Pani Krysiu jak mnie rozbawił dzisiejszy wpis do Dziennika! A cisza która zapadła musiała naprawdę być "ogłuszjąca" choć nie mogłam się oprzeć myśli, że to Pani "wypalenie" było takie niekontrolowane na tę nachalnośc dziennikarską ,,A może jednak", ,,Byłoby dobrze gdyby Pani jednak powiedziała dlaczego", i "teraz pani powie.." . Ale to mi się w Pani podoba. Cieszę się bardzo, że już po raz kolejny pisze Pani ze swoim poczuciem humoru, bardzo dobrze działa.
Wybory nie są moimi pierwszymi, ale po takim haśle to nie ma siły - trzeba iść! Tak sobie myślę, że ono z tych wszystkich by najbardziej ludzi przyciągnęło
A po ostanich wydarzeniach tu w Korespondencji odkurzyłam sobie mój zbiór Pani Złotych Myśli. Dobra taka nowa dostawa Czytam jak chcę "przyjść do siebie". Takie ,,różowe tabletki".
A tutaj http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/73374.html przeczytałam o Pani ,,Grubych rybach" w Lublinie. No fantastycznie!
No to ja ,,ruszam tyłek" z powrotem na zajęcia i postaram się w podbramkowych sytuacjach tak nie wyskoczyć, bo chyba byłoby mniej ciekawie...
Pozdrawiam Panią bardzo, życzę aby współpraca w teatrze ukladała się cały czas tak jak Pani dziś pisała i do miłego już w niedzielę! (żeby Pani wiedziała jak ja się na to spotkanie cieszę!) Jeszcze bardzej po ostatnim Pani "rozgraniu się" Ale jak to było i co właściwie? Aż pozazdrościłam, że nie widziałam tego na własne oczy! Choć znając Panią kto wie co się jeszcze może zdarzyć
Spokojnego i miłego dnia po wczorajszym.
Julita