przez Ściana Wt, 05.02.2008 06:52
Ita........ w koncu koncow wklejam itenke-smutenke. Luuuuuudzieeeee...... Druhny tez chlipiOM?
LIST, A WŁAŚCIWIE DWA ||napisalam dwa listy...kiedys, na które nie dostalam odpowiedzi| /Ita, tak sowie kombinuje, ze moze to i dobrze, ze sOM listy, na ktore nie dostaje sie odpowiedzi. No bo przeciez zostaje czekanie na odpowiedz i moze O TO CHODZI w zyciu, zeby bylo COS, na co mozna czekac/
Dziś przyszedł list, a właściwie dwa - w jednej zamknięte kopercie ||z napisem „adresat nieznany”|| /to wgooglac adresata i zaraz sie znajdzie, albo jak mowi Sowusia – skontaktowac sie z policjOM, na nieznane adresy – przystojny policjant z tatuazami, ekhm, ekhm/
myślałem już, że to jakiś żart, później zadrżały mi ręce||to nie był zart...|| /Ita, zeby nie bylo, ja widze powage w tych wersach... Druhna mi wybaczy, ze tak wykrecam kota perskiego, ale serce mi peklo po tej itence i teraz sklejam skorupy. Najlepszym klejem jest PH, made in Kredens, czek/
"Jak czujesz się, czy ci czegoś brak i pozdrowienia serdeczne, ||często to czytam i tak pisze|| /zazwyczaj nie odpowiadam na pytanie „jak czujesz sie”, bo co bede ludziom zawracac glowe moimi schizami/
zmieniłam się, wszystko jest nie tak, napisz więc do mnie koniecznie...". ||a tak nigdy nie napisze|| /Bronka, dorbaldie masz w-czape, jak juz wrocisz z cmentarza...... jakie „wszystko jest nie tak”?, luuuudzieee....a wlasnie, ze WSZYSTKO jest TAK, BUM!/
Kiedyś byliśmy razem lecz tego nie można odwrócić ||ile to lat temu...dziescia...dziesci?|| /a ja dziekuje panu Fizykowi, ze czasu nie mozna odwrocic, niech wspomnienia lezO tam, gdzie lezO i niech spadajO/
precyzyjnie ciął lancet dwoje serc ||kardiochirurg to był || /a tautazi mial? Toz widac, ze mial, pocial sie byl lancetem/
wszystkie kłótnie plany noce nici sny ||zwlaszcza ...klotnie i ...sny|| /Albercia pyta dlaczego ludzie sie klocO? Ech....mnie tam szkoda zycia na klotnie. Albercia stawia na „plany” nocne, ekhm ekhm. Maszmunu, prosze zwroc uwage, ze znowu Cie wywoluje do HalYnki, co to sa plany nocne?/
precyzyjnie ciął lancet każdą rzecz, ||która nasza byla|| /moje, twoje, nasze, a potem znowu twoje, moje, toz mowie: minimalizm zyciowy, zeby umiec spakowac WSZYSTKO w 5 sekund i good bye. WSZYSTKO = szacunek do samego siebie, wiara w siebie, poczucie godnosci i takie tam/
która miała złączyć słowa "ja" i "ty" || ale nas nie polaczyla || /Ita, ale nie zalujesz, co?/
Niczego już nie potrzeba mi, prócz kilku twarzy znajomych.||i kilku Druhen z HP, jak to nie wiele, a jak duzo !|| /Ita, macham do Ciebie, widzisz mnie?/
Czasami zbyt często mi się śnisz, lecz snów nie można przegonić ||a sen jest tak wyrazny, ze kilka dni chodze pod jego wrazeniem|| /hi hi, snilo mi sie dzisiaj, ze bylam na robocie, rano sie obudzilam, zaczelam sie zbierac na robote i tak w polowie trzeciej kawy przypomnialo mi sie, ze jestem na urlopiku, ufffff.......schiza, ne?/
skrzywieniem warg, czy zerwaniem strun, gdy ktoś przypomni melodię ||to nie zwyczajna melodia, lecz cale oratorium..Haendla|| /Albercia mowi, ze czasem cisza moze wywolac sterte niepotrzebnych wspomnien/
upartych fraz, które drążą mózg nie pozwalając zapomnieć. ||Alleluja...lalala|| /pstryk i juz zapomnialam, phi/
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają ||na te rozstaje, na których stoje, ty raczej nie trafisz|| /no i Alleluja! A na cholerkunie powroty? Ze co? Ze niby pokuta, odkupienie? Eeee tam....zeby i do przodu/
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął ||nie ma tu twoich sladow|| /Hobbitu zezarly, mniam mniam/
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie. || nad rzeka...będziemy razem ...milczec|| /nad ta rzeka spotkaja sie inna-ja i inny-ty i puscimy sowie misie-patysie, bo co innego mozna robic nad rzeka, po TYLU latach?/
Przejdź obok mnie, nie patrz w moją twarz, niech się w ciemnościach rozpłynę.||zawsze tak jest w mych snach...|| /Ita, jeszcze tylko cztery wersy, Druhna mnie morduje ta itenka, slowo Sciany/
Więc nawet list, a właściwie dwa, ach twe małżeńskie skrupuły, ||a co do tego maja nasze malzenstwa ?|| /jak to co? Pan Fizyk mowi, ze nie ma dymu bez ognia, z kazdego zwiazku wynosiMY cos „precious”, ne?/
nie zmienił nic. Zima nadal trwa z tej strony mojej półkuli. ||na twojej polkuli, tez zima trwa|| /no jak sie tak zastanowie nad global warming, to juz sama nie wiem, gdzie lato a gdzie zima/
Mam nowy dom, zbudowałem go na podwalinach z popiołu.||maly, drewniany domek, a w nim piec, z którego codziennie usuwam popiol|| /Ita, a ten popiol to z tych listow? Powiedz, ze TAK/
Palę twój list, popiół zgarniam w kąt, nim wiatr go strąci ze stołu.||nie pale, bo musialabym komputer spalic, tylko wrzucam do ...kosza|| /A Druhny wiedza jak pieknie sie pala wspomnienia? Wkleic?/
Denny Kasprzycki, za posrednictwem Bromby ||Ita, ciagle jeszcze czekajaca na list|| /Sciana, a w cholere, na nic nie czekam, szkoda TERAZ na WCZORAJ/