HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Małgosia Sz Pn, 25.07.2005 16:02

Oj ¦ciana, już ja wiem, jak Cię tam zwabić do RKpj! Wrzucę zaraz jakiś serek albo inny wynalazek i nie wytrzymasz!!!

MC - Brunello, uuuu, znaczy się dobrze, czy szukać w piwniczce dalej? Może być jeszcze jakiś czarny kogucik??? Twoja Podsekretarz
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Pn, 25.07.2005 16:04

MC - Half Moon Bay, przy autostradzie numer 1. No pewnie, ze znam z autopsji ten nie za zimny, nie za cieply, a w sam raz ocean z SF bay area !!!! A buuuuuu.....
A co wspolnego maja kwiaty ciete z wegeta to nie wiem. Przyznaje sobie - (minus) 10000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000
punktow za glupote i beznadziejny caloksztal.

PS ja Ci zerkne w telewizor!!!!

PS #2 Magnolia - rozmazanym zdjeciom mowimy TAK (to znaczy ja mowie TAK). Zakneblowano mnie w kredensie za uzywanie formy "my". Tak ginie bohater narodowy.
Za wolnosc.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Magnolia Pn, 25.07.2005 16:09

to mów "my ściana"
ale po co te krzyki i bez gadania można wykopać telewizor... ja wolę kwiatki, więc szwendam się po Łazienkach i tam gdzie kj ... ;)
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez M.C. Pn, 25.07.2005 16:32

MalgosiuSz, uuuu, znaczy ciesze sie na nowosc, bo go nie znam. Tylko zebys nie wykombinowala czegos takiego jak ten Vermmeer....

Sciana, jak to co maja wspolnego, zielone sa, jak Cie glod przycisnie to mozna troche podskubac. Przyznanie punktow nic nie zmienia, nawet minusowych. Mniemam sobie ze bedziemy sie o ten zaszczytny tytul pojedynkowac. Bo w tym przypadku nie ustapie.

A Magnolia to spedza czas kulturalnie.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Pn, 25.07.2005 16:40

A łabędzia piszę z głowy i cisza. Żadnych wyrazów uznania.
Jeszcze trochę i łabędź popłynie do resortu MC.
MC - no to widzę w winach z Toskanii zaległości mamy. Nadrobimy!!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Erica Pn, 25.07.2005 18:23

Huśtawka, diabelski młyn, strzelnica - to rozrywki ludzi pospolitych. Umysły subtelne, natury refleksyjne wolą gabinet śmiechu. Jego celem wzniosłym i ukrytym jest przygotować nas na najgorsze. Oto w jednym lustrze pokazuje ciało nasze zdjęte z koła - nieforemny worek połamanych kości, w innym ciało nasze zdjęte z haka po długotrwałej suchej destylacji powietrza.
Odwiedzajcie gabinet śmiechu. Odwiedzajcie gabinet śmiechu. To przedsionek życia, przedpokój tortury.
(Z.Herbert, Gabinet śmiechu)



Czy w kredensie jest takowy?
Ostatnio edytowano Pn, 25.07.2005 19:13 przez Erica, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez teremi Pn, 25.07.2005 19:01

dobry wieczór HP

Małgosiu Sz.
no cóż, nie będę obiektywnym recenzentem koncertu "Konie narowiste". Kocham Wysockiego od momentu kiedy usłyszałam po raz pierwszy Jego piosenki, a było to w znakomitym towarzystwie (polski aktor - przyjaciel WW) w samochodzie marki "maluch" na trasie do Krynicy Morskiej; kocham Wysockiego od momentu, kiedy zobaczyłam Go na scenie w roli Hamleta, a potem przeczytałam o Nim prawie wszystko co było możliwe. Miałam(!!!) też kolekcję ok. 30 płyt tzw LP - albumowe rosyjskie wydanie ściągane z ZSRR(na jednej z nich jest z Mariną Vlady). Jego piosenki słyszałam w różnych wykonaniach i zazwyczaj odbierałam je pozytywnie, niektóre nawet bardzo - z tych mniej znanych Marek Perepeczko (śpiewał jako jeden z pierwszych). W olsztyńskim koncercie czegoś mi zabrakło: pomysłu? mgiełki? twardej ręki reżysera? bożej iskry u wykonawców? - nie wiem. Może to wszystko za sprawę telewizji, która jednak w znacznym stopniu ogranicza odbiór czegoś, co w swoim zamyśle jest kameralne (nawet jeżeli dla dużej widowni). M.Czyżykiewicza lubię (mam nawet na ścianie mój portret przez Niego narysowany - węglem), ale jak dla mnie było tu za dużo krzyku. Krzyk, to przywilej Wysockiego, a następcy powinni szukać nowej formy przekazu. Koncertu jednak wysłuchałam i nie żałuję - było to kolejne doświadczenie związane z WW.

na marginesie "Nocy i dni" - będzie to zapewne absolutna moja kompromitacja, ale niestety nie przebrnęłam nigdy przez film a i z książką było krucho - WYBACZYCIE mi to???
Bińczycki, to rewelacja aktorska

Erico
jestem przekonana, że w Kredensie jest pokój śmiechu, bo przecież gdzieś się trzeby nachichotać, wychichotać i pośmiać, przede wszystkim z siebie, ale i z innych mieszkańców tej planety, a że czasem to śmiech przez łzy??? - trudno
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez kmaciej Pn, 25.07.2005 22:33

Witajcie,
skoro tu jeszcze o Barbarze to w/g mnie z niej zadna wariatka tylko nieszczesliwa kobieta bo nie potrafiaca zyc dniem dzisiejszym . Ten nieszczesliwy typ tak ma. Wspomina wczorajsze i martwi sie o jutro. Czas terazniejszy , dzis , tu , teraz nie istnieje . Jak ona mogla znalesc szczescie przy Bogumile ktory zyl dniem dzisiejszym. Dla Bogumila to co bylo wczoraj to minelo , dzisiaj on zyl a na jutro spogladal z nadzieja ze bedzie nadal zyl i ze wszystko ulozy sie dobrze. Film z moich ulubionych .
Teremi , nie wypozyczysz zeby obejrzec? Odpowiedz na nie masz wybaczona.
Zas co do potrzeb kobiet to ogladalam kiedys reportaz o tym jak filmy ksztaluja pewne wyobrazenia, stereotypy na ten temat. Pokazywali sceny milosne z roznych filmow zaczynajac od "Przeminelo z Wiatrem " ona nie chce , troszke sie broni on zdecydowany i na drugi dzien ona radosna i usmiechnieta .Byly sceny z wielu innych filmow a scenariusz mniej wiecej ten sam. Wniosek reportera byl ze sa to wzory dla mlodych ludzi pokazujace kobiete jako istote o uczuciach sprzecznych co to gdy mowi nie to mysli tak . Ciag dalszy to wiecie analiza roznych przypadkow kiedy ona naprawde nie chciala a on uwazal ze tylko tak mowi i zupelnie nie rozumial dlaczego mial sprawe za gwalt.
Trudno jakos mi sie z ta teza reporterska zgodzic , pokazywali stare filmya oskarzeni byli mlodzi ludzie .Wspolczesne filmy to zupelnie wzory.
Pozdrawiam dobrej nocy i milego dnia.
Ostatnio edytowano Pn, 25.07.2005 22:51 przez kmaciej, łącznie edytowano 1 raz
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez kmaciej Pn, 25.07.2005 22:45

Nie wszyscy wychodza na spacery poza HP wiec jako uzupelnie do tematu kobieta/mezczyzna pozwolilam sobie przekopiowac to co kiedys w receptach na dobre malzenstwo pisalam.

Pewnego dnia matka przychodzi w odwiedziny do corki. Dzwoni , drzwi otwiera corka w stroju Ewy i mowi ach to ty mamo, myslalam ze to moj maz. Matka spoglada z dezaprobata i komentuje :jak mozesz tak bez ubrania otwierac drzwi!!!
Corka z rozmarzeniem mowi :ach, mamo ty nie rozumiesz , to jest suknia milosci ,kiedy on wraca z pracy i mam ja na sobie ............
Matka wraca do domu i mysli ... moze ja tez powinnam cos zmienic ,sprobowac cos nowego .
Jak pomyslala tak zrobila. Kiedy jej maz wrocil z pracy otworzyla mu drzwi w stroju Ewy.
Maz spojzal i zdziwiony pyta : kochanie co to jest ?
Najdrozszy ,to suknia milosci, ktora ubralam specjalnie dla ciebie.
Kochanie ,jest piekna ,ale zapomnialas wyprasowac.
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez GrejSowa Pn, 25.07.2005 23:43

Dzień dobry wieczór, sześć i szołem!!!

Wszystko co chciałam - przeczytałam, bez zrozumienia i po łebkach ma się rozumieć, ale zawsze...¦ciana, przed snem ja także lubię się z Tobą podroczyć, ale oczywiście, jak jesteś potrzebna, powiem więcej - NIEZBęDNA - to Cię nie ma...takie to ściany dzisiaj...kieeeedyyyś, przed wojną - to były ściaaaanyyyy!!!

Dziś mój pierwszy dzień długo oczekiwanego i wymarzonego urlopu...Spędziłam go tak, jak należy, to znaczy w obu pracach...wracając wieczorem wykończona, prawie pustym pekaesem, odważyłam się wypić w nim jedno piwo marki Miller (to była reklama), nie czekając, aż dotrę do domu, w myśl zasady: "nie odkładaj na później tego, co możesz zrobić teraz". Po wyjściu - z hukiem wyrzuciłam pustą butelkę do kosza na śmieci na przystanku tramwajowym, klnąc, na czym świat stoi. Przestraszyłam się hałasu, zapominając na ułamek sekundy, że ten hałas był "swój". Idąc do windy minęłam pana ochroniarza w swojej kanciapie. Kiedy on tam siedzi, daje mi niewyobrażalne poczucie bezpieczeństwa, nieważne, czy akurat śpi, czy ukradkiem sięga po coś do szafeczki, ważne, że JEST, bo bywa, że tam nikogo nie ma. Wliczony dość znacznie w comiesięczny czynsz, nasz anioł stróż. Swoją drogą taka kaciapa ochroniarza to niesamowite miejsce, obrastające z miesiąca na miesiąc w przeróżne przedmioty codziennego użytku, takie małe M, albo wielki świat, jak kto woli: telewizor (jak w HP), radio, lodówka, a na niej obowiązkowo paprotka w agonii odnikotynowej, zdjęcia nowoczesnych, przebojowych pań i takie tam...wszystko czego dusza ochroniarska zapragnie: niezbędnik, pomocnik, przetrwalnik...ale to nic...wczoraj pan ochroniarz, kiedy dom spał w najlepsze, czyli dość wcześnie rano, zatarabanił domofonem, aby mnie powiadomić, że właśnie idzie do mnie na górę mój syn. Troszkę się zdziwiłam, bo mój jedyny syn spał w tym czasie w najlepsze w domu, o czym natychmiast doniosłam panu security, ale bicie serca już ruszyło...pana security wcale ale to wcale nie zmieszało, tylko oświadczył: "to może Sylwek, czy jakoś tak...". No, to się przestraszyłam nie na żarty, będąc pewną, że oto właśnie idzie do mnie włamywacz albo gwałciciel, albo dwa w jednym lub odwrotnie, i w tej samej chwili ryknęłam "PROSZę GO NIE WPUSZCZAć!!! NIE ZNAM GO!! TO POMYŁKA!!! - budząc tym samym cały dom, ale jednak z ogromną nadzieją, że może jeszcze nie wszystko stracone i że jeszcze dane mi będzie cieszyć się dopiero co rozpoczętą niedzielą oraz lekturą HP. Nasłuchiwałam w nerwach, ale nikt nie dobierał się do zamka, ani nie wyłamał drzwi, ani nie zadzwonił udając kogoś, kogo NA PEWNO bym wpuściła...ale o ponownym zaśnięciu już nie było mowy...Morał: jak człowiek sam sobie nie zapewni bezpieczeństwa, to nikt mu go nie zapewni, za żadne pieniądze. Tylko jak to zrobić bez konieczności okopywania się??

Na opowieść o bezzębnym panu Bolku to ja już się tak nastawiłam, że jakby Izka nawaliła, to idziemy ze ¦cianą pikietować pod Jej karmnik, jak nic, co, ¦ciana??

No, i to by było na tyle. Jutro drugi dzień urlopu, a właściwie, to już dzisiaj!!!

Szymajcie się!!!

A do kumpletu (proszę mnie nie poprawiać!!) piosenka:
-----------------------------------------------

POLKA KRYMINALNA - sł. AO

Trochę się zdziwiłem do domu wchodząc raz
wkładałem klucz do dziurki - gdy nagle co za szpas!
Bo dziurki nie ma, nie ma - ach, nie ma proszę was!
Ukradli, wynieśli, nie wiadomo kto, nie wiadomo jak?
nie wiadomo dokąd!?
A, to historia! Dzwonię do Olka!
A, to ci heca! Ładna polka, ładna polka!

To jest nasza polka kryminalna,
polka, polka kryminalna,
nie podobna ani do walca, ani do tanga,
ani do tanga!
Cóż to za swojskie, nietrudne pas
stale na lewo, tylko na lewo
z rączki do rączki, raz i dwa,
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa!

Dziwię się i dziwię pod drzwiami jakiś czas,
już chciałem drzwi wyważyć, gdy nagle co za szpas!
Bo drzwi już nie ma, nie ma! Ach, nie ma proszę was!
Ukradli, wynieśli nie wiadomo gdzie!? Nie wiadomo jak!?
nie wiadomo dokąd!?
A, to historia! Dzwonię do Olka!
A, to ci heca! Ładna polka, ładna polka!

To jest nasza polka kryminalna,
Polka, polka kryminalna!
Nie podobna ani do walca, ani do tanga,
ani do tanga!
Cóż to za swojskie, nietrudne pas
stale na lewo, tylko na lewo
z rączki do rączki, raz i dwa,
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa!

Smucę się i smucę na schodach jakiś czas!
chcę wchodzić do pokoju, gdy nagle co za szpas!
Pokoju nie ma, nie ma! Ach, nie ma proszę was!
Ukradli, wynieśli - nie wiadomo kto!? Nie wiadomo jak!?
nie wiadomo dokąd!?
A, to historia! Dzwonię do Olka!
A, to ci heca! Ładna polka, ładna polka!

To jest nasza polka kryminalna,
polka, polka kryminalna!
Nie podobna ani do walca, ani do tanga,
ani do tanga!
Cóż to za swojskie, nietrudne pas
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa,
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa!

Mocno już zdziwiony chcę dzwonić na MO,
Wiem, gdzie są telefony, lecz nagle, co to, co?
Bo mnie już nie ma, nie ma, ach, nie ma proszę was!
Ukradli, wynieśli, nie wiadomo kto, nie wiadomo jak!?
nie wiadomo dokąd?
A, to historia! Dzwonię do Olka!
A, to ci heca! Ładna polka, ładna polka!

To jest nasza polka kryminalna,
polka, polka kryminalna!
Nie podobna ani do walca, ani do tanga,
ani do tanga!
Cóż to za swojskie, nietrudne pas
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa,
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa!
---------------------------------------------------------
Ostatnio edytowano Wt, 26.07.2005 00:11 przez GrejSowa, łącznie edytowano 2 razy
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Erica Wt, 26.07.2005 00:10

Małgosiu, historia ochroniarska niezwykła, niezwykła, choć teoria względności także się w tej ocenie ukłonić może - wszak cóż w niej niezwykłego w zwykłych dniach rzeczywistości obecnej...
Cóż, odpowiedzi na pytanie pomorałowe nie mam, ale mam piosenkę:

MUKA
Nie strasz mnie
Nie boję się
Czarów, klątw
Biurowych mątw

Matki, siostry i psa
Ojca z zaświatów i lwa
I czarnej Wołgi!

Kumpli twych
Naczelnych pism
Szefów firm
W futrach z fok

Matki, siostry i psa
Ojca z zaświatów i lwa
I czarnej Wołgi!
(Hey)
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez Ściana Wt, 26.07.2005 00:48

Bon jour!

Wyspalam sie, od sciany. Lubie ten moment rano, zaraz po obudzeniu sie. Kiedy w glowie jeszcze tamten swiat, ten ze snu.
No ale dzial listowy w HP az sie prosi o odp, wiec wale kawe na lawe.

MC - jeszcze Ci wyjasnie, ze jest taka podkultura weget, ktore nie tykaja niczego zrywanego. Uwaga, uwaga, ja do niej nie naleze. A kwiaty to fakt - smakuja calkiem niezle. Nie wycina sie ich, tylko objada kwiatek, platek po platku. Hi, hi. Skladam bron i nie pojedynkuje sie z Toba. Przeciez mowie, ze jestes moja ulubiona Siostra Jane, jakze bym mogla reke na Ciebie podniesc? (miedzy wierszami mozesz przeczytac: bede cwana bestia i to ja Tobie ustapie, hi hi). "Przyczajony Tygrys, ukryty smok", czyli "Crouching Tiger, Hidden Dragon", widzialas taki chinski film? Moze byc w telewizorze.

MalgosiuSz - wyrazy najwiekszego uzanania za labedzia pisanego z glowy. Cisza - bo mnie milo wzruszylo (czyt. zatkalo). A teraz juz wiesz, jak to boli, jak Ci sie wydaje, ze ludzie nie czytaja ze zrozumieniem. Tak nam sie tylko wydaje....Dziekuje.

Efka - Tobie rowniez dziekuje pieknie. Wzruszylam sie bardzo. Tak bardzo, ze nawet wybacze Ci to stawianie na nenufary. Juz mialam to dawno napisac, ale jak wiesz - skleroza, tak wiec pisze teraz: podobaja mi sie zamieszczane (robione) przez Ciebie zdjecia. Jest w nich to COS.

Izabello - nie krzycz na Magnolie, ona lubi wyciagac swieczki z rekawa (Magnolia!!!!!! Mam nadzieje, ze juz wykreslilas z pamieci ten Twoj wystepek). Magnolie trzeba glaskac po glowie, a nie krzyczec. Ten typ tak ma. Dawac tutaj zdjecia z kraju i tyle.

Erica - pana Z.H kocham miloscia wielka, ale troche nie podoba mi sie ten podzial na ludzi pospolitych oraz umysly subtelne. A jaki jest klucz do tego podzialu? "My sciana" podzialom mowimy Nie. Tak wiec wyjasniam, ze w kredensie jest wszystko: i hustawka (glownie nastrojow) i diabelski mlyn (hi hi) i strzelnica (hi hi hi), no i oczywiscie gabinet smiechu (pytanie!). Zaraz za nim, znajduje sie komnata tortury, poeta mial racje - ten gabinet to tylko przedpokoj.

Teremi - kompromitacja, to fakt! Ale i tak Ci nie wierze! Za to wierze w piekna opowiesc o WW.

Kamaciej - juz biegne i wyjasniam, ze "wariatka" w jezyku sciany i MC oznacza "kobieta slepa, nieszczesliwa, smutna, co to nie moze docenic tego, co ma i ciagle chce wiecej".
Jesli ona byla wczoraj i jutro, a Bogumil dzisiaj. To przeciez to najlepsze puzzle. Czy w milosci musimy szukac swojego odbicia? Kogos takiego samego jak my? A moze kogos, kto "dopasuje sie" do nas, a my "dopasujemy sie" do niego/niej.
Zdecydowanie filmy ksztaltuja wyobrazenia, stereotypy, zachowania spoleczne, rasizm, przemoc, itd...Uwaga, uwaga - to moje osobiste zdanie. "Przeminelo wiatrem" - mowisz...
Taaa...Az sie boje tego, CO (a nie KTO) wyrosnie z nam wspolczesnych mlodych ludzi. Patrzac na przemoc, sex, przedmiotowe traktowanie czlowieka (m.in. kobiety, slabszego, itd) we wspolczesnych filmach, mysle sobie ----> jak nic kultura, ta przez K, odchodzi do lamusa. Brrrr. Sama widzisz, ze nawet ten Twoj zart, moglby obrazic starsze kobiety. Niektorzy rzuciliby w Ciebie kamieniem, ze jest seksistowski. Swiat jest taki, jakim go tworzymy. Tak sobie tylko filozofuje. Nie bierz sobie niczego do serca, ok?

MalgosiuM - jak to nie ma????? To Ciebie nie ma, a nie mnie!!!! Pilas w pekaesie?! Jaki Ty przyklad dajesz mlodziezy? Sama jechalas tym pekaesem?
A ten "Sylwek czy jakos tam" to bylam ja, Polka kryminalna, w przebraniu (was, kaszkiecik i szelki). Ale zolzo zlosliwa, nie wpuscilas mnie za prog. Troche sie obrazam, ale moze, mowie MOZE, przebacze Ci jak sie spotkamy na tej pikiecie pod karmnikiem Izabelli.

Pozdrawiam cale HP i wylatuje na miotle. Wasza Druhna Dragon.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa Wt, 26.07.2005 01:18

Tak, PIŁAM W PEKAESIE!!! A co? Nie wolno mi??? Jaki zły przykład dla młodzieży? Po pierwsze - dobre piwo, wysokogatunkowe, z droższych, ale słabszych, i nie pod jakąś czerstwą budką, tylko kulturalnie, w fotelu, bez zataczania, na przystankach nie piłam rzecz jasna, żeby mnie nikt nie wypatrzył, i w ogóle piłam w pekaesie pierwszy raz w życiu siedząc na samiusieńkim końcu! Dlatego w ogóle o tym napisałam, w przeciwnym razie nie byłoby o czym. A tak, to przeżycie dla mnie, a Ty mi tu z opierpapierem wyjeżdżasz..już z niczego Ci się więcej nie zwierzę, myślałam, że kredens to wytrzyma, ale nie!!! I nie jechałam sama, lecz PRAWIE SAMA, w ogóle, jak zwykle zresztą, nie czytasz moich postów. Domyśl się z kim!!! Albo ja Ci powiem - z kierowcą!! Ale on nie pił, gdyż prowadził pekaes, wiesz? Zupełnie tak, jak w dawnych piosenkach: "górnik kopie węgiel, by mógł popłynąć prąd...", a kierowca pekaesu prowadzi pekaes, by do domu mógł wrócić prosty, sterany robotą człowiek, bo sam nie ma prawa jazdy na prowadzenie pekaesu.

Natomiast tym Sylwkiem, to mnie zażyłaś, no, ¦ciana, ja Cię nie znałam od tej strony...;)))
Muszę koniecznie z Tobą o tym pogadać pod karmnikiem. Aha, i muszę jeszcze przeprosić pana ochroniarza...ale numer!!!

KOBRANOC WSZYSTKIM NOCNYM I DZIENNYM!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Wt, 26.07.2005 01:21

Eeeee tam, na zimno...:((((((((
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Wt, 26.07.2005 02:37

Efka - tynk odpada, to fakt. Komplementom fotograficznym zdecydowanie mowimy (My Sciana) TAK. W koncu od tego sa.
Ja sie rozmow kulturalnych boje, poniewaz jestem bardzo niekulturalna.
A co Ty mi serwujesz? Pipki? Jestem wegeta. Hi, hi. Skusze sie chetnie na borowki, sol i wino. Moze byc?
Pani Sput zyczymy wszystkiego dobrego, imieninowego! Aniu! Zeby tego kurzu bylo malo. A wysokosci byly niskie. Trzymaj sie!

MalgosiuM- wolno, wolno! Zwierzaj sie, zwierzaj. Za Ciebie wstydzic sie nie zamierzam. Wystarczy mi wstyd za sama siebie. Kredens kazdy wstyd wytrzyma. Sciany w nim ze stali. Kierowca sie nie liczy, to jest OCZYWISTE!!! Czytaj miedzy wierszami. Ty to mnie W OGOLE nie znasz od zadnej strony. Widac to czarno na bialym. Chcialam Ci wyslac mejla zwanego w kredensie emalia, ale komputer mi nie pozwolil. Napisz pierwsza, co?

I juz. S P A D A M. Dbac tutaj o zagrode. A gdzie spiewnik?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Wt, 26.07.2005 02:41

Pewnie sie nie doczekam, wiec sama sobie wstawie piosenke. Voila. Zosia-Samosia.

"Kiedy wieczór się zaczyna
I gdy usną już zegary -
Dzieje się historia dziwna
Romantyczna nie do wiary

¦nimy się sobie co noc
A taka jest złudzeń moc
Że wstaję blada
Z cieniem spotyka się cień
Chyłkiem po nocy bo w dzień
¦nić nie wypada
¦nimy się sobie nie raz
A księżyc podgląda nas
Spoza firanek
Lecz we śnie brak nam jest słów
Milczymy wtedy - aż znów
Powraca ranek

W słonecznej powodzi dnia
Błądzimy i ty i ja
Wciąż się mijamy
Aż wsiąkasz w uliczną dal
I jest nam obojgu żal
Że się nie znamy

Ja rozsądna jestem we dnie
Ty spokojny w dobrym tonie
Lecz gdy dzień dogasa blednie
Gdy nas czarna toń pochłonie -

¦nimy się sobie co noc…"

(spiew: Irena Santor & Z.Wodecki)
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB Wt, 26.07.2005 04:04

No to ja, czesc! Widze, Sciana, ze nadal plawisz sie w swoich stereotypach. Och, to szkolne widzenie Bogumila...Nie przecze, potrafil zaskoczyc, np. figlami z gosposia. To jest dopiero kicz! Chociaz ten epizod tez jak najbardziej wpisuje sie w przyziemnosc i namacalnosc /doslownie!/ jego tesknot. Cudna scena z nenufarami, ktora powraca do Barbary, nie jest kiczem. Jest symbolem. Symbolem roznych tesknot Barbary: zyc inaczej, lepiej, wznioslej, gdzie indziej itd., itp. Rowniez tesknot nieokreslonych, niedopowiedzianych. Sciana, wznies Ty sie troche ponad swoje doslownosci, cooo? Bo chwilami przerazasz mnie swoim REALIZMEM. Marysia /pozdrawiam!/ pyta: 'czy Barbara byłaby szczęśliwa z Toliboskim?' No wlasnie. Mysle, ze Barbara tez miala takie leki, watpliwosci. Cos tam kiedys o nim uslyszala. Mogla sie spotkac. Nie spotkala. Moze bala sie siebie? Moze bala sie konfrontacji tesknot z rzeczywistoscia? A moze tak po prostu mialo byc? Ale rozmowa z synem Toliboskiego! Jej oczy pelne wzruszenia, radosci, ciepla, zyczliwosci! Wszystko wrocilo, przyszlo do niej! Och, piekny film i cudna Baranska! Sciana, piszesz: 'Jesli ona byla wczoraj i jutro, a Bogumil dzisiaj. To przeciez to najlepsze puzzle'. I to daje pewna nadzieje, jesli chodzi o Ciebie i Twoje skostniale poglady. Zamiast gloryfikowac Bogumila, daj Barbarze prawo do innosci i docen jej heroizm. Jakos tak rozpisalam sie o 'Nocach i dniach'. Ciekawe dlaczego? Sama mnie to zaskoczylo.
Rada Jezyka Polskiego - krytykuj, Sciano, masz prawo. Tylko, wiesz, za dlugie rozki moga utrudniac Ci poruszanie sie, ogolnie - zycie. A wtedy i Rikki nie pomoze. Mhmm...bede chyba musiala napisac o slownikach.
Toast: za wolnosc! /chyba Sciany?.../ To jest dopiero szczyt obludy! Nie bede wnikac w Twoje pokretne rozumienie pojec: wolnosc, mozliwosc wyboru, wolna wola. Grozba, ze mi odetniesz prad, w ogole mnie nie zaskoczylas. Typowe metody niektorych WOLNOMYSLICIELI. /Sprawdzilam 'Daleko od szosy'. Rok 1976, a wiec moje dziecinstwo./
Ps1. Jak rozumiem, poszukiwania zdjecia Toliboskiego w bialym fraku trwaja.
Ps2. Do Efki. B.lubie Twoje zdjecia. Ostatnio zachwycila mnie aleja w Lazienkach /mam nadzieje, ze nic nie poplatalam./ Chcialabym pojsc w taka zielonosc. Zielonosc niesamowita, ktorej w Melbourne nigdy nie ma, nigdy, nawet po zimowych deszczach. Dziekuje.
Pozdrawiam cale HP i okolice.
Ostatnio edytowano Wt, 26.07.2005 13:06 przez MarysiaB, łącznie edytowano 4 razy
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Pani Sput Wt, 26.07.2005 04:23

Dzięki ¦ciana! Ale tego kurzu to niech trochę będzie, bo inaczej stracę posadę i co ja wtedy zrobie?
Spieszyć to sie nigdzie nie spiesze... no może teraz trochę... za to śniadanie dzisiaj bardzo pożywne jadłam... snickersa i chipsy paprykowe... i popiłam kawą... teraz zmykam... pozdrawiam :))))
Avatar użytkownika
Pani Sput
 
Posty: 395
Dołączył(a): Wt, 26.07.2005 04:08
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez MarysiaB Wt, 26.07.2005 04:41

Aniu, wszystkiego najlepszego w dniu imienin! Zdrowia, usmiechu /ciagle/ i nenufarow! A na razie australijski bottlebrush:
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Wt, 26.07.2005 05:44

Dlugi, dlugi dzien, chce mi sie tylko spac, moze byc bez snow. Ale zeby sie przyczynic do spiewnika to dodam.

'Sni sie lasom -las,
snia sie deszcze.
Jawia sie wraz wraz
Znikle Maje.
I mijaja znow ,
I raz jeszcze...
A ja wlasnych snow
Nie poznaje.'
(B. Lesmian)

Marysiu, w obronie Bogumila i pokojowki. On przynajmniej na jakas przyziemna tesknote mial odwage. Odbil sie wiec od ziemi na tych swoich 'podcietych skrzydlach'. A Ona co? Tolibowski niech i bedzie symbolem. Ale Ona chodzila tez z Ceglarskim i ogladala te place i nigdzie nie poleciala. Zdecydowanie brak odwagi i asekuranctwo. Skoro tak tesknila, za czyms (no wlasnie za czym?) to mogla sie na cos heroicznego zdobyc. Ja w niej widze stagnacje, kompromis, i beznadzieje. Dlaczego Bogumil jest zawsze winny Jej nieszczescia?

Aniu, wiecznego, bogumilowskiego zachwytu zyciem z okazji imienin.

Sciana, ubieglas mnie bo ja Ci sie mialam zamiar i tak poddac walkowerem w razie gdyby doszlo do pojedynku z latajacymi szablami, nozami i innymi dziwnymi przyrzadami. Nie moglas tego wiedziec, w statystyce to sie nazywa wydarzenie losowe, przypadek. Chyba ze juz jakis szkic psychologiczny mam w kredensie, Twojego autorstwa? Do reinkarnacji w formie oceanu przypadek losowy rowniez sie stosuje. Szanse masz takie sobie, gdzies 1:100000000000000000000. "Przyczajony Tygrys, ukryty smok", czyli "Crouching Tiger, Hidden Dragon", ogladac ogladalam, tylko w kawalkach, takze nie wiem co po sobie nastepuje. Oczywiscie ze w TV. W tym filmie chyba chyba na koncu ktos umiera. Ale piekny to mi sie i tak wydal. I to chyba byloby tyle z repertuaru kina chinskiego. Aaa, przepraszam byl jeszcze jakis rower (Bike), ale to juz zupelne fragmenty, ktos rozpaczal za rowerem. Widzisz, na tytul trzeba zarobic.

Skoro to juz jest dzien/noc wyznan, to ja wyznam, ze pozwolilam mojemu synowi ogladac tygrysio-smocze pojedynki w powietrzu, Ogniem i Mieczem tez ogladal. Lubi dziecko agresje. Ma nieodpowiedzialna matke. Wybacz kmaciej. Poprawy nie obiecuje.

Teremi, jezeli Ty wybaczysz mi niewiedze o rzeczach ktore tak pieknie opisujesz, to Noce i Dnie moga dla Ciebie nie istniec.

MalgosiuSz, wiersz wchodzi do specjalnej zielonej kolekcji/koperty. I poslusznie odsylam do kredensu. A nadrobimy, nadrobimy....

MalgosiuM napisz cos o planach urlopowych, chyba nie poszlas w slady Sciany zeby urlop w pracy spedzac. Jak to jak sie zabezpieczyc, a zamki w drzwiach i wizjery wyszly z uzycia?

'Karaluchy do poduchy', ale to chyba tylko dla Ameryki.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum