HYDE PARK

[GrejSowa]

Dorzucam tęczę. Wakacyjna, jeszcze ciepła. Monitorowana całodobowo przez Hobbitu.
Foto ja, jak widać, ale będzie lepiej.

[Milord]

[tonia]

Milordzie...widze,ze tesknisz...
Tez mi brakuje dawnych czasow...nickow...tematow...

[M.C.]

Dynie 2014.



Dobrego!

[GrejSowa]

Emciu,

W pierwszej chwili pomyślałam, że TO z przodu to ślimak.I nawet się nie zdziwiłam, że taki duży, no bo przecież hamerykański!

Dynie kojarzą mi się z moim ulubionym czasem w roku, który trwa od końca lata do Sylwestra. Ich widok zawsze poprawia mi humor. A jeśli do tego pogoda słoneczna dopisuje, to żyć nie umierać. Wczoraj było bardzo ciepło w ciągu dnia, ale jednak późnym popołudniem już się czuje charakterystyczny chłód. I jak widzę prognozę pogody dla Melbourne, to rozumiem, co się do nas zbliża nieuchronnie. Brrrr.

Ogród Saski wczoraj:

[teremi]

Emciu coś skromniutkie te dynie w tym roku - nie ma większych? i takich bardziej świątecznych?
a poza tym to pozdrawiam jesiennie

[MarysiaB]

w niebie

Trzeba minac swietego Piotra z ciezkim kluczem
Agnieszke z barankiem przy twarzy
Terese co jeszcze kaszle
bo marzla w klasztorze
trzeba przepychac sie przez meczennikow
co staneli z krzyzami i utworzyli korek
obok skromnego bociana
obok Agaty co czestuje sola
obok swietego Franciszka z wilkiem
(zdejmuje mu kaganiec zeby mogl poziewac)
obok swietgo Stanislawa z zeszytem do polskiego

- i widze wreszcie moja matke
w nie spalonym domu
przyszywa guzik co sie gubil stale

Ile trzeba przejsc nieba zeby ja odnalezc

/Jan Twardowski/

[MarysiaB]

Grejsiu, wszystkiego najlepszego – duzo zdrowia i niech Ci sie ciagle chce. Niech Cie ciagle nakreca wiele rzeczy, z pilka tenisowa na czele. Sto lat!

W prezencie zalegle zdjecia z AO 2014, z meczu, na ktory tak bardzo tutaj:
viewtopic.php?f=5&t=74340&start=14340 sie cieszylam.



Lleyton Hewitt, zwany przeze mnie ‘chlopkiem-roztropkiem z Adelajdy’. Obiektywnie stwiedzam, ze po latach gryzienia trawy wyrobil sie.

Do boju!



Patrick Rafter, mon amour.

Naprawde, fajnie tu znowu byc. Bawmy sie i weselmy sie!



Grasz czy lecisz w kulki?



Skupmy sie!



Okay.



Co jest? Do boju!
Sorry, ale chyba jednak nie dam dzisiaj rady…



Naprawde, fajnie tu znowu byc. Bawmy sie i weselmy sie!



Taaa… A widziales, jak walil po rogach?



Pozniej ci powiem, co mysle o jego grze i wystepie.



Masz cos do mnie?



Naprawde, fajnie tu znowu byc. Bawmy sie i weselmy sie!
Pat, zrob cos z ta plyta. Ludzie, co za chlopek-roztropek z Queensland…



Pat, kocham cie, Twoja Kangusia. Wszystko.

Mecz przegrali, ale zwyciestwo bylo w ich zasiegu (wynik: 6:4, 7:5), na pewno nie odstawali poziomem. P. Rafter rzeczywiscie walil po rogach, walczyl i na pewno nie lecial w kulki. L. Hewitt za to byl wyraznie zmeczony i zrezygnowany po przegranym dzien wczesniej thrillerze z Seppim. Dodam, ze australijski duet zostal wykoszony przez Butoraca i Klaasena, ktorzy dotarli do finalu debla, gdzie jak wiadomo nasz czlowiek, Łukasz Kubot pomscil Raftera i Hewitta. Zwyciestwo, zwyciestwo, zwyciestwo!
A na stronie mojego ulubionego turnieju trwa odliczanie czasu do AO 2015. Zostalo jeszcze 76 dni, 8 godzin, 21 minut i 35 sekund. I to jest to na co czekam w moim tunelu.
Serdecznie pozdrawiam, U&U, bywajcie.

[GrejSowa]

Wchodzę do HP, widzę relację Kangurzycy z AO i pierwsza rzecz, która mi natychmiast przychodzi do głowy, to że z powodu totalnego zarobienia i bezustannego gaszenia pożarów w burdelach, właśnie przegapiłam najważniejszy turniej tenisowy świata! Na szczęście się ocknęłam i przypomniało mi się, że dopiero zaczął się listopad, a wiem to stąd, że właśnie obeszłam kolejne urodziny. Co za ulga (że nie przegapiłam AO)!!!. Tak więc wszystko jeszcze przede mną! Jak ja Ci dziękuję, Kangusiu! Prezent prima sort. Jestem prawdziwą szczęściarą, nie każdemu dane jest na urodziny w ramach prezentu przeczytać jak Kangurzyca wyznaje miłość Patowi (Patu?). Dziękuję, wzruszyłam się. Szczęść Wam Boże i niech Was miłość prowadzi. Nie wiem tylko, co Stary na to, ale co mnie to obchodzi, w końcu to mój prezent. I dziękuję za wszystkie życzenia. Z tym chceniem różnie bywa, ale jak mi się nie będzie chciało, to sowie przeczytam życzenia od Ciebie i wtedy na pewno mi się zachce. Pozdrawiam Cię z mojego tunelu. Żyję w nim od jednego AO do następnego. Nie mam ulubieńszego turnieju, bo tylko na AO mam swojego człowieka. Paris, London i New York niech się schowają. Odliczam razem z Tobą. I trzymajmy się i wspierajmy razem w tym jakże trudnym dla każdego kibica tenisa czasie, czyli czasie tenisowych wakacji. A najlepiej bawmy się i weselmy się. Jesteśmy na wczasach, tra la la la la la!

P.S. Rozumiem, że limeryk będzie później...?

[MarysiaB]

Siedze przy porannej kawce i zastanawiam sie, skad sie wzial w HP zwyczaj krecenia nosem, marudzenia itp. z okazji otrzymanych zyczen urodzinowych i innych. To mogla zapoczatkowac nakrecona Grejsowa. No dobrze, tez Cie kocham. Limeryk? Juz byl. Tez marudzilas. Zapomnij.

[GrejSowa]

Tak, tak, to jam jest ta, co wprowadziła ten zwyczaj, bingo! Ale gdybym ja nie marudziła i nie kręciła nosem, to z kolei Ty byś marudziła, że ja nudna jestem. A bo to ja Cię nie znam?

Idę spać. Nie chce mi się, ale idę.

[MarysiaB]

Dobranoc, zakrecona, nienudna Grejsiu.

[Małgosia Sz]

Jesień w Paryżu.


Fot. T.

[echo.]

muszę tam wyskoczyć na chwilę... piękne "pleciony"- jak mówią dzieci...

[Milord]

[GrejSowa]

Małgoś, jesień w Paryżu piękna, od razu widać, że nie nasza, polska, tylko zagraniczna. Ale te ławki, kurczę, co ne? No, ale może bardzo wygodne. To już tego pana trzeba by zapytać.

Echo, jak miło Cię znów widzieć, mam nadzieję, że się spotkamy na 10-leciu forumu?

A ja dzisiaj wracając z wieczornego spaceru po Szczęśliwicach, takie oto okno zobaczyłam na ulicy Opaczewskiej (nie wiem, czy też tak macie, ale uwielbiam gapić się w okna wieczorem). Przepraszam za jakość, ale zupełnie nie byłam przygotowana na robienie zdjęć, ale co trzeba, widać dobrze

[Małgosia Sz]

To jeszcze jedna jesień zagraniczna. Bruksela. Tak było wczoraj. A u nas już zero liści.



No i kto tam na tej Opaczewskiej mieszka?

[teremi]

czy mogę prosić o więcej jesieni i świątecznych okien - bardzo lubię jadąc oglądać okna

[echo.]

Na 10-leciu... chyba nie... Ale bilet do Paryża już kupiłam. I kto mnie na takie wydatki naraził? No zgadnijcie! Na Brukselę już nie dam się złapać

[Małgosia Sz]

Echo! to czekamy na zdjęcia z Paryża!

A tymczasem Agrykola wczoraj wieczorem. Zdjęcia ja - narzędzie - telefon. Najpiękniejsza świąteczna ulica w Warszawie. Moim skromnym zdaniem.