Edukacja Rity

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Edukacja Rity

Postprzez TIGER Pn, 04.06.2012 20:52

Pani Krystyno ,
chciałoby się wrócić do normalności tu na forum , ale musimy poczekać ? Mam nadzieję , że ta nagonka na panią minie szybko jak grypa nieleczona albo jeszcze szybciej. U nas w Polsce ta choroba to "obraza uczuć (jakichkolwiek)". Nie można niczego zrobić i niczego powiedzieć bo zaraz obrażamy czyjeś uczucia. Na szczęście tu u pani tych osób jest garstka , więc przeczekajmy to razem.
Mam nadzieję , że pani się tu nam nie obrazi , jeszcze tego by brakowało żeby zrobiła sobie pani "urlop" i przestała pisać. Żeby już definitywnie zamknąć ten temat chciałbym o czymś innym....
Często dla poprawienia sobie humoru ogladam film "Edukacja Rity" w reżyseri Lewisa Gilberta ze wspaniałymi rolami Michela Caine'a i Julie Waltes. Wiem , że pani grała tę sztukę razem z Tadeuszem Borowskim..... chyba jeszcze w Teatrze Powszechnym. Nie korciło pani kiedyś żeby wystawić tę sztukę u siebie , przecież jest prawie tak dobra jak "Shirley Valentine". A tak w ogóle to prosze mi powiedzieć od czego zależy to jak długo dana sztuka jest wystawiana, czy od oglądalności ...a może chodzi o znudzenie postacią ? Wiem , że nie jest już grana "Mała Steinberg" czy "Marlena " . Czy wróci pani jeszcze do tych potaci ?

Pozdrawiam ciepło !
Tiger
Avatar użytkownika
TIGER
 
Posty: 49
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 08:41
Lokalizacja: gliwice

Re: Edukacja Rity

Postprzez Krystyna Janda Wt, 05.06.2012 10:02

Edukacja Rity, była grana jeszcze w Teatrze Ateneum. Jest to rola dla aktorki około 30 letniej , nie więcej. Sztuka schodzi w momencie kiedy zobaczy ją pierwsza fala widzów a potem ilość publiczności czyni granie jej zupekłnie nieopłacalne. Generalnie z graniem w teatrzei jest jak z tematami tu na Forum, jeśli nie ma aktywności korespondentów temat umiera. Kobieta zawiedziona , kiedyś, zeszła, jak to się ładnie w żargonie teatralnym mów, bo Teatr Powszechny wstawiał ją za rzadko do repertuaru i po dwóch miesiącach przerwy, zagranie tak trudnego , skomplikowanego w szczegółach utworu, było dla mnie udręką, wciąż miałam próby i nerwy. Generalnieojemność mózgu aktora ma swoje granice. Mam zwykle w głowie 8 do 10 dużych ról. Jednak po dłuższej prżerwie nie potrafię bez kosztów emocjonlanych zagrać i znów zac,hować w pamięci na długo, do następnego , nie wiadomo , kiedy , przedstawienia. To bardzo niehigieniczne uprawianie zawodu. I tak jestem w tej materii na rynky teatralnym rekordzistką. Dziś wznowienie Callas, Stenberg czy czegokolwiek innego co było grane ostatni raz choćby dwalata temyu, oznacza praktycznie próby i naukę tekstu od początku. Warszawa jest miastem w którym 100 przestawień to wieki, wielki sukces. Jeśli jakiś nasz spektakl prżekracza tę zaklętą cyfrę na sali 300', 400, miejsc, wiem że powoli jest to koniec tego spektaklu, jakikolwiek by on był, jakkolwiek wspanialy. Dlatego też w teatrach ogłaszamy pożegnania z tytułami, aby tych , którzy uważali że jeszc3 kiedyś to obejrzą, zawiadomić że to oststnia szansa. Piękno teatru polega także na tym że trwa wtedy kiedy ,się staje i nawet zarejestrowany jest już zupełnie czymś innym.
Pozdrowienia wysyłam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja