Pani Krystyno może być Pani dumna ! Poszło świetnie , no przynajmniej w moim odczuciu ale mam wrażenie że wszyscy byli zadowoleni , reżyser , artystki , widownia. Pierwsze zdania , pierwsza scena , moja mama przybliża się do mnie i ze śmiechem : " No czy czegoś ci to nie przypomina"
Muszę przyznać że tekst był naprawdę dobry. A przez pewien kontrast który pojawił się pomiędzy matką a córką...opiekuńczą robiącą to z przesadą i pokazującą to z pewnym humorem a "dręczoną " pouczaną, sztuka nabrała jeszcze trochę innego wymiaru. Powiem szczerze że zaskoczyły mnie projekcje w trakcie scen. Zupełnie się takiego rozwiązanie nie spodziewałam. Ale muszę przyznać że to było doskonałe ! Bardzo działało. Jestem pełna podziwu dla Pani Żółkowskiej i Pani Holtz.
Pani Krystyno i tam mi przyszło do głowy. Jak to jest właściwie grać z córką albo z matką zależy z której strony patrzeć. Z rodziną..z kimś ważnym. Łatwo ?
P.S A tak na zupełnym marginesie muszę przyznać że Pani Marysia wyglądała wczoraj zjawisko !!!!!!!!! Rozpromieniona , dumna. Miała piękną sukienkę !! Naprawdę wyglądała świetnie !!