Kochana Pani Krysiu,
Och co to był za weekend!
Ale opowiadam (moje wrażenia) od początku
I może tak jak pan prof. Rogacki napiszę w punktach..
Sobota
INAUGURACJA OCH SEZONU
1. "LAMENT"... przed Och-Teatrem
Ja rozpoczęłam moje świętowanie Inauguracji od "Lamentu.."
To był jedyny Lament w tym roku, w którym w roli Justyny mogłam oglądać panią Marię
Bardzo bowiem lubię p. Marię w tej roli.
Ponadto dość ciekawie wypadł ten spektakl na innym tle niż zazwyczaj...
I na szczęście pogoda dopisała. A oprócz pogody - publiczność, było nas całkiem sporo...
2. Odsłonięcie Och-nazwy przystanku autobusowego
Po krótkiej zapowiedzi pani Marii:
oraz Pani wraz dyrektorem MZK:
Wszyscy udali się na uroczyste odsłonięcie Och-nazwy...:
Oto nasza sala
3. "FLAMENCO NAMIĘTNIE"
I moje ukochane Flamenco..:
4. "BIAŁA BLUZKA"
Następnie miałam dłuższą przerwę.. by powrócić na spektakl BB (jeden z moich ulubionych), mam wrażenie, że dawno nie widziany..
Dziękuję za niego.
Niedziela
1. Och-warsztaty
"Wykupiłam" bilety na wszystkie wrześniowe i październikowe Och-warsztaty, zakładając, że naprawdę będzie warto.
Czytałam przecież na stronie, czego mogę spodziewać..
Uczestnicząc w dzisiejszych warsztatach byłam pod wielkim wrażeniem , nie spodziewałam się, że to będzie takie AŻ....
Opowieść pana prof. Rogackiego zaczarowała mnie, pan A.Łapicki zaś w cudowny sposób opowiedział
o "dotknięciu" Schillera... Całe spotkanie było jakieś takie... magiczne.
Dziękuję najserdeczniej Pani Krystyno za ten Uniwersytet.
I nawiązując do tego co Pani dziś mówiła, powiem jedno (potwierdzę ), stworzyła Pani Teatr, ale Teatr-instytucję, do którego widzowie bardzo chętnie przychodzą, nie tylko aby zobaczyć spektakl, ale również aby przyjaźnić się z Wami... Teraz dzięki warsztatom będziemy mogli czegoś więcej dowiedzieć się
o teatrze..
Dziękuję za to.
I z niecierpliwością oczekuję kolejnych warsztatów.
Ps. Piękna ta "niedzielna" sukienka.