przez pinesska Wt, 10.05.2005 19:08
Że czasem zapominam, że czasem za wiele chcę,
Że błądzę, że chcę na siłę, że wszystko wiem, choć nic nie wiem,
Że zapomniałam, jak brzmią modlitwy Twej, Ojcze, słowa
Przepraszam. Wybacz mi – ot zwykła człowieka głowa…
O Tobie. Do Ciebie. Z Tobą. Przy Tobie. Tuż obok i już
Pragnę być w cieniu Twym, Boże. Iść z Tobą za rękę - po cud.
Czy to możliwe, Mój Panie? Czy mogę i ja z Tobą iść?
Przecież mam tak słabe nogi i serce pojemne, jak liść.
Pamiętasz, jak zapomniałam, że jest przecież Mój Pan?
Jak wtedy nie pamiętałam, płakałam. Płakałeś i Ty. Sam…
Pamiętasz, jak nie patrzyłam, choć Ty we mnie patrzyłeś?
Pamiętasz, jak nie wierzyłam, choć ty we mnie wierzyłeś?
Nie pamiętaj mi, proszę wszystkich tych moich słabości.
Zazdrości, kłamstwa, niewiary, tej bez obrączki miłości…
Nie licz mi, Panie mych wad, zapomnij te wszystkie złe strony.
Bądź mi wyrozumiały, Mój Panie, Mój Boże kochany.
Jak wiele mam od Ciebie, tylko Ty wiesz, Mój Ojcze;
Że w życiu tylko czasem, jak w niebie, no cóż – życie, życiem jest w końcu.
W chorobie, czy zdrowiu, we śnie, czy za dnia,
Pragnę mówić Ci Tato, dziękuje.
- Twoja Córka.