przez sonia Cz, 25.08.2005 18:05
...............no niestety, 2 kawy wypite mimo ze byle jakie nescaffe dały znac o sobie...nie wytrzymałam....durnej dyskusji na poczcie i sie wtraciłam, dowiedziałam sie ze pani przed okienkem załatwia pilna sprawe urzedowa, która polegała na tym ze pani w okienku ta za szybka próbowała podejrzec na potwierdzeniu odbioru listu czego tenze dotyczy a list był z US co budziło strach u pani przed okienkiem, w koncu stwierdziły ze odesla lis z adnotacja .....adresat nieznany....ale na tym nie koniec analzowały to i maglowały przez 15 min i wtedy sie wtraciłam.....na stwierdzenie pani przed okienkiem,ze to wazna sprawa urzedowa.....powtarzam sie qurde jak one...ja powiedziałam ze ja mam wazna sprawe prywatną i zeby mi pokazały gdzie jest napisane ze urzedowa wazniejsza od prywatnej.............uff
ale placki z wołowinka chili poprawiły mi humor jeszcze bardziej tym bardziej ze ziemniaczki były starte na szatkowanicy do kapustki....no Kasia w tym wypaku wyraźnie sie pomyliła ....