HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez GrejSowa Pn, 12.09.2005 23:09

¦cianulka - no, przecież już od wczoraj siedzę kurna na plecaku, czyli na paszporcie, bilecie i pieniądzach, na których zresztą czasem sobie trochę śpię, jak skup się powiedzie ;-)))))))))))) Czy Ty mnie w ogóle słuchasz?? Koniec cytatu. Boże, co ja się z Tobą mam! Koniec cytatu. Gotowam! Koniec cytatu...? Zbiórka!! Kolejno odlicz!!!

NO, TO W DROGę!!!

Dziewczyny, trzymajcie się. Lecę do Japonii. Będę jak będę. Koniec cytatu. Wszystko w rękach ¦ciany. Kredens bez Niej jest dla mnie tylko zwykłym meblem, sorry. Bo dla mnie Kredens=Kredens, a HP=HP, żeby była jasność w temacie ;-))) Po matematyczno-fizycznej klasie jestem, więc nie dyskutujcie ze mną, dobra? Lepiej trzymajcie za mnie kciuki. Jak wrócimy, to odstawimy Wam tutaj taki Kredens w HP, że Wam majtki pospadają!!!!

¦ciskam Was w pasie wszystkie bez wyjątku!!! No, może z jednym: MarysiuB - Ciebie dodatkowo jeszcze całuję!!! Dziękuję Ci!!! Już Ty wiesz za co, Kangurzyco!!!

NA-RA

P.S.
Ja też będę za Wami tęsknić, obie będziemy...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Pn, 12.09.2005 23:49

Na koniec piosenka. Oczywiscie, ze Agnieszki Osieckiej. Voila.

"Na łąkach kaczeńce, (albo galazki wisni)
a na niebie wiatr, (albo kolory oceanu)
a my na wojence (no przeciez "Grejs i Sciana na wojennej sciezce")
oglądamy świat. (czyt. Japonie)
Na łąki wrócimy, (Kredens Gardens)
tylko załatwimy (hi hi)
parę ważnych spraw. (w 80, czyt. 8, dni dookola Japan)
Może nie ci sami, (nie bojcie sciany, te same)
wrócimy do mamy (moze do Matek-Wariatek)
i do szkolnych ław. (zarabiac na ryz)

Deszcze niespokojne (zeby tylko Motylki nie szalaly)
potargały sad, (sad wisniowy, moze byc?)
a my na tej wojnie (Grejs: rekawice bokserskie w plecaku?)
ładnych parę lat. (PEACE, Grejs, PEACE!!!)
Do domu wrócimy, (Dom=Kredens=HP)
w piecu napalimy, (mamy ogrzewana podloge)
nakarmimy psa. (PSA? A tego z rysunkow znad maasu....Pies wegeta ma sie rozumiec)
Przed nocą zdążymy, (pewnie ze tak!!! Porzadne babki jestesmy)
tylko zwyciężymy, (tzn. Sciana zwyciezy)
a to ważna gra! (oj tak!!!)

Na niebie obłoki, (czyt. Baranki o twarzy Tygrysa)
po wsiach pełno bzu, (bzu? Przeciez tluke: galazka wisni niech mi sie przysni)
gdzież ten świat daleki, (przeciez na wyciagniecie reki)
pełen dobrych snów! (oj jakie cudne mi sie ostatnio snia)
Powrócimy wierni (zawsze wierni!)
my czterej pancerni, (jacy czterej? Grejs? KOGO Ty spakowalas do plecaka?)
"Rudy" i nasz pies. (Ruda to jest Grejs, czy to oznacza ze ja to pies?)
My czterej pancerni (Niech Ci bedzie Grejs, "cztery" tak dla zmylki)
powrócimy wierni, (powrocimy Grejs?)
po wiosenny bez!" (wiosenny bez! YES!!!)

(Slowa: AO, Sciana z off-u)
tekst: www.freeart.pl/osiecka oraz @Sciana

NA-RA

PS i tak sie trudno rozstac. Koniec cytatu/ow.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa Wt, 13.09.2005 00:27

Dzizys, znowu piłaś...butelkę pustą oddawaj, ale już!!! Japonia Japonią, a porządek musi być! To o której ten samolot? Aha, to jeszcze zdążę do skupu...

P.S.
No, pewnie, że trudno...NA-RA
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Wt, 13.09.2005 00:41

Pilas - zielona herbate z filizanki porcelanowej (nie mylic z laka).
"O ktorej samolot?" A sprawdz sobie na bilecie, panno porzadnicka.
Do skupu gnaj, sprzedaj WSZYSTKIE (czyt. TWOJE) butelki czili szkla. Jeny potrzebne, bo bedziem szalec.

Lost in translation. Twoja Zoska Kopolka.

PS Adios Grejs. I przestan sie zegnac. Przeciez, qrna, lecisz ze mna. Kobieto! Zdecyduj sie! Albo woz, albo przewoz. Dzizys!!! Jasne, ze NA-RA.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa Wt, 13.09.2005 00:51

A jak mam, kurna, sprawdzić na bilecie, jak na nim siedzę, co?

Dzizys, przecież ja się w ogóle nie żegnam, KaPeWu?, NIE ŻEGNAM SIę!!! Mówię tylko DOBRANOC, bo idę spać do swojego osobistego Grejslendu, muszę się wyspać przed podróżą porządnie, jakem porządnicka..Słuchaj, a jak lecę z Tobą, to jest wóz czy przewóz?? Tak tylko pytam...Bo ja to sobie myślę, że wóz, wielki ma się rozumieć. A Ty jak uważasz...?

Też się dobrze wyśpij. Twoja Grejs Lynch.

P.S.
No, komy! Koniec cytatu.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez MarysiaB Wt, 13.09.2005 05:47

Czesc, Komy, to ja. Poludniowa kawe wlasnie wysaczylam, zagryzlam nutella. Niedawno bylo sporo piosenek Edyty Geppert. No to wyciagnelam sobie plyte 'Spiewajmy'. A tam piosenka Grzesia 'Najlepszy Teatr Swiata', a takze 'By'. Piosenka o slowach, o ktorych tez niedawno mowilysmy, wiec przepisuje dla Was:

BY

Przyzwyczajamy sie do siebie
przez tyla lat przez tyle imion
przez 'nie przepraszaj'
przez 'nic sie nie stalo'
przez 'przejdzie, po prostu mam zly dzien'

Przyzwyczajamy sie do siebie
przez tyle slow mowionych czule
przez 'moja wina'
przez 'sprobuj zrozumiec'
przez 'dosyc - najlepiej przytul sie'

Przyzwyczajamy sie do siebie
przez nasze 'tak'
przez nasze 'zawsze'
by w koncu odejsc
by w koncu odejsc
by w koncu odejsc
by...

Lubie wszystkie ogrody: strukturalne, naturalne, botaniczne, przydomowe i w zoo. W Melbourne nie widzialam ogrodu ze zdjecia M.C., no, takiego w czystej postaci. Niby ogrod z Kredensu, a wyglada na palacowy, a w Australii, jak wiadomo, prawdziwych zabytkow brak. Tutaj dominuja ogrody-parki dla ludzi, i w city /piekny park botaniczny/, i w dzielnicach-sypialniach. Gruba, sprezysta jak gabka trawa wrecz stworzona jest do piknikowania. W wielu miejscach sa stoly i lawki oraz urzadzenia do barbecue /czasami trzeba wrzucic monety, a czasami przywiezc swoj opal/. Piecze sie, co tam ma, sprzata po sobie, a potem myk na swoj pledzik albo stolik, gdzie rodzina i przyjaciele. Kilka razy w taki sposob swietowalismy urodziny znajomych i dzieci. Latem od rana do wieczora w parkach unosi sie nie zapach kwiatow, ale dymu i pieczonego miesa. Dla wielu Australijczykow to ulubiona forma spedzenia weekendu, jesli akurat nie wyjada za miasto, na plaze, na surfing, wedkowanie itp. Nie lubia siedziec w domu. Tak rowniez spedzaja Boze Narodzenie. Wszyscy gdzies wybywaja, a kraj zaczyna jako tako funkcjonowac w polowie stycznia.
Gocha, zycze Ci udanego pobytu w Polsce. Dobrej pogody, naciesz sie dziecmi, niech bedzie jak w raju. Wracaj szybko do HP.
Teremi: "idę "na trasę wyścigu" i wszystko jasne w temacie Chinczykow i rowerow. I nie badz taka chytra, dobrze? Sama wybierz sie na rekonesans do Kredensu, OK?
Magnolia, dzieki za relacje z Teatru Studio. Nie moge sie zdecydowac, w ktorym wcieleniu najbardziej Ci do twarzy. Miotam sie miedzy Czerwonym Kapturkiem a Dartanianem. O Twoim 'nie mam nic przeciwko' nie pisne Kangurowi ani slowa. Tym bardziej, ze znowu dostal zdjecia od Nancy. Te sa przerazajace, bo z huraganem Katrina.
Stranger, czy to Ty, Grzesiu? Jesli tak, to czy moge zwracac sie do Ciebie 'Grzesiu', bo strangerem nigdy dla mnie nie byles. Dotyczy to, mam wrazenie, calego forum. A moze kiedys wrocisz do Grzesia...? Powodzenia na egzaminie.
Sciana, a Tobie to sie naprawde dziwie, ze ciagniesz ze soba Grejs do Japonii. Ten look z jednym zebem i alkoholizowanie sie w miejscach publicznych, a niestworzonych do tego...Przewiduje problemy. Ja to co innego. Niezle sie prezentuje, bo 'łeb do góry, dwie krótkie przednie kończyny, dwie tylne długie'. Poza tym szybko sie poruszam i mam torbe. No, ale sama wybralas.
Wczoraj myslalam o zdaniu: 'Kochamy pokoj, ale na naszych warunkach.' O co chodzi? Zebysmy zalozyly chusty i zaczeli wierzyc w Allaha? Tak sie przejelam w niedziele w nocy info z Trojki, ze zostawilam Kangurowi kartke na stole w kuchni. Wstep plus prosba-blaganie, zeby nie jezdzil pociagiem. Bo wczesniej mi powiedzial, ze musi zostawic samochod w warsztacie na kilka dni, akurat od poniedzialku. A jak wiecie, wierze w te swoje znaki i przeczucia. Chwilami bez sensu. Wstaje rano, a na kartce dopisek: 'OK. Wezme hulajnoge Piotrka.' Po powrocie z pracy b. zdawkowy monolog: "Oczywiscie, ze jezdzilem pociagiem. Bo musialem. To co? Mam sie zamknac w domu, polozyc, przestac zyc, bo jakis /nie, w zyciu nie napisze, jak go nazwal, bo pan Darek mnie wykasuje i bedzie mial racje/ straszy w tv i jeszcze .... grozi palcem?!! Wlasnie o to im chodzi."
Ogolnie nastroje mi siadly.
A na koniec popatrzcie na rododendrony i zonkile z National Rhododendron Gardens w pobliskich gorach Dandenong. Pieknie tam wiosna, czyli w pazdzierniku i listopadzie. Ponad 40 hektarow. Tez maja wydzielony teren piknikowy. Plus 15tys. rododendronow, 12tys. azalii, 3tys. kamelii i zonkile /nie policzylam/. Pa...
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Wt, 13.09.2005 08:19

Dobry, padniety na nos ze zmeczenia, wieczor HP.

melduje sie i do wszystkich macham. Mam cos odnosnie sztuki i nauki. Na wiosne 2005, NPR (National Public Radio) emitowalo programy o tym jak sztuka i nauka czesto z soba wspolistnieja. Tylko kilka imion, wiecej w archiwach NPR, gdyby ktos chcial.

Laura Rosser jest pianistka cierpiaca na synesthesie, dla niej kazda nuta ma inny kolor.

Andy Goldsworthy tworzy kopuly z lisci, patykow, kamiennych plytek, bez uzycia cemetu czy kleju. Sa one jednak bardzo trwale, gdyz tworca/rzezbiarz opiera sie na prawach optyki i inzynierii. Kilka z Jego kopul znajduje sie w National Art Galery.

Donald Knuth jest autorem ksiazek z dziedziny programowania komputerow, fragmenty tych ksiazek uznawane sa za dziela sztuki. Musze zagadnac na jego temat mojego P. A moze lepiej nie, bo jak cos wie to moze sie rozgadac jak KangurA, tyle ze na temat ktory mnie wogole nie obchodzi.

Moj ulubiony artysta/fizyk to Ned Kahn, pracuje on dla Exploratorium W SF, gdzie opierajac sie o prawa fizyki tworzy dziela sztuki. Ze wzgledu na moj osobisty sentyment do baniek mydlanych, musze Wam opisac pierwszy twor Kahna. Dlugi, metalowy drazek, wyciagany do gory, z mydlin, na linkach. W tej prostokatnej przestrzeni wielkosci solidnego obrazu, tworzy sie falujaca, teczowa blona (nie banka w tym wypadku) mydlana.



Gocha, milego jesiennego pobytu w Polsce. Ten ogrod w Glencoe to mi nie raz zycie ratowal...

Magnolia, dzieki za klon. No nie bylo mnie tam i Ty wiesz dlaczego. Przynajmniej zrehabilitowalas sie tym studiem, calus w czolko. Widac, ze sie umiesz bawic jak przystalo na HP-owke. Moze zbyt szybko swatalam Cie z KanguremA. Kangur w przebraniu muszkietera z oryginalnego staje sie komiczny, chyba nie o taki efekt chodzi. Moze jedynie w rudej peruce....sama nie wiem.

Grejs, Kredens Gardens ladne, tylko gdzie jest ten klucz? Moze on i byl pod doniczka, ale doniczka zniknela. Taaak, doniczke z pelargonia wystawily, hm hm hm. Jakie Wy naiwne jestescie, dzizyz. A te papierki lakmusowe to dla psow na lotnisku? Bedziecie im dawac do powachania, tak?

MaSza, Ty lepiej przeczytaj moje posty, zebysmy byly na jednej fali. Cos Ty, ministerstwo musi twarz trzymac, czili nie wyskakuj mi tu z turnusem. Chyba ze cos wiesz (?). Acha, Marysia bedzie w Ogrodzie, z bledzikiem, zeby Ci sie nie pomylila z O. Tak, O. tez bedzie, chory, nie wiem z czym bedzie i nie wiem gdzie bedzie, ale bedzie. Obiecalam Scianie, ze sie Nim zaopiekujemy (Hi, Hi). Bedziemy z Niego rozne rzeczy wyciagac, moze co wyciagniemy (metafora). Sluchaj, a pozniej to mamy zaproszenie na Mazury, Zachodnie zreszta, co Ty na to? Tylko mi nie przypominaj, ze Ty jedziesz wiesz gdzie, bo ja o tym po nocach snie. Dostalam dzisiaj kartke z Gaudim z Barcelony. No nie dziw sie, nie od Ciebie przeciez (a swoja droga, dlaczego nie od Ciebie?). Mimi, taka jedna, z wysokim PH mi wyslala. Moze Ja spotkalas (?), tak po kalifornijsku wyglada, bardzo lubi Sangrie.

Teremi, ulga, ze jeszcze nie wyjezdzasz. Nic sie nie boj o mnie i o MaSze, nie takie sie winka pije... Lepiej zabierz z soba rumik na te Mazury. Ogrod, tak, 'moj', ale przeszly. Golab jest, dzisiaj jemy lody z zielonej herbaty.

Sciana, jezeli tu jeszcze zagladniesz. Nie uwierzysz, co ja dzisiaj w hameryckim sklepie znalazlam. Zreszta wcale nie szukalam, samo sie w oczy pchalo w gablocie z lodami,
l o d y z z i e l o n e j h e r b a t y. Wiec jednak nie bujalas. Ale, nie chce Cie urazic, sa one takie sobie, moze w Azji lepsze robia?

MarysiuB, babka Boba Dylana, ktora uwielbial, powiedziala Mu tak "Droga do szczescia nie istnieje, szczescie jest droga".

Wszystkich pozdrawiam, padnieta calkowicie.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Wt, 13.09.2005 08:48

Witaj HP
MarysiuB - wszystko się potwierdza Australia+Chińczycy+rowery (Chińczyków można wykreślić) - otóż w moim uroczym mieście na metę pierwszy przyjechał KTO? - Australijczyk Baden Cooke. Jechał w ekipie francuskiej, ale o tym raczej komentatorzy mało mówili - podkreślano, że kolarz z Australii. Otrzymał nietypowy puchar z certyfikatem. Była to rzeźba z brązu z wkomponowanym kawałkiem drewna z archeologicznych wykopalisk. Drewno ma ponad 700 lat i na to był certyfikat muzealny.

M.C. - zazdroszę lodów z zielonej herbaty - ja uwielbiam sorbet cytrynowy lub prawdziwe czekoladowe firmy Grycan (twórca "Zielonej budki"). Na Mazury zabiorę, ale nie rum (nie lubię - chyba, że leczniczo - hi hi hi). M.C. wysyłam Ci dzisiaj dziennikarskiego "Kopciuszka"
Dzisiaj już znikam, ale jeżeli długo bez uprzedzenia mnie nie będzie, to zginęłam śmiercią tragiczną, przywalona dziełem sztuki. Wczoraj miałam już przedsmak tego. Goniąc jednego komara zrzuciłam szczotką wiszącą rzeźbę ciężką i "z kolcami" drewnianymi. Spadła całe szczęście obok głowy a nie na. Komar poległ śmiercią walecznych.
...a na koniec humor z zeszytów szkolnych raz jeszcze

"Poeta wnikliwie przedstawił życie polskich pcheł" (o "Pchle szachrajce" Brzechwy)
(wzięte z "Przekroju")
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez stranger Wt, 13.09.2005 11:16

Magnolia! w kiecce Merylin Mongoł zdjęcia nie chcialaś...fakt - musielibyśmy przefarbować Cię na platynową blondynkę i postawić na kratce szybu wentylacyjnego metra by uzyskać odpowiedni efekt ;)

MarysiuB - nie dziękuję ;)

PS. jeszcze zdjęcie:
stranger
 
Posty: 256
Dołączył(a): N, 11.09.2005 18:28

Postprzez Maga Wt, 13.09.2005 12:59

Czołem HP.

Dzisiaj chciałam poświęcić swój wpis genialnemu artyście, o którym tu jeszcze nie było mowy i jestem ciekawa co na to MarysiaB.
Już mówię do czego zmierzam - otóż napiszę o Nicku Cave - Australijczyku - i jestem bardzo ciekawa jak tam odbierają go ziomale, czy jest znany i ceniony u siebie w kraju?

Tak zwany "statystyczny odbiorca" z twórczością Nicka Cave'a zetknął się raczej dopiero za sprawą ballady "Where The Wild Roses Grow", zaśpiewanej przez niego w duecie z australijską gwiazdą muzyki pop - Kylie Minogue. Piękna melodia skojarzona z drastycznym tekstem wdarła się szturmem na listy przebojów i wkrótce nuciły ją nawet gospodynie domowe, które wcześniej nawet nie domyślały się istnienia Cave'a.
Tymczasem ten muzyk to jedna z najwybitniejszych postaci w historii rocka. Zasłynął nie tylko jaki twórca wspaniałych płyt nagranych z grupami The Birthday Party i The Bad Seeds, lecz również jako poeta, prozaik, grafik oraz aktor filmowy. Całość jego dokonań sytuuje go w wśród najznamienitszych postaci kultury XX wieku.
(źróło: www.onet.pl)

Moja przygoda z Nickiem Cave sięga płyty Let Love In - usłyszałam "Do you love me?" i wymiękłam. Co za głos - męski, niski, boski. Mimo, że jego muzyka jest psychodeliczna - lubie ją słuchać w zaciszu domowym. Potem był Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w 1999r. gdzie gwiazdą był sam Nick Cave. Oczywiście oglądałam koncert w telewizji i najbardziej podobał mi się duet Maleńczuk i AMJ, którzy wykonali dwie "mordercze ballady": Henry Lee i Where The Wild Roses Grow, dobrze wypadł Kazik, Wojtek Waglewski, Mariusz Lubomski, Staszek Soyka a mniej podobała mi się Kinga Preis.
Oglądałam również świetny film Wima Wendersa "Niebo nad Berlinem", w którym wystąpił Cave i jego muzyka.
Na koniec oczywiście moja ulubiona piosenka tego artysty:

I found her on a night of fire and noise
Wild bells rang in a wild sky
I knew from that moment on
I'll love her till the day that I died
And I kissed away a thousand tears
My lady of the Various Sorrows
Some begged, some borowed, some stolen
Some kept safe for tomorrow
On and endless night, silver star spangled
The bells from the chapel went jingle-jangle

Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Like I love you?

She was given to me to put things right
And I stacked all my accomplishments beside her
Still I seemed so obselete and small
I found God and all His devils inside her
In my bed she cast the blizzard out
A mock sun blazed upon her head
So completely filled with light she was
Her shadow fanged and hairy and mad
Our love-lines grew hopelessly tangled
And the bells from the chapel went jingle-jangle

Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Like I love you?

She had a heartful of love and devotion
She had a mindful of tyranny and terror
Well, I try, I do, I really try
But I just err, baby, I do, I error
So come find me, my darling one
I'm down to the grounds, the very dregs
Ah, here she comes, blocking the sun
Blood running down the inside of her legs
The moon in the sky is battered and mangled
bAnd the bells from the chapel go jingle-jangle

Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Like I love you?

All things move toward their end
I knew before I met her that I would lose her
I swear I made every effort to be good to her
I made every effort not to abuse her
Crazy bracelets on her wrists and her ankles
And the bells from the chapel go jingle-jangle

Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Do you love me?
Do you love me? Like I love you?

Pozdrowienia dla Wszystkich. Życze pięknej pogody urlopowiczom i niezapomnianych wrażeń.

P.S. Grejs - ciekawe czy Twój Michał oglądał finał US Open. Piękny mecz rozegrali panowie Agassi i Federer.
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Postprzez Magnolia Wt, 13.09.2005 14:38

hej, moje fotki, trochę jeszcze pozalegają w hp i u kj bo jeszcze nie wszyscy widzieli w sensie na wróbelka/duszka czekają;)

wczoraj był ten wernisaż co m.in. i mój i zdjęcia i krótka relacja w moim Magnoliowym temaxcie...

buziaki dla wszystkich

stranger, i jak fonetyka>?
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez stranger Wt, 13.09.2005 14:42

dziś nietknięta...ale to ze względu na pogodę...jest okropnie sennie /mam chociaż pretekst / ;)
stranger
 
Posty: 256
Dołączył(a): N, 11.09.2005 18:28

Postprzez Magnolia Wt, 13.09.2005 15:18

no byś się wstydził, nic Cię nie tłumaczy!
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Małgosia Sz Wt, 13.09.2005 18:09

Witam HP! Podczytuję Was nieustająco. Tylko z pisaniem ciężko. Ale dzisiaj trochę napiszę.

Do Grejs krótko. Ty czytaj kochana wszystko UWAŻNIE, co? Mnie się rodzaj nie myli - zapamiętaj to sobie (cytat):)). Sufit - to on! Wiem, wiem, u was w kredensie wszystko do góry nogami, więc moze dla Ciebie sufit to podłoga - a wtedy - to rzeczywiście ona! To tyle. Więcej nie tłumaczę. Jak nie rozumiesz to trudno:)). ¦ciana Ci wytłumaczy w wolnej chwili. Ona wie wszystko (ale wazelina, nie?:). Przyszłość jest w Azji. Koniec wywodu.

Teremi - Kadyny! Byłam tam raz w życiu. Na wyjeździe firmowym. Kiedy autobus wjechał do miasteczka - szczęka mi opadła. TAM JEST PIęKNIE! Nie wiedziałam nawet, że takie urocze miasteczko może być w Polsce! Mieszkaliśmy też w .. trudno użyję tego słowa... zajebistym (!!!) ośrodku:)) (Pod srebrnym dzwonem). W ogóle wyjazd bardzo był udany, połączony z nocną wyprawą do dość szemranego klubu w Twoim mieście (taxi kosztuje jakieś 50 zł z tego co pamiętam:)). Poleciłam potem to miejsce (Kadyny, nie klub:)) mojej koleżance na urlop. Była zachwycona! W tym roku wyjazd firmowy w Bieszczady. EmSi - niech Ci nie będzie żal. Naprawdę! Na takim wyjeździe głównie się pije, więc w zasadzie to wszystko jedno, gdzie się jedzie! Hi hi hi! Teremi - gdybym do Ciebie jechała z tymi oliwkami to proponuję - rzut okiem na dzieło Mirka w Twojej sypialni, a potem Kadyny!! Co Ty na to? Oczywiście najpierw Mazury z EmSi! Humor z zeszytów rozbrajający. Pamiętam z własnej klasy, kiedy kolega napisał w wypracowaniu, że "doktor rozebrał się i wtedy poznał, że w łóżku leży Siłaczka".

EmSi - nic mi się nie miesza. Spokojna głowa. Z tym turnusem to podpucha była. Koło Kredens Gardens wykonałam już kilka wstępnych lotów. Parę zdjęć zrobiłam z góry. MarysiaB z bledzikiem już zmierza w kierunku bramy. Cholera. Musimy się spieszyć. Myślę, że jutro uda mi się rozszyfrować (tylko przy Twojej pomocy oczywiście) jak tam się dostać. Nie możemy nawalić.
Kartkę z Gaudim dostałaś? Kompletnie nie oryginalnie! Jesteś pewna, że ona ma wysokie PH? Spytaj się Małej jak wróci, jakie kartki się dostaje z Barcelony!! ¦liczne!!

A propos Barcelony. Boże, jak ja tęsknię za tamtą atmosferą. Południe Europy to jest to. Małe, wąskie uliczki, z suszącym się nad nimi praniem. Każdy, choćby najmniejszy placyk obstawiony stolikami. Tapas, owoce morza, paella! Sangria! Kawa z widokiem na bazylikę ¦w. Marii od Morza (del Mar?) w Barcelonie. Albo świeżo wyciskany sok z widokiem na gotycką katedrę w Tarragonie!! Ciepło. Rano, idąc ulicą, słychać przede wszystkim szczęk (?) filiżanek w kawiarniach i barach. Pachnie kawą. Och, życie!! Czy nam się tylko wydaje, że w tych miejscach jest tak wspaniale, bo jesteśmy tam na wakacjach?
Wgrałam już zdjęcia z aparatu do komp, więc niedługo coś tutaj dla Was wrzucę. Nie wiem jeszcze co.

MarysiuB - taki National Rhododendron Gardens to musi być niebo na ziemi. Widziałam w Holandii 60 hektarów pokrytych kwitnącymi tulipanami, krokusami, żonkilami i innymi wiosennymi kwiatami (azalie też są). Obłęd! Zwariować można! Tylko piknikować nie można.

Magnolia - dzięki za relację i zdjęcia! W peruce świetnie!

Maga - nie wiem, jak to możliwe, ale chyba nie znam nic Nicka Cava. Pamiętam tylko, że Kinga Preis śpiewała coś jego i wygrała we Wrocławiu. A może coś kręcę?

Słuchajcie - tęsknicie już za ¦cianą i Grejs? Ja chyba sobie wydruję tę piosenkę z 4 pancernych ze ¦cianą w tle i powieszę nad biurkiem. Może jakoś te 8 dni przeżyję:))

A Grejs to dobra jest, nie? Majtki nam spadną! Acha, ciekawe? Kobieto, jakie majtki? W XXI wieku? I z tym pytaniem was pozostawiam.

Pozdrawiam serdecznie. Grzesiu Wróć!!!!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez stranger Wt, 13.09.2005 18:17

Małgosiu Sz. nie pokręciłaś ;) w 1999 roku na XX Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu Kinga Preis zdobyła I nagrodę za interpretację piosenki "Przekleństwo Millheaven". Sam Nick Cave był podobno pod wrażeniem ;)
stranger
 
Posty: 256
Dołączył(a): N, 11.09.2005 18:28

Postprzez gocha Wt, 13.09.2005 19:04

Szybciutkie pytanie do Teremi. Jakiego to Mirka dzielo u ciebie w sypialni? I co za dzielo? Pytam, bo jeden Mirek ma u mnie w domu galerie (caly pokoj jego). Pozdro.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez GrejSowa Wt, 13.09.2005 22:46

YOU ARE THE UNIVERSE – Brand New Heavies

You're the future and you've come for what is yours
The hidden treasure locked behind the hidden doors
And the promise of a day that's shiny new
Only a dreamer could afford this point of view
But you're a driver, not a passenger in life
And if you're ready, you won't have to try 'cause

You are the Universe
And there ain't nothin' you can't do
If you conceive it, you can achieve it
That's why I believe in you, yes I do

You're a winner, so do what you came here for
The secret weapon, isn't secret anymore
You're a driver, never passenger in life
And when you're ready, you won't have to try 'cause

You are the Universe
And there ain't nothin' you can't do
If you conceive it, you can achieve it
That's why I believe in you, yes I do

You are the Universe
And there ain't nothin' you can't be
If you conceive it, you can achieve it
That's why I believe in you, and I believe in me

(Yes I do
Believe in you
I do)

You're a driver, not a passenger in life
And when you're ready, you won't have to try 'cause...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez znad maasu Śr, 14.09.2005 06:51

Dzien dobry HP :)

Sluchalam wczoraj Beatlesow (po raz chyba tysieczny). Uderzylo mnie to wczoraj jakos, ile w ich piosenkach jest energii!!! Przyklejam jedna na dzien dobry. Usmiechy :)

I Saw Her Standing There (Lennon/McCartney)

1 - 2 - 3 - 4 !

Well, she was just 17,
You know what I mean,
And the way she looked was way beyond compare.
So how could I dance with another (ooh)
And I saw her standin' there.

Well she looked at me, and I, I could see
That before too long I'd fall in love with her.
She wouldn't dance with another (whooh)
And I saw her standin' there.

Well, my heart went "boom,"
When I crossed that room,
And I held her hand in mine...

Whoah, we danced through the night,
And we held each other tight,
And before too long I fell in love with her.
Now I'll never dance with another (whooh)
Since I saw her standing there

Well, my heart went "boom,"
When I crossed that room,
And I held her hand in mine...

Whoah, we danced through the night,
And we held each other tight,
And before too long I fell in love with her.
Now I'll never dance with another (whooh)
Since I saw her standing there
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez teremi Śr, 14.09.2005 08:17

Witaj HP
coś się porobiło z tą Japonią - ¦ciana rozumiem - badania lingwistyczne, ale Grejs? - Ona miała pisać reportaże a nie żegnać się z nami. GREJS - WRACAJ NATYCHMIAST!
¦ciana za 8 dni.
a pozostali (pozostałe) też pisać a nie korzystać z nieobecności i obijać się pod bledzikiem.

MałgosiuSz - tak masz rację Kadyny, to urocza miejscowość. W latach 50-tych była tam też cegielnia, później były wzloty i upadki. Ja (dziecko) natomiast z moją babcią chodziłyśmy na spacery na taką górę (górkę). Kadyny, to fragment Wysoczyzny Elbląskiej. Ciekawe jaki to był klub szemrany - jest trochę zupełnie przyzwoitych na Starówce.Czekam na zdjęcia i relację.

Gocha ten Mirek, to Mirosław Czyżykiewicz. W latach młodości, kiedy to śpiewał i studiował w ASP w trakcie przerw między koncertami rysował węglem i tak powstał mój portret, który teraz wisi w mojej sypialni. Było to jednak dawno, dawno temu i na tym portrecie jestem znacznie młodsza i długowłosa. Tak więc nie wiem czy to ten a kim jest Twój Mirek?
Mam w domu jeszcze kilka rzeźb innego Mirka (Dziewiałtowicza) mniej znanego, ale Jego prace są już w wielu krajach i jest on organizatorem wspaniałych plenerów (i nie tylko).

Magnolio - zdjęcia piękne (w każdej wersji)
znad maasu - dzięki za piosenki Bea...

pozdrawiam HP w dalszym ciągu bardzo słonecznie i jeszcze kilka "Przekrojowych" humorów szkolnych:

"Melchior Wańkowicz opisał bitwę o kasyno zwane Monte"

"Homer w Iliadzie chce nas przekonać, że walczyć o jedną kobietę aż cztery lata to już przesada.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Maga Śr, 14.09.2005 11:07

Dzień dobry HP

Teremi - Mirosław Czyżykiewicz jest w "poczekalni" listy przebojów Trójki z piosenką "Z trzydziestką na karku" - wiedziałaś?
A teraz słówko o jego nowej płycie:

Są ludzie, którzy żyją w zgodzie z otaczającą ich rzeczywistością, biernie przyjmując to, co im niesie los. I są ludzie, dla których życie to temat i którzy nie są optymistami... W tej drugiej grupie jest śpiewający poeta Mirosław Czyżykiewicz. Allez! to jego nowy album. Znajdziemy tutaj piętnaście utworów układających się w swoisty collage autorskich przemyśleń pełnych osobistego widzenia świata, doraźnej publicystyki i subtelnej erotyki. Nie brak tutaj również utworów przejmujących poświęconych miedzy innymi umieraniu i wspominaniu zmarłych. Całości dopełniają autoironiczny obraz nieporadnego wchodzenia autora w emocjonalną dojrzałość (Z trzydziestką na karku) oraz żartobliwy Lament z tekstem Przemysława Borkowskiego. Płytę kończy żałosna skarga Anioł bezdomny nagrana na wrocławskim rynku podczas Przeglądu Piosenki Autorskiej w kwietniu 2004 r. Wśród specjalnych gości dawno nie słyszana Hanna Banaszak.
(źródło: www.merlin.com.pl)

Będę musiała posłuchać jego płyty tym bardziej, że zbiera dobre recenzje:-)

Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron