Zostawiłam dziś na siedzeniu w tramwaju dwie Pani książki i dwie płyty (nie umiem wyrzucać do śmieci tego typu rzeczy). Może komuś się przydadzą. Ja już nie chcę.
Zobaczyłam jak popiera Pani chłopka roztropka, który wszedł do polityki wyłącznie dlatego, że ma słynne nazwisko po tatusiu. Zero osiągnięć. Gdyby nie to nazwisko nikt by nic o nim nie wiedział, chyba że byłby to kolejny przykład jakiejś tam pomroczności jasnej czy ciemnej. A już na pewno nie na salonach Brukseli.
Są granice towarzystwa wzajemnej adoracji, Pani Krystyno.
Żegnam.
Katarzyna Kamolczyk vel Majka30