Pani Krystyno, chciałam jeszcze tylko dwa słowa o Panu Jerzym Stuhrze. Wczoraj, jakoś przed południem widziałam wywiad dla Dzień Dobry TVN bodajże ( nie wiedziałam, że potem był jeszcze jakiś bo też chętnie bym zobaczyła). Takie poruszające,piękne a zarazem zwyczajne słowa...Jak ja to wszystko dobrze znam, choć nie choruję dokładnie na tą sama przypadlość, jest to równie trudne i nieobliczalne, pisałam o tym zresztą już wiele razy więc nie przedłużając już, przekażę tylko za Pani pośrednictwem raz jeszcze najszczersze i najserdeczniejsze życzenia dla Pana Jerzego,stawiania kolejnych małych kroków, siły i wytrwałości i niech wraca do nas widzów, do filmu czy na scenę.I dziękuję za te krzepiące słowa "z telewizora".To pomaga, naprawdę. Bardzo, bardzo pozdrawiam.
Panią oczywiście także
Ewa Sobkowicz
PS. A z kabaretu chyba tym razem zrezygnuję (18.02) obawiam się, że mogę nie zdążyć a nie znoszę takiego wyścigu do szatni po spektaklu (mam na myśli ten wcześniejszy w Polonii). Tak myślę, że to brak szacunku dla aktorów występujących na scenie. Niemniej jednak bardzo Pani dziękuję za wszystkie informacje.