przez MarysiaB N, 08.05.2005 02:47
Wstalam. Stan OK. Powiem wiecej - energia rozpiera. Ale i wstyd za wczoraj. Taka mala ambiwalencja, jak to czasami po winku. Wszystko co zle, to ja. Sorry.
Staszku, wczoraj zamilklam w Tworczosci, bo musialam doglebniej zbadac temat. Na sniadanie kawka i lektura wpisow. Jesli moge. Oczywiscie, moje zdanie to kupa smiechu. Ale z tej energii pisze. No i tego...Chcialabym, zeby dobrze bylo i bez uraz, bo widze plusy i minusy, i tu, i tam, i moze jeszcze gdzies. Kuuurcze, ale sie placze i wije. No i duzo sympatii mam i tu, i tam, i moze jeszcze gdzies. Wierszyk o scieku i krytyk-hydraulik to nie w moim stylu. I mysle, ze nie tylko ja to tak odbieram. Tu slowa wyjasnienia. Rikki piszesz: "swoim zartobliwym limerykiem...". Rozumiem, ze chodzi o utwor "Raz pewien Staszek..." Z limerykiem laczy go tylko to, ze zbudowany jest z pieciu wersow. To troche za malo. Nie spelnione sa inne istotne wymogi: przede wszystkim uklad rymow aabba, w pierwszym wersie bohater, na koncu nazwa miejscowosci, w ostatecznosci - narodowosc, 3. i 4. wers krotsze od pozostalych, ostatni wers - rozwiaznie rymowanej anegdoty, najlepiej nieoczekiwane, nonsensowne, wysoko 'punktowane' sa tresci nieprzyzwoite, takie male porno. Autorzy limerykow - J.Tuwim, W. Szymborska, J. Kaczmarski. Plusy - piszesz ciekawie, no, ze zdanie masz, dyskusja jest, mysle, ze to forum straciloby, gdybys sie zniechecil. BARDZO przepraszam, ze pisze o swoich odczuciach, przeciez to nie ma znaczenia, ale chyba wszyscy maja tutaj na forum tematy, sprawy, ktore ich mniej lub bardziej interesuje. I podziwiam znajomosc monologu Kordiana. Bo u mnie z pamiecia kiepsko. Zawsze gdzies cos dzwoni, tylko nie wiem dokladnie, w ktorym kosciele. Mialam taka kolezanke na roku, moja przyjaciolka - skarbnica dluzszych i krotszych cytatow. Zawsze mi imponowala.
Wierszyki Staszka, nawet jesli z rymami bywalo cos nie tak, sprawialy wielu osobom przyjemnosc. Mysle, ze chodzilo o zabawe. Inna sprawa, ze ja musialabym sie niezle nagimnastykowac, zeby ot tak, od razu odpowiedziec wierszem. Prawdopodobnie moja odp. pojawilaby sie z jednodniowym opoznieniem, jesli w ogole.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam.
Aaa i jeszcze, co do lektur, cytatow itp. Ubolewam, ze mam b.ograniczony dostep do polskiej literatury. Bo rowniez uwazam, ze nalezy wracac i czytac Mistrzow. Poza tym z nowosciami jestem zawsze do tylu. A kiedys bylo inaczej. W Polsce pozostala spora biblioteka /moja i tesciow/. Czasami ktos cos przywiezie, przysle itp. Ale np. jakis czas temu siostra kupila mi ostatnia biografie Stalina. Wysylka - 150zl. No to od razu jakis bezsens sie robi. W ten sposob chce usprawiedliwic powstale po 12 latach luki, czarne dziury w pamieci, dla mnie samej po prostu zenujace.
I jeszcze cytaty, b. duze cytaty. W szkole podstawowej mialam polonistke, ktora znala na pamiec "Pana Tadeusza". Wystarczylo otworzyc ksiazke w dowolnym miejscu, zaczac czytac, a ona kontynuowala i mogla tak do konca.
Ostatnio edytowano N, 08.05.2005 06:42 przez
MarysiaB, łącznie edytowano 2 razy