Droga Pani Krystyno,
ten list piszę i kasuję w przeciągu ostatnich kilku dni, już nie wiem który raz.
Ale jednak nie potrafię przestać myśleć. Proszę mi wybaczyć, ale nie znajduję w żadnej przestrzeni,
tej wirtualnej również, lepszego, bardziej "ludzkiego" miejsca niż to, by utrwalić ostatnie wspomnienie teatralne o Panu Januszu Zakrzeńskim. Na zawsze...
W piątek 9 kwietnia br. Janusz Zakrzeński stanął na scenie po raz ostatni. Po raz ostatni też wypowiedział te dramatyczne słowa zamykające spektakl "Dżuma" w Teatrze Polskim w Warszawie.
Wymiar tragedii narodowej z losem pojedynczego człowieka splata się w tych słowach tak wymownie
i nieprawdopodobnie, że jeszcze długo nie będę potrafiła przejść nad nimi do porządku dziennego.
Najlepsi odchodzą. Takie jest życie.
http://www.rdc.pl/index.php?/pol/artyku ... e_w_piatek
Janusz Zakrzeński zszedł ze sceny w piątek o godz. 21.00 na kilkanaście godzin przed swoją tragiczną śmiercią. Następny spektakl miał się odbyć w niedzielę. Niestety do spektaklu nie doszło.
Janusz Zakrzeński grał w spektaklu staruszka plującego na koty i przyglądającego się ludziom z milczącego i życzliwego dystansu.
W ostatniej scenie słowa Janusza Zakrzeńskiego zamykały spektakl. Były to słowa Alberta Camusa, o tym jak ludzie radzą sobie z wielką tragedią i z odejściem, pustką.
Tak naprawdę to słowa, którymi pożegnał się z publicznością w Teatrze Polskim. Cała scena to rozmowa staruszka z doktorem Rieux. Oto ona:
STARUSZEK:
Mają rację, że się bawią, trzeba wszystkiego na tym świecie. Co się stało z pańskim kolegą, doktorze? Lubił mi się przyglądać.
RIEUX:
Umarł.
STARUSZEK:
Tak! Najlepsi odchodzą. Takie jest życie. Ale to był człowiek, który wiedział, czego chciał. On mi się podobał. A inni? Jeszcze trochę, a poproszą o ordery.
RIEUX:
Niech pan nie zapomina o lekach. Jedna pigułka trzy razy dziennie, pamięta pan?
STARUSZEK:
Może być pan spokojny. Starczy mi sił na długo. Zobaczę ich wszystkich w trumnie. Ja umiem żyć. Widzi pan ich, co? Oni zawsze tacy sami. To prawda, że postawią pomnik ofiarom?
RIEUX:
Słup kamienny albo tablicę.
STARUSZEK:
Byłem pewien. I będą mowy. Słyszę ich: "To dżuma!!!". "Mieliśmy DŻUMĘ!". "NASI ZMARLI!!!". I pójdą na jednego. A co to dżuma? To życie, nagie życie, ot i wszystko.
"Dżuma" reż. Marta Ogrodzieńska, Teatr Polski w Warszawie, Janusz Zakrzeński (Staruszek)
Z rozedrganymi.. i gorącymi myślami dla Pani.
Ania
ps
Tęsknię za Panią.. Niech się Pani nie daje! Widzowie wciąż na posterunku...