Oczywiscie znam Pania ze starych filmow i heroicznej walki o wlasny teatr. Musial byc pelnym sukcesem jako ze jak bywam w Polsce nigdy nie udalo mi sie dostac biletow - o tak z marszu. Po prostu chcialam Pani podziekowac za Pani 'dziennik'. Jest wielka przyjemnoscia poczytac cos wrazliwego, pelnego madrosci i stoicyzmu zyciowego a zarazem motywujacego do ''nastepnego kroku' w zawirowaniach zyciowych. Prosze pisac dziennik bo mimo ze Pani o tym nie wie to jest wazny i dajacy perspektywe dla osob ktore go czytaja.
Gorace pozdrowienia ,
A.Robinson