przez M.C. Cz, 01.12.2005 13:44
A czy ktos wie ktora jest u mnie godzina? Jest 4:31 rano. Dzien, jeszcze ciemny, bedzie dobry, HP.
I na dobry poczatek dla milych HP-owek z turnusu jesienno-wiosennego (wiadomo Australia)
Alkoholicy z mojej dzielnicy (Teremi mowi wyraznie chodzi tu o KREDENS)
siedzą na murku jak ptaszki (murki, Scianki, Scianulki i takie tam)
Slangiem najczystszym mówią mi: (slang to slang)
"Mistrzu, zbrakło nam trochę do flaszki"... (podobno Kredens juz od daaawnaaa tylko w szkle)
-"Jak wiele zbrakło?" - cokolwiek zakło...(i jak niewiele mamy lat pod ta leszczyna, tra la, la...)
potany pytam nieśmiało (niesmiala jestem ale uczynna)
A oni głucho i wargą suchą (na sucha warge to louszyn organiczny)
mówią: "zabrakło na całą"... (widzisz Masza, to sie nazywa czytanie miedzy wierszami)
Bilonu blaszkę daję na flaszkę, (wiecej nie daje, TYLKO drobne!)
znam ich - z tematu nie zbaczam... (a kto ICH nie zna...)
W głębi jest neon i mój Panteon: (to chyba te oczy co sie zmieniaja jak neon)
Teatr z ulicy Jaracza. (przykro mi, nie kojarze, nie znam W-wy az TAK dobrze, phi)
A oni szczerzą gęby dziobate (przepraszam, ja tego nie powiedzialam, szczerza tak ale dziobate zgrabnie opuszczamy)
sieknięta wiślanym wiatrem (kraj-raj, tesknota, ech)
Gęby dziobate mówią mnie ATE... (ATE, aaa TEA te ziolowe)
NEUM jest pięknym teatrem! (piekny teatr, wiadomo!)
A oni mówią, wiesz pan dlaczego (EMCEE to ja!)
teatr ogólnie jest piękny? (trudno sie z NIMI nie zgodzic 'ey)
Bo teatr to jest płacz...kolego, (placz, TAK, TAK, TAK)
bo teatr to jest śmiech...kolego. (a smich to zdrowie)
O! To są te trzy elementy. (ewidentne braki z wyzszej matematyki)
Tak jak przywykli, poszli i znikli (przychodzimy, odchodzimy...)
w alkoholowym, na Dobrej. (a ja znam DOBRA w Bieszczadach, HA!)
Oczka nieduże i w gębie żużel (bo nie kazdego stac na TAAAKIEEE oczy, suszi nie smakuje???)
łykną i bluzną: "niedobre!" (aaa, znaczy sie herbatka ziolowa nie smakuje, no trudno, moje kotki trzeba pic, i nie pluc mi tu na sciane!!!!)
A ja poczułem, że mi się zbiera, (uczucia lepiej trzymac na wodzy, jak te australijskie konie, Kangurzyca wie...)
zanim dobiegnę do pointy, (bieganie niszczy stawy kolanowe)
Na śmiech, cholera, na płacz, cholera (na zycie cholera!!!)
no...na te trzy elementy. (opuscilam LOVE, dyskretna jestem ale nie wstydliwa)
Sciana, wszystko Ci sie spelni, andrzejkowe to sie spelni (Marysi andrzejkowa wrozba sie spelnila, zobacz PUB), pewnie ze sie liczy, przeciez w Kalifornii jeszcze wtedy byly Andrzejki a ty masz Kalifornie we krwi! Spokojnie, wszystko pod kontrola dobrych duchow.
PS. Sciana, get out of here!!! Ty wiesz co mi sie kiedys snilo w zwiazku z Toba, suszone owoce!!! Eeee....
Nic mi sie nie snilo w noc andrzejkowa. Cudnie bylo, blogi, anielski sen. Czysta karta na caly rok, wszystko sie moze zdarzyc. Samo zycie, B&B. Juz wiem dlaczego Kobieta Aniol obstawila sie aniolami,....zeby ja chronily przed zlymi snami!!!! Trzynastko, zycie to sztuka wyborow, moze i trace na dobrych snach, ale ile zyskuje jak sie tych zlych pozbede!
Wasza Kobieta (Nie)Aniol. Zdecydowanie nie Aniol, bo Anioly to tylko w Bieszczadach, ewentualnie w Kalifornii, okolice Santa Monica.