Pijany księżyc
Już przez okno mi wpełza na ściany
Srebrno-sina smuga wąska
Księżyc, znowu w sztok pijany
Mruczy-„Ech, ty Złota Polska!”
Może to i gbur, miernota
Może zwykły pijaczyna
Ale wie, co to tęsknota
I co jesień-znów niczyja
Może to zwykły włóczęga
Może nie wie, co to gest
Ale, gdy mnie żal dosięga
To on jeden wtedy jest
Księżyc wie, choć nie wspomina
I dlatego przepił Wrzesień,
Bo mu tylko przypominał
Że to już dziewiąta jesień…