HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Małgosia Sz Wt, 16.08.2005 19:36

Dobry wieczór!
Nie wiem co się dzieje na forum, od godziny czytam zaległe HP, dochodzę do ostatniej strony a tu proszę!! Nie, no kochane (tzn. Sciana), wy mi tutaj nie róbcie takich numerów, kto to słyszał poza HP wyglądać - ¦ciana właśnie! - innych pouczasz, a sama co? Gdzie łazisz? Grejs, zrób coś z nią!!
Spróbuję zdjęcia załączyć i spadam.
Dobranoc

ps - MarysiuB wszystko co napisałam to prawda. Dodam jeszcze, że mieszkaliśmy obok wsi Teremiski. Nie piszę, jaki był komentarz, kiedy wspomniałam, że to narty Teremi i muszę zrobić zdjęcie! Wiesz, szpital psychiatryczny się kłania! Zdjęcia nie zrobiłam! Odwagi zabrakło! Teremi - wybacz! Oliwki wysyłam!

Zdjęcie pięknego domu muszę wykasować. Barcelona czeka.
Ostatnio edytowano Śr, 14.09.2005 12:38 przez Małgosia Sz, łącznie edytowano 2 razy
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 16.08.2005 19:37

Kawałek puszczy dla Wszystkich!

Tu kiedyś było drzewo...
Ostatnio edytowano Śr, 14.09.2005 12:40 przez Małgosia Sz, łącznie edytowano 1 raz
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 16.08.2005 19:52

Drzewo przewrócone dla MC. Kolory jak z filmu Truposz (to polski tytuł) JJ. Może teraz sobie przypomnisz?
PS - Aaaa - i nie chcę w nagrodę wycieczki do Kredensu!! Po tej relacji Grejs, to sorry! Ale mało nie umarłam z głodu to czytając, a co dopiero jak w realu miałabym to przeżyć!

Drzewo niczym Truposz też musi odejść
Ostatnio edytowano Śr, 14.09.2005 12:41 przez Małgosia Sz, łącznie edytowano 1 raz
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 16.08.2005 19:53

MarysiuB - zamiast tradycyjnej kapliczki!

Marysiu B - wybacz. Muszę wykasować!
Ostatnio edytowano Śr, 14.09.2005 12:42 przez Małgosia Sz, łącznie edytowano 1 raz
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 16.08.2005 19:58

Przepraszam za rozmiar zdjęć - wszystkie zmniejszyłam przed załączeniem, ale widocznie mało skutecznie! Więcej się chwilowo nie mieści!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez teremi Wt, 16.08.2005 20:23

Witaj HP
człowiek (tzn. ja) tylko wyjdzie na parę godzin do pracy a tu lektura, że ho, ho, ho ale to dobrze, zawsze cieszę się mając w perspektywie spotkanie z Wami, a jeżeli ktoś gdzieś uważa, że jesteśmy TWA (skrót rozwinęła ¦ciana) to nic to, mnie to w naszych rozmowach nie przeszkadza. Dziękuję wszystkim za zdjęcia, wiersze i piosenki, ale o tym też za chwilę...
Małgorzato M - zadając pytania cytowane z Twojego postu chciałam tylko potwierdzić je nowymi wątkami i rozwinąć o swoje przemyślenia i ma nadzieję, że w jakiejś części udało mi się to zrobić o czym świadczy dalsza dyskusja. Mam nadfzieję, że (zgodnie z zaproszeniem WIESZ KOGO) nie wyjedziesz do pracy w kredensie?

Małgosiu Sz - czuję się z lekka obrażona - dopiero teraz piszesz mi o tej restauracji, a jakiś gołąb pocztowy z informacją? jak nic wpadłabym na tzw. "żubrową kawę". Opis przecudny, tym bardziej, że wstyd się przyznać, ale nigdy nie byłam w Puszczy Białowieskiej ani w Bieszczadach. W Helsinkach chyba największego pecha miała nasza kobieca sztafeta 4x400, gdzie na ostatniej zmianie Angielka zabiegła naszej tor, ale biegły pięknie i był rekord i to też jest ważne.

MarysiuB - ja we wszystkich tzw. "testach na inteligencję" miałabym punktację minusową. Przy pierwszym pytaniu myślę, przy drugim usiłuję dopasować kwadraciki a przy kolejnych "rzucam" okiem i wpisuję byle szybko, bo dociekanie który kwadracik czy literka ma być tu czy tam zaczyna mnie denerwować i szkoda mi czasu. Tylko raz taki test robiłam "na poważnie", ale chyba nie wypadłam najgorzej, bo dostałam pracę jaką chciałam. Lepiej wypadam w testach: tzw. "inteligencja emocjonalna", bo tu mogę szybko "potraktować" pytania i odpowiedzi. To tak na marginiesie Twojej wypowiedzi (nie ja byłam adresatem, ale co tam jak wolność w HP, to wolność). Mąż Twój miał właściwy stosunek do studiów, bo przecież to ma być też i przyjemność. Teraz młodzież ma, jak to mówią "przechlapane". Koleżanki córka studiuje anglistykę i tam sprawdzają obecność nawet na wykładach!!! Ja w tej studenckiej epoce miałam inną metodę na zdawania egzaminów. Opiszę jeden taki przedmiot. Otóż z historii kultury "wyspecjalizowałam się w historii kultury Włoch, jako że w LO uczyłam się łaciny i lubiłam ten przedmiot. Tak więc były referaty o aktualnym życiu kulturalnym, historii itp i to oczywiście wystarczało na wszystkie zaliczenie. Wykładowca patrzył we mnie jak w obrazek, kiedy to z szybkością karabinu maszynowego podawałam tytuły włoskiej prasy, czy nazwy teatrów. Na egzaminie jednak pytania były losowane. Miałam pecha, bo trafiłam na zagadnienia związane z Francją, ale... oczywiście sprowadziłam wszystko "do źródeł" czyli Włoch, a dalej... Pan nadal był zauroczony
moją "wiedzą".

Gocha - bardzo dziękuję za tak osobiste wspomnienia i udział w tej dyskusji. Największa chyba trudność w życiu polega na dokonywaniu właściwych wyborów a z tego wynika, że Tobie się to udało - gratuluję

M.C. - o złośliwość (hi, hi, hi) - wybacz - nigdy Cię nie podejrzewałam, a tymczasem... nagrodą ma być weekend w kredensie (?) i to w towarzystwie TYCH DWÓCH? - przecież to kara nie nagroda. Jak nic zagonię tę nagrodzoną do sprzątania, układania, prasowania a jeszcze może będzie musiała śpiewać im kołysanki? i to "o suchym pysku"

Jagna - zdjęcie cudne (bardzo!) jeżeli na tym zdjęciu są chabry, to czy ktoś z Was w dzieciństwie (bo w wieku szkolnym o takie głupoty nie podejrzewam) robił z tych kwiatów "wino"?

...a na zakończenie trochę nastrojowo z uwagą: "¦ciana nie rób głupstw, żadne zwolnienia nie będą uwzględnione, bo przyczyny Twojej "choroby" z mojego punktu widzenia są absurdalne"

"Pomarańcze i mandarynki"

Pani pachnie jak tuberozy
To nastraja i to podnieca
A ja lubię zapach narkozy,
A najbardziej - gdy jest kobieca.

A ja lubię zapach narkozy,
A najbardziej - gdy jest kobieca.

Mówię ładnie? I melodyjnie?
Zdania perlę jak z pereł kolię?
Pani patrzy - malancholijnie...
Skąd ma pani tę melancholię?

Pani patrzy - melancholijnie...
Skąd ma pani tę melancholię?

Sen? Doprawdy? Jak z dymu kółka?
Sen zmysłowy bladej dziewczynki?
Hebanowa lśniąca szkatułka;
Pomarańcze i mandarynki.

Hebanowa lśniąca szkatułka
Pomarańcze i mandarynki

Pani usta wtula w swe futro...
Pewno... miękkie jest to futerko...
Przeczulenie? co będzie jutro?
Co pokaże srebrne lusterko?

Przeczulenie? co będzie jutro?
co pokaże srebrne lusterko?

Podkrążone po balu oczy
I zmysłowość pachnącej twarzy,
I sen zwiewny panią omroczy,
I o wczoraj pani zamarzy.

I sen zwiewny panią omroczy,
I o wczoraj pani zamarzy

Pani pyta, czy walca tańczę?
Ach, zatańczę... jak sen dziewczynki!
Mandarynki i pomarańcze
Pomarańcze i mandarynki

Mandarynki i pomarańcze
Pomarańcze i mandarynki
(wiersz Juliana Tuwima w wersji śpiewanej przez Marka Grechutę)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez rayen Wt, 16.08.2005 21:05

vvv
Ostatnio edytowano Śr, 17.08.2005 09:20 przez rayen, łącznie edytowano 1 raz
rayen
 
Posty: 996
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:35

Postprzez Erica Śr, 17.08.2005 00:18

Uwaga, uwaga, oto jedyny i niepowtarzalny duet Grzegorz Turnau & Erica.
Piosenkę dedykują ¦cianie

Oddal żal

Oddal żal, oddal żal...

Serce skuczy
niby psiak
serce płacze
jeszcze jak

Ty z odmętu
zbudź się zbudź
i wróć prędko
prędko wróć

Dzień bez ciebie
to nie to
bezmiar ciszy
albo dno

Znikły miary
Zmarniał świat
brak harmonii
chaos wag

Tyle wiosen
tyle zim
a jedyna
jedna ty

Gdzie ty jesteś
spiesz się spiesz
mej tęsknocie
połóż kres

Dzień bez ciebie
to nie to
bezmiar ciszy
albo dno

Czas bez ciebie
nie ma dat
zero godzin
pustka lat

Oddal żal, oddal żal...

Nie daj czekać
Oddal żal
ty mi powróć
ty mnie scal

Ty z odmętu
zbudź się zbudź
i wróć prędko
prędko wróć

Dzień bez ciebie
to nie to
bezmiar ciszy
albo dno

Nie daj czekać
Oddal żal
ty mi powróć
ty mnie
ty mi powróć
ty mnie
ty mi powróć
ty mnie scal

Oddal żal, oddal żal...
/muzyka: Grzegorz Turnau,
słowa: Leszek Aleksander Moczulski/

I jak się podobało? Całe serce wlałam w to wykonanie ;)
¦ciano, dziękuję za punkty na tablicy ściennej i chrzest bojowy. Co prawda nastąpił dość późno, jednak czekanie zaostrzyło smak na kredensowe potrawy. TWA miałobyż tylko być w HP? Niemożliwe! Nadmiar słodyczy? Ech, promocja w kredensie leży... W HP widzę swobodę, której nie ogranicza tupanie pantofelkiem. Bywa i cisza, bywa i jej zaprzeczenie (no to wybrnęłam z tym zdaniem)...

Rayen, nie wiem, co powiedzieć. Nie wiem. Uczę się rozmawiać każdym słowem.
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez Ściana Śr, 17.08.2005 01:38

A juz NIEKTORZY zacierali rece i cieszyli sie, ze sciana spadla z Forum i bedzie sielsko i anielsko. Nie mam racji? Nic to. Obudzilam sie rano. Mam fever czyli goraczke. Dlatego majacze i pomajacze Wam troche w HP. W koncu jestem na chorobowym, to moge, co nie?

Mnie tak korcilo, zeby sprawdzic dlaczego MarysiaB wedrowala do tego szpitala psychiatrycznego, wiec nie spalam pol nocy, zeby rozwiazac te lamiglowke. Taki test na "inteligencje spoleczna". Kangurzyco - dobrze, ze "fruuuuu do domu". Berecik schowaj gleboko do szafy, albo najlepiej odeslij w paczce do szpitala. W ogole sie nie przejmuj wynikami testow, jak wiesz psychologowie klamia (wiem, co mowie - jestem jednym z nich). Hi hi. Relaksuj sie do woli, mozesz nawet przyjechac w odwiedziny do Kredensu. Zrobie Ci kolejny test, tym razem na "cierpliwosc" i "umiejetnosc szybkiego kneblowania wlasnych ust". Moge Ci jeszcze zalozyc blokade na inne dzialy na Forum. Taka terapia!

Gocha - dziekuje za opowiesc emigracyjna. Moja kolezanka (tez na Emigracji) twierdzi, ze kazdy emigrant przed czyms ucieka. I nie wierzy, ze ja tak z czystej i naiwnej ciekawosci swiata. Podoba mi sie Twoje zdanie "emigracja dala mi nowe mozliwosci". No wlasnie. Nowe mozliwosci, nowe widzenie swiata, nowa perspektywe.
PS A temu Polakowi to daj jeszcze jedna szanse. Sa "ludzie parapety/taborety" (to cytat z emalii, hi hi) i moj cytat: sa ludzie klamki i cale zamki. Kazdy radzi sobie z emigracja jak moze. Nie ma na to recepty. MC - ma racje "nic nam do tego".

MC - dziekujemy za przesylke w skladzie: MaSzA, paczka dla Sciany (Grejs, lapy przywiaze Ci do krzesla) oraz porcja nalewki (Grejs, lapy gwozdziami przybije do krzesla).
Sny z krzykiem to moja specjalnosc. Smiejcie sie, ile chcecie. Ja tam kocham psychologie, za analize snow wlasnie.

MarysiuB - to bylas TY!!!! Dzieki za info!!!! A ja juz myslalam, ze mi Tolibek jakies zarty wykreca! I juz ostrzylam szabelke. U mnie gluchy telefon i cisza na laczach. Do nastepnego razu?! Co????!!!!!!!

Jagna - dzieki za zdjecie pana A.Lawnika. Lubie jego fotografie. Jest w nich milosc do tego poranionego Kraju-Raju.

MarysiuB - zwariowalam. Pekam. Dominik.

Greenw - dzieki za akcje ratunkowo-emaliowa. Jestes zawsze wtedy, kiedy trzeba.

Migaweczko - witaj. Nie boje nic. HP przetrwa wszystko, tego jestem pewna. Forum tez umyje rece i pojdzie dalej. Nie po raz pierwszy, nie po raz drugi. Jestem egoistka, co potwierdzic moga "rzesze" czytelnikow HP, nie chodzi mi o HP, chodzi mi wylacznie i egoistycznie o sama siebie. Mam dosyc, po prostu. Ataki, kontrataki, aluzje, odgrzebywanie, drazenie...... I nie takie na zarty, jak to my z Grejs uprawiamy w HP, ale takie na serio, z jadem i cala brzydota negatywnych emocji. Zagladam na Forum z powodow osobistych i prywatnych, emgracyjnych w skrocie. Komentarze, ktore tutaj spotykam bola mnie inaczej, bowiem wlasnie widze je z takiej odgornej (i juz tlumacze, ze sie nie wywyzszam), pozycji z lotu ptaka. Emocje chowam w Kredensie. Zaliczylam kolejna lekcje. Troche sie rozczarowalam. Zabolalo jak cholera.
PS Dzieki za wkladke do spiewnika.

MaSZa - no wlasnie, innych pouczam, a sama sie spalilam. Dzieki za zdjecia. Piekne to a la "Truposz". Jak to nie chcesz wycieczki w nagrode???? Urazilas moje najglebsze uczucia!!!
Grejs - masz w czape za te swoja relacje. Widzisz co zrobilas?! Odszczekuj wszystko i napisz, ze jestem bardzo goscinna. Teraz, juz. Bo jak nie - to bacik, i bedziesz biegac w ogrodku przez cala noc. MaSZa - te nocne hartowanki to tylko Grejs, Najprawdziwsze Turnusy nie musza NIC.

Teremi (oraz Kangurzyco) - uwielbiam testy na inteligencje. Uwielbiam. Przypomina to troche przepychanki z Grejs. "Moj" psycholog wlepil we mnie galy, a ja mialam ubaw po pachy. Gralam w gre "jak przechytrzyc pana psychologa".
Mowisz, ze pan profesor byl "zauroczony Twoja wiedze". Ja tam mysle, ze to byl jakis nenufarowy Tolibek. Hi, hi.
Jaka kara? Jaka kara? Tak wszystkie mowicie, bo same chcialybyscie wpasc do Kredensu. Zazdrosc Was zzera i tyle!
Wino - uwazaj co mowisz, zaraz Forum przypnie Ci latke alkoholiczki. Nie mowi sie "wino", tylko "sok". Sok tez robilam. SOK, Teremi, SOK!!!
Twoje "absurdalne" przywrocilo mnie do pionu. Masz racje. Bylam glupia. Z inteligencji emocjonalnej, plasuje sie zaraz za Toba. Inteligencja spoleczna minus 250.
Ide zjesc jakies mandarynki. Tutaj mamy taka specjalna odmiane. Koreanska.

Rayen - bardzo interesujaca rozmowa. Czy mam tutaj wkleic analize psychologiczna?
Co chcialas przez "to" powiedziec? Rozwin temat. Boje sie czytac miedzy wierszami.

Erico - oddaje zal. Piosenka cudna. Wybrnelas pieknie. Ja tez sie ucze rozmawiac kazdym slowem. Czasem na Forum nie mozna rozmawiac, trzeba zonglowac slowami. Mnie od zonglowania zawsze bola rece i kreci mi sie w glowie. Wole kawe na lawe. Taka ze mnie Panna Wolnosc.

Pozdrawiam HP.
Dalej jestem na chorobowym. Jakby mnie ktos szukal, to nie wiecie, gdzie jestem. Adresu nie podawajcie. Kredens zamkniety. Do odwolania.

PS Kangurzyco - czy byly jakies wolne lozka w tym wariatkowie? Takie na jeden dzien? Pilnie poszukuje do wynajecia.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Śr, 17.08.2005 03:44

Dla HP wklejam butaprenem piosenke. Dzisiaj jestem w takim bojowym nastroju.
Od rana myslę o Janku Wiśniewskim. Do bani z forum.

"Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chyloni
Dzisiaj milicja użyła broni.
Dzielnie śmy stali i celnie rzucali.
Janek Wiśniewski padł.

Na drzwiach ponieśli go ¦więtojańską
Naprzeciw glinom, naprzeciw tankom.
Chłopcy stoczniowcy - pomścijcie druha.
Janek Wiśniewski padł.

Lecą petardy, ścielą się gazy
Na robotników sypią się razy.
Padają dzieci, starcy, kobiety.
Janek Wiśniewski padł.

Jeden zraniony, drugi zabity
Krew sie polała grudniowym świtem.
To władza strzela do robotników
Janek Wiśniewski padł.

Stoczniowcy Gdyni, stoczniowcy Gdańska
Idźcie do domu, skończona walka.
¦wiat się dowiedział, nic nie powiedział.
Janek Wiśniewski padł.

Nie płaczcie matki, to nie na darmo
Nad stocznią sztandar z czerwoną kokardą.
Za chleb i wolność, za nową Polskę.
Janek Wiśniewski padł."

(śpiew: Krystyna Janda)
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez gocha Śr, 17.08.2005 03:52

Sciana, wlasnie odrabiam zadanie domowe, rozdzial z ksiazki, ktora nam naczalstwo nakazalo poczytac (no, bylo kilka do wyboru). Wybralam "The 7 Habits of Highly Effective People", bo mi dobrze brzmialo, chcialabym byc "highly effective", po samej lekturze oczywiscie nie bede, ale cytuje fragment, bo tak mi jakos podpasowal:
"Emphatic listening (mozna zastapic przez 'czytanie ze zrozumieniem') is so powerful because it gives you accurate data to work with. Instead of projecting your own autobiography and assuming thoughts, feelings, motives and interpretation, you're dealing with the reality inside another person's head and heart.
You can work your fingers to the bone to make a deposit (do tzw. emotional bank account dla drugiej osoby), only to have it turn into a withdrawal when a person regards your efforts as manipulative, self-serving, intimidating, or condescending because you don't understand what really matters to him".
Niech przypadkiem nikt nie usiluje dopasowywac siebie konkretnie i swoich postow do tego cytatu. Cytat odnosi sie do mnie w takim samym stopniu, jak i do kazdego innego uczestnika jakiegokolwiek dialogu. Ale ja tez zajrzalam na inne tematy.

P.S. Malgosiu Sz., piekne zdjecia, tym bardziej bede chciala tam pojechac.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez M.C. Śr, 17.08.2005 04:48

Drogie HP w nastroju bojowo emfatycznym,

Moj krotki przyczynek do tematu emigracji. A czy emigracja z Polski jeszcze wogole istnieje? Czyz nie stajemy sie powoli wioska globalna?(Hi, Hi) Zgadzam sie ze w dzisiejsych czasach wyjazdy z Polski zwlaszcza do krajow europejskich wcale nie musza byc odczuwane jako ostateczne i na zawsze. Polska jest tam raptem oddalona o jakies pare godzin lotu samolotem, a jak LOTem to jeszcze blizej. Sprawa komplikuje sie nieco gdy chodzi o wyjazdy na inne kontynenty, bo podroze dalekie, drogie. A gdy dojdzie do tego fakt, ze nie kazdy ma w sobie zylke wloczykija, i ochote na ciagniecie z soba kredensu na grzbiecie co pare lat, to wtedy te wyjazdy sa jakby bardziej 'emigracyjne'. Zreszta takie wedrowki za przygoda, nie zawsze sa mozliwe tez ze wzgledow zawodowyo-rodzinnych. Ja osobiscie chce wychowac dzieci w jednym miejscu, zeby mialy poczuce ze gdzies jest ich fizyczny dom.
Uwazam ze mlodzi ludzie wrecz powinni wyjechac na jakis czas z Polski, zeby otrzec sie o swiat, poznac inne punkty widzenia. Chcialaby jednak, zeby kwestia powrotu nie byla polaczona z rozdzieraniem szat z bolu TU czy TAM. Chodzi mi o to, ze marzy mi sie Polska rownie atrakcyjna jak Wielka Brytania, Hiszpania. Do ktorej nie tylko chce sie wracac ze wzgledow rodzinnych, ale gdzie mozna znalezc wlasnie ta ciekawa, jedyna prace, niezapomniana atmosfere, fascynujacych i otwartych ludzi. Marzy mi sie ze za 10 lat moje dzieci beda chcialy studiowac w Polsce, nie dla tego ze ich matka ma kukulkowo w glowie, ale ze Krakow bardziej Im odpowiada niz Berkeley. Wiem ze sie smiejecie, no co pomarzyc nie mozna?!
Uwazam ze Polska bardzo sie zmiena, wbrew tego narzekania, moim rowiesnikom, tym ktorzy ze mna chodzili do szkoly, niezle sie powodzi, ich standartd zycia nie odbiega za bardzo od mojego. Naleza do klasy sredniej, o innych 'grupach spolecznych' nie moge sie wypowiadac bo za malo jestem w Kraju-Raju. I jeszcze maly plusik bycia TU, to oparcie w rodzinie gdy przyjdzie choroba, swieta, gdy rodzi sie dziecko. Brak tego oparcia (tak wiem, przyjaciele, ale to nie to samo...)jest dla mnie dosyc duzym minusem zycia TAM. Na tym zakanczam to bledzenie.
Ostatnio edytowano Śr, 17.08.2005 06:15 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Śr, 17.08.2005 05:12

I przechodze do lzejszego tematu.

Teremi, Hi, Hi, ten wylkadowca chyba jednak w Tobie COS wiecej widzial niz Ci sie zdaje. Gdyby to bylo tylko raz, to ja moze bym sie dala na rozkojarzenie wykladowcy nabrac, ale tak przez caly semestr..., i duzo masz jeszcze takich opowiesci? Dawaj tu zrobimy profil. Ja ZLOSLIWA, wiesz Teremi ja sie tego po Tobie nie spodziewalam, ja jestem zielona z ZAZDROSCI o ta puszcze i zdjecia ktore dopiero teraz widze we wlasciwych kolorach.

Drzewo, to zwalone halnym w tonacji truposza, to jest TO (oczywiscie MarysiuB, ze halny wieje w Bialowiezy, jakbys pochodzila troche w terenie a nie w technikum tani tani to bys wiedziala, uhm). Jane#2, wzmianka truposza ma byc zacheta do przypominania sobie pana Deppa? Zebym znowu w nocy krzyczala? MaSzo droga, zdjecia cudne, rozmiar moze przeszkadzac tylko panu D.
Nie chcesz do kredensu....., troche mnie zmartwilas, chodzi mi o archiwa!!! W gruzach leza, cholera! Sciana lata, Grejs szuka zarcia, a piosenki, wiersze, obrazy i cytaty niszczeja....Gdy zniszczeja zasoby kultury kredensu, przyszlosc HP bedzie zagrozona. Bez poswiecenia nie ma wolnosci. Lecisz i koniec!!! Walowke wezmiesz z soba. Nic nie bojsja. Nie musisz byc dlugo, zabezpieczysz archiwum, dowieziesz paczke+nalewka i powrot. Sciana, chora, goraczke ma, spac nie moze, srodkow wzmacniajacych potrzebuje. A moze nawet cos ciekawego zobaczysz, jakas mala swiatynke, moze Ci lody zafunduja (ja tam nie wierze, ze te zielone lody istnieja). Pamietasz, jestes do spraw podrozy, tak, czy nie?. A w drodze powrotnej mozesz sie zatrzymac pod czerwonym mostem i sobie razem na piekna mgle i widok jak z Vertigo popatrzymy....No i co Ty na to.

Sciana, wiesz ja CALY dzien dzisiaj siedzialam przed komputerem i na ten fragment patrzylam:
'Yosemite nie jest w Kalifornii, moja droga. Sklerozy nie mam. Zdecydowanie nie w przypadku Yosemite. Jechalam z Arizony, przez Utah, Idaho, Montana, Wyoming. Kalifornia pozostala we mgle. Tez widzialam niedzwiedzia, moze to byl ten sam, etatowy znaczy sie. Ten moj zarl trawe, ktora wystawala spod asfaltu.'
I nie wierzylam wlasnym oczom. Nie, no gdzie Ty bys miala skleroze, Ty nawet odkrycie mazur pamietasz. Tylko wlasnej naiwnosci sie dziwie...caly ten czas myslalam ze to byla Kalifornia a mysmy juz inne stany objezdzali. No bo niedzwiedz ten sam. A mowilam mojemu mezowi, zeby wzial przyzwoita mape, a nie jakis wydruk z komputera! Tylko mielismy pecha bosmy sie na kanion Kolorado nie natkneli, ani zadnych okien w skalach nie bylo, i bizonki sie pochowaly...
A widzisz teraz Ci Texa Tolibka zal, miekka jestes i juz. A gdy juz Ci ta goraczka przejdzie i jak zaczniesz normalnie sypiac, to moze napisz jaki byl wynik tego ostatniego spotkania z szefem. Bo nie chce zeby MaSza, w razie gdyby zgodzila sie na nagrode w kredensie, pustki zastala.

Buenos Noches, muchachas.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Śr, 17.08.2005 06:28

MC Kwadracie, HP witam!
Jestem, znowu namieszam nie w te strone, co reszta, ale co tam.
Rzecz bedzie o emigracji, a swietowac ja zapomnialam po swojemu, jako Trzynastka, bo w lipcu minelo 13 lat od kiedy opuscilam Polske. Nie mialam najmniejszego zamiaru emigrowac, wydawalo mi sie, ze mam zawod, ktory kocham i na tyle energii, ze sobie poradze w zyciu. Nie przyjechalam nawet do Stanow z wizyta, kiedy byla tutaj moja mama. Podobnie jak Sciane nosilo mnie, ale raczej po Polsce, koncerty, wiosny teatralne, ukochane Wybrzeze, dzikie zakatki Polski.... gdzie mi tam w glowie byla Ameryka, nie mialam na nia ani ochoty, ani czasu. Przyszla milosc i tym bardziej wyjazd nie wchodzil w rachube. Kilka razy los kusil po swojemu. Kiedys jako studentka pojechalam do ambasady z moja babcia ( ktora zachowala obywatelstwo amerykanskie, dluga historia wczesniejszej emigracji), ktora miala tam skladac jakies dokumenty na swoje dzieci i bala sie pomylki w wypelnianiu papierow. Weszlysmy osobnym wejsciem po okazaniu paszportu babci, sekretarka spojrzala na mnie i natychmiast zadala pytanie; "A pani uczaca sie czy pracujaca?" Odparlam zdziwiona, ze uczaca. Odpowiedz byla krotka: "No to prosze na gore do pana konsula po wize". Jej zdziwienie bylo ogromne, kiedy sie okazalo, ze ja nie mam ochoty.
Dwa lata pozniej moja mama bedac w Stanach wypelnila na moje nazwisko loterie wizowa (pierwsza), nic mi o tym nie mowiac. Po dlugim czasie (bylam wtedy mezatka z dwojka malenkich dzieci) dokumenty o przyznaniu wizy emigracyjnej znalazly mnie w Polsce. Odpisalam, ze mnie to nie dotyczy, bo nie wyjade sama. Przyslano mi papiery na cala rodzine. Nie chcialam jechac. Mama uzyla znakomitego fortelu, odwolala sie do dzieci, mowiac, ze moga miec do mnie kiedys zal, ze zabralam im szanse na staly pobyt. Wyjechalam na krotko po odbior tej "zielonej karty", obiecujac sobie, ze nigdy do Stanow nie wroce.
Wrocilam z cala rodzina.
Dlaczego?
Kiedy rozpoczelam prace w Polsce, okazalo sie, ze niekoniecznie widze zadowolenie dookola kiedy chce sie uczyc, wiedziec wiecej, byc dobra w swoim zawodzie.
Naszym planem rodzinnym bylo przyslowiowe 5 lat. Jestesmy do dzis i tak bardzo sie z tej decyzji ciesze. Tu jest moj dom, ten ktory tworzymy rodzinnie i miejsce, jako takie. Bede szczera, ja nie tesknie, naprawde. Wyjezdzam do Polski co kilka miesiecy biznesowo, wtedy odtwarzam krajobrazy i przywoluje wspomnienia z dziecinstwa. To jest piekne i zawsze wnosi nostalgiczny klimacik.
Dlaczego nie ma we mnie tesknoty? Cala najblizsza rodzinka tutaj, moja wlasna 4 osobowa, moja mama ( tato zmarl juz w Stanach), moi bracia ze swoimi dziecmi. Jestesmy blisko siebie, zawsze, kiedy trzeba. To jest to, o czym pisze MC i wszyscy inni. Tesknota najwieksza utrzymuje sie za najblizszymi, nie do pokonania. Gwarne swieta, urodziny itp. Nasze dzieci od zawsze razem i teraz dorastajace trzymaja sie tak samo blisko, jak my, wczesniejsze pokolenie. I jeszcze dom, wlasny, tak MC, ten sam od 5 lat i tak chyba juz zostanie. Oczywiscie jeszcze pasjonujaca praca. Jesli jest rodzina, dom, praca, mozna sie jutro przeniesc na nastepny kontynent i nie bedzie rozdzierajacej tesknoty. Tesknimy najgorecej za BLISKIMI LUDZMI. Kocham wyjezdzac na chwile i wracac. Juz mi nie potrzeba wielkich bodzcow. Wracam z wielka checia z wielkiego swiata do cichego ogrodu. Nie musze biegac, przemieszczac sie, szukac- znalazlam.
Stany nauczyly mnie bardzo wiele, jestem im za to wdzieczna.
Nauczyly mnie, ze nie mozna przestawac pracowac nad soba ( no i dobrze), wrecz tego ode mnie wymagaja. Smiem twierdzic, ze nauczyly mnie tej czesto tutaj przywolywanej tolerancji. Dawno temu dobieralam jako przyjaciol sobie podobnych, teraz umiem przyjaznic sie z przeciwnymi charakterem. Zauwazam zlo, ale nie omieszkam przyznac sie, jak wiele dobrych cech charakteru maja rowniez Amerykanie. Czuje swobode przebywajac tutaj, moze dlatego, ze ustalam zasady swojej pracy sama. Etyka w zawodzie poplaca i wiem, ze nie mialabym szans przetrwac w ten sposob w naszym kraju (przepraszam za szczerosc, ale wszyscy mi powtarzaja, ze nie umialabym przetrwac roku z takimi zasadami w Polsce).
Nie chcialam tutaj w Stanach byc, jestem i nie umiem powiedziec, ze nie daja mi moich pieciu minut w zyciu. Czy zawsze tak bylo? Nie, przeszlam potrzebna kazdemu szkole zycia w poczatkowym okresie pobytu. Tego tez nie zaluje, przetrenowano mnie z zasad realiow poczatkow emigracji.
RODZINA< DOM< PRACA.................mam to po tej stronie.
Mialabym wielka tesknote w sobie, gdyby mama i bracia pozostali w Polsce, bylabym zawsze rozdarta.
Znowu szczerze, moze nie tak, jak sobie zyczycie.
Odwiedzam Polske, ale nie tesknie.......................13
Ostatnio edytowano Śr, 17.08.2005 06:32 przez Trzynastka, łącznie edytowano 1 raz
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez teremi Śr, 17.08.2005 07:26

Witam
tak wiele różnych wspomnień, przyczyn, planów, ale o tym jak bardzo jesteście wszystkie polskie świadczy Wasz język. Każda z Was jest od wielu lat w kraju gdzie język polski nie jest językiem potocznym czy urzędowym. Nie jest też jak się chyba słusznie domyślam językiem, którym posługujecie się w domu, a jednak trudno w Waszych postach znaleźć błąd nie mówiąc juz o tym, że jest to piękny język literacki (jeżeli się mylę ¦ciana popraw). Te emigracyjne opowieści, to przecież piękna literatura faktu wspaniale napisana (a co tam niech będzie TWA, ale to fakt). Rozumiem tych wszystkich, którzy tam zostali ale i rozumiem tych, którzy wracają. Na szczęście jesteśmy różni i różnie reagujemy na wyjazd, czasami "zapominaniem" języka polskiego, ale chyba coś jest w tym powiedzeniu: "zapomniał języka w gębie". Często "kasujemy" w sobie to co jest nam w danej chwili niewygodne. Być może jest w naszym mózgu taka funkcja jak klawisz w komputerze "backspace", czy z tego korzystamy? czy "lecimy" dalej? - nasz wybór, nasze konsekwencje.
Ciesze się, że ta dyskusja zapoczątkowana rozmową Grzegorza Miecugowa z Krystyną Jandą i projektem filmowym "Człowiek z Nadziei" przerodziła się w rozmowę o nas TU i TAM, czyli jak słusznie napisała M.C. o nas na ¦WIECIE.

Trzynastko - dzięki, że znowu jesteś i napisałaś dokładnie tak jak sobie "życzymy", czyli szczerze i właśnie za szczerość dziękuję

MałgosiuSz - zdjęcia cudne tak więc i brak tego jednego muszę wybaczyć. Nie rozumiem tylko, dlaczego zabrakło Ci odwagi - co było przyczyną? a na oliwki czekam z utęsknieniem bo te z ostatniej przesyłki dawno pożarte. Mam nadzieję, że przemycisz jeszcze trochę wspomnień urlopowych i zdjęć - a ta na końcu piosenka, to oczywiście z myślą też o Tobie.

¦ciana + M.C. - co za sugestie. On miał ze sto lat i koszmarny zwyczaj. Zajęcia z nim zaczynały się o 8.00 i to na drugim końcu Wrocławia. Jedyny tramwaj nr "0" (taki był i chyba jeszcze jest) jechał dość długo. On wchodził do sali o 7.55 i przez 5 minut siedział patrząc na zegarek, punktualnie o 8.00 zamykał drzwi na klucz i zaczynał sprawdzanie obecności i takie inne bzdurki czyli co dzisiaj robimy. Trwało to dobry kwadrans. Na sali było zazwyczaj 60% tych którzy powinni być. Potem wstawał, otwierał drzwi, wpuszczał spóźnionych, ustawiał w rządku i robił wykład jak to marnotrawimy cenny jego czas i pieniądze państwowe no i dopiero wtedy zaczynały się zajęcia. A do tego patrzenia co to Wy myślicie, to on miał młodsze i ładniejsze a nie mnie (jestem obiektywna).

M.C. zamiast "zżerania przez zazdrość" przyjeżdzaj i będziemy wspólnie zżerały oliwki te co MaSza ma mi przysłać!

¦ciana nie wiedziałam, że stosujesz cenzurę na słownictwo jak piszę wino, to wino. Czyżby w kredensie obowiązywała ustawa o wychowaniu w trzeźwości? (hi, hi, hi - nawet jak napiszesz "tak", to i tak Ci nie uwierzę)

...a teraz już...

"Toast"

Za braci i siostry
za miasta i wioski
za nasze pojutrze i jutra

Za -alskich i -owskich
za knajpy i kioski
za pociąg spóźniony do Kutna

Za tych - co na morzu
i tamtych za morzem
za kumpli co w bramy stoczeni

Za tych - co na wozie
i za tych na głodzie
i wszystkich co dawno już w ziemi

Za "księżyc niech świeci
niech piszą poeci"
za stół i za sny robociarzy

Za dużych i dzieci
tych "za" i tych "przeciw"
za Polskę od morza do marzeń

Za wiarę co w słowie
za siłę dla powiek -
tych obcych za kratą i szybą

Za nasze rozmowy
bywalcy "Dworcowych"
bez których by kolęd nie było

Za braci i siostry
za miasta i wioski...
(Mirosław Czyżykiewicz)
Ostatnio edytowano Śr, 17.08.2005 07:28 przez teremi, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez znad maasu Śr, 17.08.2005 07:28

MarysiuB Przeczytalam wczorajsza dyskusje do konca, te na innym temacie. Czasami dobre checi nie wystarczaja. To smutne. Nie zawsze warto rozwijac sie, jak dywan, specialnie w internecie. A tez szkoda, bo to jest takie swietne medium komunikacji i informacji, bez granic. Usmiechy :)
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez GrejSowa Śr, 17.08.2005 07:37

¦ciana...przywiązywanie do krzesła, przybijanie gwoździami, baciki...po prostu BINGO, Miss Frojd!! Skąd wiedziałaś??!!! Aaaaa, podsłuchiwałaś mnie we śnie, a potem sobie analizowałaś, tak? Ty Małpo!!!

Odszczekać??!!! Chciałabyś!! W ŻYCIU KREDENSU!!!!! Twój Suszony Grzyb z Polska.

NA-RA

P.S.

Pozdrowienia dla wszystkich!!! Witaj Trzynastko!!!
----------------------------------------------------------------------------------------------
FEVER - słowa i muzyka John Davenport/Eddie Coole; śpiewa Elvis Presley

Never know how much I love you
Never know how much I care
When you put your arms around me
I get a fever that’s so hard to bear

You give me fever when you kiss me
Fever when you hold me tight
Fever in the morning
Fever all through the night.

Ev’rybody’s got the fever
That is something you all know
Fever isn’t such a new thing
Fever started long ago

Sun lights up the daytime
Moon lights up the night
I light up when you call my name
And you know I’m gonna treat you right

You give me fever when you kiss me
Fever when you hold me tight
Fever in the morning
Fever all through the night

Romeo loved juliet
Juliet she felt the same
When he put his arms around her
He said ’julie, baby, you’re my flame

Thou giv-est fever when we kisseth
Fever with the flaming youth
Fever I’m afire
Fever yea I burn for sooth’

Captain smith and pocahantas
Had a very mad affair
When her daddy tried to kill him
She said ’daddy, o, don’t you dare

He gives me fever with his kisses
Fever when he holds me tight
Fever, I’m his misses,
Oh daddy, won’t you treat him right’

Now you’ve listened to my story
Here’s the point that I have made
Cats were born to give chicks fever
Be it fahrenheit or centigrade

They give you fever when you kiss them
Fever if you live and learn
Fever till you sizzle
What a lovely way to burn
What a lovely way to burn
What a lovely way to burn
------------------------------------------------------------------------------------
Edycja błędów będzie później, bo teraz nie mam czasu...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Śr, 17.08.2005 08:15

Cd zdjęć!
Obiecane żubry!

Pa pa
Ostatnio edytowano Śr, 14.09.2005 12:44 przez Małgosia Sz, łącznie edytowano 2 razy
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Śr, 17.08.2005 08:19

Ławka - okno na świat!

Szukamy innych okien...
Ostatnio edytowano Śr, 14.09.2005 12:44 przez Małgosia Sz, łącznie edytowano 1 raz
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez GrejSowa Śr, 17.08.2005 13:31

¦cianulka, wyjdziesz na ławkę? Chodź, usiądziemy sobie na trochę, odpoczniemy od życia, na żuberki popatrzymy...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron