Witam Pani Krystyno! Żeby nie zabierać Pani zbyt wiele czasu, przejdę od razu do sedna sprawy, którą jestem zmuszona Pani naświetlić. Moje młodzieńcze lata - mam w tej chwili prawie 50, upłynęły pod hasłem stanu wojennego, "Człowieka z marmuru i żelaza" - wizerunek Pani, dostojny i wiarygodny był zawsze ukojeniem dla mnie wśród tłumu kolorowych ptaków - aktorów wyzierających z każdej strony pism dla "bab". Traktując Panią z całym szacunkiem, jako osobę wiarygodną, prawdziwą, zawiodłam się srodze, na produkcie, który Pani reklamuje Art&Diamonds 50+. Po użyciu tego produktu na ponad tydzień zostałam wyłączona z normalnego życia. Moja twarz, szyja i dekolt, pokryły się czerwoną skorupą, na której powykwitały bąble, a spod nich zaczął sączyć się przezroczysty płyn. Cała powierzchnia, którą wcześniej pokryłam kremem Art&Diamonds 50+ spuchła tak, że miałam wrażenie iż skóra za chwilę popęka. Zwróciłam się z reklamacją do Firmy SORAYA, ale rozmowy idą bardzo opieszale ( wypadek z kremem zdarzył się w październiku 2011 r.). Przeszłam również badania (testy płatkowe), które poświadczyły, że niektóre składniki kremu uczulają i to bardzo. Pragnę wyrazić swój niesmak, ponieważ właśnie dziś kupiłam gazetę inStyle 03/2012, w której ponownie znalazłam Pani wizerunek, przy reklamie kremu Art&Diamonds 50+. Uważam, że jest to produkt niebezpieczny i dla takiej osoby jaką Pani jest, to dyshonor reklamować produkt tak niepełnowartościowy. Jednocześnie informuję, że jestem skłonna podać do Sądu Firmę Soraya, w kwestii zadośćuczynienia za doznany ból i niemożność wypełniania moich obowiązków służbowych w należyty sposób w czasie uczulenia kremem.
Z poważaniem Beata Sokołowska - Kosik
PS. Dysponuję dokumentacją fotograficzną mojego wyglądu po zastosowaniu kremu, który Pani firmuje swoją osobą.