Pani Krystyno...długo milczałam....nie mogłam pisać...i nadal średnio mi wychodzi....zycie jednak musi toczyć sie dalej-niestety...boje sie, ze cudowny klimat jaki towarzyszył nam w ciagu tego tygodnia minie za kilka chwil...nie chciałabym tego, bo czułam duza wiez z ludzmi....a teraz....znow rzeczywistość skrzeczy...Chciałam Pani przesłać piekny wiersz!...rozuczliłam sie dziś jak go czytałam! Pozdrawiam Pania serdecznie!
wiersz "Do zakopiańskiej sosny", autorstwa Jana Pawła II.
Gdzie winnice, gdzie wonne pomarańcze rosną
Ty, domowy mój prostaku -- zakopiańska sosno.
Od matki i sióstr oderwana rodu.
Stoisz siostro, pośród cudzego ogrodu.
Jakże tu miłym jesteś gościem memu oku.
Bowiem oboje doświadczamy jednego wyroku.
I mnie także przeniosła pielgrzymka daleka.
I mnie w cudzej ziemi, czas życia ucieka.
Czemuś? choć cię starania czule otoczyły.
Nie rozwinęłaś wzrostu, utrąciłaś siły?
Masz tu wcześniej i słońce i rosy wiośniane.
A przecież twe gałązki bledną pochylone.
Więdniesz? Usychasz? Smutnaś?
wśród kwiecia i gwaru ptaszyny?
Nie ma dla ciebie życia? bo nie ma Ojczyzny.
Drzewo Wierne!!!
Nie zniesiesz wygnania, tęsknoty?
Jeszcze trochę jesiennej i zimowej słoty?
A padniesz --------- martwa?
Obca ziemia cię pogrzebie ... Drzewo Moje!
Czy będę szczęśliwszy od ciebie?
[Sosna została ofiarowana Ojcu świętemu, na początku Jego pontyfikatu przez pielgrzymkę górali z Zakopanego
i posadzona w ogrodzie Watykańskim, gdzie uschła.]