Dzień dobry Pani Krystyno,
Jak to miło, że można tak sobie usiąść przy laptopie i napisać do Pani. Robię to zawsze z wielką przyjemnością. Teraz jeszcze spotęgowaną tym, że jestem na urlopie. Wczoraj spędziłam dzień z dziećmi mojej siostry a dzisiejszy poranek z Panią, tzn. z książką "Gwiazdy mają czerwone pazury". Czytam i się śmieję. Pani Krystyno, tego mi właśnie teraz potrzeba - szczerego śmiechu. A ta publikacja prowokuje do niego ogromnie. Tak naprawdę, czytam po raz drugi. Za pierwszym razem pochłonęłam, a teraz czytam smakując. Dziękuję bardzo za wspaniały humor, dystans. Uśmiecham się nawet teraz, siedząc przy laptopie i pisząc do Pani.
Kontakt z Panią jest dla mnie osobistą kuracją, pojawiła się Pani u mnie ponownie w chwili dla mnie najtrudniejszej i dziękuję za to, że mogę tak sobie usiąść i napisać.
Mam świadomość tego, że podobnych listów dostaje Pani przysłowiowe setki, ale myślę że w świecie pełnym niedomówień, złych emocji, kompleksów, frustracji, najmniejsza kropelka optymizmu i życzliwości potrafi dać ogromną siłę do walki z przeciwnościami. Ja dzięki korespondencji z Panią taką siłę potrafię w sobie znaleźć i dzięki temu "efekt terapeutyczny" jest silniejszy.... Chcąc nie chcąc jest Pani moim terapeutą, Pani Krystyno... Ale mam nadzieję, że nie jest to tylko korzyść jednostronna...
Serdecznie pozdrawiam i życzę uśmiechu.
Ada P.