Pani Krystyno,
przeczytałem Pani wpis z Festiwalu Filmowego… Dobra komedia na pewno by się przydała.
A może komedia ze znanym gagiem zamiany ról, w której gra pani siebie?
Coś w stylu, że „kobita z prowincji”, podobna do Jandy, przypadkowo w sprawach rodzinnych trafia do miasta, w którym akurat trwa festiwal.
I wszyscy biorą tę „babę” za gwiazdę, ona zaskoczona, tabloidy szaleją (z braku gwiazd)...
A Janda prawdziwa ma kryzys (twórczy? wieku? popularności?), i bardzo jej to na rękę, że akurat się jej sobowtór napatoczył. Więc postanawia wykorzystać sytuację i …
Scenarzystą nie jestem, podrzucam tylko pomysł.
Serdecznie pozdrawiam
Paweł D.