Pani Krystyno,wiem,że nie ma Pani czasu dla siebie,że wiele do nadrobienia,żeby chociaż trochę wyjść "na prostą" ale postanowiłam dołożyć swoje pięć groszy w dobrym towarzystwie.
Pani Krystyno,tacy jesteśmy jako naród,bezgraniczni w przeżywaniu,romantyczni do bólu.
Musieliśmy się wypłakać,wymodlić a nawet pozłościć.
Pomyślałam sobie,że tej lawiny rozpaczy nie można było zatrzymać i chociaż słyszeliśmy pojedyncze głosy naszych autorytetów proszących o rozwagę to romantyzm przeżywania z przepychem wziął górę.Myślę,że te głosy zostały mało skomentowane a dzięki temu mocno zapamiętane.One nam jeszcze posłużą.Pokolenie naszych dzieci realistyczniej stąpa po ziemi.
Ach,co ja tam "mały żuczek" o wczoraj.
Nade wszystko chciałam do Pani napisać,że nasze dusze potrzebują wciąż pięknych przeżyć i już gotujemy się do teatru,kina i księgarni.
Czekam,kiedy w moim domu zapachną "Rosyjskie konfitury" i myślę,że starym zwyczajem Pani nas o tym powiadomi.
Poradzicie sobie Państwo na pewno!
Dużo sił i bardzo pozdrawiam.