Nie płaczcie nademną, głupia pijaczka
Szlaja sie po kawiarniach i barach
Niebo nademną a niżej Warszawka
Pomarszczona i stara
Dajcie mi flaszkę, nie nie trzeba
Napiję się prosto z gwinta
Nie trzeba, mówię nie chcę kurcze pióro
Co z tego że ona czysta
Światła oparzą mi oczy
I księżyc zerknie pijany
Uciszcie cykady w kącie
I pójdzie ze mną kot szary
I wrócę o domu i warkne na bachory
Poloże łeb na podlodze
I zasnę w końcu
by nie wstać i zasnąć
Wiesz jak o mnie mówią ?
Stara pijaczka, zabiła dziecko
I nie mogla uciec
Nie śpi już więcej
I już nie wypije
Niesmak po niej
I smutek