przez M.C. Pt, 22.07.2005 16:46
Troche sie boje pisac. Ha, Ha , a to tylko byl zart.
KJ, pozdrawiam i ja, prosze sie z nami od czasu do czasu posmiac, bo tu glownie o to chodzi.
Sciana, Sciana, Sciana, nic wiecej nie napisze, smiech mnie bierze. Chodzi za mna tolerancja (czyli strona 95), mam cos o tolerancji i Tanzanii. Ale nie teraz, bo pracuje, no prawie.
Maga, nie wiem czy ktos juz Ci to powiedzial (jestem pewna ze slyszysz mnostwo roznych rad), nie stoj gdy mozesz siedziec, nie nie siedz gdy mozesz lezec, nie lez gdy mozesz spac. A obrazy ktore nam wyslalas, zupelnie stosownie, kojarza mi sie z lenistwem, sennymi dniami lata, z oczekiwaniem.
MalgosiuSz, nie sluchaj Sciany, skad Ona moze wiedziec ze NIKT nie czyta. Jasnowidzow na szczescie, chyba (?), tu nie ma. Za piosenke dziekuje, sama sie zastanawialam nad jej wklejeniem, kiedys bardzo ja lubilam. Pieczatka Ministerstwa Slonca, Deszczu, Lak i Lasow zlozona. Prosimy uzywac pelnej nazwy.
MarysiuB, zdjecia inspiruja, chyba czas zebym odwiedzila tutejsze wybrzeze.
Mala, nawet jezeli ktos czyta, to ja sobie zawsze potrafie wyobrazic ze prawie nikt. Dzisiaj moje uludy nieco sie rozwialy, to fakt.
Pozdrawiam wszystkich w HP.
No i piosenka
Upij się ze mną na wesoło,
Zechcesz coś chlapnąć, no to chlap
I niech raz się zamknie koło
Moich mężczyzn, twoich bab.
Upij się ze mną na wesoło,
Zechcesz coś zburzyć, no to zburz
I niech się raz zamknie koło
Jak przebaczać, no to już.
Moje oczy zapłakane,
Twoje szanse zmarnowane
I wydatki ponad stan,
Jakaś pani, jakiś pan.
Długie listy od tej pani,
Przeprowadzki z walizkami,
Jakieś nieba, czyje, gdzie?
Niewesołe gwiazdy dwie.
Nowi ludzie, nowe sprawy,
Niebezpieczne gry, zabawy,
Jakieś noce, jakieś dni,
Nieudane rififi.
I ucieczki do Podkowy,
Zawracanie ludziom głowy,
Odbijanie się od dna
Z jakąś ty i z tamtym ja...
Upij się ze mną chińską wódką
I złotą rybkę dla mnie złów!
Życie zazwyczaj trwa za krótko,
Chcesz coś powiedzieć, no to mów.
Upij się ze mną za niewinność,
Kilka zabawnych nieprawd złóż!
Zapominanie miła czynność,
Jak zapominać, no to już.
Moi chłopcy, twoje baby
I to życie aby, aby
I to picie nigdy dość
I ta jędza głucha złość.
Nagłe wstydy i bezwstydy
I uśmiechy okryjbidy
I pieniądze jakie, skąd?
Telefony - to był błąd.
Długich kaców poniewierka,
Kruchy talent, jak iskierka,
Samolotem nagle w dal,
Do rozwodu jak na bal.
Jakieś listy, jakieś kwiatki
I ucieczki gdzieś do matki,
Później klęski gorzki smak,
Przekonanie, że nie tak.
Uprzątanie bałaganu
Bez jasności i bez planu
I tęsknoty za kimże?
I powroty takie złe...
(AO i MU)