu do tekstu.

W piątek kolejny raz Shirley, tym razem z koleżankami z pracy (babski wieczór). Shriley oczywiście niezawodna! Dziewczyny rzucone na kolana! Niektóre z nich widziały KJ po raz pierwszy na scenie! Teraz kupują bilety na Ucho, a jeszcze chwilę temu marudziły, że KJ, że monodram, że ona zawsze taka sama i takie tam. Co ta kobieta robi z nami w teatrze! Niewiarygodne! Emciu – specjalna wiadomość dla Ciebie. W programie do Shirley wydrukowany jest Twój list do KJ! S-U-P-E-R!!! Gratuluję i bardzo się cieszę! Aaaa i mam nadzieję, że remont wokół Twojego biurka szybko się zakończy:). Nie wiem, ile wytrzymam tylko na łączności telepatycznej!

Teremi – dziękuję za poszukiwania Grażyny. Skanowanie się uda, sama zobaczysz!

Grejs – Ty się lepiej przyznaj ile piwa ze szkła wypiłaś przed tym spotkaniem na szczycie, dobra! Co Ty myślisz, że my uwierzymy, że poznałaś ¦cianę po tynku? Kochana, ona jest z granitu! Tam się nic nie sypie... No i że niby takie zgodne byłyście – ona „phi” to i Ty „phi”??? A mówiłam Ci: nie pij tyle! Ale ... kto by się słuchał Maszy, co nie? Za to fragment Shirley dobry wkleiłaś (hi hi)! Dobra, dobra, najwyżej mi przyłożysz, jak się spotkamy, ale pamiętaj - Mashmoon niczego się boi! Aaaa - Miśka przysyłaj na korepetycje (serio)!

Zdjęcia i piosenki ładne (majtki ciągle górą w HP!). Miłego dnia!

Ps – autentyczność pociągająca – Daniel A offkors:)
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum