Mąż

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Mąż

Postprzez hortensja So, 02.10.2010 22:12

Szanowna Pani Krystyno,

z przyjemnością myślę o tym, ze już niedługo wybiorę się na spektakl "Shirley". Widziałam pierwszy raz dawno... parę lat temu. Ciekawa jestem ogromnie Pani w tej roli i ... siebie (jako widza) Czy Pani wie, że ja sobie często muszę mówić "do ściany". Tak jakos mi się w życiu ulożyło, że nie dobraliśmy się z moim mężem ale - ponieważ jestesmy juz tyle czasu razem - wciąż jestesmy. Dzisiaj chodząc sobie po lesie, pomyślalam o Pani i Pani wspanialym partnerze, że z pewnością, kiedy bywaliście razem gdzieś, rozmawialiście, wymienialiście uwagi, to wszystko miało jedną plaszczyznę. Jakie to musi być fantastyczne - rozumieć się. Nie chodzi o to, żeby przytakiwac ale "nadawać na podobnych falach": rozmawialiście pewnie Państwo o różnych sprawach, dzieciach, planach ale także o tekstach do adaptacji, przechodziliście gdzieś, gdzie któreś z Was zauwazyło interesująca fakturę, światlo, jedno drugiemu o tym mówiło. Byliście - obok siebie. To bardzo piękne, że mogla Pani obudzić męża w nocy i powiedzieć, jak Pani to opisuje w swoich książkach: "Edward..." Ja - nie moge. Spimy w osobnych pokojach już od lat. Kiedyś obudzilam go bo źle się czułam to zapytal przez sen: mam zadzwonić po pogotowie" - a kiedy uslyszał, że nie, zasnął znowu. Nawet go parę razy zdradzilam, a on - nic. Toczy swoją karierę, i właściwie nic o mnie nie wie, ani ja o nim i razem jesteśmy dośc żałośni. Nie chodzimy nigdzie razem, on ma swoje pasje - ja swoje. Czasami "wepchnę się" na taki spacer do lasu i wtedy milczymy, kazde w innym świecie. Ja robie fotografie aparatem telefonicznym ,jego to irytuje, zatrzymuje się na chwilę potem idzie przed siebie nic nie mówiąc.
Mam już "pod pięćdziesiątkę" także szukać gdzies kogoś... wszyscy mamy już swoje walizki, i śmiac mi się chce, kiedy slyszę, że ktoś w tym wieku "Bedzie budowac nowe życie" - w sensie zwiazku. Pewnie zrobiło się ze mnie już stare, zgorzkaniałe pudło ;-) Ale nie... jeszcze tyle chcialabym, czuję w sobie siłe... ale boję się zmian. Musze te slabośc w sobie pokonać. Kłaniam się Pani i przepraszam za nudny, nikomu (oprócz mnie) nic nie przynoszący list.
hortensja
 
Posty: 18
Dołączył(a): Śr, 04.06.2008 19:20
Lokalizacja: Lodz

Re: Mąż

Postprzez Krystyna Janda Śr, 06.10.2010 18:20

List bardzo nie nudny i innym przynoszący refleksję. Bardzo dziekuję. Odwagi. Niech sobie pani kupi aparat i robi te zdjęcia super. Założy stronę internetowa i się nimi dzieli...choćby tyle, bo tak to kto je będzie oglądał?
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja