HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez MarysiaB Śr, 25.05.2005 17:03

M.C., jak bedziesz wracala, to uwazaj na perfidna zolze przy pierwszym okienku. Jeszcze sie trzese, kiedy o niej pomysle. Do komp. wpisala! Dobrze, ze zdjecia z profilu nie zrobila! Podrozowanie z dziecmi to rzeczywiscie problem. Ale pomysl, ze ja tez z dwojka, wtedy 5 i 7 lat, ponad 30 godz. Plus przejscia z Hindusami. Plus 3 walizy, 2 plecaki, 1 torba podreczna i torebka na szyi. Jak w koncu wyladowalam w Melbourne, ze wszystkim oprocz Hindusow, to pan lotniskowy mnie zapytal: "A jak ty z tym podrozowalas". Odpowiedzialam zgodnie z prawda: Teraz - nie wiem.
A z wierszykow to mi sie podobala Twoja Poswiatowska.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Śr, 25.05.2005 17:07

MarysiuB, ja ja chyba juz znam, moj tato juz sie kiedys bral do rekoczynow, prawie go wyprosili z lotniska. Dzieki. Spadam.
Ostatnio edytowano Śr, 25.05.2005 17:08 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Śr, 25.05.2005 17:22

Memuary Jeremiego P tak, tak, Marysiu B jest nowe wydanie (3 w jednym), koniecznie,
GGutowski Cię rozczaruje bardzo (chyba ze lubisz czytać głównie o podbojach seksualnych, ale nie sądzę:)) no i nie wiem czy czytałaś Wspomnienia wojenne K Lanckoronskiej i W ogrodzie pamięci Olczak Ronikier jeżeli nie to KONIECZNIE!!!
W razie czego mogę Ci przesłać w prezencie:)))

Lecę bo jeszcze dzisiaj nic nie jadłam, chcę iść na koncert Barbary Hendricks śpiewającej jazz dzisiaj za 40 min a ja nie mam jeszcze nawet biletu. AAAAAAAAAa, Całuję Was do piątku, jutro mnie nie będzie w komp
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez MarysiaB Śr, 25.05.2005 18:29

Ogolne DZIEKUJE!

Musze napisac o lazni. Sciana, raczej bym tam z Toba nie poszla. Przeczytalam z uwaga i wiem, ze nie czulabym sie tam najlepiej, wiec z relaksu nici. Nie ma we mnie za grosz potrzeby bycia w grupie obcych kobiet, chichotania, obgadywania, masowania sie czy tylko lezenia i obserwowania. Lubie tak 1 na 1 albo 2, a b. czesto 0. Kiedy bylam dzieckiem, rodzice wysylali mnie do sklepu po zapalki, zebym tylko wyszla z domu, i patrzyli przez okno, czy nie pobieglam do sasiadow. Aaa, koniec tych bzdetow! W kazdym razie do lazni sie nie nadaje. Ale moj A. to na pewno wyskoczylby z Toba w takie miejsce. Laznie zw. swojsko bania pokochal, kiedy pomieszkiwal w Rosji i Kazachstanie. Co sobote chodzil z zaprzyjazniona rodzina do ich przydomowej bani, bo tam kazdy ma taki luksus. Miejsce: posiolok Talkajewka, Soroczynskij rajon, Orenburskaja oblast', gdzies na Uralu. Kiedys czesto opowiadal o swoich niezapomnianych doznaniach w bani. W koncu zapytalam go, tak znienacka: To kobiety tez tam byly? A on nawet nie mrugnal okiem: "A co? Myslisz, ze tam sa gejowskie /OK, uzyl innego slowa, niech kazdy sobie sam powie/ malzenstwa? No pewnie, ze byly." No i wszystko jaaasne! Bylo tak. Kladli sie nago na polkach, ochlapywali kamienie woda z brzozowych galazek, ktorymi tez sie okladali, potem hajda! na snieg, a jeszcze potem obowiazkowo wodka. Nawet nie chce myslec, co sie dzialo w takiej wesolej bani na koniec. Podobno suuuper.
W ubieglym roku mieszkalismy przez pare dni w hotelu z sauna w piwnicy. I nawet A. raz mnie tam zaciagnal. Nooo, moze byc milo we dwoje. Chociaz na pewno inaczej niz na Uralu, bo piec, czy co tam, na prad (?), bez brzozowych witek i wodki. Wrzucalo sie monety, kamienie sie nagrzewaly i robilo sie po chwili ciepeeelko. A. ma nawet pomysl, zeby zainstalowac cos takiego w domu. Czy ja wiem? Bylismy kiedys u znajomych, ktorzy kupili dom z sauna. Wstawiali tam rozne rzeczy, az zrobil sie skladzik. Co kto lubi.
No i spadam.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez teremi Śr, 25.05.2005 21:30

Witam wieczorową (jak dla kogo) porą
"w temacie lektur" polecam Joanny Siedleckiej "Wypomniki" i "Wypominków ciąg dalszy". Są to nieco innym językiem napisane biografie współczesnych twórców polskiej literatury. Dużo interesujących (nieznanych) zapisków z życia m.in. Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Tyrmanda i wielu innych. Z jednej z tych książek mało cenzuralny wtręt - powiedzenie Himilsbacha (przepraszam - cytuję) - "kurcze pióro lekkich obyczajów". Mimo że "znałam" życiorysy, to okazało się że nie znałam.
PS 1
¦ciana - czy masz luzy w kredensie (jakiś pokój - półkę gościnną) dla osób spokojnych nie wadzących nikomu (prawie) - i jaki jest czynsz za metr kwadratowy lub sześcienny oraz jaka obowiązuje waluta.
PS 2
W Merlinie kupuję już od kilku lat i jestem z ich usług bardzo zadowolona - dokładna informacja, błyskawicza dostawa no i prawo do zwrotów bez ponoszenia kosztów - z tej ostatniej opcji jak dotąd nie korzystałam ale mam nadzieję, że i tu nie zawiodą. Zazwyczaj przesyłka u mnie w domu jest w ciągu 2 dni od potwierdzenia zamówienia.
PS 3
wszystkim MAMOM (aktualnym i przyszłym) niezależnie od daty święta życzę szczęśliwych dzieci
a wszystkich w HP świątecznie pozdrawiam no i na koniec cytat dla tych co poza (granicami)
"Im mniejsza ojczyzna, tym więksi patrioci"
(Frantiszek Vymazel)

opcja edytuj to świetny wynalazek
W Polsce aktualnie koncertuje dwójka solistów koreańskich (opera) - przed Nią należy klękać, przed nim nie ale tylko z racji płci a nie talentu
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa Śr, 25.05.2005 23:02

Ogólne DOBRY WIECZÓR wszystkim!!!!

Taki fragmencik dla Was z dzisiejszej Gazety Wyborczej. Powiem tylko - ja się nie dziwię, skoro tam mają internet nawet w kredensie....

Z koreańskim pozdrowieniem - NA-RA ;)
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Cz, 26.05.2005 00:02

Sprawy bieżące... ¦ciana, ja bym tam chętnie na tej kozetce u ciebie legła, nic nawet nie mówiąc. Taaaaka jestem zmęczona, mówię Ci.... A z Sylvią Plath uważaj, żebym ja nie musiała się fatygować do kredensu i mieć Cię na oku, no, po prostu deprecha. Zgadzam się w całej rozciągłości co do Kapuścińskiego. Marysiu, "Podróże z Herodotem" koniecznie, koniecznie!!! ¦ciana, dzięki za życzenia, mam wspaniałego syna, wyznania słyszę bardzo często i komplementy najróżniejsze. Prawdziwy facet! Najprawdziwszy! Uwielbiam jego "Mamuśka". Kojarzy mi się ze skeczem Laskowika... (patrz tekst poniżej). Też taki sam kabareciarz!
Na pieprzonym Żoliborzu mieszkałam kiedyś, ale krótko. Ochota, to jest to!!!
Teremi, wynalazek pt. "edytuj" jest cudowny, ale rejestracja tych edycji już mniej. Gdyby nie to, można by sobie niezłe numery wykręcać... nic więcej nie powiem, bo zamierzam kiedyś wypróbować... if ju noł łot aj min (to po koreańsku - strzeżcie się!!!)

Jest środa, czyli piątek i jest FANTASTYCZNIE!!! Cholera jasna, o, cholera i do cholery!!!
¦ciskam w pasie i całuję wszystkie mamuśki. To dla Was! A ja - jakbym to słyszała!!!

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sł. Zenon Laskowik i Krzysztof Jaślar - "MAMU¦KA"

KRZYSZTOF JA¦LAR - Tak, słucham? Tak woda. Znaczy nad wodą Kto? Pani syn tutaj?
ZENON LASKOWIK - No proszę, przed chwila mówiłem na ten temat
KJ - Maminsynek jakiś, widzi pan...
ZL - Na takim ośrodku...Ma pan tutaj...
KJ - A nazwisko? Kto? Ja bardzo panią przepraszam, nie poznałem Oczywiście, ze jest.
ZL - ...trzeba, trzeba wywiesić tam...
KJ - Do ciebie, proszę pana!
ZL -.... ... Co-... co-... co ty mamuśka... Co? Tu jestem. Tu jestem! Nad wodą! No...? Niem... Nie mogę teraz przyjść Nie - co? Słuchaj! - To się kawy napij. Kawy się napij! Tam jest "Turek". A "Dobrzynka"? W kredensie! W KREDENSIE! No na tej desce za tymi szmatami! No! Ja przy - ja przyjdę to porozmawiamy dobrze? Co? Ja tatusiowi kolacje zostawiłem! Kaszanka jest w lodówce! W LODÓWCE! No jak w jakiej? Miedzy oknami, tak żeśmy się umawiali, nie? No... przyj - Kto? Mamuśka d... Zostaw tą pralkę, nooo...! My tą pralkę zaniesiemy do naprawy. Ja wiem co tam jest! Tam nic niee ma no...! Ta blacha falista się wyprostowała i nie ma o co trzeć! No! Co? Oczywiście! Słuch... NO NIE MOGE NO! To, to sobie telewizje pooglądaj! Telewizje pooglądaj Czemu nie możesz? Firankę zasłonili? C - co? Oczywiście! Ja ci w domu wszystko opowiem, dobra? Tylko nie teraz. Co? Ja kupiłem margarynę! Ja kupiłem! Jaki rozrzutny? Ceresu nie było! No! Będę w d...- kto tam jest z tobą? Kto tam jest z tobą?! Babcia? Dej mi babcię! Ba - babcię daj mi! Babcia? Babcia?! BABCIAA!? WNUCZEK MÓWI! Chciałem babci złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji urodzin! Jakich przedostatnich!? Babciuuu! No! Słuchaj - wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, pomyślności - daj mi mamę! MAME DAJ MI! Babciu? Babcia bedzie urządzać przyjęcie? To niech babcia przesączy to przez chleb! Noo...? Żeby to granatowe straciło...! Daj mi mamę! Mamę! No... Mamuśka! C.. Słuchaj... - Kto przyjechał? Wujek? A gdzie będzie spał? Czemu na balkonie? Wietrzy się? Wujek się wietrzy? A co się stało..... Aa ha ha... co? To bedzie musiał być długo...
KJ - A co.... a co... ?
ZL - Całą drogę jechał w toalecie, taki ścisk był
KJ - To jednak miał szczęście, wie pan...
ZL - Słuchaj... - co?
KJ - Szczęście miał...
ZL - Przepraszam, poczekaj - co?
KJ - Miał szczęście bo ja jechałem kiedyś pociągiem, wie pan jak były te mrozy...
ZL - Tak...
KJ - ....To nas w ramach racjonalizacji wszystkich wygonili na tory i kazali chuchać na zwrotnicę.
ZL - Slyszalaaas? SŁYSZAŁAA¦? Wujek miał szczęście... noo..., ze mu zwrotnica nie zamarzła! ...No? Co? Mamuśka. eh he, he, he...nieee... Co, to jak do domu przyjdę to porozmawiamy tak? No na razieee! Co? Mocniej pchnij!
KJ - A co się....co?
ZL - Mocno pchnij! Zaprzyj się!
KJ - Ale co...
ZL - Z automatu nie mogą wyjść, nooo... Za... Tyłem!
KJ - Niech się babcia pochyli...
ZL - Z babcią razem!
KJ - ...niech zrobi tarana, mama niech pchnie...
ZL - No weź... no weź babcię na barana i pchnij babcię!
KJ - Nie! - TARANA! Pochylić się
ZL - No róbcie coś tam...
KJ - I rozpęd - rozpęd!
ZL - Rozpęd! Co? Z babcią razem! Powiedz babci, że jak otrzymałem połączenie to złotówka nie wyleci, niech tam nie grzebieee! No!...
(odkłada słuchawkę)
Ostatnio edytowano Cz, 26.05.2005 20:03 przez GrejSowa, łącznie edytowano 2 razy
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez MarysiaB Cz, 26.05.2005 01:41

Teremi, do swojej listy dopisalam jeszcze Siedlecka. Kiedys w jakiejs gazecie czytalam fragmenty jej ksiazki o Gombrowiczu. Takie 'cos' wlasnie lubie. Zeby zobaczyc roznych znanych, podziwianych w ich codziennosci, we wzlotach i upadkach. Plus porywajacy, barwny styl, zeby zycie bylo widac, a nie sprawozdawczosc, rejestr suchych faktow. Chcialam jeszcze cos o psie <j> i Przybore, ale nie maja albo zle szukalam. Moze nastepnym razem. Dzieki!
Dzisiaj obudzilam sie, popatrzylam w sufit i zastanowilam sie, dlaczego rodzice posylali mnie najczesciej wlasnie po zapalki. Dziewczynke z zapalkami chcieli ze mnie zrobic, czy jak? I tak dobrze, ze nie kazali sprzedawac gdzies na ulicy pod murkiem. Dziecinstwo strasznie sie za nami jakos ciagnie, siedzi w nas, prawda? - taki bzdet na Dzien Matki. Dla mnie to rowniez rocznica wyjazdu z Polski. teremi, bardzo trafilas ze swoim cytatem.

Wlasnie dostalam mail od meza, ze w madryckim oddziale jego firmy byl wybuch. Musze sprawdzic, o co chodzi. Ludzie, nie wiem jak Wy, ale ja chwilami, nie, najczesciej, nie wyrabiam z tym zyciem.
Dobrej nocy wszystkim.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana Cz, 26.05.2005 02:00

Chcialam tylko cichutko i dyskretnie odpowiedziec na pytanie M.C.
Tak - to jest podwojny dzien matki, rowniez dla tych, co to juz obchodzili to swieto 2 tygodnie temu.
PS Zgadza sie - uwazac na perfidna zolze w pierwszy okienku. Mam na mysli platforme odlotow w Wawie (prosze nie mylic z lotniskiem, to zbyt duze slowo). Ale czy Ty M.C. masz przesiadke w Wawie, czy tak sobie ladujesz na polskiej ziemi w Krakowie jeno? Wiec jesli w Krakowie, to tez uwazaj na perfidna zolze w pierwszym okienku - te wredne sa zawsze pierwsze ;-) Wiem co mowie.

<j> dalabys cos nowego, a nie stare smieci z mojej polki w kredensie :D Czy Ty mnie sledzisz, czy ja Ciebie? Teraz juz wiem kto mi te ksiazki zgarnia sprzed nosa w ksiegarniach!!!! Pozdrawiam depresyjnie, czyli sylvioplathowo.

MarysiuB - w temacie lazni czyli bani - kiedys pytalas o moje wspomnienia z Azji, ale wtedy sie Ciebie balam i sie wymigalam (pamietasz te czasy?). Teraz opisalam moje wspomnienia, a Ty sie wymigujesz od odwiedzin i wspolnego pocenia sie w lazni. A moze sie spotkamy w latarni? I bedziemy ksiazki czytac? Na glosy? Ja tez myslalam, ze nie ma we mnie za grosz potrzeby bycia w grupie obcych kobiet, dopoki nie sprobowalam. Teraz ciesze sie nowym doznaniem filozoficzno-kultorowo-spolecznym (pamietasz?), jakos tak to szlo....
Jeszcze Ci tylko powiem, ze najlepsze sa banie, w ktorych te kamienie to sie polewa wodka. Nie pije sie wodki, tylko ja wchlania przez skore. Cyt.....wiecej nie powiem, moga mnie wbijac na pal. Azja.

Teremi - dziekujem-my za cytat ;-)
Co to za pytanie? Oczywiscie, ze mam cala komnate dla osob spokojnych. Czynszu nie pobieram, u mnie powierzchnia w jakis pyong czy innych koreanskich, wiec nie wiem jak to sie przelicza (MarysiaB kazalaby pewnie dodac, hi hi). Waluta sa piosenki, wiersze i cytaty, albo opowiesci rozne, kwadratowe i podluzne, czyli z zycia wziete. Adres: Kredens. Czekam na Ciebie....a tak mimochodem (troche glupi ten wyraz: mimochodem) to Wy wszystkie juz od dawna macie swoje komnaty honorowe w tym moim kredensie, tak Wam powiem na uszko.
PS No to jestesm-my dumne (tzn sciana i ja) z tych naszych solistow, co to koncertuja w Polsce.

MalgosiuM - matko, tzn cholera, tzn k* lekkich obyczajow (koniec cytatow) znowu mialam swoje 5 minut. To o mnie podwojnie!!!! Bo najpierw w USA, a potem w Korei. No przeciez tlumacze, ze w tej Korei jest fajnie.
W kredensie, oprocz internetu, to oczywiscie kozetka, jak najbardziej. Mozesz mowic, mozesz nie mowic. Pelna wolnosc i swoboda. Taka komuna hippisowska. No prawie.
Na oku to Ty juz mnie masz, a moze na muszce ;-)
Mamuska, dzieki za Mamuske!!!

Niby dzisiaj czwartek czyli cos innego? I co? Gucio...zadzwonili z pracy - mowie sobie: baranie nie odbieraj telefonow w weekendy. No i zrobil mi sie poniedzialek rano. Czyli do bani (nie mylic z laznia). Musze isc na miting oraz badania (?). Przeciez im wyjdzie czarno na bialym - depresja. Szkoda zachodu, tzn wschodu. Ja im to moge powiedziec przez telefon: D E P R E S J A.

Zegnam Was - Wasza powalona depresja sylvioplathowa sciana z kredensu. Piosenki nie bedzie, bo ja ukradli. Cos mi sie wydaje, ze siostra Paloma maczala palce w tej kradziezy.......
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Cz, 26.05.2005 02:43

Zlapalam zlodziejke i jest piosenka. Voila.

"Nad ogromną, betonową wsią z wolna gaśnie słoneczna żarówka
Pod ogromną, betonową wieś kocim krokiem podchodzi szarówka
Już z ogonków wycofały się frasobliwe "kolejek madonny"
Do "kapliczek" powracają, gdzie telewizor z prognozą pogody
Szklana pogoda - szyby niebieskie od telewizorów
Szklana pogoda - szklanka nadciąga bez humoru,
szklana pogoda...
Rygle, zamki, zabezpieczą drzwi, "szklany judasz" gości skontroluje
Noc nie straszna, kiedy kłódki trzy na złodzieja bracie narychtujesz
Windy szumią spiewankę do snu, sąsiad pacierz klepie na kolanach
Moze jeszcze raz się uda znów przetrwać noc i doczołgać do rana
Szklana pogoda - szyby niebieskie od telewizorów
Szklana pogoda - szklanka nadciąga bez humoru,
szklana pogoda... "
(Lombard)
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Cz, 26.05.2005 02:50

Sciana, kazde lotnisko ma perfidna zolze w pierwszym okienku, nie ja prosto na Krakow ale to naprawde nie ma znaczenia zolzy sa wszedzie. Idz Ty sobie lepiej znajdz jakas dobra plaze w tej Korei zeby sie oceanowi przypatrywac zanim do pracy wrocisz.
O San Francisco mam nieco inne zdanie ale teraz nie moge pisac.

MalgosiuM dzieki za L i Mamuske, nawet mam to CD, nie wiem skad ale wlasnie sluchalam, i ogarnelo mnie jeszcze wieksze przygnebienie, ale cholera z nim
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Cz, 26.05.2005 02:54

MC - a Ty kiedy wsiadasz w ten samolot i kiedy wracasz? Tak pytam, bo ja bez tej Twojej rownowagi psychicznej w HP i rozmow o oceanie to chyba dlugo nie pociagne.
Milego pobytu w Kraju-Raju, no i oczywiscie szybkiego lotu. No i zeby zolza miala wolne w dniu Twojego wylotu ;-)
PS jak wrocisz, to pogadamy o SF.
PS 2 a teraz w cholere z przygnebieniem. Zakasac rekawy i do R O B O T Y.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB Cz, 26.05.2005 05:45

Sciana, elyta ze stolycy, wsrod ktorej Ty sie obracasz, byc moze polewa w bani kamienie wodka, prosci, szczerzy, zwyczajni ludzie tacy np. jak ja i moj A. nigdy trunkow nie marnuja. A do latarni mozemy sie razem wybrac. /Prosze, wez pod uwage, ze nie kazdego bym tam zabrala./ Niezla byla ta ostatnia na Cape Shanck. Bo z publiczna laznia naprawde odpadam. Jak wyobraze siebie w takim miejscu, to od razu dzika radosc we mnie wzbiera. Dobre i to, nie? W latarni nic nie musimy, tym bardziej czytac ksiazek na glosy. Dzisiaj taki nastroj od rana, ze naprawde chetnie bym tam wyskoczyla. Jako dziewczynka z zapalkami. Nic to, zadzwonie do mamy A. z zyczeniami. Ze dwie godzinki strzela, jak nas znam. Lubie kobitke. Ona to dopiero umie trzymac w pionie. Skorpion! Jej haslo-zawolanie: Zycie trzeba brac za leb, Marys! I tez jest zdyscyplinowana. Jedynaczka sobie wychowala! Ona przed odlotem wazy walizke, pakuje sie, wazy siebie, wazy siebie z walizka, cos odejmuje, dodaje i wychodzi jej 20 kg! A obok lezy 15 kg roznego dobra, ktore musze jej pozniej w paczce wyslac. Takie cooos?! Takie cos, to sie do torby podrecznej zabiera. Cuuuda i cyyyrki!
Sciana, wiesz co? Dzisiaj Cie przytulam. DZISIAJ. WYJATKOWO. I taka ladna piosenke mam:

EDEN

Did you ever think of me,
As your best friend
Did I ever think of you,
I'm not complaining

I never tried to feel
I never tried to feel
This vibration
I never tried to reach
I never tried to reach
Your eden

Did I ever think of you,
As my enemy
Did you ever think of me,
I'm not complaining

I never tried to feel
I never tried to feel
This vibration.
I never tried to reach
I never tried to reach
Your eden

M., bez psychicznej rownowagi. A co tam! I tak wszyscy wiedza!
No bo nikt mi nie powie, ze osoba, ktora smieje sie albo placze do komp. jest nor-mal-na, cooo?
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Cz, 26.05.2005 07:07

Dzien dobry, dobry wieczor wszystkim w HP

Sciana, wyjasniam, moj wyjazd jeszcze nie tak szybko, dopiero za miesiac, nie wspominalabym nawet o tym tylko te kopki siana i rozmowy o podrozach. No i wyjezdzamy tylko na 3 tygodnie, tu nie Francja, urlop...Zyczenia dobrej drogi moge przyjac juz dzisiaj, moze jak troche poleza to nabiora mocy tak jak dobre wino, ha.

O San Francisco chcialam tylko powiedziec ze egzotycznosc nie jest dla mnie nie jest czyms co wysuwa sie na pierwszy plan. Raczej mozliwosc ogarniecia tego miasta umyslem i fizycznie. Kontrasty i egzotycznosc sa tu takie na 'ludzka miare'. Nawet bezdomni jakby bardziej zadowoleni bo pogoda lepsza, nawet hippisi i pseudo hippisi maja swoja stara dobra Haight Ashbury. A fizycznie to na upartego mozna przewedrowac przez cale miasto na nogach w ciagu jednego dnia, czy duzo jest jeszcze miast tego formatu w ktorych piesza wedrowka jest mozliwa? W tym miescie potrafie sie odnalezc, wiem gdzie sie zaczyna a gdzie konczy. I tak bylo juz w pierwszej chwili gdy sie tu znalazlam (13 kwietnia zreszta, ale nie w piatek). Dlatego uporczywie tu wlasnie tkwie (nie doslownie bo jednak mieszkam na poludniu), bo jezeli juz wybralam zycie poza Polska to chce zeby bylo ono w miejscu dla mnie zrozumialym. Lubie patrzec na ludzi, po prostu przygladam im sie bezwstydnie. Widzialm kiedys starsza, siwa kobiete siedzaca na schodkach swojego mieszkanie i czytajaca ksiazke. Zwolnilam kroku i chlonelam te widok.

Trzynastko czynisz cuda w swoim ogrodzie, irysy...powodzenia z ta zagadkowa produkcja sceniczna w stylu Jane i Tarzana.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Cz, 26.05.2005 12:26

Witaj HP. Jaka tam elyta? Aktorzy w filmach polewaja wodka kamienie w bani, sama widzialam. Kto pamieta co to byl za film? Brawo! "Sauna" Filipa Bajona z 1992 roku. W tym filmie Bogus Linda opasywal sie takim fajnym bialym recznikiem z napisem Solidarnosc. Kto to pamieta?
Ja, jak mnie znacie, to bym pewnie te kamienie wylizala, szkoda kazdej kropli dobrego alkoholu. A i tak mysle, ze haj z tego lepszy niz z picia, bo cale cialo oddycha tymi oparami. Dzizys, do jakich to wyznan dochodze na tym Forum. Ale jak szczerosc, to szczerosc. Latarnie owszem, zawsze i wszedzie. MarysiuB - czuje sie wyrozniona Twoim zaproszeniem...tak sie staralam, tak pocilam w tej saunie, no i w koncu sie doczekalam. Oczywiscie, ze nic nie musimy. Ja to bym tylko stala w oknie tej latarni i patrzyla na wode, najlepiej ocean. W poprzednim zyciu, jak nic, na 100% bylam delfinem albo innym wielorybem. Ocean to moje zycie. Mowcie, co chcecie.

MC - no to dobrze, ze jeszcze troche tutaj bedziesz, bowiem musi ktos nam tej zagrody dopilnowac. Ja przez nastepny miesiac bede na urlopie HP-owym. Nie, nie, zadna tam dezercja czy inne chowania w kredensie. Po prostu podejmuje (jakie to piekne slowo) wycieczki miedzynarodowe, czyli najazd Hunow. Urlopu wlasnego oczywiscie nie mam, wiec bede sie dwoic i troic i czas dzielic pomiedzy gosci, prace, zwiedzanie, gotowanie (no kogo ja na to nabiore), picie i zycie. Bede Was czytac cichaczem w pracy (nie w trakcie zajec, co to to nie!). Ale czasem nie pojde na lunch, zeby Was sobie poczytac. Nie wiem jak bedzie z odpisywaniem, moze wpadne na dwa slowa. Co niektorzy sie pewnie uciesza, ze bedzie mnie troche mniej....Inni odpoczna. Czy ktos zateskni?? Hi, hi...W kazdym razie, z gory uprzedzam. Wroce na poczatku lipca.
MC- mnie z ta egzotycznoscia w SF to chodzilo, ze tam sa takie enklawy "egoztycznosci", nie mylic z gettem - Chinatown, Japantown, Little Italy, South America. Chcesz isc na sushi, jazda do Japantown i najprawdziwsze na swiecie sushi, przygotowane przez szefa kuchni, ktory ani be ani me po angielsku. Chcesz prawdziwa kawe, myk do North Beach - i prawdziwa kawa italiano, podana przez przystojnego Wlocha. Chesz potanczyc salse, no to smialo wal w okolice Mission St. No wiesz, o to mi bardziej chodzilo. SF jest bardzo miedzynarodowe i przez to troche egzotyczne, no wiesz - w porownaniu z innymi miastami w Stanach. No moze tylko New York moze sie rownac...za to w SF duzo czysciej, wolniej i radosniej. No i do tego te kolorowe domki w stylu wiktorianskim. Bezdomni zdecydowanie zadowoleni, zwlaszcza jak graja w szachy pod Biblioteka na skrzyzowaniu z Market St. Haight Ashbury lubie mniej, bowiem strasznie sie zrobila turystyczna i droga. Czar prawdziwych hippisow gdzies sie ulotnil. Chociaz ciagle jacys mlodzi umieraja tam z przedawkowania. Ja lubie Columbus Ave z Vesuvio Cafe - tam kiedys siedzieli beatnicy: Allan Ginsberg, Jack Kerouac i inni. I tuz obok undergroundowa ksiegarnia City Lights. Lubie tez Castro - tam to dopiero mozna dobrze zjesc (ja dzisiaj bardzo glodna jestem), napatrzec sie na przystojniakow ;-) do woli. No i tam jest najlepsze na swiecie Halloween Party. Flaga "rainbow" powiewa tam sobie radosnie i nikt nikogo tam nie obchodzi. Zdecydowanie to miasto do wedrowek, no ale nie powiesz - kondycje to trzeba miec, zeby przejsc przez te gory i doliny. Zdecydowanie jest to miasto przyjazne czlowiekowi. Nie dziwie sie wcale, ze na koszulkach dla turystow drukuja "I left my heart in SF". Ja zdecydowanie swoje tam zostawilam. Oj, rozmarzylam sie bardzo. Mam bardzo duzo opowiesci i wspomnien z tego miasta. Bardzo pieknych i malowniczych. Dziekuje MC, ze mi o nich przypomnialas.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Cz, 26.05.2005 12:34

A dla MarysiB - piosenka. Voila :-)

"So no one told you
Life was gonna be this way
Your job's a joke
You're broke
Your love life's D.O.A.
It's like you're always stuck in second gear
And when it hasn't been your day,
Your week,
Your month,
Or even your year, but

I'll be there for you
When the rain starts to fall
I'll be there for you
Like I've been there before
I'll be there for you
'Cos you're there for me too

You're still in bed at ten
And work began at eight
You've burned your breakfast
So far, things are going great
Your mother warned you
There'd be days like these
But she didn't tell you when
The world was brought
Down to your knees, and

I'll be there for you
When the rain starts to fall
I'll be there for you
Like I've been there before
I'll be there for you
'Cos you're there for me too

No one could ever know me
No one could ever see me
Seems you're the only one who knows
What it's like to be me
Someone to face the day with
Make it through all the rest with
Someone that I'll always laugh with
Even at my worst I'm best with you, yeah
It's like you're always stuck in second gear
And when it hasn't been your day,
Your week,
Your month,
Or even your year, but

I'll be there for you
When the rain starts to fall
I'll be there for you
Like I've been there before
I'll be there for you
'Cos you're there for me too
I'll be there for you
I'll be there for you
I'll be there for you
'Cos you're there for me too"

(The Rembrandts; czolowka serialu "Friends")
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Cz, 26.05.2005 13:46

Musze bo inaczej sie udusze..

Nie cierpie pobierania krwi!!! No nie cierpie i juz!!!! Jakas obca baba wbija mi igle w zyle. Z zimna krwia. Bez mrugniecia okiem. I jeszcze cos do mnie wrzeszczy po koreansku. Narusza moja intymnosc i prywatnosc i do tego wrzeszczy. Wredna zolza. Musze odchorowac taki brutalny atak. Fuj! Wyssala ze mnie hektolitry krwi. Zmija.
Jem koczelade, to ponoc pomoga na wyrownanie poziomu zelaza. No ale Trzynastki nie ma na laczach, wiec mi nie powie czy to prawda. Ona (13) zawsze sie wykreca od porad i odpowiedzi na moje pytania. Psyt...ja sie tutaj po cichu doksztalcam z tych przeciwcial monoklonalnych, o ktorych kiedys byla mowa. Zagne ja, jak wroci z tych swoich wojazy...Jak nic!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB Cz, 26.05.2005 14:08

Nooo, Sciana, taka piosenka, to wiesz - miod na serce. Ale ja tez znalazlam nastepna ladna. Posluchaj:

Only an Ocean Away

I see a shadow every day and night.
I walk a hundred streets of neon lights,
Only when I'm crying.
Can you hear me crying.
So many times you always wanted more,
Chasing illusions that you're longing for.
Wish I wasn't crying.
Can you hear me crying.

There's an ocean between us.
You know where to find me.
You reach out and touch me.
I feel you in my own heart.
More than a lifetime.
Still goes on forever.
But it helps to remember
You're only an ocean away.

Was there a moment when I felt no pain.
I want to feel it in my life again.
Let it be over now.
Oh Oh over now.
'Cause I remember all the days and nights
We used to walk the streets of neon lights
Oh I want you here with me.
Oh be here with me.

There's an ocean between us.
You know where to find me.
You reach out and touch me.
I feel you in my own heart.
More than a lifetime
Still goes on forever.
But it helps to remember
You're only an ocean away.

So many times you always wanted more,
Chasing illusions that you're longing for.
Wish I wasn't crying.
Can you hear me crying.

There's an ocean between us.
You know where to find me.
Just reach out and touch me.
I feel you in my own heart.
More than a lifetime
It seems like forever.
But I'll always remember
You're only an ocean away.

Only an ocean away

Bogusia w bialym reczniku z napisem Solidarnosc kojarze, filmu - zdecydowanie nie. A. tez nie wie, o co chodzi, a czasem jest pomocny w takich sprawach. Anyway. To wedlug Ciebie pan Linda nie jest elyta polskiej kinematografii?! Moj A. kiedys go poznal w bardzo dziwnym miejscu, jak na aktorska elyte oczywiscie, bo w zakladach miesnych. Moj A. ma czasami niezle historyjki. Juz sie smieje do komp. na wspomnienie niektorych z nich. Nooo, cudny bywa.
Mama A. nieobecna w domu. Albo na procesji, albo na dzialce. Albo na dzialce po procesji. Sprobuje, jak stad spadne. Na jedynego synka moze juz nie liczyc, bo glowa przy podusi. Kuuurcze, on to ma sen! Dobrze, ze sa synowe.
Sciana, wiesz co? Dosc podly dzien mam. I to od rana. Przymierzam sie do tematu: raz mi bardzo wesolo, raz mi bardzo smutno, potem...potem to nie wiem, nastepnie beznadziejnie, dennie i podle, a na koncu: JEST FANTASTYCZNIE!!! Jakby co, to BARDZO na Ciebie licze. Zmartwilas mnie zapowiedzia swojej nieobecnosci. Tym bardziej, ze ja tez mam takie plany. No, nie wiem, nie wiem, Sciana, co bedzie z HP. W razie czego you know where to find me. W latarni, oczywiscie.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana Cz, 26.05.2005 14:35

Czesc spiewajaca synowo.
Piosenke zaspiewalas bardzo ladna. Oczywiscie, ze Ty pamietasz Bogusia w reczniku!!!! Tylko Bogusie w recznikach Ci w glowie. Jak to filmu nie pamietasz? No ja zwariuje z ta Twoja skleroza. No to Ci przypomne (zrodlo: filmweb.pl). "Film dzieje się w fińskiej saunie, w Helsinkach, w hotelu Ministerstwa Edukacji. Akcja obejmuje całe dziesięciolecie 1980-1990, kiedy to przez Europę przetaczają się wydarzenia, których konsekwencją było zniknięcie bloku socjalistycznego na wschód od Łaby. Bohaterami filmu są naukowcy, inżynierowie, artyści, którzy pojawiają się co roku w Helsinkach jako wykładowcy i stypendyści, i którzy w przeznaczonym na to czasie spotykają się w saunie. Jako przedstawiciele krajów Europy Wschodniej mają wspólne doświadczenie i język, kompletnie niezrozumiały dla przysłuchujących się rozmowom Amerykanina i Fina. Dla tych jest jasne, że ci ze Wschodu potrafią rozmawiać jedynie o polityce, co doprowadza Amerykanina do krawędzi zapaści nerwowej i ataku histerii w nagrzanej saunie".
No i tutaj wlasnie ta filmowa ELYTA polewa kamienie alkoholem. Ja sie naprawde zycia nauczylam z filmow. A moze nam ktos znajdzie zdjecie Bogusia w reczniku z napisem Solidarnosc? Mnie sie nie chce szukac, przez ta krwista zolze, mam dzisiaj maly zasob energii.
Licz na mnie licz - ja przeciez mowie, ze tutaj bede, ze nigdzie nie znikam....tyle tylko, ze nie bede sie tak udzielac, bo u mnie doba to tylko 24h, a goscie zadni zwiedzania, jedzenia tych roznych zywych osmiorniczek (wiec musze wstawac o swicie i je lowic w morzu), wyjazdow na wies....a w pracy ciagle dno, wiec nie wiem jak to przezyje. Turnusy zjezdzaja dwa, w tzw miedzyczasie, jade na 3 dni odpoczynku do klasztoru buddyjskiego, zeby poprosic Budde o sily i nadzieje. No wiesz - Prawdziwa Nadzieje. Nic sie nie boj - bede Cie z daleka obserwowac i trzymac kciuki za wszystkie paczki i przepaczki. Jak juz sie wszystko uspokoi, to znowu bedzie FANTASTYCZNIE. My sie nie dam-my! My nie zginiem-my! Ty i ja - mur i sciana. Czyli razem MURSCIANA! Na mur, beton! Skala, czyli opoka, czyli ja - Twoj Aniol Stroz - zwany Sciana Placzu z Kredensu.

PS ide spac, bo juz sama nie wiem co pisze....mam jeszcze jedna piosenke, ale nie mam odwagi...
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB Cz, 26.05.2005 15:04

Znowu zaskoczenie straszne - film ogladalam. Ale tylko raz i jeszcze w Polsce. Oczywiscie, ze mam skleroze. Jestem stara, to co mam miec? Tylko i wylacznie postepujace zaniki pamieci. Ku lepszemu, to panie, nie idzie.
I przestan sie krygowac, tylko dawaj na DOBRY koniec piosenke. Spadam - dziewczynka z zapalkami z latarni.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron