HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ściana So, 01.10.2005 15:31

Dzisiaj dla Was Jonasz Kofta. Voila.

PS Na tzw zycie nie mam sily, bowiem zycie=praca. Wybaczcie.

"Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć

Gdy spadają jak liście
Kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgliście
Trzeba marzyć
W chłodnej, pustej godzinie
Na swój los się odważyć
Nim twe szczęście cię minie
Trzeba marzyć

W rytmie wietrznej tęsknoty
Wraca fala do plaży
Ty pamiętaj wciąż o tym
Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć"

(Jonasz Kofta)

tekst: www.tpdada.art.pl

PS eeee tam...
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa So, 01.10.2005 15:52

¦cianulka, wybaczam Ci...

PS nooooo...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. So, 01.10.2005 16:10

Drogie HP

Sen mialam, dobry i o HP (hi,hi), wiec pedze napisac, bo rzadko i jedno i drugie chodzi u mnie w nocy parami. Siedzialysmy na scenie, takiej lazienkowej, pod drzewami. W grupach, kolo nas (niestety same kobity...) dzieci, wycieczka czy cos takiego. Tak jakby chwila odpoczynku, oczekiwanie na cos. Lato, slonce. Teremi troche sie spoznila, od razu wiedzialam, ze to Ona. Dokladnie sie Jej przyjrzalam, wszystkie inne twarze zamazane. Pewnie dlatego sie przyjrzalam, bo Teremi zaczela rozdawac wszystkim lizaki. Niektorzy od razu prosili o dwa...

Maciejko, ten program o nanny to ulubiony program mojego meza, zawsze mnie namawia do wspolnego ogladania (moze On chce cos przez to powiedziec, hmm), wymawiam sie labiryntami itp. A ten krotszy wiersz to nawet pamietam. Hej.

Pozdrawiam Was cieplo i z nowa nadzieja na wykopanie solidnego korytarza w labiryncie. Mozna sie nie dokopac, ale kopac warto i trzeba! Szczescie to labirynt (to chyba juz lekka przesada, cytat).

Z oceanu nici. Trudno sie mowi i zyje sie dalej.

Na sniadanie psychodeliczne pancakes, gdyby ktos nie wiedzial co to jest to wyjasniam, racuchy z syropem.

Bywajcie w zdrowiu i spokoju, nadziei i milosci, pracy i obfitosci.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez kmaciej So, 01.10.2005 19:51

Jestem i zaraz spadam.
M.C. Supenanny to w/g mnie znakomity program .Zaluje ze nie mam mozliwosci na systematyczne ogladanie .Jesli Twoj maz oglada to wspaniale . Co sie kryje za Twoja niechecia ??? Po tych fragmentach co widzialam mialam duzo do myslenia . Nanny ma duzo ciepla, spontanicznosci, milosci i do tego technike i wyczucie sytuacji .
Polecam ten program wszystkim doroslym a rodzicom, dziadkom i nauczycielom w szczegolnosci. Mysle ze gdybym ten program ogladala przed laty mialabym ladniejsze zmarszczki ... czy to Ci cos mowi?
Wyglada ze nanny ma za soba lata praktyki (nie mylic z osobami ktore maja lata pracy i rok doswiadczenia , ktore to doswiadczenia powtarzaja uparcie nawet jesli nie byly one zbyt efektywne)

13 myslalam o Tobie z wdziecznoscia i wiesz dlaczego...
Sonia pozdrawiam, czujna jestes , jubileuszow , rocznic , okraglych postow, imienin i dobrych tekstow nie przegapiasz ;)
Gocha Czarna Hancza ? To bylo w moim poprzednim zyciu ....
Sciana zadne eeee tam.... pani mnie rozumie?
Trzymcie sie zdrowo

PS. Zgadzam sie ze polskie realia sa inne ale nawet w polskich realiach mozna przykucnac rozmawiajac z dzieckiem , mozna powiedziec jasno i bez epitetow czego sie oczekuje , mozna , zorganizowac wspolna zabawe, mozna odnosic sie do dziecka z szacunkiem , mozna wyciagnac konsekwencje nawet w polskich realich mysle ze duzo mozna z tego programu sie nauczyc, bo to nie o osobne sypialnie, czy tv , czy jakies wyszukane zabawki chodzi a bardziej o organizacje czasu jasne oczekiwania i ustalenie pewnych granic bo to chyba i w szkole odroznia efektywnego nauczyciela od takiego ktory ciagle narzeka na swoja klase i nie potrafi utrzymac porzadku, juz nic nie dopisuje

Magnolia jesli przyjmujesz spoznione zyczenia to odemnie duzo zdrowia i pogodnych zmarszczek w bardzo odleglej przyszlosci.....

Wysylam i odchodze od kompa. Pa
Ostatnio edytowano So, 01.10.2005 20:19 przez kmaciej, łącznie edytowano 2 razy
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez greenw So, 01.10.2005 19:58

Helo

Ja to zawsze wiem kiedy przyjść, widzę , że tu czymś polewali , to ja poproszę herbatę w zielonym kubku


Magnolio po 1 najlepsze życzenia urodzinowe , żeby sprawy szły po Twojej myśli , uśmiechu i zdrowia , po 2 dla mnie Twoje fotki są czad i widzę , że marka aparatu to nie wszystko , ty masz to co trzeba "dobre eye "

MC pancakes nazwa jak dal mnei dziwna, za to jedzonko mniam mniam , a to sie dodaje syropu jakiego? czy to w obojętnie co?
jak nie teraz ocean, to potem, spokojnie nie ucieknie

Maciejko szkoda , że takiego programu nie ma zrobionego z realiami polskimi, powiem Ci , że dziś 1 październik, ja mam studia skończone , ale tak jakoś nie brakuje mi tego

reszta potem
uściski dla wszystkich
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez GrejSowa So, 01.10.2005 23:04

OTO WIDZISZ, ZNOWU IDZIE JESIEń - Konstanty Ildefons Gałczyński; 1937

Oto widzisz, znowu idzie jesień -
człowiek tylko leżałby i spał...
Załóżże twój szmaragdowy pierścień:
blask zielony będzie miło grał.

Lato się tak jak skazaniec kładzie
pod jesienny topór krwawo bardzo -
a my wiosnę widzimy w szmaragdzie,
na pierścieniu, na twym jednym palcu.
---------------------------------------------------------------------

P.S.
Edzia, miejsce listów do KJ jest w dziale "Korespondencja", wtedy na pewno otrzymasz odpowiedź. Natomiast miejsce przybyszów z kosmosu - wyłącznie w Hyde Parku. Gratuluję celnego lądowania już za pierwszym podejściem. Witaj!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Baska So, 01.10.2005 23:29

UYwielbiam K.I.Gałczyńskiego. Rozczula mnie szczególnie ogórek. który nie spiewa.
Avatar użytkownika
Baska
 
Posty: 2549
Dołączył(a): Wt, 19.04.2005 16:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa N, 02.10.2005 07:39

DLACZEGO OGÓREK NIE ¦PIEWA - Konstanty Ildefons Gałczyński; 1946

(Z niedokończonej całości pt. "Miłosierdzie")

Pytanie to, w tytule,
postawione tak śmiało,
choćby z największym bólem
rozwiązać by należało.

Jeśli ogórek nie śpiewa, i to o żadnej porze,
to widać z woli nieba
prawdopodobnie nie może.

Lecz jeśli pragnie? Gorąco!
Jak dotąd nikt. Jak skowronek.
Jeśli w słoju nocą
łzy przelewa zielone?

Mijają lata, zimy,
raz słoneczko, raz chmurka;
a my obojętnie przechodzimy
koło niejednego ogórka.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Baska N, 02.10.2005 08:09

Bardzo Ci dziekuję,
Avatar użytkownika
Baska
 
Posty: 2549
Dołączył(a): Wt, 19.04.2005 16:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa N, 02.10.2005 10:31

Szczęść HP!!!

Przywitałam się ogórkiem. Chleb i sól do smaku dostarczy ¦ciana w łowickim pasiaku. Kurna, wierszem gadam!!! Dobrze się zaczęła niedziela, po prostu poezja!!!

Poodnoszę się trochę, macie czas? Bo ja nie. Ale czego się nie robi dla HP!!

Zacznę od dostojnej Jubilatki - Magnolia, spóźnione ale szczere, najlepsze życzenia urodzinowe, wiele szczęśliwych chwil w teatrze oraz w HP, lecz przede wszystkim w życiu. No, widzisz, jaka jestem miła dla ludzi...? A teraz się Ciebie posłucham i poczekam, żeby zobaczyć, czy warto. No, nie dąsaj się, liczę na Twoje PH ;-)))))))

MarysiuB - wierz lub nie, ale jak przeczytałam Twoją dramatyczną relację o tym, że stary zabrał Ci kabel, to jak chciałam się odwinąć i mu od razu przyłożyć, najlepiej tym kablem, bo nerwy tak mi się naruszyły...mówię Ci. Widzisz, jaka to babska solidarność w HP? No, widzisz? Na tę kawę czekam jak kania dżdżu, a zwłaszcza na "nie tylko" ;-)) Zdjęcie kotka cudne, wcale się nie wystraszyłam, nic a nic. Zrobiłam sobie test na poziom kofeiny w organizmie. Jest O.K. Ogon mi nie stanął ;-))) Dawaj tę kawę!!! Na ławę albo na ścianę, jak chcesz! Aaaa, właśnie, a propos ¦ciany...Ty może coś wiesz...? W sensie, że nie taka światowa na jaką się kreuje...? Dawaj po jednym "nie tylko" i wszystko mi mów.
Historia o Maratończyku bardzo fajna, zastanawiam się tylko kiedy i gdzie on sika, czy w te same krzaki...? Natomiast ta 74-latka to ma chyba szczęście w nieszczęściu. Na jej miejscu wolalabym nie pamiętać, ile przebiegłam ;-))))

Masza - jak mam Ci kurna tłumaczyć, no jak?? Na "¦cianula" też mam copyrights, pokazać papiery? KaPeWu? A wiesz dlaczego? Bo ja mam copyrights na rdzeń "¦cianul". I błagam, odczep się od tego rdzenia, bo...bo...Słuchaj, chcesz się bić? To chodź, pobijemy się o ¦cianę!! Nareszcie coś się będzie działo! Dawno nie byłam na żadnej akcji z granatem ;-)
A o Manhattan Transfer wiem, a jakże!! Zakochałam się w nich sto lat temu, jak mi zaśpiewali "Piosenkę o miłości", byłam na ich koncercie w Kongresowej. Ale wiem, że wkrótce będzie też koncert Jana Garbarka. Ostatnia płyta "In Praise of Dreams" robi ze mną takie rzeczy, że trudno uwierzyć...eh...

¦cianulka - JA mogę polewać jak chcesz. Czy mogę też tylko JA pić? To chyba jest fair...? Nie jest...? Młodsi nie piją przecież...For God's SAKE!!!
Wiesz, zrobiło na mnie wrażenie Twoje drutowanie. Moja Mama świetnie robi na drutach, ale dawno już niczego nie zrobiła. Natomiast pamiętam, że lubiłam się wpatrywać jak wymachiwała tymi drutami i jak ubywało tym samym wełny z kłębka...Jest w tym coś ciepłego...poza wełną, oczywiście. Mnie drutowanie nigdy nie wychodziło, za to byłam mistrzynią szydełka! Pierwszą odzież wydziergałam sobie w 4 klasie szkoły podstawowej. To była granatowa kamizelka w jakieś krzaczki układające się w coś w rodzaju szachownicy. Ale byłam z niej dumna!!! Jak chcesz, to możemy razem poprowadzić w TV program "Drutem i szydełkiem", co Ty na to? Wierzę, że jesteśmy takie zdolne, że mogłybyśmy zrobić wszystko, np....bo ja wiem...a co, nie zrobiłabyś na drutach szczoteczki do zębów? Na pewno byś zrobiła!!!
Nie wiedziałam, że "kredens" po francusku to jest "kredąs". A jak zatem będzie po francusku "dąs"? Od "dąsać"?
Samolotami boję się latać, mam fobię. Jak to piszę, to już się boję. Wszystko mi jedno czy lecę z prawa na lewo, czy odwrotnie. Ja odczuwam trudności głównie z powodu latania w górę i w dół. Taka już jestem.
Ciekawe, co napisałaś o Polakach, którzy się nie śmieją. Jak na zawołanie pojawił się interesujący artykuł pt. "¦miej się, Polaku" w ostatnim numerze Charakterów. Niestety, artykuł niedostępny on-line, wyślę Ci gołąbkiem. Ale do lektury i tak zachęcam. Dobrze, że chciaż Ty się śmiejesz, lubię jak się śmiejesz. No, ale Ty się przecież nie liczysz ;-))))
http://kiosk.onet.pl/charaktery/
Pięknie opisałaś nasz pobyt w japońskiej bani, czytając czułam, że biorę udział w programie "Przeżyjmy to jeszcze raz". Ale Ty masz pamięć...A pamiętasz, że w tej części azjatyckiej, to ja byłam, tzn. TEN GREJS...? Ja to dopiero, kurna, miałam fajnie, opowiedzieć Ci ;-))) Ale nie tutaj, dobra ;-)))
Dzizys, ile tam atrakcji...poczułam się trochę jak w pizzerii, gdzie aż kręci się w głowie od tych topingów, dodatków itd., i gdzie można sobie z tego wszystkiego skomponować własną pizzę. Fajnie by było w tej bani, gdyby można było sobie też tak skomponować wszystko, żeby mieć naraz, w jednym miejscu nie musząc nago latać.
CREATE YOUR OWN BANIA!!! Dobre, co? Pochwal mnie, ale już!!! Oto mój wybór: łóżko do masowania pleców...łał...auuuu...;-)))) to mój zdecydowany faworyt. Nie powiem dlaczego, bo się wstydzę. Dalej: fontanna, rybki, wodospad, bicze wodne, światło off, żarcie i to wszystko polane obficie piwem ze szkła!!! No, i oczywiście muzyczka wprost do ucha...
Z aktualności: na Marsa bym sobie poleciała, wiesz? Tylko tam podobno też z robotą kiepsko...
P.S. Ja Ci mnie dźgnę!!! Pozdrawiam Cię psychodelicznie...

EmSi...Emcia też fajne...kto ma copyrigths? Może sama Ty? Słuchaj, na biegającą po japońskiej bani gołą ¦cianę nic nie dało się narzucić. Głównie dlatego, że za szybko zapiernicza. A w ogóle, to do czego to podobne, żebym ja za gołą ¦cianą latała, co?? Natomiast lubię bardzo słowo "kapa" i tak sobie wykombinowałam, że kapa na ¦cianę, to musi być "śkapa" ;-))
Szyciem mi się tu nie chwal, bo ja krawcową byłam w poprzednim wcieleniu. Misiek urodził się w trudnych latach 80-tych, niczego nie można było kupić, za wyjątkiem obrzydliwych szaroburych ciuchów, w których dzieci nie były rozpoznawane przez rodzone matki. Moja Mama pracowała wtedy po sąsiedzku z firmą COPiA, która szyje kostiumy filmowe i teatralne. Materiałów więc miałam pod dostatkiem, fantazji też dzięki, czemu mały Misiek wyglądał jak model z zagranicznego żurnala!! No i co, zazdraszczasz mi? A dla siebie i Mamy to się wtedy szyło z Burdy, ciężko zdobywanej za grube pieniądze.
Przy okazji labiryntu - dla mnie szczęście, to wyjście z niego. Ale może się mylę.

Kmaciej - fajnie, że jesteś, mimo że podany przez Ciebie dłuuuuugi link źródłowy rozciągnął stronę, którą czytałam czując się jak na meczu tenisowym, tak mi latały oczy. Kłaniam Ci się natomiast za "Małe tęsknoty", bardzo lubię tę piosenkę.

Greenw - czy Ty się kochana nie pomyliłaś czasem...? Nie chodziło Ci przypadkiem o zieloną herbatę w kubku? No, podliż się ¦cianie, a co Ci szkodzi ;-))))
Pancakes, z polskiego "pankejks" to naleśniki. Jestem mistrzynią świata i okolic w ich smażeniu. Ciasto zmiksowane rzadko, z odrobiną oliwy, patelnia teflonowa, jedynie tylko smarowana delikatnie wacikiem maczanym w oliwie, ciasto lane cieniusieńko, tak że naleśniki są delikatne, suchutkie i chrupiące po brzegach jak opłatek na Boże Narodzenie...a potem już tylko szaleństwo w dodatkach...

Teremi - lepiej późno niż wcale (to do mnie), więc ściskam Cię w pasie urodzinowo, mam nadzieję, że opóźnienie mieści się w granicach błędu statystycznego. Życzę Ci cudownego urlopu!! I trzymam Cię za słowo, że moje rachunki za wodę będą mniejsze. Jakby co, to przynajmniej już wiem, kto pokryje różnicę ;-)))

I to by było na tyle. Przepraszam za zajęcie czasu (to do mnie).

NA-RA
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez greenw N, 02.10.2005 13:07

MałgosiuM a może być wersja zielona herbata w zielonym kubku :)
wiem wiem dzień bez podlizywania się ¦cianie to dzień stracony ;P
szanowna komisja (z przewodniczącą greenw- tu mój ukłon głową) zbada jakoś "pankejks" , ja preferuję wersję na słodko

teraz to już nic nie wiem, ktoś tu kręci...naleśniki czy racuchy

uściski
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez M.C. N, 02.10.2005 13:30

Dzien, dziwny, dobry chyba HP. Dla was niech bedzie tylko dobry dzien/noc.
Moge tylko napisac enigmatycznie, ktos mnie okradl, samochod, ksiazeczke czekowa, zguba sie znalazla, nie wiem co czuc. Nigdy mi sie to nie zdarzylo. Moj maz zalamany. Jade odebrac samochod. Czy jeszcze bede wierzyc ludziom?

Greenw w nagrode za nieufnosc, prawdziwe pankejksy z prawdziwym syropem. Grejs, mistrzynio w robieniu nie tego co trzeba, nic dziwnego ze Sciana chuda jak Skapa. A nalesniki tez lubie i robie, mniam.
Ostatnio edytowano N, 02.10.2005 18:17 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana N, 02.10.2005 13:32

Siema!

Jestem zmeeeeeczona, tak jak ten kret w Emci labiryncie. Pcham do tego swiatla w tunelu, ale jakos, qrna, tego swiatla ni widu ni slychu (nie odkrywam Mazur przeciez, jasne ze swiatlo slychac, nigdy nie slyszalyscie?).
Zamiast zanudzac Was opowiesciami o sobie (hi hi), poodnosze sie troche. A co, nie moge?

Wszystkim, ktorzy to na moim zdjeciu z Nippon widzieli jakies "puszki z konserwami" (hi hi, puszki z konserwami, Emcia, a co to takiego?) albo inne karmy dla kotow (!!!!) wyjasniam, ze mi rece opadly. I tyle.

MaSZa - nic przed Sciana nie udawaj. Jasne, ze sie, zolza, nie da nabrac.
O slowie "kielbasi" sadze, ze jest "dno". Paniala? Przeciez mozna powiedziec "ogorczy" albo "pomidorzy" albo "kapusci", co nie mozna? Zaraz tutaj musisz wyjezdzac z kie...za przeproszeniem....

Niech Ba.. powroci. Ile mam, qrna, czekac? Cierpliwosci u mnie zdecydowanie NIET. Wezykiem, wezykiem.

Z Wrozbami Kumaka Ty mi nie wyjezdzaj, co? Chcesz w zeba? Ile razy mam powtarzac, ze u nas Kumaka nie graja. Po koreansku to bedzie NIE-GRA-JA.

Za Blue Velvet dziekuje. Zaraz mi sie skojarzylo (hi hi) z filmem Dawidka Lyncha. Zdecydowanie tak. Kolega psycholog powiedzial mi: "jestes durna, jak lubisz jego filmy". A co mi tam? Jestem durna. Dawidka L. lubie od wiekow, mozna powiedziec, ze od przedszkola. A Twoje Blue Velvet to TO composed by Bernie Wayne and Lee Morris, ma sie rozumiec, co? Oj MaSZa!!!! "when she left, gone was the glow of blue velvet". Tak sie dzieje, kiedy Ciebie niet w HP. Wezykiem, wezykiem.

Magnolia - "Ursynow nie jest zydowski". Oj Magnolio!!!!! Uwazaj na slowa, bo sie narazisz pannie Scianulce, zwanej Panna PC.
PS Zdecydowanie wolalbym, zeby nam sie ostala czesc Wawy przy ul.Stawki, Niskiej, etc...Az mi gula rosnie w gardle, na sama mysl, ze sie NIE ostala!!!!

Grejs!!!! Jasne, ze mi radosniej, ze tez idziesz w sobote na robote, ale kto, qrna, pozmywa te Gary Kupery? Przeciez tlumacze, jak za przeproszeniem, "kapuscie" na rowie, ze pracuje 6 dni w tygodniu, 12 godzin dziennie (to co? doceniacie te tasiemce Sciany?). Nie spie. Taki lajf. Do "pomidora" nie zagladaj, pieniadze byly falszywe. W Monopoly nigdy w zyciu (czyt. swiatowej babki zyciu) nie gralas, czy jak? Przeciez cala kase przepuscilas w Nippon. Jaka SKAR-BON-KA, jaka skarbonka?
Pewnie, ze sie NIE BOJE!!!! Od dawna zreszta. Jestem gotowa. Zwarta i gotowa.
I tlumacze, jak "kapuscie" na rowie, ze jestem molowa (dzizys), znaczy sie ogorkowa. A nie durowa (dzizys) pomidorowa.
Ty sie tak nie ciesz za szybko. Ja o tym grawerowaniu, tak zartem tylko, tzn dla zmylki. Bum Bum. Zaskocze Cie. Sama zobaczysz. Hi hi.
Pewnie, ze cieniutka w pasie jestem, a co sobie myslalas? Wiesz gdzie kupuje spodnie? W Hameryce, hi hi, najmniejszy rozmiar, hi hi. W Azji to moge sobie EWENTUALNIE kupic, ekhm ekhm, koszule w dziale meskim. Ekhm...ekhm...Widzialas kiedys azjatyckie kobiety? Rybaczki mam nosic? Miss PC. Sciskac mnie mozesz, ile chcesz. Uwazaj tylko na prad. Moze kopnac. Hi hi. Okragla to jestes Ty. Mapa swiata? Jasne, ze na grzbiecie zolwia.
U nas w Azji mapa swiata wyglada tak: po lewej stronie Azja, potem Europa, a potem Hameryka. A u Was co? Dno: od lewej: Hameryka, potem Europa, na koncu Azja. Wypchajcie sie pomidorem, tzn sianem tez mozecie, byleby go nie koscia.
PS Kawusie z cukrem? Dzizys!!!! Grejs!!! Przeciez tlumacze, jak "kapuscie" na rowie, ze swiatowo to sie pije kawe (bez zdrobnien Grejsuniu), bez mleka i bez cukru!!!!!!! Najlepsza na kaca. Przeciez podalam Ci japonski przepis na kaca. Skleroze masz, czy tylko tak sie droczysz? Twoja Java Jive. Soy milk sobie dodaj, a nie jakies tam: mleko i cukier. Green bean!!!!! Wezykiem, wezykiem. A ta "tea" to ma sie rozumiec green tea?
PS Scianula@MaSZa, Scianulka@Grejs, no problem.
"Wykrywacz klamst", swiatowa babko, w jakiej epoce Ty zyjesz, co? Wystraczy czytac ze ZROZUMIENIEM.

Emcia - jak to "goly golab", przeciez go ubralam w piekne piorka!!!! Pic mu sie, biedakowi, chce!!!! Dawaj zn.
PS Czapki moge dziergac, dawac rozmiary. No problem.
PS W pasie nie sciskac, anoreksji nie mam, ale wole nie. Mozna sie usmiechnac i spojrzec w oczy. Wystarczy.

Kangurzyco - "stary Ci zabral kabel", mowisz...A co? O feminizmie nie slyszalas? Jakby mi Ocean zabral kabel, to bym go zaraz znalazla i tym kablem, no same wiecie. Miss PC. Zamiast wylegiwac sie pod bledzikiem, lepiej sie do mnie odezwij w HP i kota, tzn pomidora, odwroc ogonem, tzn nie wiem co tam pomidory maja.

Emcia - z "Kangurzyca" sie nie umawiaj, nic z tego nie wyjdzie. Ona tylko lezy pod bledzikiem i sie NIE SLUCHA. Ten typ tak ma. Piosenki dla Magnolii nie skomentuje, bo nie wypada, co? No nie moge? Musze...."moon is lonely"? jakie "lonely"? "There is no religion but the endless ocean" - jasne, ze graweruje na zebie Siostry Grejs. Hi hi....Reszte pomijam, tzw milczeniem. Przeczytalam pana Zadlo ze zrozumieniem. Hi hi.

MaSZa - zdjeciom w sepii ZDECYDOWANIE tak. Bez powodu.

Kangurzyco - jasne, ze "sciana swiatowa". Zamiast wylegiwania sie pod bledzikiem, poczytalabys to i owo, to bys wiedziala. Gdybys jeszcze dolaczyla do "Liga rzadzi, liga radzi, liga nigdy Cie nie zdradzi" (juz biegne i wyjasniam, ze cytat pochodzi z filmu "Seksmisja", rez.J.Machulski) i wiedziala, jak NIE-DAC-SOBIE-ODBRAC-KABELKA, to bys wiedziala "aocochodzi". Jasne, ze "na lazniach sie zna", a co? Watpilas we mnie, "niewierny Tomaszu", czyt. Kangurze. (teskt: wiadomo). I co to za zdjecie? O prawach zwierzat nie slyszalas w tej Twojej Australii, phi, Japonii?
PS Biegania po asfalcie - my Sciana (czyt. Chin Kabe) nie pojmiemy nigdy w zyciu (Hameryko, zamknij oczy i nie czytaj). Kask do deski z zaglem? Znowu sie usmialam, jak "pomidor" w labiryncie Emci. Emcia, Ty tez sie usmialas? Kask do deski z zaglem....wiesz o czym mowie, surfowanie w CA....Kask....co oni w tej Australii oceanu nie widzieli? zycia z oceanem sie nie uczyli? przeciez to proste - trzeba znac wiatr, trzeba kochac ocean. Wtedy kask nie potrzebny. Ale co tam "Aussies" wiedza o zyciu? Trzeba sie uczyc od sciany, wyszlo szydlo z worka. Caluje w torebke, droga Kangurzyco. Twoj PO-MI-DOR.
PS Choinkom, Xmas i takim tam ZDECYDOWANIE mowimy NIE!!!! Xmas = praca = dno.
PS Chinska restauracja w Australii, mowisz...usmialam sie do lez....ja to mialam chinese food w domu, oryginalne, a nie jakies tam aussie-a-la-chinese. Nie wyskakuj mi tutaj nawet ze "sweet&sour pork", bo spadne? A co my, biale, qrna, twarze, wiemy o chinese food. Nic. Tego sie trzymam. Panna PC. Zawsze na przekor, zeby trzeba bylo pomidora ogonem obracac.

Gocha - No to siup! Za banie i sauny!!!! Swiatowa babka z Ciebie. Od samego poczatku wiedzialam!!! Za opwiesc o Twojej bani masz caly doktorat HP, wlasna krwia sciany podpisany. "Oczywiscie panowie musieli poczekac na swoja kolej", dobra, dobra, przymykam oko. Jasne, ze tylko "przy podlodze da sie oddychac". Wlasnie dlatego najlepsza jest joga w saunie. Dzizys, Gocha, wreszcie KTOS mnie rozumie. Bicze? Ekhm..ekhm...nic nie napisze, niech sobie mysla, ze sciana to grzeczna dziewczyna. Hi hi. Dzisiejszym purystom mowimy po prostu "spadaj". Rzeki z tatarakiem "zazdraszaczam". Ja po saunie moge ewentualnie wybiec na ruchliwa ulice. Nie wybiegam. Joggingowi na asflacie mowimy zdecydowanie NIE!!! Sauny w Szwecji "zazdraszczam". Przyznaje sie bez p/bicia, ze w wodach wszelakich (rzeki, oceany (Grejs, zamknij sie prosze), i takie tam trzeba plywac nago. Plywaniu w stroju kapielowym zdecydowanie mowimy NIE. Basen nie wchodzi w gre. Matce Naturze zdecydowanie mowimy TAK. Basen = Dno.
PS Jasne, ze Chopina to tylko Polacy. Tak sie tylko drocze z ta Azja. Tak tylko. To trzeba czuc, ale wiesz co? Sa Japonczycy, ktorzy czuja, i sa Polacy, ktorzy nie czuja. Co Ty na to?

Emcia - tenis ziemny? Ekhm...ekhm....teraz juz wiemy, ze nie tylko Rosjanki, ale rowniez Polki. Hi hi. Nasza Emcia Kurnikowa (hi hi).
PS zapach oceanu, tzn Oceanu to ja ma na co dzien. W glowie mi sie kreci, a robota lezy odlogiem. Daj zyc!!!!
Jakbys byla "swiatowa", to bys wiedziala, ze nie nago polecialam, bowiem jak wchodzisz na pietro koedukacyjne (czy jak to tam jest, Droga Rado J. Pol., po polsku), to musisz narzucic na grzbiet jakis stroj. Dlaczego on, qrna, musi byc w kolorze pink? Pink zdecydowanie nie pasuje do moich zielono-brazowych oczu, wole nago. Hi hi. W koncu mamy XXI. Czego sie wstydzic? Samej siebie? Emcia - daj mi chwile bycia soba, co?
PS zdolnosci poslugiwania sie "igla" zazdraszczam. Nie mam cierpliwosci do igly. Wole druty, zawsze to mozna Grejs dzgnac.
PS #2 Marysiabucks zdecydowanie TAK, Starbucks zdecydowanie NIE (tak tylko udaje, popieram small business, ale jak widze Starbucks (vide: Nippon) to mysle sobie home (=Hameryka). Kto swiatowy i pil kawe, co ja mowie, "kawe", w Azji (wyjatek: Wietnam, ale to wiadomo - dawna kolonia, qrna, francuska) - ten wie, ze za KAWA (po koreansku to bedzie KA-WA) to w Azji teskni sie non-stop.
NA-PA
PS Sciana Szopą, ale nie z ul.Chopin. Nie moge zdradzic, bo zaraz miss Magolia, wyskoczy mi z nie-PC-nie-zydowska-dzielnica Wawy. Hi hi.
Ps #2 Moja szkola to zdecydownie nie-integracyjna (zdecydowanie cierpnie mi skora na scianie na dzwiek tego slowa (przeciez mowie, ze nie jestem wzrokowcem, tylko sluchowcem). Ten chlopiec to "szczegolny przypadek". Tez nie lubie takiego okreslenia.

Grejs - nic nie ignoruje. Smutno mi tylko, bowiem kocham j.japonski. Uczylam sie przez 6 miesiecy. Uwielbiam. Rozumiem po dwoch piwach Sapporo (moje ulubione). Grejs, wiesz jak jest "piwo" po japonsku? "Bi-ru", serio, nie zartuje, mozesz zapytac Teremi.
PS Pochwalam oficjalnie Grejs, chociaz nie ma racji. Bowiem w Nippon WSZYSCY pala i pija, gdzie tylko chca. Ta zachodnia moda (smoking-non-smoking) na szczescie nie dotarla do Nippon. Freedom. Wolnosci zdecydowanie mowi(my) TAK! Prosze sie nie klocic, nie dam sie wciagnac w dyskusje. Sciana. To co kto pali i gdzie, to jego Freedom. Papierki lakmusowe ida do Lamusa. Sciana-Power-Flower. Mlodziez i tak nie zrozumie. Urodzila sie po 1969 i tego bedzie(my) sie trzymac w Kredensie. Hi hi. Znowu sie smieje.

Kmaciej - jaki "rok akademicki"? jaki rok akademicki? Ile razy mam powtarzac, ze ja prauje w szkole? Za "rokiem akademickimi" wcale nie tesknie. Szkola = stress. Mam to na co dzien i od swieta (a propos, jutro, tzn poniedzialek, swieto narodowe w Korei). Swiatowe babki z HP, prosze sie poduczyc z historii.

PS U mnie w komp. leci muzyka z "Pianisty", tak a propos "historii".

PS za J.K dziekuje.
"Żyj jak chcesz, dorosły jesteś nie od dziś,
Słów nie będę tracił, cośmy tu przeżyli,
Napiszemy stamtąd, ty jak chcesz też pisz"
Haftuje sobie na zloto. Moge nawer wygrawerowac.

PS To co sie czyta w HP, a przychodzi z Azji, tzn z Kredensu, to prawda. Swieta.
PS Suppernanny nie znam, bowiem w Kredensie telewizor stoi tylko w pokoju Grejs, ale zdecydowanie, akcentowi brytyjskiemu (i pochodnym) mowimy TAK w Kredesnie. Akcentom generalnie moimy TAK. Sciana Lingwistka z akcentem, qrna, hamerykanskim (Hameryko, wybacz, ale zeby kolor, pisac "color", a nie "colour", same rozumiecie).

Grejs -wybaczylas mi? Dziwne...myslalam, ze nie masz serca. Znowu sie mylilam.

Emcia - "wszystkie inne twarze zamazane". To co? Mamy sie obrazic? Dobrze, ze chociaz Teremi byla Teremi. Teremi, ale Ci zazdraszczam. Przeciez wiesz, ile sny dla mnie znacza. Kto prosil o dwa lizaki? Grejs? Hi hi.
I nie zakanczaj wypowiedzi swoim "hej", jestes z rejonow Na-Pa, a nie z Kanady, paniala'ey?
PS kopac warto, nawet jesli nie mozna sie dokopac. 'ey?
Pancakes? Racuchy? Nalesniki? Zwariowalyscie chyba? Pikelets? Dzwoni Wam w uchu?
Przeciez wale groche o sciane i mowie: "Olszyn". Te rejony. Penkekjsy, dobre sobire.....Racuchy....Dobre sobie.
PS #2 A syrop to musi byc made in Canada, bez urazy Hameryko (czyt.USA). No chyba, ze kupujecie w eWhole Foods. Organic products znaczy sie. Hi hi.

Kmaciej - Odbior. Pani rozumie. Zadne "eeee....tam". To jasne, jak slonce.
PS Dzieci kocham. Wezykiem. Wezykiem. Nie-swoje. Jeszcze. "Jeszcze poczekajmy, jeszcze sie nie spieszmy". Koniec cytatu.

Greenw- jasne, ze w Kredąns podajemy zielona (!) herbate w zielonym kubku.
PS Studia skonczone, 1 pazdziernika w pracy. Praca=szkola. Niczego mi nie brakuje. No moze jednego - zycia. Prywatnosci.

Edzia - witamy!!!! Dziecko!!!! Wpadlas jak sliwka w kompot. HP na dobry poczatek. Zycze duzo wyrozumialosci i sily ducha.
PS Jak widzisz, Grejs, od razu przywoluje do porzadku i kaze Ci pisac w "Korespondencji".
Grejs sie nie sluchaj, Ona "sie nie liczy" (co nie Grejs?). Sluchaj sie Sciany, Ona powie Ci dokladnie i zdecydowanie "o co chodzi" (czy. aocochodzi) na Forum. Albo najlepiej to sluchaj sie Emci albo Teremi albo MaSzy albo Kmaciej albo Trzynastki albo Greenw albo Magi albo Erici albo Magnolii albo Izebelli albo Duski albo....(juz sie spocilam od tego KOGO ominelam)- One przynajmniej maja dobre maniery (Kangurzyco, wiadomo, sorry, Ty jestes od kija w mrow...sorki....w pomidory, hi hi). Znowu sie usmialam. Anyway....Edzia...witaj w niskich prograch. Czekamy na Twoje wpisy.

Spadam
Wlasnie zadzwonila Grejs i kazala poprawic wszystkie literowki. Grejs, a od czego Cie mam w sekretariacie Kredensu? Sama sobie poprawiaj....Dobranoc.
Ostatnio edytowano N, 02.10.2005 15:17 przez Ściana, łącznie edytowano 11 razy
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. N, 02.10.2005 18:35

Jestem i czytam polsko-azjatyckie tasiemce. Ciekawa jestem czy inni w HP tez czytaja i milcza (hi, hi). Przeciez nie narzekam, co takie wrazliwe, stwierdzam fakty. Wole czytac co wyscie tu, kredensowe panny, nabzdurzyly, niz zastanawiac sie dlaczego ludzie kradna, eee. Jestem, wiec wklejam piosenke, ktora mi sie wczoraj rzucila w oczy. Wczoraj tzn., przed moimi osobistymi perypetiami. Piosenka w nastroju l-k. Prosze bardzo.

If you knew that you would die today,
If you saw the face of God and Love,
Would you change? Would you change?

If you knew that love can break your heart,
When you're down so low you cannot fall,
Would you change? Would you change?

How bad, how good does it need to get?
How many losses, how much regret?
What chain reaction would cause an effect?
Makes you turn around, makes you try to explain,
Makes you forgive and forget, makes you change?

If you knew that you would be alone,
Knowing right, being wrong,
Would you change? Would you change?

If you knew that you would find a truth,
That brings up pain that can't be soothed,
Would you change? Would you change?

How bad, how good does it need to get?
How many losses, how much regret?
What chain reaction would cause an effect?
Makes you turn around, makes you try to explain,
Makes you forgive and forget, makes you change?
Makes you change

Are you so upright you can't be bent?
If it comes to blows are you sure you won't be crawling?
If not for the good, why risk falling?

If everything you think you know,
Makes your life unbearable,
Would you change? Would you change?

If you'd broken every rule and vow
And hard times come to bring you down,
Would you change? Would you change?

If you knew that you would die today,
If you saw the face of God and Love,
Would you change? Would you change?
Would you change? Would you change?

If you saw the face of God and Love,
If you saw the face of God and Love,
Would you change? Would you change?


Tracy Chapman.
Zrodlo, nie mam sily szukac zrodel, O.K, wystarczy ze znalazlam slowa.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez greenw N, 02.10.2005 19:09

MC ja poproszę o dokładkę tych pyszności, bo wiesz prawie wszyscu się "rzucili " na to jakby nigdy pankejksów nie jedli...:)


czytam , czytam tego tasiemca i czekam na ekranizację , bo wiecie ja teraz roboty szukam.. to może Grejs lub ¦ciana wezmną mnie np. na montazystę czegoś , ja na kablach się znam, na serio technicznie dobra jestem , mogę nawet podać referencjje
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez kmaciej N, 02.10.2005 19:15

Witajcie Wszyscy,
Witaj Edzia , napisz cos wiecej o sobie o nas jak tylko masz czas na uwazne czytanie znajdziesz tutaj w wierszach i pomiedzy ;-)
Teremi czytam ze byly Twoje urodziny , wszystkiego dobrego i caluski.
Wiecie ja jeszcze ostatni raz o tej supernany, Greenw, wspomnialas o polskich realiach, przemyslalam to troche , wiesz masz racje w polskich realiach wyglada to troche inacze. Moze jak przyszly do Polski inne programy wzorowane na zagranicznych tak w przyszlosci ktos podejmie sie polskiej supernanny. Ta angielska do Polski ma blisko tylko pewnie woli jechac do Hameryki bo jezyka nie musi sie uczyc.
Pozdrawiam i juz mnie nie ma .
Wiesz Sciana dopiero pazdziernik a czuje sie zupelnie wypalona (przez przelozonych ) dzieci to inna historia
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez Trzynastka N, 02.10.2005 20:50

Szanowne HP!
Nie bede sie "odnosic" pojedynczo, bo z tego wychodza tasiemce i mam wrazenie, ze Sciana otwiera dziennik i leci od gory do dolu, odoszac sie oczywiscie zawsze w poprzek. Zlituj sie Sciana, odnies do pragnien i ponaglan calego HP i daj tu w koncu cos konkretnego z Japonii. No, nie daj sie prosic, tyle bylo gadania o podrozy, a teraz tylko.... zarabianie na ryz. Ile mamy czekac?

MC, to do Ciebie glownie:
Zadnego przypalania garow dzisaj nie ma, dzisiaj od rana gotuje z sercem, OK? Zadnych telefonow w miedzyczasie nie przyjmuje, muzyczka gra w calej chalupie i...
swietujemy 16 i 17 urodziny naszych synow.
Cala liiiiiczna rodzinka zjawi sie niebawem, pogoda cudna (25 stopni C.), bedziemy ucztowac w ogrodzie, pewnie ostatni raz w tym sezonie.
"Malenstwo" 17 letnie zostalo wczoraj krolem balu Home Coming w szkole, a ja caly dzien z czuloscia mysle: dzieki Ci Panie Boze, ze wymieszales te geny tak zadziwiajaco dobrze, ze uzyskales efekt znacznie lepszy od materialu wyjsciowego.
I jeszcze dzieki, ze miales ten Twoj dziwny plan, ktory mi sie wcale wowczas nie podobal, a teraz uwazam go za najlepszy z mozliwych i sprawiles, ze chlopaki pojawily sie na tym swiecie z roznica 1 rok i 2 dni. Ja Ci to nawet mialam za zle i troche sie buntowalam, ale dzisaj wiem, ze zaplaciles mi za to mlodszym "malenstwem" ( teraz juz 190 cm wzrostu), ktoremu sie geba smieje zawsze i wszedzie, i ktory wciaz powtarza, ze zycie go kocha.

MarysiuB, a z ta recepta na szczescie tak krotko mowiac jest chyba naprawde tak, jesli jest uczucie:
" ze wciaz bardziej Cie kocham, choc mi Twe wady obrzydly".

Wszystkim, ktorzy mieli swoje roznorakie swieta i rocznice: NAJLEPSZEGO, niech Wam zawsze blyszcza oczy ze szczescia.

Z duma wracam do garow, to mi sie dzis bardzo podoba...............13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez GrejSowa N, 02.10.2005 21:03

Hej, kupcie se klej!!!

Edzia, w Korespondencji nie można się dopisywać, trzeba założyć nowy temat i wtedy wszystko będzie okej. Powodzenia!! Daj znać jakby co.

Greenw - dzięki za ofertę!!! Technicznie dobra jesteś, powiadasz...? A może byś mnie tak zastąpila w niebezpiecznych scenach, co? To się nazywa stantmenka, czy jakoś tak...

A tak w ogóle to mi się wcale nie chce pisać. Chce mi się śpiewać, słyszycie? ¦PIEWAć!!!!
I to wcale nie jakieś tam smęty l-k, a wprost przeciwnie. Założę się o mojego ostatniego zęba, że tego "numeru" jeszcze tu nie było.
-----------------------------------------------------------------------------------
CAN'T TAKE MY EYES OFF OF YOU - Diana Ross

You're just too good to be true
Can't take my eyes off of you
You'd be like heaven to touch
Oh, I wanna hold it so much
At long last love has arrived
And I thank God I'm alive
You're just too good to be true
I can't take my eyes off of you

Pardon the way that I stare
There's nothing else to compare
The thought of you leaves me weak
There are no words left to speak
But if you feel like I feel
Oh, then let me know that it's real
You're just too good to be true
Can't take my eyes off of you

I love you baby, and if it's quite all right
I need you baby to warm a lonely night
I love you baby, trust in me when I say
Oh pretty baby, don't bring me down I pray
Oh pretty baby, now that I found you, stay
And let me love you, baby let me love you...

You're just too good to be true
Can't take my eyes off of you
You'd be like heaven to touch
Oh, I wanna hold it so much
At long last love has arrived
And I thank God I'm alive
You're just too good to be true
I can't take my eyes off of you

I love you baby, and if it's quite all right
I need you baby to warm a lonely night
I love you baby, trust in me when I say
Oh pretty baby, don't bring me down I pray
Oh pretty baby, now that I found you, stay
And let me love you, baby let me love you...

I love you baby, and if it's quite all right
I need you baby to warm a lonely night
I love you baby, trust in me when I say
Oh pretty baby, don't bring me down I pray
Oh pretty baby, now that I found you, stay
Oh pretty baby, trust in me when I say

I love you baby, and if it's quite all right
I need you baby to warm a lonely night
I love you baby, trust in me when I say...
-------------------------------------------------------------
P.S.
Halo, jest tam kto??? Mówi się!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. Pn, 03.10.2005 03:32

Dobry HP

Pisze wiec jestem. Chyba juz bylo.

Pierwsze temat ogolny. Maple syrup, syrop klonowy. Jedno z najciekawszych dla mnie fenomenow przyrodniczo-kulinarnych na tym kontynencie. Dawno, dawno temu rdzenni mieszkancy tych ziem ktorych teraz okresla sie jako 'Native Americans' wypracowali proces ekstrakcji syropu/soku z klonow zwanych potocznie sugar maples/klony cukrowe. Proces znany byl jedynie tam gdzie rosna klony cukrowe. Ograniczal sie wiec glownie do polnocnych i wschodnich czesci kontynentu. Odbywalo sie to w ten sposob, ze pod koniec zimy, natives (po polsku?) wiercili otwory w drzewach, wsadzali do tych dziurek drewniane rynienki, po ktorych wolno skapywal do pojemnika drzewny sok. Trwalo to okolo 6 tygodni. Z jednego drzewa mozna bylo w ten sposob otrzymac ok 15 l soku. Pozniej sok ten trzeba bylo jeszcze odparowac, az do osiagniecia wlasciwej konsystencji. Do dzisiejszego dnia metody i wymagany czas pozostaly te same. Za to wlasnie kocham Matke Nature, nie mozna jej poganiac... Smak syropu jest trudny do opisania, jeden ze smakow podstawowych, slodki i...klonowy. Uzyskiwanie syropu z drzew klonowych zostalo pozniej 'przejete' przez biala rase. Natives nie znali racuchow, Europejczycy owszem. Racuchy+syrop=IHOP, International House of Pancakes, czili maly biznes.
Sciana, hi, hi maple syrup tylko z Kanady. Ze niby dlaczego? Klony kanadyjskie sa lepsze, native people ustalili pragranice i wyjawili kanadyjskim Europejczykom tajemnice wiercenia dziurek w drzewach? Dobra niech Ci bedzie made in Canada jest number one. A co mi szkodzi, ej.

Temat nieco mniej ogolny. Maciejko, zagadnelam dzisiaj mojego P. o ten program z angielska nanny. P. mowi, ze wiele rodzin ktorym nania pomaga wogole nie radza sobie z dziecmi. Calkowita dysfunkcyjnosc (nie lubie tego slowa). Przyklady. Dzieci usypiaja o godzinie 11-ej w nocy, bo nikt nie jest ich w stanie naklonic do wczesniejszego pojscia spac (?). Dzieci chodza sikac pod drzewo bo tak sie przyzwyczaily (?) Jak nic przyszli maratonczycy. Chyba chodzi o ten sam program. Postaram sie obejrzec i dam znac. Wszystko dla ladnych zmarszczek. Moja niechec do ogladania bierze sie wylacznie z braku czasu. Ja nawet filmy ogladam fragmentami.

CDN, nie mylic z CNN
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa Pn, 03.10.2005 06:36

Number One Made in Canada:
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum